Skocz do zawartości

Ranking

  1. moruniek

    moruniek

    Members


    • Punkty

      7

    • Liczba zawartości

      2 917


  2. Wujot2

    Wujot2

    Members


    • Punkty

      5

    • Liczba zawartości

      561


  3. Lexi

    Lexi

    Members


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      1 697


  4. a_senior

    a_senior

    Members


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      2 182


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.09.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Kilka info od środka. Kto żyw i się zna został przesunięty na Dolny Śląsk - specjaliści z reszty kraju. Każdy zbiornik ma osady denne, im starszy tym większe. Od lat brak pieniędzy na ich czyszczenie. Brak pieniędzy na wynagrodzenia, często operator rzuca papierami bo pracuje na najniższej krajowej. Część jednak kocha tę robotę. Niespodziankę zrobił im też sztab kryzysowy odcinając prąd na niektórych zbiornikach. Przejście na sterowanie ręczne wymaga ludzi i czasu. Tych ewakuowano. Zbiornik bez prądu i ludzi na miejscu jest niesterowalny. Gro z nich jest stara lub bardzo stara. W RZGW jest zapewniona łączność radiowa ale wymaga też prądu. To jest jednak łączność wewnętrzna. Przez ostatnie tygodnie była susza. Priorytet to była akumulacja wody. Jak zrzut nastąpi zbyt szybko spowoduje falę wezbraniową, ta każdorazowo osłabia wały. Ostrzeżenia przyszły późno, by móc zrzucić wodę ze zbiornika wyżej, musi być miejsce w tym poniżej. Jeszcze trzeba to uzgodnić pomiędzy różnymi dyrekcjami. Tych PIS namnożył w kraju. Zadaniem zbiorników nie jest przejęcie fali wezbraniowej a jej spłaszczenie. To wydłuża jej czas przejścia przez wały. Dodam jeszcze eko-terrorystów. Jakakolwiek próba budowy zbiornika, polderu, wycinka drzew w korycie to jedna wielka walka blokowana latami. Ryzyka powodzi nie wyeliminujemy nigdy, możemy ograniczyć jedynie jej skalę. Na zlewni Odry zrobiono sporo, na zlewni Wisły zdecydowanie mniej.
    7 punktów
  2. Polacy to jednak geniusze, niedawno większość wiedziała więcej o covidzie od lekarzy, a teraz przez weekend przybyło nam kilkanaście tysięcy ekspertów meteorologów, klimatologów, hydrologów, specjalistów od retencji i specjalistów od umacniania wałów.
    4 punkty
  3. Woda jest w kranie, tylko trzeba mieć puste naczynie 🤣
    2 punkty
  4. Przecie po Waszemu to "chujmorgen" ..czy jakoś tak podobnie brzydko - w radio slyszałem ..
    2 punkty
  5. To jest 100% prawdy. OT to świecka tradycja skiforum i trzeba to szanować!
    2 punkty
  6. Jak chcesz w jakikolwiek sposób moderować forum, to bądź w tym konsekwentny. Również wobec samego siebie. Ha, ha 🙂 Poza tym sam Wujot jest fanem zbaczania w bok.
    2 punkty
  7. Jak widać poniżej, w necie jest wiele: https://bibliotekanauki.pl/books/2049052.pdf Od str. 117 jest wszystko dokładnie opisane. Nawet jeśli to nie jest aktualna wersja, to lektura daje dużo większe wyobrażenie o zagadnieniu. Łatwo, też można znaleźć w sieci, że wszystkie działanie są weryfikowalne vide dostępne w internecie wystąpienie pokontrolne odnośnie zbiornika w Nieliszu.
    1 punkt
