Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 25.03.2025 uwzględniając wszystkie działy

  1. Ja też skończony sezon, 24 dni na stoku, przejechane prawie 1100 km (choć w sumie to nie wiadomo po co ta liczba). Dużo czasu spędzonego z bandą nawiedzeńców, na wyjeździe z Szabirem i 4-dniówce ze skiforumowcami. Najbardziej szokujące odczucia miałem ostatniego dnia w Ischgl. Zajumałem @Mikoski ulubionego Stockli GS, którą zawsze bardzo lubiłem, i z jakiegoś powodu się okazało, że już nie umiem na niej jeździć. Nie ma wyjaśnienia dla mojej nieporadności, rzeźbiłem jak głupi, a narta robiła co chciała.
    5 punktów
  2. Swoich nie ścigali.
    4 punkty
  3. Paski są bardzo niebezpieczne. Oczywiście. Gdybym w ten sposób podchodził do narciarstwa powinienem przestać jeździć gdzieś w połowie lat 80-ych zeszłego wieku. Rozumiem, że jak krawędź przecięła Wam skórę to teraz jeździcie na tępych nartach, czy w ogóle bez krawędzi? Pozdro
    3 punkty
  4. A takie ładne czerwone najszybsze 😜 naostrzone i smarowane przed samym wyjazdem, zawsze je chwaliłeś a tu zonk. Za bardzo wkręciłeś się w Twoje dynastary SL fis które kręcą jak szalone, krawędzie wcinają się w stok jak brzytwy i na wyjściu z skrętu kopią jak koń 😁 bardzo zadowolony byłem z tej zamiany nart w przeciwieństwie do Ciebie 😉
    3 punkty
  5. Zaintrygowałeś mnie i sprawdziłem,ja też mam swoje przeszczepy proste i nawet palców nie wcisnę między kolana,chyba dlatego nigdy sobie nie zawracałem dupy,by coś zmieniać i poprawiać w butach 😁
    3 punkty
  6. Andrzej, problem polega na tym, że Marek jako Twój oponent w tej dyskusji, zupełnie nie rozumie o czym piszesz. Póki co Andrzej żadnego cantingu nie ma w butach nowych, ani starych. Miał i ma wykonane pochylenie cholewki na zewnątrz, w starych butach wyraźnie większe. Zatem zakładam, że ma szpotawość kolan. Teraz zerknąć proszę na zdjęcie butów Marka i odpowiedzieć sobie na pytanie, jak te buty "stałyby" na nogach Andrzeja? Pomiędzy stawem kolanowym, a stopą ma Andrzej staw skokowy, dzięki któremu możliwe jest zjawisko pronacji i supinacji. I teraz po zastanowieniu się nad biomechaniką poproszę o napisanie, w którym bucie łatwiej ma Andrzej uzyskać stanie na płaskiej narcie. Jako bonus - proponuję nie pisać bzdetów, z których wynika wniosek, że zawodnik mający wszystkie partie mięśniowe, ścięgna i cały aparat ruchu kilkukrotnie lepiej rozwinięty od Andrzeja i każdego amatora, potrzebuje dopasowania bardziej, niż amator, który nie jest zdolny, z wwp kompensować swoich wad tak skutecznie. To rodzaj argumentów - jeździsz amatorsko po Krakowie, po ciula Ci dobre opony w samochodzie, kup nalewki. *Post nie jest początkiem dyskusji z mojej strony. To tylko pojedynczy post w stylu "muszę, bo się uduszę", bo akurat Andrzej mimo (nie wytykam) dojrzałego wieku zupełnie narciarskimi legendami nie żyje i "wie czym żaba wodę pije" *Zdjęcia dla mających problem z wizualizacją. *z uwagi na pierwszą gwiazdkę, szukajacych zaczepki, lub okazji do wylewania frustracji, z góry przepraszam, nie pomogę 🙂
    3 punkty
  7. Wbrew pozorom w Szczyrku 13.12 nie było śladu milicjanta. Przyjechałem w sobotę 12 i rankiem (pamiętam że ciemno jeszcze było) 13 zjechałem na nartach pod krzesło, ludzi nie było, kupiłem bilet i wjechałem na Skrzyczne, FISu nikt nie pilnował to zjechałem na Doliny gdzie odwiedziłem zaprzyjaźnionego GOPR-owca i tam dopiero dowiedziałem się o stanie wojennym.
