Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 24.08.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Cześć Oj Piotrek Piotrek naprawdę słaba sprawa. Przecież można spokojnie podjąć rozmowę i wytłumaczyć biegaczowi sytuację oraz zachęcić go do innych zachowań. Praktycznie robisz to tak: Gdy tylko uderzył w Twój rower natychmiast walisz chuja w kły. musi upaść bo podbiega i jest zmęczony poza tym się nie spodziewa. Wtedy bierzesz go na buty uważając aby wykorzystać zamki . Gdy już przestaje się ruszać nakrywasz go rowerem i spokojnie, ale pamiętaj spokojnie i bez agresji tłumaczysz, że pobłądził. Aha... przed rozpoczęciem procedury tłumaczenia dobrze jest szybko ocenić czy nie masz przypadkiem do czynienia z trenującym sobie w górach zawodnikiem MMA, czy nie ma na sobie np. kimona itd. Pozdrowienia6 punktów
-
Czyli jakby chciałeś wymusić pierwszeństwo…trafiłeś na nienormalnego, bo nie ustąpił? I strasznie niski musiał być ten biegacz, albo jechałeś jakąś holenderką, bark na wysokości kierownicy…? Lincz? - kilogram kwarcu i granitowego kruszywa w skórze wystarczył. I po co baseball, nie pamiętam, jakimi kijkami dysponuje Marek, ja mam stalowe, napisz gdzie będziesz, a będzie uzdrowiona dusza Twoja;)5 punktów
-
4 punkty
-
4 punkty
-
4 punkty
-
Cześć Mitek, Idealne ABC piechurów 😂: Gdy tylko rowerzysta wjedzie ci w zad, szybko wstań ( nawet się nie otrzepuj) i wal chuja (chujowinę?) w kły. A jako że już leży, możesz użyć kijków i go lekko przetrzepać, bądź użyć buta, z wyśmienitą traperską podeszwą a jakże, i go delikatnie przydusić. Gdy już nie będzie się ruszał, możesz przysiąść na nim, lub i jego rowerze, i spokojnie, ale to bardzo spokojnie i bez agresji wytłumaczyć, że pobłądził. Myślę, że procedura doskonała, a ocena stopnia jakiegokolwiek usportowienia jest zbędna. 😂3 punkty
-
Maras, wiesz że poglądowo w wielu sprawach się zgadzamy. Co nie jest zakazane jest dozwolone, a szlak pieszy jest tylko nazwą. Z wczoraj podobny przykład. Gość nam wjechał w zaparkowany samochód. Ów Hołowczyc o którym pisałeś. Wywiązała się awantura, a głównie za sprawą przechodniów, którzy wiedzą lepiej. Cała obrona się opierała na tym (jak już kierowca przyjął fakt, to on wjechał w zaparkowany samochód, nie na odwrót), że samochód jest źle zaparkowany, bo za znakiem i „na skrzyżowaniu”. Co oczywiście nie miało najmniejszego znaczenia w tym przypadku. Sprawca chciał początkowo spisać protkół, ale za namową „cioci dobra rada” naszą propozycję odrzucił. Przyjechała policja i powiem, że jestem bardzo zaskoczony wysokim poziomem kompetencji, kultury oraz stanowczości, jakby nie było dość młodego Policjanta. Wszystkich w minutę poustawiał, a natrętów zgasił, przede wszystkim „ciocię dobra rada”. Oczywiście wina kierowcy, oczywiście samochód dobrze zaparkowany, za znakiem płatnego miejsca parkowania, ale w sposób zgodny z przepisami - bo nie ma zakazu - zarzut skrzyżowania szybko upadł, bo ciocia dobra rada nie potrafiła wydukać formułki czym jest skrzyżowanie, Młody (Policjant) jej też nie powiedział, poprosił aby wróciła ponownie jak się już wreszcie dowie. Kierowca dostał 3 stówy mandatu, a Młody na koniec zapytał ciocię dobra rada na kogo pisać mandat😀. Więc tak tą przemądrzałą babę zgasił, ja oczywiście rzuciłem mimochodem, że chyba będzie na tyle honorowa, że pokryje koszty mandatu kierowcy. Niestety, tak się nie stało. Fajna akcja, gapiów w sroc i KAŻDY Z NICH był przekonany że majà rację co do winy zaparkowanego samochodu. Niestety nie mogę wstawić zdjęcia. pozdro3 punkty
