Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.11.2023 w Odpowiedzi

  1. W świecie wyścigów konnych, o które nieco się otarłem, jest takie powiedzenie : "trenera robi koń". Nie wiem kto jest najlepszym Trenerem bo nie widzę nikogo, kto dociągnął 5-6 zawodników na poziom mocnego FIS/EC/WC. Zgadzam się jednak, że doświadczenie z innych dyscyplin idzie zdecydowanie na plus. Czy myśl trenerska stoi w miejscu? Nie sądzę - tam gdzieś do U14 czy nawet U16 idzie nam fajnie i nie bierze się to z niczego. Przy U16 się chwiejemy, potem upadamy. Czy to wina "myśli trenerskiej" czy realiów? W ramach anegdoty -> wychodzi nam lekka dysproporcja ruchowa u Curexa w zakresie mobilności lewej nogi i tak na zdrowy rozum powodem jest bioderko co w zasadzie może być dziedziczne po Curexa Mamie. Po konsultacjach z trenerem od motoryki/siły oraz jej Fizjo (doktor nauk medycznych fizjoterapii) właśnie ogarniam testy na platformie a pełne, szersze testy we Wrocławiu pociągniemy na wiosnę bo ten sezon WC i tak dajemy na "rozpoznanie walką" wiedząc jak duże mamy zaległości celując w WCJ na Słowenii i NC w Austrii. O takich drobiazgach jak kontrola "kwasu mlekowego", "cukru", "monitoringu parametrów motoryki i siły" nie wspominam. Gdzieś przy okazji jeździmy na nartach i ktoś patrząc na social media Curexa może odnieść wrażenie, że na tym polega trening ... Co fajnego w nudnym skoku w dal z miejsca? Nie utknęliśmy w epoce nart z dokręconą krawędzią i dużo fajnych ekip idzie w stronę treningu wykraczającego poza instagram i youtube z fajnymi przejazdami. I tu jest właśnie problem, o którym nawet doświadczony obserwator/kibic mało wie. To wszystko jest złożone logistycznie, kosztowne, czasochłonne, trzeba to ułożyć z życiem. Dlatego na poziomie WC pojawia się procent (jeśli nie promil) zawodników z aktywną licencją FIS w alpejskim (pomijając krajowe quoty) i problem jest nie tylko krajowy. Pozdrawiam, M.
    3 punkty
  2. No było by pięknie ale nie jest - sprawdź aktywne licencje FIS TOP10 U16 ostatniego MPP, dowiedz się co u nich słychać i jakie są plany ... Akurat fizjo pomagamy ogarnąć "gepardowi" bo nie pykło. "Gepardy" jak najbardziej przefruwają przez nasze ligi czy MPP -> tyle, że szybko znikają na sawannie (czy gdzie tam gepardy żyją). Czy polska myśl szkoleniowa jest skostniała i uboga? Czym jest mityczny układ? Z czego się trzeba wyłamać? Powtórzę : największy problem pojawia się w U16 i wejściu na U18 gdzie przy braku skutecznie działających SMS pojawia się mocny konflikt sport/dom/szkoła (w uproszczeniu) a szkolenie zaczyna pomijać elementy motoryki/siły (o psychologu nie wspominam). Dokładnie to samo twierdzą Chorwaci, Bułgarzy, Słoweńcy ... nic nie odkrywam. Brak systemowej ciągłości rywalizacji krajowej czyli konieczność wyjścia na FIS lub z perspektywy takiego zawodnika jechanie z numerem 425 na lidzie okręgowej. A na FIS żebranie - zrobisz mocne punkty lub dalej jesteś daleko z odległym numerem (z czego można wyjść ale patrz uwagę o przygotowaniu). Ostatnie testy sprawnościowe przed MPP pokazały jedno : szału nie ma czyli trening to narty, narty, narty .... I nie zgodzę się, że to zjawisko wynika z ograniczenia "myśli szkoleniowej" - na końcu jest płatnik i jego oczekiwania. Pozdrawiam M. ps. dziękuję, że nasza wymiana opinii przybrała ciekawy format i jednocześnie przepraszam za być może zbyt emocjonalne włączenie się w dyskusję.
