Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Zdjęcie pochodzi z 15 sekundy filmu w mojej stopce. Możecie sobie zobaczyć kontekst ale chyba większość z waszych stwierdzeń pasuje do tej sytuacji. Jest brak panowania nad prędkością, jest próba zmniejszenia promienia na wewnętrznej ale jednocześnie podpieranie się i lekki uślizg piętek.
-
Karnet senior lub junior - 1 dzień online 55zł przed sezonem lub 63zł w sezonie. Na karnet junior wystarczy posiadać kartę ISIC lub EURO26. Koszt takiej karty to ISIC - 24zł, brak ograniczeń wiekowych, potrzebny status studenta Euro26 - 21zł - do 30 lat, nie trzeba studiować
-
Tak słyszałem ale widzę coś zupełnie innego. Nie mniej jednak film uważam za szkodliwy.
-
Doczytałem w opisie ostatniego filmu nazwisko Dendys. Grzegorza kiedyś spotkałem i wiem co potrafi. Napisz w jakim stroju Ty jeździłeś, nie ma co się chować za innymi.
-
Całkiem fajny filmik. Z techniką sportową raczej nic wspólnego nie ma ale przynajmniej ciekawa i wszechstronna jazda. Edit: Pytanie tylko kto jest kto.
-
Ale może jest korelacja z silniejszą nogą albo wiodąca przy ślizganiu bokiem? Na desce nigdy nie jeździłem ale jestem absolutnie pewien że wolałbym prawą z przodu. Nie wiem czy wiesz ale jest też naturalny kierunek obrotu przy skokach w snowparku. Jedni wolą się kręcić w lewo a drudzy w prawo. Co ciekawe umiałem zrobić 360 tylko w prawo a 180 tylko w lewo. Co do piłkarzy to się nie kwalifikuje, bylem najgorszym zawodnikiem w historii lokalnego klubu Nie mam filmu, zresztą nic on nie wniesie. Jestem tylko amatorem i daleko mi do perfekcji. Szczerze mówiąc, przykro mi było to pisać. Spodziewałem się, że jesteś jakimś wymiataczem a niestety się rozczarowałem.
-
Nie wiem. Lepszą precyzję ma prawa w sensie Np. kopania piłki lub jazdy na jednej narcie. Słyszałem jednak, że to ta "gorsza" noga jest zazwyczaj silniejsza.
-
Nawyki klasyczne to możliwa przyczyna u niektórych, choć sam ich nie mam a V-kę robię. Dominujące będzie jednak spóźnienie skrętu lub próba przejechania ciasnej bramki na narcie o za dużym promieniu. Ten drugi problem występuje często na początkowych bramkach amatorskich GS-ów gdy prędkość jest za mała do promienia narty. Kolejną możliwą przyczyną jest pochylanie się całym ciałem do skrętu - obciążenie wewnętrznej - odjazd zewnętrznej. Sprzyjają temu też twarde warunki i zbyt tępe krawędzie. Co do uciekania nieobciążonej narty wewnętrznej do góry. Moim zdaniem niemożliwe. Narty trochę ważą a zarówno grawitacja jak i siła odśrodkowa działają bardziej w dół.
-
Nikt jeszcze nie napisał że "Król jest nagi" ale ja niestety będę musiał zacząć. Jazda przedstawiona na filmie jest po prostu byle jaka. Kompletnie zabiłeś dynamikę, często jedziesz w odchyleniu. Brakuje "włożenia", zejścia niżej na nogach. Sylwetka jest bardzo statyczna. Plus jedynie za miękkość i szybkość pracy nóg. W niektórych kwestiach się zgadzamy ale sam pracuje nad tym by NIE jeździć tak jak na tym filmie (a miałem bardzo podobny styl). Moim zdaniem kompensacja jest ważnym elementem narciarstwa ale nie w takim wydaniu. Nie polecam tego naśladować ani propagować.
-
Jak zewnętrzna będzie za mało obciążona to jakiekolwiek ustawianie stóp nie pomoże bo narta nam się obsunie. Szczególnie na twardym podłożu.
-
Ja znam teorię, że po prostu za słabo dociążasz zewnętrzną, Szczególnie przód i dlatego "odjeżdza". V-ka zdarza się dość często nawet w PŚ ale oczywiście jest istotnym błędem. W sensie ogólnym: W GS - nie prawda. Zazwyczaj trzeba dogiąć nartę i wykorzystać jej odbicie. W SL - różnie. Wykorzystuje się kompensację gdy jest to opłacalne. W sensie dokładnym: Skoro w momencie przekroczenia linii spadku stoku, obciążenie nart jest minimalne albo nawet zerowe to jak można je zmniejszać? ~~Marku Wrzuć proszę jakiś filmik jak jedziesz na tykach tą kompensację, może łatwiej będzie zrozumieć co miałeś na myśli.
-
Rozmawiasz sam ze sobą?
