Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 20.07.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. Masz rację, w moim przypadku "goniłem czas". Bo narty zacząłem późno. Bardzo chciałem otworzyć sobie góry zimowe (bo wcześniej po nich chodziłem, głównie w pozostałych porach roku). Moim celem była skuteczna turystyka a narty tylko środkiem do tego. Nie wiem czy "rozpoznanie bojem" było najlepszym rozwiązaniem ale dało mi multum frajdy. Kluczem do tego było jednak dużo jazdy freeride w ON gdzie wyszedłem z założenie, że tylko jazda w każdych, nawet najbardziej niekorzystnych warunkach czegoś mnie nauczy. Nie wiem czy to była najoptymalniejsza droga, bo może należało porządniej nauczyć się z jakimś instruktorem na wejściu. Dobrą stronę tej "metody" co ją przyjąłem były szybkie frukty, co motywowały do dalszej praktyki. Postawa podobna do narkomana (na kolejne działki). Oceniając z perspektywy czasu jestem zadowolony, że to się tak udało. Co zjeździłem to moje, wiele z tych wycieczek zapadło mi głęboko w pamięci i w jakimś sensie zbudowało. Teraz gdy od 4 lat nie byłem na nartach, i nie wiem czy i kiedy będę mógł jeszcze pojechać, to tym bardziej cenne. A co do tego czy warto się na coś takiego porywać to nie wiem. Jest wiele możliwości w życiu, wiele ciekawych spraw. Narty są bardzo kosztowne i czasochłonne (bo trzeba dojeżdżać). Można wkręcić się w jakąś inną działalność. Jedyne czego jestem pewien to, że to powinien być długotrwały wysiłek aerobowy o średniej intensywności. Bo w ten sposób dbamy o sprawność mózgu (można sobie to doczytać na przykład w "tak działa mózg" Podgórskiej). Teraz zastąpiłem narty rowerem, mam na szczęście koło siebie genialne tereny do jazdy, z całkiem technicznym ścieżkami. Staram się wygospodarować 1,5 - 2 godz dwa razy w tygodniu i wtedy cisnę mocno, a do tego z 10 trochę dalszych wycieczek całodziennych w roku. Szału nie ma ale wyraźnie widać pozytywne skutki ruchu, szczególnie, że frajda z jazdy jest naprawdę spora.
    3 punkty
  2. Żartowanie z ikon grozi totalnym wpierdolem synku. Nawet idioci znają granice obciachu, których się nie przekracza...
    2 punkty
  3. Sherlock Holmes czy co?
    2 punkty
  4. Jakiś ty głupi jest to pojęcie ludzkie przechodzi, a może nie głupi, tylko tak po prostu po ludzku bezinteresownie złośliwy. PS a ty jakie zrobiłeś? Via normale?
