Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 01.04.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Prawdę powiedziawszy tytuł jest na wyrost. Byliśmy we wschodnie części Górnej Swanetii. A konkretnie w Ushguli, nasz narciarski promień działania to... 5-7 km wokół miejsca zamieszkania. Uszguli to w zasadzie "koniec" Gruzji - dalej łatwo się już nie dotrze. Dlaczego Gruzja? Bo łatwo (względnie) i tanio można się tam dostać a Wielki Kaukaz to Wielki Kaukaz. Te góry są przepiękne i znacząco inne od Alp. Dlaczego Górna Swanetia? Kusiła niezwykłość (historia) tego miejsca, relatywna dzikość, a przede wszystkim wyjątkowe predyspozycje pod skitury. Dlaczego Ushguli? Z jednej strony to najbardziej odległe zakątki Gruzji ale... z drugiej centrum turystyczne. To ostanie należy rozumieć jednak w dużym cudzysłowie. Minie pewnie jeszcze 10 lat zanim będzie to miejsce na tyle skiturowo popularne, że zacznie to przeszkadzać. Teraz jest to zdecydowany plus, już można się trochę dogadać po angielsku (ze starszymi po rosyjsku) i działa jako tako Booking (miejscowi wolą jednak gotówkę i czasem kombinują!), są nawet kawiarnie. Tutejszy standard jest, jak na Gruzję naprawdę wysoki i mamy niezły dostęp do usług transportowych. Miejscowość ma przed sobą świetlaną przyszłość, bo łączy widok i możliwość wejścia (dla wspinaczy) na najwyższy szczyt Gruzji Szcharę, z walorami kulturowymi. Oprócz setek wież obronnych są tutaj dwa zamki królowej Tamar (niesamowita postać - waro doczytać) i fotogieniczną cerkiew. Widać, że w lecie musi być tu już intensywny ruch i szacuję, że może tutaj przenocować ze 300-400 osób. W zimie jest może 10-20% tego ruchu. Myślę, że głównie Europejczycy, którym znudziły się Alpy. Część grup pod wodzą lokalnych przewodników (nie wiem czy tak bardzo godnych zaufania). Charakterystyka tutejszego teatru skiturowego Startujemy, w zależności gdzie mieszkamy, z rzędnej 2100-2200 m npm. Cele położone są w przedziale 3000 - 3500 m npm. Leżą blisko, droga (z zakosami) ma dosłownie 5-8 km. Widać więc, że jest całkiem stromo. Doliny, którymi się poruszamy są v-kształtne, strome, na północnych grzbietach porośnięte lasem (pewnie ze 150 m verticalu). Dołem płyną potoki. Ponieważ mostki są dwa, trzeba nieraz przeprawiać się przez strumienie. Warto to uwzględnić w planowaniu, tak aby ewentualną kąpiel zaliczyć na koniec dnia. Prawdopodobnie w środku zimy w lutym nie jest to istotny problem. Zebrałem (z Wikiloc) wielką liczbę tracków (kilkadziesiąt). Analiza pokazała, że najpopularniejsze są zjazdy ze szczytów położonych na południe od miejscowości (czyli północne). Linia Gvibari - Gorvash - Dadishi. Jakkolwiek sam teren jest genialny, to pewnym problemem może być czasem pokonanie lasu i wspomnianych potoków. Bardzo zastanawia mnie brak (minimalna ilość) odnotowanych zjazdów na południe - szczególnie z Lamarii, ale też Shkederi i szczytu na wschód od niego. Wyglądają na wygodniejsze, bez pokonywania potoków na dole i może nawet jeszcze bardziej narciarsko spektakularne. Podczas naszego pobytu były one już nieźle wytopione, ale miesiąc wcześniej... Mam nadzieję, że uda się to kiedyś sprawdzić. Czerwone - linia 5 tysięczników (wysokich 4 tysięczników) Niebieskie - miejsca kapitalnych widoków i zjazdów Fioletowe - popularne kierunki zjazdów Zielone Ushguli oraz pobliskie przysiółki (Chazhashi, Chvibiani, Zhibiani)5 punktów
-