-
~~Marku 0 - Zdefiniuj jeszcze określenie górne i dolne krawędzie. Ja się domyślam o co Ci chodzi ale to nie jest jasne pojecie. 0.5 W jeździe na nartach, linię spadku stoku pokonuje się w fazie odciążenia. Wyjątek może stanowić jazda o charakterze funcarvingowym. W jeździe sportowej nie podjeżdża się "pod górkę" no chyba żeby nadrobić błąd. 1 i 2 Występuje tam odciążenie i jest ono zamierzone. Tak ją uczę i na razie nie widzę powodu żeby to zmieniać. Lotu jednak nie ma. Warunki są zbyt miękkie a stok zbyt płaski by narty aż tak bardzo wyrzucały w górę. 3. Jak najbardziej narty są obciążone. Sara zaczyna je obciążać minimalnie wcześniej i stopniowo pogłębia nacisk 4. Również widzę tu lekkie odchylenie. W tych warunkach niegroźne ale warto by to wyeliminować. Jakieś porady, w jaki sposób to korygować? 5. Najciekawsza uwaga. Tego nie zauważyłem a rzeczywiście jest lekki X. Jak najlepiej nad tym pracować? 6. Rozumiem kwestie bezpieczeństwa ale oglądanie się przy każdym skręcie nie jest możliwe. Sara jedzie rytmicznie bez zmiany promienia skrętu na większy ani przejeżdżania z jednej strony stoku na drugą. Uwaga jest moim zdaniem mocno naciągana. Co innego przypadek z poprzedniego filmu w tym wątku - tam się w pełni zgadzam.
-
~Marku Dzięki za opinię. Zedytuj proszę posta by był bardziej zrozumiały, na razie trudno stwierdzić co dokładnie chciałeś przekazać.
-
To ja już lepiej pójdę sobie nalać.
-
Tak dla rozwinięcia tematu: ~~Marku Co mógłbyś powiedzieć o jeździe Sary: http://www.dailymoti...m/video/x5ix3qu Oczywiście, jeśli nie chcesz to nie musisz nic pisać ale jestem ciekaw na ile będą się różniły nasze spostrzeżenia.
-
To ćwiczenie jest jakieś 500 razy trudniejsze niż skręt na wewnętrznej narcie. Wykonać taki skręt czy też przejechać serię skrętów na jednej narcie (na niezbyt stromym stoku), powinienem dać radę. Przejść dwa kroki po taśmie nawet bez butów i piłki - nierealne. Dla mnie takie spacery w butach narciarskich i z piłką to mniej więcej to samo co żonglowanie pochodniami, jadąc na grzbiecie tygrysa.
-
Sam od 7 lat prowadzisz jeden z większych "biznesów" na forum i to jeszcze udając że tak nie jest a czepiasz się kolegi że raczył o coś zapytać. W przemyśle ludzie robią formy wtryskowe na kilkaset tysięcy sztuk produkcji z najtańszego alu, na chińskich i mocno zużytych obrabiarkach i potrafią zrobić produkt wystarczająco dobry a Ty robisz problem bo ktoś może zakupi amatorski pistolet do zalewania kofiksem. Nie wiem jaki jest serwis kolegi, może super a może do kitu, puki nie skorzystam to się nie przekonam. Do tej pory jednak moje doświadczenie z kilkudziesięcioma serwisami wskazuje że korelacja między używanym sprzętem a jakością serwisu nart jest generalnie żadna. Zdarzało się że ktoś starymi pilnikami super naostrzył mi narty, zdarzało się że była to nowoczesna maszyna, zdarzało się też że mimo super profi sprzętu efekt był kijowy.
-
Nie znam lokalnych interesów. Po prostu spojrzałem na mapę. Tunel pod Skrzycznym niczego specjalnego nie wnosi. Dojazd z tej strony już istnieje. Tunel do Brennej byłby znacznie ciekawszym pomysłem. A połączenie wyciągami całkiem możliwe choć nie o nim pisałem. Co wcale nie znaczy, że zawsze jest to najlepsza opcja. Jak jest korek lepiej tak jechać (szczególnie odkąd jest ekspresówka do Żywca) ale jak termin lub czas mniej popularny, Zakopianką jest szybciej. Dla mnie osobiście, jazda przez SK to też dodatkowy stres, więc jak tylko mogę to jej unikam.
-
Realne czy nie, ja nie widzę żadnego logicznego sensu w kopaniu tunelu pod Skrzycznym. To już prędzej przydałby się tunel pod Tatrami albo połączenie Szczyrku z Brenną. Z Żywca to wygodnie tak gadać a z Krakowa czy nawet Katowic często nie opłaca się objeżdżać Zakopianki.
-
Czy ja o czymś nie wiem i gdzieś budują nowy ośrodek? Szczyrk istnieje od dziesięcioleci i w sensie tras to nawet za wiele się nie zmienia. A na Pilsku może być rewelacja w tym sezonie. Wszyscy pojadą do Szczyrku i będzie luz na trasach.
-
Na Chopoku teren jeszcze większy a bywa tłoczno nawet w kwietniu. Zobaczymy jak będzie. W tygodniu można spróbować, w weekend nie ma nawet sensu przyjeżdżać.
-
Wszyscy. Dlatego nie jadę. To niestety jest też koniec pewnej epoki. O pustych stokach na SONie możesz już zapomnieć.
-
To żadne rozwiązanie - można jechać przez godzinę po 16h w robocie. do tego kolejna inwigilacja. Można po prostu starać się samemu nie jeździć zmęczonym, zniechęcać do tego znajomych, nie zmuszać pracowników itd. Owszem, jak również siostrę. Jak się jedzie ze zmęczonym kierowca to trzeba go pilnować a nie mieć to gdzieś i iść spać. ~~Szymon Jeździj o 20km/h mniej niż uważasz za bezpiecznie i będzie git. Też nie lubię przepisów dlatego jeśli mamy tendencje wyścigowe kontrolujmy się sami. A jeśli przez 25 lat tylko 3 razy hamowałeś awaryjnie to kup sobie coś na pamięć.
-
Dokładnie. Nie rozumiem co mi chcesz przekazać.