Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 17.11.2024 w Odpowiedzi
-
cze Wiązania tak czy siak można ustawić tylko mniej więcej, bo jazda na nartach to zbyt dużo zmiennych. A ktoś, kto już coś jeździ dla siebie powinien umieć to zrobić. Jak pisał Peter, wysokie nastawy także działają bezbłędnie, tylko trzeba jechać. Samoistne odpięcie się narty u amatora jest równie niebezpieczne jak narta nie odepnie się wcale. Oba przypadki, to wina narciarza, nie sprzętu. Ja ustawiam mocno dość. Wolę jak się nie odpinają przypadkowo, lepiej się jeździ w nartach niż bez. pozdro4 punkty
-
Ja osobiście czasem zmieniam, od momentu, kiedy zbyt luźne ustawienie wiązań prawie mnie zabiło na oblodzonej czarnej trasie. (Czarna Góra). Obie narty wypieły się, jedną zdązył chwycić znajomy, a druga narta znalazła się na wiosnę. Pozdrawiam.4 punkty
-
Ustawienia DIN to tylko przybliżone wartości, zasadniczo jeden,dwa w tą lub tamta strone jest bez znaczenia, jak zapierdalam po twardym to mogę mieć ustawione 20 i narta wypnie, że nawet nie poczuje. Jak jadę b.wolno po bardzo miękkim i się rozglądam za dziewuchami to i na 6 ustawione w sprzyjających okolicznościach nóżkę ukręci.4 punkty
-
4 punkty
-
3 punkty
-
Czyli jak widać nie doświadczyłeś tych problemów. Moje doświadczenie narciarskie, nawet troche dłuższe od Twojego, podpowiada trochę coś innego. No i mam trochę wiedzy inżynierskiej. 🙂 Sprężyny z upływem lat trochę tracą swoje fabryczne parametry, o czym się np. można przekonać w samochodach. Dwukrotnie w życiu sam wymieniałem sprężyny z tyłu bo "siadły". 🙂3 punkty
-
3 punkty
-
Wkleiłem filmy z treningów w Levi. Zerknij na Dave'a Rydinga. Technicznie jest to perfekcja. Pozdro2 punkty
-
Widzisz mnie bardziej interesuje ich jazda na treningach niż same zawody. Dlatego,że są bardziej wyluzowani,naturalni bez tej napinki czasowej . Pierwsza min tego filmu taka jazda od niechcenia ale jaka finezyjna . Mnie krótki skręt mega jara,całe piękno moim zdaniem narciarstwa . pozdro2 punkty
-
Cześć Bo Ty wiesz, że jazda na nartach polega na jeżdżeniu NA NICH a nie wypieradalaniu się. Osoby, które zakładają utratę kontroli są po prostu z definicji niebezpieczne dla siebie i innych. Pozdro2 punkty
-
Spytaj, będzie to już jakiś konkret. Bo ocena typu "mi sie wydaje" jest niewiele warta. Kiedyś sprawdziłem na maszynie stare salomony kupione w sklepie G (lata 80te) które leżały kilkanaście lat na strychu z napiętą sprężyną. Odchyłek nie było ( mniej niż poł jednostki). Pewnie też mógłbym napisać że to niepotrzebne. A może kiedyś robili sprężyny z lepszej stali? W każdym razie jak jest mozliwośc sprawdzenie - to dla spokoju sumienia.....2 punkty
-
Nie wiem czy temat nie wróci. Jest pomysł obwodnicy Augustowa, przez obszary Puszczy Augustowskiej, sporo drogi idzie przez bagna i torfowiska (a to oznacza, że mogą wyjść niespodzianki przy budowie). Jest też wariant miejski jeszcze bardziej ingerujący w środowisko. https://www.gov.pl/web/gddkia-bialystok/krok-w-strone-obwodnicy-augustowa2 punkty
-
Ciekaw jestem skąd to wiesz. Kiedyś był tu wątek o ustawianiu wiązań i wiele wtedy wyjaśniliśmy. Myślę, że większość narciarzy, ja również, olewa sprawdzenie wypięcie wiązań na maszynie. Podobnie jak chodzę do dentysty tylko wtedy gdy coś boli, niestety. Ale problem jest i bez sensu jest jego negowanie. Pamiętam do dziś wpis niejakiego Mirka Nowaka, kiedyś aktywnego forumowicza. Spotkałem go kiedyś i jego 14 letnią córkę na Mosornym. Opowiadał o złamaniu nogi przez córkę z powodu wadliwego wiązania. Różnica między wskazaniami na podziałce a rzeczywistością, jaka wyszła na maszynie, wykazała 2.5 jednostki DIN! Wiązanie było ustawione o 2.5 DIN za mocno. Polecam również filmik T.Kurdziela w tym temacie. Sporo wyjaśnia. https://youtu.be/0k250BgBWNA?si=X9k7TSwO1ZuTgQku2 punkty
-
2 punkty
-
