Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 12.12.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Cześć. Podczas trwania rehabilitacji po wypadku, pracowałem jeden sezon w wypożyczalni na stoku i podzielę się z Wami przemyśleniami odnośnie do używanych nart. Narty w wypożyczalniach serwisowane są raz na sezon (maszynowo), podczas sezonu nie ma czasu na dodatkowy serwis całości sprzętu, dodatkowo sprzęt jest w ciagłym obiegu. Oczywiście można indywidualnie zapytać o dodatkowy serwis wypożyczonej pary nart czy snowboardu. Najczęściej wypożyczane są narty o długości do 170 cm, ciągle panuje przekonanie, że długie narty zabijają i są niebezpieczne. Osoby wypożyczające sprzęt, w większości nie potrafią jeździć! i zużycie sprzętu jest małe w przeciwieństwie do osób, które umieją już jeździć, a wypożyczają sprzęt sporadycznie. Tak więc mit, że narty po 100 dniach są do wyrzucenia to tylko mit, bo inaczej zużywają się narty użytkowane przez zawodników, zaawansowanych czy początkujących. Tylko nasze duże doświadczenie, objeżdżenie, czucie da nam odpowiedź czy dana para nart jest już wyklepana. Na pierwszy rzut oka też można stwierdzić czy narty są zużyte i świadczą o tym szerokość krawędzi, stan ślizgu, który doskonale uwidacznia smarowanie na gorąco, rodzaj zamontowanego wiązania oryginalne bądź sztukowane na gorszego rodzaju. Najbardziej opłaca się kupować używane narty w długościach 175 cm w górę, bo mają mały przebieg (wypożyczalnie), czasem trafią się też SL, SC w dobrym stanie, ale w większości od osób prywatnych. To takie moje luźne spostrzeżenia, które może komuś z Was się przydadzą. Serdecznie pozdrawiam.
    6 punktów
  2. Kolejny dzionek, wbrew prognozom wypas, słońce za chmurami, sztruks długo w wielu miejscach, ludzi mało. Chyba najlepszy dzień. Miałem okazję pojechać na Head E Race Pro 180 cm, fajna stabilna maszynka do długiego ciętego, ale również dobrze się dało zacieśniać, a klasyk NW bardzo prosto wychodził. Do długiego jeżdżenia w ciągu dnia.
    5 punktów
  3. Ubezpieczenie nie powinno obejmować urazów głowy gdy jeździsz bez kasku, każdy swój rozum ma.
    4 punkty
  4. Dzień trzeci na Kronplatz, tym razem pogodowe różnie, większość czasu w delikatnym opadzie śniegu, mięciutko. Z ciekawych miejsc, odwiedziliśmy knajpę Alpinn, szef kuchni czy tam właściciel z gwiazdką Michelin. Świetne wnętrze, ceny nieco większe niż standardowo, ale nie zabijają, porcje jednak mniejsze. Natomiast składniki żarła tak dobrane, że jedzenie było wielką przyjemnością, wraz z wymienianiem się z kumplami. Dodatkowo świetna flaszka rieslinga, a kieliszek z tak cienką nóżką, że niewiele ważył. Nie wiem, czy wręcz nie przewyższyło to przyjemności z jeżdżenia.
    4 punkty
  5. Nie ma znaczenia czy jadę wolno, szybko, ostrożnie czy z odrobiną brawury. W kasku. Bez kasku czasami kwitnę na stoku, choć bywają sytuacje, że kasku nie zdejmę. Kombinacja moich błędów, błędów innych uczestników ruchu oraz zdarzeń dziwnych sprawia, że te kilka procent dodatkowej ochrony robi różnicę. Curexowi 2 (słownie dwa) razy pozwoliłem na aktywność "bez kasku" - raz w stroju ludowym na telemark w Słonecznej Dolinie bo trochę nie pasował do stroju a drugi raz do zjazdu na rolkach kręconego w ramach kampanii "Jeżdzę z głową w kasku". Co ciekawe (dla mnie) jeżdżąc bez kasku twierdziła, że "dziwnie się czuje". Tak, osoby mające kask mogą sobie zrobić krzywdę. A ziemia jest płaska. Nie wiem, czy dźwigają ten placek żółwie czy słonie. Wiem, że kask statystycznie nie zaszkodzi przejmując część energii uderzenia choćby od narty, którą jakiś Muminek macha pod wyciągiem. Pozdrawiam, M.
