Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 07.12.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Cześć Marek a co to ma za znaczenie. Ewolucja ma być SKUTECZNA - to jest jej podstawowa i jedyna wymierna ocena. I Ty j ja i Gabrik stosujemy pług i łuki płużne - to jest zasadnicze i ważne rozróżnienie jednak - na każdym kroku, przy dohamowaniach, kontroli prędkości i toru na płaskim, w rynnach w operacjach wyciągowych i wszędzie tam gdzie użycie skrętu równoległego czy śmigu jest nieracjonalne czy też trudne. Rozwinę troszkę temat zgodnie z prośbą Gabrika, bo jednak wierzę, że chłop się ocknie. A więc...: - pług i łuki płużne są do zastosowania na stokach PŁASKICH i w dobrych śniegach. Tu podstawą jest odróżnienie ewolucji płużnych od oporowych i innych kątowo odstawnych bo koledzy walą wszystko do jednego wora jako kątowe, nazywająć to pługiem i tak opisują a to bzdura - pług i łuki płużne są z założenia ewolucjami służącymi do kontroli prędkości i toru jazdy i są to techniki HAMUJĄCE. I tu od razu powiązanie z ewolucja od której się zaczęło. Każda modyfikacja próbująca przyspieszać łuk płużny - wide zdecydowanie krawędziowe ustawienie narty zewnętrznej - jest z założenia głupotą niwelującą charakter tej techniki. Czym innym jest oczywiście ta modyfikacja łuku płużnego zastosowana jako ćwiczenie przy nauce czy też uświadomieniu roli prowadzenia narty na krawędzi ale to po pierwsze, zupełnie inny etap nauczania, po drugie - tak jak wspomniał Adam - niszowe ćwiczenie, które jest, poprawnie wykonane dopiero nienaturalne i może być kontuzjogenne. Jadę teraz po sery ale będę kontynuował... Pozdro5 punktów
-
Ten rok się już niedługo kończy 😁3 punkty
-
W tym roku będę już wierny jedynej 😁3 punkty
-
Hej, ale czego oczekujesz? Że ktoś inny napisze, że też fajne? Mastery Rossi fajne, bo tak chłopaki mówili i pisali. Tylko co to zmieni? Był banan na Head to bierz, percepcja narty i tak zależy od wielu czynników. Bruner zmienia narty jak rękawiczki, objeździł chyba wszystko co się rusza. Ino kilka razy w roku słychać "ta i żadna inna" i za kilka tygodni zmienia zdanie a narta idzie do kolejnego narciarza.3 punkty
-
Patrzysz na wszystko jednowymiarowo przez pryzmat swojej wiedzy teoretycznej oraz umiejętności. Na kursach doszkalających kierowcy uczą się jak nie dopuścic do poślizgu samochodu, a jeśli już to jak z niego wyjść, zaawansowani jak doprowadzić do poślizgu i jak w nim jechać. Poślizg - słowo klucz. Element ćwiczeniowy, jak łuki płużne takie czy siakie to element szkoleniowy. Ale co innego uczy początkujących, a co innego zaawansowanych, różnią się diametralnie. Przerysowanie w formie dla początkujących jest konieczne, aby zauważyli co się dzieje z nartami, jeśli obciążymy zewnętrzną i zapracujemy kolanem. To ćwiczenie - które wykonujemy powoli, w skrętach działają praktycznie zerowe siły, więc trzeba wykorzystać nasz ciężar ciała i grawitację aby zewnętrzną dociążyć, bo z pustego to i Salomon nie naleje. Ja tego nie musze robić w takiej formie i dla mnie to ćwiczenie jest całkiem inną nauką zrozumienia skrętu. To slow-motion tego co się dzieje podczas normalnej jazdy. Jak moje świadome ruchy wpływają na skręt. Ja się nie uczę podstaw, bo to doskonale potrafię, jedynie analizuję co i jak może wpływać na skręt i zachowanie się nart w skręcie. Takie łuki płużne to nie literka A ale gdzieś już w okolicach połowy alfabetu. Bardzo fajne materiały