Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.12.2023 w Odpowiedzi
-
Kiedy układ jest luźny - bądź stale napięty (częste) - nie dzieje się nic. Aby coś się zadziało, musi nastąpić zmiana. Na ile dopięcie/odpięcie łopatka/bark/ramię/przedramię przekłada się via taśma na pracę nóg? Można dyskutować w nieskończoność. Tak czy siak dynamiczna jazda to nieustanne zmiany napięcia zaś rytm zmian wynika z zamierzonej charakterystyki skrętu. Większość obrazków na stoku to ograniczona mobilność i narciarstwo grawitacyjne - skręt ma na celu obranie kierunku i kontrolę prędkości. Jazda dynamiczna (sportowa bądź nie) nie jest zaprzeczeniem - określamy tor przejazdu (wymuszony lub nie), staramy się utrzymać prędkość wg. własnego uznania i preferencji, angażujemy do tego CAŁE ciało korzystając ze zmian napięcia, zmian położenia środka ciężkości i tak dalej i tak dalej. Dochodzimy do istotnego : narciarstwo to nic innego jak świadomy ruch ciała utrudniany przez doczepione do nóg płetwy oraz środowisko w którym ruch się odbywa. Jeżeli nie mamy świadomości naszego ciała, nie ma mobilności, nie ma siły to pozostaje już tylko dyskusja o tym, który model nart zrobi za nas robotę. Odpowiedź jest prosta : żaden. Pozdrawiam, M.8 punktów
-
Cześć Ostatnio pojechałem po ciemku na rowerek do lasu wyposażony tylko w lampkę miejską - taką sygnałówkę żeby mnie widzieli. Niezła zabawa ale raczej na granicy zrobienia sobie krzywdy. Natomiast na nartach jazda w ciemno, jazda z zamkniętymi oczami, jazda po nieznanym nierównym... Czucie śniegu to podstawa aczkolwiek chyba Krzysiowi nie o to chodziło dokładnie - Marek odpowiedział. Osobiście uważam, że wszelkie ćwiczenia bezkrawędziowe, jazda na płaskiej narcie, ześlizgi boczne na zewnętrznej na wewnętrznej, przejazdy nierówności na miękko, jazda w ślizgu równomiernym z kontrolą do zatrzymania płynnie itd. Super zabawy i super ćwiczenia. Pozdro5 punktów
-
Marku, chciałem Ciebie bardzo przeprosić, namawiałem do tego na tym forum, sam to robiąc, nie sądziłem jednak, że znajdę naśladowców. To jest genialne uczucie, ryzyko jednak ogromne, leżąca lina od ratraka, gałęzie, zgubiona narta, pijany koleś itp. Raz jeszcze przepraszam, że namawiałem (opisywałem) swoje karygodne zachowanie.3 punkty
-
Cześć Jeżeli jest trasa i wiesz, że ona tam jest to problemu nie ma. Nawet jak nie do końca jest równo. Bardzo fajna zabawa. Swego czasu jeździliśmy po nocy w Szczyrku (zaznaczam, że był to początek lat 80). Narta uciekła mi - dosłownie, bo się po prostu odpięła i pojechała - przed dużą polaną z krzyżem. Znaleźliśmy ją po trzech godzinach w lesie poniżej krzyża. Muszę zobaczyć jak teraz wyglądają Polanki, czy w ogóle istnieją... Pozdro2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Spróbuj przysiady w różnym tempie (np. zmień 4-1-1-1 na 2-2-4-2) ... Spróbuj na bardzo prostym odcinku zobaczyć co się dzieje po napięciu zewnętrznego barku, ramienia, nie siląc się na niepotrzebną kontrrotację .. czyli zaczynamy ze względnie luźną zewnętrzną ręką a w trakcie skrętu lekko tę stronę dopinamy tak, jakbyśmy dawali opór czemuś, co nas za tę rękę ciągnie ... ale bez przekręcania się w przesadną rotację w biodrze. Zobacz czy samą zmianą napięcia stojąc na względnie płaskim zaczniesz się poruszać ... Zatańcz jadąc makarenę 🙂 ... i piszę to 100% poważnie ... I tak dalej ...2 punkty
-
