Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.01.2024 uwzględniając wszystkie działy
-
Dobra, dzień trzeci, miało trochę padać o być okno pogodowe, a napieprzało śniegiem z 30 cm za dobę u góry a okna oglądaliśmy tylko w knajpach, oj było polewu. Widoczność momentami słaba i płaskie światło, ale też zrobiliśmy 40 km, czasem po omacku, ale bywało naprawdę genialne światło i wesoła jazda w kopny, miękkim śniegu. Z nowych tras to czerwona przy Diable, ale dzisiaj jednak porażka, jest dość stroma, a w opadzie o mgle nie dała dobrych wrażeń. Ponoć to koniec opadów, teraz niebo rozgwieżdżone, zobaczymy jak sie jutro prognozy sprawdzą. Ma być co najmniej 2 dni pełnej lampy.8 punktów
-
Krzyśku drogi to nie jest film szkoleniowy, ba to nawet nie jest poprawna jazda bo tam jest kupa błędów. To jest jazda dzieciaków które nie myślą, nie analizują - jadą, dają jechać nartom, cieszą się, mają zabawę z jazdy. Zawsze wpadali na rozjazdóewkę przed sezonem - brali parę godzin, tyci ich nie miałem (życie). Franek ma 16 lat (mat-fiz) mega skupiony i jak to mówi V-power (chyba chodzi o prędkość), Zośka ma teraz 14 lat - szmaterlok. Myślę że dobrze odczytasz moje intencje....(chcesz kwiatka...???)4 punkty
-
Cześć Ja chciałem tylko jedną rzecz napisać: Gdy przeczytałem w poście Adasia Ducha słowo: szmaterlok, już podświadomie wiedziałem, że rozpoczął się zupełnie nowy etap w moim życiu. Od tej pory moje życie dzieli się na dwa etapy, przedzielone olśnieniem 1. Etap tępej niewiedzy. Olśnienie: gdy dowiedziałem się, że istnieje takie słowo jak szmaterlok. 2. Etap absolutnego szczęścia połączonego z euforią gdy już wiem jak język śląski w sposób znakomity przeinaczył niemczyznę. Od tej pory już żadne narty i nic nie ma znaczenia bo jest tylko szmaterlok! Pozdro3 punkty
-
Ładna jazda … szybko. Daje jechać … fakt. A jakie przesłanie do mnie ? Stawiam że chcesz mi powiedzieć : ,,daj k…a jechać tym nartom bo ch… z tego będzie,, Dobrze odczytałem ?3 punkty
-
A dlaczego piszesz, że to problem? Egzamin zdajesz? Na czas jedziesz ? Łącz rozmaite "figurówki" w pasującą Ci całość uwzględniając tysiąc drobiazgów byle świadomie, że zrozumieniem co robisz i dlaczego to robisz. Pozdrawiam, M.3 punkty
-
Dobra narta, długość odpowiednia, skrętna mniej niż slalomka, ale bez problemu będziesz w stanie robić krótkie skręty po nauczeniu. Będzie też stabilniejsza od slalomki.2 punkty
-
Korzystając z okna pogodowego kopnąłem się na Chopok. Prognozy nie kłamały (dziś pierwszy dzień jazdy). Lampa, ludzi tak sam raz, do kanap i gondolek wchodziło się z biegu. Na górze duło całkiem nieźle, ale niżej OK. Stok dość trudny, bo po odwilży nastały spore mrozy. Wprawdzie dopadało, ale ten nowy śnieg nie związał, tak że jazda na krawędzi (przynajmniej dla mnie) niemożliwa. W sumie widziałem jednego faceta, który dawał radę. Cała reszta ześlizg w różnym stylu. Niżej było z tym lepiej. Jutro zapowiadają znowu lampę i mniejszy wiatr. Czwartek jeszcze niepewny ale zostaję. Można było pojeździć do syta. Pozdr4all 🙂ó2 punkty
-
2 punkty
-