mają przez Ciebie wrzuceni Hiszpanie (chyba), łuki płużne "cięte" to wstęp do jazdy ciętej. Na pewno nie dla początkujących. Nasz Kolega Krzysiu może je tłuc, jak chce, ale aby to przenieść na praktykę, to trzeba jechać, potrafić przełamać bariery psychiczne i zaufać fizyce i co napisał @Maciej S, w takiej pozycji potrafić zapracować kolanem aby narta trzymała w skręcie, te wszystkie wcześniejsze umiejętności pozwolą nam na takie pochylenie dośrodkowe. Krzysiu - bardzo Cie przepraszam, ale jesteś doskonałym przykładem całej tej burzy. Jeździsz, a raczej nadal się uczysz klasyka gdzie inklinacja jest mała, a wykorzystanie krawędzi i geometrii narty następuje zdecydowanie po przekroczeniu dla mnie baaaardzo długi okres czasu niezrozumiałej linii spadku stoku. Ale Pawełku, dzięki Tobie juz wszystko wiem - tak przy okazji. Wracając do Krzycha, widzieliśmy próby jazdy ciętej podstawowej na super skrętnych i mocno taliowanych nartach. Jazda po promieniu na płaskiej górce szkoleniowej i widzieliśmy ile z tym nasz forumowy Kolega miał problemów. Z mojej perspektywy - TO JEST BANALNIE PROSTE. Ale jazda cięta taka bardziej, to dużo więcej niż owe łuki płużne cięte, bo to cały cykl od zmiany krawędzi poprzez zmianę środka ciężkości, stopa, kolana inklinacja, a wcześniej antycypacja odstokowo, położenie wewnętrznej, poszerzenie śladu w skręcie, pogłębienie sylwetki dośrodkowej, balans przód tył, odpuszczenie przeciążenia zewnętrznej ..... ale to już wiecie doskonale. pozdro i do zobaczyska w realu3 punkty
-
Kiedy rąk nie starczy i trzeba użyć nogi i masy ciała, warto ustawić taką kombinację aby nacisk naszej stopy przekładał się na moment obrotowy a nie wyginanie klucza w dół. Zwłaszcza kiedy wymagana jest przedłużka.2 punkty
-
Wydaje mi się Maćku, że podparcie (podnośnik) powinien być jak najbliżej punktu przyłożenia siły. Najlepiej byłoby podeprzeć zewnętrzne gniazdo przedłużki. Oczywiście tak aby nie przeszkadzało w obrocie.2 punkty
-
A co piszesz na AWFie jakiś licencjat? Wrzuć na chat i napiszę ci ekstra pracę albo napisz o co ci chodzi a nie mędzisz jak jakiś dziadek...2 punkty
-
Krzychu na każdym stoku, stoczku górce lub... w wypasionym centrum narciarskim może być zajebiście albo ... po prostu źle. To nie zależy od górki czy miejsca tylko od naszego nastawienia, oczekiwań, stanu psychiki, sprzętu, temperatury, ilości ludzi... co mam Ci jeszcze napisać. Jeżeli miałeś taki zajebisty moment - tylko zazdroszczę serdecznie!!!2 punkty
-
Cześć Pogodzić to bardzo prosto. Jeździć dla przyjemności ale tam gdzie Twoja granica komfortu jest blisko. To jest łatwe ale nie można być centrystą niestety bo wtedy będziesz jeździł tylko tam gdzie jest fajnie Andrzej a to jest cofanie się. Wieczne ćwiczenie to oczywisty bezsens a raczej nadgorliwość neofity - wiesz o co chodzi. Dlatego młodzi stażem koledzy tak mnie bawią a czasami wkurzają bo są na etapie, który nie pozwala poznać tej prostej prawdy. Trzymaj się serdecznie2 punkty
-
Nie wiem czy tam byłeś. Ja dawno i nie spodziewałem się że będzie tak genialnie. Bylibyście zachwyceni. Gdybyś kiedyś znów był w tych stronach, uderzajcie na Tylicz.ski.2 punkty
-