No właśnie skala DIN ma olbrzymie znaczenie dla serwisów, wypożyczalni, jak i samego bezpieczeństwa osoby, pod którą ustawia się wiązania. Zdecydowanie mniejsze znaczenia ma to, ilu letnie są te wiązania, bo tam nie ma za bardzo co się zepsuć. Wystarczy wybrać się do pierwszego lepszego serwisu, czy wypożyczalni i zapytać o ustawienie wiązań. Mało kto odmówi usługi, bo nie zna roku, z którego są wiązania, ale bez podania wagi i umiejętności, usługi odmówi każdy odpowiedzialny serwis, czy wypożyczalnia, bo po to są te DINy, żeby można się było do czego odnieść. Bardzo ważnym czynnikiem przy ustawianiu wiązań, są warunki panujące na stoku danego dnia. Przykładowo, jeśli jest lodowy beton, po wcześniejszych opadach deszczu, wiązania podkręcamy o parę DIN w górę, aby narty nie wypinały się w skręcie na stromych, oblodzonych trasach, bo grozi to kalectwem lub śmiercią. Na płaskim stoku w takich warunkach, też nic dobrego nas nie czeka, kiedy wyskoczymy nagle z wiązań. Pozdrawiam.2 punkty
-
Absolutnie nie przynudzasz, przynajmniej przez chwilkę mogę popatrzeć Twoimi oczami:)2 punkty
-
Nie było ci żal? Chyba by mi serce pękło… U nas taka jedna rośnie, jest ogromna, sadził ją mój teść, jak mój mąż miał 6 lat. Teraz chcą ją wyciąć, a ja dzielnie stawiam opór, jak będzie trzeba to się do niej przywiąże łańcuchami. Choć się na nią wkurzam, bo nic nie chce pod tym rosnąć i strasznie brudzi… teścia nie będzie, nas za chwilę też, a drzewo zostanie, a z nią wspomnienia.2 punkty
-
2 punkty
-
Jak skonczysz budowe to zaczniesz remont i poprawki.... ;-). Nie straszę tylko mowie jak jest. Ale warto. Wlasnie wyciąlem 2 kilkunastometrowe sosny ale 'las' jakos bardzo nie przerzedził sie. Gdy je sadzilem byly takie malutkie...2 punkty
-
Mam dokładnie tak samo. Jak wychodzę rano na taras z kawą w ręce, a po południu z piwem, to wiem,że ta cała krwawica była coś warta. 3 lata roboty weekend w weekend i jeszcze została jakaś wykończeniówka. Zawsze chciałem mieć taką odskocznię. Też wiecznie coś mnie zaskakuje. Albo nawołujące się sowy, jelenie za płotem, czasem jakiś lis. Wysyp rydzy na działce. Na świerku wiszą nietoperze, pod domkiem mieszkają salamandry plamiste. Okolica jeszcze mało skażona sztucznym światłem, więc niebo pełne gwiazd, a w czerwcu koncert świetlików, ktore wlatują nawet do domku i świecą na ścianach.Ale zawsze mówię, że to nie jest dla każdego.2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Tutaj nie tylko chodzi o bezpieczeństwo, przy małych ustawieniach but w wiązaniu wykonuje mikro- ruchy zgodne z kierunkami wypinania, nie jest to korzystne w kontekście przekazywania impulsów na nartę, to jest też jeden z powodów dla, których wiązania zawodnicze np. zaczynają sie od 20 a kończą na 30.1 punkt
-
Tutaj akurat pewności bym nie miał. Jako mechanik pracujący najpierw w serwisach ,a obecnie w utrzymaniu ruchu na zakładzie przemysłowym. Zdarzało mi się, że klient zażyczył sobie zamówienie części eksploatacyjnych i wymiennych z fabryk położonych tylko i wyłącznie w Europie Zachodniej, czekając na dostawę, mimo,że na stanie mieliśmy części tego samego producenta ,ale z fabryk w Polsce lub Rumunii. Obecnie mam na zakładzie mnóstwo maszyn chińskich i trwałość każdego elementu jest dramatycznie niska. Stal fatalnej jakości zużywa się w ekspresowym tempie, mimo to taniej wychodzi zamówienie z Chin skrzyni z częściami zamiennymi i systematyczna wymiana. Jedna z najczęściej pękających części są właśnie sprężyny. Po czasie użytkowania już w przybliżeniu wiem kiedy jest moment na wymianę. Nie opłaca się nawet dorabiać tych elementów u nas w kraju, bo za tą kwotę zamówię 10 lub kilkanaście sztuk w Chinach. Polityka firmy jest taka, nie inna i już się z tym oswoiłem. Wracając do wiązań, to do końca nie wiemy gdzie i z czego to teraz produkują. Tak jak Michał napisał, przypuszczam,że te wiązania z lat 80 miały inna trwałość.1 punkt
-
