Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 27.11.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Poprzedniej nocy w Otztal spadło 10 cm świeżego śniegu. Warunki w Solden oraz Gurgl kapitalne. Od soboty do poniedziałku pełne słońce i dość twardo, ale nie lodowo tak jak początkiem listopada. Po opadzie śniegu zrobiło się bajecznie miękko ale nie na tyle, żeby robiły się odsypy. Na chwilę obecną jeździ około 3/4 tras w Gurgl oraz 1/3 Solden. Cały czas śnieżą i niebawem otworzą dojazdówki do samego dołu.7 punktów
-
Wkurwiają mnie artyści którzy myślą że każdą samogłoskę wystarczy długo jęczeć i bede gwiazda 🤪...nie da się tego słuchać😫, dla mnie to masakra bez bitu i z dupy wydarta na siłę i tak brzmi w mojej subiektywnej ocenie 😁😁😁5 punktów
-
4 punkty
-
No dobra, a Zermatt styczeń czy luty? 😀 Ja mówię luty, a jeszcze lepiej kwiecień.3 punkty
-
He he... Śpiewałem nie raz a ze dwa razy nawet grałem: Am, C, F, G. - nigdy się nie nauczyłem ale koledzy pokazali. Podobno ten zestaw nazywa się u nas: "Nie pierdol, że od tego nie zaczynałeś" Wersja zacna bo zacny mąż ją śpiewa. Pozdro3 punkty
-
A co powiesz na to może być? Fakt że Monty lepszy 🤪3 punkty
-
3 punkty
-
Wszystko chuj obojętnie jaka firma i membrana sprawdza się w warunkach w jakich ją badano w laboratorium a nie na stoku. W zeszłym sezonie paru zjebów narciarskich z SF w tym ja postanowiło jeździć cały dzień w deszczu 😕 każdy miał na sobie w odzieniu kilka tysi PLN najlepszych firm i dupa wszystkie przemokły tak że wykręciliśmy je z wody w knajpie, kurtki rekawice oprócz spodni 😁 żeby nie siać zgorszenia 🤪. Membrany były po 20 tyś w każdą stronę i nic nie dały po kilku godzinach . Nasz wybór jazdy w deszczu z założenia był taki że raczej przemokniemy i pretensji do producenta nie mamy.3 punkty
-
ŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁŁooooooooooo Jezuuuuuuuuuuuuuuu do tematu to mnie bardziej pasuje taka atmosfera3 punkty
-
Ludzie chwalą sobie polską firmę JMP, ceny atrakcyjne. Nie miałem tej firmy, ale właśnie zastanawiam się jakiego hardshella kupić w najbliższym czasie. pozdro3 punkty
-
Cześć Ja jestem umysł ścisły, więc wiesz... Moja żona śmieje się ze mnie, że oglądam po 100 razy te same filmy lub słucham tych samych utworów a ja nic nie mówię tylko jadę z nią do Sanoka oglądać po raz setny te same obrazy. Dzieło sztuki tak jak np. sport ma nam dawać przyjemność, osobistą przyjemność doznania. Gdybyś nie użył "komunistycznych prezenterów" i "odrabiania lekcji", może bym się zainteresował, może z przyjemnością' Ale ten prymitywno-siermiężny typ przekazu osiągnął odwrotny skutek Wiesławie. Nie ten adresat, nowość nie jest wyznacznikiem dobra czy postępu. Poza tym lubię to co lubię. Są takie obrazy Giorgio de Chirico na które uwielbiam patrzyć. Nie przypominam sobie tytułów ale zawsze pociągają swoją tajemniczością i dziwnym gorącem... I co, ma je jebnąć a kąt bo są już stare. Weź się ogarnij. Pozdro serdeczne2 punkty
-
