Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.11.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
W świecie wyścigów konnych, o które nieco się otarłem, jest takie powiedzenie : "trenera robi koń". Nie wiem kto jest najlepszym Trenerem bo nie widzę nikogo, kto dociągnął 5-6 zawodników na poziom mocnego FIS/EC/WC. Zgadzam się jednak, że doświadczenie z innych dyscyplin idzie zdecydowanie na plus. Czy myśl trenerska stoi w miejscu? Nie sądzę - tam gdzieś do U14 czy nawet U16 idzie nam fajnie i nie bierze się to z niczego. Przy U16 się chwiejemy, potem upadamy. Czy to wina "myśli trenerskiej" czy realiów? W ramach anegdoty -> wychodzi nam lekka dysproporcja ruchowa u Curexa w zakresie mobilności lewej nogi i tak na zdrowy rozum powodem jest bioderko co w zasadzie może być dziedziczne po Curexa Mamie. Po konsultacjach z trenerem od motoryki/siły oraz jej Fizjo (doktor nauk medycznych fizjoterapii) właśnie ogarniam testy na platformie a pełne, szersze testy we Wrocławiu pociągniemy na wiosnę bo ten sezon WC i tak dajemy na "rozpoznanie walką" wiedząc jak duże mamy zaległości celując w WCJ na Słowenii i NC w Austrii. O takich drobiazgach jak kontrola "kwasu mlekowego", "cukru", "monitoringu parametrów motoryki i siły" nie wspominam. Gdzieś przy okazji jeździmy na nartach i ktoś patrząc na social media Curexa może odnieść wrażenie, że na tym polega trening ... Co fajnego w nudnym skoku w dal z miejsca? Nie utknęliśmy w epoce nart z dokręconą krawędzią i dużo fajnych ekip idzie w stronę treningu wykraczającego poza instagram i youtube z fajnymi przejazdami. I tu jest właśnie problem, o którym nawet doświadczony obserwator/kibic mało wie. To wszystko jest złożone logistycznie, kosztowne, czasochłonne, trzeba to ułożyć z życiem. Dlatego na poziomie WC pojawia się procent (jeśli nie promil) zawodników z aktywną licencją FIS w alpejskim (pomijając krajowe quoty) i problem jest nie tylko krajowy. Pozdrawiam, M.3 punkty
-
No było by pięknie ale nie jest - sprawdź aktywne licencje FIS TOP10 U16 ostatniego MPP, dowiedz się co u nich słychać i jakie są plany ... Akurat fizjo pomagamy ogarnąć "gepardowi" bo nie pykło. "Gepardy" jak najbardziej przefruwają przez nasze ligi czy MPP -> tyle, że szybko znikają na sawannie (czy gdzie tam gepardy żyją). Czy polska myśl szkoleniowa jest skostniała i uboga? Czym jest mityczny układ? Z czego się trzeba wyłamać? Powtórzę : największy problem pojawia się w U16 i wejściu na U18 gdzie przy braku skutecznie działających SMS pojawia się mocny konflikt sport/dom/szkoła (w uproszczeniu) a szkolenie zaczyna pomijać elementy motoryki/siły (o psychologu nie wspominam). Dokładnie to samo twierdzą Chorwaci, Bułgarzy, Słoweńcy ... nic nie odkrywam. Brak systemowej ciągłości rywalizacji krajowej czyli konieczność wyjścia na FIS lub z perspektywy takiego zawodnika jechanie z numerem 425 na lidzie okręgowej. A na FIS żebranie - zrobisz mocne punkty lub dalej jesteś daleko z odległym numerem (z czego można wyjść ale patrz uwagę o przygotowaniu). Ostatnie testy sprawnościowe przed MPP pokazały jedno : szału nie ma czyli trening to narty, narty, narty .... I nie zgodzę się, że to zjawisko wynika z ograniczenia "myśli szkoleniowej" - na końcu jest płatnik i jego oczekiwania. Pozdrawiam M. ps. dziękuję, że nasza wymiana opinii przybrała ciekawy format i jednocześnie przepraszam za być może zbyt emocjonalne włączenie się w dyskusję.3 punkty
-
To proste : polski program szkolenia przeciąga dzieciaki przez ligi regionalne, następnie MPP a później mamy dziurę z której pójście dalej to ogarnięte starty FIS/EC/WC lub dopiero imprezy (dosłownie) akademickie. Gdzieś w okolicy U14/U16 kończy się potencjał klubów w zakresie przygotowania motorycznego/siłowego a zaczyna się pasmo kontuzji (kolana, odcinek L kręgosłupa, obręcz barkowa, biodra, staw skokowy - plus minus w kolejności). Przyczyna jest prosta - o ile tytularny sponsor czyli Rodzic ogarnie garść orzeszków na wyjazd to już systematyczna, całoroczna praca na sali koliduje z planami rodzinnymi/prywatnymi i ogólnie nie jest fajna