Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 26.03.2024 w Odpowiedzi
-
@Tadeo Czyli jak bym sie dostał pociągiem do Jeleniej Góry to jest opcja zabrać sie z Tobą autem? Nie ukrywam, że samemu z Przemyśla jechać samochodem 1300km to mi nie na rękę 😉3 punkty
-
Cześć. Dlaczego canoe: W kajaku cierpiałem na skurcze mięśni ud i ból kręgosłupa, przesiadka do kanu zaradziła problemom. Sprzętowa oferta kajakowa jest olbrzymia, oferta canoe to zaledwie jej promil. Ceny powodują że taniej jest w Polsce zlecić ręczne wykonanie dowolnej jednostki niż kupić dobrą fabryczną konstrukcję. Swoją odkupiłem bardzo tanio gdyż właściciel, jak wielu innych, nie nauczył się wiosłować. Długość mojego to 490 cm, waga niecałe 40 kg. Są lżejsze i znacznie lżejsze ale droższe i znacznie droższe. Moja to włókno szklane, tanie i łatwe do samodzielnej szybkiej naprawy. Połowę pływań robię z żoną a połowę solo. Myślę o kanu 1 osobowym jednak nie spotkałem rozsądnej oferty czegoś co chciałbym mieć. Jeżeli zgromadzę wystarczającą górkę pieniędzy to być może zlecę budowę według własnych wymagań. Przeszkody pokonuję albo dołem albo górą, sporadycznie obnoszę. Jeżeli dziób wejdzie dołem to przejdzie cała reszta, aby dziób wcisnąć czasem muszę się przemieścić i przesadnie go obciążyć. Górą wiadomo, albo wślizguję się na pień i zjeżdżam, albo wychodzę i staję na pniu aby przerzucić. Czasem jest tak wąsko, a woda tak napiera, że nie sposób ani się obrócić ani wycofać, wtedy brzegiem. Gdy jest to bardzo powtarzalne to odpuszczam i rezygnuję z ciągu dalszego. Ostatnio zrezygnowałem na Bukowej, wtedy nawet krótkie kajaki płynęły 2 dni odcinek przewidziany na 1 dzień. Bukowa Bukowa lądem. Zwałki - górą Przenoszę lub przeciągam canoe zawsze puste. Jeżeli płynę z bagażami, sam lub z kimś, jestem tak spakowany aby jednym kursem przenieść kanu a drugim kursem bagaże. Jeżeli jesteśmy spakowani "na ciężko" to wszystkie bagaże dla 2 osób mieszczą się w 1 beczce 60L (z szelkami) + 2 skrzyniach 40L. Spakowani "na ciężko". Na otwartej rzece, jeżeli wieje wiatr, to 1 wioślarzowi w jednostce 2 osobowej jest trudno. Taka jest specyfika kanu o kształcie klasycznym czyli z podniesionym dziobem i rufą. Z tego właśnie powodu 1 raz zdarzyło mi się w trakcie zrezygnować z płynięcia Gdy dziób i rufa obniżone to na wietrze jest lepiej ale gorzej podczas spływania progów. Jestem najstarszy wśród osób z którymi pływam, do niedawna odmawiałem ofertom pomocy. Uważałem że "jak to - ja nie dam rady?". Ostatnio, po 2 pobytach w szpitalu, nie odrzucam pomocnej dłoni. To też sposób radzenia sobie. Niedawno zapytano jak się pływa w kanu?, odpowiedziałem ... - dostojnie (to słowo oddaje sens). Nie jestem (jak niektórzy) "wyznawcą kultu canoe", mój wybór to efekt szeregu kompromisów. Pozdrawiam.3 punkty
-
Rohace .. wiosna .. poezja.. ..co będę więcej wklejał ..jak wyglądają Rohace każdy wie.2 punkty
-
W Szczyrku wstaje z kanapy ostatni. Nie zdarzyło mi się, aby ktoś na mnie najechał 😄2 punkty
-
2 punkty
-
Cześć. W kanu 2 osobowym, jeżeli płynę sam, decyduje o tym siła wiatru. Czasem trzeba dziobem bardzo ostro pod wiatr czyli halsowanie. Gdy osada zgodna z ilością miejsc to wiatr nie stanowi większego problemu. Jednoosobowo aby wytrymować (zrównoważyć) łódkę, siadam bliżej środka na miejscu szlakowego, płynę tyłem do przodu, pomagam także odpowiednim rozłożeniem bagażu. Gdy bez bagażu to często stosuję równoważący dziobowy balast, jest nim napełniony wodą 20L plastikowy kanister. Dla porównania na fotce kolega w 1 osobowym minimalistycznym drewnianym canoe. Pozdrawiam.2 punkty