    2 punkty
  8. Może biegówki na początek? Moja kumpela niezjazdowa, nienarciarska w ogóle, niełyżwowa (bojąca się ślizgania wręcz) dała radę na biegówkach - całkiem jej się spodobało.
    2 punkty
  9. Ja tylko raz na Nosalu slalom w 74' .. "mój" Gustawo był dopiero drugi.. klęska dla mnie 😉 .. Wygrał chyba Ochoa.. a Gros chyba nie startował - nie pamiętam. Masa ludzi była ...
    2 punkty
  10. Zdecydowanie mógłbyś mieć 125 cm. Odkryciem sezonu dla mnie jest możliwość regulacji długości kija. O ile narta dłuższa, krótsza nie generuje odczuć że coś nie jest dopasowane, to zmiana długości kijka jest natychmiast odczuwalna. Po tegorocznym sezonie optymalna, uniwersalna dla mnie długość to 66% wzrostu dla stylu w jakim na ogół jadę. Regulowane kije to niezły pomysł.
    2 punkty
  11. Nic z tego. Nie umiem skutecznie skręcać krótkim skrętem bez pomocy kijków, a to mój ulubiony sposób jazdy. Ale w czasie zjeżdżania z dość stromej Secedy w stronę St. Cristina (Val Gardena) podziwiałem dziewczynę która zjeżdżała pięknym śmigiem, czy krótkim skretem jak kto woli, bez pomocy kijków. Choć z kijkami. 🙂Trzymała je oba w jednej ręce w powietrzu. Naprawdę pięknie jechała wcale niełatwą trasą. Super dziewczęca sylwetka, duża gibkość, elegancja. Żaden facet nie jest w stanie tak ładnie pojechać. Tak mnie ten jej zjazd zaskoczył, że nie pomyślałem o filmowaniu, a gdy już pomyślałem było za późno.
    2 punkty
  12. Wygląda na to, że też zakończyłem sezon choć nie wykluczam że rower plus skitury jeszcze wejdą… 24x na śniegu tylko dwa dni na zjazdowych widać nie ma powrotu skitury rulez. Głównie Studicni. Z pl CzG, Szrenica, Karpacz, Czarnów i Kamieńsk. Tyle. W środę nad morze… nasze, więc zimne, ale tylko 3h z Łodzi.
    2 punkty
  13. Wolę stracić kijek, niż życie,teraz mam karbonowe, kiedyś na szczęście stalowe, lata temu poleciałem tak, że kijek zgiął się w pół, żebra wytrzymały z karbonowym mogło być inaczej...
