Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 29.10.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
7 punktów
-
O to ja tak robię stąd czarno czerwone Kastle … co nie ujadę to dowyglądam4 punkty
-
I tutaj się mylisz - to nie tylko zbieżność strojów .. to cała filozofia jazdy której motto brzmi - "jak nie potrafisz to dowyglądaj"... na razie sprzedaje swój wizerunek Słowakom..3 punkty
-
99% forumowiczów nie jest w stanie złożyć się jak Ted wyżej, na zdjęciu. Podstawowy problem: brak ruchomości w stawach biodrowych, do tego słaba fizyczność, o technice nie wspomnę.3 punkty
-
3 punkty
-
2 punkty
-
No tak, dumny imigrant sprowadza z PL wódę i fajki. Czego innego mogłem się spodziewać.2 punkty
-
I mamy wypadek dwóch rowerów elektrycznych, a jeden to raczej motocykl crossowy. Czyli nielegalnie poruszał się po drodze rowerowej. Problemy zgodne z przewidywaniami. Teraz wybrane cytaty z artykułu Gazety Wyborczej Szczecin: Poważny wypadek na Jasnych Błoniach w Szczecinie z udziałem rowerzystów jadących na rowerach elektrycznych. Jeden z pojazdów ważył ponad 50 kg. Dwaj rowerzyści jechali aleją pod platanami, przylegającą do ul. Szymanowskiego. Oznakowanie wskazuje, że aleje to ciąg pieszo-rowerowy. Cykliści mogą tamtędy jeździć, ale piesi mają pierwszeństwo. Stąd też wymóg ostrożnej jazdy. Mniej więcej w połowie długości alei doszło do zderzenia. Kiedy byliśmy w miejscu wypadku, policjanci z drogówki wciąż prowadzili związane z nim działania. Szkicowali mapę terenu, prowadzili oględziny dwóch rowerów i ich uszkodzeń. Na miejscu był tylko jeden z rowerzystów uczestniczących w zderzeniu, drugiego pogotowie zabrało do szpitala. Przy uszkodzonym rowerze została plama krwi. Tyle podstawowych faktów. Teraz przyjrzyjmy się rowerom biorącym udział w wypadku. Rower rannego cyklisty to na pierwszy rzut oka zwykły "góral". Ma jednak napęd elektryczny. Silnik umieszczony jest centralnie, czyli w korbie, przy pedałach. Bateria przymocowana jest do ramy, w miejscu, gdzie zwykle montuje się bidon. Można powiedzieć, że to typowy rower elektryczny. Drugi pojazd już na pierwszy rzut oka ciężko skojarzyć z rowerem. Wygląda jak motocykl crossowy. Szerokie opony, zabudowana rama kryjąca baterie, duży silnik w tylnym kole, na kierownicy manetka do sterowania prędkością. Kierujący tym pojazdem kurier jednej z firm dostarczających jedzenie miał nawet motocyklowy kask. Policjantom przyznał, że jego jednoślad waży ponad 50 kilogramów. Dla policji nielegalne rowery elektryczne to jeszcze zupełna nowość. Po wypadku na Jasnych Błoniach policjant tłumaczył jednemu ze spacerujących, który zainteresował się zdarzeniem, że podejrzany pojazd musiałby zostać poddany ekspertyzie, bo na miejscu nie ma jak jednoznacznie przeprowadzić wiążących badań technicznych. Teoretycznie dość łatwo wyłowić takie potencjalnie nielegalne rowery. Wystarczy sprawdzić, czy jest manetka, która umożliwia rozpędzenie się roweru bez pedałowania. Takich przesiewowych akcji jednak nie ma, a policjanci stykają się z problemem, dopiero gdy dochodzi do wypadku lub innego nietypowego zdarzenia. Z problemem mierzą się także policje w krajach, w których rowery elektryczne stały się popularne znacznie wcześniej niż w Polsce. I tam też nie brakuje jednośladów, które są w praktyce motorowerami. W Holandii tamtejsza policja wyposażona została w 247 przenośnych, prostych w obsłudze hamowni, które pozwalają szybko sprawdzić rzeczywistą moc silnika roweru elektrycznego.2 punkty
