Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Według statystyk na Cyprze jest podobna jakość życia jak w PL.
-
Nie jeszcze, tylko wprowadzają coś gorszego niż typowy socjalizm.
-
To najlepiej uczyć się niemieckiego. Ja trochę sie uczę, ale ciężko idzie.
-
W IT to chyba mozesz mieszkać gdziekolwiek. język opanujesz na miejscu. Z angielskim to tylko irlandia albo UK poza Londynem. Z innych to Dania/ Holandia. By dobrze się żyło trzeba unikać stolic i wielkich aglomeracji. Jest taniej i mniej imigrantów. Jak chce sie blisko gór to niestety zostaje nauka języka. Dobrą opcją według statystyk są takie miasta jak Bern (Ch) Linz (At), albo Ulm (De) Co do socjalizmu to wcale go nie wprowadzają. To bardziej dyktatura bankowo-deweloperska z elementami wolnego rynku. Coś na kształt gospodarki chińskiej. Choć nawet tam nie udało się ciągnąć wzrostów cen mieszkań w nieskończoność.
-
I tu jest sedno problemu.
-
Nie wyjechał, bo doskonale wie, że w PL jest mu lepiej. Może za to samo zapłacić pracownikom kilkakrotnie mniej a usługi sprzedawać dla całej UE w podobnych cenach co na zachodzie. Tak działa większość firm produkcyjnych. Sprzedaż w Eur, płace w PLN. Spokojnie by dał radę zapłacić wyższe stawki, ale wtedy by nie kupił kilku mieszkań w Krakowie i dodatkowo nie odbierał swoim pracownikom połowy pensji za najem. W PL problemem nie jest wzrastająca bieda, bo kraj jest coraz bogatszy. Nawet samo otoczenie i infratruktura nierzadko są takie same, lub lepsze jak na zachodzie. Problemem są narastajace nierówności. Dodatkowo rząd nie poprawia sytuacji. Pracownikom zabiera 2/3 pensji a przedsiębiorców obciąża bajzlem prawnym i dużym ryzykiem niespodziewanych zdarzeń.
-
I tak bardziej stać niż w PL Zurych: Średnia pensja netto - wynajem kawalerki poza centrum - koszty utrzymania 1 os = 6056 -1720- 1706 = 2630 Fr (12176zł)) Żeby z tej nadwyżki uzbierać 30% wkładu na kawalerkę poza centrum potrzeba ok. 5lat. Potem kredyt jest oprocentowany 3x niżej niz w PL. (nie licząc tego z dopłatami pisu) https://www.numbeo.com/cost-of-living/in/Zurich Warszawa: Średnia pensja netto - wynajem kawalerki poza centrum - koszty utrzymania 1 os = 6419 -2918- 3164 = 337zł Tu nie zostaje prawie żadna nadwyżka. https://www.numbeo.com/cost-of-living/in/Warsaw Te statystyki numbeo nie są idealne, ale poglądowo wystarczą. W PL mamy obecnie sytuacje, że wiele osób, które normalnie pracują nie stać, ani na zakup ani na wynajem. Okazuje się, że pod względem mieszkaniowym, socjalizm był korzystniejszym systemem. Nawet osiedla centralnie planowane są znacznie przyjemniejsze od większości tych deweloperskich.
-
W Szwajcarii dostepnosc mieszkan jest i tak lepsza niz w Polsce. Malo osob je posiada bo nie ma historii socjalistycznych mieszkan z przydzialu. Byc moze jest tez kultura najmu i ludzie nie czuja potrzeby brania kredytu na 30 lat. Co do samego zakupu/najmu uwazam ze lepiej by bylo gdyby ludzie posiadali swoje mieszkania. Wynajem zwieksza mobilnosc i jest korzystny dla gospodarki, ale jest niekorzystny dla relacji spolecznych. Stabilny tryb zycia i znane sasiedztwo na pewno sa tez korzystniejsze dla zdrowia psychicznego niz wieczne przeprowadzki za praca.
-
Jakim cudem wyszło Ci 1700m przewyżesznia? Wyszło Ci tempo typowego turysty beskidzkiego, czyli mniej wiecej to co na znakach + odpoczynki. Można to przejść w połowę tego czasu, a wyczynowcy przebiegną w 1/3, ale jakie to ma znaczenie? Niezależnie od tempa i tak się człowiek mocno zmęczy.
-
Nie wiem jak emeryci, ale singiel zarabiający średnią dla Warszawy i wynajmujący kawalerkę poza centrum, po podliczeniu podstawowych wydatków, będzie żył na styk. Analogiczny mieszkaniec Berlina będzie miał 1000 Eur oszczędności co miesiąc. https://www.numbeo.com/cost-of-living/compare_cities.jsp?country1=Poland&country2=Germany&city1=Warsaw&city2=Berlin&tracking=getDispatchComparison
-
Niestety u nas rządzą idioci. i to nie tyle władza, która jest sprytna, tylko bada przygłupów, która na nich głosuje.
-
Największy % jest Rumunii. Chyba 93%, nie pamiętam źródła. 🙂 Jednak dostepność mieszkań na zachodzie jest generalnie lepsza tylko ludzie mają wywalone na zakup. Najlepszy stosunek ceny do zarobków jest w Danii. Uwzględniając oprocentowanie kredytów, ze średniej pensji, najlatwiej kupić mieszkanie w Danii, Hiszpanii, i Beneluksie. W demoludach jest źle lub bardzo źle. W Niemczech zależy od regionu. https://www.numbeo.com/property-investment/region_rankings.jsp?title=2023-mid®ion=150&displayColumn=6
-
Nie, nie ma takiego przekazu. To Ty go wymysliles. Tresc jest taka, ze przecietny polak musialby mieszkac pod mostem i krasc, a nie ze ten co kupil to na pewno zlodziej. Zreszta czy Ty mimo ciezkiej pracy, dla ktorej poswieciles inne dziedziny i drugiej pensji zony kupilbys teraz ten apartament za 1.2 mln? Czy nadal byloby Cie stac, jakbys nie kupil kilka lat wczesniej?
