Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Polskie też są na zawodach instruktorów SITN. Dla mnie jazda gdzie ocenia się styl nigdy nie będzie jazdą sportową nawet jak dają za to medale.
-
Oczywiście że tak. Normalne GSy dużo gorzej nadają się jako jedyne narty do codziennej jazdy niż taki przykrótkie. Sam kupiłem juniorskie gigantki, a także takie w długości 176cm. I obie pary nawet nie do dowolnej jazdy tylko pod tyczki.
-
W jeździe sportowej występują natomiast takie style jak: rozpaczliwy ześlizg, bobslej po bandach czy walka o życie, o SL boxingu już nie wspominając.
-
Pewnie, że może na nich jeździć. Jak spędzi na stoku tylko tydzień to domyślam się że nie chodzi tu o starty w poważnych zawodach tylko o jazdę dowolną. Takie za krótkie i za miękkie gigantki nawet lepiej się do tego nadają niż zwykłe.
-
Kilka lat temu w Kwietniu czy w Maju była całkiem często. Zdarzyło mi się nawet zjeżdżać gdy oficjalnie zagrożenia lawinowego już nie było. W ostatnich latach w Tatrach nie bywam.
-
Ma znaczenie tyle, że w żlebie jest zazwyczaj gorzej. Jak pada śnieg (dodatkowo przy wietrznej pogodzie) to podwyższają w komunikacie do 2, 3 lub 4. A gdzie ten śnieg się zbiera i go nawiało? Głównie w żlebach. Jak od kilku dni jest 1 to jest duża szansa że i w żlebach sytuacja się poprawiła. Moja taktyka była taka: Toury tylko wiosną. Strome żleby późną wiosną i podejście drogą zjazdu. Po opadzie większym niż 20cm/24h lub jak ogłoszą 3 nigdzie nie wychodzę. Przy mniejszym zależy od warunków. Swoją drogą znam instruktora który wyszedł bez szwanku z dwóch lawin. Sam byłem znacznie bliższy zabicia się przez upadki. I te w nartach i w butach. Z "lawiną" zjechałem tylko w Szczyrku ale była za mała by coś mi się stało. Podobnie jak zsuwy w Tatrach. Choć to dziwne wrażenie jak cały stok (nie tylko śnieg pod nartami) jedzie z Tobą.
-
Byłem i pewnie jeszcze nie raz będę. Robiłem, choć nart nie mieliśmy. Blok to też nie to samo co cały stok. Podaj linka do tych statystyk. I jak się one mają do ogólnej ilości narciarzy i piechurów w badanym okresie. Wiem że to żadna statystyka ale ja akurat częściej słyszę że narciarze podcięli lawinę. Poza tym, nie wiem jaką Ty masz taktykę ale jeśli wybieram się do stromego żlebu to tylko przy niewielkim ogólnym zagrożeniu lawinowym. Zejście lawiny jest więc jednym z ryzyk ale wcale nie jestem pewien czy większym niż upadek. Podchodząc żlebem zmniejszam znacznie ryzyko niespodziewanego upadku. Co jest więc lepsze? Nie wiem o jaki % czy promil pojedynczy narciarz czy piechur zwiększa szanse zejścia gruntówki ale obawiam się że są to marginalne wartości. Jeśli chodzi o deski to powstają często z warstw powierzchniowych. Empirycznie obserwowałem też podcięcie deski nartami. Na szczęście nie 100% skutecznie. Na tym samym stoku 15 minut wcześniej w butach nic się nie działo.
-
Nie zgadzam się !! Zjeżdżający narciarz bardziej obciąży pokrywę śnieżną niż podchodzący piechur!! Szczególnie obciążone zostaną powierzchniowe warstwy śniegu a to one zazwyczaj wyjeżdżają. (nie zawsze kończy się małym zsuwem) Dodatkowo narciarz "podcina" ewentualne deski. Piechur generuje większy nacisk jednostkowy na cm2 ale łączne obciążenie jest mniejsze niż przy dynamicznym zjeździe.
-
Zazwyczaj dojście granią jest gdzieś naokoło i nie widać z niego żlebu. Widzisz dopiero coś jak staniesz na górze źlebu. Wyraźnie pierwsze kilkanaście/ kilkadziesiąt metrów to mało. Jeśli zakładasz, że źleb może wyjechać to zjazd jest bardziej niebezpieczny niż podejście i należy odpuścić temat. Podchodząc trasą zjazdu (nawet środkiem) moim zdaniem ryzykujesz mniej, pomimo przebywania dłużej w terenie zagrożonym. Możesz lepiej ocenić warunki i zaniechać zjazdu z uwagi na trudności (Np. lód, kamienie) czy też zagrożenie lawinowe. Podejście z buta generuje mniejsze obciążenie stoku niż zjazd na nartach. Najmniejsze generuje podejście na nartach ale nie zawsze jest możliwe.* *Jeśli nie wierzysz, że zjazd powoduje większe obciążenie to mam dla Ciebie obserwacje praktyczne. Wiosną w Tatrach wielokrotnie podchodziłem z buta źlebami po miękkim śniegu i nic się nie działo. W momencie zjazdu, bardzo często powodowałem zejście zsuwu na całej powierzchni źlebu. Nie były to lawiny groźne dla człowieka. Zsuw mógł Cię ewentualnie przewrócić ale trochę śniegu jednak wyjeżdżało.