-
Tak oczywiście. jedna klatka z jazdy, to tylko jeden moment, chwila, której poddaje się narciarz, reaguje po skręcie i wchodzi w kolejny. Jest tam dużo naleciałości po i przed tym co w tym momencie się dzieje i za chwilę będzie się działo. To o czym mówię jest ideałem w idealnych warunkach. Technika sportowa to głównie walka ze stokiem, siłami i wynikającymi z tego błędami. Kto mniej ich popełni, ten wygrywa. Zauważyłeś, że moje podejście dotyczy lajtowej jazdy, bo wtedy jest z niej najwięcej przyjemności. Tak samo w życiu, nauczani jesteśmy zapierdalania. Też zapierdalałem i się ścigałem na nartach i dopiero po latach jazdy na nartach i życia udało mi się odpuścić. Wyczyn już mnie nie pociąga. Dodatkowo uważam że bardziej zbliża nas do katastrofy ludzkości niż szczęśliwego życia... . Ale to już inna para kaloszy. Pozdrawiam2 punkty
-
Marek mnie jedynie chodziło o to że nie obiektywnym jest wyciąganie wniosków z stop klatki zawodnika na jednej tyczce/bramce. Z technicznego punktu widzenia zawodnik na tym zdjęciu jedzie z błędem - nie aktywna wewnętrzna, rysujący się układ nożycowy nart. Pytanie brzmi: czy jest to błąd czy też celowe działanie wynikające z np. poprzedniego błędu (układ nożycowy - podwyższa tor jazdy) bo zawodnik "spadł" z poprzedniej tyczki?? a może kolejna jest tak podkręcona że przestępowaniem musi na nią wyżej wejść??/ Tu pytań jest wiele. Kolejny element to prędkość i tu jest największe niedomówienie. W technice ciętej najważniejszym elementem nie jest prędkość ale umiejętność ustawienia nart na krawędzi i jazda po łuku. Prędkość ? no cóż skręt dostokowy cięty jest wykonywany na niewielkich prędkościach i aby zamienić go na pełny skręt wystarczy w połowie jego wykonania go delikatnie skompensować (nie mówię o przeciążeniu ale o tym co proponuje Marek) albo unieść sylwetkę (i tu także nie mówię o odciążeniu - raczej uniesieniu). No właśnie ja w jak gdyby w swojej filozofii jazdy uwielbiam wyciągać skręt cięty z niewielkich prędkości i nieco się powozić na trasie. Natomiast jeżeli szukamy wrażeń z jazdy bardziej agresywnej, takiej nieco sportowej i do tego jeszcze na trasach o średnim i dużym nachyleniu no to niestety musimy poszukać rozwiązań w typowej kompensacji - tej wynikającej z przeciążeń, dynamiki narty, prędkości lub posiłkować się klasycznym NW co sumarycznie sprowadzi się do tego iż jak widać na większości filmów demonstratorów wzajemnie się przenika i tak w celu osiągniecia planowanego toru jazdy demonstrator nie czeka na pełne przeciążenie ale niewielkim uniesieniem sylwetki "uwalnia" narty a dalej kompensuje.2 punkty
-
2 punkty
-
