Wojtek,
Nie bluźnij! Nachylenie stoku musi być obliczane na podstawie długości w poziomie a do jej obliczenia wystarczy elementarna znajomość matematyki. Pamiętajmy, że liczymy średnie nachylenie i zawsze możemy skorzystać z twierdzenia Pitagorasa, które zbyt trudne do zapamiętania przecież nie jest a pierwiastek, to chyba wiekszość ludzi potrafi obliczyć...
I właśnie ze względu na prostotę obliczeń stosuje się podawanie nachylenia w procentach. Jeżeli ośrodek nie podaje nachylenia w stopniach, to już trzeba uciec się do "wyższej matematyki" i procenty zamienić na stopnie korzystając z arcus tangensa.
Oczywiście w praktyce, przy krótkich i płaskich wyciągach, dla wielu długość trasy po stoku czy długość w poziomie bywa tożsama, ponieważ w znikomy sposób wpływa na parametry, tj. stopnie i procenty.
Zapamiętajmy raz na zawsze: nachylenie 100% to kąt 45 stopni i basta! Stok na długości poziomej 100 m idzie 100 m w górę. I tłumaczmy to każdemu, który myśli inaczej, ponieważ tkwi on w wielkim błędzie.
A wracając do meritum dyskusji, to słusznie zauważył Senior, że w oznakowaniu tras skalą trudności, bierze się pod uwagę nie tylko nachylenie średnie ale także maksymalne oraz inne parametry mogące wpływać na trudność: zalesienie, zabudowania czy też ukształtowanie terenu.