    3 punkty
  3. To proste : polski program szkolenia przeciąga dzieciaki przez ligi regionalne, następnie MPP a później mamy dziurę z której pójście dalej to ogarnięte starty FIS/EC/WC lub dopiero imprezy (dosłownie) akademickie. Gdzieś w okolicy U14/U16 kończy się potencjał klubów w zakresie przygotowania motorycznego/siłowego a zaczyna się pasmo kontuzji (kolana, odcinek L kręgosłupa, obręcz barkowa, biodra, staw skokowy - plus minus w kolejności). Przyczyna jest prosta - o ile tytularny sponsor czyli Rodzic ogarnie garść orzeszków na wyjazd to już systematyczna, całoroczna praca na sali koliduje z planami rodzinnymi/prywatnymi i ogólnie nie jest fajna bądź medialna. Tu się zaczyna problem a nie w stokach, wyjazdach czy sprzęcie. Dalej są już tylko konsekwencje. Jeżeli w mały sport (U10/U12/U14) wchodzą dzieciaki z przygotowaniem ogólnorozwojowym (przykładowa gimnastyka, dżudo, lekkiej w tym wieku to jak na lekarstwo niestety, drużynówki słabo się sprawdzają) to można ograniczony brak treningów "nie narciarskich" przez pewien czas kompensować aż ciało strzeli w górę i w szerz. Listę zawodników, którzy złapali kontuzję w okolicy U16 a zapowiadali się bardzo dobrze mogę napisać długą. Zgadzam się z Tobą, że istnieją "wrodzone predyspozycje" i że z "żółwia geparda się nie zrobi". Rzecz w tym, aby gepard był ogarnięty zamiast leczyć kontuzje chodząc na spacery z żółwiem. Jak najbardziej mamy zawodników z potencjałem na SL, mamy zawodników z potencjałem na GS czy PSL. Na upartego SG także bo nasz potencjał treningowy pod SG nie różni się przesadnie od wielu innych nacji. Problemem, który próbuję (być może nieudolnie) wskazać, jest dziura szkoleniowa w krytycznym okresie U16/U18 związana z całokształtem bezpiecznego i skutecznego prowadzenia zawodnika oraz dostosowania życia prywatnego do wymogów reżimu treningu i zapewnienie finansowania takiego projektu (przy czym większość kosztów jest mocno mało ewidentna i nie widoczna dla osób nie mających w praktyce z tym tematem do czynienia). Czy problem dotyczy wyłącznie Polski ? Absolutnie nie. Ten sam problem mają "mniejsze" kraje bo nie mają kim zastępować wypadających z gry. O modnym w dyskusjach transferze włosko-albańskim nie wspominam bo choć obserwuję koleżankę już kilka lat to jej punkty zrobione latem to był trochę żarcik z przepisów FIS o czym się dość szeroko rozmawia i komentuje wskazując na konieczność modyfikacji rankingowego przelicznika zawodów FIS. Pozdrawiam, M.
    3 punkty
  4. Zamiast czekać na łaskę bożą,inauguracja sezonu startowego, Lithuania Cup, Druskienniki, Alpy Litewskie. Nie przyjęło się tu globalne ocieplenie i inne baśnie, cały rok minus 4 stopnie C.Zmora ekoedukatorów. Żadnych gwałtownych zjawisk atmosferycznych. Nie odwołują przejazdów, jak w Soelden, czy zawodów, jak w Zermatt. Trasa lodowa idealnie przygotowana, mając ostatni 137 numer nie widziałem śladu, że tych 136 przede mną już jechało...
    2 punkty
  5. W ramach cytatów: "Tato, ty dobrze siłkę ogarniesz ale ja potrzebuje motywacji a nie kłótni w domu. Jak będę trenować z innym trenerem to na pewno pójdę a tak jak nie będzie mi się chciało to wiadomo że nic z tego nie wyjdzie i tylko awantura". Proza życia przekładająca się na koszty 🙂 i logistykę. Piszę o tym ponieważ za medialną mgiełką relacji w Eurosport jest życie. Super chłopak z NOR wycofuje się bo ma depresję (oficjalnie nie dogadał się ze związkiem i już go to nie bawi) . I tak dalej ... to wszystko nie jest proste, jest dużo składowych o których kibic, nawet zaangażowany, zupełnie nie wie. I nie chodzi o koszt nart, gum, itd. ... to naprawdę procent kosztów całości logistyki. Niech się ścigają a my bawmy się przejazdami i wynikami. Oby nasze dziewczyny błysnęły. M.
    2 punkty
  6. "Tato, ogarnę ten mat-biol ale teraz jeszcze nie wiem czy AWF to dobry pomysł. Trenujmy mocno ale jak nie ogarnę dobrze szkoły to w razie kontuzji zostanę z niczym." Taki cytat z 16 latki. M.