Krzysiu Proponuję jazdę po ciemku/zmroku. Super uczucie. Doświadczyłem tego teraz. Jeszcze dodatkowo rozluźniony 😉. Trzeba się skupić na jeździe, a nie oglądać się za dupeczkami. Wbrew pozorom ważne czucie śniegu. Jazda wolna ale skręty książkowe. Wszystko szło jak powinno iść mimo niskiej prędkości. pozdro2 punkty
-
Marxxx wyjaśnił, gdzie przyczyna i gdzie skutek, a instruowany byłeś, abyś ani barkiem, ani ręką, czy biodrem zamachu nie czynił na skręt i tyle, Bartka wyjaśnił Marxxx, inna liga i inna przyczyna, choć niby podobnie wygląda skutek, dla laika. PS po poście Marxxxa mogłaby zapaść cisza i wężykiem...2 punkty
-
Dziś z rana zjechałem do Łodzi, ruch duży wszyscy się spieszą, kumpel już spakowany, dokąd… do Gruzji, my do Rawy do teściów… też dobrze. Życzenia dla nartomaniaków dużo białego pod samym nosem… jak tylko drzwi otworzysz i ruszysz szusem, długim prosto przed siebie… w Nowy oby lepszy rok. PS nie mogę się powstrzymać i zacytuję Juszę z KWW kiedyś pisywał na Brytanie to z tych czasów https://kw.warszawa.pl/serce-na-hali cyt.: Dzisiaj, w przeddzień Wigilii, siedzę przy oknie w Warszawie. Leją się z nieba kolejne wiadra deszczu. Ludzie krzątają się dźwigając ostatnie zakupy, wspaniałe prezenty, choinki, wszystkie te świąteczne bibeloty, sianka, opłatki i czyste obrusy. Pachnie grzybami. Zbliżają się od dawna oczekiwane, rodzinne spotkania. Może ktoś zaśpiewa kolędę, może ktoś usłyszy dobre słowo, może ktoś przemówi ludzkim głosem. Wszystko to jest dobre, ważne, takie świąteczne. Serce moje jednak, utknęło gdzieś daleko, gdzieś na Hali, na Żebrze Setki, na Fajce, szukając drogi do domu. Szukajcie i Wy – obyśmy znaleźli, obyśmy wszyscy szczęśliwie wrócili do Domu, w którym przecież „jest mieszkań wiele”. Jusza (Piotr Juszkiewicz)2 punkty
-
Jak w temacie jaka cena karnetu 6 dni w/w ośrodku? styczeń- luty Dzięki1 punkt
-
E tam takie ćwiczenia … widzę na filmie że większość czasu jakiś gość na Fisherach jedzie pługiem po ciemku … eeeee 🤣🤣🤣🤣🤣 A jakby tam jakaś przepaść była ?1 punkt
-
kupilem dzisiaj używane heady rally 177 w poniedzialek jade do Flachau - nisko, ciepło wiec będzie można przetestowac w trudniejszych warunkach1 punkt
-
A żeby nie być gołosłownym, kumpel przesłał mi zdjęcia i filmiki - niestety nie wszystkie nadają się do publikacji 😉 Ten z jednego z powrotów. pozdro1 punkt
-
Mitek, nie wiem czy o to ale poważnie to jadąc całkowicie na ślepo, chociaż trasą w miarę równą, w lesie skupiając się na skrętach podczas wolnej jazdy bez powiedzmy innych bodźców te skręty wychodziły świetnie. Bo cała uwaga skupiona na jeździe. Uczucie super, bo wiesz, że narty jadą tam gdzie chcesz bez zająknięcia. Przy w miarę pustym stoku można próbować z zamkniętymi oczami w dzień. Mnie się to bardzo podobało, a że piszę to znaczy że przeżyłem😉. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
@Mitek - bez prędkości, z kontrolą prędkości i focusem na przyczynę i skutek. Tyle i aż tyle - pogardzane ślizgowe jak najbardziej, trafiony zatopiony. No ale to nie tworzy pomykających bohaterów stoku 🙂 . M.1 punkt
-
https://m.facebook.com/100057453198210/videos/ski-macarena/1873877952896130/1 punkt
-
Patrząc na kamerki, to śniegu przybywa. Ośrodek niestety zamknięty dzisiaj i jutro. A w poniedziałek być może gdzieś się nawet minęliśmy.1 punkt
-
To jest tak bez sensu, że szkoda gadać. Najkrócej detektor to urządzenie nadawczo-ODBIORCZE pracujące na RATUNKOWEJ częstotliwości i nadające sygnał w trybie CIĄGŁYM1 punkt
-
