Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 28.03.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
11 punktów
-
Dzień Dobry, Widok wieczorny z apartamentu w Fiss… Śniegu w miasteczku brak… i dzisiejsza droga z Fiss do Masner…😀. Tymczasem koniec relacji i rozpoczynamy jeżdżenie😀…9 punktów
-
Nie wiem czy to pocieszające ale piliśmy browca za tych co na służbie.. Pozdro serdeczne!!7 punktów
-
Na zakończenie dnia (i całego wyjazdu), jeszcze 3 zdjęcia z Nordseite. Warunki do końca dnia znakomite:).6 punktów
-
Tatrzanska Lomnica- mówię: sprawdzam. Na stokach prawie całkowite pustki, mocno miękko, przy dolnej stacji 6 os kanapy robi się już śnieżna ciapa6 punktów
-
Cześć We wkurwianiu nas osiągacie powoli mistrzostwo. Jak dojdzie do setnego razu zrobię Wam specjalne koszulki. Zajebistej zabawy życzymy Pozdro5 punktów
-
Ale w dobie ocieplenia i roztopów najbliżej tematycznie są Turcy.4 punkty
-
Oczywiście 1893 czeski błąd, poprawiłem. Jak narty to Norwegia, jak Norwegia to Holmenkollen. Tyle że Norwegowie w kwestii historii narciarstwa nic nie muszą sobie dobudowywać, oni tą historią narciarstwa są. Choć narciarstwo zjazdowe czyli wchodzenie na górę, żeby z niej zjechać uważali długo za coś idiotycznego. Co innego biegi, użycie nart w wojsku czy skoki. W tych latach świat poznał techniki telemarkowe zaprezentowane przez Norwegów ( Telemark rejon w Norwegii) Określenia telemark używamy do dziś.3 punkty
-
Termin Krystiania pochodzi od dawnej nazwy stolicy Norwegii ( Oslo) gdzie pierwszy raz wykonano skręt na nartach prowadzonych równolegle ( 1893). Sama nazwa stolicy pochodziła od jej budowniczego króla Chrystina IV, który jak coś budował to nazywał swoim imieniem: Kristansand, Kristanstad, Christianshavn czy Kristiania ( Oslo). Motto króla brzmiało: Bojaźń Boża wzmacnia królestwa. Więc skręt jest jak najbardziej Chrześcijański. Amen !3 punkty
-
3 punkty
-
Cze Podsumowanie dzisiejszego dnia. 16 zjazdów w 4 godziny z przerwą na piwko. Rano twardo, góra puściła szybko, bo w słonku, prawa trasa (patrząc z góry) trzymała się dłużej od głównej. Dół dość długo. Zajebiście się jeździło. Warun perfect. Śnieg najlepszy z tych wiosennych. Były momenty😉. Ścianka perfect, śnieg masło i pod koniec to już reszta trasy była mało istotna, Na tyle, że kije pod pachy i strzałeczka do ścianki😀. Ta krótka nieco wyżej też niezła. Drugi moment, po nartach. Tak dawno nie jadłem …. knedlczków😜. Maras dobrze wybrał, jeden z tych udanych narciarsko dni. Sorka @grimson że się nie udało spotkać. Nie po drodze było dzisiaj. pozdro ps. Jeszcze walczymy. W przyszłym tygodniu być może powtórka, a zakończenie sezonu w … Białce😀.2 punkty
-
2 punkty
-
Mitek, no wstyd, w kraju "chrześcijańskim" krystiania przecież brzmi dumnie 😁. Tylko potem laicyzacja zepsiła tak piękny termin. Chrzestny te prawie 40 lat temu wciskał mi tę krystianię aż trzeszczało, dlatego nadal tak wąsko nogi mam.2 punkty
-
Było zajebiście:). Tak - wyjazd od soboty do soboty, jazda od niedzieli do piątku. Najlepsze warunki od Lazid/Scheid po Pezid/Masnerkopf i na Nordseite (na prawo od Schonjoch). W centralnej części ośrodka jazda raczej z rana, potem miękko i na bardziej uczęszczanych trasach kartoflisko… Spanie w Fiss nieopodal wyciągu, co daje radość powrotu do apartamentu na nartach i zapomnienie na tydzień o samochodzie😀. A cenowo wychodzi też ok, bo dla mieszkańców są sporo tańsze karnety. pozdrawiam, Karol2 punkty