Niby banał, ale może da niektórym do myślenia :) W rzeczywistości jeśli chodzi o temat wątku, to nic innego, tylko pozornie wyglądające inaczej, z uwagi na warunki i cel w jakim jest wykonane. MO - zakłada jazdę totalnie lajtową, luźną, na stosunkowo łagodnych trasach, najlepiej dość szerokich.Stąd permanentny kontakt nart z podłożem i płynne skręty, wyprost całej sylwetki po fazie przejścia i generalnie mniej napięta struktura mięśniowa. Zawodnicza jazda, to stromizna, tor jazdy wymuszany bramkami i zapitalanie na limicie czasowym. To wymaga kompresji sylwetki, pomaga w wielu fragmentach zjazdu na stivot turn, dynamiczny drift. Tam gdzie w podejściu MO można się otworzyć i zapalić cygaro, zawodnik może tylko "otworzyć" nogę zewnętrzną. Zatem kompensacja rozumiana jako faza przejścia alternatywna dla NW, jest w obydwu przypadkach tożsama, pozwolić nartom, przejść "lekkimi" pod narciarzem. A że MO podejmuje się wokół tego elementu robić pewien kompleksowy sposób podejścia do jazdy - tylko gratulować. Pewien Amerykanin, także zbudował swoją narciarską religię na jednym elemencie narciarstwa lat minionych. I fakt, ma tłumy przeciwników (częściowo przez swoją osobowość, częściowo przez zazdrość), ale nie mniejsze grono szczęśliwych wyznawców, a w narciarstwie rekreacyjnym o to chodzi.2 punkty
-
Ruszyłeś tutaj bardzo istotny temat. Zgadzam się z tym, że jazda na nartach, to czysta fizyka. Wektory, strzałki siły... . Wspominasz również, "... Jazdą bezwysiłkowa, ale trudna, że względu na umiejętność doskonałego balansu i czucia. Potwierdzam, że jazda na nartach jest mieszanką fizyki i czucia. Tak powstało INNER.SKI "INNER" - JA - Czucie ciała, nie tylko podczas jazdy na nartach, ale w każdej wykonywanej przez nas świadomie czynności... . "." - I - Najważniejszy element całej układanki, czyli to, co dzieje się między mną, a wykonywaną czynnością... . "SKI" - NARTY - Warunki techniczne w jakiej wykonywana czynność funkcjonuje... . Powstało JA I NARTY. Trzy elementy, do luźnej i swobodnej jazdy "... doskonałego balansu i czucia. " dodam ciała i nart. Wspomniałeś też, "... Uczy się tego 20 lat, a jeszcze nie jest idealnie, bo zauważa swoje błędy." Uczę się narciarstwa od ponad 50 lat i dalej mam się czego uczyć. Na Kompensacje wpadłem, od tak, podczas pierwszych ślizgów na, pierwszych nartach carvingowych - 1998 rok, po pierwszym zaskoczeniu stabilnością krawędzi i ich prowadzeniu po wyraźnym łuku omal z nich nie wypadłem. To było jak przebudzenie z letargu 🙂 Nagle zauważyłem, że mam pod sobą coś, co pokazuje mi że nie tędy Marek, pojedźmy sobie tamtędy.... 🤦♂️ A że lubię słuchać, to pojechałem i tak dołożyłem drugą nogę, może dla tego, że mam dwie córki😍 i oddając się nartom zacząłem z nimi balansować. Tak jak w tańcu, tu naciśniesz, tam odpuścisz, dodasz rytmu, otrzesz się o barek... . Tak powstała kompensacja. praktycznie z dnia na dzień. To nie jest trudne fizycznie, bardziej psychicznie. Sprawa puszczenia, oddanie prowadzenia, zaufanie.... . To są zupełnie inne tematy niż biomechanika skrętu. Zapraszam www.inner.ski "...zdjęcie Lexiego😉, a jego raczej nie posądzałbym o brak umiejętności jazdy sportowej, a nawet samej jazdy, nie idealnie, a jednak jedzie. Mocno na zewnętrznej" On nie jedzie, On zapierdala. Gdyby jednak, jego wewnętrzną nogę trochę wyprostować i wcisnąć nieco głębiej pod zewnętrznego buta, tam gdzie jeszcze jest miejsce. Wewnętrzne kolano pochylić na dół, tak żeby nie stracić krawędzi wewnętrznej narty. Resztę ciała rozluźnić i puścić ręce swobodniej. Założę, że jego uśmiech na twarzy byłby jeszcze pełniejszy. Pozdrawiam Marek2 punkty
-
