Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.02.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Ostatni dzień San Pellegrino, obłędnie ciepły, lampa non stop, trzeba się było rozbierać. Do 10 twardo, potem zaczęło mięknąć, w niektórych miejscach wręcz kartofliska. Kilka nowych umiejętności bardzo pomogły w tych kartofliskach i to znowu na SL FIS, można i ciąć odsypy, ale i można po wierzchu. Bardzo polecam tiramisu na szczycie Col Margherita, świetna kompozycja. Z ciekawostek, jeździli goście w samych bokserkach. Co prawda nie mam ich zdjęć, tylko Brytole bez koszulek.7 punktów
-
7 punktów
-
Z tymi opiniami nie do końca tak jest (ale faktycznie czasami było). Właśnie przed chwilą wróciłem, warunki rewelacja, kolejka na kanapę i orczyk do 10 praktycznie 2-4 minuty, czasami na okrągło.7 punktów
-
6 punktów
-
Tymczasem odezwała mi się stara sprawa z kręgosłupem i to nie podczas jazdy na nartach. Długo miałem spokój. Dobrze,że sezon już można zaliczyć do udanych, ale liczę,że w marcu jeszcze pojeżdżę. Zanim mnie połamało udało się wyciągnąć dziadków (moich rodziców) którzy mieli kilkuletnia przerwę od nart. Kilka dni tradycyjnie na Pilsku, spotkanie trzech pokoleń narciarzy to piękna sprawa. Mocne mrozy, pogoda piękna i warunki też świetne. Ludzi jednak sporo, z czego najwięcej bardzo słabo jeżdżących, w dodatku nie stosujących się do żadnych zasad. Bardzo dużo interwencji GOPR.6 punktów
-
Dzisiaj też byłem na Skrzycznem. Z Jarkiem, którego niektórzy z Was powinni kojarzyć 😉 ///// ///// //// ///// ///// ///// /////5 punktów
-
Naprawdę podziwiam Panów za sposób w jaki macie "ponumerowane" sekwencje w skręcie i używaniu (momencie wbicia) kijka. Ja oczywiście nie umiem wskazać dokładnie w jakim momencie wbijam kijek. Czy w momencie kiedy narty są "na płask", czy ciut wcześniej, czy ciut później. W ogóle nie mam swojego narciarstwa podzielonego na jakiekolwiek sekwencje. Przyglądam się dobrze jeżdżącym, których bardzo łatwo wyabstrahować na stoku i szukam czegoś co mogę jedynie określić jako poszukiwanie "ładu w ciele". Po jakimś czasie (niekrótkim) w sumie w jakimś stopniu "łapię" jak oni to, czy tamto robią. Szkoda mi czasu na stoku i rezygnacji z samej jazdy na nartach na robienie rozmaitych ćwiczeń. Owszem, jazdę w skręcie na jednej narcie (zewnętrznej) funduję sobie od czasu do czasu i nie sprawia mi to żadnej trudności, jakieś tam ćwiczenia robię ale wyłącznie te, które sprawiają mi frajdę. Ogólnie poszukuję zgrania wszystkich elementów "w ciele", tak aby nie szarpać się z nartami i własnym organizmem. Niewątpliwie im więcej opanuję, tym jazda staje się przyjemniejsza, fajniejsza i cieszy mnie, że sporo jeszcze tych poszukiwań przede mną. Nigdy nie brałem lekcji narciarstwa i odkrywanie różnych elementów techniki oraz opanowywanie ich sprawia mi sporo radości. Nie mam ambicji stania się wybitnym narciarzem. To jest moja rekreacja i jedna z przyjemności jakie oferuje życie. Myślę, że jeżdżę jak na amatora raczej dużo (w tym sezonie apka pokazała mi do tej pory 870 km zjazdu na nartach). Super zabawa w super okolicznościach przyrody! 🙂5 punktów
-
Dla wszystkich zainteresowanych garść wrażeń z dzisiejszego próbowania desek od @Marcos73 czyli juniorskich GS Heada: - narty mają promień 18,5m czego w ogóle nie czuć, bardzo łatwo wchodzą w skręt - są stabilne i na wypłaszczeniach jadą prosto bez nerwowości SL-ek - ładnie trzymają tor jazdy, może nie miałam wrażenia jazdy po szynach (bo tor jazdy łatwo było zmienić) ale prowadzą się bardzo pewnie - można na nich szurać - ciężko mi było walczyć z odsypami na ostatnim zjeździe, czuć po całym dniu jeżdżenia że swoje ważą; inaczej może byłoby gdyby nie trzeba było tak bardzo kontrolować prędkości z uwagi na duży ruch na trasach; - generalnie warunki dzisiaj były bardzo dobre, twardo, rano równo, potem trochę odsypów i wyślizganych placków, gdzieś tam miejscowo wylodzenia pod koniec dnia wyszły. Jestem zadowolona z tej próby, teraz muszę przemyśleć czy zostaną u mnie 😉4 punkty
-
A czym będę walił gibonów w łeb którzy w kolekcje do wyciągu deptają moje narty nie potrafiąc podejść? 😁4 punkty
-
Dzień doberek ze Szczyrkinio 😁 działamy: P.S. pierwsze wrażenie bardzo pozytywne 😉4 punkty
-
Za tydzien koniec ferii. Zostają na stokach ci narciarsko nawiedzeni.... a Czantoria ma szanse wygladac tak:3 punkty
-
Trochę więcej zdjęć. Przy okazji, talerzyk z dolin chodzi ///// ///// ///// //// //// //// //// ////3 punkty
-
Wystarczy zaopatrzyć się w regulowane kije. Co innego instruktorka a co innego jazda na tym wyższym poziomie. Jeśli pochylić się nad problemem to zdecydowanie wymaga to krótszego niż 125 cm kija. Jeżeli nie pochylimy się nad problemem i będziemy prezentować schemat : "kijek w śniegi, tułów wzwód, zewnętrza noga, kolana w przód" © MS. to kije 125 cm.3 punkty
-
Jestem ekonomiczna, wystarczy jeden… i nie trafiam w wiązanie2 punkty
-
Komórki w pole nie wywożą, w stosunku do nart sklepowych dają dużą przewagę reaktywności, sterowności oraz stabilności. Jak się raz na takich nartach pojeździ to nie ma odwrotu.2 punkty
-
2 punkty
-
Nie jeździłam 😁 jeżdżę od razu na fisowskich - tak wypadło w przypadku SL i teraz Twoich. Generalnie zdziwiona byłam że mnie nie wywiozły w pole 😉 bardzo grzecznie się słuchały, a szybkość zmiany krawędzi - rewelacja!2 punkty
-
Brawo Krzysiu, a raczej Leośka. Zaczyna to na jazdę wyglądać. Spokojna bez nerwów, poukładana i gładka. Bez zbędnych ruchów. Tak trzymać. Pięknie! pozdro2 punkty
-
Łaaał… nie doczekam chyba takiego swojego levela.2 punkty
-
Sprzedam komórkę rossiego 165cm. Deski na stoku 3 godziny. Zwykła amatorska jazda. Wizualnie i technicznie jak nowe. W sklepie nie odróżni od nowych 😉 krawędzi jak to w komórce rossi - 2mm. Krawędź fabryczna. Cena - 2599plna.2 punkty
-
2 punkty
-
Czyżby czasem wchodziła na forum i go czytała ? p.s. Pamiętaj, że to mi udało się ją wywieść na manowce, w lasek za trasę. No dobra, moja żona też przy tym była. Teraz jest już jednak czujna, jak ważka 😉. Tras, nie opuszcza.2 punkty
-
Z mojej strony temat jest ciekawy i mim zdaniem warty rozpatrzenia. Ja mam 180 i kijki 125 na co dzień do szkolenia ale ?? no właśnie jazda demonstracyjna i nieco kontrastowa wymaga nieco dłuższych i te nieco dłuższe przy jeździe luźnej zaczynają mi nieco przeszkadzać zwłaszcza w kontekście że u mnie "kijek=skręt" co sumarycznie prowadzi do zbyt karczemnego odciążenia - Moim zdanie jest to pewien problem nad którym warto się pochylić.2 punkty
-
Dzisiaj Latemar-Obereggen, mając w pamięci dyskusje przeleciałem sobie tę górną czarnulkę 2x z samego rana, gdy była gładka i mięciutka. Dzisiaj wyraźnie cieplej, w wielu miejscach miękko, nawet spore odsypy, i komórki SL świetnie się spisywały w tych warunkach. Bardzo uniwersalna nartka. Ośrodek dzisiaj dał się poznać z bardzo dobrej strony, bardzo urozmaicony trasowo i krajobrazowo.2 punkty
-
1 punkt
-
Szkoda, że łącznik z Skrzycznego na Kopę nie działa :(. Jutro Czantoria, pierwszy raz w życiu1 punkt
-
To jednak nie to co Czantoria ,trochę dalej,gorszy dojazd. Ale bywa tłoczno. Najmniejsza frekwencja w weekend i to podczas ferii Mazowieckich była na Mosornym.1 punkt
-
Dwa drinki GóraCy i poczekaj tak z 15 minut. Będziesz jechać jak Leosia na trzeźwo.1 punkt
-
Bezkijkowcy w natarciu, ferie, frekwencja, dużo wariatów jadących na kreskę bez podstawowych umiejętności i panowania nad nartami. Jednego dnia widziałem 4 interwencje. Wcześniej śmigłowiec, bo ktoś połamał udo. Jestem tam co weekend z kilku powodów. Mam najbliżej z mojego domku w górach, jest stosunkowo tanio, nie ma kolejek do wyciągów, trasa jest długa i szeroka o przyjemnym nachyleniu. Warunki śniegowe bardzo dobre,ale przy dużym mrozie i sztucznym śniegu wielu sobie nie radzi,albo przecenia swoje umiejętności. Powiem szczerze,że nie pamiętam kiedy widziałem tyle interwencji podczas jednego sezonu. Zwłaszcza,ze tak jak piszę, moim zdaniem narciarza dobrze jeżdżącego z prawie 40 letnim doświadczeniem, warunki śniegowe są tam wyśmienite, a przygotowanie trasy bardzo dobre. W przyszłym sezonie mam nadzieję zaglądać częściej na Mosorny,odległość podobna,a syn sobie już poradzi na tym wymagającym stoku.1 punkt
-
Ja sie tam nie znam ale z filmiku wynika, ze kije potrzebne są do startu z bramki i zbijania tyczek..... inicjowanie skretu przez nw i wbicie kija to juz slalomowa prehistoria...1 punkt
-
Ferie śląskie, Czantoria, najbliższy z Aglomeracji i najdłuższy stok w okolicy,do tego sobota i słońce, brzmi zachęcająco. Napiszcie ile staliście w kolejce do wyciągu😄1 punkt
-
Atomic Redster S9 to dobry wybór na początek. Niektórzy uważają, że slalomki nie są dobre do nauki, ale te nie są zbyt wymagające. Myślę, że wystarczą spokojnie na kilka lat szlifowania techniki. Natomiast kluczowa i trudniejsza sprawa to znaleźć dobrego instruktora. Jak trafisz dobrze, to zrozumiesz, że warto wydawać pieniądze na szkolenie się.1 punkt
-
ale przy stromiźnie i śmigiem, można pomyśleć o lekko krótszych kiljkach, kiedyś kijek się wbijało z przodu w okolicy końca nart, obecnie pykam kijkiem bardziej pionowo, przy małym spadku będąc bardziej w pionie, na wysokości zgiętego kolana, ale przy stromiźnie niestety muszę sygnalizować bardziej z przodu, bo bardzo nachylony na dzioby kijek muszę punktować pod kątem do przodu, i do takiej jazdy te 125 są troszkę za długie, mam 2 pary kijków, to spróbuję jedne skrócić do 120 i zobaczę róznicę. Albo mam jeszcze trekingowe z regulowaną długością, na próbny zjazd będą 🙂1 punkt
-
są warunki przy których jazda bez kijków sprawia mi frajdę kiedyś 12-15 lat temu, czarna trasa w Jaworzynie - było super, teraz w Laworcie mam kłopoty, tak jak w ostatnia niedzielę - nie dało rady tak jak Herbi z Kolegami, w Wańkowej daję rady i na tym polega problem, ze mimo techniki, jak sił coraz mniej, trzeba dostosowywać stok do możliwości, na szczęście przy śmigu - moim zdaniem siłą schodzi na drugi plan, jest technika - żadna trasa nie straszna,1 punkt
-
1 punkt
-
Kadra to nie mój problem 🙂 bo w tele jej nie ma 🙂 .. Ale dziwnie bywa też w jak najbardziej narciarsko alpejskich historiach tyle że z dopiskiem -para .. ogólnie chyba wszędzie dziwnie bywa :). M.1 punkt
-
np. takie https://ski24.pl/narty-meskie/29118-28875-narty-slalomowe-salomon-srace-sl-10-wiazania-salomon-m12-z-grip-walk-2024.html#/94-dlugosc_cm-155 lub z oznaczeniem junior (przy Twojej wadze ok.) https://ski24.pl/narty-dzieciece/31119-34360-narty-juniorskie-head-worldcup-rebels-esl-team-wiazanie-head-freeflex-11-z-grip-walk-2025.html#/58-dlugosc_cm-150 Zmieścisz się w budżecie. Niekoniecznie ten sklep (może gdzieś znajdziesz taniej). Zainwestuj w szkolenie. p.s. Stoki w Alpach nie muszą być przyjemniejsze niż w Polsce. Odsypy i muldy znajdziesz wszędzie. Trzeba dostosować swoją technikę jazdy do warunków.1 punkt
-
1 punkt
-
Może to głupie ale czuję się tam jak u ciotki na pierogach z cebulką … fajny klimat ( moje sui generis skojarzenia )1 punkt
-
Pozdrawiamy Strachan resort 😉 (Zdjęcie odwrotne zeby nie było pod słońce)1 punkt
-
Czuję się wywołana do dyskusji, ale poziom testosteronu poszybował w tym wątku poza poziom, do którego się zniżam, więc wybacz Beatko 😉 poza tym niech żyją w nieświadomości, że można mieć wszystko - łatwiej będzie to przełknąć.1 punkt
-
A przed chwilą jakiś freak z szopy się pomylił i postował kryptoreklamę jako Barbara. Jak oni tam się równie mocno przykładają do wysyłania paczek i postów to strach cokolwiek tam kupić...1 punkt
-
Herbie, to nowy sposób na sprzedaż tego co zostało w magazynie 🤣. Jest jeszcze jeden post.1 punkt
-
tu Tom wskazuje że wbicie kija powinno nastąpić gdy narty już są płaskie czyli dają się obracać. W odciążeniu też dają się obracać - gdy już tak iść w analogie.1 punkt
-
Piękna jazda Piotrze, miód i malina dla oka. Sam staram się ćwiczyć taki właśnie krótki skręt kiedy tylko mogę ale oczywiście zabawa na sztruksie też jest super ( tu mityczny śmig traci sens ) . Jednak tej zimy byłem już trzy razy w Alpach i niestety brak miękkiego śniegu ( w Ischgl trafiłem dwa dni opadu plus gęsta mgła aczkolwiek mocno poćwiczyłem sobie wolno i okrągło ) jednak wszystkie wyjazdy trafione w beton a na betonie trzeba umieć 🤷♂️ Na filmie który zamieścił @Marxx74x widzę krótki,średni i długi skręt . Z obserwacji mogę jedynie przypuszczać bo ekspert w tej dziedzinie ze mnie marny-śmig to krótki skręt tyle że kiedyś na długiej narcie +200 cm i tak już zostało w nazewnictwie taki PRL narciarstwa i niektórzy niestety nie chcą się z tym pogodzić bo takie narciarstwo pamiętają tak się uczyli i tak jeżdżą do dziś,widać to gołym okiem na stokach po sylwetkach osób starszych. Ładnie miekko pracujacy dół przerzucające tyły nart,brak jazdy okrągłej ale z pełną kontrolą prędkości ( moim zdaniem mocno siłowo) plus wyprostowana góra w krótkim skręcie, młodzi jeżdżą w całkowicie innej sylwetce. Wizualnie wygląda to na mniej siłową jazdę bo narty wchodzą na krawędzie a jazda jest bardziej okrągła są przenoszone pod dupą że tak brzydko określę,praca stopami do okrągłego skrętu, takie podjeżdżające narty pod górę dla kontroli prędkości ale i miękko,spokojny rytm-wdech/wydech ,że tak określę a sylwetka jest w banana pochylona do lini spadku stoku 👌. Oczywiście mogę się mylić ale to tylko moja obserwacja . Dla mnie taka jazda to bajka i cel sam w sobie mojej zajawki oczywiscie nie gardzę zabawą po przygotowanym stoku-sztruksie bo również lubię . pozdrawiam1 punkt
-
Bralem udzial w wyprawie. Nawet zabralem narty. Zrezygnowalem jednak z wejscia na szczyt po noclegu na ok. 7200m.1 punkt
-
Mam swoje. tylko nieliczne. Tu chodzi mi o w miarę dokładną ilustrację terenu. Opis to jest opis, ale to bardzo duże przybliżenie. Te problemy były zawsze przy eksploracji gór. Musiano wejść w nie, studiować wzrokiem(czasem wcześniej były jakieś zdjędcia z tego rejonu). Rozpoznać formy terenowe. Ściany, zbocza. Formy na ścianach. Wytyczyć sobie w nich jakąś drogę. Tak robiono pierwsze wejścia na szczyty, przejścia ścianowe. Jak ja idę w teren nieznany. A wszystko jest nieznane, gdy tam wcześniej nie byłem. To staram się maksymalnie zdobyć wiadomości o tym terenie. I tak robiłem ze zjazdem z Aiguille du Midi. Przez cały rok szukałem zdjęć, filmów, opisów, by poznać w maksymalnym stopniu teren zjazdu. Założyłem z góry, że znając jednak góry lodowcowe, z wcześniejszych wyjazdów poza Europę, nie będę korzystał z przewodnika(człowieka), bo dam sobie radę i nie narażę żonę. Tylko muszę znać teren, widzieć go w wyobraźni, gdy zamknę oczy. Ludzie korzystają z przewodników. Ufają im ślepo. Na moment nie zastanawiając się, że się może pomylić, że wszedł w teren zbyt niebezpieczny dla niego, nie mówiąc o kliencie. O przewodniku decyduje doświadczenie a nie papier. I dlatego przewodnikami dawniej byli alpiniści. W Tatrach taternicy i są(dla przyjaciół). Nie mogą być bez formalnego papierka. Tak jak ja nie mogę uczyć jazdy na nartach, ponieważ go nie mam. A mogłem nauczyć żonę i innych. A czy wolno korzystać ze zdjęć z internetu? Prawdę powiedziawszy nie wiem. Jak coś jest publikowane publicznie, to z założenia jest zgoda, na wykorzystanie. Tylko może prywatne. Umieszczanie ich na portalu, to z kolei publikowanie. W literaturze trzeba podać odnośnik, z czego to zaczerpnięto(autora). Jeśli na zdjęciu jest napis(przeszkadzjący) firma, autor to wg. mnie śmiało można to publikować. Ale na ogół nie ma i są zdjęcia prywatne. Ja też umieszczam prywatne i ktoś je kopiuje. Według przepisów dotyczących praw autorskich nie ma prawa. Byłem projektantem i mam