Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 10.01.2024 uwzględniając wszystkie działy

  1. 5 punktów
  2. No i czwarty dzionek. Pochmurno, dość płaskie światło z przebłyskami jaśniejszego poprawiającego kontrast. U góry piździło nieprzeciętnie i trochę opadu śniegu. Warun różny, były miejsca twarde, aż se Damian nartę zmienił na Stöckli GS, ja zostałem na Brahma, co się potem przydało, bo sporo miejsc miękkich, odsypów czy nawianego. A Brahma mocno uniwersalna, na ściankach fajnie, skrętna, na krawędzi przy szybszej jeździe stabilna a łuczki wycina jak trzeba. Z racji wiatru najwięcej ujeżdżaliśmy Pierre Grosse, gondolka to fajny wynalazek. Zjazd z góry do dołu gondoli to ponad 5 km i prawie 1000 m, sporo solidnych niebieskich fragmentów mieszane z czerwonymi. Plus trochę zjazdów wzdłuż krzeseł, ale brak osłon dawał w dupę przy tym wietrze. Od jutra lampa i jest kilka tras do zjechania jeszcze.
    5 punktów
  3. No i po drugim dniu na Chopoku. Pogoda bajeczna, słonko i o dziwo zero wiatru. W nocy mocno dowalili śniegu armatkami (nieprawdopodobna ta wydajność ich sprzętu). Nie wiem jak to zrobili, ale nowy śnieg "związał", co uczyniło z wczorajszego lodowiska wspaniałe warunki. Zimno ( rano na dole - 17) ale potem zelżało. Zresztą w słoneczku nie było czuć tego zimna. Ludzi znowu tak w sam akurat. Żadnego czekania do kanap, czy gondolek. Objeżdżone obydwie strony ośrodka (północna i południowa), no i padam... A tu jeszcze dwie godzinki pracy online. No cóż, trzeba się zmobilizować! Pozdr4all
    4 punkty
  4. Maro, pewnie coś jest w tym co piszesz, a na bank błędy wychodzą na takim lodzie, jednak jakoś wolę unikać błędów i gleb na takim podłożu, trudno, najwyżej tego nie opanuję. Dzisiaj było lepsze zapieprzanie na dobrym śniegu, Brahma 88 to jednak fajna nartka.
    3 punkty
  5. Spytkowice wczoraj - w miarę równo (sporo lodowego syfu wykruszonego z ratrakowych gąsienic) w miarę twardo, pusto, piekielnie zimno ...rano -20 w południe cieplutko i słonecznie -10.
    3 punkty
  6. Tak to jest jak w domu wolnomyślicielstwo i to nie w odróżnieniu od szybkiego myślenia bynajmniej. Fotka gratis, wszak o nartowaniu wątek.
    2 punkty
  7. Dokładnie tak było. Szedłem na maksa na zbyt miękkim jak na taką jazdę śniegu. Na niewiele (ale jednak) twardszym śniegu nie było już tego krytycznego przekroczenia obciążenia. Śnieg po prostu zauważalnie lepiej oddawał czy inaczej mówiąc, bardziej stawiał opór.
    2 punkty
  8. Cześć Jak narta się zapadała to ja bym raczej powiedział, że szedłeś zbyt ostro, w sensie siły przyłożonej na krawędź i teraz jeżeli zrobiło się bardziej twardo uzyskałeś stan bliski ideału. najgorzej jak śnieg się zmienia a trakcie jednego zjazdu co chwilkę. Mitek Drogi Grimsonie jak coś pisze to pisze do konkretnych osób i wyobraź sobie, że może się zdarzyć, że do dwóch różnych osób na ten sam temat napisze zupełnie co innego. I nie będzie to objaw schizofrenii tylko umiejętności czytania przekazu zawartego pomiędzy wierszami, znajomości ludzi, zachowań, sformułowań, które świadczą o zachowaniach itd. Nie mam nic złego na myśli ale proszę nie postrzegaj mnie jak tępogłowego prymitywa. Pozdro
    2 punkty
  9. Wystarczył jeden dzień a śnieg na Kaunertalu nabrał twardszej konsystencji. Z pozoru niewielka zmiana gdyż dalej jest to śnieg z gatunku raczej miękkich aniżeli twardych, ale na tyle istotna, że lecąc GS na pełnej krawędzi dociążona dolna narta przestała się zapadać co przedwczoraj powodowało swoiste tąpnięcia oraz utratę równowagi. Efektem tego zupełnie inny całościowy odbiór ośrodka, o niebo korzystniejszy aniżeli ten z poniedziałku. Obiektywnie oceniając, to chyba najlepszy ze znanych mi lodowców, gdyż dysponuje bardzo długą 5 kilometrową trasą, na której można lecieć cały czas na pełnej krawędzi.