    1 punkt
  14. W czasie jazdy też nie zakładam jedynie na wyciągu co by mi nie spadały
    1 punkt
  15. Nie przekładam pasków kijków ani od góry, ani od dołu i co mi zrobicie..
    1 punkt
  16. Pewnie jakąś szpotawość mam. Przy złączonym stopach, stojąc prosto, przerwa miedzy kolanami wynosi ok. 2 cm. Ale w nie w tym rzecz, ani nie w ew. pronacji czy supinacji. Nie mówiąc o innych inklinacjach i dewiacjach. 🙂 Problem polega u mnie na tym, że w butach w stanie fabrycznym mam kłopoty z zakrawędziowaniem narty zewnętrznej. Np. wchodząc w skręt wciskam kolana (dla uproszczenia piszę o ruchu kolan), w tym zwłaszcza kolano nogi zewnętrzej do środka zapoczątkowanego skrętu. Ruch jest w bok i do przodu. I co się dzieje? Aby uzyskać oczekiwane zakrawędziowanie muszę to kolano wcisnąć i przechylić przesadnie. Na początku tego ruchu nic się nie dzieje, narta dalej jest płaska, częśc ruchu idzie w gwizdek. Nawet jadąc w skos stoku zewnętrzne kolano jest wyraźnie bardziej przechylone niż wewnętrzne. Robi się coś w rodzaju a-frame. Tak miałem odkąd pamiętam. Na szczęście buty, które kupowałem miały możliwość podwójnej, obustronnej regulacji pochylenia cholewki. I korzystałem z tego prawie na max, rozchylając na boki cholewki. Dzięki temu unikałem powyższych kłopotów. A skąd się to bierze u mnie, ale nie tylko u mnie bo znam kilka osób z podobnymi problemami? Nie wiem i szczerze mówiąc nie wnikam w to. Pewnie coś z wejściem piszczela w kostkę u mnie jest nie tak. Ważne, że sobie przy pomocy regulacji poradziłem. I dalej bym sobie poradził, tyle że Fischery przez swoją nietypową nakladkową regulację bocznego pochylenia cholewki mnie ograniczają. Jak pisałem, częściowo radzę sobie przekręcając języki na boki.
    1 punkt
  17. Cześć Znakomity i nadzwyczaj trudny GS Pań i piękny pokaz mistrzostwa tych najlepszych. Pozdro
    1 punkt
  18. Zajebista slalomka jest dobra na wszystko 😁pozdro
    1 punkt
  19. ja miałem szczęście w grudniu 2000 w Val d Isere na żywo oglądać zwycięstwo "mojego" idola
    1 punkt
  20. Nie mamy w domu podejścia biznesowego. Narty już ma. Brakuje butów. Właśnie w dół zjechać nie potrafi. Ma być prawie płasko i świeży śnieg. Ale lepiej jej szło na skiturach niż zjazdowych.
    1 punkt
  21. Cześć To co piszesz jest oczywiste natomiast nie powinno być, że tak to nazwę nadużywane. Znam sporo przypadków w jedną jak i (znacznie mniej) w drugą stronę - kolana iksowate. Postępowanie zawsze było podobne - rozkręcałeś canting - stawałeś w butach na płasko, skręcałeś canting - po zawodach. Mój serdeczny kolega popełnił taki błąd, że skręcił sobie canting w druga stronę, że tak to nazwę (nie znam Gabriku fachowych nazw więc jadę opisowo) czyli zwiększył niezgodność kątów dwa razy. W tak ustawionych (czy raczej tak nie ustawionych) butach doszedł do poziomu instruktorskiego będąc niezłym stylistą. Wiesz wydaje mi się, że to trochę podobny problem jak z bootfittingiem. Dostępność usługi kreuje popyt a nie potrzeba. Chodzi mi o to, że adaptować możemy się w dość sporym zakresie a wdając się w takie detale znajdujemy po prostu usprawiedliwienie dla naszego braku umiejętności. Pozdro
    1 punkt
