Spiochu
Members-
Liczba zawartości
4 089 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
-
Wygrane w rankingu
36
Zawartość dodana przez Spiochu
-
Byłem z nimi na Kaunertalu. Organizacja bardzo dobra, warunki ok, cena rozsądna. Możesz śmiało jechać. Jedynie szkolenia takie sobie ale to już zależy na kogo trafisz.
-
Możesz podać linki do tych filmów z jazdy co kiedyś wrzucałeś? Widziałem z treningów GS i z jazdy dowolnej na slalomkach. Będzie dobry przykład jak amatorska jazda może wyglądać.
-
Niech spróbuje. Zawsze będzie to ciekawe doświadczenie. Dzieciaki z powodzeniem jeżdżą na SG 185m R27+
-
Dobrze wiedziałeś że się odbędą. Jak nie te to inne. Zresztą wystarczy zwykły trening z fotokomórką. U Ptaka co weekend taki jest zarówno GS jak i SL. Ale Ty dobrze wiesz, że byś się ośmieszył i dlatego nie przyjedziesz. Zresztą w całej tej dyskusji poziom jazdy jest uczestników jest powszechnie znany. Ja nie mam szans z Masterem32, Harpia przegra ze mną a Ty dostaniesz bęcki od wszystkich wymienionych. I wyniki takie utrzymają się czy będzie to 20 sekundowy "gigant" dla dzieci czy trasa GS jak z PŚ. Kąpiele błotne podobno są zdrowe.
-
Chcesz sprawdzić ile stracisz do mnie w GS? W Polsce jest szereg zawodów, i treningów. Wiele razy pisałem byś na któryś przyjechał ale się boisz. Chcesz przegrać w Alpach?, Wyłóż kasę to pojadę.na dowolnie wybrane zawody w Alpach, również Helmissimo. Pseudo narciarskie konkursy na ilość (rozpaczliwych) skrętów czy też kto szybciej założy buty mnie nie interesują. Swoją drogą to dążenie do ilości skrętów, pogłębia patologię twojej jazdy. Jedziesz jak najbardziej na odwal się, żeby się nie męczyć i ten gówniany nawyk powtarzasz setki razy.
-
Fredo atakuje na forum tylko tych, z którymi na nartach nie ma szans. Jego umiejętności są bardzo przeciętne a jak na "miszcza" to żenująco słabe. Poznałem setki narciarzy, jeżdżących dużo lepiej od niego i żaden nie uważał się za mistrza stoków.
-
Nie wiedziałem, że robisz się agresywny jak przegrywasz z dużą stratą. Lepiej zachowaj spokój umysłu bo nasz volksdeutsch odbierze Ci puchar
-
Zorganizujcie sobie zawody Np "puchar starego piernika" i sprawa się rozstrzygnie,
-
Nie przesadzajmy. Zacząłem jeździć dopiero w 2000 roku ale dla wielu to dalej była poprzednia epoka. Na koloniach wszyscy mieli narty klasyczne. Spora część buty tylno-włazy a niektórzy jakieś dziwne wiązania. Po kilku dniach, większość grupy śmigała już na lajcie. Po tygodniu pojechaliśmy na nie istniejący już, nieco trudniejszy stok (znalazłem nawet dane: 170m przewyższenia na 640m orczyka więc wcale nie tak płasko) Ratraka też chyba tam nie było i do tego katapulta na orczyku. Jakoś wszyscy dali radę i nawet fajnie się śmigało. Także klasyczne narciarstwo wcale nie było takie trudne. (no chyba że za czasów Zaruskiego). Żeby jeździć byle jak, wystarczyło podobnie jak teraz parę dni. Żeby jeździć dobrze to trzeba 20 lat trenować. Tak samo teraz jak i dawniej. Co to jest "wertikal do gigantu"? Nie chodzi mi tu o pisownie. Po prostu nigdy nie słyszałem o takiej figurze.
-
Mając darmowy karnet w Szczyrku, w weekend wybrałbym Złoty Groń.
-
Znalazłem tylko coś takiego: Chyba trochę się zmieniły te regulacje względem tego co czytałem kilka lat wcześniej bo w samej konstrukcji rdzenia narty rzeczywiście nie ma wymogów.
-
Aktualnych materiałów nie ma. Na stronie FIS nie działają. Na pewno jakieś regulacje muszą być, żeby narta była nartą. Znajdź taki pdf na kilkadziesiąt (kilkaset?) stron to sprawdzimy. Kiedyś czytałem takie coś jak była dyskusja o promieniach. I było tam ,że nie może być elementów magazynujących energie w formie sprężyn, akumulatorów, sprężonych gazów/płynów itp. Na pewno nie chodziło o sprężyny w wiązaniach ale wynikało z tego że elektryka heada była zabroniona. A jaka jest hydraulika w nartach? Chodzi Ci o element tłumiący w płycie? Jest jeszcze coś? Jesteś pewien że w nartach FIS występują dane technologie tak jak w sklepowych?
-
Zabraniają bardzo wielu. Doczytaj regulaminy. Nie może być sprężyn, hydrauliki, elektryki, napędu odrzutowego itd.
-
Na razie regulamin FIS zabrania wielu technologi. Prawdopodobnie pojawią się jednak lepsze narty, lepsze techniki i lepsi narciarze. W sporcie to nic niezwykłego. Długość przejazdu 50 - kilka sekund - podobna co dzisiaj. Śniegu w takiej kondycji w PŚ nie ma ale na niższej rangi wiosennych zawodach można obserwować zmagania w zbliżonych warunkach. Ustawienie na pewno było inne. Nie mam wystarczającej biegłości by porównać do aktualnego. Wcześniej w wątku, ktoś zadał pytanie, co by było gdyby Hirscher jechał taki slalom na aktualnym sprzęcie albo młody Tomba jechał dzisiejszy slalom na ołówkach. I tu dla mnie odpowiedź jest jasna.
