Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 25.08.2024 w Odpowiedzi
-
O rety… tośmy se @Lexi metki kijkary i kijkarza przykleili… jak żyć? Ps. Banalnie prosta, Marek, oj bo chciałam sobie z Wami trochę pogadać, ale nie miałam pojęcia, że taka zadymka z tego wyjdzie, choć do teraz się zastanawiam, jak stojący facet może barkami w kierownicę walnąć 😉4 punkty
-
Wczorajsza traska wokolo komina... 65km 3.5 hodz... po prawie 2 miesiacach przerwy wreszcie cos. Wiekszosc w miare rownego szutru (mocno w miare) i kilkoma wypychami w piasku po 100 i wiecej m... po nowym, ale juz calkiem sporym lesie w rejonie pożarzyska z 1992 r wokol Rud i Kuźni Raciborskiej... temp 33st w cieniu, wiatr zero. Trzeba jechac, bo zatrzymanie grozi utopieniem się we wlasnym pocie....:-) ( jest Ci za cieplo? To za powoli jedziesz!) Polecam restauracje u Cystersow w starym klasztorze w Rudach. Dobre lokalne piwo.... mysle ze do zimy pojezdze regularniej.4 punkty
-
3 punkty
-
za Johna Wayne'a próbujesz tu się stroić w piórka stąd pewno to porównanie - tyle, że on kijków nie nosił jak jakiś lebiega a skąd pomysł na licealistkę...? PS Xerox, histeryk, co jeszcze wymyślisz obrońco uciśnionych niewiast, z wyjątkiem licealistek. Musisz się strasznie nudzić. Wyjrzyj przez okno może jakiś rowerzysta jedzie mógłbyś go pogonić kijkami.3 punkty
-
Tam jest dużo stawów hodowlanych, nie wjeżdżam, bo to są przeważnie trawiaste groble. Czy przejezdne na rowerze? Pewnie tak, tylko na niskich prędkościach. Poniżej zrzut z dzisiejszej jazdy, trasa na niebiesko, jak widać jest tam sporo zbiorników wodnych.3 punkty
-
3 punkty
-
Ale to jest szlak kajakowy - rowerem nie da się tego przejechać. Nawiasem mówiąc wzdłuż Baryczy jest dość mało jazdy, a w tym tej ciekawszej jeszcze mniej. Natomiast Stawy Milickie (czyli wszystkie kompleksy) to jest piękny temat. Szczególnie tam gdzie inni nie jeżdżą lub kiedy inni nie jeżdżą.2 punkty
-
Jaka tam zadymka.. jeden tylko xerox wrzasku narobił - dopóki mial w koło przytakiwaczy to bawił sie setnie ale potem został sam wiec chciał zrobić z siebie ofiarę przemocy i narobił wrzasku jak by mu kopiarkę ktoś zakosił...2 punkty
-
Barycz, wąską niebieska kreska, jest nad czerwoną krechą. Sama Barycz to w moich okolicach wąską rzeczką, szerokości 1.5m. Ma swoje źródło tuż pod moim miastem, na mokradłach:2 punkty
-
Stare pierniki a licealistki się im marzą. A ja skromny chłopak, co nawjyżej studentki zagaduję.2 punkty
-
2 punkty
-
Nie w momencie napaści, ale wcześniej. Ja kalkuluje, że bardziej się opłaca dogadać lub uciekać i to sie za dzieciaka sprawdzalo. Nigdy nie doznałem większej szkody. A teraz nikt mnie nie napada. Nie żyjemy w RPA i nie chodzę w nocy po nieciekawych okolicach, więc czuję się bezpiecznie. Gdybym czuł się zgrożony nosiłbym broń palną, lub przynajmniej elektryczną. Jeśli byłbym w sytuacji bez wyjścia (co jest bardzo mało prawdopodobne) to użyłbym wszelkich możliwości by zabić przeciwnika. Albo by się udało albo nie, ale skutki tak czy siak byłyby tragiczne.2 punkty
-