    2 punkty
  7. Cześć Punkt mniej w umiejętności = punkt więcej w szerokości. Pozdro
    2 punkty
  8. GS to narta, która lubi równo i twardo pod butem, a także puste stoki. Taki warun w polskich warunkach albo z samego rana, albo jak dobrze trafisz w tygodniu. Lub Alpy. Za to jej trzymanie na twardym/betonie jest bajeczne, precyzja prowadzenia w zakrętach przy dużych prędkościach [oraz stabilność] bije na głowę inne modele nart.
    2 punkty
  9. Tak z grubsza biorąc podium MPP jeździ dalej lub jak wolisz "męczy" się dalej, prawdziwe "gepardy" nie odpadły tylko w ogóle nie załapały się do tego sportu, gdyby się załapały ta dyskusja nie miała by miejsca. Najgorsze jest również to, że każde następne pokolenie trenerów jest klonem poprzedniego, nic się nie zmienia, nowi muszą wpasować się w stare układy, przejmują ich nawyki i sposób myślenia, to nie dotyczy tylko naszego narciarstwa ale też innych sfer w Polsce. Dopóki ktoś nie wyłamie się z układu to w polskim narciarstwie nic się nie wydarzy. Weźmy trenera Maryny, on nie był szkolony przez polską alpejską myśl trenerską i jak widać wyszło mu to na dobre.
    2 punkty
  10. Cześć Nie wiem co rozumiesz przez HP ale różnica pomiędzy jakąkolwiek nartą popularna a GS będzie odczuwalna zawsze. No może najmniej odczuwalna w śmigu ale w skręcie dłuższym a przede wszystkim w technikach ciętych to bedzie różnica solidna. Pozdro
    2 punkty
  11. A Tyś gdzie był jak Cię nie było ? pozdro
    2 punkty
  12. Nie wiedząc jak jeździsz i w jakich warunkach byś porównywał nie da się powiedzieć, czy i jak duże różnice odczujesz TY. Musisz sprawdzić na stoku tego samego dnia narty swoje i np. z wypożyczalni. Inaczej nasze gadanie na nic. Te narty oczywiście się różnią - zwłaszcza Fischery RC 82 od wymienionych (mniej gigantki od HP). Ale skoro nie wiemy nawet jakiej długości narty byś porównywał, nie da się nawet powróżyć z fusów. Sprawdzić organoleptycznie i tyle.
    2 punkty
  13. @Marcos73 - guma (nawet w pełni personalizowana z plombą FIS i własnym projektem graficznym), kask czy rękawiczki bądź plecak to promil kosztów (przy odrobinie sensownego działania jest to wręcz bezkosztowe). Anegdotycznie - w bliźniaczej dyscyplinie trwa dyskusja na grupie trenerów/organizatorów o przesunięcie o jeden dzień zawodów w NOR ze względu na (wynikające nie wiem z czego) zupełnie odmienne ceny przepraw promowych :). To, że organizator na poziomie WC powinien zagwarantować miejsca noclegowe "nie drożej niż" plus przestrzeń serwisową (także wskazane m2 na team) nie oznacza, że jest tanio 🙂 . @Peter szamotanie w dyskusji mnie nie bawi ale zapraszam kiedyś na sprawdzenie jak pracuje się z tym "kawałkiem węża" (i z wężem i z wodą i z nastrzykiwaniem - salniak bez podkładu to recepta na przerwanie stoku i niestety na poziomie krajowych czy nawet rozgrywanych w POL imprez FIS dość częste zjawisko (niestety)). Nic co piszę nie jest przeciwko ale rozmawiajmy w oparciu o doświadczenie a nie transmisje telewizyjne. Absolutnie dostępny "warun" nie jest równoznaczny z wynikiem sportowym bo >50% (ja bym solidnie ponad 50% patrząc na całokształt przygotowania zawodnika na przestrzeni od U14) roboty dzieje się nie na nartach. I o tym zapominają komentatorzy. Jeżeli nasze AWF mają problem z przygotowaniem trenerów od motoryki/siły mających dostateczną wiedzą na temat specyfiki dyscypliny to "na śniegu" tego nie nadrobimy. Powyższe piszę z perspektywy osoby, która próbuje zmontować team w oparciu o wszystkie elementy układanki (świadomy trener od motoryki/siły, wsparcie fizjo, wsparcie psychologa, dietetyk, ogarnięcie całości z funkcjonowaniem w życiu/szkole (kto był rodzicem nastolatki w cyrku się nie śmieje), treningi na białym/trenażerach i tak dalej). Wg. Chorwatów (coś tam chyba jeżdżą?) problemem przy SL jest brak mocnych, twardych stoków PLUS brak systematycznego podejścia do treningu motoryki i siły. To samo wskazują trenerzy Słowenii, Belgii i Holandii - to akurat z ostatnich rozmów. To co fajnie wygląda na 600kg/m3 jest już słabe na 800kg/m3. Pozdrawiam mając nadzieję, że uda nam się rozmawiać M.