-
Trzeba było go zlinczować. Zadzwonić po pomoc do Lexi. Może kij basebal w góry zamiast carbon?3 punkty
-
A tak z ciekawości. Próbował ktoś kiedyś jazdy na takim czymś? Ja nie miałem okazji. Pewnie bym dał rady po kilku, może wielu, próbach, ale wyzwanie spore. Kiedyś próbowałem pojechać na rowerze poziomym. Po kilku podejściach dałem radę pojechać, ale pewnie się nie czułem. No i przez pewien czas jeździłem na Stridzie. Taki specyficzny składak, który składa się i rozkłada w 2-3 sekundy. Pierwsze jazdy były bardzo niepewne, ale potem już było OK. A te welocypedy nazywano także łamaczami nóg. 🙂 Było z czego spaść.2 punkty
-
Nie. Nie ma żadnego wpływu na pedałowanie. Trzeba dobrze wyregulować pod ciężar. Ale pamietaj, że to jest sztyca pantografowa, bo ta prosta ze sprężyną w środku nie działa prawidłowo. Jedyna wada, prócz o tych co wcześniej pisałem, to lekkie cofnięcie siodeła przy montowaniu i w czasie uginania się sztycy. Trzeba to skompensować przesunięciem siodełka do przodu, ew. wymianą mostka na krótszy. Właśnie wróciłem z wycieczki pieszej na Śnieżnicę, a dokładnie na górną stację wyciągu w Kasinie. Tacy jak Ty rowerzyści mają tam dobrze. Nawet pogadałem chwilę z jednym z nich. Wyjeżdżają na górę krzesłem a potem zjazd jedną z kilku tras na dół. Jak na nartach, od łatwych do trudnych. Wszystko na rowerach stosownych, w kaskach, żółwiach, ochraniaczach. Gdybym miał nawet te 20 lat mniej chyba bym się skusił. Ba, nawet teraz mnie kusi. 🙂 A wracając na przełęcz Gruszowiec zbiegałem odcinkami jak za młodzieńczych lat. Uwielbiałem takie zbieganie nawet po bardzo stromych ścieżkach. Ojciec wyciągał mnie na nudne wycieczki górskie, więc musiałem sobie znaleźć rozrywkę. 🙂 Trochę groźne bo kamienie i żwir, no i wiek, ale dałem rady. 🙂 Aha, i wymyśliliśmy sobie z żona kilka dni nart w najbliższym sezonie. Spanie i jedzenie w ośrodku rekolekcyjnym (zdjęcie) blisko górnej stacji (20 min na piechotę). Niby rekolekcyjny, ale prowadzi też działalność czysto świecką. 🙂 Ceny rewelacyjne: 120 zł za spanie i jedzenie na dobę. Jedyny minus to, że trzeba zostawić samochód na dole i podejść 1 h. Bagaże wywożą za drobną opłatą.2 punkty
-
Można napisać że co kraj to obyczaj . W beneluxie nie zauważam takiego zachowania wręcz panuje totalne przeciwieństwo. Osoby z pieskami w lesie potrafią się zatrzymać przywołać psa i zejść z trasy serdecznie się uśmiechając i życzą szerokości,reagują już dużo wcześniej bo rowery są głośnie o ścieżkach już nie wspomnę .Także nawet tu na forum jakaś ostatnio przedziwna agresja bez sensu.2 punkty
-
Czytałaś co napisałem? Zatrzymałem się, po czym gość we mnie uderzył. Jak staniesz na chodniku (jako pieszy) a ktoś z naprzeciwka specjalnie w Ciebie wejdzie to też jest Twoja wina? Ścieżka nie jest równa, są większe i mniejsze dziury, dlatego można uderzyć barkiem w kierownicę. Taka nawierzchnia powoduje też że dużo łatwiej zejść na bok niż zjechać. Prawnie pierwszeństwo nie jest ustalone. Zwyczajowo piesi ustępują rowerzystom. Też zdarzało mi się tam biegać i ustępować rowerzystom. Po prostu trafiłem na buca, któremu przeszkodziłem w treningu. Zauważyłem zresztą, że ci trenujący, nieważne czy biegiem czy na rowerze, znacznie częściej chamsko się zachowują na ścieżkach rowerowych, czy chodnikach. Czują się wazniejsi bo oni wyszli/wyjechali na trening a reszta na spacer czy wycieczkę. Oczywiście nie wszyscy ale chodzi mi o statystykę.2 punkty