  8. To po holendersku czy niderlandzu jak kto woli. A Vicor we Flandrii mieszka. Zwrot poznałem jako "ch... w mordę" 🙂, z wyrażnie charczącym "ch", gdy pracowałem przy kwiatkach w holenderskim Aalsmeer dawno temu. Flamandowie mówią bardziej miękko, przyjemniej dla ucha.
    1 punkt
  9. jak ja rano przychodziłem do pracy to wołałem "butem w mordę" i cała sala odpowiadała guten morgen
    1 punkt
  10. Cześć Masz pełną rację 1200 jakoś tak pierwsza grupę wpisałem co nie zmienia faktu . Z naturą jeszcze nikt nie wygral to też nie ulega najmniejszej dyskusji . Taka Belgia która całkiem dobrze w klimacie zbiorników rozwinięta, a i tak ją konkretnie zalało. Niemcy podobnie . Temat jest mega skomplikowany-cały system w którym żyjemy jak dla mnie jest niewydolny a paranoja goni kolejną paranoje . Rządzą nami idioci którzy przerzucają się ciągle odpowiedzialnością. Nie odpowiadają za nic . Totalnie za nic! W takim NL jeżeli chcą coś budować (kolejną autostradę,droge, kanał czy most ) to gówno obywatel ma do gadania-jeżeli jest w projekcie dostaje kasę i wypad ! Szkoda ludzi bo zima już za rogiem a tragedia straszna . pozdro
    1 punkt
  11. Od chodzenia po dnie to jeszcze było bardzo daleko. Ten twój "pusty" zbiornik miał kilkanaście metrów głebokości. Na pewno można było ten poziom znacznie obniżyć. W szczególności na tak krótki czas. Ale będziesz szukał na siłę wyjaśnień, że jakaś procedura a może dyrektywa unijna zabrania. To niech ją zmienią. Chodzi o to żeby w pełni wykorzystywać możliwości takich obiektów. To najtańszy sposób na poprawę sytuacji.
    1 punkt
  12. Wróciłem wczoraj..od dzisiaj nowy odcinek pod tytułem "fachowcy".. 😡
    1 punkt
  13. Cześć To może gdzieś się spotkamy 😉 planuje rozpoczęcie 2-9 listopada choć miejsca jeszcze nie wybrałem . W ON Sōlden-Stubai jeszcze nie byłem i lekko korci za jednym wyjazdem to ogarnąć żeby mieć już pełne rozeznanie z austriackich lodowców. Jeszcze z miesiąc i trzeba będzie podjąć decyzję gdzie.. Pozdro
    1 punkt
  14. Cześć Nie wiem jakie są przepisy i zasady operowania poziomem wody w tego typu zbiornikach więc nie będę konfabulował natomiast... Zbiornik Pilchowicki, który o godz. 16.00 wczoraj się przepełnił i woda przelewała się już przez koronę ma 55-60mln m3 objętości. Przed powodzią nie było co spuszczać bo ze względu na pogodę w okresie przed powodzią był pusty. Pusty to znaczy PUSTY - było tylko tyle wody aby nie zniszczyła czy też zapowietrzyła się infrastruktura podwodna. To informacja od przyjaciół którzy tam mieszkają (Radomice, Pilchowice, Pławna, Wleń, Lwówek). W wypadku spustów można oczywiście puścić wszystko, tylko, że wtedy natychmiast zalewa się to co leży na dole i tak. podejrzewam, że tego chciano uniknąć mając nadzieję, że sytuacja nie będzie aż tak dramatyczna a woda tak duża. Może jest jakiś rachunek zysków i strat w takich wypadkach - nie wiem. Kolega, który tam mieszka napisał, że z jego perspektywy wszystko zrobiono ok. ale może gdzie indziej nie? Natomiast wydawanie wyroków o niekompetencji czy błędach nie należy do mnie tylko do ocen ekspertów i grimsonów. Pozdro
    1 punkt