bądź medialna. Tu się zaczyna problem a nie w stokach, wyjazdach czy sprzęcie. Dalej są już tylko konsekwencje. Jeżeli w mały sport (U10/U12/U14) wchodzą dzieciaki z przygotowaniem ogólnorozwojowym (przykładowa gimnastyka, dżudo, lekkiej w tym wieku to jak na lekarstwo niestety, drużynówki słabo się sprawdzają) to można ograniczony brak treningów "nie narciarskich" przez pewien czas kompensować aż ciało strzeli w górę i w szerz. Listę zawodników, którzy złapali kontuzję w okolicy U16 a zapowiadali się bardzo dobrze mogę napisać długą. Zgadzam się z Tobą, że istnieją "wrodzone predyspozycje" i że z "żółwia geparda się nie zrobi". Rzecz w tym, aby gepard był ogarnięty zamiast leczyć kontuzje chodząc na spacery z żółwiem. Jak najbardziej mamy zawodników z potencjałem na SL, mamy zawodników z potencjałem na GS czy PSL. Na upartego SG także bo nasz potencjał treningowy pod SG nie różni się przesadnie od wielu innych nacji. Problemem, który próbuję (być może nieudolnie) wskazać, jest dziura szkoleniowa w krytycznym okresie U16/U18 związana z całokształtem bezpiecznego i skutecznego prowadzenia zawodnika oraz dostosowania życia prywatnego do wymogów reżimu treningu i zapewnienie finansowania takiego projektu (przy czym większość kosztów jest mocno mało ewidentna i nie widoczna dla osób nie mających w praktyce z tym tematem do czynienia). Czy problem dotyczy wyłącznie Polski ? Absolutnie nie. Ten sam problem mają "mniejsze" kraje bo nie mają kim zastępować wypadających z gry. O modnym w dyskusjach transferze włosko-albańskim nie wspominam bo choć obserwuję koleżankę już kilka lat to jej punkty zrobione latem to był trochę żarcik z przepisów FIS o czym się dość szeroko rozmawia i komentuje wskazując na konieczność modyfikacji rankingowego przelicznika zawodów FIS. Pozdrawiam, M.3 punkty
-
Zamiast czekać na łaskę bożą,inauguracja sezonu startowego, Lithuania Cup, Druskienniki, Alpy Litewskie. Nie przyjęło się tu globalne ocieplenie i inne baśnie, cały rok minus 4 stopnie C.Zmora ekoedukatorów. Żadnych gwałtownych zjawisk atmosferycznych. Nie odwołują przejazdów, jak w Soelden, czy zawodów, jak w Zermatt. Trasa lodowa idealnie przygotowana, mając ostatni 137 numer nie widziałem śladu, że tych 136 przede mną już jechało...2 punkty
-
W ramach cytatów: "Tato, ty dobrze siłkę ogarniesz ale ja potrzebuje motywacji a nie kłótni w domu. Jak będę trenować z innym trenerem to na pewno pójdę a tak jak nie będzie mi się chciało to wiadomo że nic z tego nie wyjdzie i tylko awantura". Proza życia przekładająca się na koszty 🙂 i logistykę. Piszę o tym ponieważ za medialną mgiełką relacji w Eurosport jest życie. Super chłopak z NOR wycofuje się bo ma depresję (oficjalnie nie dogadał się ze związkiem i już go to nie bawi) . I tak dalej ... to wszystko nie jest proste, jest dużo składowych o których kibic, nawet zaangażowany, zupełnie nie wie. I nie chodzi o koszt nart, gum, itd. ... to naprawdę procent kosztów całości logistyki. Niech się ścigają a my bawmy się przejazdami i wynikami. Oby nasze dziewczyny błysnęły. M.2 punkty
-
"Tato, ogarnę ten mat-biol ale teraz jeszcze nie wiem czy AWF to dobry pomysł. Trenujmy mocno ale jak nie ogarnę dobrze szkoły to w razie kontuzji zostanę z niczym." Taki cytat z 16 latki. M.2 punkty
-
Cześć Punkt mniej w umiejętności = punkt więcej w szerokości. Pozdro2 punkty
-
GS to narta, która lubi równo i twardo pod butem, a także puste stoki. Taki warun w polskich warunkach albo z samego rana, albo jak dobrze trafisz w tygodniu. Lub Alpy. Za to jej trzymanie na twardym/betonie jest bajeczne, precyzja prowadzenia w zakrętach przy dużych prędkościach [oraz stabilność] bije na głowę inne modele nart.2 punkty
-
Tak z grubsza biorąc podium MPP jeździ dalej lub jak wolisz "męczy" się dalej, prawdziwe "gepardy" nie odpadły tylko w ogóle nie załapały się do tego sportu, gdyby się załapały ta dyskusja nie miała by miejsca. Najgorsze jest również to, że każde następne pokolenie trenerów jest klonem poprzedniego, nic się nie zmienia, nowi muszą wpasować się w stare układy, przejmują ich nawyki i sposób myślenia, to nie dotyczy tylko naszego narciarstwa ale też innych sfer w Polsce. Dopóki ktoś nie wyłamie się z układu to w polskim narciarstwie nic się nie wydarzy. Weźmy trenera Maryny, on nie był szkolony przez polską alpejską myśl trenerską i jak widać wyszło mu to na dobre.2 punkty