Mnie trochę dziwi ta dyskusja. @Gabrik’u drogi - Mitek naprawdę zjadł na tym zęby, instruktorzy by stać się instruktorami też nieźle w tyłek dostali i coś tam potrafią, a ci zapaleńcy instruktorzy którzy poza wielu godzinami na stoku przychodzą tu i się udzielają, to w sposób szczególny zasługują na pewien rodzaj nie wiem - może właśnie szacunku. Taki @Miteksiedzi w tym od lat i kupe zdrowia na stoku zostawił. My możemy sobie np obaj coś tam dyskutować, coś nam się może wydawać, dzielić się doświadczeniami. Ale ja osobiście jednak ubieram się nieco w pokorę gdy mam się odnieść do jakiejś konkretnej grupy osób którzy no jednak są fachowcami. Lepszymi, gorszymi, ale jednak to ich działka. Nie wiem, no tak sądzę. Chociaż czasem nie ukrywam, że są nieporozumienia, instruktor mnie nie zrozumie bo tłumaczę pokrętnie, ja go nie zrozumiem i nie robię co mi każe… wtedy potrzeba dużo słów, refleksji z obu stron. Dobra, nogi mnie bolą. Ale tak fajnie bolą. Stok Tylicz.ski ma wzystko co człowiekowi potrzeba. Jest ścianka do nw i smigów, jest płaskie do ciętych. Mega. Pozdrawiam. Co złego to nie ja.2 punkty
-
Kochani, pobawmy się WSZYSCY na zlocie!! Wiele wątków się rozjaśni i wyjaśni, a najważniejszy wątek - poznanie się osobiście, bardzo dużo zmienia.2 punkty
-
Spoko .. starałem się być w ćwiczeniach na dokładnie średnim poziomie..a jak wychodziło wyżej to jechałem kawałek na krawędziach żeby zaniżyć .. 😉2 punkty
-
2 punkty
-
A może będzie ktoś na tylicz ski? Mam zamiar z przyjemnością zepsuć promieniowy prawy, poćwiczyć śmig na ściance i wciągnąć żurek. Sam gotowałem. Bardzo przyjemna chwila na stoku. Ktoś dołączy do melepetow?2 punkty
-
Paweł, mogę to wykonać swobodnie, nie książkowo. A to różnica. Jestem amatorem, nie instruktorem. pozdro2 punkty
-
Historyjka z konca lat 70tych: Podbiega zdyszana pani.... -dokad jedzie ten autobus? - do Raciborza -a przyczepa też?2 punkty
-
Czyli proste zasady fizyki są ci jednak obce. Trudno. Gdyby nie użycie kamienia czy gałęzi przez naszych inteligentniejszych niż przeciętna w ówczesnej populacji przodków bylibyśmy cały czas na poziomie czekania na pomoc ubezpieczyciela, który nie istnieje. Dzięki zastosowaniom takich prostych maszyn doszliśmy do poziomu asfaltu i ubezpieczeń i jednostki, które by już dawno zabrał czas są w stanie w ogóle egzystować. Doceń przodków brachu - dzięki nim w ogóle piszesz.1 punkt
-
Rozwiązanie jest bardzo dobre bo samochodem jeździ się w 99% po asfalcie/betonie, a nawet jak jest na nim trochę śniegu to możesz nogą odgarnąć. Niepraktyczne jest wożenie skrzynki z narzędziami, której przez lata nie potrzeba użyć. Uderzanie kamieniem w śrubę/klucz raczej nic nie da jak masz za mało siły żeby ją odkręcić. Jak każdy myślący cżłowiek wołabym być bystrzejszy, dzięki rozmowom z tobą mogę jednak stwierdzić, że nie trafiłem najgorzej.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Jeździłem tam parę razy jeszcze chyba jak chodziła Muszyna. Fajna górka. Tak jak każda dla osoby, która chce pojeździć po prostu i się pobawić na nartach. Super, że Ci tak przypasowało! Są takie momenty i dla nich się jeździ na nartach. Pozdro1 punkt
-
Możliwe bardzo bo widać jak się w prawo spojrzy z krzesła na Masterze. Dobrze pamiętasz. A że jeździliśmy po zmroku to tamten stok na pewno świecił.1 punkt
-
Tam w tej miejscowości są dwa stoku. Tylicz Master Ski, taki płaski, duży ośrodek. Dorobili ostatnio sześcioosobową kanapę i mega długa płaską trasę. Tam się poznaliśmy. Drugi stok to Tylicz.ski. Wolniej się rozwija, nie pretendują do tego by być ośrodkiem bardzo nowoczesnym. Jest tam stara trójka, no i nowsza ale dość skromna czwórka. Na trójce jest trasa generalnie płaska z jedną ścianką ( tam dziś byliśmy). Na czwórce jest krótka, bardzo jednorodna, średnio stromą, kapitalna trasa do treningów. Wiesz, taka do zaliczania wielkich ilości zjazdów gdzie nie ma kiedy się zmęczyć. Klimat tej stacji chyba bardziej mi odpowiada. Idą mniej w bardzo początkujących, jest tam nieco mniej ludzi. Dziś odkryłem ich na nowo.1 punkt