-
Cześć Czyli raczej działacie zupełnie nielogicznie. Trzeba wysiadać z krzesła jako pierwszy i mocno odpychając się odjeżdżać jak najszybciej. Im dłużej czekasz tym mniej masz czasu na działanie i tym większy stres. Jeżeli jesteś z kimś kim się opiekujesz to wtedy zaczynasz od niego chroniąc go przed innymi "zsiadaczami" i tu niestety trzeba postępować sprawnie szybko i dynamicznie, według własnego planu zsiadania, bez oglądania się na innych a raczej asekurując się przed ich błędami. Przecież na krześle id razu widać kto będzie zsiadał sprawnie a kto może coś odwalić i trzeba się na to przygotować i.... choć może to zabrzmieć słabo - chronić swoją strefę wysiadania nawet kosztem innych. Pozdrowienia2 punkty
-
Cze Co dobre było, to się skończyło. Super dzień, dzisiaj tylko z synem, Żona ściorana odmówiła współpracy😀. Generalnie super ośrodek, każdy znajdzie coś dla siebie. No i ta pogoda. Generalnie na 5 dni jazdy pierwszy słabszy pogodowo, ale widoczność była bardzo dobra. Jakieś pół dnia w środę chmurek i 15min deszczyk, reszta pełne słońce. Śniegu po sufit, bardzo dobre warunki, południowe stoki puszczały dość szybko, ale naturalny śnieg w słońcu robi się jak masełko. Cała nasza trójka na GS-ach przez wszystkie dni, ja z Żoną takie udawane, ale jednak, syn zawodniczy juniorski. Wyjazd bez oszczędzania wyszedł 2000 Jurków ze wszystkim za 3 praktycznie dorosłe osoby, Maks miał tylko nieco tańszy karnet niż my. W grudniu jak byłem, jedynie lepsze wyżywienie było, bo śniadania i obiado-kolacje były w formie bufetu, tutaj kolacja serwowana z karty. Żona zachwycona, ale ja to prosty jestem i nie lubię takich wydziwianych potraw😉. Ludzi niezbyt dużo, generalnie to jakieś kolejki to do Gondoli na Groste (ale to łatwo ominąć) i na jedynym krześle na Groste - tam warunki perfect przez cały dzień, więc dużo ludzi. parę foci bez jakichś opisów z dnia dzisiejszego. Ja ten ośrodek znam jak własną kieszeń, ale jakie numery tras - to nie mam pojęcia. Amazonia z rana jak śmietana😀 zajebista czerwona przy leciwym krześle. Groste i atrakcje. Spinale było dzisiaj katowane. Warunki świetne, szczególnie czarne. Ale tylko do krzesła jeździliśmy. Po drodze 2 czarne z trzech do wyboru. zajebista trasa do nauki, zakończona oczywiście starą dwójką, więc pusta non stop. Dzisiaj trenowałem jazdę na lewej nodze na 1 narcie, bo lewa póki co to służy do wsiadania do tramwaju😀. Ale jest już prawie dobrze. Inne takie tam widoczki. No i bohaterowie dzisiejszego dnia ja i młody ja😉. Pozdro2 punkty
-
Zapraszam na wyjazd szkoleniowy 13-20.04 na lodowiec Kaunertal ,lub Pitztal. W programie doskonalenie techniki możliwość jazdy po tyczkach oraz jazda terenowa. Zajęcia rejestrowane, wieczorne videoanalizy. Koszty uwzględniające zakwaterowanie skipas oraz szkolenie w przybliżeniu 650€.1 punkt
-
Kastle ktoś chyba kupił bo jeździł ostatnio na Stockle.. 🙂 (na ch.. komuś stockle.. 🙂 )1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć A nie wydaje Ci się, że na stromym jest łatwiej - w sensie fizycznym - zastanów się. Zrobiłeś doświadczenie z krzesłami i co Ci wyszło bo mnie wychodzi, że porządnego GS ugną solidnie trzema palcami. No ale ja jestem cięższy. 🙂 Michaela Shiffrin jest od Ciebie jakieś 10 kg lżejsza a Lara Gut pewnie z 15.... Mówi Ci to coś? Pozdro1 punkt
