To oczywiście nie mój poziom, ale na rolkach da się jeździć i sterować kierunkami jadąc tylko na jednej rolce, na kółeczku pod pietą. Więc da się sterować balansem tak, żeby nie lądować na tyłku. Nie wiem czy próbowałeś jeździć heel-toe, ale myślę, że każdy kto zakłada rolki powinien móc je swobodnie wykonać, a to jak się kieruje wtedy rolkami chyba będzie dla Ciebie zaskoczeniem (pierwszy krok to rotacja nogi przedniej do wewnątrz 🙂 ). Rozwinięciem tego ćwiczenia jest jazda na dwóch kółkach pod piętami, która na wprost, i na płaskim jest możliwa do wykonania, nawet przez początkującego rolkarza. Jeśli chodzi o skręty to bardzo dużą rolę wydaje się odgrywać antycypacja. Jeśli zaangażujesz antycypację i odciążysz palce, to rolki bardzo chętnie skręcą. Porównałbym to jednak bardziej do kompensacji niż NW.
Wracając do ćwiczenia, to robienie go przez piętę, powoduje, że jedziesz do przodu. Jeśli zrobisz je przez palce to pojedziesz do tyłu. Taka fizyka rolek i COM, którą zresztą wykorzystuje się na etapie nauki beczki. Jadąc skręt przez palce, sam przeszkadzasz swojej jeździe i oddziałujesz na rolki hamująco. Może Tobie to nawet sprzyja, ale tym od WC nie.
Natomiast wg mnie jeśli chodzi o skręcanie hmm "na krawędziach" to musisz mocno je kłaść nie dociążając za bardzo zewnętrznej i skręcają nawet na płaskiej szynie. Nie wiem jak to wytłumaczyć, ale nie jest to czysty skręt. Wydaje mi się też, że ogólnie na rolkach moje stopy są zdecydowanie dalej od COM niż na nartach (totalnie nie dotyczy jazdy po mokrym 🤣).
Bardzo jestem ciekaw do jakich wniosków dojdziecie. Patrząc z perspektywy laika myślę, że komplikowanie rolkarstwa filozofią S2S to po prostu katastrofa. Kiedy na początku przygody z rolkami próbowałem jeździć po narciarsku, to nawet promień skrętu miałem iście narciarski 🤣. Tak czy siak powodzenia z tym S2S 🙂 .