Pamiętam ten moment z filmu Lyncha. Lost Highway bodajże. Rammstein to taki taki Disco Metal, koło death metalu nawet nie stał. Ich muzyka opiera się na prostych, rytmicznych i w kółko granych riffach, ale mimo wszystko czasem fajnie paru kawałków posłuchać. Też jestem umysłem ścisłym, ale mam tak że to co łatwo wpada w ucho, szybko wypada. To co wymaga przetrawienia zostaje często na zawsze. @Mitek mam chyba podobny stosunek do Watersa. Pink Floyd jako PF nagrał później jeszcze świetny album Division Bell.2 punkty
-
Bardziej daje w tyłek pęd powietrza czy ogólnie ruch na deszczu - to powody moknięcia... Porządny GTX 3L nie ma prawa przemoknąć - często w ulewie siedziałem na łodzi w pażdzierniku, listopadzie czy grudniu w ciuchach z Bundeswehry z demobilu.. nie do zabicia i nie do przelania.2 punkty
-
Cześć Dla mnie jesteś jednym z normalniej myślących ludzi jakich znam. Ja nie chcę żadnego pogrzebu ale chciałbym żeby ekipa to grała jak czasami mnie wspomni. Zresztą cała wymowa twórczość Monty Pythona to dzieło sztuki niedoścignione! Pozdro2 punkty
-
A ja chcę żeby to zagrali na moim pogrzebie 👍 Tak głęboko popłynąłem 🤣🤣2 punkty
-
Cześć Pink Floyd kończy się na Wish. Wall jest już praktycznie autorską płytą Watersa choć smaki wniesione przez kolegów (solo w Comfortably Numb !) są fenomenalne. I to jest koniec - dalej nawet nie wiem co nagrywali jako PF. Atom Heart Mother... Meddle, że o "Kilku gatunkach małych zwierzątek futerkowych siedzących razem w jaskini i bawiących się z Piktem" nie wspomnę... a "Psychodeliczne śniadanie Alana" i śmierć muchy... Pozdro2 punkty
-
Jak słuchasz Ummagummy będzie Ci wybaczone! "Ja jestem raczej umysł ścisły więc ... wiesz, nic tak od pierwszego razu mi się nie spodoba ale bywają takie zespoły, kawałki, zazwyczaj odkryte po latach." Ruszyłeś podstawową kwestię, trzeba(można) nieraz wyjść poza strefę swojego komfortu. Kiedyś słuchałem "La Folię" Pawła Szymańskiego - wtedy jeszcze bardzo młodego kompozytora. Prowadzący tę audycję Mazurek powiedział - to bardzo piękny utwór. Tymczasem ja słyszałem w tym dysonansową kakafonię. Puściłem utwór drugi raz, trzeci i może za dziesiątym spłynęło na mnie olśnienie, że Mazurek miał rację - to było po prostu piękne. Nic innego - piękne. To było niesamowite doznanie gdy nagle w mojej głowie przestawiły się jakieś klapki, otwarło jakieś inne pojmowanie. Dotyczy to szerzej sztuki - trzeba często zrozumieć kontekst, podjąć wysiłek. Zresztą tak jest ze wszystkim - powiedzmy nikt prawie nie złapie topologii bez wysiłku. Albo nie pojmie co mu siedzi w głowie bez dogłębnej analizy.2 punkty
-
Cześć Jest wiele takich fenomenów. A AC/DC nie jest fenomenem? Tak prymitywnej muzyki ze świecą szukać ale ładunek ma nieziemski i trzyma poziom przez pół wieku... Ja jestem raczej umysł ścisły więc ... wiesz, nic tak od pierwszego razu mi się nie spodoba ale bywają takie zespoły, kawałki, zazwyczaj odkryte po latach. Wiesz Rammstein to taka kwintesencja niemczyzny, która - gdy podchodzisz do niej z dystansem - jest niezwykle zabawna i na mnie działa, chyba podobnie jak na Damiana. Ja przy Waszych ambitnych wymysłach jestem muzycznym plebejskim chamem ze wskazaniem na sieczkę oraz z ikoną w postaci Pink Floyd ale to wszyscy znają i aż wstyd się przyznawać do słuchania takiego "popu". Pozdro2 punkty
