Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 087 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Widzieliście co dzisiaj pisiory odwaliły? Stopy procentowe - 0,75 pp Tarcze covidowe, wakacje kredytowe, stopy grubo ponżej inflacji, doplaty bk2%, 800+, 14 emerytura. Ceny nieruchomości w kosmosie, w sklepach ciągle podwyżki a suma podatków to już będzie z 75% wynagrodzenia*. Ale przecież wszystko zależy od Ciebie i rząd nikogo nie niszczy. * - wynagrodzenie to nie brutto tylko koszt pracodawcy, doliczcie wszyskie składki a potem jeszcze vat, akcyze inne podatki, uwzględnijcie inflacje itd.
-
Żebyś się nie zdziwł. Pani Tjałki nie znam, więc nie wiemy jaki byłby reultat Mam tylko porównanie do młodych zawodniczek. Do dziewczyny wygrywającej w AZS Wintercup traciłem 2s na 30s przejazdu, krótkiego ale dość trudnego GS. Oczywiście ja jechałem w normalnych ciuchach a ona w gumie. Wiemy natomiast że Tobie pozostaje jedynie wąchanie smrodu. Już w 2012, miałeś do mnie bardzo dużą stratę w GS na oślej łączce. Od tamtego czasu przepaść się tylko pogłębiła. Jeśli chodzi o najlepszych "amatorów" to dobrze spójrz na ich możliwości na rowerze. Nie inaczej jest na nartach. Spotkałem już gościa blisko 50-tki, który nigdy nie był zawodnikiem a miał poziom aktualnie statrujących młodych fis-owców. ,
-
Jeśli nie rozkładamy śniegu na atomy to można w uproszczeniu rozróżnić czysty skręt cięty jak i ześlizgowy. Co do śmigów, to była też fantazja carvingowa bez kijów. Szybka zmiana krawędzi przez wymachy rękami. Dało się tak zrobić więcej krótkich skrętów na krawędzi niż normalnie. Autorem pomysłu był Rafał Wilk.
-
Sprawdziłem w googlu i ten Klammer ma już 70 lat. Biologii nie oszukasz, niedługo prawie każdy mu dołoży. Oczywiście to zależy od tego czy jeszcze jeździ, trenuje, w jakim jest zdrowiu i formie ale nawet najwięksi mistrzowie, z czasem osiągną wiek w którym już są za starzy, żeby wygrać nawet z amatorami. No chyba że nie dożyją. Tiałka jest 10 lat młodsza od Klamera to spora różnica, choć i tak ma zaskakująco dobre te czasy jak na ten wiek. W MPA za bardzo czasu nie porównasz, bo starsze Panie jadą po idealnie równej trasie a Panowie po dziurach, im młodsi tym większych. Uczciwie jest porównywać tylko dane grupy wiekowe między sobą. No chyba żeby było -15 i trasa się nie zdegraduje, ale w PL to się rzadko zdarza. I nie piszcie, że dla zawodnika dziury nie mają znaczenia. Mają. Oczywiście pojedzie po czymkolwiek, ale nawet Hirscher na dziurach będzie wolniejszy niż na równym.
-
W obecnym nazewnictwie ten drugi to śmig, a ten trzeci to skręt cięty krótki. Ten pierwszy to nie wiem. Kiedyś się nazywał śmig bazowy. W kontekście końcówki na krawędziach pisałem o NW a nie o śmigu bo w długim skręcie, jest to bardziej widoczne.
-
Już czuję się stary w pewnych aspektach. Nie chodzi mi tu o wiek tylko aktualność wiedzy i umięjętności. Swiat zmienia się tak szybko, że jak kilka lat się czymś nie zajmujesz lub robisz to po łebkach to stajesz się "dziadem" nawet mając 25 lat. Co do klapek to mam wrażenie że takie właśnie zakładasz, bo nie skupiasz się na głównej treści. Mitek napisał: "Michał umie. Twierdzisz, że nie? " "Nie. Definicja śmigu jest prosta i jednoznaczna i Michał umie. Twierdzisz inaczej?" Mój przykład z Maraskiem pokazał, że ta ocena nie jest jednoznaczna a subiektywna. Trzeba by też wskazać ile pkt i w jakiej skali to znaczy umie. Niestety Mitek nie odpowiedział na ile punktów jest to "umie". I tu jest meritum treści. Ty jednak skupiłeś się na tym że kwestionuje autorytety i krytykuje starszych ludzi. Po co? Nie wiem. To był zupełnie nieistotny element mojego przekazu. Co do pytania o śmig, odsyłam do literatury i programów nauczania. Co program wymyślają jakieś drobne różnice w ewolucjach. Nikt nie pisał też, że facet nie umiał "rozpoznać śmigu". Po prostu odjął punkty wybitnym narciarzom. Dlaczego? Co mu się nie spodobało? To tylko on sam wie.