  15. Mniej więcej. Nie podali jeszcze cen 4,5 i 6-dniowych ale pewnie też będą odpowiednio droższe niż rok temu. Podejrzewam że 5-dniowy wyjdzie w granicach 320 Euro a 6-dniowy około 380 Euro, w tym lepszych ośrodkach. Odnośnie sezonówki w tej promocji to trzeba ją zakupić nie przez internet ale na miejscu w Austrii, co trochę komplikuje sprawę. Ale tylko trochę - prawdopodobnie się zbierzemy w jeden czy nawet dwa busy i pojedziemy na rozpoczęcie sezonu końcem października. Lodowce w Soelden oraz Pitztal będą już działać.
    1 punkt
  16. Pojechałem sprawdzić jak wysoka jest Wisła małą pętelką do Tyńca. Póki co, i oby tak zostało, w Krakowie jest OK.
    1 punkt
  17. Bardzo celnie to zauważyłeś. Moim zdaniem "marketing" jest przeciwieństwem autentyzmu. A tylko to ostatnie rozumiane jako pasja, zaangażowanie, może poczucie misji (?) w moim odczuciu może dać szansę na sukces. Czyli treści są takie jakie miały być, jest parę wymagających tekstów i sporo ciekawych wyrazów. Ale z drugiej strony to samo można przekazać na różne sposoby w tym te trudno zrozumiałe. Doskonale to widziałem porównując sposoby pisania autorów, których czytałem - porządkując w międzyczasie swoją wiedzę. Jedni byli klarowni i błyskawicznie przekazywali trudne treści (np Marcus du Sautoy), inni wymagali mocnej koncentracji i, często powtórnego czytania. Moim celem było być jak najbliżej czytelnika i ograniczyć ten NIEPOTRZEBNY wysiłek. Dlatego pierwszy szkic to było lecenie do przodu aby złapać wszystkie niezbędne w danym tekście składowe. W drugim zajmowałem się analizą zrozumiałości (czy kolejność rozumowania jest dobra, czy na pewno będzie to prawidłowo odczytywane). Czyli była to część logiczna pracy. Trzecia to była korekta literacka - usuwanie zbędnych wyrazów. upłynnianie, niejako od strony językowej. Czwarta to cyzelowanie. Praca nad rytmem, użycie środków stylistycznych, też interpunkcyjnych. Oddzielne kwestią były też "budziki", które wmontowałem w paru miejscach. To taki punkt gdzie w jednym zdaniu zasadniczo zmieniałem styl publikacji z poważnego na autoironiczny lub dowcipny, by dwa zdania dalej powrócić do meritum. Uważam, że uwaga też powinna falować. Te sprawy były dla mnie mocno nowe (mimo, że to nie była pierwszyzna), bo podszedłem do tego bardzo dokładnie. W między czasie przeczytałem zresztą dwie czy trzy książki o pisaniu, co też uporządkowały mi myślenie. Być może za rok, dwa, dojdę do wniosku, że część językowa mogłaby być lepsza. Na tę chwilę to był maks na który było mnie stać. Ale opinie o warstwie językowej publikacji mam bardzo ciepłe i chyba nie jest najgorzej. Na szczęście mocno stoję na warstwie wizualnej co w dzisiejszych czasach jest fundamentalne. Nawiasem mówiąc klasyczne podręczniki fotograficzne o ironio bardzo często są tu relatywnie słabe. Tutaj jest fajny budzik A tutaj dowód, że polonistom moja książka też może się przydać
    1 punkt
  18. Mimo wszystko nie straciłem z oczu idei, że bardziej mi zależy aby przeczytało to więcej ludzi jak mniej. Napisałem o trudnych zależnościach najlżej jak tylko umiałem. I tak aby każdy czytający książki to przyswoił. Co według mnie się udało. Nie mniej jednak, jak wiem, słowniczek pojęć (na początku) jest często używany.
    1 punkt