-
2 punkty
-
Zastanawiające ,że na buty narciarskie wydajemy przykładowo od 1000-2500 zł na narty od 2000-5000zl a jeszcze kijki gogle kask rękawiczki a na kurtkę i spornie zgredzimy monetą -pomijam już same wyjazdy ile nas kosztują ! Wystarczy jeden bardziej budżetowy wyjazd zamiast lepszego hotelu i mamy oszczędności za które możemy całkiem ciekawy cenowo produkt kupić ktory będzie spełniał nasze oczekiwania . Planując kilka wyjazdów alpejskich w sezonie czy nawet polskich ( choć tu łatwiej zaplanować wyjazd na pogodę lub na jeden dzionek ) rezerwując dużo wcześniej nie mamy totalnie zielonego pojęcia na jakie warunki trafimy, a jeżeli tak to oszczędzanie kilku stów ( oczywiście promocje są przez cały rok każdego dnia) jest totalnym zaprzeczeniem własnej wygody i dobrego samopoczucia. Chyba,że mając przeciętne ubrania zostajemy w domu popijając herbatkę . Można i tak! Wielokrotnie widziałam ludzi zaciskających zębami jeszcze przed południem a siedzących mocno zmarzniętych i już przemoczonych na kanapie bez osłon co np w Alpach często może się zdarzyć . Wszyscy oficjalni producenci znanych firm na własnych stronach internetowych mają outlet do którego warto zaglądać . W sklepach stacjonarnych również są zawsze jakieś rodzynki na które możemy trafić. Taki Mammut dla przykładu ma do 40% outlet przez cały rok na swojej oficjalnej stronie . Kurtki czy spodnie wielu firm jak Montec, TNF, Columbia, PP, Ziener i wiele wiele innych można kupić w bardzo przystępnej cenie .2 punkty
-
2 punkty
-
Moje zdanie jest takie: nigdy więcej 4F, jeśli spodnie to tylko goretex pro czyli 3L i nieocieplane, kurtka może być bez PRO ale też bez ocieplenia. Taki set sprawia że nie przemaka to na tyłku, a ubrać się można adekwatnie do warunków i się nie marznie albo woda po plecach nie spływa gdy marcowe słonko przyświeci. Chcąc taniej, chcąc iść na kompromisy polecam Decathlon. Ceny adekwatne do jakości, a w kulki nie lecą i jak piszą że membrana ma xxx to tyle raczej ma. Tyle ode mnie. Pozdrawiam2 punkty
-
2 punkty
-
Nie, jeśli chodzi o mnie to staram się aby moje prace były palimpsestami. Czyli były do odbioru na różnych poziomach, w tym i prostej estetyki. Ale nie jestem jakimś artystą z ambicjami tylko rzemieślnikiem. I dość ostrożnie wypowiadam się o sprawach, których nie rozumiem. Pokażę Ci to na przykładzie. Zrobiłem kiedyś kilkanaście takich prac. Zamysł ogólny był następujący: Kolejny kalendarz Polaru. Tym razem zdecydowanie w wymiarze kulturowym. Ideą tej sesji jest zestawienie ludzkiego pierwiastka indywidualnego z kulturą, reprezentowaną symbolicznie przez te białe formy. Ich prostopadłościenna wizualizacja to prosta kontynuacja rozważań z 2000 roku. Tam miała ona cywilizacyjno - naukowy charakter. Teraz to suma świata, jaki nas ukształtował i w jakimś sensie naciska na naszą osobowość. Seria bada relacje psychologiczne jednostki z jej otoczeniem kulturowym. Do pracy nad projektem zaprosiłem Zbigniewa Szymczyka, choreografa i mima Teatru Pantomimy