Skocz do zawartości

Ranking

  1. Maciej S

    Maciej S

    Members


    • Punkty

      14

    • Liczba zawartości

      1 308


  2. KrzysiekK

    KrzysiekK

    Members


    • Punkty

      13

    • Liczba zawartości

      2 410


  3. a_senior

    a_senior

    Members


    • Punkty

      10

    • Liczba zawartości

      2 517


  4. PSmok

    PSmok

    Members


    • Punkty

      9

    • Liczba zawartości

      381


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 29.03.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Wstawiam zdjęcia taty. Lata 50-te ubiegłego wieku. Wiązania kandahary, narty pewnie 210 lub dłuższe, kije bambusowe potem stalowe. Okolice Murowańca.
    8 punktów
  2. Nie ma sensu skracania kijków, jeżeli dalej ktoś jeździ stara technika na nowej generacji nartach. Jeśli biodro nie ustawia się w płaszczyźnie bocznej tylko przód / tył , długość kija nie ma znaczenia . Osoba ta wychodzi w górę z nary płaskiej i robi rotację stop i nóg dalej strojąc na narcie płaskiej . Aby zakrawedziowac wypycha stopy w bok , będąc prawie całkowicie wyprostowana akcentuje zabiciem kijka nowy skręt. Sytuacja się zmienia , jeżeli kończymy skręt angulacja , odciążając starą zewnętrzną doprowadzamy narty aby były płaskie poprzez rolowanie stóp i rotację nóg . COM przesuwa się nad BOS , ( pozycja dalej niższa)Rownocześnie, poprzez dalszą rotację stóp mamy narty na nowej krawędzi i akcentujemy skręt zabiciem kijka . Nie ma wypchnięcia stóp tylko sterowanie ( steering) Pozycja jest niższa dlatego potrzebujemy krótsze kijki . Pozdrowienia
    6 punktów
  3. 6 punktów
  4. Nareszcie... 💪 Nareszcie na Chopku zaje...ta wiosenna ciapa 🤩 Cudowna jazda ale... narta szeroka free ☝️ ludzie na wąskiej kończyli po 2 zjazdach. Od rana śnieg miękki, ciężki, mokry... Dolny Chopok zaczyna umierać. Slovaki zaczynają oszczędzać... wyłączając część kolei. Ludzi nie za wiele ale pogoda też nie rozpieszczała. Planują wyłączenie Chopka pod koniec kwietnia ale pewnie pozostanie tak jak zawsze tylko góra.
    4 punkty
  5. Zróbcie, bo faktycznie temat ciekawy. Tyle że w dzisiejszych czasach sprowadzi się to do przeszukania internetu. 🙂 Sam właśnie to zrobiłem i poczytałem krótka biografię Mathiasa Zdarsky'ego. Austriaka, który jest ojcem narciarstwa zjazdowego czy alpejskiego jak kto woli. Skądinąd ciekawy człek: malarz, filozof, nauczyciel, podróżnik i... narciarz. Wymyślił pierwsze prototypy dzisiejszych wiązań, zorganizował pierwsze zawody narciarskie, miał wielu przyjaciół wsród Polaków. "Podobnie jak Norwegowie, używał tylko jednego kijka, a skręty wykonywał za pomocą łokci." 🙂 https://pl.wikipedia.org/wiki/Mathias_Zdarsky Gdy myślę o historii narciarstwa zjazdowego, zaraz przypomina mi sie moja mama. Zaczeła jeździć na nartach gdzieś w okolicach 1930 r. Może nawet wcześniej. Nie było wtedy żadnych kolejek linowych, szynowych nie mówiąc o wyciągach. Ale juz używała dwóch kijków. 🙂 Zdjęcie z Zakopanego z lutego 1931 r.
    4 punkty
  6. Cze W związku że mam i wszystkie miałem we Włoszech i na wszystkich jeździłem, pozwoliłem sobie na subiektywne porównanie tych modeli. Do dyspozycji miałem Stoeckli Laser GS 180cm, Kastle RX 12 GS 178cm i 173cm. Promienie w dłuższych podobne - ponad 18m i chyba w Kastle nieznacznie większy - oczywiście pomijalna wartość - w krótszych chyba o 1m mniejszy, ale ponad 17m. Na wszystkich jeździłem mniej więcej w podobnych warunkach. Na wszystkich z nich jeździ się podobnie, ale moim zdaniem są niuanse, które je różnią. Przede wszystkim waga. Stoeckli to ciężkie narty w porównaniu do Kastle. Kastle