    2 punkty
  14. Cześć Ale się miotacie.Po co - bo ja się zastanowić to mówicie trochę to samo. Peter przestań być uszczypliwym a zacznij pisać konkrety bo Ci to naprawdę lepiej wychodzi. Co do gęstości śniegu to ją określają przepisy dość szczegółowo (minimalną) - nie wiem co rozumiesz przez optymalna? Pozdro
    2 punkty
  15. Tutaj nasza tuza wzniosła się na wyższy poziom pisania bredni i nieprawdy, nigdzie nie napisałem, że slalom jest prosty finansowo-logistycznie, napisałem że jest relatywnie najłatwiejszy. Pięknym strzałem w własne kolano jest wprowadzenie zagadnienia gęstości śniegu w kontekście dyscyplin alpejskich. Każdy mający chociaż jedną półkule mózgową wie, że im konkurencja szybsza tym warunki, w tym przede wszystkim gęstość śniegu powinna być bardziej optymalna. SL jak było pokazane w zeszłym sezonie na męskim PŚ, może być w miarę bezpiecznie rozegrany nawet w warunkach względnej "ciapy". Ale co tam lepiej puścić dzieciaczki na ciapowatego GS-a, niech tam ukręcają nóżki i łamią miednice, przecież liczy się dobro naszego klubu😄 Dla tuza łatwiej jest znaleźć całą górę o optymalnych warunkach niż jej niewielką część, dla naszego tuza bardziej efektywne jest, jak już tą górę znajdzie, ustawić tam jeden gigant niż 4 SL. Nasz tuz nigdy nie był w górach i nie wie, że na górze jest zimniej, być może w sam raz na ustawienie w tej części SL, nie on będzie stawiał GSa po całości. Dla naszego tuza łatwiej jest posypać całą górę salmiakiem niż jej połowę itd itp. Miarodajny GS na Litwince lub Suchym😅👍, tutaj mało co nie umarłem ze śmiechu, więc na tym zakończę tryb mortal kombat i stanę się miłym misiem, no chyba, że znów pojawi się jakaś gwiazda🤪
    2 punkty
  16. Jedna trasa... to może jakiś Puchatek albo lepiej Kamienica.
    2 punkty
  17. Cześć Jeżeli umiesz jeździć to nie ma żadnej różnicy. Pytanie o narty GS, kłóci się z dostrzeganiem rozgrzebanego śniegu. Pozdro
    1 punkt
  18. nie wiedziałem że jeszcze takie narty produkują ale muszę poszukać bo chyba mam jeszcze gdzieś w piwnicy jakieś Heady o podobnych parametrach. Kolega pytający ma podobne do moich predyspozycje i umiejętności, jeździ we Francji obok trasy a mnie się na tych nartach doskonale jeździło więc pozwoliłem sobie wspomnieć.
    1 punkt
  19. Gdy pisze to PSmoku cyt. "Wszechstronna narta do wszystkiego." wtedy milczysz...
    1 punkt
  20. Poważnie ??? i to wszystko......bardzo dobrych uniwersalnych nart to ja co mogę pokazać setki i to w cenie ok. 200 pln.....i będą to full wypas deski. Drogi Janku (tak sobie pozwolę) doradzając należy solidnie uzasadnić...bardzo solidnie a przede wszystkim odrzucić subiektywną ocenę i bełkot marketingowy, wrócić się do poziomu pytającego z tendencją in minus. Atomic G9 to bardzo fajne narty.....nie należą do desek "zabijających" ale raczej do wymagających i tu aby osiągnąć pełen wymiar zadowolenia należy się wykazać prawidłową techniką jazdy...to ten typ gdzie nie da się zrzucić winy na nartę. Rocznik 21/22 w max długości to tylko 19r przy piętce ok. 10 cm. W tych rozważaniach pomijam starsze limitowane wersje które oj oj wiatr we włosach. Nie ulega natomiast wątpliwości że narty aby osiągnąć zadowolenie wymagają przestrzeni - długich, szerokich i przygotowanych maszynowo tras ale też świetnie się sprawdzą w technikach klasycznych. W związku z tym iż, iż marka ta jest mi znana zdecydowanie dla Ciebie polecam serię X - i tak ambitnie sort nr 9w klasa s czyli 65,5 pod butem. W tym wydaniu mamy 10 cm na piętce a 6 pod butem i r 16 m. Jak dla mnie "święty gral" - tyle że musisz pamiętać nie narta jedzie tylko narciarz. Tak na koniec, dobierając nartę pamiętaj im szerzej pod butem tym gorzej dla poczatkującego a umówmy się jesteś gdzieś prawdopodobnie w środku,
    1 punkt
  21. Uniwersalna może być tylko technika. Narta uniwersalna czyli do niczego. Pozdro
    1 punkt
  22. Sorki ale najwyraźniej nie masz pojęcia jak to działa, żółwie zjedzą geparda przy pierwszej okazji, taka mała obiecująca grupa😄 jest w sam raz, nikt nie może się wychylić zbyt mocno bo reszta odejdzie i przestanie płacić, ja to wiem, on to wie i oni to wiedzą, tak to działa niestety, a jak chcesz się uczyć to jedź do Włoch, patrz Łuczak.