-
Szukam prezentu dla Mitka, ale jemu się nic nie podoba, a Ty mnie jeszcze dołujesz😀. Ja lubię białe. Co poradzisz, jak nic nie poradzisz. Przecież używki mu nie kupię, dziada z siebie nie będę robił. Nie, to nie. Już nie szukam. Musi sobie sam kupić. Obrażam się. Niechętnie, ale jednak pozdrawiam😉2 punkty
-
2 punkty
-
Dzięki wszystkim za odpowiedź, ale ktoś zaproponował mi Salomon S-Max blast, oferta nie do odrzucenia. Więc biorę blasty.2 punkty
-
Ja też mam taki z pełną amortyzacją. Zostaje cały czas w górach (BTW w dawnej stajni u sąsiadki :)). Stary, niedrogi full, ale wciąż dobrze działa. Kilka razy przymierzałem się do kupna nowego, ale ten stary wciąż jest OK. Natomiast do wszelkiej innej jazdy typu asfalt/gruntówka z wertepami biorę crossa, tego ze zdjęcia. I do niego wstawiłem ową amortyzowana sztycę Suntoura. Dlaczego? Bo po kilku strzałach w kręgosłup na nadmorskich ścieżkach uznałem, że coś trzeba z tym zrobić. Oczywiście najlepiej antycypować nierówności i amortyzować nogami i kolanami, ale czasem nie zauważysz. Zdziwiłbyś się jak skutecznie amortyzuje ta sztyca. Fulla nie zastąpi, ale naprawdę robi dobra robotę. A tak w ogóle to uważajcie na te jazdy wertepowe. Wszelkie wstrząsy się z wolna kumulują w kręgosłupie. Nie odczujecie tego od razu. Nawet nie po 2-3 latach, ale po kilku, kilkunastu już tak. Podobnie z kolanami. Nie przesadzajcie z ciężkimi, siłowymi podjazdami. Kłopoty nie przychodzą od razu, ale znów po kilku, kilkunastu latach. To samo dotyczy jazdy z odkrytymi kolanami w zimne dni. Jak napisał pewien kanadyski lekarz, fachowiec od kolarstwa: "w czasie jazdy chrońcie kolana, trzymajcie je w ciepełku".2 punkty
-
Schodząc ze Śnieżnika, zielonym szlakiem ( właściwie drogą) wyprzedziły nas dwie grupy rowerzystów. Nie wspomnę o ich prędkościach, bo włos na głowie mi się zjeżył. Ale, ale pierwszą było słychać z daleka, wszyscy piesi mieli dość czasu na ustąpienie, natomiast ta druga dorwała nas tuż przed Międzygórzem, tam szlak kręci. Przed nami szła rodzinka z dwoma malcami. Gdyby koleżanka nie krzyknęła i nie refleks taty, jeden z maluszków byłby pozamiatany, rowerzysta zaliczył ostrą glebę, reszta ledwo zdążyła wyhamować. Nie było ich ani widać, ani słychać. Zaznaczę, że wszyscy szliśmy dwójkami. To nie jedyny taki wypadek, którego byłam świadkiem. Nie mam nic przeciwko rowerzystom na szlakach, nawet im kibicuję, zwłaszcza tym podjeżdżającym, ale kompletnie nie rozumiem tych zjazdowych prędkości, stwarzają zagrożenie dla siebie i innych, i nie ma w tym złej woli pieszych. Rozumiem stanowisko Marka, sama na miejscu ojca dopiłabym tego leżącego rowerzystę. Nie pcham się na single czy inne traki, chociaż mi wolno, ale świadoma jestem pierwszeństwa rowerzystów a i oni niekoniecznie muszą się tam mnie spodziewać. Rowerzystom na szlakach turystycznych tej świadomości chyba brakuje… niestety. Do zobaczenia na szlaku, też mam kijki;)2 punkty
-
Lexi, ale ty masz silną psychikę: A tak poważnie, jak napadnie Cię kilku gości, albo ktoś z nożem to żebyś był kungfu-karate-mistrz najrozsądniej jest oddać torebkę, portfel, czy telefon lub uciekać. Wdawanie się w bójkę może się skończyć tragicznie nawet jak wygrasz. Do tego w polskim durnym systemie, jak poważnie uszkodzisz napastnika to będziesz miał spore problemy, żeby się z tego wybronić.1 punkt
-
1 punkt
-