Cześć Zwróć uwagę na te dwa stwierdzenia. Pamiętaj, że bardzo ciężko jest analizować swoją jazdę a jeszcze ciężej zmieniać, nawet osobom doświadczonym ale bez bazy szkoleniowej... Nawet tu na forum było/jest sporo osób, którym różne rzeczy "się wydaje" ale prawdziwy postęp robią ci, którzy się szkolą pod okiem fachowców. Polecam tę drogę. Pozdro serdeczne4 punkty
-
A za co? Coś mi migneło, że naigrywał się z Warszawiaków, ale żeby za to? Niemożliwe. 🙂 I kto by go zbanował? Ja się z Warszawiaków nie mogę wyśmiewać, choćżem Krakus, bo, po pierwsze, nie wiadomo kto w Warszawie jest Warszawiakiem. Same słoiki. A po drugie, mając trójkę wnuków Warszawiaków wolę się nie wychylać. 🙂3 punkty
-
Też jestem w szoku. Brzmi tak niewiarygodnie, że zakrawa na... sam już nie wiem na co. To nie ja byłem Ewą. Na mnie zwykle donoszą, w tym się specjalizuję, ale to na innym forum było grane. Pamiętamy... PS pewno wkurzył kogoś z Warszawy... u mnie tylko babcia, ale dawno już... nie żyje.3 punkty
-
3 punkty
-
Siedzisz na tyłach nart, nie prowadzisz ich w skręcie tylko siłowo przerzucasz ze strony na stronę hamując piętkami. Za szybko wszystko próbujesz robić. Powinieneś ćwiczyć podstawy na łagodniejszym stoku: inicjacja skrętu, pozwolić narcie skręcić, następnie prowadzenie nart w skręcie. Bez dobrego instruktora słabo to widzę.3 punkty
-
Nie mów, że dostałeś bana? Na tym forum to chyba pierwszy raz od kiedy pamiętam 🧐. Wolna jest jeszcze trójka i czwórka 🤣.2 punkty
-
To kwestia umiejętność jazdy nartach, która jak wiadomo jest przeciętnie bardzo niska. Mój bootfitter nie obawiał się, że źle dopasował buta, tylko, że ja mogę jeździć gorzej niż mu opisałem. Potem jest trudno takiemu klientowi wytłumaczyć, że nie problem z butem, tylko z jego umiejętnościami.2 punkty
-
2 punkty
-
Rożnie z tym jest. W jednym produkcie material może stanowić 1% ceny końcowej a w innym 90%. Dostawcy też tłumaczyli, że są koszty energii, czynszów, administracji, kontroli jakości, pakowania itd. Tylko jak się to dokładnie policzyło to przy większych seriach to dalej miało mały udział w cenie. Najpierw gadali że po niewielkiej obniżce już by dokładali do interesu a potem się okazywało że jednak opłaca im się produkować to samo 2x taniej. Wielu zbędnych kosztów można uniknąć, a te niezbędne też zminimalizować. Firmy przyzwyczajone do wysokich narzutów często są słabo zoptymalizowane, generują zbędne operacje, zużywają więcej materiałów niż to konieczne, czy zbyt wolno wykonują daną pracę. Jak przychodzi kryzys i trzeba zejść z ceny to wtedy albo upadają albo dostosowują się do nowych realiów, produkując wydajniej.2 punkty
-
Chyba jeszcze za mało widziałeś Mitek. Z moimi wadami nóg, nawet z zastosowaniem wkładki korygującej to bez bootfittera mogę jedynie mieć za duże buty.2 punkty
-
2 punkty
-
Od pewnego czasu przestała mnie bawić to "zdobywanie niskości". Stawiam na mniejsze spady (30-40 stopni) gdzie, nawet w trudniejszych warunkach śniegowych można mieć bardzo dużo radości z jazdy. Wolę też pobyty stacjonarne (albo w dwóch miejscach). Podczas załamania pogody można wtedy zrobić coś niewielkiego lokalnie, albo nawet przerwę. Trawersy, gdzie człowiek był zobligowany planem, często wymuszały poruszanie się w trudnych warunkach.2 punkty
-
Skoro już mowa o kijkach.... R.Makłowicz jak M.Wańkowicz 😉 SKI_Makłowicz_KjgcqIEyOXesw_720p_(HD).mp42 punkty
-