Henryka Tomaszewskiego. Czyli światowej klasy instytucji artystycznej. Za każdą pracą stoją konkretne emocje czy stany psychiczne, które chcieliśmy wyrazić. emocje i rozterki Seria (około 15 prac) jest bardzo spójna i konsekwentna. Dwie prace mają szczególne miejsce: otwierająca i zamykająca. Ta pierwsza (czyli obok) to współistnienie i akceptacja. Człowiek jest mocno osadzony w granicach i twardo trzyma podłoża. Jednocześnie wbił pazury w ramy i wyrzucić się nie da. Możemy zazdrościć tej równowagi. Na następnej znajdziemy syndrom zamknięcia. Należy tylko współczuć temu wysiłkowi, aby zmieścić się w środku i niczego nie dotknąć. Obraz z lewej jest jednym z najważniejszych. Tyle napięcia i wysiłku, aby trwać w tym konflikcie pozornym. Udowadniać swoją potrzebę istnienia. I tak kilkanaście prac i pointa Pointa zdecydowanie odbiega charakterem od reszty. Tutaj forma zdaje się być pod kontrolą człowieka. Choreografia nawiązuje tu do Rodinowskiego Myśliciela. Choć Zbyszek zmodyfikował układ sylwetki, wprowadzając napięcie, tak charakterystyczne dla tej serii. Powiem szczerze, że bardzo długo zastanawialiśmy się nad tym zamknięciem. Wcale nie byliśmy pewni, czy jesteśmy w stanie rozumnie wyjść ponad krępujący nas rygor. Jednak chcieliśmy, ciut na siłę, coś optymistycznego na zakończenie. Po latach patrzę, że ten nasz pesymizm był trafiony. Świat zdecydowanie robi się coraz dokładniej sformalizowany i proceduralny. Wszystko ma dokładny wymiar i ramki, bez szansy wyjścia poza nie. Pochwała idei Nie wiem, jaki procent oglądających był w stanie odczytać rozważania, które nam przyświecały. Większość odbierała to na płaszczyźnie formalnej. I mnie to w ogóle nie przeszkadza. Publikując w przestrzeni publicznej warto robić przekaz wielowarstwowy, ciesząc się z każdego odbiorcy. Podczas prezentacji powiedziałem, że to kalendarz dla lepszej części ludzkości. Czyli dla Pań. I, że jest ona pod tym względem (aktów męskich) dyskryminowana. To wystarczyło. Natomiast idea jest ważna jako drogowskaz dla twórcy. Próba opowiedzenia fotograficznego tych niełatwych tematów naprowadziła nas na nietuzinkowe ujęcia. Jeśli chodzi o mnie, to taki drogowskaz jest wprost niezbędny.1 punkt
-
Jaka dupka wrażliwa - nie spodziewałem się tego po Tobie. Takie coś widziałeś? Pomyśl jak to jest namalowane... Tak wiem w szkole o tym nie mówili. A w kwestii tych komunistycznych redaktorów to mam 100% racji. Słyszałeś kiedyś w radio Śmierć Kliniczną albo Absurd albo choćby Klausa Mitffocha - w tych mocniejszych utworach. Panowie napisali swoją interpretację historii muzyki a Ty to kupiłeś i jeszcze się oburzasz jak Ci o tym mówię. Bo nie odrobiłeś lekcji. A ja ją odrobiłem samodzielnie, jak był już dostęp do zasobów świata. I dalej codziennie ją odrabiam.1 punkt
-
Dla mnie PF to nie jest jakiś tam kotlet tylko muza, na której się wychowałem i do której chętnie wracam. I nie ogranicza mnie w żaden sposób, bo interesuje mnie muzyka od elektronicznej po ekstremalny metal. To prawda, dużo ciekawego dzieje się w muzyce alternatywnej. Zwłaszcza w polskiej.1 punkt
-