    2 punkty
  5. Cześć Widzę, że jesteśmy (nie wnikając) w podobnej sytuacji, w sensie tej proporcji rower/narty. Jeżdżę bo sprawia mi to dużą frajdę a korzyści w sensie zdrowotnym zbieram od dobrych paru lat. Są tak namacalne, że aż się dziwię. Pozdro
    2 punkty
  6. Cześć Szymku to czysta erystyka. Nie ma dowodów na jedno ani na drugie... Jak coś dobrze pracuje to po co zmieniać? Dla zasady, że trzeba szukać, drążyć itd. Proszę Cię... Jeżeli już to mówimy o pochwałach od osób, które nauczyłem - widzisz subtelną różnicę, prawda? Poza tym zwróć uwagę na dwie kwestie: - osoba ucząca się w pewnym momencie osiąga poziom, który ja nazywam samodzielnym narciarzem. Kiedy to następuje, po jakim czasie - nie ma reguł tak jak nie ma dwóch takich samych uczniów. Część osób nie osiąga tego poziomu nigdy część dość szybko i.... jego osiągniecie wcale nie jest związane z czystością technicznej jazdy. To bagaż umiejętności i doświadczeń pozwalających na osiągnięcie pewnej samodzielności w górach, na nartach, w wielu aspektach. Od kwestii organizacyjnych po wybory sprzętowe, poprzez decyzje na samym stoku, umiejętność oceny zagrożeń itd. - bardzo wiele zmiennych. Oczywiście bardzo wiele osób nie osiąga tego poziomu nigdy ale część osiąg go szybko - myślę, że 3-5 lat to takie minimum. - wynikająca trochę z pierwszej to fakt nie przywiązywania wagi czy też jakiegoś nadmiernego znaczenia do doskonałości techniki jazdy a zdecydowanie bardziej skuteczności i uniwersalności. Gdzieś tu pisałeś, że wolisz udać się do "pedalskiego parku na hopki" czy coś takiego w opozycji do czegoś tam...A to dla mnie akurat znakomita decyzja i szczerze mówiąc nie za bardzo wiem dlaczego ze mną akurat polemizujesz (może dlatego, że daję się wciągać :)) bo ja akurat Twoją drogę popieram ale... nie popieram jej niespójności czy też niekonsekwencji. Z powyższych powodów ja z pewnością nie będę dyskutował o jakichś niuansach technicznych bo po prostu nie maja dla mnie znaczenia. Po drugie mnie nie bawi - tak jak widzę część z Was - proces gonienia króliczka, w sensie o którym mówimy czyli opanowaniu podstaw. Podstawy - bo o nich cały czas mówimy - trzeba opanować szybko trwale i według pewnych schematów a później można sobie króliczka gonić przez całe życie - co też ja zawsze czyniłem aczkolwiek zmieniałem dyscypliny. Ale... gdy np. zainteresowałem się kajakami to starałem się jak najszybciej rozkminić sposoby manewrowania sprzętem, prawidłowe trzymanie wiosła, podstawy techniki wiosłowania, opanowanie niezbędnych zachowań związanych z bezpieczeństwem, pakowaniem itd. a nie rozkminiałem szczegółów techniki skoku z wodospadu. A tu niestety często tak bywa, że ktoś nie umie nosić nart ale analizuje jazdę ciętą. Pozdro
    2 punkty
  7. Zgodnie z najnowszymi trendami nie zaśmiecam tematów i otwieram temat od nowa 😄 @Mikoski @Mitek pozwolę sobie zacytować z innego tematu. Brak jednak jakikolwiek dowodów na to, że korzystając z rowerowych porad Śpiocha byłbyś mniej zadowolony. Brak też jakichkolwiek dowodów na to, że osoby, które uczyłeś, ucząc się u Śpiocha nie osiągnęłyby poziomu instruktorskiego szybciej. Zgodnie z Twoją logiką osoby, które dopiero się uczą nie mają dość wiedzy, żeby naukę rzetelnie ocenić, więc pochwały które zebrałeś od kursantów są niemiarodajne. Możemy jednak założyć, że nagram film ze swojej jazdy na rolkach. Jak zapragniesz się nauczyć jeździć na rolkach, to nagrasz swój po 2 miesiącach i pooglądamy oba. Na koniec podsumujemy ile godzin korzystałeś z pomocy ekspertów i ile kosztuje u nich taka ilość godzin, bo u mnie to wiadomo już dziś, że naoglądałem się tylko idiotów na youtube. Ja mam wrażenie, że istotną rolę w błądzeniu początkujących odgrywa fakt, że eksperci nie mogą się dogadać między sobą. Może to właśnie problem, że pytają na forum, zamiast napisać bezpośrednio do PSmoka o technikę, Wujota o off-piste albo Spiocha o to gdzie i dlaczego iść na szkolenie. Nawet jeśli żaden z nich nie wygrał Pucharu Świata, to mają anielską cierpliwość, żeby odpowiadać na pytania początkujących, a na forum ich wypowiedzi po prostu giną w gąszczu różnych mądrości. Można i tak. Tylko po co? To po prostu zajmie więcej czasu... (a przynajmniej mi by zajęło ;))