Wydaje mi się to proste. Dlatego, że aby zintegrować odpowiednio taką funkcjonalność ze smartfonem, trzeba by było: dołożyć moduł radiowy do smartfonu (albo zajmuje dodatkowe miejsce jako kolejny chip, albo wymagana jest integracja z SOC przez np. Qualcomm). To drugie raczej nie wchodzi w rachubę, bo nie jest opłacalne (odsetek potrzebujących takiego rozwiązania jest mniejszy, niż odsetek osób naprawdę potrzebujących np. komputera nurkowego, który już Apple spróbowało wbudować w swój superzegarek. Ile kosztuje ten superzegarek wiecie i jeśli myślicie, że większość nurków porzuciła swoje wielokrotnie tańsze SUUNTO itp, to na bank jesteście w błędzie. dołożyć dodatkowe ze 3 anteny - kolejne miejsce potrzebne w telefonie (musi ich być kilka żeby oceniać kierunkowość sygnału, i nie mogą być ułożone sobie ot tak, tam gdzie się znalazło miejsce). poprosić łaskawie Googla, aby tak zmodyfikował system operacyjny, żeby usługa zapewniająca działanie systemu pracowała na tak wysokich przywilejach jak żadna inna aplikacja. Jej nie można uśpić, "przykryć" działaniem innych aplikacji, powiadomień itp. system musiałby być "idiotiodporny" najlepiej z osobnym, dedykowanym guziolem z diodą wskazującą, że tak, na pewno jestem włączony. W obecnych smartfonach raczej odchodzi się od jakichkolwiek dodatkowych przycisków itp, bo są kłopotem pod względem miejsca, szczelności, estetyki/designu... Podsumowując, patrząc na przykład takiej integracji komputera nurkowego z Apple Watchem - byłoby to elitarne (finansowo) rozwiązanie, które byłoby wielokrotnie droższe od obecnych, najlepszych rozwiązań na rynku, posiadające nadal więcej wad niż zalet i wymagające gigantycznej inwestycji od wielu firm, chcących umożliwić powstanie czegoś takiego. I mogłoby to zrobić jedynie Apple - dlaczego? dlatego że tylko klienci Apple by za to zapłacili, dlatego że Apple ma pod kontrolą i design silikonu, i system operacyjny, i marketing, i kasę - żeby tylko podejść do tematu. No i na koniec, jak wyobrażasz sobie szybkie skorzystanie ze smartfona w rękawicach, w zimnie i śniegu, gdy potrzebne są sekundy na reakcję? Gdy poszukujesz, musisz mieć sprzęt sprawny, naładowany, gotowy do użycia bez zdejmowania rękawic, nie wymagający pinu, hasła, pokazania gęby lub odcisku palca żeby pokazało ekran startowy? Czy smartfon ze swoim mega ekranem, aplikacjami itp w zimnych warunkach pociągnie 200h (ponad 8 dób!) nadawania i potem jeszcze pełną godzinę aktywnego poszukiwania? Detektor lawinowy jak się uprzesz to obsłużysz nawet kolanem (mają takie przyciski i pokrętła, że kijkiem z 2 metrów go obsłużysz 😉 ). p.s. nie używam tego typu urządzeń, ale wszędzie, gdzie są wykorzystywane systemu bezpieczeństwa, zawsze są to systemy NIEZALEŻNE od innych, nieistotnych z punktu widzenia bezpieczeństwa podsystemów. Muszą być niezawodne, proste w budowie i proste w użyciu. I chyba lepiej, żeby tak zostało. Żeby nikt nie integrował żółwia na plecy ze swetrem dla wszystkich 😉1 punkt
-
Cześć Przepisy wtedy były chyba takie same jak dzisiaj czyli oglądał trasę przez godzinę ześlizgiem. To jednak są - nie tak jak teraz - bramki, czyli musi przeciąć światło bramki złożonej z dwóch tyczek. Dla zawodowca to oczywiste tak jak wybór toru czy sposobu przejazdu figur aby był najszybszy. Jestem absolutnym laikiem jeżeli chodzi o jazdę sportową ale parę razy jechałem slalom (a było to raczej bliżej tamtych czasów 🙂 ) i sposób przejazdu był oczywisty ale masz rację, że wrażenie jest niezłe. Jakiś koleś w tłumie stojących ludzi i kijków miota się na resztkach śniegu... Pozdro1 punkt
-
