Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 26.09.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
4 punkty
-
3 punkty
-
Paweł. Narta zawodnicza jest skierowana do zawodników, sklepowa - do amatorów. Mimo takiego samego promienia, jest on inaczej poprowadzony względem środka narty, stąd zawodnicze "gorzej" inicjują skręt, ale są bardziej dynamiczne na wyjściu. Tyle może dać producent zawodnikowi, bo skręcać, czy ułatwiać skręcania mu nie musi tego robić, bo zawodnik to już doskonale potrafi. Stąd lepiej jadą na wprost. To co nazywasz kibel - to właśnie uwalnianie dynamiki z nart. Tego nie robi zawodnik - tylko narty, zawodnik pozwala im "lecieć" przy odciążeniu. Narty sklepowe są bardziej ułożone - łatwiej się na nich inicjuje skręt, ale nie mają takiej dynamiki na wyjściu. Jest wystarczająca dla amatora, aby sobie z nią poradził. Zawodnik stwierdzi, że są mdłe. pozdro3 punkty
-
Mitek - to masz rację, ale powiedzmy wytłumaczenie poniekąd ceny, wszystkie narty produkują w Szwajcarii a nie w jakimś kurwidołku w Turcji, Rumunii itp. Pensja minimalna w Szwajcarii jest dokładnie taka sama jak w PL - tylko we frankach. W Niemczech pensja minimalna to połowa Szwajcarskiej i dwukrotnie większa niż w PL. Te narty nie mogą kosztować tyle co konkurencji z napisem Austrian Technology, bo nawet już nie Made in Austria. pozdro3 punkty
-
Cześć Nie chodziło mi o markę jako taką tylko o ten konkretny produkt. Każda firma wypuszczała/wypuszcza co jakiś czas taki model, który jest relatywnie bardzo drogi bo ma coś tam. Wiesz kryształki Swarowskiego, cięgło, które nic nie daje albo jakiś inny patent, sygnowaną znanym nazwiskiem szatę itd. Wiesz o co chodzi. Natomiast co do marki... Każda firma robi dobre i robi też złe narty a wszystkie narty z danej grupy są do siebie podobne. Ja nart porównywalnych z jednej grupy nie oceniam bo jest zbyt wiele zmiennych abym taka ocenę zaryzykował - jestem zbyt słaby niestety. Pozdro serdeczne3 punkty
-
QRDE ...chyba na najbliższe wyjazdy w Dolomity musze pod kurtką jakąś siekierkę przemycić ..3 punkty
-
I czar prysł... aja myślałem żee wytrawny narciarz to po kilku skrętach potrafi rozpoznać jakie drzewo jest w narcie i z którego lasu.. 😉2 punkty
-
Dla chętnych jutro w TV ... M.2 punkty
-
Temat, jak sam piszesz, mocno kontrowersyjny. Nie mam większych doświadczeń instruktorskich. Ostatnie pochodzą z lat ...70. ubiegłego wieku. Ciut inny sprzęt wtedy był do dyspozycji i ciut inne techniki jazdy. 🙂 Własne dzieci też uczyłem jeszcze w "klasycznych" czasach, a wnuki szkoli kto inny, choć jednemu z nich kupowałem ostatnio narty. Małe slalomki Volkla o długości, ciut nadmiarowej, ok. nosa. Oczywiście używane. Opinie jakie narty i jakiej długości do nauki są różne, a niekiedy bardzo różne. Klasyczni, cokolwiek to znaczy, polscy instruktorzy, radzą uczącym się narty stosunkowo długie, ok. wzrostu, a nawet więcej. Dlaczego? Bo taka długość wymusza lepszą i bardziej dogłębną naukę... technik ześlizgowych. I jest w tym sporo racji. Na naukę technik ciętych przyjdzie czas później, być może już na krótszych nartach, ale najważniejsze są dobre podstawy technik ześlizgowych. Mój syn np., gdzieś ok. poczatku tego wieku, nie chciał przechodzić na narty carvingowe, które wtedy juz mocno wchodziły na rynek. Twierdził, że musi najpierw dobrze opanować skręt klasyczny na swoich 2 m klasykach. I faktycznie opanował, a później stosunkowo łatwo technikę ciętą na nartach carvingowych. Ale niektórzy