-
Cześć Nie wiem co rozumiesz przez HP ale różnica pomiędzy jakąkolwiek nartą popularna a GS będzie odczuwalna zawsze. No może najmniej odczuwalna w śmigu ale w skręcie dłuższym a przede wszystkim w technikach ciętych to bedzie różnica solidna. Pozdro2 punkty
-
2 punkty
-
Nie wiedząc jak jeździsz i w jakich warunkach byś porównywał nie da się powiedzieć, czy i jak duże różnice odczujesz TY. Musisz sprawdzić na stoku tego samego dnia narty swoje i np. z wypożyczalni. Inaczej nasze gadanie na nic. Te narty oczywiście się różnią - zwłaszcza Fischery RC 82 od wymienionych (mniej gigantki od HP). Ale skoro nie wiemy nawet jakiej długości narty byś porównywał, nie da się nawet powróżyć z fusów. Sprawdzić organoleptycznie i tyle.2 punkty
-
2 punkty
-
@Marcos73 - guma (nawet w pełni personalizowana z plombą FIS i własnym projektem graficznym), kask czy rękawiczki bądź plecak to promil kosztów (przy odrobinie sensownego działania jest to wręcz bezkosztowe). Anegdotycznie - w bliźniaczej dyscyplinie trwa dyskusja na grupie trenerów/organizatorów o przesunięcie o jeden dzień zawodów w NOR ze względu na (wynikające nie wiem z czego) zupełnie odmienne ceny przepraw promowych :). To, że organizator na poziomie WC powinien zagwarantować miejsca noclegowe "nie drożej niż" plus przestrzeń serwisową (także wskazane m2 na team) nie oznacza, że jest tanio 🙂 . @Peter szamotanie w dyskusji mnie nie bawi ale zapraszam kiedyś na sprawdzenie jak pracuje się z tym "kawałkiem węża" (i z wężem i z wodą i z nastrzykiwaniem - salniak bez podkładu to recepta na przerwanie stoku i niestety na poziomie krajowych czy nawet rozgrywanych w POL imprez FIS dość częste zjawisko (niestety)). Nic co piszę nie jest przeciwko ale rozmawiajmy w oparciu o doświadczenie a nie transmisje telewizyjne. Absolutnie dostępny "warun" nie jest równoznaczny z wynikiem sportowym bo >50% (ja bym solidnie ponad 50% patrząc na całokształt przygotowania zawodnika na przestrzeni od U14) roboty dzieje się nie na nartach. I o tym zapominają komentatorzy. Jeżeli nasze AWF mają problem z przygotowaniem trenerów od motoryki/siły mających dostateczną wiedzą na temat specyfiki dyscypliny to "na śniegu" tego nie nadrobimy. Powyższe piszę z perspektywy osoby, która próbuje zmontować team w oparciu o wszystkie elementy układanki (świadomy trener od motoryki/siły, wsparcie fizjo, wsparcie psychologa, dietetyk, ogarnięcie całości z funkcjonowaniem w życiu/szkole (kto był rodzicem nastolatki w cyrku się nie śmieje), treningi na białym/trenażerach i tak dalej). Wg. Chorwatów (coś tam chyba jeżdżą?) problemem przy SL jest brak mocnych, twardych stoków PLUS brak systematycznego podejścia do treningu motoryki i siły. To samo wskazują trenerzy Słowenii, Belgii i Holandii - to akurat z ostatnich rozmów. To co fajnie wygląda na 600kg/m3 jest już słabe na 800kg/m3. Pozdrawiam mając nadzieję, że uda nam się rozmawiać M.2 punkty
-
Cześć Ale się miotacie.Po co - bo ja się zastanowić to mówicie trochę to samo. Peter przestań być uszczypliwym a zacznij pisać konkrety bo Ci to naprawdę lepiej wychodzi. Co do gęstości śniegu to ją określają przepisy dość szczegółowo (minimalną) - nie wiem co rozumiesz przez optymalna? Pozdro2 punkty
-