-
Czas na podsumowanie otwarcia sezonu na CG. Pobudka w krainie ziemniaka 5 rano, 5.47 wyjechałem spod domu. Przejechane 223km w jedną stronę, po drodze przy 100km/godz FWD zamielił oponami przy mokrym asfalcie i lekkim wzniesieniu wtf. Oraz dodatkowo na DK8 cała masa TIRów jadących w kierunku na Kłodzko, tak więc nie pobiłem rekordu czasu dojazdu. Na parkingu przy Luxtorpedzie stawiłem się o 8.30. Z racji budowy Biała Perła II ten duży parking przy C-Fis jest już wyłączony z użytkowania, został mały parking przy Luxtorpedzie, który był pełen jak przyjechałem. Wbiłem na wolne miejsce przy Biała Perła I. Uderzyłem z buta sprawdzić, czy będzie twardo pod nartą. Okazało się, że Kastle mogą zostać w bagażniku, a Heady zabrałem ze sobą, bo w miarę twardo pod butem i nie zapadałem się w śniegu. Luxtorpeda już działała i zabierała narciarzy w górę. Z reguły czekają na 9.00 żeby odpalić, dzisiaj ruszyła wcześniej. Wjazd na górę przy braku kolejki do bramek, i szybki rzut okiem na otwarte trasy: - działa kolej Efka i pole narciarskie [mimo, że miała nie działać] - trasa A w dolnym odcinku ma jeszcze prześwity trawska, góra już ładnie jest dośnieżona. Mimo takiego warunu całkiem sporo snowboardzistów zapędzało się w te rejony, widziałem też kilku narciarzy - B z góry wyglądała zacnie: równo i nic nie wystawało. Mniej więcej od wypłaszczenia trasy A zaczęła się mgła i tak się utrzymała do końca mojego nartowania. Na górze lekki mróz i wiatr, dużo śniegu naturalnego. Oraz grupa skiturowców. Pierwsze 300m trasy sam miód, sztruks i równo, tylko w tym mleku słaba widoczność. Potem cały odcinek aż do wypłaszczenia w grudkach śniegu [coś nie pykło z ratrakowaniem], następnie aż do samego dołu równo. Na całej trasie twardo. Fajnie się jeżdziło, trasa trzymała się dzielnie do około godz 11, kiedy zaczęło popuszczać, śnieg stał się hamujący. Frekwencja na stoku słaba, do Luxtorpedy szło na bieżąco, tylko dwa razy stałem po dojeździe do bramek przed samą kanapą w drugim szeregu. Sporo szkółek dziś ćwiczyło na CG, całkiem młode dzieciaki jak i młodzież. Aż miło było popatrzeć. Po 11 udałem się na Efkę i pole narciarskie. Zjazd z B na Efkę teoretycznie zamknięty siatkami, ale znalazła się przerwa w siatce 1,5m i w całkiem dobrym śniegu zjechałem na Efkę. Na miejscu ratrakowana była połowa prawej i lewej strony wzdłuż wyciągu, fajny warun bo twardo i równo, do tego frekwencja jeszcze niższa niż na B. Można było się pobawić na białym. Spostrzeżenia po pierwszym nartowaniu w sezonie: - kondycyjnie OK - ćwiczenia na siłowni spowodowały, że o ile wcześniej skręty w prawo szły idealnie, a w lewo trochę gorzej, to teraz sytuacja odwróciła się o 180 stopni - nogi lekko bolo po zakończeniu jazdy Z innej beczki: CG od tego sezonu wprowadza płatny parking przy Efce, 20zł za dobę. Parking przy Luxtorpedzie dalej jest za darmo. Na koniec apel, żeby maksymalnie korzystać z ON w Sudetach, ze względu na powódź i chęć pomocy lokalnym biznesom: - na CG po godz 11 widziałem bardzo dużo pieszych, spacerujących po ośrodku. Są to powodzianie