proponują inne podejście. Kilku instruktorów francuskich, których filmy "tłumaczyłem", ale nie tylko ci, sądzi inaczej. Jeśli już jako tako umiesz skręcać, ale wciąż czujesz się początkujący, kupuj narty stosunkowo krótkie, ale z górnej półki. Najlepiej slalomki, choć nie zawodnicze. I też mają swoje racje. Na tego typu narcie szybko poczujesz dynamikę współczesnej narty, jej wygięcie w skręcie, załapiesz cięte prowadzenie skrętu. A techniki klasyczne i tak przyjdą, bo na tego typu nartach łatwo się klasycznie skręca. I komu tu wierzyć i kogo tu słuchać? 🙂 Na szczęście etap nauki na nartach mam dawno za sobą, a wnuki szkolone są przez dobrych fachowców.2 punkty
-
2 punkty
-
Bardzo naturalne i zasadne pytanie. Myślę, że odpowiedzi jednoznacznej dla wszystkich nie będzie, bo to jednak wypadkowa kilku czynników. U mnie to były pierwsze narty z płytą, raptem chyba czwarte na jakich w ogóle jeździłem, bardzo dobrze wyserwisowane, przy tym tak, zestrojone, że nigdy adekwatnie do mojego poziomu, nie wykazały żadnego zachowania, które odebrałoby mi poczucie pewności. Z tego samego segmentu na czym jeździłem więcej niż kilka zjazdów, to Salomon S Race 12 GS tylko 180 (zamiast 175). I tutaj już miałem uczucie mniejszej wszechstronności i wyrozumiałości na błędy w pozycji. Ale znów może trochę tej długości, może promienia. Reasumując mnie Stockli "kupiło", podobnie jak Kastle, akurat takimi modelami, ale poznałem kozaków poziom 8, którzy na cześć WRT PRO piszą hymny i padają na kolana, narzekając jedynie na...cenę.2 punkty
-
Nie przejmuj się. Jakbym miał zliczać wszystkie epitety, którymi mnie tu obdarzono, to bym się pogubił w rachunkach, bo palców by brakło. PS. Nie dość, że snob to do carskiej rodziny pretendujesz, coś o tym wiem, bo szukam korzeni trochę w tamtych stronach... no i pożywka do nowych epitetów gotowa:-)2 punkty
-
Bo nie doczytałeś że chodzi o noszenie tych nart na trasę ;).... podobno najlepsze sa takie z rdzeniem z balsy + dwie warstwy styropianu ...krawędzie oczywiście z przesławnego tytanalu..2 punkty
-
Wiem, ale to jak z Porsche, wszystkie inne jeżdżą dobrze, ale Porsche inaczej. pozdro2 punkty
-
Mitek zaryzykuje, znając jak wiesz dobrze Twoje podejście. Narty ogólnie poszły w górę cenowo. Stockli zawsze były drogie i jak patrzę, to ta różnica raczej trzyma się na tym samym poziomie (procentowo). Znam kilka chłodniejszych opinii o firmie/nartach, ale zawsze podszyte tematem cena i jednak z dopiskiem w stylu " No są rzeczywiście wyśmienite, ale nie wiem, czy na tyle lepsze, aby uzasadniało to ich cenę". Jednak gro użytkowników, gdy spróbowali na nich jazdy, zalicza się potem do wręcz fanów marki. Nie oceniałbym tak surowo, że to wszystko snoby. Ja mimo, że daleko mi do wykorzystywania pełni możliwości nart, odczułem to "coś" w Laserach, co mnie do marki ciągnie, a snob ze mnie żaden. I to nie, że jakiś tam wyjątkowy jestem, czy ekspert, ale zdecydowanie dla mnie te narty, to "coś" mają i nawet trudno do końca to nazwać.2 punkty
-
Cześć Akurat w powyższym poście operujesz czystym marketingowym bełkotem oraz trochę popisujesz się nie mającymi znaczenia dla tematu gdzieś przeczytanymi wiadomościami. Wybacz ale tak to brzmi. Operujmy realiami i doświadczeniem a nie kopiuj wklej i jakimiś bajkami. Ja wiem co można odczuć w jeździe a co jest jedynie złudzeniem i się nie nabiorę na bajki opisujące szczegółowo jak to jedna narta różnic się od drugiej podobnej bo to są wymysły koledzy. Narty to tylko...narty, sprzęt o dość prostej konstrukcji - bardzo nie lubię mitologizowania. Szczegóły konstrukcyjne i ich wpływ na odczucia w jeździe są zastrzeżone dla wyczynowców i specjalistów - w wykonaniu amatorskim to bajania. Dajmy spokój bajaniom Panowie. Pozdrowienia1 punkt