Adaś, jazda na nartach to prosta fizyka. Jednak przeniesienie tego na jazdę jest trudne. Wiele składowych, które zmieniają się dynamicznie. Z jednej strony umiejętność balansu i równoważenie sił, z drugiej kontrola prędkości i toru jazdy. zajęcie pozycji dośrodkowej pogłębionej jest możliwe tylko przy odpowiednich siłach występujących w skręcie. Statycznie nikt tego nie zrobi, bo się przewróci. Jest to możliwe podczas jazdy na nartach. Odpowiada za to siła odśrodkowa. I tu najlepsze, ważna jest prędkość kątowa, nie jako taka prędkość poruszania się na nartach w dół stoku. Więc osoba potrafiąca zacieśniać skręty ma bardzo dużą prędkość kątową, choć nie koniecznie porusza się szybko wzdłuż linii spadku stoku. Możemy zjechać szybciej niż np slalomista który jedzie wyznaczonym torem, a my dowolnym, ale po przeliczeniu jego toru jazdy i czasu, to się okaże że de facto to jechał w chuj szybciej niż my. odciążenie dolne, jak wspomniał Marek, nie zależy od prędkości poruszania się, a tym bardziej jego skuteczność. Wcale nie trzeba jechać szybko, aby to poczuć. Bo najważniejsza jest różnica prędkości narty i naszego środka ciężkości. Prosty przykład: jadą 2 pociągi w jedną stronę obok siebie z prędkością 100km/h. Stoisz na dachu wagonu jednego z nich. Co się stanie jak przeskoczysz na drugi? Nic. Bo poruszasz się z taką samą prędkością jak one. A teraz jeden na którym stoisz jedzie 5km/ h a drugi 15km/h - teraz przeskocz. Wywalisz się na plecy. Tak samo jest na nartach. Przy mocno dośrodkowej pozycji i ciasnym skręcie nasz środek ciężkości porusza się dużo wolniej niż narty, a szczególnie zewnętrzna i to ona jest motorem całości. Wewnętrzna mocno podkurczona, która jedzie mniejszym torem podobnym do naszego środka ciężkości jest mało istotna. Im potrafimy bardziej zacieśnić tor jazdy, tym większa różnica w prędkości. Jeśli potrafiłbyś wycisnąć taki łuk z narty, że Twój środek jest środkiem promienia, to efekt byłby piorunujący. Marek proponuje coś podobnego w wersji dla amatorów. Trochę inaczej. Mniejsze pochylenie, pochylenie całego ciała, po co? Odsuwa swój środek ciężkości od nart, zwiększa różnicę prędkości. Jazdę z równym obciążeniem, 2 krawędzie - lepsze oparcie, wyższa pozycja lepszy transfer sił na krawędzie, ale narty prowadzone wąsko, więc obie mają podobne prędkości, wyższe niż Jego przesunięty środek ciężkości do środka skrętu. Co traci? Możliwość zacieśniania skrętu, ale narty o małym promieniu są wystarczające do takiej jazdy, wręcz wskazane. Korzysta głównie z geometrii nart. Jazdą bezwysiłkowa, ale trudna, że względu na umiejętność doskonałego balansu i czucia. Uczy się tego 20 lat, a jeszcze nie jest idealnie, bo zauważa swoje błędy. Pozycja Marka ze zdjęcia, nacisk 50/50 na obie narty niemożliwy i nie potrzebny. Ustawienie goleni zależy od możliwości układu kostnego człowieka. Poniżej zdjęcie Lexiego😉, a jego raczej nie posądzałbym o brak umiejętności jazdy sportowej, a nawet samej jazdy, nie idealnie, a jednak jedzie. Mocno na zewnętrznej. pozdro2 punkty
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
"bezpośrednio od producentów" to się opłaca tylko nie można w internetach się chwalić.1 punkt
-