To się ciesz, że coś masz opanowane. Mnie (a sprawdziłem) zajęło 2 lata przyswojenie tematu przekraczania Lini spadku stoku, a gdzie reszta???? Teoretycznie to przy takim tempie to nie mam szans w tym życiu opanować nawet niewielkiej części. Na szczęście miałem dużo czasu i opanowałem zakładanie nart i butów, ale chyba dlatego, że tutaj teoria miała mały udział. pozdro2 punkty
-
Jeśli zlot przeniósłby się w Karkonosze, to faktycznie chyba byłbym zdania, że nie muszę nikomu nic udowadniać. W Zwardoniu jednak mogę udowodnić zainteresowanym, że teoria wyprzedza u mnie praktykę. Przyjedź, to też się o tym przekonasz🤣2 punkty
-
2 punkty
-
Tak, pamiętam Pieter jak się na Tylicz ski wywróciłeś, byłeś tak zdezorientowany brakiem LSS że zsuwałeś się do górnej stacji. W sumie to nie wiadomo było która to górna, a która dolna stacja. Na szczęście psychologia tłumu zadziałała i zjeżdżaliśmy jak inni, i wsiadaliśmy gdzie inni wsiadali. We mgle mogło by być słabo. pozdro2 punkty
-
Tak widzę że termin "linia spadku stoku" jest dla niektórych "czarną magią". Wątpliwości nie zamierzam rozwiewać i proponuję zapoznać się z ewolucją "girlanda" - czyli wykonywanie skrętu (rodzaj nie ma znaczenia) bez przekraczania owego jakże bardzo tajemnego terminu jakim jest "linia spadku stoku". PS 1 - bardzo fajne ćwiczenia dla Waszych dzieciaków w kontekście przejścia z skrętów kątowych do równoległych zwłaszcza że One (znaczy wnuki/dzieci) kompletnie w 4 literach mają linię spadku stoku PS 2 - tak się zastanawiam czy Wasze narty z garażu/piwnicy widziały już śnieg czy na razie na TIK TOKu są2 punkty
-
2 punkty
-
Cześć Właśnie odwiozłem Rybelka do pracy - chciała jechać rowerem ale wytłumaczyłem jej, że trochę szkoda sprzętu - a tu takie piękne parę zdań się pojawiło. Chyba pierwszy raz Piotrze, ktoś w tak wyraźny i jednoznaczny sposób stwierdził, że zależy mu na prędkości ale prędkości w skręcie i na pełnym kontrolowaniu tej prędkości bez względu na wartość ale na bazie odczuć. Piękne podejście, podoba mi się strasznie! Podkreślam to co napisał Marek a propos niebieskich nachyleń. Mnie na stromszych wszystko elegancko wychodzi ale się po prostu boję. To ma związek z objeżdżeniem i przyzwyczajeniem do prędkości. Musi być spełnione oczywiście parę innych warunków - porządny przygotowany sprzęt i trzymające warunki ale to objeżdżenie wydaje się podstawą. Pozdro serdeczne2 punkty
-
2 punkty
-
No problem o tyle, że chciałbym, a nie umiem, a wiem że się da. Nie wyrywam włosów, jeżdżę jak umiem i mam z tego frajdę. Chodzi o satysfakcję zrobienia czegoś, co do tej pory nie wychodziło.2 punkty
-
W Tyliczu po prostu nie ma linii spadku, więc nie ma czego brać. Jeździ się jak chce.2 punkty
-
To ja ogólnie jestem za węższym i lepiej dopasowanym butem.1 punkt
-
Tego nie wiem, nawet tam nie dotarliśmy. Na krześle koło snowparku piździło tak zimnym śniegiem, że odechciało się tej wysokości.1 punkt
-
A przynajmniej zsuwałem się wzdłuż linii spadku? Chociaż jak do góry to może raczej wsuwałem? Kurna, na ile oglądałem girlandy, to nie wiązały się z wchodzeniem w linię spadku ale jechaniem po skosie w dół po spłaszczeniu narty z szybkim krawędziowaniem i podjeżdżaniem dostokowo. Nie żeby to miało znaczenie. A ćwiczenie fajne.1 punkt