-
Ziomale.. ojca kojarzę z widzenia - rok lub 2 młodszy jakoś ..nawet dziś miałem tam do sklepu zaglądnąć czy jakichś fajnych desek nie mają. (znaczy z tego zdjęcia to wcale) 🙂1 punkt
-
Generalnie to pisałem do @Marcos73 bo lubimy sobie różne złośliwości robić dla jaj - tak z sympatii.. 😉 Ale jak ktoś poczuł że to jego dotyczy to znaczy że myśli że jest pępkiem świata i wszyscy piszą tylko o nim .... czyli wpisuje się w diagnozę powyżej. 😄 ..zdrówka życzę. (a wklejek nadal nie otwieram)1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Jak narta ma napisane WC albo FIS to jak nic komóra. 🙂 Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
@star 😄 jak w kolekcji "Race" widzę chyba 100% na quasi płytkach rentalówkach to aż mnie na ściganie bierze 🙂 Nie można tego nazwać "experts" albo coś ... Ech, marketing. M.1 punkt
-
Ale o czym Ty gadasz? Pisałem że koszt produkcji to mały % finalnej ceny - bo tak jest. Do tego koszty pracy to też tylko jakiś % kosztu produkcji. Przenoszenie produkcji to po prostu szukanie dodatkowych zysków. Gdyby koszty produkcji nart były bardzo istotne to nie byłoby szerokiej gamy modeli, aktualizowanej co sezon. Jak będzie się opłacać to na pewno przeniosią do Indii, choć raczej nie moją posadę a całą naszą fabrykę. Widocznie na razie sie nie opłaca. Ja Ci piszę jak jest, a nie jakbym chciał żeby było. Jak znajdą się tańsi/lepsi dostawcy to Twoja firma też wyleci z rynku . Jednak jakoś się utrzymujesz płacąc pracownikom kilka razy mniej niż w Szwajcarii, ale kilka razy więcej niż w Bangladeszu. Wbrew pozorom Polska wypada bardzo dobrze w kategorii koszt/kompetencje pracownika.1 punkt
-
A czemu maja rezygnowac z dodatkowych zyskow? Pracowalem kiedys w sklepie sportowym. Sam narzut detalicznego sprzedawcy przekraczal 100% a jest jeszcze lancuszek posrednikow.1 punkt
-
Marek, ale to już zaawansowane zabawy, raczej niepotrzebne dla amatora. Ale wiązania rentalowe dają przeciętnemu Kowalskiemu możliwość pewnej zabawy ustawieniem wiązań przód/tył w nartach. A im mniejsza skorupa buta, tym większy zakres. Z ciekawości można spróbować jakie będą odczucia z jazdy ustawiając je max z tyłu i max z przodu. To nie wymaga ani narzędzi - ani umiejętności serwisowych. pozdro1 punkt
-
Za dluga slalomka sprzedawana jako GS. Nie nadaje sie do zadnej z wymienionych dyscyplin. Byc moze niezly allround w cenie 4 par podobnych desek.1 punkt
-
Dodaj względność mocowania płyty, liftery i inne drobiazgi. Wpadły mi kiedyś w ręce dwie pary nart - odrzuty - po testach pewnej zawodniczki z CRO. Fabrycznego wskazania środka brak, zamiast tego robione flamastrem znaczki, lekka rozpacz w serwisie 🙂 który miał je doprowadzić do stanu "amatorskiego" a jeździec solidny. Wychodziło, że solidnie się cofnęli 🙂 Obrazki z PŚ dają piękne wrażenie korzystania z najlepszego sprzętu .. dzięki szacie graficznej 🙂 . M.1 punkt
-
1 punkt
-
Przy okazji warto przypomnieć FerraEnzo i Harpię... I jeszcze jeden wykop z plejadą gwiazd1 punkt
-
odpowiedziałbym ci podobną listą względem ciebie ale uważam, że to dość dziecinne, a z piaskownicy już wyrosłem, więc odpowiem ci filmem, (nie) licząc na poczucie humoru. Ale jako, że nie klikasz zapytam: gościu masz jakiś problem? Tak od 0:38...1 punkt