mieszkający na terenie OK - po drodze widziałem skutki wysokiej wody: przed Białą Wodą strumyczek podmył asfalt i barierki. Na wysokości Bystrzycy Kłodzkiej jest fragment DW idącej wzdłuż lokalnego strumienia. Jest odcinek około 300m zniszczony przez wodę, tak samo jak parę budynków w najbliższej okolicy - jadąc estakadą przez Kłodzko rzut okiem na przepływającą poniżej rzekę. Mniej więcej na wysokości 3-4m od obecnego lustra wody widoczna cała masa śmieci, które utknęły w krzakach i drzewach. Podobne widoki w Bardo.1 punkt
-
Na 1400 coś zaczęło biało się robić 🥳 Wasze zdrowie 🥃 niech ten sezon ⛷️będzie biały,długi i bez kontuzji 🥳1 punkt
-
Krzychu zdanie wcześniejsze Twojego postu są dla mnie miłe i trochę tak jest ale to ostatnie jest najważniejsze i dlatego pozwoliłem sobie je wyciąć - tym bardziej, że nie kontynuuje wcześniejszych myśli tylko jest bieżącą refleksją. Zazdroszczę potwierdzając, że każdy stok jest dobry by dobrze się bawić na nartach. Im ktoś więcej pisze o niezbędności wielkich gór i wielkich stoków by realizować się narciarsko tym niżej się plasuje w kwestii narciarskiej świadomości. Jeszcze raz z Rybelkiem w swojej niemożności pozdrawiamy i zazdrościmy... Trzymaj się serdecznie1 punkt
-
Jak ma być stabilne przy większych prędkościach to zostaje długi GS i wąsko pod butem. Jak narta ma jechać po popołudniowym kartoflisku to AM i 75mm pod butem. Chyba że uderzysz w GS sklepowy, to może być dobry kompromis.1 punkt
-
Trochę to przypomina słowa naszego obecnego prezydenta z jego pierwszej kampanii prezydenckiej. "Pracować aż do śmierci" - wytykał przeciwnikom. 🙂 BTW, ja pracowałem do 73. roku życia, a moja prawie 4 lata starsza ode mnie siostra, wciąż pracuje. 🙂 Ale pomyślałem sobie, że Twoja uwaga ma sens. Przecież jazda na nartach ma nam dawać przyjemność, frajdę, relax, a ćwiczenia kojarzą się z czymś żmudnym, niemiłym, przymusem, dyskomfortem. Z drugiej strony jeśli nie będziesz ćwiczył/a to nie nauczysz się nowych umiejętności i technik, które sprawiają, że jazda na nartach sprawia jeszcze więcej przyjemności i jest bezpieczniejsza dla Ciebie i innych. I jak to pogodzić? 😉 Jedni traktują jazdę na nartach jako wieczne wyzwanie. Każdy zjazd ma być tym najlepszym, wciąż trzeba wyszukiwać własnych niedoskonałości i poprawiać je. Tacy wiecznie coś ćwiczący. Nawet był tu kiedyś klasyczny przedstawiciel takiego podejścia. Inni natomiast są zadowoleni z osiągniętego poziomu i niczego nie zamierzają zmieniać. To co już potrafią im w zupełności wystarczy. A jeszcze inni, i ja do nich należałem, są gdzieś pośrodku. Tacy centryści, których w świecie coraz mniej, zwłaszcza w polityce. 🙂1 punkt
-
nie objeżdżę każdej jednej, a takie pytania na forum to zawsze rodzaj odsiewu co by warto zobaczyć. dzięki za pomoc w każdym razie. co do wzrostu 174 pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Tadziu,ja nic nie sugeruje jedynie proponuję zabawę a czy ktoś będzie chciał spróbować czy też nie to już jego broszka 😉 pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Jaka tendencja się rysuje i u kogo konkretnie bo nie rozumiem. Tendencja do czego? Mam też prośbę abyś nie identyfikował mnie z jakąś grupą czy środowiskiem - ja wiem swoje na podstawie wieloletniej praktyki w jeździe i szkoleniu i z nikim mnie nie wiąż proszę. Tym bardziej, że od samego początku tzw. "carvingu" walczyłem z podejściem rewolucyjnym podkreślając, że narciarstwo jest