wort

  Piszemy o jeżdzie w górach w listopadzie a nie  codziennej eksplatacji. Jak byś postał w korku 5 godzin zamiast dojechać w 20 min, bo jakiś nizinny baran na letnich nie wjechał pod górke to inaczej  byś pisał. Dla niego to przygoda dla mnie codzienne życie.

Przy średnim cywilnym przebiegu w Polsce,jeżdżone tylko przy-10 i śniegu,lekkie zimy spędzą w garażu -możliwe.   Ps. A po dziesięciu latach sprzedadzą się dobrze z "niezłym bieżnikiem"

Niech zużywaja,bo inaczej będą 10lat na nich  jeżdzić , wtedy  lepsze nowe letnie

Ta,typowo letnia temp. 1stopień,czyli przy gruncie możliwy przymrozek, wyżej pewno na dobrym minusie  Zadzwon i poproś o pisemną gwarancje ,że w tym czasie nie będzie opadów śniegu

Same łańcuchy+letnie opony nie rozwiązują problemu w Austrii. W przypadku przymrozku i oszronienia jezdni na łańcuchach nie wolno-o ile wiem.   W górach od kilku dni wcześnie rano już jest, ta że czasami pod wzniesieniem ruch tamowany jest na kilka godzin ,nie mędrkować ,nie tamować lokalnego ruchu ,tylko zakładać zimówki. Taki nizinny baran jedzie na letnich 5km/h,   jak go wyprzedzam to jeszcze robi głupie miny.   To palenie opon zimowych to jakiś zabobon, mam znajomego, który regularnie grzeje na wiosne i jesienią  do Austrii grubo ponad dwiesta i nic się nie dzieje. Trzeba  mieć zimówki z odpowiednim indeksem prędkości i odpowiednio wysokiej jakości i no problem.   Ponadto  dla opony zimowej najgorszy jest czas, Mój wulkanizator wymienia co rok, ja co 3 z niezłym bieżnikiem   , to że Polska zalana jest używanymi zimówkami z zachodu z niezłym bieżnikiem,  nie przypadek   Ps. Auto podczas wyjazdu na narty jest zwykle mocno obciążone, pamietać o odpowiednim  ciśnieniu w oponach.

Gajowy napisał: "Niekoniecznie, wręcz przeciwnie - na twardszych letnich mniej spali z pewnością, nie mówiąc o oszczędności opon. Zimowe przy dużych plusach lecą jak wióry - dużo większej drogi hamowania chyba nie muszę uświadamiać" Różnice w spalaniu wynikające z oporów toczenia to kilka procent. Jęśli jedziesz 200km/h albo 100km/h ,to różnica spalania może być 100%, droga hamowania podobnie.

Na zimówkach pojedziesz wolniej to jeszcze zaoszczędzisz.

Ta, a potem przez kilku takich "tu słowo ulubione przez Mitka" wszyscy stoją albo się wleką,urojona oszczędność. Jedziesz w góry w listopadzie załóż opony zimowe  .

Nic się nie obsuwa ,czasami narty za bardzo pomagają i niektórym to przeszkadza. Robią tak i nie mędrkują,bo uzyskują lepsze czasy na tak przygotowanych nartach.

sam sobie odpowiedziałeś

"Najlepszym przyjacielem jest twój największy wróg,............na własnej krwi wyhodowany"  

Generalnie merytorycznie ok. , zarzuty wobec forów internetowych naciągane.   allee.............   np. część zawodników "tępi" przód, tył a częśc nie,więc jednostronna wypowiedż Pana Tomka w kontekście amatorów może dziwić.

   

Nie przypomina, to jest  żałosna opera mydlana zagrana infantylną grafomanią.

Zupełna dowolność sprzętu w narciarstwie wyczynowym jest nie do pomyślenia, już teraz zawodnicy mają utrudniony dostęp do najlepszego sprzętu, analogia do   Formuły 1 uzasadniona,ma wygrywać człowiek a nie technologia.     Generalnie ograniczenia nie powodują zahamowania rozwoju,często są jego przyczyną      Ps."Postęp" nie jest zagrożony, zdaje się,że ostatnio Head strasznie podkręcił taliowanie w 2slalomkach, nie widziałem jeszcze tak" podkręconych".    http://shop.head.com...5.html?___SID=U

Może nie na kasku,a na kurtce zrobiłbym sobie taką na rękawiczki.

Na drugim kasku nie przyczepisz, tak gustownej zawieszki,kolczyka? Rozumiem, że ma jakieś praktyczne zastosowanie?

Tak i to właściwie chciałem powiedzieć. Natomiast zawodnicy mają swoje preferencje,alee..... pamiętam wywiad z niemieckim trenerem ,na pytanie czy ustawił slalom pod swoich, odpowiedział "nie, bo to zawsze wychodzi odwrotnie"

Można Jedno jest pewne, od PŚ na lokalnych zawodach kończąc, dla zwycięzców slalom jest zawsze dobrze ustawiony, a dla przegranych żle

Zdaje się ,że twarde uszy idą w parze z kominiarką, podejrzewam ,że kominiarka ma pełnić rolę uszczelniacza do żle dopasowanego kasku. U dzieci jest to prawie reguła.

Jeżeli twarde uszy,to tylko w połączeniu z ochroną kręgosłupa,trzewi, tudzież zadka czyli pełna zbroja inaczej bez sensu. Jest jeszcze coś takiego jak zdrowy rozsądek lekki kask + żólwik wydaje się być optymalny,chociaż osobiście żółwika nie używam.

Instruktor,kijkiem? hi,hi

Chyba tak nie jest, narciarstwo alpejski jest chyba najbardziej  niesprawiedliwym sportem, gdzie możliwości legalnego "drukowania" są największe. Różnice mniejsze niż mrugnięcie okiem  to dużo. . Dostępnością do sprzętu w ogóle, w tym do tego najlepszego,dostępność do tras,treningu,szeroko rozumianego zaplecza umożliwia typowanie zwycięzcy. I nie o kraj tu idzie, tylko o konkretnego zawodnika na którego postawiła firma,nic nie zostawiając przypadkowi.   Jeśli jeden z naszych się przebije to będzie talent nad talent.

Nie wiem z czym macie problem,nikt nie karze wam jeżdzić trzymając FIS-normy. Są zawody ,trzeba je wygrać   ,dostosowując sprzęt do trasy i własnych umiejętności. Wole wygrać zawody na nartach baletowych, niż przegrać i potem opowiadać ,że góra słaba,że złe ustawienie,albo że takich niejeżdże(to od tych lepszych),ile razy to już słyszałem     Byli b.dobrzy boją się takich zawodów bo mogą dostać bana od lokalesów, i opowiadają te pierdoły,  wtedy wstyd i hańba.   Ps. Amatorskie zawody nic nie mają wspólnego z "prawdziwym gigantem",ale to nie powód żeby je dezawuować, a przez swoją  nieobliczalność są trudne.        Fis zmienia przepisy jak Fabryki kazują,ogromną ilość nart w klubach  trzeba wymienić i pośrednio amatorskie też.chociaż nikt nie kazuje

ta,każdę chłopię chce być antyterorystą Do ochrony policzków buff wystarcza i nie wygąda się jak duże dziecko z nadopiekuńczą mamusią.   http://sklepbuff.pl/