    3 punkty
  6. 3 punkty
  7. Trasa tradycyjna wzdłuż tyczek i w mrokach nocy pośród mgieł muszę przyznać, że tyczki się przydawały, ślad był gdzieniegdzie z poprzedniego dnia ale zasypany więc czasem nie było widać gdzie iść mimo, że trasę znam na pamięć... a tak od tyczki do tyczki... pierwsza
    3 punkty
  8. Dwóch moich kolegów zawdzięcza życie temu że mieli kask. Jeden wpadł z całym impetem w metalowy słupek koło wyciągu - kask się złożył na pół, a doktorzy w szpitalu we Włoszech chcieli ten kask odkupić na pamiątkę. Doszło do krwiaka, ale nie trwałego uszkodzenia mózgu. Drugi przypadek był taki, że człowiek schodził po śliskich schodach do kibla i rąbnął na plecy. Szczęśliwie miał założony kask i w niego trafił tyłem głowy. Bez niego pewnie by nie wyszedł cało. Jak chodzi o moje doświadczenia, to w grudniu 2007 roku mocno pizłem na trasie FIS w Val d'Isere i od tamtej pory zawsze jeżdżę w kasku.
    2 punkty
  9. To jest bardzo naiwna wiara, że kask uchroni Cię przed poważnym uderzeniem. Na przykład trójkątnym kamieniem, który punktowo przejdzie przez kask. Jeśli jest dostatecznie duża energia to zawsze dojdzie do krwawień wstrząsu mózgu czy innych urazów. To nie kask przed czymś chroni tylko umiejętności i rozsądek. Jeden będzie jeździł w czapeczce przez całe życie i nic, a drugi rozwali się w kasku. Aby nie było - warto mieć kask, głównie dlatego, że dużo nie waży, jest ciepły, fajnie trzyma gogle. Weź w rękę kamień (pięściak) - uderz i zobaczysz w jakim zakresie możesz liczyć na kask. A jeszcze zastanów się od strony energii przy szerokim uderzeniu ile energii może zaabsorbować taka struktura. Ta wiara o której wspomniałem na początku jest gdzieś blisko magicznych amuletów, okadzania, rytualnego tańca, mamrotania zaklęć itd. A jeśli założenie kasku magicznie zwalnia od myślenia (na zasadzie tych rytuałów) to jestem przeciw. Całe lata wszystkie najtrudniejsze zjazdy jeździłem w czapeczce - bo w skituringu ultralekkie (czyli nic nie warte) kaski są może od 5 lat. Umiejętności i wybranie dobrego toru jazdy to podstawa.