Tutaj nasza tuza wzniosła się na wyższy poziom pisania bredni i nieprawdy, nigdzie nie napisałem, że slalom jest prosty finansowo-logistycznie, napisałem że jest relatywnie najłatwiejszy. Pięknym strzałem w własne kolano jest wprowadzenie zagadnienia gęstości śniegu w kontekście dyscyplin alpejskich. Każdy mający chociaż jedną półkule mózgową wie, że im konkurencja szybsza tym warunki, w tym przede wszystkim gęstość śniegu powinna być bardziej optymalna. SL jak było pokazane w zeszłym sezonie na męskim PŚ, może być w miarę bezpiecznie rozegrany nawet w warunkach względnej "ciapy". Ale co tam lepiej puścić dzieciaczki na ciapowatego GS-a, niech tam ukręcają nóżki i łamią miednice, przecież liczy się dobro naszego klubu😄 Dla tuza łatwiej jest znaleźć całą górę o optymalnych warunkach niż jej niewielką część, dla naszego tuza bardziej efektywne jest, jak już tą górę znajdzie, ustawić tam jeden gigant niż 4 SL. Nasz tuz nigdy nie był w górach i nie wie, że na górze jest zimniej, być może w sam raz na ustawienie w tej części SL, nie on będzie stawiał GSa po całości. Dla naszego tuza łatwiej jest posypać całą górę salmiakiem niż jej połowę itd itp. Miarodajny GS na Litwince lub Suchym😅👍, tutaj mało co nie umarłem ze śmiechu, więc na tym zakończę tryb mortal kombat i stanę się miłym misiem, no chyba, że znów pojawi się jakaś gwiazda🤪2 punkty
-
2 punkty
-
Cześć Jeżeli umiesz jeździć to nie ma żadnej różnicy. Pytanie o narty GS, kłóci się z dostrzeganiem rozgrzebanego śniegu. Pozdro1 punkt
-
16 grudnia w Sölden to zasadniczo (jak nie będzie jakiejś katastrofy pogodowej) po 12 nic się nie zmieni więc możesz dalej ciąć na tych GSach1 punkt
-
Peter No byś się zdziwił ile wiem 😉. Trochę się obracam wśród ludzi z grubym portfelem i wiem jaki mają ogląd na narciarstwo (sport ogólnie) i dzieci. Dla części jest to możliwość pochwalenia się potomstwem, dla innych forma spychotechniki. Nawet sukces ich nie za bardzo interesuje, ale dobra zabawa dziecka, lub też sposób na jego pozbycie się, a jeśli nie marudzi - to +. Wynik są mniej istotne, kasa się nie liczy, ważne że się pociecha realizuje. Dla grupy Żółwi też jest to ważne, że jeden spośród nich ma szansę i nie jest potomkiem Lwa (czyt. trenera/właściciela), a dobry Lew umie sprzedać wszystko starym Żółwiom. Żółwie podciągną nieco umiejętności, tak czy siak naucza się porządnej jazdy, Stare Żółwie to i tak na stoku zauważą, będą miały się czym pochwalić, bo żółwia jazda i tak będzie 100x lepsza niż każdego amatora. Jest to wystarczające aby do pewnego wieku/okresu taki manewr stosować. A jak ktoś zauważy geparda, choćby zagranicą, to geparda przytuli i poprowadzi dalej, a Lew może się pochwalić, że ów gepard wyszedł spod jego ręki, co zresztą będzie prawdą. A jeśli gepard osiągnie sukces, to ogromna reklam dla przedsięwzięcia Lwa - praktycznie darmowa i na wieki wieków. pozdrawiam1 punkt
-
Cze Rozmawiałem z gościem z Nowego Targu (oczywiście poznany na stoku). Zawodnik amator. Syn jego b. dobrze jeździ, zauważył go Mitan, zaproponował profi szkolenie bez oczywiście gwarancji na sukces. 250 tys. za sezon w małej grupie dobrze zapowiadających się zawodników. Facet mówi, "Chłopie ja na używkach jadę, kupuje chaśple z netu, skąd ja tyle kasy wytrzasnę?" Być może gepard, ale przepadł. pozdro1 punkt
-
Tak masz rację to, że mają stoki na miejscu to niewątpliwy atut, ale też nasi praktycznie w Polsce mało co jeżdżą(ci lepsi FIS) a dla dzieciaków to co jest w Polsce plus wyjazdy w zupełności powinno wystarczyć, może nie na kryształową kulę ale jakieś podium PŚ raz na dekadę, ostatnie podium PŚ to chyba Tlałki?1 punkt
-
Cześć Jako osoba nie będąca w temacie sportu narciarskiego staram się nie wpierdalać bo fajnie się czyta osoby, które wiedzą. Dzięki Panowie. Mogę tylko potwierdzić - z innych dyscyplin sportu - że bariera przejścia ze sportu juniorskiego do seniorskiego to bariera selekcjonująca często bardzo negatywnie i to z różnych względów. Natomiast wyrwałem zdanie napisane przez Marka z kontekstu bo to nie jest wcale jednostkowa obserwacja - sam miałem takie przypadki na zawodach !!. I nie ma co dyskutować o debilizmie takich gości - do odstrzału i koniec. Były również w sieci, nawet tu na forach głosy z tego cyklu. To jest przejaw pewnej społecznej postawy, która między innymi zakłada brak szacunku dla sportowców, dla ich pracy wyrzeczeń walki i ryzyka życiowego jakie ponoszą. Skąd mamy brać gepardy jak potrzeba społeczna kreuje nam raczej Zenków... Pozdro1 punkt
-