    1 punkt
  8. Atak myśle że we wrześniu też tam wpadnę
    1 punkt
  9. Widzę że macie tutaj przyjazną atmosferę sprzyjającą wymianie kreatywnych myśli.
    1 punkt
  10. Ikony gryzą piach albo lód
    1 punkt
  11. Wielkie Dzięki i uważaj na siebie bo te rolki to jest sprzęt diabelski! - jak na niego patrzę z boku. Pozdro serdeczne
    1 punkt
  12. Na zewnątrz rzeźnia,wsiadając do auta temp. 🤦‍♂️ choć po chwili kilka stoninspadlo to i tak duże wyzwanie usiedzieć w aucie …nie mówiąc o jakiś dziwnych aktywnościach więc trzeba było zmienić plany na wieczorne nartowanie 😅 Trochę młodzieży korzysta więc raczej nie zwariowałem obłożenia wielkiego nie ma jak na sobotni wieczór piste 2 snowpark piste 1 też bez tłumów-spokojnie można ćwiczyć temp -3 pozdro serdeczne
    1 punkt
  13. Korci strasznie, ale: Wszystkiego dobrego! 😉
    1 punkt
  14. Cześć I tu jest problem zasadniczy tak naprawdę. Nie w jakichś faktach i argumentacji tylko w sposobie przekazu oraz poczuciu równości. Dla mnie to tylko środki dla Ciebie czy starra sens. Pozdro serdeczne
    1 punkt
  15. Ad 2. Oni mogą pouczać. A przynajmniej mnie. Mamy mózgi i każdy musi sobie ofiltrować co jest na jego poziom. Nie dla Ciebie rady Gabrika, nie dla mnie rady Bode Millera. Chętnie wysłucham co ma mi Garbik do powiedzenia, szkoda mojego czasu na słuchanie Bode Millera, a u Ciebie odwrotnie. Ad 3. No właśnie nie muszą być specjaliści. Weź 5 początkujących o podobnych realiach jak Twoje, odrzuć dwie skrajne opinie z reszty wyciągnij średnią. Prawdopodobnie masz lepszy punkt zaczepienia niż u "ekspertów". Przez "eksperta" od nart zmarnowałem pierwszy wyjazd na narty, a przez "eksperta" od rolek dość przykro się na nich połamałem. Widocznie masz lepszych ekspertów albo większy talent. Ja już liczę na siebie, Adama i pajacy z YT 🙂 Ad 4. Po prostu inaczej się uczymy obsługi sprzętu. Jedni przez powtarzanie tych samych czynności, a drudzy przez robienie cały czas innych rzeczy bez dążenia do perfekcji w jednym aspekcie. Wbrew temu co wywnioskowałeś nigdy nie szukałem perfekcji i zawsze staram się nabrać luzu przez robienie rzeczy różnych. Materiały trzeba ofiltrować. Łatwo to zrobić kiedy są przygotowane rzetelnie, a te narciarskie... są upraszczane i nie masz możliwości realnej oceny poziomu trudności. Dlatego melepety błądzą, a nie dlatego, że są melepetami. Ad 5. Była to sytuacja hipotetyczna. Ale słowo zapragnął było kluczem. Mam wrażenie, że choć trochę inaczej to jednak podobnie jest u Ciebie, Wujota i u mnie. Jak już coś robić to robić z zaangażowaniem. Szkoda czasu na to żeby robić, byle coś porobić. W sumie nie wiem po co się na wzajem wciągamy 🙂. Z mojej strony EOT i wszystkiego dobrego! 🙂 Ad 6. A rób sobie jak tam uważasz. Jak chcesz mi zaimponować swoim wyparciem postępu technologoicznego to dawaj te swoje maratony na seryjnym Wigry 3. A jak jesteś kozak to włącz dynamo. Skoro masz przerzutki i duże koła to też jesteś uwikłany w onanizm sprzętowy jak bardzo nie próbowałbyś tego negować. Skoro wiesz że coś w Twoim sprzęcie nie gra, to znaczy, że też dopuszczasz się teoretyzowania. Dalej podoba mi się Twój post, a teraz dodatkowo mogę powiedzieć: WITAJ W KLUBIE!!! 