-
2 punkty
-
Najważniejszy jest taki, że to co 5 lat w tył wydawało się niemożliwe, teraz się dzieje. Zatem cierpliwość i roztropność niewątpliwie jako cnoty, dopadają jednych i wynagradzają drugim. I choć wbrew informacji z wątku, nie Morgan to wymodził, a jedynie skopiował, nie jest to istotą "problemu". Jak, to było..."prawda się zawsze obroni"2 punkty
-
Moim zdaniem. Jeśli narty są przyzwoite, to znaczy pozwalają postawić się na krawędzi i zacieśnić skręt to WSZYSTKIE są łatwe i komfortowe. Jednocześnie za chwilę mogą być trudne i wymagające. To zależy od stylu w jakim na nich pojedziemy.2 punkty
-
Miałem w tym sezonie nowego 25/26 wrt pro wersja odermatt na płycie race i wiązaniach 16. Z premedytacją wziąłem 172cm. Wg tego co piszesz - że nowy jest pozbawiony drapieżności - Nie zgodzę się. Nie wiem jak starszy model - ale z tego co mówią znajomi - podobno był sztywniejszy - tak samo opisała go Wyrocznia polskich narciarzy 🙂 co do nowego - jest to mocna decha, ale nawet nie o to chodzi, jest bardzo nerwowa. Przez to, że go „zmiękczyli” jest teraz bardziej dynamiczny i podczas dynamicznej jazdy jest nieprzewidywalny. Musisz być na nim cały czas 150%. Totalnie dla mnie bez sensu. Przesiadając się na master rossi 173 doznałem olśnienia. Dla mnie - przepaść. Pod każdym względem, w każdym aspekcie. Podkreślę - moje subiektywne odczucia. Także wrt dla mnie przynajmniej w tej długości - narta upośledzona. Może lepiej by się sprawowała w 178cm - ale koledzy bardzo dobrze jeżdżący, którzy w tej długości go przetestowali, również stwierdzili, że nie dla nich ta decha. Nie wiem co sztekiel chciał te narta osiągnąć, ale domyślam się, że starszy model z racji większej sztywności był po prostu bardziej stabilny i lepiej się na nim jeździło. Co do jakości - jakość jak w innych nartach. Normalne ślady użytkowania po 4 dniach jazdy - jak w innych nartach. W dłuższym okresie czasu jak bebechy - nie wiem, pozbyłem się go tak szybko jak szybko go spontanicznie kupiłem 😉 ostatnio testowałem nowego Sx - model 2026 173. Kolejna dla mnie porażka - narta która jest za „miękka” i jedzie tylko w dół 😉 Może dlatego, że to crossowka i jest fajna do szurania i jazdy w dół - Nie wiem. Sl kiedyś to samo - za nerwowa. Jedynie Gs sztekla był dla mnie ok 175cm, ale to było dawno 😉 Reasumując - nie zamierzam w najbliższym czasie przymierzać się do tej marki, nie odpowiadają mi te deski, ale podkreślę jeszcze raz - to moje subiektywne odczucia i być może nie umiem jeździć 😉 Ceny przesadzone, za jedną parę masz 2 pary innej marki, a właściwości jezdne - nie dla mnie. Ale dla każdego coś innego 🙂2 punkty
-
Beatko, nie frasuj się takimi drobiazgami. 🙂 Ten filmik z P. Lorenzem, który podrzuciłaś, to m.in. reklama kijków o regulowanej długości pewnej firmy. Skądinąd niegłupi pomysł z tymi regulowanymi kijami, ale myślę, że przeciętny amator trasowy może się zadowolić klasycznymi kijkami o stałej dłuogości. Lepszy (uczciwszy:)) jest filmik Jeremy'ego, który przypomniał Gabrik, bo ten nic nie reklamuje. Myślę, że ze względu na ogólnie "niższy" sposób jazdy w stosunku do kiedyś, kijki u osób już nieźle jeżdżących powinny być trochę krótsze, 5-10 cm, w stosunku do klasycznej metody doboru długości kijków. Mówimy cały czas o jeżdzie trasowej. A dla początkujących stara reguła doboru wydaje się wciąż OK. Ja zmieniłem długość ze 130 na 125 cm (wzrost 186 cm) i to było dobre posunięcie. Gdybym był trochę młodszy spróbowałbym jeszcze zejść do 120 albo kupiłbym regulowane kije. 🙂1 punkt