Koniec współpracy BSA ze Słowakami: https://www.bielsko.info/wiadomosci/40967-beskid-sport-arena-wraca-go-samodzielnej-gry-wygasa-umowa-ze-slowakami-bielsko-biala?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTEAAR16x_acRTEZvFsVnpTGrx7GtBahJbxV8UyFRJznhy9n3GXVpUwIye-alLI_aem_QWHqgK4-OWj-7cHXdCO18g1 punkt
-
Marek Trener - to trener i taka jego rola. Zwykle jego umiejętności są dużo niższe niż szkolonych zawodników, nie mówiąc już o zawodnikach top. Jednak oko, ogólna wiedza i mnogość przerobionych przypadków, powodują, że dobry trener potrafi znaleźć receptę i faktyczny problem przypadłości zawodnika. Czasami zmienia się trenera i niekoniecznie z gorszego na lepszego, ale na innego, aby swoim świeżym spojrzeniem pomógł. Swego czasu Ted jeździł z "błędami" ale mimo wszystko kosił wszystkich, to czasy gdzie jako pierwszy nauczył się obsługi nart GS w nowej specyfikacji FIS. My znamy to głównie z TV i to na najwyższym możliwie narciarskim poziomie. Tam "czysty" przejazd zazwyczaj oznacza tyle, że zawodnik jedzie .... wolno. Komentatorzy, to nie chłopcy spod baru, ale osoby o sporym doświadczeniu. Nieraz komentując popełniają gafy, ale ja im się nie dziwię, bo wszystko wizualnie wygląda dobrze, ale jest wolno, a innym razem jest tragedia "na oko" ale czas mówi co innego. No właśnie - wszystkim, bez wyjątku 😉. Bo to nie sprzęt jeździ - ale narciarz. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Cze Raczej technika oraz opory psychiczne aby zaufać fizyce i sprzętowi. Aby parę skrętów takich wykonać, to fizycznie chyba każdy z nas jest w stanie, bo takimi znowuż dziadami nie jesteśmy. A ruchomość - pewnie jakiś ma wpływ na techniczne aspekty, ale generalnie jak potrafisz siąść na dupie bokiem na stoku, to powinieneś pojechać podobnie - tylko zwykle głowa nie puszcza. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Marek O ma ferie od 21 stycznia do 9 lutego i niby w tym czasie bywa w Istebnej, a od 27 stycznia do 9 lutego pół Polski ma ferie, terminy feryjne ułożone są na zakładkę. Do 1 marca ma w rozkładzie Alpy, póki co. Na śnieg 7-9 marzec bym nie liczyła, a nawet jeśli gdzieś się znajdzie, to moje umiejętności niestety nie są wystarczające na takie nartowanie. Poza tym, nie chcę ryzykować kolejną kontuzją. Nie oznacza to że nie przyjadę. Rzucam 4 terminy. Ilość lajków pod każdym zdecyduje. Jeśli kogoś jeszcze zabieramy to podajemy ilość osób w cytacie, np +1. Nie wiem jak dla Was, lasu chętnych nie ma, ale dla mnie złot jest ważnym wydarzeniem, i od jego terminu uzależniam plan na resztę sezonu1 punkt
-
Tak tutaj masz rację. Wiele osób może sobie pomarzyć o takiej jeździe. Co więcej dzisiaj ja również. Moje zdjęcia z ekstremalnej jazdy są sprzed dwudziestu lat i dzisiaj czuje w kościach leciwość. Jeżdżę spokojniej i luźniej, do czego gorąco zapraszam. Kompensacji nie kojarzmy z ręką czy biodrem na śniegu. Kompensację kojarzmy z luźnym i swobodnym poruszaniem się na nartach na każdej prędkości. W tym celu stworzyłem TECHNIKĘ PUNKTOWĄ, która pozwala na odnalezienie w sobie poszczególnych punktów w ciele i świadome, luźne nimi poruszanie. To jest w 100% odkrycie Ameryki w sobie i w swoich możliwościach... . www.inner.ski tutaj znajdziecie więcej na ten temat. Pozdrawiam i zapraszam1 punkt
-