Pora na podsumowanie sezonu. Z wielu względów najlepszy ever. Ale po kolei: - Sports Tracker wypluł przy 12 obecnościach na stoku w totalu 423km. Poprzedni max to 15/324km - rekordowa odwiedzona ilość ośrodków, wg kolejności: 1x Czarna Góra, 3x Zieleniec, 4x Val di Sole, 2x Góra Kamieńsk, 1x Szczyrk, 1x Czarna Góra - zaliczone Alpy po 15 latach nieobecności -> warto było czekać 😍, mimo że jeden dzień w łóżku z racji choróbska, a dzień w dzień kartoflisko i temperatury za dnia 8-10st C - po zjazdach na trasie Grizzly o nachyleniu max 69,4st już żadna ścianka w PL nie straszna, początek czarnej trasy A na Czarnej Górze to już tylko niewinna zabawa - po raz pierwszy odwiedziłem Górę Kamieńsk i warunki dla koneserów: czynny orczyk na długości 200m i zaliczone w czasie 1 godz 15 min 18 zjazdów po kartoflisku - po 6 latach nieobecności odwiedziłem turystycznie Białkę [mocno ON poszedł do przodu, biorąc pod uwagę gastronomię, sklepy, wypożyczalnie, serwisy, itp], oraz narciarsko po 4 latach Szczyrk SMR -> tu nic się prawie nie zmieniło - odwiedzone nie narciarsko, lecz w sezonie, połączone z wąchaniem śniegu i sprawdzeniem pokrywy białego: Karpacz Kopa, Białka Tatrzańska, Jurgów, Tatrzańska Łomnica - zrobiłem w totalu w ciągu 1 dnia 101,6km w 6 godzin 5 minut w Val di Sole, gdzie ostatnia godzina to celebracja jazdy z rodziną. Potencjał na 150km w totalu, solo, w 8 godzin jak najbardziej realne - z prędkościami różnie bywało, ale jak już było twardo pod nartą, to poszło od niechcenia 93km/godz - od października 2024 miałem ćwiczenia dedykowane na narty -> dały wiele, nogi mniej bolo, po zrobieniu 100km jednego dnia w Val di Sole już o godzinie 16 byłem gotowy na nowe narciarskie wyzwania - na deser: przejechane autem tylko w celach narciarskich: 4 370 km2 punkty
-
To jak dla amatora na kat. A pokazać ten film 😉 I powiedzic zacznij od podstaw bo może kiedyś dojdziesz do takiej jazdy 😱 Co oczywiście jest niezaprzeczalne prawda 👍 ale tak po ludzku jestem ciekaw ilu doświadczonych kolegów z długimi latami jazdy na nartach potrafi tak pojechać jak na filmie wskazanym przez Jacka ? Jak dla mnie mając 46 lat temat fantazja aczkolwiek i fantazja jest do osiągnięcia w kolejnym życiu 😂1 punkt
-
Mała uwaga: samo zrobienie kibla nie jest błędem - błędem jest cały czas w tym kiblu pozostawać. Kibel robi każdy szybko jadący zawodnik przed i w czasie przekrawędziowania. Tylko że pacjent ze zdjęcia za chwilę przejdzie w wysoką pozycję, niejako "cofnie narty pod siebie" i w ten sposób automatycznie przejdzie do pozycji wychylonej, dociążając w ten sposób przody i inicjując kolejny skręt. Tobie brakuje podstaw, jak wcześniej pisali koledzy i to musisz ćwiczyć SKI_GS_Carving_343747487524236674567464686.mp41 punkt
-
@MitekMam nadzieję, że nie odebrano moich słów jako ignorancję lub co gorsza arogancję. Było to dla mnie zaskakujące i tyle. @starMam podobne założenia na przyszły rok. Doszedłem do wniosku, że takie samotne wyjazdy na narty to też fajna sprawa. Spróbuje w przyszłym roku zbudować sobie formę przez ilość i regularność takich pojedynczych wypadów. Myślę, że ilość kilometrów jest kluczowa w moim przypadku do przełamania strachu przed wychylaniem się. Staram się też uczyć przez obserwację innych narciarzy ale oczywiście będzie też profesjonalne szkolenie. @HarnaśZgadzam się ze wszystkim. Może nie powinienem wrzucać tego ostatniego filmiku... To miał być bardziej film o charakterze humorystycznym. W tym dniu miałem dużo lepsze momenty. Po przerwie ćwiczyłem jeszcze na łatwiejszej trasie i szło mi nieźle, ale z powodów technicznych nagranie poszło się j#$$@!.1 punkt
-
1 punkt
-