-
Chyba nie wiem jaki… czytałam wątek podesłany przez @Gabrik i usnęłam;) dopiero próbuję łapać równowagę na nartach, może poproszę św Mikołaja o kijki regulowane, tak na wszelki wypadek 😉1 punkt
-
1 punkt
-
Dobre. Ale wystarczy powiedzieć "narta". Tylko Polak wie o co chodzi.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Puma cz Nike 🤷♂️ obuwie sportowe to adidasy bo zwal jak zwał a tylko Polak wie o co chodzi 😉1 punkt
-
1 punkt
-
Przepraszam ale dalej nie rozumiem. Komórki SL także skręcają bardzo łatwo. Właściwie same. Jak dla mnie poziom mojego zmęczenia nie zależy od tego jak jedzie narta tylko od tego co ja z nią robię. Jeśli będę aktywnie zacieśniał skręt, na głębokich kątach zakrawędziowania na tych Rossi to dostanę bardziej w tyłek niż jak pojadę spokojnie średnim skrętem na zawodniczej SL. ?1 punkt
-
Nie to abym się czepiał tylko proszę o wyjaśnienie. Nie rozumiem co to jest narta komfortowa na cały dzień jeśli jest dobra i dobrze trzyma. Według mnie to ja decyduję co z narty wyciskam. Równie dobrze mogę jeździć cały dzień na komórce SL i być solidnie zmęczonym na przeciętnym AR. Jak to jest?1 punkt
-
Grzegorz, WRT PRO jeździ optymalnie w długości 180 cm, krótsze są mało stabilne, tak jak piszesz i to niezależnie od roku modelowego. Model ubiegłoroczny jest lepszy, moje zdanie pokrywa się z tym co napisała wyrocznia, jeździ lepiej, szybciej, stabilniej a przy okazji trzymanie na lodzie ma lepsze. Odnośnie Rossignola Master LT to jest on po diametralnie przeciwnej stronie barykady. Fantastyczna, komfortowa i relaksująca narta, możesz jeździć cały dzień i nie czuć zmęczenia. Mało tego, jeździsz bardziej jak na race carverze choć to GS aniżeli na Stockli, który jest race carverem, a zachowuje się bardziej jak narta gigantowa. Jak chodzi o model SX to mnie osobiście nie pasuje, jeździ to jak na spowolnionym filmie. Mnie się kojarzy ze starymi modelami nart Volkla, o charakterze muła pociągowego. Co do cen tych wypustów, to w ogóle się do nich nie odnoszę, gdyż są w mojej ocenie chore. Aczkolwiek to samo można powiedzieć o większości marek, przy czym w nieco mniejszym stopniu. Mamy obecnie czasy chorego marketingu, w którym kupno czegoś za 50% ceny katalogowej już na starcie oznacza wtopę.1 punkt
-
Cześć Tak to był bardzo dobry sezon dla Andrei Slokar. Pamiętasz może, Ona wygrała równoległy 3 sezony temu, tak nagle, później chyba od razu kolejny SL... Pojawiła się nagle gdy Bucik miała ugruntowaną pozycję liderki Słowenek i ... dupa. Dwa sezony absolutnego zera, spadła chyba nawet poza 30. No i teraz się odrodziła a to taka sympatyczna zawodniczka i fajna dziewczyna. Swoją droga jak ktoś ma wątpliwości co do siły potrzebnej w nartach wyczynowych to nich sobie popatrzy na zdjęcia dziewczyn w kostiumach kąpielowych czy w ogóle jakichś innych niż narciarskie, bardziej kobiecych ciuchach. Z facetów mnie osobiście ciszy piękna walka o powrót Muffa-Jeandet. Startował w sezon z numerami powyżej 60 i dał radę, podobnie Daniel Yule. Cieszy również osadzenie się w czołówce GS drugiego Belga, choć nas akurat sukcesy Marchanda i Mease powinny raczej przerażać niż cieszyć no ale u nas jest narciarzy sportowych bez liku ale nie potrafią zdobyć finansowania i swobody. Może olanie struktur i występowanie pod inną flagą jak to zrobiła panna Colturi byłoby receptą, ale do takiej akcji trzeba mieć papiery na jeżdżenie w genach a nie być zwycięzcą dziecięcych slalomów w Białce. Pozdro1 punkt
