Cześć
Przedświąteczna miotanina jakoś przykryła fantastyczne zawody w Modonna. Zawsze są znakomicie zorganizowane i pięknie pokazane a do tego znam dobrze ten stok i miałem okazję doświadczyć, co to znaczy w ogóle utrzymać się na nogach na tym stoku przygotowanym w warunkach PŚ.
No i jestem niezwykle zadowolony bo mój faworyt zwyciężył i do tego wskoczył na czoło generalki. Dziwne bo oglądałem te zawody chyba ze cztery razy - ciągle powtarzają a nie załapałem się na drugi przejazd Rydinga ale w ciemno mogę stwierdzić, że wygrał dokładnością i perfekcją techniczną. No a Clement Noel chyba... przedobrzył, przekalkulował.
Teraz Bormio i na zachętę:
jechane przez mistrza z samej góry, oczywiście a komentarzem po niemiecku. I ta twarz na starcie...
A, z kolei twarz Franza na mecie mówi wszystko, widać to było jak w pewnym rozwoju kariery Hermanna zawodnicy nie dowierzali i się wkurwiali (taka czysta sportowa złość ale nie do opanowania) po prostu, bo robili przejazdy na pełnym ryzyku a Hermann wkładał im dwie sekundy.
Pozdro