-
Cześć Trzeba było napisać o synu ile waży i na jakich nartach jeździ/miał okazje jeździć i czy kiedykolwiek zadał pytanie czy dognie. Przepraszam Przemek ale dla mnie to pytanie jest delikatnie mówiąc śmieszne. Tu masz mojego syna - jest prawie 25 cm wyższy od Ciebie ale o dziwo waży tylko 2-3 kg więcej: Stok płaski ale kąt jest dość duży i - nie widać tego niestety - ale narta zewnętrzna jest porządnie ugięta a to jest komórka Dynastara choć dość miękka jak na komórkę - z Volklami nie ma porównania. Te na których jeździłem - mówię o SL pierwszym katalogowym - to była wyjątkowo przyjazna i powiedziałbym łatwa narta, taka do delikatnej jazdy. Pozdrowienia1 punkt
-
Się nie zastanawiaj tylko kupuj 165cm. W skrętności nie ma różnicy żadnej. S9 miałem (te z drutem 159cm), a na Voelkl-ach jeździłem. Zmieniłem na Kastle RX 165 SL, bo Atomy fajne ale w miarę jak się stok robił miękki, zaczynały być dla mnie zbyt sztywne i w porównaniu do Kastli bardziej nerwowe. SL Voelkl byl dla mnie zbyt sztywny - takie sprawiał wrażenie, ale to jakiś poprzedni model chyba z rockerem. Warunki też nie były ideolo pod SL, bo wiosna i miękko - nawet bardzo. Kastle to zwykła sklepówka, na tyle sztywna, że wyśmienicie trzyma na lodzie (nie na betonie - tylko lodzie), a na tyle elastyczna, aby już w bardzo miękkim śniegu jeździć nieomal normalnie. Nie muszę jej tak cisnąć aby coś zapracowała. Atomy na betonie/lodzie tak samo dobre. Wzrost mamy podobny - troszkę cięższy jestem i pewnie starszy. No i jeżdżę "normalnie" nie agresywnie 😉 pozdro1 punkt
-
A tam ręką... postaw na nich 6 worków z piaskiem, takich po 25 kg, bo tyle sily mnie więcej wygenerujesz w tych agresywnych krótkich skrętach. Problem będzie raczej nie w możliwości ugięcia tylko na ile skrętów ( =cwiercprzysiadow że sztangą) Twoja kondycja pozwala. Nie przejmuj się jednak. Jestem pewnie 2x starszy i jeżdżę na nieco sztywniejszych slalomkach voelkla slr a te narty z tytułu to, jak pisał Andrzej, bardzo sympatyczne narty. Też miałem, ale rocznik 2011 - jeszcze bez rockera.1 punkt
-
Cześć Weź dwa krzesła postaw nartę tak żeby stabilnie opierała się dziobem na jednym krześle i tyłem na drugim i naciśnij palcem wskazującym w środku pomiędzy tyłem a przodem wiązania. Zobacz ile się ugnie. Teraz weź wagę i naciśnij w ten sam sposób blat wagi i zobacz jaką siłę w ten sposób generujesz. Zrób to samo opierając się o nartę całą ręką - przenosząc na nią część ciężaru ciała - powtórz pomiar z wagą. Jak jeszcze będziesz miał wątpliwości to spróbuj stanąć na tych nartach.... może się ugną... 😉 Pozdro1 punkt
-
Cześć Dzięki Ci za tak dużą garść szczegółów. Kurcze napisałem długi post i go sobie skasowałem... No 40 kg to bardzo dużo. Tyle waży mój kajak zapakowany na full. No to jak płyniesz sam musisz się nieźle napocić. Ja nie pływam sam praktycznie w ogóle - cała idea to przeprawianie się i współpraca w grupie. Z takich rzek gdzie nie daliśmy rady to Liwa. Dwa razy już ja atakowaliśmy i dwa razy dopłynęliśmy tylko do Szadowa. Coraz mniej wody powoduje, że część rzek jest na pewnych odcinkach niespływalna. Taki na przykład Wel od Dąbrów już go chyba nikt nie pływa a odcinek zajebisty. A na jeziorach przy wietrze bocznym to w ogóle da radę czy musisz się halsować jak nie ma gdzie się schować? Pozdro1 punkt