-
Raczej trochę wiecej niż 20 min bo jest to przejazd połaczony z pokonywaniem odcinków na nartach w pieknej scenerii ,aż dojedziemy do jednego z najwyżej położonych schronisk w Pecu. Otwierają się przed nami stoki o róznorodnym nachyleniu z pięknym widokiem na Śniezkę. Na koniec dnia zjezdzamy pod Javory skąd skibus odwozi nas do Janskich Łazni. Warto wspomnieć że karnet działa też w stacjach Velka i Mala Upa oraz Cerny dul co czyni z ośrodka Cerna Hora -Pec pod Snezką No 1 w czeskich Karkonoszach ! 🙂 https://www.holidayinfo.cz/pl/grppanomap/skiresortch1 punkt
-
Adaś, nie drap, bo zacznie swędzieć i to pewnie ze zdwojoną mocą jak to zwykle bywa. Ja to już rozumiem 🙂, jest to banalne, tylko niestety nikt w przystępny sposób nie potrafił tego wytłumaczyć czemu "za" i kiedy "przed" i oczywiście magiczne słowo "przekracza" (dzięki @star za logiczną podpowiedź). Ja już tą wiedzę tajemną posiadłem i mogę ją potomnym przekazać. Wrzucam zdjęcie i daj zięciowi, bo chyba nie jest narciarzem, bez tłumaczenia niech Ci odpowie który z narciarzy jest przed, za a który przekracza linię spadku stoku. A jak będziesz mu chciał nieco utrudnić - daj mu do poczytania wpisy z tego tematu z lutego 2022 - te kocopoły. Pewnie się okaże, że tak jak moja Żona Twoja Karola wyszła za debila. Ale mam prosty opis, logiczny, bez rysunków nawet - wrzucę Ci na priv. coby się tą ciężko zdobytą wiedzą z nikim nie dzielić. Nawet imbecyl zrozumie, skoro ja zrozumiałem. pozdro ps. @Mitek w Zwardoniu już nic mi nie musisz tłumaczyć, będziesz miał więcej czasu dla siebie.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć To wszystko wina tych szerokich dech. Dziewczyna umie jeździć i dlatego sobie utrudnia celowo, takie wyzwanie. Pozdro1 punkt
-
Nie było by Mitek nie było....film nie jest demonstracją ewolucji, powtarzam - inny przekaz. "sztuczek" ujawniać nie będę ale generalnie chodzi o to aby właśnie wejść w linię spadku. A że dąży do uślizgu i bardzo dobrze.1 punkt
-
Na Wierchomli też jest ścianka na końcu trasy, i zaraz bramki, i siatka, i przepaść .... tam też pod koniec dnia tak bywało. Girlandy pokraczne, a jak dużo ludzi to jak mówisz - ześlizgi z balansem (opadający liść) 🙂1 punkt
-
A ja się zastanawiam czy warto płacić za serwis jak w tamtym sezonie robiłem??? Krzysiek???? jak ogarnę kilka spraw i uzyskam zgodę kursanta to wrzucę na YT jazdę nastolatków takich co narty bez serwisu były.1 punkt
-
1 punkt
-
W Szczyrku w kolejce do talerzyka na Małe Skrzyczne, ci co potrafią stosują girlandę. Musisz się tam kiedyś wybrać 😀1 punkt
-
Najbardziej pocieszające jest, że po wymianie można z tym jeździć, odezwę się - dzięki :-). Pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Hmm. Ciężko mi odpowiedzieć na tak postawione pytanie. Może inaczej - gdy miałem chore biodro nie zauważyłem żadnego związku pomiędzy butami - ich sztywnością a bólem czy też jakimiś dodatkowymi nieprzyjemnymi odczuciami do momentu gdy... po prostu nie dało się jeździć ze względu na ból. Jeden sezon musiałem odpuścić ale po wymianie stawu jazda jak wcześniej. Sztywniejszy but będzie dla dobrego narciarza raczej czymś w rodzaju ułatwienia a ja nie widzę związku pomiędzy sztywnością butów a odczuciami bólowymi wynikającymi z takich czy innych chorób albo przebytych kontuzji. Masz ochotę pogadać pisz na priv Pozdro1 punkt