-
Obwazanek tez w koncu zagazowali? Krakow to dla mnie wzor miasta ktore podjelo walka, mimo ze prawie wszedzie indziej " sie nie da". Kilka lat temu jeszcze truly was okoliczne wioski ale i tak bylo o wiele lepiej niz w szczyrku.
-
Nie doszukuj sie wszedzie insynuacji. Pokazalem abstrakcyjnosc tych cen w stosunku do zarobkow. A Szczyrk to nie Zermatt tylko wiocha wsrod pagorkow z lipnym osrodkiem narciarskim i smogiem duzo gorszym niz w Krakowie. Tu jak najbardziej ceny powinny byc "przecietne".
-
Kredyt 2% bardzo pomogl - deweloperom. W grudniu ceny przestaly rosnac. Sprzedaz siadla, moze nawet korekta sie zaczela. Wtedy deweloperzy wymyslili program doplat a rzad im szybko to przyklepal. Zanim wszedl program podniesli mocno ceny. Szczegolnie tych najtanszych mieszkan. Efektem bedzie jeszcze mniejsza dostepnosc mieszkan.
-
10 lat wyrzeczen to by bylo w cenach z przed covida. Teraz zycia nie wystarczy. Zreszta odkladanie nie ma sensu jak wiecej zdrozeje niz zdazysz odlozyc. Ten chory system kredytowy sluzy jedynie bankom i deweloperom ale tak jak piszesz, wladza robi wszystko by go utrzymac.
-
Na poczatku lat 90-tych 3000zl to kosztowala mala paczka chipsow 🙂 Mama kupowala kawalerke w Lodzi w 93 za 120 mln zł.
-
I w tym jest problem. Apartamenty w sCyrku to moga byc nawet po milion za metr bo to nieistotne, ale ceny w miastach gdzie jest praca sa zupelnie nieadekwatne do zarobkow. O dobrobycie w kraju decyduje przecietny poziom. Jesli bedziemy miec tylko "forumowych milionerow" a reszte biedote i imigrantow to nie bedzie dobrze. Duze nierownosci to wzorce rosyjskie czy ukrainskie a nie z europy zachodniej.
-
Tak drogo to jeszcze nie jest. W duzych miastach srednia cena transalcyjna za metr to ok. 10k (7-14k w zaleznosci od miasta) a nie 20k. Nowe domy na wsi tez roznie kosztuja. Polska to nie tylko Warszawa.
-
Rzeczywiście super okazja. To tylko 20 lat pracy przeciętnego polaka. Zakladajac ze mieszka pod mostem, kradnie w sklepach a wszystko co zarobi odklada.
-
Dlaczego miała nie być w całości? Robiłem pętle Rudka i Stronie. Jak dla mnie bardzo fajne. Międzygórza jeszcze nie ale moze w tym roku się uda.
-
Historia robi wrażenie, ale trzeba było założyć nowy wątek. Łączenie ludzkich dramatów z tematem o wyborze przerzutki to chyba słaby pomysł.
-
Zwykle jak jest 30 stopni to nie wychodzę z domu i tylko dyskutuje o pleckach na forum. Stwierdziłem jednak, że trzeba spróbować się uodpornić. W sumie nie było tragedii. Jak opusciłem wrocławską betonozę to upał mniej dokuczał. Nawet był lekki wiatr. Dzisiaj chyba jest gorzej. Jechałem oczywiście w białej koszulce i jasnych spodenkach co też jest istone na śłońcu. Fanom czarnego polecam drugi kolor do kompletu a lato.
-
To akurat prawda. chyba każdemu się zdarza jeździć z plecakiem. We wszelkich wyścigach (nie tylko rowerowych) dąży się jednak do minimalizacji ilości i wagi sprzętu. Wspomniany przez Mitka Radek na Wiśle 2021 i 2022 z plecaka jednak zrezygnował. Wracając do lokalnych przejazdów, wczoraj mimo upału udało się zrobić dłuższą trasę. Początkowo miałem jechać niedaleko załatwić sprawy ale w trakcie zdecydowałem się pojechać w nieznane. Bez planu, bez trasy, bez licznika, nawet nie patrząc specjalnie na telefon. Zupełnie na odwrót niż w poradnikach Wujota. Dojechalem wałami w okolice Oławy. W obie strony zeszło mi ok. 5h, bo co trochę chowałem się w cieniu i były też 2 długie przerwy Zrobilem chyba ok. 60km, czym wyrównałem mój rekord życiowy. Trzeba przyznać jednak, że teren był raczej "Mitkowy" i sporo asfaltu. Sprzęt sprawdzil się dobrze. Bez plecaka udało się zabrać ponad 2l picia i kilka batonów. (pozostałe graty też) Siodełko speca daje radę. Nie mam większych dolegliwości, a jechałem w najgorszy upał (13-18) i pierwszy raz taki dystans. Cienkie piankowe gripy nie nadają się na takie wycieczki, ale jechałem w rękawiczkach bez palców więc też było ok. Niestety kciuk dalej mnie boli a to już 3 tygodnie od upadku. Z ciekawości sprawdziłem manometrem ciśnienie w oponach. Miałem dokladnie 1.4 bara. To za mało na ubite drogi i rower jest wolny, ale za to tak nie telepie na nierównościach. Często zresztą jeżdziłem na jeszcze mniejszym.