    2 punkty
  10. Zerknij na heada - model oczko wyżej o podobnych parametrach. Ja wiek podobny, wzrost i waga w okolicy aktualnie na takiej z innego rocznika śmigam. Miałem kiedyś dawno magnumy i jest to na pewno delikatniejsza narta od przeze mnie proponowanej. Co za tym idzie poniższy race w miarę rozwoju będzie dłużej spełniał oczekiwania - moim skromnym zdaniem oczywiście. https://twoje-narty.pl/narty/1008-head-worldcup-rebels-e-race-pro-ff-st-14-2022.html Pozdrawiam
    2 punkty
  11. Ja tam nie jestem zwolennikiem narzucania komukolwiek czegokolwiek, ale bez kasku na głowie już bym nie wyjechał. Człowiek jest stary i mądrzeje wraz z wiekiem a głowę ma się jedną. No i to dość ważny element całości ustroju, jak już inne nie chcą działać. 🙂
    2 punkty
  12. Nie wiem co masz na myśli, ale w kamień od dołu to raczej się nie uderza. Zwykle najeżdżasz od góry i uderzysz ślizgiem, ewentualnie dziobem. Kiedyś w Soelden wjechałem tak na skałę pod puchem że mi wyrwało z 10cm ślizgu pod butem, oczywiście katapulta z nart i podejrzewam, że każdego takie zdarzenie przewróci. Mnie nic się nie stało, ale równie dobrze mogłem trafić w kolejny kamień i się zabić, bo prędkość była spora. Przejazd przez kamień był na wprost i na tyłach nart więc niż już więcej by nie pomogło W kasku czy bez, rozsądnie czy nie, bardzo duża jest rola przypadku. Kiedyś upadłem na twarz w śnieg i pod odciskiem mojej facjaty był kamień. Dosłownie kilka mm niżej ale na tyle głeboko, że zabrakło do uderzenia i nie miałem nawet draśnięcia. Innym razem klapnąłem niegrożnie na tyłek w miękki śnieg. Akurat trafiłem na skałę i prawie się połamałem bo przez dłuższy czas nie mogłem wstać, a dalsza jazda była niemożliwa.
    1 punkt
  13. Cze Prognozy na dzisiaj były takie se, ale było ładnie i bardzo ciepło. 12-14 stopni na plusie pokazywały termometry. Ale jutro ma być spory opad, przyda się, bo śniegu mało. Dzisiaj momentami śnieg jak na wiosnę. Pojeżdżone, nogi bolą. Z rana trasy bajka, ale z upływem czasu na stromszych odcinkach wychodzi lód, śnieg jak cukier, szczególnie w Folgaridzie na leśnych zacienionych odcinkach. pozdro
    1 punkt
  14. Odwilż, ale bez deszczu, pochmurnie. A i B ok, na C u dołu przecierki, góry nie widziałem.
    1 punkt
  15. X9 jest chyba najlepszą obecnie nartą Atomika oprócz komórkowej slalomki oczywiście. Jeździłem na sklepowych GS oraz SL i szczególnie te pierwsze mocno mnie rozczarowały. Sklepowa slalomka lepsza, ale dalej subiektywnie nie tak udana jak X9.
    1 punkt
  16. O Waldku to był nawet artykuł: https://www.fakt.pl/wydarzenia/polska/kask-uratowal-mi-zycie/5dxpz6h Uzupełniając fakty, to się stało na łatwej, niebieskiej trasie w Val Gardenie, a nie na żadnej ekstremalnej ściance. Waldek jest członkiem Klubu Sportowego "Agrykola" więc coś się w te narty orientuje. To jest grupa seniorów, ale naprawdę solidnie jeżdżących. https://grupa-agrykola.waw.pl/?page_id=2
    1 punkt
  17. Słuchaj Luka @lucky_luke , bo ma 100% rację. Magnumy to narty genialne ale bardziej do zabawy, przynajmniej dla chłopów naszej postury, polecam je bardziej dziewczynom. Przy Twoich parametrach Magnum będą zbyt miękkie, rozklepiesz je w w pół sezonu. Kierunek Head jest dla faceta Twojej postury jak najbardziej optymalny, tylko to musi być narta z grupy race. Chodzi zarówno o sztywność, twardość ale i wymuszenie poprawy techniki. Poczytaj moją opowieść o postępach Ani na narcie e-SL Pro w wątku który założyła koleżanka Ewa. Tylko narta race spowoduje poprawę Twoich umiejętności technicznych. Na Magnumach (choć cudowne) będziesz się wozić.
    1 punkt
  18. Nie wiem na ile był freerajderem, może incydentalnym, widziałeś to poletko, do jakiej prędkości byś na nim zwolnił wjeżdżając z trasy. Kasku wyposażonego w montowanie pancerne z gopro. Pęka słabszy element tu kas i głowa, kamień i mocowanie z kamerka dały radę. PS napisz o swoich dzwonach abyś nie wydawał się nam niedościgłym cyt "Że ten lew, czyli że pan ten, Jest sportsmenem, kulturystą i herosem." https://waligorski.art/liryka.php?litera=l&nazwa=115
    1 punkt
  19. Po co bierzesz w góry plecak lawinowy ? Przereklamowany ten sprzęt ,niewielu przeżywa po spotkaniu z lawiną, można go nie brać tak samo jak jeździć bez kasku i tak nic nie daje według Ciebie.