😍 P.S. Wieczny kontestator? 😉 Może nie patrzysz z odpowiedniej perspektywy? Widzisz/widzicie to tak tylko dlatego, że jest tu jakiś taki klubik klepiących się po ramieniu ( czy po czymkolwiek innym (szczegóły u Damiana)) i chyba niewielu ma odwagę powiedzieć, że widzą coś inaczej, bo potem wylewa się na nich fala hejtu. Za mojej kadencji już zniknęli Kuba99, Maciej S, Plusik, SN (ten to chyba nawet coś mówił, że Cię pozwie), Gabrik (prawie), eliorlan (chyba) i jacyś trochę bardziej anonimowi wylewnie żegnający się z forum. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że u Adama to jakaś chwilowa niedyspozycja. Widziałeś, żebym kwestionował Stara, Wujota albo Spiocha? Nawet jeśli się z nimi w czymś nie zgadzam, to za każdym razem dostarczają argumentów nad którymi muszę się pochylić i powiedzieć, że są po prostu mocne, a do tego zostawiają mi przestrzeń do podjęcia własnych decyzji. Teraz już naprawdę EOT - nie dam się wciągnąć 🙂
    1 punkt
  16. Cześć 1. Bo w sumie liczy się tylko ogół. Jednostka ma znaczenie tylko w jej mniemaniu. 2. Nie drwię z osób początkujących! To wysoce niesprawiedliwe. Drwię z osób z osób, którym się wydaje, że mogą pouczać innych nie mając do tego najmniejszych podstaw. 3. Na YT nie ma wielu filmów instruktażowych robionych przez specjalistów. Znakomita większość to właśnie filmy robione przez osoby, z których - jak to mówisz - drwię, z cyklu spłynąłem Drawą i Wdą, wszedłem na Rysy i byłem na Olej Perci czy też zjechałem Bieńkulą - słuchajcie jak to się robi. Nie mnie oceniać filmy rolkowe ale kajakowe to chłam totalny. Co więcej, i co jest straszne, część tego gówna to filmy sponsorowane. Co do plecaka to z góry Ci powiem: nie oceniaj źle tej rady tylko zastanów się co Ci jest naprawdę potrzebne - okaże się, ze placek jest jeszcze za duży. Ja pakowania na kajak uczyłem się jakieś 10 lat. Na rower cały czas się uczę i tu rady w sieci są podobne - kupa gówna + parę rodzynków ale to są goście, praktycznie zawodowcy. wiesz wystarczy spojrzeć gdzie ktoś był co przejechał itd. 4. Zapewniam Cię, że umiejętność operowania sprzętem i jej szybkie opanowanie ma większy sens niż analiza skrętu ciętego na etapie pługa i z pewnością uczenie się odpowiednich technik w odpowiednim czasie ma większy sens w sensie czasowym niż przedwczesna analiza gdy nie masz pojęcia o co chodzi - to największy błąd jaki robią ludzie początkujący. zawsze staram się ten fakt najpierw uświadamiać dając przykłady i przekonywać do nie marnowania czasu ale czasami są zacięci i pewni tego, że widzą lepiej - wtedy drwię po maksie i mam z tego zabawę bo wiem, że za rok dwa czy parę lat będą pisać dokładnie to co ja im pisałem. Piszę o sobie ze swojej perspektywy ale to jest obraz ogólnej prawidłowości. 5. Co do rolek - nie sądzę. Ja mam dość sporą obawę przed prędkością a właściwie przed upadkiem, który może się dla mnie skończyć dwukółką więc rolki odpadają ale Tobie życzę abyś się na nich realizował jak lubisz najlepiej. 