Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 31.10.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Cześć Pełna zgoda Mitku Mój synek po 20 min rozgrzewki i nauki jak upadać stanął z kumplem z grupy w kolejce i z automatu pojechał orczykiem do góry, to ten moment 💪 4de76a82-f161-4a1c-8828-423bbf180cf9.mov Drugiego dnia pojechałem z nim i umówionym instruktorem do Witowa. Nauka na oślej ale po jakimś czasie postanowili że spróbują z głównej trasy zjechać i zjechał,ba nawet kilka razy ale już następnego dnia nie było dyskusji żeby tam wrócić . Instruktor postanowił że spotkamy się w Zako na Lipkach chyba tak to się nazywało. Duża łąka,masa miejsca do nauki najmłodszych i nie tylko . Andrzeju,jest jeszcze duża łąka Lipki w Zako o której mało kto mówi ,a przed Witowem po lewej jest ośła do nauki ale nie pamiętam jak się nazywała pewnie w necie znajdziesz . pozdrawiam2 punkty
-
Cześć Panowie... zwracam uwagę na temat. Małe dzieci, nauka w jednym wypadku praktyczni od zera itd. Proponuję jedyny jaki znam na Podhalu stok z dużym w miarę długim i szerokim płaskim otwartym stokiem z wybiegiem i talerzykiem. A tu padają kontrpropozyje typowych dla rejonu stoków dolinnych dość wąskich bez wybiegów, z krzesłami - po co??? Chcecie mieć panike w oczach jak młodzież poniesie albo stresa jak macie dwoje dzieci na krześle? Ltwinka - następny strzał - z punktu widzenia dziecka pionowa ścian o długości kilometra. Jeszcze powinno paść Małe Ciche i Harenda... Panowie... Wierzcie mi ciężko jest sobie poradzić na stokach Podhalańskich z dziećmi niejeżdżącymi czy niesamodzielnymi. Trzeba się orientować być szybkim i dużo przewidywać, nawet jak się umie uczyć. Chcecie, żeby w połowie górki dziecko powiedziało kończymy? Bo to są bardzo krótkie cykle. Jak się jedzie uczyć to stok dobiera się pod uczenie i uczonego a nie pod siebie. Często nawet wyciąg jest zbędny ale dobrze jak jest w pobliżu z oczywistych powodów. Pozdro2 punkty
-
W Oravicach była fajna opcja, do sezonówki osoby dorosłej dziecko do lat 10 jeździło gratis, miało również gratis wstęp do term (choć ten był ograniczony czasowo do 3 godzin). To bardzo fajne urozmaicenie dla dzieci. Jest tam osobna polanka dla dzieci do nauki jazdy, jeżdżą po stoku różne misie, które animują małe dzieci. Co kulało, to gastronomia. Poprawili ją w sezonie (zatrudnili polskich kucharzy) i w knajpie na dole poprawił się znacznie smak potraw. Bazy noclegowej (jak ta hotelowa obok stoku byłaby zajęta) można szukać w miejscowości Vitanova lub po naszej stronie w Chochołowie. Co do tłoku, byliśmy tam 15 dni w ferie i 5 dni między świętami a nowym rokiem, na te 20 dni, były 3 dni o wyższej frekwencji i 2 dni o dużej frekwencji na termach (jak przyjechały autokary z pielgrzymami - jakaś wycieczka śladami JP II). p.s. Jedyna niewiadoma to kwestia śniegu, oni raczej podchodzą z dużą oszczędnością do jego produkcji. W zeszłym sezonie, przez cały styczeń ośrodek był praktycznie zamknięty, zamknął się po naszym wyjeździe 31 grudnia i otworzył na początku lutego (na nasz kolejny przyjazd) po dużym opadzie naturalnego. Polanka dla dzieci była jednak cały czas czynna.2 punkty
-
Niestety w "Warszawskie" ferie nawet w Rzykach jest masakra.... Ja bym zaproponował Spytkowice - z nimi to jest tak że ci ze Śląska nie przyjeżdzają bo po drodze maja Szczyrk, Wisłe, Zawoje i Pilsko a ci z Krakowa mają w takiej samej odległości ciekawsze stoki dla tego bywa tam luźno (ale bez gwarancji). Poza tym tam mozna tylko jezdzić na nartach i spacerować nie ma innych atrakcji... ale całkiem niedaleko jest do term (Chochołów czy Oravice)....Dodatkowo kawałek dalej jest jeszcze jedna górka na którą przyjezdzają tylko miejscowi. Ciekawa miejscówka bo taka nieoczywista.2 punkty
-