    1 punkt
  20. Nie potrafię się odnieść. Aktualnie najszersza narta jaką dysponuję to master rossignola - ma 70 mm. Nie czuję różnicy w szerokości pod butem. W ciapie bardziej odczuwam sztywność nart. Wg mnie te heady lubią jak jest raczej twardo. Ale może to ja nie umiem w ciapie 😉. Większość czasu spędzam na stoku w warunkach bardziej zimowych; więc pod tym kątem wybierałem sprzęt.
    1 punkt
  21. Ten pies to chyba non stop tam siedzi.
    1 punkt
  22. To już wszystko rozumiem. W Lądku krawędzie się nie przyjęły. 😀 Jak chodzi o Ischgl to rozmawiałem z chłopakami w trzech wypożyczalniach, większość z nich to byli zawodnicy. Najbardziej przypadł mi do gustu taki szczery tyrolczyk, który mi mówi, że najwyżej ceni Fischera oraz Heada, natomiast "musiał" jeździć całe życie na Rossignolach, które mu nie pasowały, aczkolwiek miał na nich najlepsze wyniki. Myślałem że parsknę śmiechem jak mi to z wielkim przejęciem opowiadał. 😀
    1 punkt
  23. naprawde byly zle warunki? chyba kawalek off piste posrod on piste https://www.engines4sale.co.uk/blog/gopro-allegedly-blamed-michael-schumachers-brain-injury/
    1 punkt
  24. Pracowałem w Polsce (Lądek Zdrój). Praca w wypożyczalni to sezonówka i najczęściej pracują tutaj osoby, które na nartach nie jeżdżą (Polska). 😉
    1 punkt
  25. na nieprzygotowanej narcie nie trasie chyba?
    1 punkt
  26. chyba tak, ja mialem gruba czapke i jak dostalem narta po glowie (lonze) to w sumie nic sie nie stalo, choc wersji bez czapki nie testowalem; zagadnalem kumpla i mial podobny przypadek dostal na zjazdowych swoja narta po glowie i skonczylo sie dziura w czaszce a moze powazniejszym skaleczeniem; to oczywiscie tylko dwa odosobnione przypadki, ale koincydencja nieslychana, sklonila mnie do refleksji; nadmienie ze na zjazdowych jezdzilem i jezdze zawsze w kasku; do wyboru odpinac lonze i bez skistopow ryzykowac utrate narty (tak robi ten moj goprowiec Jirzi), dolozyc skistopy, choc jak pojdzie dolem to zginie i tak; no ale ryzykowac tatar to prawie jak w aucie zobaczyc ostatnia rzecz swa ukochana narte wystajaca z brzucha, ale to inny temat nieco; na skionline surfing kupil sobie kask z podwojna norma gorska i narciarska i jest caly happy; ja mam kask wspinaczkowy ale on chyba jest dedykowany, choc lepszy niz nic... na pewno lekki, camp jakis... https://www.skionline.pl/forum/topic/41926-w-góry-na-skitury-20232024/page/3/#comment-395657 ps czapki mam dwie cienka podejsciowa i gruba do zjazdu na skiturach ale grubsza jest po to bo sie czlek wychladza nie jako zabezpieczenie, no i taki kolar z banff pamiatka cieply robi z ciepla czapka robote jak sie przeszpejowujesz... rekawiczki tez zmieniam na jakiejs gore do zjazdu na podejsciu jakies rossi na troczkach
    1 punkt
  27. a jazda w czapce jest niebezpieczna? a bez czapki i bez kasku to niebezpieczniejsza od niebezpiecznej?
