Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 23.10.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
@a_seniorVideo spreparowałem dla @Marcos73 w kontekście określenia użytego przez Petera "wysokie stanie" i jak ma się to do sposobu odciążenia oraz szybkiego i mocnego zakrawędziowania nart. Anglosaskie nazewnictwo jest tu z pewnością bardzo obrazowe. Proszę bardzo tutaj oryginał.3 punkty
-
U mnie jest odwrotnie, dobra bielizna rowerowa uzupełnia ciuchy narciarskie. Przyszły ocieplacze, teraz to już mi zima na rowerze nie straszna, oby tylko nie była śnieżna, bo na 25-700 slickach trochę niebezpiecznie 🙂 . Buty zimowe pod SPD też się sprawdzają.3 punkty
-
Cześć Mnie najbardziej bawi to, że w tym temacie Ty pytasz i próbujesz się czegoś nauczyć, dowiedzieć a jesteś osobą, która ze znanych mi forumowiczów (w sensie mojej wiedzy jak jeżdżą) jest jednym z najnowocześniej i najczyściej jeżdżących. To naprawdę jest zabawne momentami... Apeluję więc do kolegów teoretyków o odwiedzenie Zwardonia w celu spotkania i omówienia sprawy wewnętrznej i wysokiego stania na stoku. Po takim wyjeździe od razu na 100% będzie wiadomo kto ma rację a kto nie. Pozdro2 punkty
-
Już poprawili. Prawie OK. Da się? Da się. 🙂 https://pl.wikipedia.org/wiki/Mulda_(narciarstwo)2 punkty
-
Cześć Jasne Panowie, jeżeli coś jest równie funkcjonalne i tu i tu to po cholerę dublować. Niestety niektórych rzeczy nie da się obejść. Kieszonki na plecach czy zamek w kurtce na plecach aby się do kieszonek dostać, znacznie więcej miejsca na tyłek w spodenkach i spodniach - bo pozycja siedząca. Przedłużone plecy w kamizelkach i kurtkach. Z kolei w narciarskich przeszycia klinowe kształtujące nogawkę, krótsze niż w normalnych spodniach nogawki, podwyższony pas z tyłu - to rzeczy niezbędne i nie chodzi nawet o wygląd, choć dobrze uszyty ciuch dodaje punkty ale przede wszystkim dostosowanie kroju do sposobu użytkowania. Pozdro2 punkty
-
Moja filozofia jest dość podobna, uzupełniam dedykowane ciuchy rowerowe narciarskimi czy trekkingowymi. Tak jak Mitek w zimie zakładam grubsze buty trekkingowe, bo na tę, mimo wszystko, mniej intensywną porę szkoda byłoby mi szukać jakiegoś oddzielnego rozwiązania. Tak samo - mam bieliznę narciarską z górnej półki - niech pracuje też na rowerze.2 punkty
-
Ja mam taką gorącą prośbę aby udzielając porad nie posiłkować się filmami, zdjęciami (zwłaszcza pojedynczymi klatkami) z jazdy zawodniczej. Zwłaszcza w przypadku klatek które zazwyczaj wyjęte są z szerszego kontekstu. Niestety super strona Le Master-a wygasła, strona prezentowała zdjęcia poklatkowe które były bardzo pomocne. Żaden z nas on linę nie nauczy drugiego skrętu na przeproście ale za to jest w stanie w prosty i przejrzysty sposób pokazać że dobry łuk płużny to połowa (dosłownie) sukcesu2 punkty
-
2 punkty
-