pewną całością, że techniki cięte były obecne mechanicznie na długo przed epoką nart taliowanych itd. I teraz wrzucając mnie do jednego wora z kimkolwiek oraz pisząc to co piszesz o niezrozumieniu po prostu mnie obrażasz bo nie wiesz jaki pogląd/poglądy na całość prezentuje. Pochodzę czysto praktycznie a ideał narciarstwa w moim mniemaniu wykracza daleko bardziej poza wycinającego łuczki na wymuskanym stoku demonstratora - to jest tylko i wyłącznie zrobione po to aby jarali się tym nieświadomi. Marek, Adamowa Karolcia - ona to tak po prostu stale jeździ - czy moje dzieci zrobią taki filmik bez problemu po dobraniu stoku, wyczekaniu warunków i z dobrym operatorem. Co do roli eksperta to tak naprawdę nie wiem czego dotyczy krytyka poza ogólnikami skierowanymi przeciw komuś. Proszę więc o jednoznaczne wypunktowanie bo może się zgadzamy tylko nie umiesz się jasno wypowiedzieć. Bardzo proszę również aby mi nie ściemniać bo skoro oceniasz i wyciągasz wnioski idące w całość środowiska czy programów to stawiasz się w roli eksperta z całym bagażem praw i obowiązków, który za tym stoi, więc albo stajesz i gadamy jak równi, albo nie stajesz i wtedy słuchasz. Gdybyś nie aspirował do roli eksperta napisałbyś np: Było tak i tak, mnie zastanowiło to i to, żona się wywaliła ale czy nie sądzicie, że instruktor w tym wypadku popełnił błąd itd. A Ty: Oceniłeś, wyciągnąłeś samodzielne wnioski, podparłeś się siecią, zjebałeś całość środowiska, stwierdziłeś, że zrobisz lepiej itd. No wiesz, jeżeli to nie jest stawianie się w roli eksperta to jestem jednak debilem i bardzo Cię przepraszam.Nie nazwałeś instruktora debilem ale Twoje opisy aż ociekają lekceważeniem i niechęcią wynikającą z pozyskanej wyższości. Jak tego nie widzisz to słabo. Ja zawsze piszę wprost i jestem z tego dumny, że mnie na to stać, choć jestem regularnie jebany przez różnych miłośników formy i jedynie zawoalowanych wycieczek osobistych, których to osób wyjątkowo nie poważam. A jak ktoś napisze polemiczna prawdę otwartym językiem to wtedy piszesz EOT i chowasz się - tak się nie robi brachu. Mam nadzieję, że EOT dotyczy postów o pryncypiach - jak mój powyższy o które maja za zadanie oczyścić dyskusję techniczną z podtekstów. Co do pługu i łuków to będę kontynuował tylko muszę rozpakować sery a Ty napisz z łaski swojej tak naprawdę o co Ci w tej kwestii chodzi w punktach. Zacznij od: jaka tendencja i u kogo? Pozdro PS A poza Tym wczoraj zmarł Stanisław Tym. Przy tej wiadomości info o końcu czy początku tysiąclecia jawi się jak jakiś śmieszny detal....1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
To napisz jaki błąd robisz, będzie prościej niż sugerować, że Mareczek też pewno go robi. Ja tam parcia na kamerę nie mam. Możesz dlatego, że zwykle jeżdżę sam. No ale Mareczek to co innego, więc może się skusi. Wolność i swoboda... https://www.facebook.com/watch/?v=19716867030843311 punkt
-
Żadne żarty - tylko zachęcenie kolegów do podjęcia aktywności w temacie 🙂1 punkt
-
Niestety, u nas jest taki stereotyp instruktora, który jest tylko od tego żeby pomóc w pierwszych krokach na nartach,ale żeby poprawić jazdę już w miarę dobrze jeżdżącym jest niewielu.1 punkt
-
Dzisiaj treningowo ... unifikacje robili instruktory więc podglądałem i ćwiczyłem ile wlezie 🙂 Deestrojerów nawet nie zabrałem a szkoda bo warun był pod nie..1 punkt
-
Nie zwali, bo to propozycja dla Krzysztofa. A większość i tak wiesza tu psy na Szczyrku, to po co mieliby tu przyjeżdżać 😂?1 punkt