to waga piórkowa. Na Soeckli zacząłem sezon - więc wejście w rytm takiej swobodnej jazdy potrzebowałem nieco czasu, ale jeździłem na nich 3 pierwsze dni. Narty fajnie skonstruowane, mają relatywnie miękkie dzioby i piętki, chociaż rockerów brak w tej narcie, natomiast mimo jakiejś porządnej płyty ogólnej sztywności w tej narcie nie czuć. Generalnie to można na nich się wozić, jak i zapierdalać i tu takie moje odczucie, narty sprawiają wrażenie łatwych, czyli skręcanie jest proste i tam inicjacja i takie tam bzdury, aczkolwiek jak już sa w skręcie to trzymają jak pociąg towarowy. Pewność jazdy na high level. Początkowo to sprawiało mi trudność w zmianie kierunku jazdy, bo miałem wrażenie, że nie chcą puścić poprzedniego skrętu. Ale jakoś się zaadaptowałem i udało mi się je zmusić do posłuchu. Ciekawe też jest, że ich charakter się zmienia, jak się je dociśnie - oddają niesamowicie energię na wyjściu. Taki magiczny punkt w jeździe, po przekroczeniu którego, zmieniają swoje oblicze. Raczej narty dla dość dobrze jeżdżących amatorów. Kastle - nie ważne od długości jeździ się na nich podobnie, a że identyczne modele to charakterystyka podobna. Mimo, że dużo lżejsze od Stoeckli, i bez płyty sportowej - jakaś tam semi płyta - podkładka jest, to jazda na nich to czysta przyjemność. Narty łatwe, te krótsze to iście hybrydowe narty, bardzo skrętne, bardzo przyjazne i łatwe, ale przy szybszej jeździe bardzo stabilne i twarde podłoża nie są im straszne. Trzymanie bardzo dobre, nie mają słabości oprócz szumu z dziobów na śniegu z kryształków lodu. W obu przypadkach, brak tendencji do myszkowania niezależnie od długości, w prędkościach amatorskiej jazdy - tak powiedzmy do max 100km/h. Jazda na wprost oczywiście. Ski Tracks wskazał max nie przekraczający 85km/h - ale myślę, że jazda normalna w skrętach wynosiła w granicach 60km/h. Na + to niższa waga i jazda w trudniejszym terenie - muldy, gdzie jednak braki techniczne rekompensujemy siłowo - tutaj przerzucanie nart lżejszych jest mniej wysiłkowe. Jednak Stoeckli to ciężkie narty. Ja osobiście na muldy (nie odsypy) wybrałbym Kastle i tak naprawdę długość jest obojętna. Jednak moja propozycja dla osób chcących wie spróbować z dłuższymi nartami to Kastle GS 173cm. Narty niesłychanie przyjazne, jednak dające dużo pewności w jeździe. Oddają energię bardziej liniowo i tak naprawdę nie zaskakują narciarza, jakimś ekstra strzałem. Moim zdaniem - to narty do całodziennej jazdy trasowej na wszelkiego rodzaju warunki i stoki, od płaskich jakich w PL jest multum po Alpejskie. Wczoraj je miałem w Białczańskich okolicznościach przyrody i dawały radę i ta prędkość do jazdy wcale nie musi być aż tak wysoka, aby móc na nich jeździć nawet na stoku typu Rusiński jest wystarczająca. Maks zabrał wczoraj PX 66 177cm i był bardzo zadowolony, jednak na Litwince zmienił na SL, bo tak samo stwierdził jak ja, że na wylodzeniach, te narty mają bardzo słabe trzymanie. Były po serwisie - więc ostre, a na Rusinie z rana było twardo (-9 stopni C) i nic nie narzekał, wręcz twierdził, że są świetne. Na Litwince zmienił PX-y na moje SL Kastle i stwierdził, że jest kolosalna różnica. Na Rusinie także jeździłem na PX-ach i zachowywały się wyśmienicie. Super skrętne narty mimo długości. Krótki filmik z jazdy z Włoch, treningowa czerwona - zazwyczaj pusta, bo przy orczyku, no syna miałem pod ręką - bo był oblegany przez dzieciaki, a było ich trochę. Na ostatnim Maks jedzie na GS Head junior 21m, da się skręcać. Na Stoeckli nie jeździł, bo przestawianie wiązań to już zabawa, jednak jeszcze ma o numer mniejszą stopę niż ja, chociaż jest ciut wyższy. pozdro