  22. Z tymi kijkami to bardzo ciekawy temat bo nie tylko sama długość jest interesujaca ale mocne trzymanie ,praca nadgarstka ,odpowiednie wbicie z przycięciem narty czy jak ( pewnego dnia obserwacja włoskiej szkoły ) praca samej ręki czyli coś na wzór doświadczonych narciarzy i ich jazdy po/na muldach-czyli wbicie kija z praca nadgarstka ale ruch ręki w bok a nie przód i następnie cofnięcie... . Samą zmianę krótszej długości kija ostatnio testowałem zaciekawiony po wpisach @PSmok,że krótsze mogą dać impuls do lepszej sylwetki i tak na ostatnim wyjeździe szkoleniowym zabrałem pewnego dnia kijki syna myśląc ,że są to kije o długości 115cm a nietraf chciał ,że były to 110cm czyli cale 15cm krótsze od tych które mam od początku przygody z nartami (183cm wzrostu i 125cm ). Czarna ścianka pierwsze ćwiczenie i coś mi nie gra-patrzę a to 110cm ! ...ufff, że koleżanka miała 115cm bo mogliśmy szybko zrobić wymianę . Jej przypasowały -5cm do tych co miała a mi było ciut odrobine wygodniej ale nadal bardzo dziwnie bo tych pare cm jednak z przyzwyczajenia mi brakowało . Po własnych przemyśleniach, sadzę że na stracie czyli etapie nauki nie ma co kombinować czyli ta wartość kąt 90 zgięcia w łokciu będzie optymalny a w późniejszym etapie czyli jak nasza ogólna technika będzie dużo lepsza coś można eksperymentować ale to tylko moje subiektywne odczucie aczkolwiek mnie mega zainspirowało samo wbicie kija i ruch czyli cofnięcie w bok ręki... tu ten styl a nazwałbym go taki luzacki oj bardzo mi się podobał ale czasu zabrakło do dalszego testowania-niestety....🤷‍♂️ Dwa filmy- kij 125cm I 115cm,dwie ścianki- czarna i czerwona a ja jestem ciagle spóźniony z odpowiednim wbiciem ale dopóki nauka trwa raczej pozostanę przy długości 125cm bez zbędnej kombinacji. Ps.Także kolego @wpiszlogin 115cm przy wzroście 170 cm to chyba najbardziej optymalne kije do dalszej nauki. pozdrowienia i dobrej zabawy
    1 punkt
  23. Podzielam. Mam 182cm wzrostu. Zawsze miałem 125cm kije. W tym roku zmiana na regulowane i szukanie ustawień. Wylądowałem na 115cm, a stwierdziwszy, że Natalia (171 cm wzrostu) takie właśnie ma, Ona dostała regulowane i zjechała na 110cm a ja ujeżdżam jej paskudne "amelinowe". I teraz oboje mamy kije tak w okolicach 6x% wzrostu.
    1 punkt
  24. ZOMO Cię nie goniło?
    1 punkt
  25. a wiesz że 13.12.81 zjeżdżałem jeszcze na nartach ze Skrzycznego trasą FIS
    1 punkt
  26. taka jest między nami różnica, ze piszę tutaj na bieżąco. a ty wspominki sprzed stanu wojennego.
    1 punkt
  27. sorki Solano myślę że wielu którzy spędzają wiele godzin w sezonie i na prawdę im zależy na komforcie, powinni spróbować powodzenia 🙂
    1 punkt
  28. Grimson to patriota;-) Lokalny do tego. ps a co do skiturow to mam nadzieje, ze jak jeszcze kupimy buty mej lubej to zaczniemy razem gdzieś sobie łazić, choćby Jakuszyce na początek... narty już czekają.
    1 punkt
  29. Czarna 10 to moja ulubiona trasa tam, na rowni z rote achter. Kolejka ala trabant tez fajne doswiadczenie, chociaz ostatnio 5 słupów wjezdzalismy przez 20 minut bo tak wiało. Żona powiedziała, że więcej do tego nie wsiądzie 😉 Ogolnie jak sie jest we Flachau to koniecznie na dzien dwa trzeba wyskoczyc do Zauchensee.