@Mitek.. nie rób tak -błądzisz...ja to zrozumiałem- ...wiec jak będziesz szedł z kobietą a jakiś bandyta bedzie chciał wyrwać jej torebkę lub potrącić rowerkiem oburzony krzyknij (po cichu jesli jest po 22 godzinie) : - aj ty zbóju niegrzeczny skąd u ciebie tyle agresji.. (żeby go zawstydzić) ...po czym dodaj dla lepszego efektu : - bo cie dojadę środkami prawnie dozwolonymi .... Na co bandyta zerwie sie do ucieczki jeśli oczywiście nie padnie ze śmiechu na miejscu). I będziecie żyli długo i szczęśliwie - Ty napawając sie swoim bohaterstwem, a twoja żona dumna że nie ma w domu jaskiniowca tylko kompletną pizdę....1 punkt
-
1 punkt
-
Dla Mitka tylko taki, który będzie wyzwaniem, czyli welocyped: Welocyped wektor stockowy od ©mannaggia 11935403 (depositphotos.com)1 punkt
-
Nie, tak z czystej życzliwości. Ale już too late, tzn. Kawa wypita, albo po ptokach. pozdro1 punkt
-
A tak serio Marku, warto poszukać z drugiej ręki bo można wyrwać w np 1/4 ceny a rower może okazać się czystą perełką i będzie praktycznie nowy tyle że z kolekcji kilka lat wstecz. Technicznie wszystko to samo a nawet lepiej bo kiedyś jakość była o dużo lepsza niż dzisiejsza . Pozdro serdeczne1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
to straszne co piszesz, chyba teraz już tylko szlaki w TPN są bezpieczne i wolne od tego rowerowego buractwa1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Wiesz ja nie neguję tego rozwiązania ale po prostu na nierównościach stanie jest dla mnie tak oczywiste i naturalne, że nie widzę zastosowań. Ale jeżeli komuś pasuje nic mi do tego. Poza tym... możesz się śmiać - jestem w pewnym sensie estetą, to znaczy wygląd danej rzeczy, sprzętu ma dla mnie znaczenie a ten patent wygląda (w mojej estetyce) wyjątkowo ch.....o. Z doświadczenia bóle różnego rodzaju wynikają z nieużywania danego elementu. Ostatnio z pewnych względów rzadziej jeżdżę na rowerze do pracy i zaczęły mnie boleć różne rzeczy ale gdy tylko wsiądę i przejadę te 50-60 km wszystko mija w moment. Dlatego im człowiek jest starszy tym więcej ruchu potrzebuje aby być w formie. Polecam. Narty katują stawy i kręgosłup znacznie bardziej niż rower bo wszystko dzieje się znacznie szybciej i tu można nie zdążyć z reakcją znacznie częściej. Na kolana, w ogóle na rower polecam nogawki i rękawki, Nic nie ważą, praktycznie nic nie zajmują a można zmienić komfort termiczny w moment. Szczerze... jak ktoś ich ze sobą nie wozi jak podstawowe wyposażenie przyczepione do roweru, jak dętka, pompka czy lampa to mnie osobiście dziwi. Pozdro1 punkt
-
Po opisie, ktory zacytowalem mialbym obawy co do zdrowia dystrybutora. Zalecalbym ostrożność z wyborem zrodla zakupu......1 punkt
-
Może i miałbym innee propozycje ale smax10 to bedzie też bardzo dobry wybór moim zdaniem.1 punkt
-
Dlatego też jeżdżę na fullu i z niskim ciśnieniem w oponach. A w górach to w kolana zawsze za gorąco z uwagi na ochraniacze. Co do sztycy amortyzowanej to podobno trochę utrudnia pedałowanie, jak jest u Ciebie?1 punkt
-
>>>Narty S/MAX 10 marki Salomon to idealny wybór dla osób, które chcą wciąż pokonywać kolejne granice. Model ten jest wyposażony w rozwiązania technologiczne, które dodadzą Ci pewności potrzebnej, aby łatwo poradzić sobie przy każdym skręcie. Ten nowoczesny, wysokiej jakości zestaw z nartami o wyjątkowym kształcie pozwoli Ci poczuć kontrolę i pokonywać bariery już od pierwszych chwil na stoku.<< Noo... i juz wszystko wiadomo.... 😀 Niestety nie pomoge....1 punkt
-
0 punktów