    1 punkt
  23. Cze Rozmawiałem z gościem z Nowego Targu (oczywiście poznany na stoku). Zawodnik amator. Syn jego b. dobrze jeździ, zauważył go Mitan, zaproponował profi szkolenie bez oczywiście gwarancji na sukces. 250 tys. za sezon w małej grupie dobrze zapowiadających się zawodników. Facet mówi, "Chłopie ja na używkach jadę, kupuje chaśple z netu, skąd ja tyle kasy wytrzasnę?" Być może gepard, ale przepadł. pozdro
    1 punkt
  24. Cze Marek - to jest okręgówka, a to tylko zaplanowane i opłacone wyjazdy. A oprócz lodowców 2-óch, to tak naprawde zaczynają w styczniu sportowe wyjazdy dwudniowe. Do stycznia to parę razy ze mną pojedzie - tego nie liczę, po obozie w Austrii 6-cio dniowym jedzie z nami na kolejne 7 dni prosto z obozu na rodzinną jazdę + jakieś środowe wyjazdy + może majówka na nartach bo po tylu latach w końcu dostałem zgodę 😉 Więc na tym prostym przykładzie, bez jakichkolwiek ambicji sportowych przybliżam mniej więcej koszt nauki porządnego narciarstwa dziecka na poziomie okręgówki (nie mieszkającej w górach, ale w nie tak dalekiej odległości). Jeśli chcemy coś więcej z jakimś team-em to trzeba to x 10, czy 20 pomnożyć. Noż kurwa gepard to musi mieć zajebiste szczęście, żeby się do tak dzianej rodziny wbić, a i ona musi być zafiksowana narciarsko. pozdrawiam
    1 punkt
  25. Cześć Jako osoba nie będąca w temacie sportu narciarskiego staram się nie wpierdalać bo fajnie się czyta osoby, które wiedzą. Dzięki Panowie. Mogę tylko potwierdzić - z innych dyscyplin sportu - że bariera przejścia ze sportu juniorskiego do seniorskiego to bariera selekcjonująca często bardzo negatywnie i to z różnych względów. Natomiast wyrwałem zdanie napisane przez Marka z kontekstu bo to nie jest wcale jednostkowa obserwacja - sam miałem takie przypadki na zawodach !!. I nie ma co dyskutować o debilizmie takich gości - do odstrzału i koniec. Były również w sieci, nawet tu na forach głosy z tego cyklu. To jest przejaw pewnej społecznej postawy, która między innymi zakłada brak szacunku dla sportowców, dla ich pracy wyrzeczeń walki i ryzyka życiowego jakie ponoszą. Skąd mamy brać gepardy jak potrzeba społeczna kreuje nam raczej Zenków... Pozdro
    1 punkt
  26. @Marcos73 Chorwaci to się kłócą 3x bardziej niż my krajowo i straszna tam jest spinka przynajmniej w kadrze kobiecej (o tym miałem sposobność rozmawiać) 🙂 tylko nikt u nas tego nie wie a związek PZN - cóż : mam znikome doświadczenie ale bardzo pozytywne (w zakresie organizacyjnym i komunikacji z FIS, nic więcej nie oczekuję, Pani Wanda i Pan Tomek zrobili dla nas super robotę). Struktura powoływania władz PZN spycha alpejskie mocno w dół - wystarczy sprawdzić zasady głosowania. 34 dni? To tak od początku września do końca grudnia 🙂 z nartami przypiętymi do nóg (pomijam czas trwania i formę zajęć). A potem zaczyna się sezon 🙂 i koszty 🙂 . Projekt "Polski Mistrz", którego nie lubię (kwestia detali) otworzył fajnie stoki PKL pod trening choć w mojej ocenie to trochę transfer kasy (mam wrażenie, że obsługa "marketingowa" projektu ma coś do rzeczy - jeżeli się mylę to przepraszam, pozostawiam temat do oceny). Wracając do żółwi i gepardów : zdolnego geparda obejdzie żółw gdy gepard nic smacznie śpi. I tu jest zonk dla trenerów/rodziców/opiekunów : narty to nie (tylko) jeżdżenie na nartach. Tu się "system" gubi bo prościej ogarnąć wyjazd na lodowiec za worek orzeszków niż systematyczne zajęcia z motoryki/siły. A na pewno wychodzi to lepiej finansowo - dla klubu. Pozdrawiam, M.