Przede wszystkim to trudno mi pojąć, że warto tyle gadać o kapeli, która była w miarę ciekawa 50 lat temu. Od tego czasu wybuchła nieprawdopodobna eksplozja muzyczna. Rozwiązania z muzyki akademickiej zeszły szeroką ławą pod strzechy. Powstały niezależne wytwórnie z Ninja Tune i Warp na początku co wywróciły rynek muzyczny. A po nich dosłownie dziesiątki tysięcy nowych. Z nich przynajmniej kilkaset jest bardzo interesujących a wiele z nich ma w dorobku po kilkaset płyt (na przykład Tzadik gdzie jest polski Bester Quartet) albo Atavistic. Więc q...wa wytłumacz mi jaki jest sens odgrzewania kotleta, którego smak znasz na pamięć i w dodatku to już przebrzmiały kotlet! Nowi naprawdę zaczęli w miejscu gdzie starzy doszli. Jest multum kapitalnych zawodowców. A Ty z uporem maniaka przypominasz sobie lekcję z przedszkola. A odrobiłeś lekcję i uzupełniłeś wiedzę o to czego komunistyczni prezenterzy Ci nie puszczali??? Na przykład Throbbing Gristle - zapewniam Cię, że wywarli większy wpływ na muzykę jak to nieszczęsne PF. Albo takie Residence. Dla mnie kompletnie szkoda czasu nie tylko na słuchanie tych wylansowanych przez dyspozycyjnych redaktorów pozycji, ale nawet na gadanie o nich. Za każdym razem jak słuchasz tego zdechłego kotleta to rezygnujesz z czegoś alternatywnego co może mózg ci wywrócić. Codziennie trafiam na różne cudeńka - i nagle znajduję dojrzały zespół z 20 latami kapitalnej działalności. Odpal cokolwiek na przykład takie coś: I będziesz mógł posmakować potrawy świeżej a nie 50-letniej!1 punkt
-
W połowie marca jeździliśmy w Nauders ośrodek był pusty tylko my zjeby nartwowaliśmy do końca dnia 😁 był @tomklyi jego Mama byl @Chertan ja mój brat i kolega Żor, żadna odzież tego deszczu nie wytrzymała.1 punkt
-
Zawsze zdumiewał mnie fenomen Rammstein. Muza kompletnie przewidywalna i nudna. Taki Zenek M w innym wydaniu. Czyli fenomen co... nie zdumiewa. Teutońskie popłuczyny po Wagnerze (którego nie lubię ale da się od biedy słuchać) Jak chcesz "Death" to coś takiego. Tutaj dziewczyna przynajmniej umie śpiewać. Delikatnie mówiąc umie. I nie jest płasko. Chłopcy z Rammstein akurat kroili w pieluchy jak Diamanda nagrywała Litanie do Szatana (tego byście mogli nie wytrzymać - prawdziwy hardcore - dlatego nie dałem). Dla równowagi coś z drugiego bieguna. Ścisły top sprzedaży muzyki klasycznej na świecie. W dodatku nasz polski. Pierwsze wykonanie - 20 lat przed światowym sukcesem. Zakochałem się od razu - kupiłem 3 płyty (abym miał jak się zjadą). Ostatnią sprzedałem za 50 E, jak pozbywałem się swojej kolekcji, bo było to prawykonanie.1 punkt
-
To ja po jednej nutce poproszę, z linią melodyczną... a Rammstein z filmu Lyncha pamiętam... czasem tak jeżdżę nocą autostradą z wrocka do lodzi https://www.youtube.com/watch?v=r2BOZU1I3Ds Nie wchodzi więc może alternatywnie...1 punkt
-
1 punkt
-
Ooo i to są moje klimaty 💪 Wielkie Cyce Rammstein to jest to! mają jeszcze coś takiego w repertuarze 😁 Ale na apresski oryginał rządził na pewno słyszałeś w Austrii z dwadzieścia lat temu 😜1 punkt
-
1 punkt
-