-
75 procent to plus minus 35 stopni. Jednostka robi różnicę a obie miary są przyjmowane ... Choć osobiście % w sporcie działa lepiej (przy stole też 😉 ). Pozdrawiam, M. ps. W inline alpine standardem jest opis nachylenia stoku %, jak w normach drogowych.1 punkt
-
1 punkt
-
Dobra, dzień drugi, totalna chujnia... A przynajmniej tak się rano wydawało. Mgła makabryczna, @Mikoskiod rana siał defetyzm, ale kij, ubieramy się i na stok. Wyjeżdżamy na naszą górkę i zaparło dech. Cała chmura została w dole, a wszystkie szczyty w słoneczku. No to rura w kierunku lodowca, krzesłami i jak się okazało celnie,bo Jandri 1 z jakiegoś powodu nie chodziło. Po drodze stanęło jednak krzesło koło snowparku i się zaczęło. Kilka wariantów, każdy świetny. Podobało się wszystkim. Ujeździliśmy się przednio. Potem na szybko na lodowiec, ale tam w ciul ludzi, choć traska fajna i jedziemy w dół, niby do knajpy, a tam tłum niemożebny. Więc spadamy dalej i wyhaczyłem knajpę przy Fee, chłopy mówią, że jak nie trafię, to będę wszystkim ciągnął, więc motywacja była. Najpierw traska do Pierre Grosse, niebieska i spoko. Stamtąd na Fee, taka kijowa płaska niebieska, ale dojechaliśmy. Potem na górę i do knajpy. Potem mała podziałka, zostałem z Krzychem i jeszcze Fee w kilku wariantach i dopiero w dół, ale po drodze jeszcze Bellecombe i jeden z wariantów w dół. Jedna tu się zaczęło już pieprzyć, słonko zaszło za chmury, podeszła chmurka, światło płaskie. I ostatecznie powrót na Valee Blanche, niestety wszystko w chmurach, co widać na ostatniej focie. I do hotelu. Coś co miało być kiepskim dniem zamieniło się w wypas, pojeżdżeni i szczęśliwi. Śniegowo jest dobrze poza niektórymi dojazdówkami, gdzie są kamyczki. Śnieg robią i może wreszcie je przykryją, bo wkurzają bardzo. Powoli odzyskujemy wiarę w ośrodek, a jeszcze trochę zwiedzania zostało.1 punkt
-
Generalnie , Panowie i Panie , mam dużo cierpliwości , bo życie i zawód mnie tego nauczyły. Natomiast Twoich Kubis sentencji już mi się qrde przestało chcieć czytać. Słabo , bardzo słabo. A już to ,,A ''wogule'' to porażka. To tak, jakbym chciał Tobie wytknąć, że w Twoim poście po ,,kolegę'' powinien koniecznie stać przecinek, inaczej jest słabo gramatycznie. Suabiutko, Panie Kubis, szkoda psuć to forum takimi wpisami. Natomiast tak czy inaczej serdeczności przesyłam 😄1 punkt
-
Dzięki za jednoznaczną definicję, Towje sformułowanie jest prawidłowe i zrozumiałe, ale "above the fall line" już nie.1 punkt
-
Zastanawiam się nad jedną rzeczą … wrzucamy filmiki z yt demonstratorów jako wzory jazdy i rozkminiamy g na atomy jak jeździć … i pewnie nie raz przyszło nam do głowy by zapytać tych demonstratorów co zrobić by jeździć lepiej. Może wysłać im swój film, może znajdą jakiś sposób … A tu mamy jednego z nich, gościa z umiejętnościami i papierami o których większość z obecnych na forum może sobie tylko pomarzyć … i … no właśnie.1 punkt