Fakt, ale dobrze wiedzieć, że na skali wiązania np. 6 to naprawdę znaczy 6 a nie na przykład 8, bo dla tych dwóch wartości siła wypinająca jest inna. I nawet dla Ciebie jest to ważne, bo też ustawiasz na jakieś tam konkretne cyferki, które odpowiadaja konkretnej sile. W ogóle dziwię sie skąd u niektórych takie nieufne i lekceważące podejście do w sumie prostej rzeczy (przynajmniej w sensie konecepcji i rezultatów) jak owa maszyna do wiązań. Za 40-50 zł masz pewność, że wiązania są OK pod względem skalowania. Niczego to nie zepsuje. I co tu wydziwiać. Nikt nie mówi by sprawdzać wiązania co chwilę, nawet darowałbym sobie takie sprawdzenie w nowych wiązaniach, ale po paru latach? Przynajmniej raz.1 punkt
-
1 punkt
-
Ja też wole w tygodniu ..chyba że mnie "młodzież zbałamuci" (przeważnie @Marcos73)... przeważnie jadę spod Wadowic więc przez Suchą i dalej Zubrzyca.. Chyżne ..czasem ze Skawiny (lub przez Skawinę) i wtedy wbijam w Zakopiankę w Libertowie albo Głogoczowie- zależy gdzie jadę. A Ty skąd ruszasz?1 punkt
-
Cześć O.. współczuję. Ja kiedyś szukałem narty z dwoma kumplami chyba koło 3 godzin w Szczyrku. Odpadła mi przy normalnej jeździe - uderzyłem w lodową grudę - ale nawet nie poczułem kiedy wypięła, tylko widziałem jak odjeżdża. Wiązanie było skręcone na maksa po zawodach. Swego czasu jeździłem na 12 - w Tyroliach, w Lookach to będzie mniej pewnie jakieś 10,5. W każdym razie po operacji mam ustawione na 8 max a czasami słabiej. Ostatnio zapomniałem w ogóle ustawić wiązania. nie ma to specjalnego znaczenia bo nie tracę kontroli nad nartami raczej - nie mogę. Pozdro1 punkt
-
trzeba poprawić technikę jazdy na nartach to nie będą wypinać1 punkt
-
Cześć Z doświadczenia. Teorię o czyjejś winie można do własnych błędów dobudować zawsze. Pozdro1 punkt
-
wygląda na to że Skionline nie ma limitu załączników, tak więc można używać jako darmowy hoster zdjęciowy1 punkt
-
1 punkt
-
Wreszcie dojechałem na wieś. Widoki porażajace. 🙂 https://photos.app.goo.gl/U6oLp7KRG2pF7GR981 punkt
-
1 punkt
-
świetny pomysł, mnie zawsze cały ośrodek wydawał się bardo duży ale okazuje się że ma tylko 51,2 km tras ale za to ogromną przepustowość wyciągów 31 600 na godzinę.1 punkt
-
Mam podobne plany ale myślę że będą to wypady 2dniowe na Słowacje - nie tylko Chopok..1 punkt
-
tak i fantastyczna to była wycieczka chociaż w 2019 sobie przysięgałem że nigdy więcej ale jak to z przepracowaniem traumy bywa (wcześniej byłem chory jak przez miesiąc nie widziałem Giewontu) trzeba było dokonać pożegnania. Tym bardziej że moja dziewczyna bardzo chciała jeszcze raz pojechać śladami naszej pierwszej wspólnej wyprawy w Tatry. Praktycznie wszystko udało się zrealizować nawet Dobry Bóg Tatrzański zesłał epicką ulewę na Ławkę Dubkego i mieliśmy dokładnie taki sam wycof do Chaty Teriego jak w 78 roku. Doszła wycieczka w koronach DolinyBachledzkiej, której wtedy nie było ale program zakopiańsko-podhalański w 100 % zrealizowaliśmy z noclegami w Domu Turysty i kolacją w Obrochtówce https://forum.tatromaniak.pl/index.php?/topic/11072-pierwszy-tydzień-września-2024-w-tatrach-to/1 punkt
-
Nie mam pojęcia po ile kilogram, jadam je tylko raz w roku, po prostu idę-kupuję-i grzeszę.1 punkt
-
Parę wczorajszych fot, tereny wokół komina (polder Kotowice) zalane podczas ostatniej powodzi, powoli da się już wszędzie jeździć. Było bardzo sensualnie - na jakiś czas zapomniałem o rowerze. Aparat najlepszy - czyli ten co miałem przy sobie. Winiety dodane.1 punkt
-
1 punkt
-
Pewnie trochę przynudzam tymi zdjęciami, które niewiele sie róznią od siebie. Mimo że jestem tu często (teraz była ponad miesięczna przerwa) i widzę to samo, ale wciąż mnie te widoki zaskakują. A to inne światło, a to mgiełki, a to zmieniająca się z porami roku roślinność. I tym swoim zaskoczeniem spontanicznie dzielę się z innymi. A tak bardzo nie ma co teraz zazdrościć. Zimno. Zamykamy chałupę do wiosny.0 punktów