Maćku, nie jako wpływ konstrukcji buta, ale jak but wpływa na położenie COM (podoba mi się z angielskiego center of mass). Bez butów możemy w dużo większym stopniu zginając nogi w kolanach zachować COM w osi w pozycji zrównoważonej. But daje spore ograniczenie. Mało istotne, rozpatrujemy względem nart i narciarza. Przepraszam, nie ma związku, ale zaciemnia obraz. Ja się z tym w pełni z Tobą zgadzam i to jest kluczem wszystkiego. Teraz do tej całej analizy odpowiedz na pytanie, apropos filmu wstawionego przez Dyźka i waszych stwierdzeń, że w momencie kompensacji, gdzie odciążenia dolnego nie da się inaczej realizować jak przez podciągnięcie nóg, czyli przesunięcie COM do pozycji odchylonej i wczesne zakrawędziowanie wówczas jest niemożliwe i nie ma tam żadnej angulacji kolanem i takich tam. Zakrawędziowanie przy takiej pozycji to strzał nart spod dupy. Nie piszę tu o teorii, ale znam to z praktyki. Przesunięcie COM do przodu jest możliwe przez wyprostowanie nogi, Peter napisał jej cofnięcie i ma rację. Moim zdaniem pozycja pochylona (COM z przodu) to klucz do wszystkiego w jeździe na krawędzi. pozdrawiam2 punkty
-
Mało tego … można też obejść różne bieszczadzkie trasy przez kilka sezonów w butach niskich, z Decathlonu, za 70 obecnie złociszy, co kapitalnie wpływa na samopoczucie mojego węża w kieszeni 🙂1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Takie coś znalazłem: https://www.holokolo.pl/cyklodresy/odziez-rowerowa/spodnie/dlugie/haven-energizer-long-spodnie-7 ..nie żebym polecał bo nie miałem nawet w reku ale natknąłem sie szukając tego o czym pisał Wiesiek - może ktoś coś wie nt. bo cena fajna w stosunku do Specjalized czy POC i Ci poleci. Sam też ubieram na rower trekkingowe (i długie i krótkie) bo po prostu na różną aurę mam i sie sprawdzają na rowerze a jeżdzę niezbyt wiele wiec pewnie ich to nie zabije.. 🙂 Poza tym wiecie jak to działa - inny atrament do czwartej klasy ..inny do piątej...1 punkt
-
Cześć Wiesz sprawdziliśmy się swego czasu na Suwalszczyźnie. Islandia to nie była ale wiatr siekący deszczem nas dokumentnie załatwił. Kumplowi to nawet kurteczkę podarło. nie chciałbym jeździć w takich warunkach ale czasami nie ma się wyboru. Mnie raczej chodziło o zachowanie pewnej dozy spokoju przy jeździe pod wiatr, który znacząco hamuje. Natomiast porywy boczne... Rybelka kiedyś przestawiło o prawie metr na moście przy wyjeździe zza filara. No... miała kwadratowe oczy przez moment, miała. 🙂 Pozdro1 punkt
-
Sorry, wiesz że u mnie z teorią na bakier, ale się staram. Natomiast wiesz o co mi chodzi. A za poprawkę - dziękuję. pozdro1 punkt
-
Cześć To nie jest pozycja pochylona tylko wychylona czyli taka gdzie środek ciężkości jest przed podstawą w odróżnieniu od odchylonej w której jest za. Pochylenie stosujemy do określenia np. pochylenia tułowia, głowy itd. Pozdro1 punkt
-
Jazda pod wiatr to jest bezproblemowa sprawa. Bezproblemowa o tyle, że to "tylko" dodatkowy opór. Zdecydowanie bardziej niebezpieczny jest wiatr boczny, szczególnie jak są wysokie wartości podmuchów maksymalnych. Jak widzę, że na ICM wiatr wchodzi na żółte pole a podmuchy mogą mieć do 20 m/s to dziękuję za wycieczkę. Sporo też można osiągnąć dobierając temat do pogody. Wystarczy wjechać do lasu. Jeszcze lepiej lasem zaliczyć część pod wiatr, a z wiatrem jechać przez pola. Stosowałem też dokładnie taki patent z pociągiem gdzie to on robił robotę za mnie (a i też żonkę). Nie mniej jednak te wspomniane porywy maksymalne to absolutna granica bezpieczeństwa. Z reguły staram się jeździć maks na ciemnozielonym polu (a najchętniej preferuję, ze względów fotograficznych kolor cyan).1 punkt
-