-
I w tym jest cały problem . Masz Za duże Ego, i to cię zaślepia.Moja rzekoma , jak napisałeś , znajomość tematu, nie ma nic wspólnego z latami treningu , egzaminów i współpracy z trenerami klasy WC. Nie staram się pokazywać mojej , jak napisałeś , zajebistosci, aby nas porównać ,a wręcz przeciwnie , stram się używać prosty i zrozumiały język i styl jazdy, aby pomoc narciarzom na tym forum . Większość , daje filmy zawodników a to jest inna jazda i klasa. Pamietaj ze, najlepsi sportowcy zostają najlepszymi trenerami , gdyż znają szara rzeczywistość. Pozdrowienia1 punkt
-
1 punkt
-
Wiesz co Kubis, dziwię się już tej czepliwości, którą odbieram jako małostkową. Zwłaszcza że mam wrażenie, że wszyscy dyskutanci już wiedzą o co chodzi.1 punkt
-
Oczywiście że zadaniowo "tyczki" czyli kolanówki, miotełki itd. Mieszanka "I wanna be cięty" z "Nie wychodzi mi ślizgowy" to coś co trzeba szybko przerwać a wymuszony skręt w tym pomoże. I nie chodzi mi o pchanie Dziecka w sport. Co do skrętu - druga faza, nie daje narcie pojechać, dość klasyczne. Próbuję domknąć prędkość nie wtedy kiedy powinna. @tomkly dość dobrze to opisał zapominając o jednym drobiazgu - daj prędkość, ogarnij układ a potem domykając skręt wróć na bezpieczny dla głowy speed .. i powtarzaj .. istnieje lęk przed podróżowaniem w linii spadku stoku (prędkość) bo nie potrafimy podciągnąć linii aby prędkość zgubić. Paradoksalnie bądź nie to wszystko lepiej się ogarnia na prostych "niebieskich" niż ambitnie na innych kolorkach. Pozdrawiam i życzę powodzenia, M.1 punkt
-
Cześć Trzeba być zupełnym kretynem żeby nagrywać sobie filmik stojąc na środku stoku. Pozdro1 punkt
-
Krzychu, obu Wam brakuje w jeździe dynamiki. Pozwólcie nartom jechać - to jest pierwsza, kluczowa i generalna uwaga. Co do reszty to poprzednicy powiedzieli wszystko. Natalka w co którymś skręcie przerzuca narty, dlatego że nie ma prędkości żeby krawędź płynnie go zainicjowała, to jest konsekwencja niskiej prędkości a nie samoistny problem. Jak się trochę bardziej rozpędzi to chwyci lepszy kąt pochylenia ciała oraz krawędzi (siła odśrodkowa).1 punkt
-
Karewingowanie - oj magiczny i niemalże demoniczny skrót myślowy. Ile to już się nasłuchałem - "moja córka/syn już umie jeździć a teraz bym chciał aby karwingowała"????....No więc tak aby rozwiać wszelkie wątpliwości to aby "karwingować" należy posiąść nw umiejętności: - oswojenie się z sprzętem i środowiskiem - doskonalenie równowagi - krok zwykły - bezkrok - zwrot przestępowaniem - zwrot przez dzioby - podejście schodkowaniem - podejście rozkrokiem a dalej już z górki - zjazd w linii spadku stoku - zjazd w skos stoku - ześlizgi: boczny skośny - Upadanie - Podnoszenie a teraz dopiero jazda - pług - łuki płużne - skręt dostokowy ślizgowy - skręt z pługu - skręt dostokowy ślizgowy ( kompletnie idiotyczna ewolucja wg. mnie) - skręt równoległy ślizgowy (kompletnie idiotyczna ewolucja wg. mnie) - skręt dostokowy przestępowaniem - łyżwowanie i krok łyżwowy - skręt dostokowy cięty (za wcześnie) - skręt równoległy NW O i teraz możemy karwingować.....1 punkt