    3 punkty
  7. Ten plan nauczania jest za skaplikowany. Odmiany krystiani , dla mnie tylko wprowadzają zbyt duże nie zrozumienie i zamieszanie . Szczególnie jak mamy rotacyjno - kontrotacyjna . Dla instruktora to może dobrze bo wygląda że tyle umie a jeszcze więcej może popełnić błędów . Dla ucznia , zagubienie i ciemność. A to powinno być Światło. Pozdrowienia
    3 punkty
  8. Pora na podsumowanie sezonu. Z wielu względów najlepszy ever. Ale po kolei: - Sports Tracker wypluł przy 12 obecnościach na stoku w totalu 423km. Poprzedni max to 15/324km - rekordowa odwiedzona ilość ośrodków, wg kolejności: 1x Czarna Góra, 3x Zieleniec, 4x Val di Sole, 2x Góra Kamieńsk, 1x Szczyrk, 1x Czarna Góra - zaliczone Alpy po 15 latach nieobecności -> warto było czekać 😍, mimo że jeden dzień w łóżku z racji choróbska, a dzień w dzień kartoflisko i temperatury za dnia 8-10st C - po zjazdach na trasie Grizzly o nachyleniu max 69,4st już żadna ścianka w PL nie straszna, początek czarnej trasy A na Czarnej Górze to już tylko niewinna zabawa - po raz pierwszy odwiedziłem Górę Kamieńsk i warunki dla koneserów: czynny orczyk na długości 200m i zaliczone w czasie 1 godz 15 min 18 zjazdów po kartoflisku - po 6 latach nieobecności odwiedziłem turystycznie Białkę [mocno ON poszedł do przodu, biorąc pod uwagę gastronomię, sklepy, wypożyczalnie, serwisy, itp], oraz narciarsko po 4 latach Szczyrk SMR -> tu nic się prawie nie zmieniło - odwiedzone nie narciarsko, lecz w sezonie, połączone z wąchaniem śniegu i sprawdzeniem pokrywy białego: Karpacz Kopa, Białka Tatrzańska, Jurgów, Tatrzańska Łomnica - zrobiłem w totalu w ciągu 1 dnia 101,6km w 6 godzin 5 minut w Val di Sole, gdzie ostatnia godzina to celebracja jazdy z rodziną. Potencjał na 150km w totalu, solo, w 8 godzin jak najbardziej realne - z prędkościami różnie bywało, ale jak już było twardo pod nartą, to poszło od niechcenia 93km/godz - od października 2024 miałem ćwiczenia dedykowane na narty -> dały wiele, nogi mniej bolo, po zrobieniu 100km jednego dnia w Val di Sole już o godzinie 16 byłem gotowy na nowe narciarskie wyzwania - na deser: przejechane autem tylko w celach narciarskich: 4 370 km
    3 punkty
  9. 3 punkty
  10. To takie pisanie starszego gościa, który chce sam sobie przypomnieć i podzielić sie z innym jak to drzewiej bywało. Sam lubię czytać takie historie innych. Ale prawda jest taka, że po okresie buntu i naporu, tak mniej więcej do 25 roku życia, potem była narciarska szarość. Raz, dwa razy w roku, Bukowina, Gubałówka, potem Słowacja, w sumie ok. 10 dni. A bywały lata bez, choć niewiele. Nawet w czasie pobyt we Francji starałem się wyjechać na tydzień w Alpy. Nielegalnie, bo poza feriami szkolnymi. I trzeba się było tłumaczyć z opalonych mordek dzieci. 🙂 A zresztą sam wiesz jak to jest. Praca, dom, dzieci, ograniczony urlop. Starałem sie śledzić co sie dzieje w narciarstwie, ale z daleka. Zreszta niewiele sie zmieniało. Dopiero gdy dzieci weszły w dorosłość, a mnie przybyło wolnego czasu, znów mocniej wciągnąłem się. I zbiegło się to z początkiem carvingu. Zdjęcia mamy "odkryłem" przypadkowo dopiero w dorosłym życiu. Nawet nie wiedziałem, że była taką zapaloną narciarką.
    3 punkty
  11. Jak czytam co napisałeś o swoim narciarstwie i co piszesz, co przeżyłeś Ty i Twoja rodzina, oczywiście w kontekście narciarstwa to tak sobie myślę - zdaje mi się że coś o nartach wiem, ze Cię pojeździłem a prawda taka, że … że no. Szacuneczek. Właśnie wracam z Krynicy, z Areny. Krótko byłem. 2h. Miękko. Dość. Było mega jak zwykle.
    3 punkty