-
1 punkt
-
Żeby usłyszeć "Marku, ładna kurwa", to nie musisz do Italii, sam Cię mogę dowartościować.1 punkt
-
A tak bawiliśmy się w poprzedni weekend w Gurglach!!!1 punkt
-
Cze Nie wiem w jakim wieku jesteś, ale i tak dużo robisz. Ja na rowerze jeżdżę połowę mniej niż Ty. Ale w pracy bardzo dużo chodzę i nie rzadko to 30 000 kroków wychodziło, a przez pierdolone schody i moją sklerozę to przewyższenia jak w Alpach robie dziennie 😉. Gdzieś mi mignęła książka w necie o przygotowaniach narciarskich - jakiś Polak napisał. Może warto kupić. W przeciwieństwie do poradników internetowych, może być fajny opis co warto wzmocnić i nad czym popracować, poradniki to zwykle dotyczy jakiegoś konkretnego zagadnienia. Ja mam dość blisko w góry i dość dużo jeżdżę i wiadomo te pierwsze nartowanie to czuć zmęczenie (teraz byłem w Tyliczu i może z 10km zjechałem - ale jednak odczułem ta jazdę, jak pisałeś nieco inne mięśnie pracują, najgorsze to te zapomniane), ale z biegiem upływu sezonu i wyjazdów wszystko wraca do normy. Natomiast zgadzam się z Mitkiem - umiejętności przede wszystkim pomagają w zaoszczędzeniu energii wydatkowanej podczas jazdy. Jeśli sporo się jeździ siłowo - to trzeba się lepiej nieco przygotować, albo jadąc na jakiś wypad mniej jeździć i robić więcej przerw. Ja z tym nie mam problemu, na narty jadę dla swojej przyjemności, a drugim aspektem jest - jazda na zmęczeniu bywa dużo bardziej kontuzjogenna - czasami warto przycupnąć w knajpie i strzelić piwko niż haratać na siłę. Bo ja w tym już nie widzę przyjemności, jak się jedzie na sztywno. Ze sceny trzeba umieć zejść. Najgorzej chyba jak na pierwszy ogień idą Alpy i 6 dni jazdy non stop. Jak Ci padają uda - to trzeba popracować nad techniką, będzie łatwiej, jak łydki - to dobrze, ale jeżdżąc na rowerze, raczej nie powinny. pozdro1 punkt
-
Ja też nie lubię, ale w przeciwieństwie do Ciebie nie biegam - bo nie lubię. Generalnie to staram się nie robić czegoś, czego nie lubię. Jest przecież tyle innych aktywności. Wiesz, chyba to już zbyt późno, aby się jakoś w miesiąc przygotować do sezonu, lepsze to niż nic, ale trzeba coś robić cały rok, a do jazdy amatorskiej to wystarczą jakieś cykliczne aktywności letnie. Basen, rower, piesze wędrówki, piłka, siatkówka, tenis itp. Nie wolno dać się zapuścić zbytnio. Wraz z upływem lat trzeba nieco więcej się ruszać, ale osobiście uważam, że niekonieczne jest życie w reżimie treningowym całorocznym, aby móc jeździć na nartach. Dobra kondycja i siła fizyczna naturalnie pomaga, ale czy konieczne jest w amatorskiej jeździe jakiś szczególny cykl przygotowań? Ja chyba jeszcze tego nie potrzebuję. Chociaż czasami „nogi bolo”. pozdro1 punkt
-
Nue zapomnij zostawic metki z ceną na kasku bo nikt nie zauważy ze kosztowal 1000 zl1 punkt
-
1 punkt
-
Jeszcze jedna fotka. PS a tymczasem obydwie perły zapełnione do grudnia osobami z bloków w Stroniu Śląskim - powodzianie, jeden starszy pan z pieskiem, spać nie może, jak ja, drugi wyruszający z rana do Morawki na budowie - to jest praca,a śniadanie serwują na zapiecku o ósmej gdy on już o 5 na nogach i w drogę...1 punkt
-
Jakbyście chcieli poważnie wesprzeć ludzi w Kotlinie Kłodzkiej, to tutaj jest katalog osób które potrzebuję różnej pomocy. https://odbudujmyladek.pl To jest wiarygodny serwis prowadzony przez ludzi, którzy organizują Festiwal Górski w Lądku Zdroju.1 punkt