Wybaczcie, że wtrącę swoje 3 grosze. Rozbraja mnie nazwa "uniwersalna" narta. Nadaje się na każde warunki i każdy śnieg. Czyli nie nadaje się do niczego skoro jest do wszystkiego. Na takiej narcie może i pojeździsz... ale małym fiatem też można pojeździć. Nie rozumiem tego typu nart. Każda narta ma jakąś specjalizację w zależności od tego jak chcesz jeździć. Jak szybko to kupuję GS jak zwrotnie to SL, jak chcę sie tarzać w puchu to jeszcze inne. A co mi daje narta uniwersalna??? To po pierwsze.
Po drugie skąd oni biorą podział women??!! Czy to znaczy że kobiety nie mogą jeździć na nartach nie mających tej charakterystyki?? Czy też ja reprezentant gatunku samców nie mogę jeździć na ichnich? No chyba że narty typu women są malowane np. w kwiatki tudzież są różowe, albo zawierają perfumy Naomi Campbell i podczas jazdy pachną...
Pisząc tego posta czepiam się tylko producentów którzy jak już tu wspomnieliście panowie - mącą jak chcą.
A poza tym była to taka uniwersalna myśl freeride'owa:cool: