Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 23.01.2025 uwzględniając wszystkie działy
-
Basta !! Kolejny dzień uczciwie pojeździłem także z czystym sumieniem mogę zakończyć ten krótki ale jakże treściwy wyjazd-padam, teraz obiad chwilkę odpocznę i jeszcze została trasa zjazdowa do parkingu i pora wracać bo jutro czas wrócić już do obowiązków 🤷♂️ Dzien zacząłem od rozruchu kości na jedynce później przeniosłem się na trasę nr 8 która w górnej części jest czerwona a w dolenym odcinku czarna . Wybrałem sobie lewą stronę tej trasy . Tu sumiennie dziś podszedłem do zadaniówki czyli krótki okrągły skręt skręt z mocnym wbiciem kija i większym fokusem na prace góra/dół w kolanach jak i prace stóp i tak przez ponad dwie godziny góra dół góra dół nogi paliły ale się nie poddawałem . Przed 11 robił się już młyn więc przeniosłem się do hochfugen i tu znowu pusto szeroko i było gdzie się wyjeździć a zmieliłem kontrast się zmienił naszły chmury od grimsona ale nie było na co narzekać . Tam na dojeździe znowu trasa nr1 petarda . teraz schaboszczak plus witaminy i cóż hala do marca 🤷♂️ Pozdrawiam serdecznie !10 punktów
-
9 punktów
-
Mitek, fajnie, że się z czymś nie zgadzasz, ale to można napisać na 2 sposoby: 1) uważam, że piszesz nieprawdę, moje doświadczenie z wielu lat szkolenia pokazuje...I to samo potwierdza większość dobrze jeżdżących osób. 2) pierdolisz farmazony, tylko idiota może tak uważać w wersji 2 kończy się dyskusja merytoryczna i zaczyna się jebanie i tyle w temacie. Ale po co ja jeszcze walczę z wiatrakami?8 punktów
-
Cze Syn jest w Austrii w Grebenzen - pogoda super, na trasach śniegu wystarczająco, ale generalnie to ze śniegiem kiszka. Na trasach warun podobno super. Tylko takie mam zdjęcie, on oszczędny jest. To akurat jemu jego kolega robił. Więcej nie mam. pozdro7 punktów
-
7 punktów
-
3) uważam, że piszesz nieprawdę, moje doświadczenie z wielu lat szkolenia pokazuje że pierdolisz farmazony, tylko idiota może tak uważać i to samo potwierdza większość dobrze jeżdżących osób. (1+2=3.. zgadza sie)6 punktów
-
No i pyk, ostatni dzień na nartach zaliczony. Dziś w nocy czułem się dalej podle, mimo piguł. Rano wcale nie było lepiej. Mimo to rano weszły medykamenty, część zabrana ze sobą, tak samo jak izotoniki i snickersy. Na stoku o 8.40 z GS. Wybór nie najlepszy, bo po ratrakowaniu spadło białe i 65mm pod butem, z planem przejechania w totalu 100km, to nie był najlepszy pomysł. Tak więc po jednym zjeździe niebieską nr 2 szybki powrót do hotelu i zabrałem miękkie Kastle. Strzał w 10, bo idzie to w kartoflisku jak przecinak, tylko na betonie ma swoje wyzwania. Ale dziś nie było betonu, bo wszystko pokrywało białe z nocnego opadu. Od razu obrałem kierunek na Madonnę z Folgaridy, jadąc przez czerwoną trasę nr 10. Byłem tam koło 9.20 i fragmenty gdzie było stromiej już pięknie były ozdobione przez muldy i odsypy. Co tam się działo dziś po 15, tego lepiej nie wiedzieć. Celem dzisiejszej jazdy była gondola Groste Express i nabijanie kilometrów. O ile przy zjedzie nr 10 w dół i dalej do dolnej stacji gondoli było mleko i prószył śnieg, tak górna część trasy gondoli już niezła, bo przebijało się nieśmiało słońce, które w końcu poddało się. Zaliczylem gondola kilka tur, jeżdżąc niebieskimi i czerwonymi. Przy płaskim świetle było nawet nieźle do godz 12, bo w miarę pusto. Potem frekwencje dobiły szkółki i zrobiło się tłoczno. Tak więc po godz 13 ewakuacja do Folgaridy gondola Groste 2 Express i w końcu dobiłem do bazy- knajpy przy końcówce gondol z Folgaridy, gdzie moje panie uprawiały knajping. Tutaj weszły płyny i węglowodany, posmigalismy jeszcze trochę razem i trzeba było kończyć. Statsy: przejechane w totalu 101.6km w czasie 6 godz 3 min. V max 72km/godz na niebieskiej przy Groste Express. Kondycja: zadziwiająco ok, mimo piguł. Nogi bolo pod koniec, ale bez tragedii. Był potencjał w tym samym czasie dołożyć z 20km więcej, ale mleko, płaskie światło, frekwencja i kartoflisko wstrzymywały lejce.5 punktów
-
5 punktów
-
Uderzyłem via czerwona 10, która już o 9.30 była zmasakrowana do Madonny. Tu jeszcze więcej świeżego na trasach, na razie mleko dookoła.5 punktów
-
Oj oj. Pani nr 2 w równoległym ślizgowym nie zalicza.....ja się nie nabijam ale także nie stawiam się w pozycji wszech wiedzącego. Tak dla przypomnienia to nie KK,PI, CK to Inter Ski gdzie Polska Szkoła jazdy ma zaprezentować to co w "garażu" ma najlepszego. Tu nie mam mowy o tremie bo to osoby które demonstracją zajmują się zawodowo. A tu taki baboł - sylwetka odchylona....???. Odchyloną, wychyloną, krzywą, prostą, nie równoległą to mogę mieć ja i Szymek jak dzisiaj zjeżdżaliśmy z Rysianki mając do dyspozycji 2 metry betonu i minerały w środku a nie Demo Team na sztruksie.4 punkty
-
W tym miejscu czas się pożegnać 🥱😀 Wyjazd choć krótki ale 🔥. Korzystajcie póki śnieg jeszcze jest bo u góry od południa deszcz ze śniegiem i mocno zaczęło wiać za to w dolinie +8 delikatnie kropi a na horyzoncie nie widać jakiś większych opadów śniegu aczkolwiek Austriacy to chyba mistrzowie armat ! To musze uczciwie przyznać 💪 pozdrawiam4 punkty
-
A mi podobnie jak kilku osobom z tego forum SO pasuje. Np. wątek skiturowy w formie fotorelacji, bez ocen, czasem ktoś da lajka, ma to swój urok. Z wyjazdów też tam sporo relacji. No i wartościowi uniwersalni narciarze tam pisują jak choćby Marionen, który z jakichś przyczyn tu się nie pojawia, a szkoda. Skiforum natomiast to jakby dom, może z patologiczną rodziną, ale jednak.4 punkty
-
Nie chcem ale muszem. Skionline mi zupełnie nie pasuje, mnóstwo tekstu z relacji, większość pierdoły. Tu jest mięcho dyskusyjne, coś się dzieje. Przynajmniej se zakląć można. Jak to kiedyś nadszyszkownik powiedział "my was będziemy tak długo kochać, aż nas pokochacie". Miłością świat zwyciężaj!4 punkty
-
A już taka miałem ochotę ażeby się wybrać i zrobić kurs na instruktora narciarstwa . Może kiedyś … pozdrowienia4 punkty
-
W necie stawianie granic jest banalnie proste w realu bardzo skomplikowane i wymagające poświęcenia, poświęcenia na które niewielu z Nas już stać. Czy brakuje mi wpisów - ocen, spostrzeżeń, wniosków, analiz itp osób które @Edwin wymieniłeś?? No pewnie że tak i odpowiem Ci kolego szczerze - poziom wiedzy który posiadam, kompetencje, sposób jazdy, rozumienie narciarstwa, podejście do klienta w dużej mierze zawdzięczam bytności na SF.3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Od Freda macie pozdrowienia wszyscy - z listopada jeszcze. Znajdziesz go na face - jako FredoFredowski Harpia - pisuje na fejsie Gajowy - klientow na wyjazdy zbiera na facebooku Gliwiczanie - jak widac z wczorajszej fotki Artur - Friski jezdzi i to na poziomie instruktorskim. Skiman podobnie, Marjanna wraca niesmialo do nart po problemach zdrowotnych. Z TadeuszemT czesciej spotykam sie na Mazurach niz na nartach.... moze dlatego, ze od wielu lat bierze sezonowke TMR - a ja ich malo trawie... ale na Zwardoń dał się namowic a Edwin nie... ;-)). Powody odejscia - rozmaite. Od personalnych kłotni do braku czasu na kolejny czasozjadacz. Gdyby nie to, ze mam znacznie mniej zajec na emeryturze - tez by mnie tu już nie bylo.3 punkty
-
Piotrek, możesz próbować. Masz potencjał i atuty. Przede wszystkim polskie imię i nazwisko. Ale nie przyznawaj się, że masz jakiekolwiek uprawnienia z innego kraju. A na pytanie o akcent - powiedz że jesteś z Kaszub 😉. Powinno się udać przebrnąć przez KK. pozdro3 punkty
-
Dziękuje za odpowiedz. Podobnie jak w Austrii i demonstracji Patryka u nas uczymy łączyć narty do jazdy równoległej po lini spadku stoku . Dużo łatwiej jest ogarnąć ten ruch osobie która jeździ pługiem i ma zamiar zacząć uczyć się jazdy równoległej . Następny krok to łączenie na lini spadku stoku ( jak w Polsce ), a na końcu skręt równoległy . Aby zapoczątkować nowy skręt uginamy kolano starej zewnętrznej czy wewnętrznej ( nowa zewnętrzna ). Chodzi o przeniesienie ciężaru ciała . 1:22- powinno pokazać jak to wyglada podczas jazdy .3 punkty
-
To ciekawe że zaglądasz do mojego portfela i wchodzisz z butami do mojej rodziny. Odwal się. Bez odbioru.2 punkty
-
A ta kontuzja kolana to została jakoś zdiagnozowana, to jest w tej chwili kluczowe pytanie. Przerost błony maziowej czy coś innego? Kwestia jest istotna w tym sensie, czy to się da skutecznie wyleczyć albo chociaż leczyć w ten sposób żeby minimalizować dolegliwości bólowe? Jeśli tak to specjalnych ograniczeń odnośnie doboru nart nie będzie. Generalnie przy braku leczenia to na dowolnej narcie będzie ją kolano boleć, obawiam się. Te Volkle nie są jakieś szczególnie trudne w obsłudze, mają zalety w postaci dużej stabilności. Nie są to narty tak jak moje e-SL FIS, które dosłownie wgryzają się krawędzią w śnieg, szczególnych przeciążeń bym się nie spodziewał po nich. Jedyne co mi nie pasuje to fakt, że one dość ciężkie w obsłudze są, to znaczy nie mają lekkości w inicjacji skrętu i pomimo tego że nie są krótkie to wymagają trochę siły. Z tych nowych nart, które super jeżdżą i są zarazem lekkie to te, które tak chwaliłem jak jeździliśmy z Justyną i Kacprem - Salomon Addikt 76 oraz Volkl Deacon 80. Drogie, ale bardzo dobre. e-Magnum 156 cm to też rozsądna alternatywa ale jest zauważalnie cięższa niż obie wyżej wymienione narty konkurentów.2 punkty
-
2 punkty
-
Jakbyś mnie znał osobiście, to byś wiedział, żem siła spokoju, chodząca. A że siedzę w robocie, to godzina wkurwiania się nie ma znaczenia. W weekend to co innego.2 punkty
-
W Sappadzie fajnie, pogoda trochę włoska, trochę pochmurna około -1 stopnia, postępy są nawet instruktor czasami pochwali, że coś się udało. Dobrze spędzony czas z rodziną, młodzież zadowolona, robi postępy. Na stokach praktycznie pusto mimo, że nie jest to ośrodek duży, to można się wyjeździć. Pizzeria w mieście pierwsza klasa. pozdro2 punkty
-
Najlepiej to mi robi jak nie czytam głupot dotyczących nart i narciarstwa. To jest tak, że każdy dzień na nartach jest nowym dniem. Ubierasz się, jedziesz wyciągiem, zjazd, dwa aklimatyzacyjno rozpoznawcze, szukasz najlepszej trasy, śniegu i gdzieś czasami po godzinie, czasami po dwóch, rzadziej później, przychodzi taki jeden zjazd po którym na dole wiesz, że tego dnia już lepiej nie będzie - można iść na browar. Ten efekt występuje też w dłuższych skalach - wyjazdu, sezonu, życia. Niestety w tych długich mam go już za sobą i nic na to nie poradzę więc na narty... jadę ale nie jestem napięty. Jak wiesz teraz bardziej rower...2 punkty
-
2 punkty
-
Tak mnie naszło po latach bycia na forum . Co się stało z ludźmi którzy nie piszą już... Kolumna,Tayson, Zośka,Hesski,Tomasson,Siwir,Marcel,Gajowy,Maniaq(to akurat wiem),Chemik,Buc,Tadeusz T,Sese,pro Krzysiek,Be4M,Radcom,,Metal .Fredowski. Wymieniłem tylko nielicznych których poznałem osobiście,było dużo więcej i przepraszam,że nie wymieniłem. Nie wspomnę o ludziach którzy tak wiele wnosili swoją wiedzą w to forum,a osobiście nie znałem. Większość z nich jeździła na nartach świetnie i pewnie nie przestali jeździć . Powody, że przestali pisać są pewnie różne,ale... to skłania do zastanowienia dlaczego przestali pisać na forum... Z pozdrowieniami dla wszystkich wymienionych.1 punkt
-
Witajcie, Czytam to forum od dawna. Do tej pory nie pisałam, ale teraz nie wytrzymałam... skąd taki hejt na Grimsona??? Pojechał z rodziną i, co dla mnie bardzo ważne bo też zawsze jeżdżę z psem, do wymarzonych Włoch. Patrząc po fotce był w świetnym hotelu przy samym stoku, ile wydał, tyle wydał - to Jego sprawa. A że wyszło jak wyszło i się chłopina pochorował? Trzeba współczuć bliźniemu, że miał taki niefart na wyczekanym wyjeździe... skąd zatem tyle jadu? A że żona z córką często odpoczywały? To też nie zbrodnia. Grimson, my niedługo Harrachov, ale mam nadzieję, że do zobaczenia za rok w Madonnie. Trzymajcie się zdrowo!1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
40kg przy wyciskaniu na lawce to nie jest duze obciazenie. Nawet przy mojej wadze. Odkad cwicze na silowni zauwazylem tez poprawe jesli chodzi o stan ukladu ruchu i stawow. Tylko ja cwicze bardzo ostroznie. Sporo powtorzen z umiarkowanym obciazeniem.1 punkt
-
Oglądam prognozy codziennej, od jutra znowu słońce w Val di Sole. Musze wyjechać jutro z rana, bo są tematy do ogarnięcia od soboty rano.1 punkt
-
1 punkt
-
Bo mnie taki sposób pisania wkurwia, zwłaszcza, że odstrasza wielu nowych (ale i starych). A jak coś wkurwia, to wkurwia i już.1 punkt
-
Dobre. Emotikony mi się k.. wyczerpały, już nie tylko fotek tu wrzucać nie mogę. Takie to skiforum. A odpowiedź chyba jasna.1 punkt
-
1 punkt
-
przecież wcale nie musisz - masz wolny wybór punkt 1 - skionline punkt 2 - skiforum1 punkt
-
Bardzo ładnie opisałeś to co sam czuję, czy w powtarzalnych zjazdach z rana, czy skiturowych przygodach... czasem wiesz już, że nic nie dorówna pewnemu przeżyciu, nawet nie chcesz sprawdzać, tym bardziej powtarzać. A co do delikatności i mówienia wprost, to Szcześniak w stand upie mówi o ojcu w kontekście aspergera: pierdolnie, nie wie, że tak nie wypada. Tak więc jakoś w necie zatracasz te odrobinę empatii, którą w życiu według relacji niewątpliwie posiadasz. Gruss Gott! PS. Jakbym miał jak ty reagować na głupoty ludzi w dziedzinie w której jestem kompetentny to bym ich chyba pozabijał.1 punkt
-
u mnie najlepsza była Pani Grzyb od ruskiego, napierdalała wszystkich Antosiem Antos to był pół metrowy pleciony sznur grubosci banana 😉1 punkt
-
Pojezdzone pierwszego dnia. Skupiliśmy się na gondoli Folgarida z przyległościami. Początek niezły, pochmurnie ale bez opadów, płaskie światło. Na pierwszy ogień poszła niebieska 2 o długości 3 km. Początek słaby, bo jest to część wspólna z niebieską 3, idącą do drugiej części Folgaridy. Sporo osób na stoku z różnym skillem. Stąd od samego początku dużo muld i odsypow, zupełnie jak w PL. Druga część tej trasy 2 juz lepsza, bo mniej ludzi, to i bardziej równo. Moje damy zdecydowały, że giry się umęczyły i czas na knajping. Więc wspólny wjazd na góre, panie do knajpy, ja na drugi zjazd niebieską 2. Tutaj już solo i trochę szybciej. Skusiła mnie czarna 1, no i trzeci zjazd dnia na niej zaliczony. Warun elegancki, bo pusto i twardo, no i długa bo ma 1.8km długości i nachylenie max 58%. Było po drodze pare na niej ścianek, na jednej z nich dzielnie sobie szurałem, a tu jedna lokalna dziewczyna poszła na dół pełnym ogniem i do tego ciętym. Szczęka mi spadła. Dobrze że GS ma krawędzie po serwisie, żadnych problemów z przyczepnościa. Potem dołączyłem do pan, które zadawały