Cześć Jeżeli masz średnią 25km/h na praktycznie samym asfalcie to musisz jechać w granicach 26-28km/h w ciągu więc to 50 to musiałeś nieźle dołożyć albo ta górka większa jest. A zapuszczałeś się tam w okolice tych stawów czy bagnisto raczej i nie ma ścieżek? Ja tez przestałem nad Wisłą jeździć bo bywało takie błoto, że nie mogłem wrócić bez mycia roweru w rzece i po prostu szkoda mi było. Szczerze Ci zazdroszczę takich terenów. Pozdro2 punkty
-
Tam jest odcinek 350m w dół, nie jakoś super mocno, ale można się rozpędzić. Z trasy 50km 4.5km to szutry i jazda po piaskowej, polnej drodze. Nie ma co fotografować w trakcie szybkiej jazdy, bo dwie ręce muszą być na kierownicy.2 punkty
-
Cześć Tak już to pisałem, że podziwiam to samozaparcie. Ale kolega nie ma możliwości jeździć w tygodniu więc zrozumiałe się staje. Ponad 50 max - no to musisz mieć tam sporą górkę. Spróbuj pojechać tę pętlę w drugą stronę - lepszy efekt treningowy. No i zróżnicuj nawierzchnię - to wyrabia technikę znakomicie. Pozdro2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Oczywiście że tak - trzeba liczyć siły na zamiary - przy czym określenie "liczyć" jest błędne... każdy polega na swoim instynkcie albo na wyszkoleniu (jeśli jest np. wyszkolony w zakresie samoobrony) ale twierdzenie że w momencie napaści kalkulujesz jakie mogą być konsekwencje prawne obrony własnej jest mocno naciągane (mówię tu o celowej napaści nie o zdarzeniu losowym).. możesz uciec albo napierdalasz sie z nimi (cytując T. Fornala).... rzecz w tym że w obu (nie tylko jednym) przypadkach może być różnie ... Nie staram sie nikogo do niczego namawiać i zdaje sobie sprawę że nie każdy ma ochotę żeby sobie ubrudzić ręce - niekiedy jednak życie ma inne plany. Filmik zapewne jest śmieszny ale nie otwieram od dawna "wklejek" na tym forum ....nie napisze czemu bo "xerox" znowu zacznie histeryzować 🙂 .2 punkty
-
@Mitek.. nie rób tak -błądzisz...ja to zrozumiałem- ...wiec jak będziesz szedł z kobietą a jakiś bandyta bedzie chciał wyrwać jej torebkę lub potrącić rowerkiem oburzony krzyknij (po cichu jesli jest po 22 godzinie) : - aj ty zbóju niegrzeczny skąd u ciebie tyle agresji.. (żeby go zawstydzić) ...po czym dodaj dla lepszego efektu : - bo cie dojadę środkami prawnie dozwolonymi .... Na co bandyta zerwie sie do ucieczki jeśli oczywiście nie padnie ze śmiechu na miejscu). I będziecie żyli długo i szczęśliwie - Ty napawając sie swoim bohaterstwem, a twoja żona dumna że nie ma w domu jaskiniowca tylko kompletną pizdę....2 punkty
-
Cześć Nie jestem idiotą i umiem czytać mapy. Tak niektórzy mają Wiesławie. A to tylko skromny żarcik sprawdzający. Nabiorą się sprawdzani. Tu akurat nie ma szlaku kajakowego z tego co wiem - zresztą nie jest oznaczony. Najwcześniej oficjalnie spływalne jest od Odolanowa ale jak ktoś chce powalczyć... poprowadzę. Pozdro serdeczne1 punkt
-
Cześć Na taki pustym stoku w taki miękkim śniegu... z przyjemnością, w ten sam sposób nawet. Pozdro1 punkt
-
A to nie xanax miałeś zapisany a nie xerox? Nie jestem specjalistą, ale lepiej to sprawdź.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