prawa autosrkie dla każdego zrobionego rysunku. Do swojego zdjęcia, które umieściłem na forum też mam. Ale się z góry godzę na ich dalsze wykorzystanie. Inaczej bym ich nie zamieścił, albo napisał na zdjęciu swoje nazwisko, firmę itp. Temat praw autorskich, może załatwić forum ostatecznie. Może lepiej niż ogień. Te zdjęcia z terenu wejścia na Mont Blanc umieściłem też dlatego, że takich nie mogłem zrobić. A są ludzie którzy marzą latami o wejściu na ten szczyt. Nawet mamy taka znajomą Panią. Nawet robiąc to w towarzystwie przewodnika, warto wcześniej zobaczyć w co się pakujemy. By nie miał z nami kopotów. Ze zjazdu z Aiguille du Midi mam dużo zdjęć i filmy. Tylko głowa mi się trzęsie!1 punkt
-
Swietnie trafiles z tematem. Bylem na Elbrusie z ekipa co miala kilka wypadkow smiertelnych. 😉 W Polsce ze smiercia kojarzy sie tylko palenie zniczy i cisza. To tylko nasze ramy kulturowe. W wielu krajach zupelnie inaczej sie do tego podchodzi. Oswojenie sie ze smiercia jest nam potrzebne, bo nikogo ona nie ominie. Szczegolnie czesto widzimy ja w gorach. Czemu wiec przy jej okazji, nie toczyc ciekawych dyskusji, nie dzielic sie wspomnieniami, albo nawet nie sprobowac z niej zadrwic?1 punkt
-
Temat się pięknie rozwinął. Muszę Cię wyprowadzić z błędu. To zależy od osobnika. Nie wiesz, co będzie z Tobą w przyszłości. Jerzy Wala, jak się zestarzał poświęcił się przewodnictwu w Alpach(wyjeżdżał z polskimi grupami ludzi, którzy turystycznie chcieli wyjść na alpejskie szczyty). Zaczął się interesować wydolnością starzejącego się alpinisty. I publikował te swoje przemyślenia. Czytałem to. I znałem go osobiście, jako kierownika wyprawy. Bardzo dbał o bezpieczeństwo. Oglądałem z satelity niemiecki film dokumentalny. Zaproszono na wyprawę kilku byłych himalaistów, którzy kilkadziesiąt lat wcześniej wychodzili na 8 kilometrów. Czwórka byłych kolegów. Szli z karawaną z Lukli(lotnisko) do obozu na 5300 m, na lodowcu Khumbu. Jeden już miał problemy na dojściu i zrezygnował. Jednego zabrał helikopter po dojściu do bazy. Nie pamiętam dokładnie, ale ostatni, który się wykruszył, dotarł na jakiś szczycik 5600 m. Nie przypuszczam, by po Himalajach zupełnie zapomnieli o górach. I nie robili sobie "spacerków" w Alpach. Sensacje się publikuje. Facet w wieku 104 lata "biega" na setkę. Inny(inna) od "kuchni" zalicza najwyższe szczyty wszystkich kontynentów...1 punkt
-
Wyjechaliśmy tramwajem na 2400 m. Stąd w tym samym dniu podszedłem na Aiguille de Gouter. Żona została w schronisku Tete Rouse(czy jakoś, nie będę teraz sprawdzał dokładnej nazwy). Po noclegu w pięć godzin byłem na szczycie. Napisałem ten post tylko po to, by sobie uświadamiać ryzyko i własne możliwości. Jeśli ktoś chce więcej wiedzieć o mnie, to są trzy moje blogi o górach na "skionline"(Zagronie). I dużo ładnych zdjęć z przed pięćdziesięciu lat. Nie byłem żadnym wybitnym alpinistą, może nawet nawet nie średnim. Ale znam to środowisko. Nawet z dyskusji rodzinnnych. I dla mnie to bardzo przykra sprawa, gdy ludzie giną w górach. Idzie się w nie dla piękna, sprawdzenia swoich możliwości, a nie po śmierć.1 punkt