-
Pewnie miałbym mniej punktów. W jeździe dowolnej masz pokazać pełnie swoich umiejętności, zaprezentować różne techniki (Np. krótki i długi skręt), oraz dostosować jazdę do warunków. Czasem się zdarza, że warunki nie są sprzyjające do carvingu i wtedy jedzie się NW. Z tym że dynamiczny NW też ma w końcowej fazie ślad cięty. Tak, jest taki obowiązek. Jest ewolucja która się nazywa skręt cięty i musisz ją umieć. Poza tym oblejesz gs, jak nie umiesz na krawędzi.
-
@Marcos73 Wychodzisz z błędnego założenia, że dawny autorytet nadal musi mieć rację. Ci zawodnicy jechali smigiem wzorowo wg. standardow sitn. Moze ktoremus cos nie wyszlo, ale nie nagle wszystkim. W opinii innych wykladowcow tez ich poziom byl wzorowy. Po prostu dziadek zatrzymal sie na jakis archaicznych wzorcach, albo na stare lata juz niedowidzi. Za 30 lat tez moze okazac sie, ze Hirscher bedzie pierdzielic glupoty ale moze tez byc inaczej. Nikt tez nie oczekuje od emerytowanego zawodnika by nadal utrzymal swoj poziom sportowy. Wiadomo ze 3 ligowy, ale mlody zawodnik bedzie od niego lepszy. Jesli emeryt jest jednak trenerem to musi dostosowac swoja wiedze do aktualnych standardow. Jesli nie jest na czasie, nie bedzie dobrym trenerem. Podejrzewam ze najlepsi trenezy niezaleznie od wieku caly czas szukaja nowych sposobow na uzyskanie wyniku. Nie zatrzymali sie w czasach swojej swietnosci jako zawodnik, tylko ciagle obserwuja aktualnych konkurentow.
-
Nie udawaj debila. Na egzaminach na CKI od lat jedną z ocenianych ewolucji jest jazda dowolna po danym stoku. Ja jechałem carvingowo i uzyskałem bardzo dobrą ocenę. Przestań pierdzielić głupoty tylko odnoś się do treści. Drugi raz zamiast odpowiedzieć na pytanie próbujesz nieudolnie mnie atakować. Adam Marasek pewnie był kiedyś dobrym narciarzem (teraz jest stary, więc może być dobry jak na swój wiek) ale czepiał się znacznie lepszych od siebie i to niesłusznie. To tak jakby nasi zawodnicy twierdzili że Marcel Hirscher kaleczy technikę.
-
Z jazdy dowolnej (carvingowej) mam wysokie oceny, podobne jak z jazdy na tyczkach, ze śmigu przeciętne dla instruktora. Jednak nie mojej jazdy tyczy się komentarz. Ten Adam zaniżał punkty najlepszym narciarzom w Polsce, jezdżacym dwie klasy lepiej niż on sam kiedykolwiek. Dla mnie to żenujące. Nie odpowiedziałeś na ile punktów jeździ Michał.
-
Łódka MTB to nic. Mitek zalał pół warszawy żeby na kajakach do pracy pływać.
-
Na ile punktów wg. skali SITN? Na egzaminie ze śmigu, ocenianym przez A. Maraska powyżej 8 pkt na 10, nie umiał nikt. Z zawodnikami czołówki polski włącznie. Dlatego lubię jazdę sportową, tylko fotokomórka jest obiektywna.
-
Zależy od definicji "umie". To Michał pierwszy zapytał, czy już się nauczyłem śmigu.
-
Nie widział bo on nie istnieje. Na muldach wygrywają młodzi zawodnicy bo z wiekiem spada dynamika a kolana szybko padają. Kapitalna dynamika na muldach zwykle nie jest juz możliwa w wieku 40 lat, a co dopiero mówić o seniorach. Starsze osoby mogą płynnie i stylowo przejechać muldy, ale ze względów fizjologicznych musi to być jazda dużo spokojniejsza niż u młodych zawodników. Poza tym, podniecacie się tymi muldami, a jazda cięta wydaje się przy tym banalna. Spróbujcie (bez uślizgów) utrzymać ślad jakiegokolwiek zawodnika na GS, jadącego po czerwonej trasie. Po kilku skrętach skończycie nieprzytomni w helikopterze.