    1 punkt
  30. to w następnym kroku będziesz musiał odrzucić całkowicie 🙂
    1 punkt
  31. No i koniec sezonu 21.03.2025 (z przytupem ale o tym później). Sumarycznie na stoku spędziłem ok 90 dni. Grudzień to planowany wyjazd w Alpy - tym razem wypadło na Kaprun i lodowiec Kitzsteinhorn, dalej 6 dniówka na Litwince i przed świętami ZW SKI. Zwardoń uraczył mnie fenomenalnym zlotem SF, w miarę stabilną pogodą i kilkoma kursantami "z papierami na jazdę". Co w ZW SKI nie udało się planowo i firmowo zrealizować to udało się obejść z "bezpośredniego ataku" - kilka treningów slalomowych w doborowym towarzystwie i skompletowanie "slalomowej ekipy". Sezon tak z początkiem marca zbliżał się do końca i tak bez nadziei na kontynuację a tu Karolina dzwoni.. "tato a ale ty musisz pojechać". No i pojechałem do Włoch. Kto był to wie - bajka. 4 dni Civetta, 1 dzień Falcade no i na przytup tak na koniec Marmolada i Sellaronda. Sellaronda zrobiona nieco nerwowo zielonym szlakiem (teraz już wiem że można na spokojnie), niestety pominąłem kultowe trasy ale i tak zrobiła na mnie duże wrażenie ale jeszcze większe Marmolada na koniec dnia. Ogień w nogach. Wszystkim których szkoliłem bardzo dziękuję za zaufanie i mam nadzieję że spełniłem ich oczekiwania. Bardzo dziękuję za prezent który na zlocie otrzymałem. Generalnie na przyszły sezon niczego wielkiego nie oczekuję....już teraz widzę że sprawnościowo zaczynam odbiegać....co gdy bym miał gdybać?? - kolejny zlot SF i marcowy wyjazd z BTZ..... Kochani w białym szaleństwie: Wszystkich was serdecznie pozdrawiam a zwłaszcza tych którzy jeszcze "stopy pod kilem szukają"
    1 punkt
  32. Te kije 125 cm zdecydowanie za długie, ja przy 187 cm mam 130 a mógłbym mieć pewnie i 125 przy aktualnej jeździe. Co do cofania narty zewnętrznej, to nie idź tą drogą dla wygody. Czasem nie ma wyjścia, ale to dotyczy naprawdę niskiej pozycji i wynika z anatomii. "Ułatwianie" sobie jazdy w ten sposób do prosta droga do zblokowania sylwetki (park and ride).
    1 punkt
  33. Moim zdaniem - w narciarstwie amatorskim może się to przyjąć. Pewnie nie będzie to rozwiazanie dla każdego, ale większość ten system zaakceptuje. No jest to proste. Mankamenty wskazał Suave w którymś z postów. Miałem Fischery, tak wcześniej było, regulacja na mimośrodach. Potem coś durnego wymyślili w postaci wymiennych nakładek, nie przyjęło się, więc się z tego wycofali. Tak jest od dawna. Chociaż teraz wszyscy idą na łatwiznę - wymieniając podkładki na grubsze, zmieniając wewnętrzną objętość buta - co czyni go mniejszym 🙂. Proste i tanie rozwiązanie. pozdrawiam
    1 punkt
  34. Zgadza się, niewiele wiemy, choc coś tam wiemy. 🙂 Dziś odwiedziłem sklep nartykrakow.pl w ich nowej siedzibie: Rydlówka 20 blisko Ronda Matecznego. Poogladałem to i owo, pogadałem. Spotkałem np. parę, chyba Ukraińców (bardzo dobrze mówili po polsku), którzy przenoszą sie na stałe do Hiszpanii. Pracują zdalnie. Już się nie boją słynnego "okupas", bo właśnie Hiszpanie zmieniają prawo w tym zakresie. Przyjrzałem się BOA. Dużo tego, powiedziałbym, że w większości w butach. Pobawiłem się tym i... mam mieszane odczucia. Kupując nowe buty miałbym dylemat. Są plusy dodatnie i ujemne. 🙂 Pomierzyłem jakieś klasyczne 4-klamrowe Techniki z flexem 130. Wkładanie - dramat. Narzekałem na moje Fischery, w końcu też 130, ale w porównaniu z owymi Technikami wkłada się je znacznie łatwiej. Fischer w swoich butach zmienił system pochylania bocznego cholewki z nakładek na śrubki, jak w butach innych firm. Szkoda, że nie wcześniej. Nie miałbym problemow, o których pisałem. Pogadałem o lifterach, prawdziwym cantingu czyli szlifowaniu od spodu, wymianie na skośne liftery czy inne przykręcanie nakładki. Nic z tego nie mają i nie robią. I daruję sobie dalsze poszukiwania. Ciekawe rzeczy gość opowiadał o numeracji a ściśle o półnumerach. Jak wszyscy wiemy, skorupy są robione co numer, nie ma (może poza jakimiś wyjatkami) skorup z połówkowym numerem. Ale firmy różnie rozwiazują ofertę między pełnym numerem i połówką. Większość przez, nawet nie zmianę całego linera, ale dołożenie lub nie prostej podkładki w linerze. Niektóre firmy nawet wprost opisują but jako np. 25/25.5 i dopiero przy kupnie butów ekspedient dokłada lub nie podkładkę wyciągnietą z szuflady.