szyku w knajpie przy końcu gondoli. Tam okazało się, że miejsce jest całkiem zacne. Ogromny wybór napitków i jedzenia, wszystko przygotowane pod narciarzy. Ruchome schody na II piętro gdzie była knajpa, żeby było łatwiej tam się dostać w butach narciarskich. Obsługa uśmiechnięta, w kierunku moich pań wyjątkowo suszyli zęby , bo co blond to blond. Ja po pauzie uderzyłem kanapa 4 osobową nr 3 na Monte Spolverino (wys 2092). Do samej kanapy tłumek jak pod Luxtorpeda w szczycie sezonu na CG, czekanie do 15 minut. Zjechałem w ciekawych warunkach na czarnej nr 5, oraz czerwonych 4 i 8. W ciekawych warunkach, bo początkowy delikatny opad białego zamienił się w zwykły mocny opad białego, do tego mocne mleko. W tych warunkach gogle od środka mi zamarzły i jeździłem bez. Widoczność nieciekawa xD Pierwsze koty za płoty, dziś była rozgrzewka, jutro mocniejsze uderzenie. O ile mi panie za szybko nie wymiękną. Na miejscu sporo języka polskiego, to był drugi język na stokach po włoskim. Umiejetnosci. Skrajnie różne, bez wchodzenia w narodowości. Dużo szkółek narciarskich na niebieskich trasach przy Monte Spolverino. Na czarnej nr 5 włoski instruktor szkolił dwie dziewczyny, które dopiero co wyszły z jazdy pługiem. Widok innej dziewczyny jadącej pełnym cietym gazem ścianki na czarnej nr 1 na długo zapamiętam. Widzialem Carabinieri w niebieskich strojach narciarskich w knajpie. Niedługo idziemy na kolację, jutro dzień nr 2. Norweg niestety albo stety pokazuje do czwartku włącznie opad białego i nisko wiszące chmury. Być może trzeba będzie zostawić GS i spróbować Kastli. Widziani skiturowcy, załączam fotkę.1 punkt
-
1 punkt
-
Volvo nie jest złe. Z minusów: zasięg na pełnym baku, stabilność w zakrętach (profil opony 60), asceza w środku, bagażnik mógłby być większy. Z plusów: dobre zawieszenie, dużo miejsca w środku, ortopedyczne fotele (żadnego bólu w plecach po przeoraniu 1200km prawie bez przerwy), dobre reflektory, skuteczne hamulce. Mam porównanie spalania do Volvo XC90 którym też jeździłem, 2.0 turbo diesel 235ps AWD. Przy ciężkiej nodze to większe Volvo chleptalo 8.2 gnojówki/100, więc nie było tragedii. Z tym że wczorajsza podróż to duży i wysoki box na dachu, trzy osoby na pokładzie i sporo bagażu. reasumjac: darowanemu koniowi nie patrzy się w zęby1 punkt
-
1 punkt
-
Tak jeszcze przeglądam zdjęcia z dzisiaj i to co wisi nad Podhalem to chyba smog? 🤢 Jutro też Buczynka, spodziewam się raczej armagedonu, chętnych na słońce I naturalny śnieg może być sporo.1 punkt
-
Auto odebrane z serwisu, już spakowane. Za 2 godz do łóżka na 4 godziny, potem pobudka i dzida na południe. Stawiam gruszki przeciw orzechom, że ten załadowany świniak wypije więcej jak 11l Pb na stówę w trasie.1 punkt
-
https://forsal.pl/biznes/ekologia/artykuly/8794222,15-najwiekszych-trucicieli-na-swiecie-te-panstwa-wyemitowaly-najwiece.html Cieszę się na tak światłe a wręcz oświecone towarzystwo, że brak oszołomów, że umiejętnie oddzielacie fakty i dane od ich wadliwego wykorzystania przez ludzi czyli rozumiem od taniej propagandy. I mając powyższe fakty na względzie co robić aby ratować Matkę Ziemię zapobiec jej spaleniu jak mówił jeszcze niedawno jeden z kandydatów na prezydenta. Czy naprawdę uważacie że UE z emisją 7,1% bez Niemiec może uratować Matkę Ziemię dusząc przemysł ogromnymi cenami energii ? Wg Was oczywiście oszołomami są sfery rządzące Chin, Indii i Rosji ale także USA, Japonii, Korei Płd. Co robić panowie oświeceni, co robić ? Jakie macie fakty i dowody że jak EU osiągnie z tym swoimi 7-9 procentami emisji osiągnie zeroemisyjność to Matka Ziemia zostanie uratowana.1 punkt