    2 punkty
  10. Cze Zawsze podkreślałem, że Pieter wycina piękne łuczki i bardzo dobrze kontroluje prędkość. Ale to co kiedyś Bartek napisał, że wszystko jest w głowie. Nie mówię już o Mikoskim, który mi wytłumaczył, że narty mogą się rozpędzić tylko do określonej prędkości, i ta prędkość jest właściwa do jazdy. Pieter ma chyba zakodowaną dla Niego bezpieczną prędkość i czasami moim zdaniem za dużo z tym walczy. Stąd tez co pisze o ześlizgu, chyba tym jest to powodowane. Ostatnio jak byliśmy na Grapie, gdzie jest to bardzo fajny stok treningowo/szkoleniowy, równomierne nachylenie i spore wypłaszczenie przed krzesłem gdzie notabene zalegał świeży hamujący śnieg i trzeba było nieomal kijkować do bramek. Góra lodowa, bardzo mało ludzi i można było jechać wszystko. Widać było, że Pieter usilnie starał się kontrolować prędkość, którą utrzymuje w każdych warunkach i chyba na każdym stoku niezależnie od nastromienia taką samą. Ale w tych warunkach najbardziej efektywna była jazda na krawędzi, co prawda jechało się nieco szybciej niż po normalnym śniegu, bo był lód, ale mógł się nieco przełamać i trochę te narty "puścić". Bo można było szerzej, trochę bardziej podjeżdżać aby nieco zwolnić, czy też nieco bardziej na wprost przy nieco większej prędkości, tylko wszystko wówczas trzeba robić nieco szybciej. To oswojenie się z wyższą prędkością jest też potrzebne. Warunki do tego były idealne. To obślizgiwanie też chyba było powodem zbyt zachowawczej jazdy, bo na takim lodzie, to narta nie dość że musi być ostra, to jeszcze dobrze dociśnięta. Ponadto fajnie można sprawdzać, czy się bawić ustawieniem ciała w skręcie, bo błędy szybko wychodzą na takim podłożu. Co i jak zrobić, żeby narty nie uślizgiwały. pozdro
    2 punkty
  11. Całkiem słusznie, Mitku. Po dniu na stoku należy minimum jedną wrzutkę uczynić. To standart. Podstawowy.
    2 punkty
  12. Cześć Ja chciałem tylko jedną rzecz napisać: Gdy przeczytałem w poście Adasia Ducha słowo: szmaterlok, już podświadomie wiedziałem, że rozpoczął się zupełnie nowy etap w moim życiu. Od tej pory moje życie dzieli się na dwa etapy, przedzielone olśnieniem 1. Etap tępej niewiedzy. Olśnienie: gdy dowiedziałem się, że istnieje takie słowo jak szmaterlok. 2. Etap absolutnego szczęścia połączonego z euforią gdy już wiem jak język śląski w sposób znakomity przeinaczył niemczyznę. Od tej pory już żadne narty i nic nie ma znaczenia bo jest tylko szmaterlok! Pozdro
    2 punkty
  13. Ale kamerkę mógłby po drodze trochę przetrzeć.
    1 punkt
  14. Cześć Livigno... byłem tam naprawdę sporo razy. Z tego rejonu zdecydowanie St. Catarina albo Isolaccia. Pozdro
    1 punkt
  15. Cześć A co, małe spotkanie? Ale Francja i Szwajcaria u mnie odpadają. Pozdro
    1 punkt
  16. Cześć Zobacz jak ważne jest dokładne ustalenie co jak nazywamy. Gdybym dokładnie nie wiedział o czym piszesz to zrozumiałbym na odwrót. Bo ja jak mówię, że: "śnieg stawiał opór" - to przez to rozumiem, że narta się lekko zapadał i hamował. A jak mam do czynienia z sytuacją, którą Ty nazywasz, że stawiał opór to ja to nazywam, że "trzymał". Dodam jeszcze, że najlepszy jest taki co trzyma ale nie jest chwytny. "Chwytny" to jeszcze coś innego. 🙂 Pozdro
    1 punkt
  17. Ona teraz słucha jakieś japońskie anime piosenki … mózg się z tego lasuje
    1 punkt
  18. To pewno też córa zna… pierwsze wejście leosi taki ficzer
    1 punkt
  19. No jak martwić, jeden z najczęściej wybieranych butów w tej grupie, przecież nie brali by dziadostwa.
    1 punkt
  20. Takie klimaty z rana...
    1 punkt
  21. Cze Dwa identyczne tematy założyłeś nieopatrznie. Ale nic to. Jeśli się zdeklarowałeś jako zaawansowany narciarz, to bierz Raptory - bo to buty o sportowej konstrukcji. Ja w nich jeżdżę cały dzień i ich nie rozpinam nawet w knajpie wbrew obiegowej opinii że twardy but = niewygodny but. Jeśli są węższe raptory bez jakiegokolwiek dla Ciebie dyskomfortu, to wybór jest tylko jeden. Pisałem, z biegiem czasu się botek, mimo że sportowy nieco wygniecie i będzie jak ulał. Zawsze można zażelować w okolicach kostki. Ja tylko zmieniłem wkładkę oryginalną na sidasa jakiegoś tam standardowego, przełożyłem z poprzednich butów. Buty nie są przesadnie sztywne i twarde, chociaż wszystko zależy od temp. na zewnątrz, teraz mogą być dość twarde. Trzeba tylko w miarę ciepłe zakładać. Bo przy takim mrozie zimne - to może być słabo. Fajny buster na gumie (moje przynajmniej mają - nie wiem jak WCR, bo to nowy model - pewnie też) który umożliwia pracę górnej cholewki, ja zapinam na klik klamry i nawet jak któraś słabiej trzyma, czy nawet się odepnie nie jest to zauważalne, bo mam bardzo dobrze dopasowane. To się zdarza, bo but nieco się obkurcza na mrozie, a zakładam w miarę ciepłe. Ale jest regulacja i i wystarczy poprawić po paru zjazdach. pozdrawiam
    1 punkt
  22. Byłem wczoraj ponownie w Szpindlu na SV Petrze. Ceny bez zmian:) Za to beton, mało ludzi i walą z każdej możliwej armatki także obstawiam na weekend otwarcie wszystkich tras.