-
To najlepszy przejazd slalomu na "Gigantkach", jaki widziałem ale tylko tyle. Z punktu widzenia dzisiejszej techniki, pełno tu jest szurania. (Choć jak na takie narty to i tak bardzo mało) Z powodu sprzętu i warunków, nie widać też tej dynamiki odbicia narty. Na dzisiejszym ustawieniu SL czas byłby o kilka sekund gorszy niż u obecnych mistrzów. Na starym różnica byłaby mniejsza ale też by była.
-
Jeśli czegoś nie pomyliłem to tak mówili. Dotyczy to jednak wyników sportowych, wyczynowych narciarzy a nie przystosowania do spędzenia całego dnia na nartach. Przewaga wydaje się logiczna. Narciarstwo to w przybliżeniu seria przysiadów z obciążeniem trwających ok. 1 minuty. W amatorskich zawodach nawet poniżej 30s. Wydaje się oczywiste, że lepiej poradzi sobie w nim sprinter niż maratończyk ale wiadomo że to tylko uproszczenie.
-
A skąd kupujący (przez neta) ma to wiedzieć? Ja od wypadku z automatu odrzucałem wszelkie narty z rockerem. Tym bardziej rossi, która słynie z dziwacznych wynalazków. (Tak jak kiedyś "Gigantki" z 80mm pod butem.)
-
To pisz "początkującym wystarczy" a nie "każdemu". My to wiemy ale potem takie wątki czytają ludzie z ulicy i przyjmują jako dogmaty.
-
Jadąc szybki GS w lodowej rynnie to i 180cm bywa za mało.
-
Normalnie dyskutowaliśmy o równowadze ale nasz dziadziuś jak zwykle musiał odreagować frustrację.... Dobre
-
Gdybyś uczył się różnych dyscyplin narciarskich lub rolkowych to spotkałbyś tych ludzi osobiście i na własne oczy zobaczył jak bardzo umiejętności rolkowe, przekładają się na narciarskie. "Kiedy byłem młody to było.. ho ho ho." A fakty są takie że narciarstwo się rozwija i zawodnicy czy instruktorzy potrafią coraz więcej. Znam wielu starszych Instruktorów PZN, którzy przy obecnych umiejętnościach mieli by spory problem na egzaminach. Rzeczywiście pchnięcie kulą jest kluczowe dla narciarstwa To ja już wolę piłkę. W inne gry też graliśmy. Podobnie jak były elementy LA czy gimnastyki a także pływanie. Jaś może nauczyć się więcej bo wcześniej zaczyna ale Jan może jeszcze wiele nadrobić. Spokojnie, on od zawsze jest na poziomie "nieświadomej niekompetencji" dlatego niczego więcej już się nie nauczy. Pozostało jedynie pompowanie ego na forumowych przepychankach.
-
My tu niczego nie udowadniamy. Ty jedynie udowodniłeś tym postem, że nie potrafisz prowadzić normalnej dyskusji. Pomaga i to w bardzo dużym stopniu. Ale nie jazda na wprost czy w kółko na maratonach. Ta rzeczywiście może niewiele dawać. Pozwoli Ci jedynie w kiepskim stylu klepać km w Alpach. Przyzwyczajenie do wysiłków stricte wytrzymałościowych, oprócz pozytywnego wpływu na kondycję, może mieć też negatywny na dynamikę ruchu. Przykłady topowych rolkarzy agresywnych, którzy przesiedli się na narty pokazują że różnice między dyscyplinami są bardzo małe. Ci goście po 2 sezonach na nartach, potrafią robić rzeczy dla nas nieosiągalne. Tylko dlatego, że nauczyli się ich wcześniej na rolkach. (I zyskali wybitną sprawność) To duża strata. Piłka nożna z uwagi na rolę koordynacji i interwałowych wysiłków jest całkiem niezłym przygotowaniem do narciarstwa. Dokładnie tak. Pamiętam że nauczenie się hockey stop na łyżwach było dla mnie łatwe bo znałem ten ruch z nart. W drugą stronę tym bardziej to zadziała.
-
Czucie krawędzi jest łatwe. Na nartach są inne problemy.
-
Pytanie co to znaczy umie? Na nartach też nie umiem jeździć w half-pipe, więc nic dziwnego, że na rolkach dopiero się uczę. Względem łyżew czy nart jest też zasadnicza różnica w hamowaniu. Na rolkach nie mogę w łatwy sposób zahamować bokiem a hamulca na tylne koło nie posiadam. Jak nie próbował albo jak jeździ ale rzadko to nie umie.
-
Strach wynika z umiejętności, sprzętu i środowiska zewnętrznego. Na nartach wszystkie te czynniki są dla mnie najkorzystniejsze Trochę gorzej jest na łyżwach a znacznie gorzej na rolkach i rowerze. Z kwestii sprzętowych narty są długie i mamy nisko środek ciężkości. Rolki/łyżwy są krótkie a na rowerze środek ciężkości jest bardzo wysoko. Z cech środowiskowych upadek na śnieg jest mniej groźny niż na lód a znacznie mniej niż na asfalt. Jeśli chodzi o umiejętności to też na nartach są najwyższe. Na łyżwach trudno powiedzieć że nie umiem jeździć. Robiłem już na nich przeskoki, piruety, sekwencje kroków ale dalej nie jest to żaden szał. Na rolkach jest sporo słabiej bo obawiam się tego asfaltu. Na rowerze w ogóle nie jeżdżę od lat. Jak wsiądę to pojadę ale wszelkie manewry to dla mnie dramat.