-
W terenie prawie zawsze "nie znamy warunków" więc za dużo się nie najeździsz. W zasadzie jedyna dokładna metoda zapoznania się z warunkami przed zjazdem to podejście tą samą trasą. Jeśli chcemy zjechać żlebem, który jest dla Nas trudny najlepiej zawsze tak robić.
-
Na trasach ratrakowanych możemy sobie zjechać i w takich warunkach. Dla mnie na stromym będzie to jazda ześlizgowa czymś na kształt śmigu (czasem rozpaczliwego jak piętki będą bardzo uciekać) Jak ktoś jest lepszy i ma super zrobione krawędzie może pokusić się o normalną jazdę ale musi być bardzo czujny. Jeśli chodzi o źleby i inny bardzo stromy teren (czyli znacznie bardziej stromo niż zwykła czarna trasa) na lód się po prostu nie wjeżdża. Jeśli nie znamy warunków najlepiej podchodzić trasą zjazdu.
-
Nie tylko bramki i lód weryfikują narciarzy. Są też inne ciekawe warunki. Znajdą się też tacy, którzy ewentualne braki nadrabiają determinacją:
-
Poruszanie się po lodowej ścianie (przypominam że piszemy o trasach ratrakowanych) a poruszanie się po niej czysto na krawędzi i panując nad prędkością i promieniem skrętu to dwie zupełnie inne rzeczy. Większość osób na forum zjedzie z piwem w ręku dowolną utrzymywaną trasą nawet po betonie. Nieliczni dadzą radę jakoś przejechać na krawędzi. Pojedyncze przypadki (zazwyczaj zawodnicy) będę w tych warunkach, w pełni panować nad nartami na krawędzi. Amatorska jazda SL na stromym, jest jazdą ześlizgową.
-
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Na razie niczego nie planuje. Staram się zorientować w obecnej sytuacji. Nartę dobierałbym w zakresie 80-90mm i 170cm. Celowałbym w topowe konstrukcje (carbon) żeby potem dwa razy nie kupować. Na razie zainteresował mnie model movement alp tracks 84 (1,98kg /para) ewentualnie 89 (2,16kg / para) ale te drugie chyba za szerokie. Nie wiem czy to jednak nie za lekkie sprzęty, gdyż nie mam pojęcia na ile te modele są sztywne. Ogólnie wolałbym nartę trochę cięższą (do 2,6kg/para) ale sztywniejszą no i raczej umiarkowanej szerokości. Jeśli chodzi o wiązania to głównie zależy mi na bezpieczeństwie, chciałbym też mieć skistoper. Jeśli wkręcę się z powrotem w Skitour to pewnie będę chciał się podłączyć do jakieś rozsądnej ekipy. Muszę się zatem liczyć z tym, że będę zarówno zdychał na podejściach (1500m/dzień to dla mnie masakra) jak i walczył o życie na zjazdach. Dobrze jakby sprzęt dodatkowo nie przeszkadzał. Nie kupuj takiego zestawu. Wtedy to już nikt Cię nie dogoni. -
Miałem na myśli inne odbicie. To znaczy reakcję nart przy kończeniu skrętu. Jeśli wcześniej mocno docisnęliśmy nartę spotkamy się z działaniem ogromnej siły która wyrzuci nas do góry. Na narcie sportowej (a tylko taka trzyma na lodzie) te siły na stromym stoku są za duże do opanowania (przynajmniej dla mnie). Jeśli nie dociśniemy narty nasz promień skrętu będzie się zwiększał z każdym kolejnym łukiem a prędkość rosła. Czyli też nie opanujemy nart. Jeśli chodzi o odbicie z górnej narty to w zasadzie nie jest ono konieczne. Możemy przelecieć w powietrzu początkowe fazy skrętu a każdy kolejny skręt zaczynać prawie dostokowo. To pozwoli nawet na lepszą kontrolę prędkości (tzn. mniej będziemy przyspieszać). Taka technika widoczna jest nieraz na podkręconych bramkach na stromym w SL i GS
-
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Są komplety z podkładką i DIN 5-12? -
Poprawna technika jazdy na krawędzi na stromej i zmrożonej ścianie nie różni się specjalnie od tej stosowanej na Białczańskich lotniskach. Im bardziej stromo i im twardsze podłoże, tym trzeba być bardziej dokładnym i precyzyjnym. Nie szukamy nowej techniki tylko wykorzystujemy już tą znaną ale w większym stopniu. Czyli jedziemy bardziej na przodach, bardziej dynamicznie wychodzimy w górę między skrętami, mamy mocniej za krawędziowane narty, głębiej włożone biodro i kolana. Zaczynamy też skręt wcześniej (później w zależności od perspektywy) niejako kładąc się w dół stoku. Jeśli nasza technika jest poprawna dla pokonania lodowej ściany nie musimy zatem robić nic nowego a jedynie " pogłębić" naszą sylwetkę. Dlaczego zatem nie jeździmy na krawędziach po stromym lodzie? 1. Nasza technika nie jest do końca poprawna tylko miękkie warunki to maskują. 2. Ogranicza Nas strach i obślizgujemy piętki by instynktownie zmniejszyć prędkość. 3. Nawet jeśli uda Nam się przejechać czysto kilka skrętów to nie jesteśmy w stanie opanować odbicia nart i/lub kosmicznej prędkości bo brakuje nam przygotowania zawodniczego. Oczywiście każdy ma inne możliwości i nie zaszkodzi próbować. Osobiście jednak po stromym lodzie jeżdżę ześlizgiem. Potrafię wykonać kilka czystych skrętów w tych warunkach ale jestem co najmniej o 2 ligi za słaby żeby to opanować i szczerze wątpię by kiedykolwiek było to dla mnie możliwe.