  12. Sądzę, że to był studencki obóz narciarski w Murowańcu na który to obóz Tato pojechał przedtem trenując narciarstwo na stokach poznańskiej Cytadeli. Wjechali kolejką na Kasprowy a tam mgła, powiedziano im, że do Murowańca trzeba zjechać wg tyczek. Zjechali z plecakami, przewracając się milion razy. Następnego dnia zobaczyli którędy zjechali i to był dopiero szok.
    2 punkty
  13. Mając taką a nie inną odległość do gor, oraz dostępna pulę dni urlopu, moim zdaniem było nieźle. Oraz było warto.
    2 punkty
  14. Zaiste .. tak było Krzychu.. 🙂
    2 punkty
  15. O długości kiedyś mówiłem w Zwardoniu przy dolnej stacji i myślę że bardzo wiele osób się ze mną dość głośno zgadzało. Nawet ci, których nie znam.
    2 punkty
  16. (Przeniosłem stamtąd) Nie mam przodków na nartach ale wklejam jako hipotetyczny przodek … 🤣 … 3 raz narty na nogach. Jakieś wypożyczone Rossignole na Arenie. Jakieś 7 lat temu. Grupy przedstawiać nie muszę 😉
    2 punkty
  17. Dodam i ja swoich. Chyba już kiedyś wstawiałem. Niektóre są kolorowane myheritage. Serwis do wyszukania przodków, ale ma niezłą usługę kolorowania zdjęć czarnobiałych (dostałem namiar od niejakiego yoss). Na niektórych zdjęciach mamy są opisy. To żywcem przepisane teksty, które wstawiła mama na odwrocie zdjęć. Niektóre dziwne. Chyba nawet jakiś adorator się trafił. 🙂 https://photos.app.goo.gl/4MRk2JwRfVqBRNrP7
    2 punkty
  18. Cześć Beata kolejny temat sztuczny. 5cm nie ma absolutnie żadnego znaczenia, adaptujesz się i tyle. Pozdro
    2 punkty
  19. Cześć To musiało być gdzieś powyżej Murowańca gdzieś na stokach Uhrocia sądząc po widoku na Kościelec i Zamarłą a może to taki skrót obiektywu? No i skandaliczna w ogóle sprawa czyli brak u Pana kasku oraz odpowiednich dedykowanych ciuchów z membranami. Mam też wrażenie, że buty mogły nie być dopierane przez profesjonalnego bootfittera i mogą mieć złe kąty pochylenia. O nartach niedostosowanych do warunków nie wspominam. Chociaż może siłe wypięcia wiązań na maszynie zbadał... Również zaczynałem na bardzo podobnym zestawie wyposażonym w kandahary, chyba Kadra 1 albo 2. Pan na zdjęciu ma pewnie inne wiązania bo Kadry zaczęli produkować dopiero w latach 60-tych. Pozdro
    2 punkty
  20. Założyłem osobny wątek: https://www.skiforum.pl/topic/73797-nasi-przodkowie-na-nartach/?tab=comments#comment-763496
    2 punkty
  21. Cześć Nie, no to oczywiste Maćku ale Norwegowie muszą udowadniać, znaczy nie muszą bo i tak nie udowodnią. Narty lub zbliżone do nich konstrukcje do poruszania się po śniegu były znane w Azji i Ameryce co najmniej równolegle - w sensie czasu. Pierwsze narty w Polsce to Stanisław Barabasz 1888. Ale myślę,że były już wcześniej. Wtedy to były techniki oporowe oparte na jednym drągu. Telemarku używamy bo to naturalna technika w tamtych i...każdych czasach, uwzględniając wolną piętę. Zdarsky jednak nie był norwegiem. Poza tym... to nie ma najmniejszego znaczenia bo jest to po prostu osiągnięcie nas,.. czyli ludzi - gatunku biologicznie zdefiniowanego, i tyle. Telemark obecnie jest jedynie nazwą historyczną. O historii narciarstwa zróbmy Maćku temat - fajny pomysł. Pozdrowienia
    2 punkty
  22. Może wkrótce nie będziemy zazdrościć @Victorowi 😉: https://www.wadowice24.pl/nowe/pieniadze/26896-rewolucja-na-stokach-babicy-wadowice-moga-zyskac-pierwsza-w-polsce-hale-narciarska.html
    1 punkt
  23. Ale da się bardzo dobrze pojeździć 😀 30km do 13 i to tylko czarnulka ☝️😁
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. 🤣🤣🤣🤣🤔 %% nie stopni.
    1 punkt
  26. Dobrze, że są tacy jak @Bruner79😀. pozdro
    1 punkt