Witam, dawno mnie nie było na forum (przed katastrofą pożaru) więc witam serdecznie wszystkich (pseudo ALOJZ). Nartami zajmuję się już bardzo długo zresztą część Was mnie zna. ale do rzeczy. Od gdzieś listopada wpadł mi w oko post na którejś z grup FB z nowymi nartami DYNAMIC... przecieram oczy bo wiem że Dynamic już od ćwierćwiecza nie istnieje! Mam ogromny sentyment do tej firmy bo mieliśmy z tatą narty VR 27 i VR 35 i te narty kładły na plecy resztę tego co mieliśmy dotąd. Zaczynam śledzić temat a że potrzebuję nart dziewiczych bez dziur do mojej sportowej płyty RS aluplate to tym bardziej intensywnie myślę. Napisałem maila opisałem życiorys z hobby z moja płytą RS aluplate, o ojcu który mimo wieku startuje EMP amatorów itd. Wysłałem i...cisza. Czekam miesiąc i nic więc machnąłem ręką myślę sobie " a pierniczę to zostanę przy Stoeckli" Mijają miesiące i pod koniec marca (pakujemy się z małżonką w Alpy) dostaję maila z Francji od Pani Ingrid z zapytaniem jak by miała nasza współpraca miedzy nami wyglądać.... To początek wielkiej korespondencji suma sumarum pojechałem do niej do Francji zobaczyłem kolekcję pomacałem narty oględziny i ciężkie rozmowy biznesowe ( nasz rejon Europy z Niemcami, Austrią, Szwajcarią Czechami, Słowacją Rumunią itd nie był brany pod uwagę sprzedaży i dystrybucji! ) i zostałem dystrybutorem na Polskę. Może dość mojego ględzenia o historii a trochę o nartach. Od czego zacząć na początek powiem tak narty są zrobione niewiarygodnie pięknie, jakość wykonania ,materiałów użytych ( żadnej dalekowschodniej niskiej jakości podróbek) bardzo niskonakładowe serie tylko na specjalne zamówienie. Narty klasy PREMIUM. Zapraszam na oględziny i pogaduchę do mnie na serwis przy kawie.1 punkt
-
Cześć Idziesz na 8.00 czy tam 8.30 i do 10.00 dziewczynka jest najeżdżona i zmordowana i idzie spać. Nie wiem jak to się dziej ale ja nigdy nie mam takich doświadczeń. Popełniacie jakiś taktyczny błąd. Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć A jaki to problem? Na wyciągu talerzykowym może spokojnie samodzielnie jeździć trzylatek. Taśma to pomysł ostatnich lat - dla leniuszków. A nauka podchodzenia, noszenia nart, radzenia sobie to niezbędna część narciarskiej edukacji. Pozdro1 punkt
-
Cześć Tłum przeszkadza nam przy jeżdżeniu. Przy uczeniu dzieci - napisałbym małych ale te już nie takie małe - nie jest uciążliwy a zajęcia można zaplanować tak, że się go nie zauważy. Ale oczywiście są różne możliwości. Odradzam taśmy - uczymy się w ruchu a nie stojąc i dłubiąc w nosie - unikać. Pozdro1 punkt
-
To prawda. Ta nie z tych walczących. pozdrawiam ps. Tam się nie jedzie na pogodę, na ilośc ludzi tylko jak jest otwarta 😉. Może to i plus - bo nikt tam nie jeździ bo jest więcej nieczynna niż czynna.1 punkt
-
Ale tam Maras to z przygotowaniem różnie ..w zeszłym sezonie widziałeś co tam było ...a raczej nie wiedziałeś bo było niewiele (z Rusińskiego było "niewidać")- jak w styczniu polegli to cieżko sie było podnieść.1 punkt
-
Cze W Kluszkach byłem w zeszłym sezonie raz i powiedziałem sobie no more! Chyba nowa kanapę stawiają - ale tam 2 kanapy na szczyt - to przesada - tam nie ma gdzie jeździć. Byłem tam 2 godziny z rana, potem jak dowaliło ludzi to koniec, straciłem godzinę na dojazd do Bukowiny - a tam pojeździłem. Trudno coś doradzać w ferie - bo wszędzie jest dużo ludzi. Bukowina/Białka ma jeden +, na ich karnecie możesz jeździć na wielu stacjach, są relatywnie blisko siebie, więc nie traci się czasu na ewentualny przejazd. Można zerknąć tylko na kamerki i pojechać tam gdzie jest najmniej ludzi. Wybór jest spory. pozdrawiam1 punkt
-
Swoje wnuki biorę na Jaworki, na górze płasko, idealnie do nauki i w ferie nie ma tłumów. W Kluszkowcach masakra, tłumy, trzeba pilnować żeby ktoś wnuka nie rozjechał.1 punkt
-
Cze Kluszkowce odradzam w ferie, stacja solo w ferie mazowieckie będą tłumy. Jak coś to okolice Bukowiny. Na jednym karnecie masa stacji. Zawsze się coś znajdzie luźnieszego. O pustych stacjach to można zapomnieć. Nie wiem jak w ferie na naszych okolicznych stacjach. Może to nie jest taki zły pomysł. Może Rzyki? Niedaleko też Krakowa. Lexi tam bywa dość często w tygodniu. pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Bo tak było 😉 , zimnica taka, że aż zęby dzwoniły, ale być nad morzem i nie wybrać się na plażę nie wypadało .1 punkt
-
1 punkt