    1 punkt
  28. Nic tak nie jednoczy jak wspólna micha 👍
    1 punkt
  29. No Salomony extra spoko, na alpejskie trasy idealne, ale dla mnie na max 4 godz jazdy obecnie nie na cały dzień. Trochę mnie męczą. Kwestia pewnie przygotowania fizycznego jak sądzę. Alpy to Alpy 3-4 kilometrowe trasy dają w kość . Na pełnej prędkości trzymają fajnie i idą jak po szynach, oraz rwą do przodu jak wściekłe tym bardziej ,że są po serwisie świeżo w skiracecenter-polecam. Albo ja zacząłem pewniej jeździć albo narty po serwisie dostały takiego kopa. Był dzień ,że padał świeży śnieg ciężko się jeździło musiałem mocno cisnąć co sprawiało ,że po kilku zjazdach byłem wyczerpany i lądowałem na odpoczynek w knajpie. Pewnie już następny wyjazd będzie lepiej . Teraz plany na tydzień w Polskie i Słowackie góry końcem grudnia na sylwestra zobaczymy. A na pewno zmienię kask z osobnymi googlami . Ciężko o kontrast w słabej pogodzie . Niby mam szybkę wymienną, ale okulary w środku mi parują jak sypie śnieg . Także ten kask spoko , ale jak jest pogoda. Widziałem w necie ,że są specjalne wkładki do googli na których można montować szkła korekcyjne i chyba ktoś tu kiedyś wstawiał.
    1 punkt
  30. Jeżdżenie w kasku vs czapce, ponieważ Mitek mimo lansowania bezpieczeństwa na stoku jezdzi w czapce a ja na skiturach tylko ale jednak takoż dziś dostalem w głowę własna narta na lonży choć nic się nie stało bo czapka gruba i prędkość mała ale zagadałem do kumpla i powiedział ze dostał zjazdówka i dziura w czasce, wiec apeluje o kask... Tusk expose piekny dzień...
    1 punkt
  31. Ni ch… ja nie jest fajnie, nie ma czego żałować, należy współczuć. Miało lać. pozdro IMG_3143.mov
    1 punkt
  32. Odwilż… zdążyłem… kij się chowa…
    1 punkt
  33. Druga strona medalu to rzesza podstarzałych playbojów którym sie wydaje, którzy wiecznie żyją wspomnieniami i snami o potędze... we wszystkim trzeba zachować zdrowy balans Kolego..... i jazda bez kamizelki czy kasku czy rękawic upływu czasu nie zatrzyma - ludzie którzy musza udawać kogoś innego niż są żeby sie dowartościować wypadają dość żałośnie bez względu na poze jaką przybiorą - 80 letniego młokosa z "rozwianym włosem"czy 30 letniego herosa o doświadczeniu mędrca co to na zawsze już jest mistrzem świata. Ja wiem że internet to super miejsce do udawania ale to nie wstyd być sobą - ja sie nie wstydzę.... no chyba że ktoś faktycznie ...... 🙂 A buńczuczne deklaracje jaki to kozak jestem mi pleców nie ogrzeją.......
    1 punkt
  34. Narta potrafi nieźle prz....ć ! Podam przykład dwa lata temu pierwszy wyjazd w sezonie. W drugiej godzinie pierwszego dnia jeden z naszej grupy zaliczył glebę i tak nieszczęśliwie upadł że łydka przecięta i tylko 18 szwów. Nie chcę myśleć co by było gdyby dostał w głowę bez kasku.
    0 punktów
  35. Moja córka miała upadek w Santa Caterinie na zlodzonym stoku skończyło się wstrząsem mózgu i wylewem podpajeczynkowym i to w kasku ! Strach pomyśleć co by było w czapce 😕 Można pisać ja jeżdżę bezpieczne tylko teoretycznie, ale jak ktoś w Ciebie wpakuje to ....
    0 punktów
  36. No i pokazał wszystkim, głównie swojej rodzinie, jak to jest przykozaczyć na dobrze znanym sobie stoku w złych warunkach śniegowych. No ale tak mają jednostki wybitnie nieomylne 🙂
    0 punktów
×
×
  • Dodaj nową pozycję...