-
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Znalazłem już potwierdzenie wagi : ATK Raider 2.0 - 372g ze stoperem bez śrub https://www.wildsnow...ew-ski-binding/ Niestety podkładkę trzeba kupić osobno (28g według producenta) ale rozumiem, że warto? Jeśli chodzi o regulację to mnie zupełnie zbędna. Ustawię pod dany but (jak go kupię) i nie będę zmieniać. Kilka par butów to by było przegięcie. Nawet jakbym się kiedyś z powrotem wkręcił to pewnie by były osobne komplety. Np. na zawody albo bardziej pod zjazdy. ATK Freeraider 2.0 ma za mocną skalę wypięcia (8-14) Ja jeżdżę (na stoku) na 6,5-7 nawet na treningach na tykach nie ustawiam więcej. Rozumiem, że różnią się tylko tą skalą i podkładką? A jak byś porównał te ATK (free)raider 2.0 do innych wiązań z tego segmentu Np. Fritschi Vipec 12 Evo? -
Wiązanie skiturowe dla koleżanki
Spiochu odpowiedział MarioJ → na temat → Biegówki / Skitury / Ski-alpinizm
Czy podana waga jest ze skistoperem? Czy ktoś z Was osobiście weryfikował tę wagę? -
Wybieram się jutro do Szczyrku. Czy ktoś jeszcze się wybiera? Mam się spodziewać że będzie dużo ludzi (ferie warszawskie) czy w tygodniu od rana jest luz? Gdzie najlepiej zaparkować? Będę przed 8.00. Parkingi są płatne czy nie?
-
Doskonały wybór. Zjazd z przełęczy Skrajnej - jeden z najfajniejszych w okolicy i dosyć bezpieczny.pod względem ekspozycji.
-
Przy technice Freda pewnie tak samo ale jak ktoś choć trochę ogarnia, wspomniane Stockle to genialna narta gigantowa.
-
Sam sobie ustaliłeś że nie jeździsz. Jak nie ma innej opcji to trzeba zjechać. Obecnie wybrałbym rozpaczliwe przeskoki ale nie zabraniajmy innym stosować ambitniejszych technik. Ludzie teraz jeżdżą po piasku, żwirze czy liściach to tym bardziej w szreni można próbować. Przy okazji szreń łamliwa w PL to wcale nie taka rzadkość. Jak się okazuje można na nią trafić nawet na utrzymywanej trasie (gdy ratrak ominął niektóre miejsca). Na Pilsku nawet orczykiem zdarzyło się wjeżdżać po takiej szreni: Załączone miniatury
-
Szczerzę wątpię by na BSA były wyraźnie lepsze warunki do naśnieżania. Ten ośrodek po prostu się do tego przygotował. (Podłoże, magazyny śniegu, snowbox - podobno chodzi cały czas). TMR może kupić kilka takich boxów, do łatania dziur będą jak znalazł. .Może na przyszłość zadbać o podłoże i śnieżyć też jesienią jak są warunki. Na czas halnego może coś by dało przykrywanie śniegu? (jak to ma miejsce latem z fragmentami lodowców w Alpach). Pomysłów jest pewnie więcej oby tylko chcieli to usprawnić a nie zostali przy zakopiańskim "cepry i tak przyjadą".
-
Z lat 80-tych nie mam prawie żadnych wspomnień a Ty ile pamiętasz z pierwszych lat życia? Gdzie to niby można sprawdzić? Wiem, że dawniej w SITN był niższy poziom ale mimo wszystko spodziewałem się, że jakaś jazda sportowa była wymagana.