@Marcos73 Chorwaci to się kłócą 3x bardziej niż my krajowo i straszna tam jest spinka przynajmniej w kadrze kobiecej (o tym miałem sposobność rozmawiać) 🙂 tylko nikt u nas tego nie wie a związek PZN - cóż : mam znikome doświadczenie ale bardzo pozytywne (w zakresie organizacyjnym i komunikacji z FIS, nic więcej nie oczekuję, Pani Wanda i Pan Tomek zrobili dla nas super robotę). Struktura powoływania władz PZN spycha alpejskie mocno w dół - wystarczy sprawdzić zasady głosowania. 34 dni? To tak od początku września do końca grudnia 🙂 z nartami przypiętymi do nóg (pomijam czas trwania i formę zajęć). A potem zaczyna się sezon 🙂 i koszty 🙂 . Projekt "Polski Mistrz", którego nie lubię (kwestia detali) otworzył fajnie stoki PKL pod trening choć w mojej ocenie to trochę transfer kasy (mam wrażenie, że obsługa "marketingowa" projektu ma coś do rzeczy - jeżeli się mylę to przepraszam, pozostawiam temat do oceny). Wracając do żółwi i gepardów : zdolnego geparda obejdzie żółw gdy gepard nic smacznie śpi. I tu jest zonk dla trenerów/rodziców/opiekunów : narty to nie (tylko) jeżdżenie na nartach. Tu się "system" gubi bo prościej ogarnąć wyjazd na lodowiec za worek orzeszków niż systematyczne zajęcia z motoryki/siły. A na pewno wychodzi to lepiej finansowo - dla klubu. Pozdrawiam, M.1 punkt
-
Cze Peter, Marxx super że ta rozmowa przybiera taką formę. Każda z Was przedstawia swój punkt widzenia, bo każdy z Was a raczej z nas ma inne doświadczenia. Peter, ale tak jest - mają lepsze góry (na miejscu), dłuższy sezon, a trenowanie jest dużo prostsze niż u nas. Wrzucam zdjęcie z pierwszej lepszej austriackiej górki gdzie jeżdżą dzieciaki od nas. 1900 m, Jedna trasa - ta którą widać, od tego roku zrobili gondolę, a było tylko 1 krzesło i 3 orczyki (kilofy). Niemniej jednak trasa na której odbywa się od czasu do czasu zawody PE w SL/GS/SG. Zdjęcie zrobione wieczorem, odbierałem syna po obozie. Siatki ściągnięte (wygradzają ten jedyny stok na pół), demontowali od góry już bramki. Codziennie siatki ściągają, ratrakują i ponownie rozkładają. Nikt na trasę treningową z osób postronnych nie wjeżdża (dobre 1,5km-2km ma). Dostępne dla WSZYSTKICH CHĘTNYCH ZA DARMO, oczywiście trzeba się zapisać w kalendarzu u zarządcy. Takich ośrodków w alpach/dolomitach jest na pęczki. Nawet w dużych ośrodkach nie ma problemu z zamknięciem paru pobocznych tras dla trenujących grup sportowych. Nikt z tego nie robi halo, bo to ogromne areały i każdy pojeździ do woli. Też jest nieco inna mentalność i kultura. Na treningu na Jaworzynie mieliśmy wydzieloną trasę przy jeszcze starym krześle (chyba 6-ka), obok/pod gondolą. Wyobraźcie sobie, że wpierdoliło się na stok 3-ech gości przez ogrodzenie, bo zapłacili za karnet i mogą jeździć wszędzie gdzie im się żywnie podoba. Mi kurwa ręce opadają. stok ST. Lambrecht. Panowie, wszystko rozbija się o kasę, ja podliczyłem ile mnie kosztuje sezon syna w "okręgówce". Raptem wyszło 34 dni klubowych bez wyjazdów w tygodni (bo są jak aura pozwala) oraz stricte rodzinnych. Za ten sezon wyszło 24 tys. (wszystkie wyjazdy i obozy klubowe + przedsezonowe zajęcia przygotowawcze) nie liczę zakupów sprzętowych. Więc owe Gepardy musza mieć sporo szczęścia, aby się "dobrze" urodzić. Bo inaczej znikają gdzieś po drodze, a nawet te gepardy musza trenować i to niemało. Co do Magdy/Maryny. W każdym sporcie potrzebny jest impuls, w tenisie impas przełamała Radwańska, w skokach Małysz. Czy ktoś z Was przypuszczał, że po Radwańskiej będzie jeszcze lepiej? Magda jeśli nawet nie jest gepardem, to jeśli zostanie solidnym "wyrobnikiem" (a tutaj lokowanie się w 30-tce GS/SL jest do zrealizowania), może spowodować wysyp narybku, zmianę podejścia związku do tej dyscypliny etc. Maryna już pokazała że stać ją na pudło, to zawsze motywuje do działania młode kadry, pokazuje że nie ma rzeczy niemożliwych. Już się zmienia PZN, PKL daje przykład tworząc kalendarz treningowy i udostępniając, to co mogą dla zawodników. Bez tego tych gepardów nie da się wyłowić, może jakiś powstanie sposób dofinansowania tej gałęzi narciarstwa (choćby kluby z etatowymi trenerami przy przyjaznych ośrodkach narciarskich) wtedy jest szansa na wyłowienie talentów z bądź co bądź sporego europejskiego kraju. Skoro Chorwaci mogą, czemu nie my? pozdrawiam1 punkt
-
Układ nigdy nie jest realnym bytem raczej abstrakcyjnym bynajmniej nie mitycznym. Każde kolejne pokolenie trenerów wywodzi się z ex-zawodników, których wychowywali poprzednio podobni, następuje zapętlenie, które nazywam "układem". Odnoszę wrażenie, że od lat 80tych nic się nie zmienia, ta sama mentalność, sposób traktowania i ogólnie stosunek do młodocianych zawodników i te same metody szkolenie itd. Zwróć uwagę, że nasz obecnie najlepszy trener, sądząc po wynikach, jest z poza układu, o ile wiem skicross trenował czy cóś.1 punkt
-
Przepraszam, nie mogę się zgodzić. Jeżeli prześledzisz układ rankingowy od U12 do U16 to szybko dostrzeżesz "znikające gwiazdy". Zjawisko nie tylko "krajowe" z dość szerokim spectrum przyczyn. To, że ktoś był dobry w U16 i jest nadal dobry przy U21 to super ... ale zobacz ilu zawodników znika, dowiedz się dlaczego .... Jak wolisz : ilu zawodników z TOP3 MPP zrobiło pierwszą 30tkę w WC za ostatnie 10 lat? Bądź odwrotnie - ilu zawodników z TOP10 MPP rozwiało się w przestworzach i ew. wróciło na Ampy i inne akademickie bądź amatorskie/branżowe imprezy ? Metaforycznie - haczyk leży w tym, że nie odpadają najsłabsi tylko zaniedbane "gepardy" a "żółwie" sobie dalej spokojnie idą (oczywiście nie należy tego określenia odnosić do kadrowiczów o których piszemy tylko ogólnej kondycji alpejskiego powyżej U16).1 punkt
-
Nie no chodziło mi tylko o to, ze jakiś Bachleda co 50 lat się urodzi ew. Curuś… czy Curex;-)1 punkt
-
Na każdych zawodach śnieg jest trochę inny, może być lity lód, który dość często się zdarza i spełnia wymogi ale nie jest optymalny, bo ten nie jest lodem tylko bardzo twardym śniegiem o podanych przepisami minimalnej gęstości. Naprawdę zalodzenie stoku, które nie jest optymalne ale jest niezłe, nawet w naszych warunkach to nie jest kosmiczna technologia, wystarczy kawałek węża i woda i z pewnością łatwiej jest zalodzić kawałek pod SL niż całą górę pod GS. U nas paradoksalnie z powodu wyłącznie sztucznego śniegi i niskich górek o taki "beton" wcale nie jest tak trudno, w większości wypadków a przynajmniej w połowie, po odgarnięciu miękkiego wierzchu i iluś tam przejazdów wychodzi lód i jest całkiem nieźle, może i nie jest to "magiczny" śnieg ale jest ok. Przepisy przepisami a życie życiem, na zawodach PŚ SL w zeszłym sezonie, na których o ile pamiętam biedny Jasiczek wyprawiał niezłe hołupce, na bank śnieg nie spełniał normy ale zawody puszczono. Skoro zawodnicy PŚ jechali po takim gównolicie i nic im nie było, możemy czasami i my pojechać. Ale u nas ciągłe marudzenie, że Niemcy, że Amerykanie to mają dopiero waruny wyśmienite i tylko tego warunu nam trzeba, żeby sięgnąć po kryształową kulę, co jest oczywistą nieprawdą.1 punkt
-
Michał, póki co to oczywiście że masz rację, jakieś środki się znalazły aby zrealizować pomysł za kosmiczne pieniądze. Ale od czegoś trzeba zacząć. Zobacz na pompy ciepła, montują na potęgę wszyscy, coraz więcej głębinowych, bo popyt wymusza cenę podaży. Popularność i masowość produkcji sprawia że ceny spadają. Za kilka, czy kilkanaście lat takie instalacje będą oczywistością jak fotowoltaika teraz. pozdrawiam1 punkt
-
Cała rzecz w tym, że nie jest relatywnie najłatwiejszy finansowo-logistycznie a dla klubu (przy zawodnikach od U16 w górę) obciążający finansowo. Dlaczego ? - szybka degradacja trasy - koszty dodatkowe (tak już od U16 to spokojnie bywa +300PLN za sesję treningową o ile jest twardo, policz x2 dziennie przez pięć dni a potem przez sezon i trochę się robi) - brak sensownych/sensownie przygotowanych stoków adekwatnych do warunków na zawodach (ach, czemu na Litwie w ten weekend była Bułgaria, Słowenia, Słowacja, Polska, Norwegia, Cypr, Łotwa, Szwecja z ekipami U16/U18 + Masters ?) "Ciapa na trasie SL" ? 🙂 ... TD miał przerąbane, na spotkaniu z trenerami była spora kłótnia a ciapa i tak minimalna w porównaniu do zawodów krajowych. W Eurosport wyglądało fajnie 🙂 . Każda decyzja o odwołaniu zawodów ze względu na warunki śniegowe/wiatr/cokolwiek to spory strzał w organizatorów. Polecam lekturę ICR+WCR/PRWC/TCRWC i próbę zrozumienie logistyki/kosztów stojących za Pucharem po stronie Organizatora. W szczególności limity kwotowe, zakwaterowanie, opłaty homologacyjne i tak dalej. Charakter pracy pod SL to trochę inne podeście do treningu motorycznego/siłowego (w tym wypadku zgoda - inna, nie oznacza prostsza/łatwiejsza/tańsza/droższa). Jak Pannę Magdę świadomie ustawiają pod GS to charakter przygotowań będzie inny - to proste. Jedna rzecz to "najwięcej jeździałam..." a druga to do czego była szykowana. A przy okazji - na górze bywa cieplej i zjawisko ma swoją nazwę. No ale w górach nie bywam to nie wiem 🙂 . Nie życzę misiowi zimowego snu, wszak sezon, ale melisę to tak kontrolnie od czasu do czasu warto wypić. M.1 punkt
-
1 punkt
-
Grimson, ale ogólnopolski określa zasięg, nie liczebność członków, a tak naprawdę zasięg ma ogólnoświatowy. pozdrawiam1 punkt
-
Z tym ogólnopolskim to przesadziłeś. Udziela się tu z 30 osób, ja bym to nazwał raczej forum wzajemnej adoracji.1 punkt
-
Chyba zmiana trenera i powrót do sl początki trudne, cyt Najwięcej jeździliśmy gigantów, ale także dosyć sporo slalomów w porównaniu do poprzedniego sezonu. Pojawiło się też kilka treningów supergiganta. Poszerzyłam swój wachlarz konkurencji. https://sport.tvp.pl/63994441/wywiad-z-magdalena-luczak-przed-startem-pucharu-swiata-w-narciarstwie-alpejskim/amp PS mistrzynią Polski w sl tez kiedyś byla1 punkt
-
W sumie to jeśli Luxtorpeda rzeczywiście jedzie 3 min to na rekord CzG będzie całkiem dobra. Dogadaj się z nimi aby Cię wpuszczali bez kolejki a w zamian im zrobisz reklamę na ogólnopolskim forum narciarskim! Natomiast katowanie jednej trasy w jakimś dużym alpejskim ośrodku narciarskim to jest już wyższa sztuka perwersji. Coś dla koneserów.1 punkt
-
Proponuje żebyś przeredagował neurotyczny skowyt na język polski, chyba że chcesz konieczne się ponapierdalać o męczywołach polskiego naciarstwa. Tak na początek, gówno mnie obchodzi co ten czy inny reprezentant polski robi prywatnie i ile procent czasu przeznacza na trening, może studiować, może tańczyć na rurze, to jest jego sfera prywatna i nic mi do tego, ale mam prawo wyrazić swoją opinie na temat występu wspomnianego reprezentanta i nie być zaatakowany przez działacza klubowego lub jemu podobnego.1 punkt
-
Dużo prościej jest coś ustawić pod GS niż miarodajny SL - stąd przepychanka o Nosal (choć tam GS jechałem 🙂 ) SL się docina tak szybko, że jak nie masz tego magicznego >700kg/m3 to zaczynamy bobslej. Mamy na Podhalu dużo więcej stoków pasujących pod GS niż SL i dają się dobrze postawić. Jest odwrotnie - stawiamy SL na stokach które są zbyt miękkie i zbyt proste (SL na Litwince? w Suchem ? Jurgów główny stok?). To się można pobawić offsetem i figurami ale stoki same w sobie względem pucharowych to trochę nie ta liga. Curex nie jeździ "zawodowo" - zobaczymy co z tego wyjdzie. Siłka, narty, dieta i tak dalej .. nuda. Dostaniemy bęcki w Pucharze Świata, czegoś się nauczymy i będziemy działać dalej. I tego nie rozumieją komentatorzy startu Magdy - start jest elementem treningu i nie wiecie co było celem -> ale skoro nie weszła do 30tki to już lipa ... to tak nie działa. Naszym największym problemem w Mistrzostwach Austrii był cholerny ratrak, który zaczął grzać silnik akurat o 3 rano kiedy zaparkowaliśmy pod stokiem i próbowaliśmy zasnąć przed treningiem zaplanowanym na 8 .... Curex zrobiła U16 w dwóch alpejskich krajach, teraz będzie lekcja pokory na WC. Ale co zabawne - pracuje 3 razy mocniej wiedząc, że medaliku nie będzie. Nie będzie teraz, jedziemy się uczyć ... więc tak kończąc wspierajmy dziewczyny startujące w alpejskim PŚ bo poświęcają spory kawałek życia i ja osobiście bardzo je za to szanuję - podobnie jak ich Ekipę. Jednocześnie - o zgrozo, że to piszę - mega fajne wsparcie dla Curexa z PZN (organizacyjne). Nie sądziłem, że to kiedyś napiszę. M.1 punkt
-