Cze Kurde, dla mnie te narty są nieomal identyczne, są bardzo podobne do siebie. Ale to identyczne narty co do budowy i geometrii - różnią się tylko nieznacznie długością. Ja ostatnio wybieram krótsze, bo potrzebują minimalnie mniejszej prędkości aby już fajnie na nich pojechać (z cyklu na Rusin i w Alpy). Coś na kształt nart hybrydowych, niby dłuższe - a jednak ..... Na dłuższych alpejskich stokach obie narty zachowują się nieomal identycznie, tak samo są stabilne przy wyższych prędkościach, praktycznie identycznie skrętne, nie udało mi się sprawdzić prędkości przy których atut długości jest zauważalny. Różnica 1m w promieniu w tych nartach nie robi żadnego znaczenia. W krótszych 17m to i tak dość sporo jak na tę długość. Jeśli Żona jeździła na dłuższych GS-ach - to jak jej kupisz 178cm - to też będzie dobrze. Waga jest podobna obu par. Jak sobie radziła GS Croc - to z tymi tym bardziej sobie poradzi. To narty bardzo chętne do skrętów, natomiast jadąc nawet szybciej nie wykazują żadnych objawów nerwowości. Bardzo dobrze trzymają na twardych podłożach, nie są to jakieś sztywne kołki na betonowe stoki, ale tak - jak dla mnie - skrojone na miarę do amatorskiej jazdy. W miękkim nie czuć przesadnej sztywności, nie maja tendencji do kopania się - ładnie się układają w miękkim śniegu i nie walą aż tak po piszczelach na nierównym zmrożonym stoku. Mikoski jak je założył, to stwierdził, że to narty które robią od razu to co chce kierowca. Nie trzeba się adoptować, tylko się wsiada i ma się uczucie, jakby się na tych nartach jeździło od dawna. Takie łatwe i przyjazne, bez niespodzianek. Ale najlepiej spróbować, bo to co mi pasuje - Twojej lubej już niekoniecznie musi. pozdro1 punkt
-
Przyznać się, co za debil mnie zgłosił do admina? Na bank <jaszczomb> Kogo tak bardzo boli prawda?1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
A nie wydaje ci się Mitku, że postęp robią ci którzy szkolą się pod okiem prawdziwych fachowców? Niby słowa te same, a sens jakby inny. PS. Ja polecam jazdę na nartach tak progres robiło wielu, prawdziwy, choć można utknąć w meandrach złych nawyków i tu warto czasem zaczerpnąć z kanonu, a czy to będzie dobrze jeżdżący kolega czy przygodnie napotkany narciarz co się zowie to już drugorzędne.1 punkt
-
To wszystko w jeden dzień? Kurde, a wydawało mi się, że te nasze 2 selarondy jednego dnia to był wyczyn. Chociaż, trzeba przyznać, że warunki dopisały i jeździło mi się tak dobrze, że nie chciałem wracać. Co do jazdy, mam dokładnie takie samo wrażenie jak oglądam ten film... Muszę przyznać, że jestem trochę zaskoczony. Wydawało mi się, że prawie całkowicie stoję na narcie zewnętrznej. Z drugiej strony równie dobrze nie zdawałem sobie sprawy, że tak notorycznie podnoszę wewnętrzną nogę. Będę musiał się temu przyjrzeć. Dziękuję.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Chyba nie ma na to szans. Powszechnie wiadomo, że pierwsza hala w PL może powstać tylko w mieście, które ma swój globus... pozdro1 punkt
-
W stolicy wystarczy to zadaszyć oczywiście zrobić to tak żeby fajnie wkomponowało się w całe otoczenie Dla przykładu kiedy mieszkałem jeszcze w Antwerpii przy moim mieszkaniu obok największego parku w tym mieście dzieci i nie tylko dzieci trenowały pod chmurką na tym obiekcie cele szczęście,że włodarze miasta i dzielnicy poszli po rozum do głowy wyburzyli i przenieśli narciarstwo do hali Snowworld a w to miejscu postawili nowy obiekt czyli dwa baseny plus dwa lodowiska ( jedno klubowe do hokeja -drugie rekreacyjne dla wszystkich) centrum fitnes plus restauracje itd . Trzeba tylko chcieć coś dla społeczeństwa zrobić ale jak czytałem dziś że prezydent PL miasta idzie na 5 dni za kraty ( grzywna zamieniona na dni) bo dzieci grają na orliku w piłkę po godzinach szkolnych bo jakiejs pani krzyki przeszkadzają to jak napisał @grimson eko terroryści mogą zablokować każdą fajną i przydatną inwestycję bo przecież sport to zdrowie 🤦♂️1 punkt