    1 punkt
  27. Przepraszam, nie mogę się zgodzić. Jeżeli prześledzisz układ rankingowy od U12 do U16 to szybko dostrzeżesz "znikające gwiazdy". Zjawisko nie tylko "krajowe" z dość szerokim spectrum przyczyn. To, że ktoś był dobry w U16 i jest nadal dobry przy U21 to super ... ale zobacz ilu zawodników znika, dowiedz się dlaczego .... Jak wolisz : ilu zawodników z TOP3 MPP zrobiło pierwszą 30tkę w WC za ostatnie 10 lat? Bądź odwrotnie - ilu zawodników z TOP10 MPP rozwiało się w przestworzach i ew. wróciło na Ampy i inne akademickie bądź amatorskie/branżowe imprezy ? Metaforycznie - haczyk leży w tym, że nie odpadają najsłabsi tylko zaniedbane "gepardy" a "żółwie" sobie dalej spokojnie idą (oczywiście nie należy tego określenia odnosić do kadrowiczów o których piszemy tylko ogólnej kondycji alpejskiego powyżej U16).
    1 punkt
  28. Nie no chodziło mi tylko o to, ze jakiś Bachleda co 50 lat się urodzi ew. Curuś… czy Curex;-)
    1 punkt
  29. Tadek, ale to MŚ a nie PŚ, niby ranga wyższa, ale obsada słabsza. Paradoksalnie przez limity zawodników narzucone przez organizatora. pozdrawiam
    1 punkt
  30. Coś mi się nie zgadza, z tego co widzę od kilkudziesięciu lat, to prawie wszyscy najlepsi z czołówki MPP U16 idą dalej i zasadniczo dzięki rodzicom czy sponsorom mają możliwość trenowania, niektórzy jak się domyślam z znakomitym budżetem, więc gdzie jest ten domniemany potencjał skoro najlepsi trenują a słabsi odpadli w przedbiegach.
    1 punkt
  31. Zapominasz o jednym, wg mnie najważniejszym czyli o zawodnikach i ich wrodzonym potencjale, z żółwia nie zrobisz geparda, nie ma takiej opcji i tutaj żaden psycholog, dietetyk oraz trener nic nie pomoże, co najwyżej będzie to najszybszy żółw we wiosce. Zupełnie nie wiem dlaczego nie przyznasz, że niema u nas zawodników o potencjale na slalomy, tylko szukasz dziury w całym, robiąc z SL wyprawę księżycową.
    1 punkt
  32. Na każdych zawodach śnieg jest trochę inny, może być lity lód, który dość często się zdarza i spełnia wymogi ale nie jest optymalny, bo ten nie jest lodem tylko bardzo twardym śniegiem o podanych przepisami minimalnej gęstości. Naprawdę zalodzenie stoku, które nie jest optymalne ale jest niezłe, nawet w naszych warunkach to nie jest kosmiczna technologia, wystarczy kawałek węża i woda i z pewnością łatwiej jest zalodzić kawałek pod SL niż całą górę pod GS. U nas paradoksalnie z powodu wyłącznie sztucznego śniegi i niskich górek o taki "beton" wcale nie jest tak trudno, w większości wypadków a przynajmniej w połowie, po odgarnięciu miękkiego wierzchu i iluś tam przejazdów wychodzi lód i jest całkiem nieźle, może i nie jest to "magiczny" śnieg ale jest ok. Przepisy przepisami a życie życiem, na zawodach PŚ SL w zeszłym sezonie, na których o ile pamiętam biedny Jasiczek wyprawiał niezłe hołupce, na bank śnieg nie spełniał normy ale zawody puszczono. Skoro zawodnicy PŚ jechali po takim gównolicie i nic im nie było, możemy czasami i my pojechać. Ale u nas ciągłe marudzenie, że Niemcy, że Amerykanie to mają dopiero waruny wyśmienite i tylko tego warunu nam trzeba, żeby sięgnąć po kryształową kulę, co jest oczywistą nieprawdą.