6. I jeszcze co do teoretyzowania i onanizmu sprzętowego bo ja trochę łączę te dwie rzeczy.Żyjemy w dobie niesamowitego postępu i wielkiego zbliżenia dostępności technologii najwyższych dla amatorów i tzw. szarego człowieka. Rozumiem mam zupełnie inne podejście z wykorzystaniem. Dla mnie wartość tkwi w przełamywaniu barier konsekwencją i samozaparciem a nie inwestycją. Doskonale wiem, że rower na którym jeżdżę jest do tych zastosowań nieoptymalny a niektóre elementy wręcz utrudnia i wiem co powinienem kupić zrobić, zmienić ale... dodaję plecak i jadę pod wiatr. Satysfakcja z pokonania trudności, którzy inni pokonali szeregiem ułatwień jest wtedy o wiele większa. Jako wieczny kontestator powinieneś to rozumieć. Pozdro
    1 punkt
  17. A w życiu! to bardziej próba uświadomienia Tobie, że gatunek ludzki ma bardzo silną zdolność do uogólniania oraz racjonalizacji i trwania w przekonaniu, że własne doświadczenie będzie dobre dla ogółu. Sądząc po tym co napisałeś w ostatnim poście to było to jednak niepotrzebne, bo ewidentnie masz tego świadomość. Jestem w takim razie lekko zdziwiony, że drwisz z osób początkujących umieszczających content na Youtubie. Nie znam się na kajakach. Natomiast nie chodząc za bardzo po górach wiem, że gdybym posłuchał jakiegoś eksperta, jaki plecak kupić na trekking z noclegiem w schroniskach, to potem musiałbym kupić większy albo kupić całą masę wyposażenia dedykowanego do tego, żeby zmieścić się do tego plecaka. Ja się cieszę, że Ci początkujący wrzucają nieprofesjonalny content i dzięki temu mogę uniknąć ich błędów. Ale powiedz mi proszę coś więcej o: ale przechodziłeś to czysto praktycznie czy z jakimś ekspertem? A jeśli z ekspertem to czy on powiedział "patrz i naśladuj" czy jednak coś Ci tłumaczył?. Nie nie. Po pierwsze nie używam w ogóle takiego przymiotnika. Po drugie pisałem o snowparku dla leszczy (to tacy narciarze jak ja). W PL nie znam za bardzo takowych. W cywilizowanych krajach jest spora gradacja takich chopek. Te co widziałem w PL to albo duże chopy, albo małe, ale stromy najazd i prawie płaski zeskok, albo przeszkody poustawiane bardzo gęsto. To nie są dobre warunki dla początkujących, a ja już podziękuję za kontuzje. Ja lubię z Tobą ogólnie pogadać. Polemizuję głównie z Twoim stosunkiem do początkujących i teoretyków. Moja droga jest w mojej ocenie spójna, podobnie jak Twoja jest w Twojej mimo, że przyjdzie kolejny i powie, że obie są niespójne. Zacząłem późno i GONI MNIE CZAS. Kiedy wkładam rolki to jestem przygotowany merytorycznie, żeby na koniec dnia jeździć wyraźnie lepiej, niż jeździłem na koniec dnia poprzedniego. Kiedy wpinam narty moje nastawienie jest podobne, tylko jakość przygotowania merytorycznego drastycznie niższa. Wyraźna większość narciarzy, jest zdania, że trzeba jeździć codziennie tak samo przez 2 tygodnie, a po dwóch tygodniach z satysfakcją zaobserwować, że coś zaczęło wychodzić trochę lepiej. Niezależnie od osiąganych przeze mnie rezultatów nie kręci mnie takie podejście. Chyba nie wpisuję się w trendy pogoni za króliczkiem, choć nie jestem pewien co to dokładnie oznacza. Nie mam czasu na rozkminy jak nosić narty. A jeśli