W gumie to jak Papa Smerf wyglądać będę, zatem przemyślę 😄 Arsenał troszkę zmieniam w ramach odnowy moralnej i z nadzieją, że to będą modele które jeżdżą same, niewymagające kondycyjnie.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie znam się na walce, ale zdecydowana większość ze znanych mi takich, co się na tym znają, unika konfrontacji poza ringiem/matą za wszelką cenę. Gdyby już do niej doszło, to z planem szybkiego, zaskakującego ataku i szybkiej ucieczki, bo jak twierdzą nie wiedzą na kogo mogą trafić, jakim sprzętem może on dysponować i co mógł brać. Reszta to tacy, którzy na awantury jeździli dla rozrywki i lubią ten sport niezależnie od wyniku konfrontacji. Wszyscy oni stanowią zaledwie ułamek znanych mi ludzi. Tylko nad klawiaturą widuję tylu odważnych, gotowych od mordobicia i fechtunku na kije trekkingowe. Może podobnie jak Ty, w realu funkcjonuję w innej rzeczywistości...1 punkt
-
Kolegę kiedyś napadło dwóch dresów. Chcieli mu zabrać tetefon. Jednego znokautował, drugi uciekł. Nawet nic nie trafiło na policję. Jednak znokautowany skończył tylko z podbitym okiem, a kolega miał poważne złamanie nadgarstka.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
U mnie na wsi w rowerowym ( głównie Trek w sprzedaży) na witrynie stoją kolorowe,dziś cyknąłem fotę jadąc do roboty ale zdjęcia do d..y wyszły Trek project one cena ponad 9k € 😅 Gravel coś koło 7 https://www.trekbikes.com/be/nl_BE/project-one-icon1 punkt
-
Cześć Bywa różnie Piotrek. Swego czasu nasza koleżanka i trenerka naszych dzieci Justyna Marciniak została napadnięta przez chyba 4 czy 5 gości, którzy chcieli się sprawdzić z Mistrzynią Świata w Karate. Justyna nie wyszła z tego bez szwanku ale Panowie byli w znacznie gorszym stanie. Było to chyba w Lublinie gdzie Justyna jest pewnego rodzaju Ikoną, byli świadkowie itd. sprawa był ewidentna i szybko zwyrokowana. Ale swego czasu z kolei anonimowy kolega połamał ręce i nogi dwóm kolesiom w obronie napastowanej dziewczyny i miał spore korowody. Dlatego też w takich sytuacjach najlepiej nie pozostawiać żadnych śladów ani świadków. 😉 Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Mitek, Idealne ABC piechurów 😂: Gdy tylko rowerzysta wjedzie ci w zad, szybko wstań ( nawet się nie otrzepuj) i wal chuja (chujowinę?) w kły. A jako że już leży, możesz użyć kijków i go lekko przetrzepać, bądź użyć buta, z wyśmienitą traperską podeszwą a jakże, i go delikatnie przydusić. Gdy już nie będzie się ruszał, możesz przysiąść na nim, lub i jego rowerze, i spokojnie, ale to bardzo spokojnie i bez agresji wytłumaczyć, że pobłądził. Myślę, że procedura doskonała, a ocena stopnia jakiegokolwiek usportowienia jest zbędna. 😂1 punkt
-
Nie. Nie ma żadnego wpływu na pedałowanie. Trzeba dobrze wyregulować pod ciężar. Ale pamietaj, że to jest sztyca pantografowa, bo ta prosta ze sprężyną w środku nie działa prawidłowo. Jedyna wada, prócz o tych co wcześniej pisałem, to lekkie cofnięcie siodeła przy montowaniu i w czasie uginania się sztycy. Trzeba to skompensować przesunięciem siodełka do przodu, ew. wymianą mostka na krótszy. Właśnie wróciłem z wycieczki pieszej na Śnieżnicę, a dokładnie na górną stację wyciągu w Kasinie. Tacy jak Ty rowerzyści mają tam dobrze. Nawet pogadałem chwilę z jednym z nich. Wyjeżdżają na górę krzesłem a potem zjazd jedną z kilku tras na dół. Jak na nartach, od łatwych do trudnych. Wszystko na rowerach stosownych, w kaskach, żółwiach, ochraniaczach. Gdybym miał nawet te 20 lat mniej chyba bym się skusił. Ba, nawet teraz mnie kusi. 