Jakie to ma znaczenie ? SL dopina GS lub GS dopina SL lub GS domyka szybkościowe albo SL domyka kombinację. Prosta układanka. Bardzo fajnie, że wystartowała a wynik rozsądny. Musi zbierać doświadczenie, nie każda gwiazdka błyśnie od razu.. a może nie błyśnie nigdy i to też normalne. Jej start w Levi to także doświadczenie dla całej Ekipy w zakresie planowania treningów, logistyki i tak dalej. Bzdur o tym, że SL jest prosty finansowo-logistycznie nie komentuję (tekst o kosztach gum i kasków to jakiś level bliżej mi nie znany) , smarować, proszę o wybaczenie jednak trzeba 🙂 a akurat nart pod SL jedzie w sezonie więcej par o ile znajdzie się stoki >700kg/m a nie miękkie łączki. Wracając do kosztów : Eurosport+youtube to kilkanaście procent funkcjonowania zawodnika i nic to nie mówi o godzeniu sportu z studiami/szkoła/życiem prywatnym, nic nie mówi o fizjo, nic nie mówi o przygotowaniu motorycznym/siłowym ... Na forum focus jest na narty i nic więcej nie widzimy a te narty to tylko % całości. M,1 punkt
-
Kosmiczna bzdura (vide powyżej). Bardzo ładny przejazd Magdy na poziomie jej obecnej formy/umiejętności. M.1 punkt
-
Cze Nikogo nie wrzucam - tylko wskazuję podejście nasze "narodowe" i mentalność. To mnie dziwi i tego nie rozumiem, a że mogę to się temu sprzeciwiam. Sam dobrze wiesz że w tym sporcie nie jest łatwo, a starty w PŚ to najwyższa z możliwych nobilitacji. Nie zgadzam się z Mitkiem, że Magda to Corsa, bo to Lambo źle skonfigurowane. W mojej ocenie jechał dobrze, ale także się z Wami zgadzam, że zbyt wolno. Odległy numer nie pomaga, bo jednak mimo wszystko trasa ulega degradacji. pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cze Sorka, ale w takiej formie to nie lubię rozmawiać. Doceniam fakt że chce i próbuje, chociaż nie ma lekko, a i kokosów z tego czerpie. Zza ekranu to można wszystko... Mogę coś próbować analizować, może jakieś błędy wskazywać, które w mojej ocenie są błędami, ale krytyki umiejętności raczej się nie podejmuję, bo nie mam takiej wiedzy ani kompetencji, ja się nawet nie otarłem o PP, a nie daj boże o PŚ, Wy nie wiem, być może... pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Dobry wątek, pochwale się moim warsztatem, który ewaluował przez ostatnie kilka lat. Podstawa to dobry stół i imadła. Ten który mam jest ok i szkoda mi się go pozbywać, mimo że pewnie lepiej sprawdziłby się mój stół do dłubania w drewnie. Do tego żelazko, kilka smarów, 3 pilniki, kątownik, pazur, diamenty i reszta dupereli typu oddtłuszczacz, taśmy maskujące, itp. Najnowszy dodatek to szczotki zakładane na wiertarkę do wykończenia po smarowaniu. Bardzo ułatwiają robotę. Zdjecia jeszcze ze starymi Racetigerami przed tym jak ktoś je przytulił bez konsultacji ze mną. Mamy w rodzinie 5 par nart. Serwisuje je 2 razy w sezonie nie licząc szybkich przeciągnięć krawędzi. Koszt sprzętu do tuningu jest w okolicach dwóch serwisów w warsztacie. Kiedyś oddawałem, ale już nie oddaje. Lubię to robić i nie trzeba zawozić, tłumaczyć, czekać, przywozić…1 punkt
-
Cześć Marek, ja nie wiem czy to cecha narodowa ale dla mnie dobry samochód to jest Lambo albo Ferrari a nie Opel Corsa... w swojej klasie. Dobry występ to... dobry występ a Panna Magda jechała ładnie ale troszkę jak po bułki niestety. Gdy trzeba było uruchomić jazdę na ryzyku już... nie jechała. To nie krytyka - to realizm. Pozdro1 punkt
-
Cze Ale potrzebny jest impuls, i nie koniecznie musi zadziałać. To co się udało w skokach narciarskich (dzięki Małyszowi) już w biegach niestety nie (Kowalczyk). Narty na profi poziomie to bardzo drogi sport (nawet tutaj to nie jest aż tak spora barierą, bo ludzie maja pieniądze), chyba poświęcenie wszystkiego ze strony zawodnika jest największą przeszkodą (raczej sfokusowanie rodziców na ten sport). Niestety nie mamy Alp i nie ma możliwości aby po szkole trenować 2-3 h codziennie przez 5-6 miesięcy w roku. pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Tak naprawdę to mnie najbardziej podoba się propozycja Victora bo jest... w miarę ekonomiczna. Ponad 3000 za nartę popularna to naprawdę za dużo. Warto poszukać modeli z poprzednich lat. Długość 170cm w wypadku nart o charakterze sl -jak te Victora może być troszkę mniej i ,,, miłej jazdy. Pozdrowienia1 punkt