Na tym drugim to nie tylko warunki, ale niesamowita bliskość publiczności, w zasadzie tak tuż obok tyczek. A w ogóle to pogubiłem się w samych tyczkach. Jak się orientowali, którą jak wyminąć?1 punkt
-
1 punkt
-
Jest gdzieś jego wypowiedź po co to robi, jeżeli ktoś tak jeżdżący jak on, z potężnym doświadczeniem, uczący wielu ludzi, ma taki ruch/odruch, to po co kwestionować? A szydera z takiego powodu? To tego nie rozumiem. Z resztą o jakie machanie ręką chodzi? Ruch jednolity, konsekwentny. Jakbyś machał tak instruktorowi przy takiej jeździe to chyba za wiele gadania by nie było. Może się podobać, czy nie, ale jazda jest zajebista. Z resztą robiliśmy z Filipem pewne ćwiczenia właśnie z zamachem dolnej ręki w celu jeszcze pewnego obniżenia tułowia i przesunięcia biodra. Daje to naprawdę ogromnego kopa poprzez dociśnięcie narty wykonywane w odpowiednim momencie, a to jest celem ćwiczenia. Więc nawet z tego powodu świetnie rozumiem taki ruch. Zatem zdecydowanie zgadzam się z Maćkiem (labasem), spróbuj i napisz.1 punkt
-
W większości to długi skręt, momentami robi kilka krótkich łuczków. Natomiast typowego krótkiego, dobrze podkręconego tam nie ma.1 punkt
-
Trafiłeś idealnie, aby legalnie działać w Polsce, bukmacher musi uzyskać licencję Ministerstwa Finansów. Tu na forum znajdziesz kilka osób, które sprawdzą, czy oferowany przez Ciebie usługodawca, posiada stosowną licencję.1 punkt
-
Ja mam dużego, ale kiepsko działa. Małe ciśnienie daje i ma lewicowe odchylenie, a to poważny feler. 😀1 punkt
-
Ja się reaktywowałem narciarsko, w tym sensie, że po odejściu z branży turystycznej na wiosnę 2016 roku znów wracam do pilotażu oraz nauki jazdy na nartach, przy czym na zasadach towarzyskich, hobbystycznych. Na wyjazdach z Jurasem, Jarem, Zberkiem czy Gajowym poznałem całą masę zajebistych ludzi, którzy bardzo pozytywnie wpłynęli na poprawę mojego samopoczucia oraz relacji z otoczeniem. Po mrocznych depresyjnych latach znów zaświeciło słoneczko. 🙂1 punkt
-
Jadę jutro około 20 z Żor do Tyrolu, okolice Ischgl. Mam taki grafik, że jeden tydzień na nartach w Austrii a kolejny w Polsce, z przerwą na Andorrę. Mam tyrolską sezonówkę, a celem jest minimum 60 dni jazdy w sezonie.1 punkt
-
Takich badań jest sporo, można m.in. przejrzeć piśmiennictwo do tego artykułu https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC6747234/. Można znaleźć tu niezłą dyskusję do całej koncepcji. Interpretacja nie jest łatwa, bo jest sporo czynników zakłócających, jeżeli badania robiono dawno, gdy kaski nie były tak powszechne, to nosiła je swoista grupa narciarzy o pewnych skłonnościach, aktualnie jest to tak powszechne, że owe związki mogą być już zupełnie nieadejwatne. Natomiast główny problem tego typu badań ankietowych to "reverse causality". To że osoby noszące kaski są skłonne do zachowań bardziej ryzykownych nie musi wskazywać, że to kaski ich do tego skłaniają. Mogą po prostu je nosić mając świadomość tych skłonności. Zatem trudno udowodnić co jest skutkiem, a co przyczyną.1 punkt
-
1 punkt
-
0 punktów
-
Po fiasku dwóch ostatnich wyjazdów w Alpy (pogoda) zaplanowałem urlop na ostatni poniedziałek i wtorek. Ilość tras SMR nie rozpieszczała ale skatowałem sie na trójeczce na maxa. Warunki były świetnie, kolejek zero, kwatery w super cenach. Dziś patrzę, że są juz przecierki, ośrodek stoi z powodu wiatru. Echhh współczuję im...wszyscy chyba mieli nadzieję, że będzie ciągłość śniegowa tego wyjątkowo wcześnie rozpoczętego sezonu. Nie potrzebne to ocieplenie😪0 punktów