    1 punkt
  33. Michał, póki co to oczywiście że masz rację, jakieś środki się znalazły aby zrealizować pomysł za kosmiczne pieniądze. Ale od czegoś trzeba zacząć. Zobacz na pompy ciepła, montują na potęgę wszyscy, coraz więcej głębinowych, bo popyt wymusza cenę podaży. Popularność i masowość produkcji sprawia że ceny spadają. Za kilka, czy kilkanaście lat takie instalacje będą oczywistością jak fotowoltaika teraz. pozdrawiam
    1 punkt
  34. Z tym ogólnopolskim to przesadziłeś. Udziela się tu z 30 osób, ja bym to nazwał raczej forum wzajemnej adoracji.
    1 punkt
  35. Chyba zmiana trenera i powrót do sl początki trudne, cyt Najwięcej jeździliśmy gigantów, ale także dosyć sporo slalomów w porównaniu do poprzedniego sezonu. Pojawiło się też kilka treningów supergiganta. Poszerzyłam swój wachlarz konkurencji. https://sport.tvp.pl/63994441/wywiad-z-magdalena-luczak-przed-startem-pucharu-swiata-w-narciarstwie-alpejskim/amp PS mistrzynią Polski w sl tez kiedyś byla
    1 punkt
  36. Z dotychczasowych doświadczeń z przepisami eko wynika że zeroemisyjne jest to co jest za takie uznane, a nie to co obiektywnie takie może być. I w dodatku co jakiś czas jest to zmieniane... pewnie by się nie przezwyczajac. 😉 Byłby to też rekord świata w cenie nawozów wyprodukowanych z takiego metanu ( nawet licząc zerowy koszt energii - co nawet w instalacji foto nie jest realne). @Marcos73 rozumiem, że to instalacja hobbystyczna dla tych co dostali dotację celową z GDOŚ lub jakiejś agendy unijnej. Nie uwierzę, że ktoś to zrobi dobrowolnie i za swoje....
    1 punkt
  37. Cze Mikro instalacje w skali globalnej dadzą wymierne oszczędności. Ponadto troszkę niezależności od gigantów też ma swoje dobre strony. Nawet nie myślę tu o korzyściach finansowych. COVID pokazał jak mocne uzależnienie w tym przypadku od Chin jest szkodliwe. z Wujotem się zgadzam odnośnie właściwości metanu. Łatwy w magazynowaniu i przesyle. Michał, przemysł i tak będzie korzystał z kopalin, bo za dużo zużywają, ale takie osiedle produkując zapas metanu na zimę do cuw, to ma sens. To może się udać. Wygląda na racjonalny pomysł. pozdrawiam
    1 punkt
  38. Proponuje żebyś przeredagował neurotyczny skowyt na język polski, chyba że chcesz konieczne się ponapierdalać o męczywołach polskiego naciarstwa. Tak na początek, gówno mnie obchodzi co ten czy inny reprezentant polski robi prywatnie i ile procent czasu przeznacza na trening, może studiować, może tańczyć na rurze, to jest jego sfera prywatna i nic mi do tego, ale mam prawo wyrazić swoją opinie na temat występu wspomnianego reprezentanta i nie być zaatakowany przez działacza klubowego lub jemu podobnego.
    1 punkt
  39. Dużo prościej jest coś ustawić pod GS niż miarodajny SL - stąd przepychanka o Nosal (choć tam GS jechałem 🙂 ) SL się docina tak szybko, że jak nie masz tego magicznego >700kg/m3 to zaczynamy bobslej. Mamy na Podhalu dużo więcej stoków pasujących pod GS niż SL i dają się dobrze postawić. Jest odwrotnie - stawiamy SL na stokach które są zbyt miękkie i zbyt proste (SL na Litwince? w Suchem ? Jurgów główny stok?). To się można pobawić offsetem i figurami ale stoki same w sobie względem pucharowych to trochę nie ta liga. Curex nie jeździ "zawodowo" - zobaczymy co z tego wyjdzie. Siłka, narty, dieta i tak dalej .. nuda. Dostaniemy bęcki w Pucharze Świata, czegoś się nauczymy i będziemy działać dalej. I tego nie rozumieją komentatorzy startu Magdy - start jest elementem treningu i nie wiecie co było celem -> ale skoro nie weszła do 30tki to już lipa ... to tak nie działa. Naszym największym problemem w Mistrzostwach Austrii był cholerny ratrak, który zaczął grzać silnik akurat o 3 rano kiedy zaparkowaliśmy pod stokiem i próbowaliśmy zasnąć przed treningiem zaplanowanym na 8 .... Curex zrobiła U16 w dwóch alpejskich krajach, teraz będzie lekcja pokory na WC. Ale co zabawne - pracuje 3 razy mocniej wiedząc, że medaliku nie będzie. Nie będzie teraz, jedziemy się uczyć ... więc tak kończąc wspierajmy dziewczyny startujące w alpejskim PŚ bo poświęcają spory kawałek życia i ja osobiście bardzo je za to szanuję - podobnie jak ich Ekipę. Jednocześnie - o zgrozo, że to piszę - mega fajne wsparcie dla Curexa z PZN (organizacyjne). Nie sądziłem, że to kiedyś napiszę. M.