Na apresski nie myślę że to ma być wyszukana muza tylko się bawię np tak 💪https://youtu.be/sWOUi0PVTXw?si=8Vu9l5u5hc7tqm12 Taka wersja też może być https://youtu.be/w3chT2Y6Jys?si=WzOJBgQNKG6lWRIu1 punkt
-
1 punkt
-
@star Natalię Grosiak (Mikromusic) "zarejestrowałem" tak 20 lat temu. Wtedy występowali w naszych lokalnych klubach i prezentowali się dosłownie światowo. Fota poniżej jest z kultowej "Bezsenności". Uważałem, że mają papiery na super karierę, bo wtedy nie było takiego wysypu świetnych wokalistek jak teraz. Jak widać jakoś nie odnieśli jednak spektakularnej kariery... W tym czasie też startował L.U.C z Kanałem Audytywnym. I Łukasz zrobił całkiem dobrą karierę - miałem przyjemność zrobienia dla niego sesji w elektrowni oraz w nocy na basenie.1 punkt
-
1 punkt
-
Ale żurek na dobrym zakwasie wyśmienity jest 😉, więc nie są takie złe te zakwasy. pozdro1 punkt
-
Myślę, że jeśli ktoś wydaje tyle na sprzęt - to się nie szczypie z kasą na dobry ciuch. Jednak jak piszesz - wyjazd w PL na pogodę - można kupić cokolwiek, ale jeśli ktoś jeździ systematycznie w Alpy, a to nie nasze popierdółki, to lepiej kupić coś lepszego, bo i tak ten sprzęt będzie długo służył, a i jak design będzie stonowany - to równie dobrze będzie wyglądał za parę lat. pozdro.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Zgadza się i myślę, że to kwestia odpowiedniego stania. Zakładając poprawną pozycję i poprawne mierzenie oraz standardową stopę, część osób wybierze 27 - Ci o bardzo agresywnym staniu a dla części (np. trochę starszych osób) 270 będzie nie do dopasowania. Pozdrownienia1 punkt
-
1 punkt
-
Zaczynam mieć wyrzuty za te wrzuty, sumienia rzecz jasna. A ja cię lubię... jak śpiewa Sanah. Ale nie o Sanah, tym razem, a o Pani Janinie Główce nauczycielce co wraz z mężem dwadzieścia lat temu Hubertusa zbudowała... myśliwskie żarcie, bez żartów, na poważnie. A do tego z córką Martą prowadzą Hubertusa, mąż Łukasz. Nocuję już któryś raz, alternatywa dla Białej Perły zacna, choć standard inny, ale karczma jest więc nie zaglądajmy darowanemu koniowi w zęby, bo cena za połowę tego co w Białej Perle. To jest dopiero wrzuta https://www.czarnagora-hubertus.pl1 punkt
-
Czyli z Mikołowa ?... (centrum wszechświata)..1 punkt
-
Faktycznie zaluj. Tym bardziej, ze szef RedisBad po zajumaniu cos ponad 200mln jest obecnie trudno osiagalny..... i z nowymi wzorami będzie kłopot....1 punkt
-
no czarne możnaby pomylić ze sniegiem 😂 dobrze maskujące ...1 punkt
-
też sugeruję się maksymą "bądź widoczny na stoku". żółte spodnie rules! https://www.skiforum.pl/uploads/monthly_2023_01/D21486AC-611C-4694-A5DE-64DA03C686F9.thumb.jpeg.896ffec533fca8d214f4804c91c8565a.jpeg1 punkt
-
Kłamiesz!!... jezdzę z @Marcos73 na codzień - nie ubrałby na siebie 4F .1 punkt
-
Mam żółtą kanarkową i potwierdzam, to nie jest kurtka na stare badziewne wyciągi bez bąbelka 🙂 Na pozostałe najlepsza 😉 Rodzina znajdzie w każdym barze i wykopie z najgłębszych zasp. A na serio, kolor wypas, ale wymagający - przy syfie kapiącym z rolek problematyczna - musisz siadać na skraju kanapy na starszych wyciągach. Przerabiałem.... Ale i tak nie żałuję 🙂1 punkt