-
1 punkt
-
Jest bardzo różnie, najtrudniejsze warunki spotkałem w górach na dużych wysokościach, gdzie wiatr potrafi zabetonować a często wylodzić fantazyjną nierówną powierzchnię. Coś co trudno nazwać jazdą po śniegu. Z tego powodu zresztą nosi się raki i czasem zejście w nich jest jedynym rozsądnym rozwiązaniem. W ośrodkach narciarskich prawie zawsze jest przedszkole zarówno pod względem wielkości spadu jak i "przygotowania" powierzchni. Nie ma tu nigdy zastrug i nie jest tak twardo, rzadko jest żywy lód. Nie ma zdegradowanych deszczem powierzchni i zagrożenia lawinami. Podstawowe jest, że od 45 stopni upadek na troszkę dłuższej ścianie kończy się najczęściej co najmniej kalectwem (koziołkowanie murowane). Chyba, że ktoś jedzie z czekanem i zdoła wyhamować. Jazda, ze świadomością, że każdy błąd prowadzi do śmierci jest bardzo obciążająca. Na filmikach przeważnie pokazują jeźdźców na stromych ścianach i w głębokim puchu (bardzo łatwym do jazdy) - taki warun czasem występuje. Czasem. Jednak przeważnie jest inaczej i człowiek cieszy się jak jest tylko gips a nie szreń.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
nigdy jakoś nie podniecałem się dyskusjami o stopniach i kątach kilka razy zjechałem na takiej przygotowanej trasie (nie sprawdzałem czy to prawda) z nieprzygotowanych zjeżdżałem Gamsleiten, Szwajcarski Mur, Mont Fort, Mon Gele, Col Gentianes,Tunel w Alp dHuez, La Grave, Stockhorn ale tam wszędzie nie nabiera się dużych prędkości i po 4 skrętach jesteś 100 w pionie m niżej1 punkt
-
1 punkt
-
koniec marca 2025 - warun dalej doskonały choć na dole po południu trochę zmiękło1 punkt
-
Wstawiam zdjęcia taty. Lata 50-te ubiegłego wieku. Wiązania kandahary, narty pewnie 210 lub dłuższe, kije bambusowe potem stalowe. Okolice Murowańca.1 punkt
-
1 punkt
-
(Przeniosłem stamtąd) Nie mam przodków na nartach ale wklejam jako hipotetyczny przodek … 🤣 … 3 raz narty na nogach. Jakieś wypożyczone Rossignole na Arenie. Jakieś 7 lat temu. Grupy przedstawiać nie muszę 😉1 punkt
-
Cze Podsumowanie dzisiejszego dnia. 16 zjazdów w 4 godziny z przerwą na piwko. Rano twardo, góra puściła szybko, bo w słonku, prawa trasa (patrząc z góry) trzymała się dłużej od głównej. Dół dość długo. Zajebiście się jeździło. Warun perfect. Śnieg najlepszy z tych wiosennych. Były momenty😉. Ścianka perfect, śnieg masło i pod koniec to już reszta trasy była mało istotna, Na tyle, że kije pod pachy i strzałeczka do ścianki😀. Ta krótka nieco wyżej też niezła. Drugi moment, po nartach. Tak dawno nie jadłem …. knedlczków😜. Maras dobrze wybrał, jeden z tych udanych narciarsko dni. Sorka @grimson że się nie udało spotkać. Nie po drodze było dzisiaj. pozdro ps. Jeszcze walczymy. W przyszłym tygodniu być może powtórka, a zakończenie sezonu w … Białce😀.1 punkt
-
nigdy nie byłem na żadnym szkoleniu narciarskim to nie znam tych fachowych określeń Wracając do tematu @KrzysiekKa to mojej Le (ośce) i bardzo spodobał się slalom w Zauchensee1 punkt
-
W tym sezonie miałem nówkę 25/26 Stöckli wrt pro. Jakość materiałów - taka se. Nieodbiegająca od innych marek. Właściwości jezdne ? Dalekok im do popularnych producentów. Oczywiście to są moje subiektywne odczucia. Niedawno rozdziewiczałem nowki Stöckli sx również na 2026 - dla mnie porażka. Osobiście nie kumam tego fenomenu - przeciętne dechy za wybujałą kasę. Ale podkreślę - to moje odczucia. Mogę się nie znać 🙂1 punkt
-
W nartach zjazdowych należy wprowadzić odzysk zielonej energii. Beda mniejsze odsypy...... 😉1 punkt