Kiedyś leżymy z Krzysiem, szkolącym ze mną instruktorem, przed telewizorem i oglądamy Puchar Świata Kobiet. Krzychu mówi patrz jak ona jedzie, widzisz to... . Tak widzę, tu spóźniła, tu się rozjechała.... . Zadaniem trenera, Instruktora, nie jest chwalenie zajebistej jazdy, ale szukanie szczegółów, detali, które coś poprawią. Zawodnik bierze Cię za trenera, albo trener wybiera zawodnika, żeby go poprawiać i rozwijać. Tak więc uparcie i skrycie, wyprostowałbym zewnętrzne kolano i wewnętrznego buta wcisnąłbym nieco głębiej, pod zewnętrzne kolano. Nie wiem może by się wtedy wypierdzielił, a może by jeszcze czyściej pojechał. Cała reszta zajebista. Pozdro1 punkt
-
To nie dużo się pomyliłem, nie o całokształt jazdy mi chodziło, stricte okres jazdy na nartach taliowanych, a raczej udoskonalania tej techniki, czy tez stylu jazdy. Otóż to, dla mnie na dzień dzisiejszy byłoby to bardzo trudne, ze względu na mocno zakorzeniony schemat. Jedynym wyjściem to .... SKIPOL. Gdzie można się czegoś złapać i dać się ponieść nartom bez obawy przed upadkiem. Można popróbować tej granicy, zachowania nart i przełamać się psychicznie, że tak się da i to działa. W tradycyjnej formie też się nartom odpuszcza, ale pewnie nieco później - inaczej. Jak pisałeś - jazda przeciążeniowo-odciązeniowa. Faktycznie tak jest. Ów Lexi - to tylko zbieżność stroju 😉 jednego z kolegów forumowych. Tutaj jak i Ty a tym bardziej ja jesteśmy za ciency aby go poprawiać i krytykować. To Ted Ligety, mimo wszystko coś umi, nawet więcej niż coś. W sumie to chyba dużo. Coś tam kiedyś wygrał. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Też się zastanawiam. Ja plus młody. Od czego masz forum. @Marcos73 kupił nowe auto pod wyjazdy narciarskie 😉. @Lexi dwa razy, nie trzeba powtarzać.1 punkt
-
Vat z bombek pod choinkę? Naprawdę nie znasz odpowiedzi? To nie dziwie się, że nie dałeś rady w Polsce.1 punkt
-
To zacznij tak jeździć. Tylko nie pisz proszę, że na tych nartach się nie da, bo da się😉. To się trzeba szkolić. Dużo jeździć i brać lekcję, najlepiej wyjazdy szkoleniowe. Uważasz, że jak założysz buty za 2 tysie to przebiegniesz maraton? Jedź na wyjazd szkoleniowy, a prowadzący powie jaką nartę kupić. Kilka szkoleń i będzie coraz lepiej. pozdro1 punkt
-
Marku ale tu mało kto tak potrafi to niedoścignione marzenie profesury tekstowej- forumowej,że krawędzie 🫣jazda dupa po śniegu 😅 i do tego luz 🤣 w rozumieniu własnego ciała tylko F.K 🤣 twoja fota to fotomontaż 😜 nie może być że na oślich polskich łąkach ktoś tak może 🤔 21 stopni Perła Lubelska exportowa wchodzi w ogrodzie 🤣 🍻 Wasze Zdrowie pozdro1 punkt
-
Brawo. Popieram. Uwielbiam taką postawę. A co do drugiej części i zawodników to nie wiem czy nie Giorgio Rocca nie był bliższy temu sposobowi jazdy który propagujesz. Zresztą w tamtym czasie 20-30 lat temu wielu włoskich zawodników jeździło pięknie technicznie choćby gigancista Massimiliano Blardone którego karierę zabił Günter Hujara przeforsowując 35 metrowy promień skrętu do nart gigantowych co dla Blardone o wzroście 172 cm to koniec sukcesów. Promień skrętu 35 nie pomógł Austriakom (Benjamin Raich który to wbrew logice gorliwie popierał) i Niemcom bo Ted Lighety był jedynym który potrafił na takich nartach jechać nie dość że skutecznie to jeszcze pięknie dla oka.1 punkt