-
Dwie SLki jakie drzewo w środku szczerze mnie nie interesuje bo za cienki jestem żeby jeszcze to rozkminić ale widać jak na obrazku, że różnica grubości towaru jest . Więc,warto tak sądzę w tym wszystkim dodać ile tego drewna w rdzeniu jest …bo 0,6 i 1.0 zrobi kolosalną różnicę w sprężystości każdego gatunku drewna . i teraz jaka różnice amator taki jak ja wyczuwa bo przecież nie jakość drewna w środku 🤦♂️ Ten SL zawodniczy zachowuje się jak dłuższa-narta jest bardziej stabilna ( jak np decon 173/74 w porównaniu do samego SL Volkla ) jedzie ta narta na wprost bez tendencji ciągłego skręcania jak to czułem w sklepowej - choć testowałem póki co w hali,ale mogę jechać na jednej nodze na wprost z opanowaniem kierunku-duży problem z tym mam na sklepowej SL .1 punkt
-
Ten rocznik to podobno petarda. U mnie mowa o 16/17 i aż dziw bierze, że po tak nieudanej narcie ,na przyszły sezon zrobili perełkę.1 punkt
-
Megalomania, chęć dominacji w rozmowach, poszukiwanie uwagi, dramatyzowanie, robienie z siebie ofiary....cechy wampira energetycznego........1 punkt
-
1 punkt
-
I zaraz będzie żem snob, bom przecież Paweł, tu się trza pilnować @star1 punkt
-
Aż takiej to nie. Ale to marka premium, musi być droga, bo jak kupi to przeciętny Kowalski to już nie będzie premium. Tak to działa. Niemniej jednak to porządny sprzęt. Ale jak każdy - sam nie jeździ. pozdro1 punkt
-
raczej tak, w marcu chciałbym. Dlatego podpytuję, ale chyba kierunek ze względu na wielkość i odosobnienie ośrodka nie jest popularny. Qrde, to chyba dobrze.1 punkt
-
Cze To jakieś egzotyczne drzewo, którego właściwości nie znam. Moja opinia na podstawie bełkotu marketingowego jednej z firm, ultra lekkie narty na trasę …. Dla mnie to już bzdura. Daj jakąś charakterystykę i jego właściwości. Może Tadek pomoże. Zwykle egzotyczne drzewa nie są lepsze tylko o czym pisał Tomkly, jedynie tańsze. pozdro1 punkt
-
Co oni temu Kaemowi w Zwardoniu zrobili, że już w struktury desek wchodzi😁😁1 punkt
-
CZeść Jest dziesiątki porządnych dech we w miarę normalnych cenach. Pozdro1 punkt
-
Niemniej jednak to bardzo dobre narty, jednak cena bardzo przesadzona. Jeździłem na nich. Porządna decha. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Sądzę, że tu jest tak wiele czynników składających się na jakość narty, że nie warto się w to zagłębiać nam laikom. Technik technolog drewna Ci to mówi😁 Pozdrowionka.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Dzięki ale myślę, że idea jest identyczna. Każdy chłopczyk czy dziewczynka jest dla mnie potencjalnym Hirscherem czy Tiną Maze. Traktowani są od początku tak jakby byli najlepsi o ofiarowuję im to co mam najlepsze w arsenale . To, że trzeba nauczyć zakładać buty, nosić narty czy stać na nich i, że jest/musi to być fajna zabawa - to wiadomo. Ale celem nie jest postawienie na narty byle zjechał tylko celem jest mistrzostwo. Jasne, że ten cel jest właściwie tylko celem ale zapewnia dobrą drogę, poważne traktowanie itd. Ja nigdy nie byłem narciarzem wyczynowym i gdy jeszcze pracowałem w klubach sportowych zajmowałem się właśnie szkoleniem malutkich dzieci albo grup dzieci i młodzieży, która wypadła z grup sportowych z różnych względów ale nie chciała tracić kontaktu z narciarstwem i wielu z nich zostało później instruktorami. Taki jest cel - zawsze, bo to warunkuje jakość. Pozdrowienia1 punkt
-
Zapewne nie każde. Marcel ma tu 4 lata, trasa Miara Kronplatz styczeń 2024. Tata nie IW, Gabrik nie PI1 punkt
-
1 punkt