  27. No....chyba ja tez jestem amatorem. Tak na serio to szukam nart dałem żonie MX 83 175 i jest zachwycona ja również byłem zadowolony z tych nart, pewnie kupie takie same albo MX 85. Mam jeszcze do kupienia wąskie narty i tu dla żony myślałem właśnie o tych Kastlach 178cm (poprzednio jeżdziła na masterskich GS croc) a dla siebie hm......Elany ace scx plate lub Van deer H 68 lub Dynamic Vr ( na tych jeździłem sa super ale drogie).
    1 punkt
  28. szkoda tych trekkingowych a 115 za długie
    1 punkt
  29. I tak trzymać. Przynamjmniej na razie. 🙂
    1 punkt
  30. Jasne że sie nadadzą - warto poeksperymentować z długością.. 😉
    1 punkt
  31. Pytasz o miejsce, czy to forma zwrotu grzecznościowego 😉?
    1 punkt
  32. Koszty materiałów do produkcji nart to są śmieszne kwoty. Narty (bez wiązań) ważą 4-5kg Drewno kosztuje kilka/kilkanaście zł/kg, blacha alumnionwa kilkanaście zł/kg, kleje żywice kilkanaście/kilkadziesiąt zł/kg. Może 100zł wyjdzie za parę topowych komórek. Sama produkcja już droższa, jest sporo procesów do wykonania, ale pewnie u większości producentów zautomatyzowana. W Handmade to pewnie skladanie z gotowych elementów od podwykonawców, wiec też bez przesady. Także szacowałbym koszt produkcji nart z materiałami na 200-500zł. Mysl techniczna od 20lat bez większych zmian. Reszta to marketing i marże pośredników. Oczywiście jak wypowie się ktokolwiek zaangażowany finansowo w branżę to będzie zaprzeczał rękami i nogami, ale dokładnych faktur nigdy nie pokaże.
    1 punkt
  33. Cze Podsumowanie dzisiejszego dnia. 16 zjazdów w 4 godziny z przerwą na piwko. Rano twardo, góra puściła szybko, bo w słonku, prawa trasa (patrząc z góry) trzymała się dłużej od głównej. Dół dość długo. Zajebiście się jeździło. Warun perfect. Śnieg najlepszy z tych wiosennych. Były momenty😉. Ścianka perfect, śnieg masło i pod koniec to już reszta trasy była mało istotna, Na tyle, że kije pod pachy i strzałeczka do ścianki😀. Ta krótka nieco wyżej też niezła. Drugi moment, po nartach. Tak dawno nie jadłem …. knedlczków😜. Maras dobrze wybrał, jeden z tych udanych narciarsko dni. Sorka @grimson że się nie udało spotkać. Nie po drodze było dzisiaj. pozdro ps. Jeszcze walczymy. W przyszłym tygodniu być może powtórka, a zakończenie sezonu w … Białce😀.
    1 punkt
  34. Termin Krystiania pochodzi od dawnej nazwy stolicy Norwegii ( Oslo) gdzie pierwszy raz wykonano skręt na nartach prowadzonych równolegle ( 1893). Sama nazwa stolicy pochodziła od jej budowniczego króla Chrystina IV, który jak coś budował to nazywał swoim imieniem: Kristansand, Kristanstad, Christianshavn czy Kristiania ( Oslo). Motto króla brzmiało: Bojaźń Boża wzmacnia królestwa. Więc skręt jest jak najbardziej Chrześcijański. Amen !
    1 punkt
  35. I tak trzymaj Pioter .. przynajmniej nikt Cię niepostrzeżenie nie wyrucha.. 😉 .. a tak na serio - nie bardzo mi pasuje zachowawczy styl "na krowę".. Ty jeździsz po prostu elegancko i z gracją...
    1 punkt
  36. Było zajebiście:). Tak - wyjazd od soboty do soboty, jazda od niedzieli do piątku. Najlepsze warunki od Lazid/Scheid po Pezid/Masnerkopf i na Nordseite (na prawo od Schonjoch). W centralnej części ośrodka jazda raczej z rana, potem miękko i na bardziej uczęszczanych trasach kartoflisko… Spanie w Fiss nieopodal wyciągu, co daje radość powrotu do apartamentu na nartach i zapomnienie na tydzień o samochodzie😀. A cenowo wychodzi też ok, bo dla mieszkańców są sporo tańsze karnety. pozdrawiam, Karol
    1 punkt
  37. Nie wiem czy to pocieszające ale piliśmy browca za tych co na służbie.. Pozdro serdeczne!!
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...