    1 punkt
  40. Kosmiczna bzdura (vide powyżej). Bardzo ładny przejazd Magdy na poziomie jej obecnej formy/umiejętności. M.
    1 punkt
  41. Ostatni będą pierwszymi (prawie 🙂 ). Gratki ! pozdro
    1 punkt
  42. Cze Sorka, ale w takiej formie to nie lubię rozmawiać. Doceniam fakt że chce i próbuje, chociaż nie ma lekko, a i kokosów z tego czerpie. Zza ekranu to można wszystko... Mogę coś próbować analizować, może jakieś błędy wskazywać, które w mojej ocenie są błędami, ale krytyki umiejętności raczej się nie podejmuję, bo nie mam takiej wiedzy ani kompetencji, ja się nawet nie otarłem o PP, a nie daj boże o PŚ, Wy nie wiem, być może... pozdro
    1 punkt
  43. Peter, to było obiektywne, następny post już w mojej ocenie nie bardzo. To młoda zawodniczka, a że Maryna jeździ to co jeździ, więc pewnie ze względów logistyczno- finansowych, a i szkoleniowych obie są ukierunkowane na GS. To nie kopacze co biorą abstrakcyjne pieniądze za poziom Bangladeski. Miała tyle samo straty do 12 zawodniczki, co 12 do pierwszej. Jasne, że mogło być znacznie lepiej, ale to PŚ a nie zawody o puchar Wójta. Miejsce w połowie stawki uważam za dobre, widocznie obecnie na więcej ją nie stać. Ale na więcej to nie stać NIKOGO w PL w tej konkurencji. A to już sukces sam w sobie. To jest właśnie krytyka Mitek. A mamy tylko 2 zawodniczki w PŚ. pozdro
    1 punkt
  44. Dobry wątek, pochwale się moim warsztatem, który ewaluował przez ostatnie kilka lat. Podstawa to dobry stół i imadła. Ten który mam jest ok i szkoda mi się go pozbywać, mimo że pewnie lepiej sprawdziłby się mój stół do dłubania w drewnie. Do tego żelazko, kilka smarów, 3 pilniki, kątownik, pazur, diamenty i reszta dupereli typu oddtłuszczacz, taśmy maskujące, itp. Najnowszy dodatek to szczotki zakładane na wiertarkę do wykończenia po smarowaniu. Bardzo ułatwiają robotę. Zdjecia jeszcze ze starymi Racetigerami przed tym jak ktoś je przytulił bez konsultacji ze mną. Mamy w rodzinie 5 par nart. Serwisuje je 2 razy w sezonie nie licząc szybkich przeciągnięć krawędzi. Koszt sprzętu do tuningu jest w okolicach dwóch serwisów w warsztacie. Kiedyś oddawałem, ale już nie oddaje. Lubię to robić i nie trzeba zawozić, tłumaczyć, czekać, przywozić…
    1 punkt
  45. Cze Ale potrzebny jest impuls, i nie koniecznie musi zadziałać. To co się udało w skokach narciarskich (dzięki Małyszowi) już w biegach niestety nie (Kowalczyk). Narty na profi poziomie to bardzo drogi sport (nawet tutaj to nie jest aż tak spora barierą, bo ludzie maja pieniądze), chyba poświęcenie wszystkiego ze strony zawodnika jest największą przeszkodą (raczej sfokusowanie rodziców na ten sport). Niestety nie mamy Alp i nie ma możliwości aby po szkole trenować 2-3 h codziennie przez 5-6 miesięcy w roku. pozdrawiam
    1 punkt
  46. fajne kreski na śniegu- myślę że też się przyczyniasz do rozdziewiczenia tego zbocza
    1 punkt
  47. Siedzę w wagonie, podziwiam i analizuje wszystko w głowie
    1 punkt
  48. A może taka bez rockera… https://skiracecenter.pl/atomic/10362-159-redster-q7-rvsk-c-m-12-gw-bl-23.html
    1 punkt
  49. Wiesz że o tym samym myślałem. Lub MX 84 od Kastle. pozdrawiam
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...