Cze Jazda odbywa się w przestrzeni trójwymiarowej i to niżej nie jest takie oczywiste. Rozmawiają tutaj osoby jeżdżące, więc wywód nt. równowagi osoby początkującej jest zbędny. Ja nie mam pojęcia o osi równowagi, jednak zjeżdżam jakoś. Chyba nie najgorzej. Owa poglądowa oś równowagi porusza się w przestrzeni 3D. Co się z nią dzieje jeśli zaczyna się obniżać środek ciężkości i w jaki sposób to realizujesz? Poprzez ugięcie nogi zewnętrznej? Czym to skutkuje dla owej osi? Bo przesunięcia SC bliżej stóp nie da się inaczej zrealizować (zgodnie z Twoim wizualnem osi równowagi). Gdzie się owe SC przesuwa w przestrzenie trójwymiarowej? Zauważ że jedziesz w butach narciarskich i ugięcie w stawie skokowym jest ograniczone przez buty. Pracują minimalnie w płaszczyźnie czołowej. Mam na myśli wyidealizowaną jazdę na krawędzi w Waszym mniemaniu, czyli ze skrętu w skręt, kładąc narty na krawędzi "wysoko", gdzie faza przejścia (cokolwiek tam następuje) jest krótka i pomijalna (ciągły ślad). Bo moim zadaniem to tak zjedziesz w Białce, o czym zresztą pisał Peter. A konkretnie? Jak do debila. Niżej na nogach, czy w większym pochyleniu. A może to i to. Najlepiej strzałeczki na zdjęciu. Do mnie jakbyś krzyknął niżej - też bym nie wiedział o co Ci chodzi. Bo w przestrzeni 3D to niżej ma wiele obliczy. pozdrawiam1 punkt
-
Lekko wkurwiłem się na wiki. Wiem, że nie jest idealna, że zdarzają sie jej, czyli autorom wpisującym, błędy, ale tym razem przesadzili. Zrobiłem własną edycję. Zobaczcie. Ciekaw jestem czy "cenzura" przepuści? 🙂1 punkt
-
Cześć Jazdy pod wiatr trzeba się nauczyć. Jak to w charakterystyczny dla siebie prostolinijny sposób stwierdził kiedyś guru ultramaratończyków Radek Gołębiewski: "Trzeba zrzucić bieg i trzymać te 25km/h" i... to nie jest wcale takie łatwe i trzeba się jazdy pod wiatr nauczyć podobnie jak trzeba się nauczyć normalnej jazdy. Klucz tkwi w odpowiednim doborze kadencji. Znakomita większość - na moje oko to jest tak jak z nartami czyli ponad 90% - nie umie, nie widzi nawet tego problemu i wali zbyt twardo. Gdy do tego dojdzie jeszcze, nawet lekki, przeciwny wiatr to można się zagotować na 10-15 km. Trzeba psychicznie zaakceptować fakt, że przy identycznej kadencji jedziesz o te 4-5 km/h wolniej i jechać swoje. Nie ma sensu walczyć z wiatrakami - w tym sensie to nawet brzmi dość dosłownie. Pozdro1 punkt
-
Acha dla Was jeszcze niedawny filmik który nie umiejętnie nagrałem na Tube https://www.youtube.com/watch?v=jhb3ZyFSNEc&t=197s ( nie jestem ani aktorem, ani przebiegłym handlarzem któremu zależy tylko na kasie, jestem niepoprawnym pasjonatem )1 punkt
-
Na wstępie chciałem podziękować Mitkowi za tak miłe powitanie, życzenia i pozdrowienia. Chciałem zorganizować pokaz kolekcji z pogaduchą przy kawie u mnie w serwisie dla Was jako ( co by nie mówić) znaczącej społeczności narciarskiej, Zapraszam Was może na 3 listopada na 17.00 myślę o szkoleniu z ręcznego serwisu nart, jeśli nas by było kilka osób to zrobię to u mnie a jeśli będzie więcej chętnych zrobimy to w Domu Kultury w Pawłowicach lub w której z restauracji. Zapraszam !1 punkt
-
Cześć Jeżeli chcesz utrzymać jako takie tempo to nie jest to taka bezproblemowa sprawa tym bardziej jak wiatr jest nierówny. przy bocznym po prostu trzeba uważać i tyle. I nie chodzi o to, żeby wiatr oszukać (pociągiem, doborem trasy czy innym sprytnym wybiegiem). Chodzi o to aby go pokonać. Pozdro0 punktów