  19. Tak jak moja Minolta i właśnie Canon EOS. Ja też miałem fazę fotograficzną w młodości. Czyli koniec lat 60. i początek 70. Zorka 4 (z dalmierzem) a potem Zenith lustrzanka. A jeszcze wczesniej był Start, taki aparat na klisze 6 cm z okienkiem 6 cm (miało osobny obiektyw) do kompozycji zdjęć. Kupiłem sprzęt do wywoływania kliszy i zdjęć. Zagospodarowałem pomieszczenie w piwnicy i zrobiłem sobie ciemnię. I książki też poczytałem, zwłaszcza jedną, klasyka, której tytułu nie pomnę. To trwało kilka lat. Żona twierdzi, że wtedy robiłem najlepsze zdjęcia. Poniżej jedno z nich. "Plecy" kolegi. 🙂 Potem była Minolta, pierwsza poważna lustrzanka. Nacykałem nią sporo rodzinnych zdjęć. Potem seria kompaktowych Canonów z ostatnim Canon G7X, jedna lustrzanka Canona. A dziś? Smartfony. Gdy porównuję jakość zdjęć z mojego Samsung S22 do tych z Canona G7X (1" matryca) to te ze smartfona są lepsze, cokowiek to znaczy. Na pewno dla takiego jak ja amatora.
    1 punkt
  20. Tak książkowo rzecz biorąc to zdefiniowałem to następująco Jak widzisz ma mocne akademickie (i fotograficzne) wskazanie. Zależy mi aby to trafiło do kanonu lekturowego. I jest szansa, że się uda bo mam jakieś odzewy. Natomiast ta książka jest równie dobra dla "polonistów" bo bardzo mocno skupia się na relacji: od nieświadomych procesów wzrokowych do uświadomionej komunikacji. Tego jest tam dużo. Ale też innych wątków. To około 150 bardzo syntetycznych tekstów tworzących mozaikową strukturę. W ogóle konstrukcja publikacji jest wyjątkowa. Niedługo pojawi się recenzja naukowca, który to omówi. Szerzej rzecz biorąc to jest dla tych, których interesuje komputacyjna analiza pracy mózgu. Wpisuje się to w takich autorów jak Pinker, Arnheim, Kahneman, Lakoff i Johnson. Czyli psychologia kognitywnia. Ale bardzo zadbałem o wizualną stronę książki - tak aby była "do oglądania". Jest też dużo o tworzeniu idei, czy szerzej fabuł. Oraz całkiem sporo o budowie struktur narracyjnych. Wszystko w bardzo lekkiej formie językowej. Całość jest bardzo mozaikowa.
    1 punkt
  21. Wczoraj był krótki rower. Znów było piknie. Taraz powrót do nudnego miasta i życia w nim. 😉
    1 punkt
  22. Kiedyś facet do mnie przyleciał na dwa tygodnie przez pół świata (z Kolonii na Floryde)… z całą rodziną - znał tylko mojego nika i imię.
    1 punkt
  23. Owszem, wiele razy na różnych forach. Na narty, w góry, na wspinaczkę, na różne zloty towarzyskie. Nawet na wyprawę na drugi koniec świata można się było umówić na forach. I nie trzeba było uczestniczyć w castingach na ilość fotek i lajków ani chować się po jakiś prywatnych grupach. Do tego większość deklarujących wyjazd, brała w nim udział a na fb proporcje sa odwrotne.
    1 punkt
  24. Są jeszcze tacy, którzy dzwonią do Topr-u i chcą, żeby ich zwozić drogą z Morskiego Oka.
    1 punkt
  25. Jednocześnie jak uzyskał światło dzienne raport o potrzebie budowy kolejnych polderów zalewowych w tej okolicy, mieszkańcy bardzo licznie protestowali przeciwko ich budowie. Było to w maju 2019 r. Rządzący wówczas ku uciesze gawiedzi wstrzymali prace. https://24klodzko.pl/mieszkancy-protestuja-nie-chca-budowy-kolejnych-zbiornikow-przeciwpowodziowych/
    0 punktów
  26. Tutaj info z dzisiaj ws rzeki Barycz, wygląda to katastrofalnie @Mitek, te prognozowane 7m vs poprzedni max 2.5m z 1953r:
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...