    1 punkt
  23. Musisz pytać w sklepach/serwisach lokalnych - czy takie coś robią. Ja kupiłem buty na necie, a wstrzykiwałem to w krakowskim WindSporcie. Płaciłem chyba 100 za to - rzekomo sa 3 wstrzyknięcia w cenie. Bo ten żel musi się ułożyć - łatwiej wstrzyknąć niż go potem odsysać, więc robi się to na raty. Dla mnie póki co ten 1 raz był wystarczający. Nawet jak zapłacę po 2 sezonach 100 to i tak wyjdzie taniej niż zakup botka/nowych butów. Ta kieszeń jest w okolicy kostki - tutaj to działa - nie w całym bucie. Dość dobre rozwiązanie. pozdrawiam
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. Cześć Nie chce mi się wierzyć, że tyle lat jeździcie i dopiero teraz kupujecie podstawowe ciuchy. Pozdro
    1 punkt
  26. Do oceny czy sobie radził? Pozdro
    1 punkt
  27. Dobra, dzień trzeci, miało trochę padać o być okno pogodowe, a napieprzało śniegiem z 30 cm za dobę u góry a okna oglądaliśmy tylko w knajpach, oj było polewu. Widoczność momentami słaba i płaskie światło, ale też zrobiliśmy 40 km, czasem po omacku, ale bywało naprawdę genialne światło i wesoła jazda w kopny, miękkim śniegu. Z nowych tras to czerwona przy Diable, ale dzisiaj jednak porażka, jest dość stroma, a w opadzie o mgle nie dała dobrych wrażeń. Ponoć to koniec opadów, teraz niebo rozgwieżdżone, zobaczymy jak sie jutro prognozy sprawdzą. Ma być co najmniej 2 dni pełnej lampy.
    1 punkt
  28. też mi się podoba zwłaszcza w takich trudnych warunkach. Myślę że w lepszym śniegu było by jeszcze lepiej
    1 punkt
  29. Przekraczanie granic..... Maly krok człowieka ale wielki ludzkości....
    1 punkt
  30. Cześć Spoko. Mam wszystko na bieżąco i chętnie podzielę się wiedzą a być może w czymś pomogę koledze. Pozdro
    1 punkt
  31. W sobotę od 14 do fajrantu jeździliśmy w Pecu. Miękko i mega styrane wszystkie trasy. Jedynie Hnedy vrch 1215m jak na sobotnią pogodę rewelacyjny, jakieś muldy i odsypy, troche betonu na czerwonej były tylko w jednym miejscu na ściance. Wczoraj Szpindler, jeździliśmy tylko na Areal Svaty Petr i głównie niebieskim wyciągiem A, w większości zjazd niebieska trasą. Beton na wszystkich trasach straszny. Karnet kupowaliśmy wczoraj rano na gopass przed wyjsciem z hotelu. 1340czk to jest ponad 240zł. ( w piątek wieczorem zakup na niedziele byłby chyba 1080czk)Poj..... ich chyba, zdecydowanie nie warto, ceny w knajpach kawałek pizzy( na siłę porcja dla dwóch osób) na nasze 64zł, pilzner 0,4l- 16zł. Na nartach na II cześć ośrodka nie dojedzie się, trzeba pitolić się skibusami albo rozbierać do samochodu, żeby Niedźwiedzia dojechać i tam nie dotarliśmy. Wszyscy stwierdziliśmy, że długo tam nas nie zobaczą. Dla porównania Jańskie online 980czk, a (trasy prawie 3km i nawet chyba łatwiej przedostać się do Pecu górą ratrakiem niż w Szpindlu skibusami). nie trzeba nic planować będę to se rano kupię, zmienię zdanie to nic mnie nie trzyma. W Szpindlu muszę z wyprzedzeniem i wszystko podstosować, bo mam karnet zakupiony, albo bulić za coś co nie jest tego warte w tej cenie, a bez planowania cena jak w Alpach, za 1dną w miarę nowoczesną kolej a reszta starocie w tym orczyki( Na Niedźwiedziu nie byłem).
    1 punkt
  32. Być może znacie, ale może nie wszyscy. Uśmialiśmy się z tego niezmiernie przy wigilijnym stole. 🙂 Na szczęscie chyba juz nieaktualne. https://www.facebook.com/watch/?v=346403981180014
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...