ktoś chce analizować jazdę ciętą już na etapie nauki noszenia nart, to potencjalnie skróci sobie czas nauki jazdy ciętej, kiedy już do niego dotrze. Ja mogę analizować wszystko, a Ty nic. W ostatecznym rozrachunku uważam, że po 2 miesiącach jazdy na rolkach jeździłbyś podobnie do mnie w sensie poziomu technicznego. Jesteś osobą zdeterminowaną i to zrobiłoby największą robotę. Ewentualne różnice wynikałyby z indywidualnych predyspozycji. Żaden z nas nie dowiódłby, że lepiej się uczyć od ekspertów albo samemu. A na koniec moglibyśmy tylko obaj powiedzieć: 😉 P.S. Nie podzielam Waszych rowerowych pasji, ale z tymi rolkami to chyba zostanę chwilę dłużej 🙂
    1 punkt
  18. Skrót etapu, od 4 minuty finałowy podjazd pod Isola; https://youtu.be/-QiP5g7rDs8?si=iqPMBsBKTitcoQDs
    1 punkt
  19. Może odpowiem, słowa Riko Malczyka, oprócz książek, artykuł w magazynie Góry, skąd zapożyczenie. „Najbardziej podobają mi się góry w stylu Dolomitów, gdzie jest krótkie podejście, a potem długa skalna ściana, bez lodu i innych dodatków” – mówił „Rico”. Świetnie się czyta także relację Andrzeja Marcisza tamże. Nadmienię, że nie pogardził by drogą Harlina na Petit Dru https://sudeckikw.pl/gallery/petit-dru-diretissima-harlina/ mimo odległości celu. A w necie też coś można wybaczyć https://magazyngory.pl/skalne-zabawy-ryszarda-rico-malczyka/ opinie Korczaka i Marcisza nt przywódcy Kaskaderów to wbrew pozorom "nie latać" coś jak mitkowe "nie upadać". Coś bliskie memu sercu Jedno jest pewne: „Rico” ponad wszystko cenił sobie wolność. Każda forma zniewolenia lub przymusu rodziła w nim odruch bezwarunkowego oporu.
    1 punkt
  20. O ile się nie mylę to Wujot zaczynał od Śnieżki, a Śpiochu zanim został sportowcem i instruktorem, to miał całkiem pokaźne portfolio off-piste mimo braku poprawnej techniki. Nie ujmując nic niczyjej jeździe, taka determinacja po prostu mi imponuje i dowodzi, że się da (choć ja bym się nie porwał).
    1 punkt
  21. Co w tym jest jeśli chodzi o stomatologię 🤔 kilka zębów w młodości usunąłem 😁 gdy byłem w kibolskej😕 bojówce.
    1 punkt
  22. To były sekundy.
    1 punkt
  23. Lipiec 2014. W Banff byłem trzykrotnie w 2014, 2011, 2010. Ale w 2014 miałem wypożyczone auto, Kia Rio co stworzyło nowe możliwości, codziennie rano jeździłem na krótki trekking w różne pobliskie miejsca, a dłuższy wyjazd na trasie do Jasper, Valemount. Mt Robson w tle... A tu gdzieś przy trasie Banff-Jasper, Kia powinna mi płacić za reklamę;-)
    1 punkt
  24. Albo tak: https://www.instagram.com/reel/C9I3wmiSYLM/?igsh=c2tuOTdjaHo0cjk3
    1 punkt
  25. Cześć He he. Rybelek właśnie kończy drugą część a ja zaczynam pierwszą. A wiesz, że chłopak, który to napisał jest z wykształcenia dentystą? Rybelek bardzo chwali tym bardziej, że to doskonale nam znane rejony. Mówi, że taki trochę Pan Samochodzik, bardzo fajnie się czyta. Pozdro
    1 punkt
  26. jakie drogi robił w Masywie Mont Blanc ? to akurat mogę zrozumieć - nie jechać w góry tylko o nich czytać
    0 punktów
  27. widziałeś kiedyś Filar Brenva z bliska ?
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...