-
Niedzielnego kursanta w ogóle sie nie uczy skretu ciętego bo jest to bezcelowe. Ja preferuje u takich osób dokonalenie technik ślizgowych i radzenia sobie w trudniejszych warunkach, albo nawet obok trasy. Docelową techniką jazdy jest jednak jazda cięta. Niedzielnych narciarzy uczy się na takim sprzęcie jaki mają. Zwykle nie jest to ani SL ani GS. Moim zdaniem dobrze sprawdzają się narty średniej twardości i niezbyt długie. Jeśli już kogoś uczymy na krawędzi to wybieramy SL, włąśnie po to by się nie zabił. Na krawędzi uczymy dopiero wtedy, gdy ma dobrze opanowany skręt NW i potrafi w kazdej chwili wykonać skręt stop. W nauce od zera, najpierw narta która ułatwia początki, potem można wprowadzić trudniejszą Np. SL. ale dalej doskonalić techniki ślizgowe. Następnie nauka ciętego na SL a na końcu na GS. W międzyczasie przydatna również jazda poza trasą i w trudnych warunkach. Sportowcy uczą się skrętu ciętego w wieku ok. 6 lat. więc ani na SL, ani na GS, tylko na nartach dziecięcych o długości i promieniu mniejszym niż dorosłe SL. Zanim młody zawodnik dorośnie do gabarytów dorosłego GS, a tym samym jego wymagań odnośnie dynamiki ma już kosmiczny poziom jazdy. W nauce techniki ciętej u dorosłego trzeba zastosować nartę SL, choć też zaczyna się od skrętów o większym promieniu a dopiero później zacieśnia się promień.
-
Na początkowym etapie, ani slalomka, ani gigantka. Do nauki bierzesz średnio twarde i niezbyt długie narty a czy promień mają 12 czy 18 to jedn ch... Już większy wpływ na ewolucje ślizgowe ma przygotowanie krawędzi. Zaczynamy na dość tępych a wraz ze wzrostem poziomu można ostrzyć narty coraz bardziej agresywnie . Wymusi to prawidłowe wykonanie odciążeń NW, inaczej będziemy haczyć krawędzią i się wywalać.
-
A znasz kogoś, kto umie?
-
To co podaje trener to jest droga standardowa. Ty przedstawiasz jakieś emeryckie teorie, bo zatrzymałeś się w poprzedniej epoce. Popatrz na siebie. Ile się nauczyłeś przez 30 lat jazdy? Dalej nie umiesz dobrze skrecać, nawet na slalomkach. Ześlzgowe śmigi to możesz sobie jeździć na czymkolwiek, bo to i tak nie robi różnicy. Na slalomce uczy się jazdy na krwędzi bo tak jest łatwiej i bezpieczniej. Dopiero jak ktoś ogarnia wprowadza się gs. Gigantka wymusza lepszą technikę, ale tym samym trudniej załapać czucice krawędzi. Dodatkowo duża prędkość zwiększa strach i ryzyko wypadku.
-
Nie zgodzisz się pewnie też z twierdzeniem, że gigantki są w Zwardoniu bezużyteczne, a są. Tak, wiem, że zaraz zaczniesz szukać filmów z jazdy na gs po tym stoku, ale te narty nie do tego służą. One są na długie alpejskie stoki i do jazdy z prękdościami powyżej 70km/h a nie do żadnej nauki. GS są dobre do doskonalenia na Twoim poziomie jazdy. Mitek nawet nie doszedł do poziomu, by zacząć jeździć na takich nartach. A to że od 20 lat wozi je po stoku, nie ma żadnego znaczenia.
-
Najpierw slalomka a potem gigantka, nie odwrotnie. Co do wieloletniego procesu to na tym polega prawdiłowa nauka czegokolwiek, nie tylko nart. Krótkie incydentalne sesje to wypaczenie procesu nauczania. Nie ma znaczenia, że 99% klientów narciarskich jest zainteresowana tylko krótkimi lekcjami, prawidłowy proces to regularna nauka przez wiele lat.
-
🙂 W myśl zasady, że lepiej być sądzonym niż niesionym, w sytuacji bez innych wyjść, lepiej jak ktoś trafi w kursanta niż w Ciebie. Niemoralny, (oficjalnie) niepopularny, ale w pełni racjonalny wybór.
-
Posiedzieć to sobie mozesz nawet pod budką w Wa-wie. Narty z dobrą ekipą to zupełnie inna jakość. Do wymiany doświadczeń, próbowania nowych ewolucji czy terenu potrzebni są nie tylko ludzie, ale również miejsce i pewna różnorodność stoków. Pogodać można na wyciągu, czy w przerwie, a piwa napić się wieczorem. Taki zlot jest wtedy kompletny.
-
Jedno nie wyklucza drugiego a zlot narciarski to oba te punkty jednocześnie. Po co katować Zawrdoń jak są lepsze możliwości? Przy okazji, Adam by się wreszcie ruszył poza swój grajdołek.
-
Zabierzcie Adama do Austrii, zamiast się kisić w tym Zwardoniu. On już chyba od lat w Alpach nie był, o ile w ogóle je odwiedził.
-
Dalej chodze na piesze wycieczki. Ostatnio bylem na pieszo. Na rowerze jestem za cienki na wiekszosc tras a jak juz jade to raczej zaden pieszy sie nie przestraszy. (Tak wolno)