🙂 A wracając na przełęcz Gruszowiec zbiegałem odcinkami jak za młodzieńczych lat. Uwielbiałem takie zbieganie nawet po bardzo stromych ścieżkach. Ojciec wyciągał mnie na nudne wycieczki górskie, więc musiałem sobie znaleźć rozrywkę. 🙂 Trochę groźne bo kamienie i żwir, no i wiek, ale dałem rady. 🙂 Aha, i wymyśliliśmy sobie z żona kilka dni nart w najbliższym sezonie. Spanie i jedzenie w ośrodku rekolekcyjnym (zdjęcie) blisko górnej stacji (20 min na piechotę). Niby rekolekcyjny, ale prowadzi też działalność czysto świecką. 🙂 Ceny rewelacyjne: 120 zł za spanie i jedzenie na dobę. Jedyny minus to, że trzeba zostawić samochód na dole i podejść 1 h. Bagaże wywożą za drobną opłatą.1 punkt
-
Cześć Oj Piotrek Piotrek naprawdę słaba sprawa. Przecież można spokojnie podjąć rozmowę i wytłumaczyć biegaczowi sytuację oraz zachęcić go do innych zachowań. Praktycznie robisz to tak: Gdy tylko uderzył w Twój rower natychmiast walisz chuja w kły. musi upaść bo podbiega i jest zmęczony poza tym się nie spodziewa. Wtedy bierzesz go na buty uważając aby wykorzystać zamki . Gdy już przestaje się ruszać nakrywasz go rowerem i spokojnie, ale pamiętaj spokojnie i bez agresji tłumaczysz, że pobłądził. Aha... przed rozpoczęciem procedury tłumaczenia dobrze jest szybko ocenić czy nie masz przypadkiem do czynienia z trenującym sobie w górach zawodnikiem MMA, czy nie ma na sobie np. kimona itd. Pozdrowienia1 punkt
-
Cześć O zdecydowanie nie. Mam wrażenie, że to jest rower o charakterystyce typowo górskiej, stąd bardzo krótka rura podsiodłowa i pochylona dość solidnie pozioma rura. Agresywna, niemalże zjazdowa geometria 0 nie moja bajka. do tego odwrócony widelec, bezmostkowa kierownica, no i ... krzykliwe barwy. Lubię klasyczne wykończenie oraz okrągłe profile, ale powiem ci, że jakbym miał na przykład skonfigurować sobie rower, nawet narysować go czy powiedzieć jak miałby wyglądać to nie mam pojęcia. Chyba po prostu zdam się na łut szczęścia i się przyzwyczaję po prostu. Właśnie wróciłem z roweru i znowu nie zrobiłem Ci zdjęć choć była okazja ale wierz mi Marek, jak jadę to naprawdę po prostu nie mogę się zatrzymać. To trochę tak jakby to był wyścig. Zakładam, że jadę określonym tempem i nim jadę a, że akurat jazda wyjątkowo interwałowa bo miejska w sobotę więc trzeba było się trochę napiąć. Pozdro1 punkt
-
Czytałaś co napisałem? Zatrzymałem się, po czym gość we mnie uderzył. Jak staniesz na chodniku (jako pieszy) a ktoś z naprzeciwka specjalnie w Ciebie wejdzie to też jest Twoja wina? Ścieżka nie jest równa, są większe i mniejsze dziury, dlatego można uderzyć barkiem w kierownicę. Taka nawierzchnia powoduje też że dużo łatwiej zejść na bok niż zjechać. Prawnie pierwszeństwo nie jest ustalone. Zwyczajowo piesi ustępują rowerzystom. Też zdarzało mi się tam biegać i ustępować rowerzystom. Po prostu trafiłem na buca, któremu przeszkodziłem w treningu. Zauważyłem zresztą, że ci trenujący, nieważne czy biegiem czy na rowerze, znacznie częściej chamsko się zachowują na ścieżkach rowerowych, czy chodnikach. Czują się wazniejsi bo oni wyszli/wyjechali na trening a reszta na spacer czy wycieczkę. Oczywiście nie wszyscy ale chodzi mi o statystykę.1 punkt
-
0 punktów
-
0 punktów