-
Cze Loic świetny i pewny drugi przejazd, Lucas się pogubił i minął tyczkę. Bardzo niepewna i szarpana jazda. Chyba nie każdy potrafi w tym śniegu jeździć, bo chyba jest inny niż europejski. U Pań Andrea także świetnie pojechała. Zasłużyła na pudło. pozdro1 punkt
-
Dla zainteresowanych kupnem szwajcarskiego Magic Pass jest też jeden włoski ośrodek Alpy Lepontyńskie - Masyw Monte Leone 3552 m Malutka miejscowość San Domenico leży na wysokości 1380 i nowe kabiny wywożę na Alpe Camporino 1940 m i wyżej 2 szybkie krzesła na 2488m Kilka fotek z końca grudnia1 punkt
-
1 punkt
-
Do zobaczenia w grudniu....zapadam w sen wiosenno-letnio-jesienny i tak do poduszki sobie czytam:1 punkt
-
Maćku bo współcześni mają kłopoty z tym pojęciem. Albo manipulują. 🙂 To czysto polski wymysł. Te niemieckie i francuski odpowiedniki naszego śmigu to trochę co innego. Zresztą słowo "śmig" wypada z programu nauczania? I będzie, lub już jest, zastąpiony "skrętem krótkim". Jak dla mnie, jak zwał tak zwał, śmig czy skręt krótki, to wykładnik umiejętności narciarski.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Białka Tarzanska- mówię: sprawdzam. Na płatnym parkingu pustki, na stoku też pusto. Pod butem (zwykłym) miękko, stok z dystansu wygląda na ok. Ostatni raz tu byłem w 02.2019 (jak w górach spadło dużo białego i odpalili w Szklarskiej FIS-> co ja wtedy robiłem w Białce? wtf). Dużo się zmieniło na plus, pojawiły się nowe sklepy, wypożyczalnie i knajpy. ON mocno się rozwinął.1 punkt
-
1 punkt
-
Cze Należą do nich: Parapeciarze - z oczywistych względów. Ratownicy - zwożąc ofiary akią Pracownicy obsługi - zwykle bardzo dobrze jeżdżący - charakter pracy powoduje że kije są nie przydatne, wręcz przeszkadzają. Trenerzy - zwykle zamiast kija z wiertarką, reszta jw. a nawet lepiej. Instruktorzy szkolący stricte początkujących, szczególnie dzieci, które często upadają. Funcarverzy - z oczywistych względów, na dzień dzisiejszy wymierający gatunek. Grupy szkoleniowe wykonujący zadaniówkę. Reszta, z pewnymi wyjątkami obowiązkowo. Ów wyjątek, spotkałem teraz będąc na nartach. Korpulentna dziewczynka jeżdżąca na Snowblade’ach. Gadałem z nią na krześle. Z 10 lat, jeździła sama. Wycofana, nie chciała za bardzo gadać. Ale udało się przełamać lody. Mimo pozornej niezgrabności, bardzo dobrze sobie radziła, jeździła kręcąc piruety. Wysoko rozwinięty zmysł równowagi i koordynacja ruchów. Pochwaliłem ją. Radość w oczach - bezcenne. Ona mogła. Bardzo dobrze kontrolowała te krótkie nartki, a jazda nie była celem, tylko zabawa. Coś - czego nie potrafił nikt inny na stoku. pozdro1 punkt
-
Bo tak zostali swego czasu nauczeni. Pierwsze kroki z instruktorem, kije zostają (dla ułatwienia??) przy stojaku i cwiczony jest skret z oporu. Po godzinie kursant "juz umi" i nie wraca na dalsze lekcje. A instruktor zapomnial mu powiedziec ze bez kijow miala byc tylko pierwsza lekcja a potem będa już niezbedne. No i jeździ bez... To nie moj wymysł, bo pytalem kilku osob dlaczego jezdżą bez kijow to koronnym argumentem bylo " tak kazał instruktor"... Mam nadzieje ze ten sposob uczenia to juz przeszlość.1 punkt
-
1 punkt