Główną przyczyną jest moja świadomość tego, że w serwisie na maszynie sprawdzę dokładnie moment wypięcia i powtarzalność, powtarzalność, która świadczy o stanie wiązania. Lepiej zabezpieczę swoje nogi za niewielkie pieniądze. Swoje wiązania traktuje tak samo, mimo, że raczej nie będę pozywał sam siebie. Instrukcja użytkowania wiązań mówi jak to się robi. Jak bardzo chcecie, to możecie robić to śrubokrętem na tz. DIN i sprawdzać kopnięciem. Ciśnienie w oponie samochodowej też można sprawdzać kopnięciem, po co ciśnieniomierz. Mam wszystkie więzadła, nigdy się nie połamałem i tak ma zostać!
Kolega pytający nie ma pojęcia o wiązaniach i lepiej wysłać go do serwisu niż cokolwiek radzić.