    1 punkt
  35. mam 120 przy 177 cm wzrostu
    1 punkt
  36. dołożę moje 3 grosze jak z racji wieku ok. 50-tki zacząłem używać okularów do dali przy jeździe samochodem, w kinie, do oglądania prezentacji na ekranie itp. no i na nartach 🙂 zrobiłem sobie takie malutkie na drucianych oprawkach żeby były wygodne, wygoda była, ale nie było możliwości żeby nie zaparowały w kolejce, na postoju. Podczas jazdy ok. Wtedy zacząłem rozkminiać jak sobie radzą okularnicy - okazało się że prawie 100% poszło w kaski z regulowaną szybką i podobno się sprawdza. Osobiście uważam, że kask to ma być kask, a gogle mają być dobierane do warunków czy to całe gogle czy zmienne szybki - kto co woli. No i zacząłem szukać i znalazłem. Zapytałem u optyka jakie oprawki/wkładki czy jakieś inne przymodzonko 🙂 ma dla osób które codziennie pracują np. w laboratoriach taki ktoś co pracuje w kombinezonie i w goglach, a noszą okulary, bo to przecież powszechne. odpowiedź była że oczywiście są takie wstawki, no i zrobiłem sobie - na zdjęciu które wstawiłem z jazdy w Przemyślu widać jak się dobrze przypatrzeć a dokładniej w przybliżeniu plastikowe oprawki Soltano, z wąsami które wskakują w ramki Gogli od wewnątrz, pozostają bez ruszania, są bliżej szybki gogli niż szybki normalnych okularów, prawie w ogóle nie zaparowywują i cena 2 lata temu 80 zł opfrawka plus oczywiście szkiełka. same plusy - polecam i rekomenduję 🙂
    1 punkt
  37. No sobota była rewelacyjna... Co prawda południe już puszcza od rana 2 zjazdy a potem tylko 100 pod butem... wiosenna breja 😃 Za to północ trzyma do końca. Warun nadal jak w lutym. Twardo wręcz betonowo. Narty wyostrzone na żyletki i da się super pojeździć. Sami zobaczcie fotki robione w trakcie dnia nie o 9 rano. Trasy na samym dole puszczają trochę Jeleni do Zahradek, Dolny FIS... ale górne trasy rewelacja! Dzisiaj nie byłem bo mgła i deszcz to nie moje klimaty! Pozdrawiam
    1 punkt
  38. Podkładki załatwiły, ale za mało a innych, które by jeszcze bardziej pochyliły cholewki, już nie ma dla tego modelu. No więc zostaje pochylenie buta. Można to osiągnąć przez podcinanie spodów buta lub - i to jest do sprawdzenia - wymianę przykręcanych podeszw na takie skośne. O ile one istnieją u Fischera. Takie kombinowanie ze spodami w celu pochylenia buta to jest właśnie canting. To co popularnie nazywamy cantingiem, czyli pochylenie samej cholewki, to wg. anglosaskich norm jest "cuff alignment". W Polsce, i nie tylko, nie rozróżnia się tego i wszystko nazywa cantingiem.
    1 punkt
  39. Victor - takie parkowanie w miastach w PL jest na porządku dziennym. I u nas i u Was ci obeznani bez problemu tak parkują, a przyjezdni odpuszczają. Prawda jest, że początkujący (nie chodzi o początkujących kierowców, tylko o osoby, które dopiero co mają z tym styczność) odpuszczają takie miejsca snując się godzinami po kwartale. A to przecież miejska dżungla 😉. pozdro
    1 punkt
  40. niech zgadnę - do ośrodka jedziesz na rowerze i nocujesz w krzakach obok wyciągu
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...