Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 19.10.2023 w Odpowiedzi
-
A teraz Marku, Kasio, Beatko, Adasiu "równoważ się na narcie zewnetrznej która z chwilę jak się coś tam będzie wewnętrzną"???? Nie Panie kolego ...opis, wizualizacja w odnieśnieniu do innych podobnych sytuacji, demonstracja, naśladownictwo a w rzeczywistości krótkie zrozumiałe komendy np wdech - góra, ciężar - prawa, pokaż gdzie jedziesz, zabierz nartę na wdechu, siadaj na stołek. W sytuacjach dynamicznych polecenia mają być krótkie zwięzłe i zrozumiałe....zrozumiałe.....zrozumiałe do bólu i do łez....jeżeli masz speca od tenisa stołowego to zwizualuj mu sylwetkę wyjsciową i zmodyfikuj zrozumiale do pozycji narciarskiej.....jeżeli masz koszykarza/siatkarza spytaj co czuje jak "zawiśnie" w górze......5 punktów
-
W całym świecie narciarskim występują pewne rozbieżności w nazewnictwie, w zależności od narodowości. Jednak generalnie jeśli "Austriak i Włoch" dyskutują np. o kontrrotacji starają się najpierw ustalić w jakim kontekście o niej rozmawiają. Zupełnie nie rozumiem Waszego "problemu" z balansem. Nawet słownik Naszego ojczystego języka podaje definicję "przechylanie się w różne strony w celu utrzymania równowagi". Zatem balansowanie na nodze zewnętrznej w narciarstwie, podobnie jak balansowanie linoskoczka na linie jest absolutnie poprawnym określeniem i bardziej odpowiednim od "łapania równowagi", "szukania równowagi" czy "trzymania równowagi". Skoro jesteśmy nadal w wątku szkoleniowym, to warto pamiętać o zasadzie "od ogółu do szczegółu" i tak mając lekcje/zajęcia z 8 latkiem nie będę używał opisu ewolucji z jakiegokolwiek programu, ale już z 35 letnim klientem zdecydowanie może być to przydatne i wiem, że aktywnym instruktorom, trenerom nie trzeba tłumaczyć zasadności. Samą formę przekazu dobieramy do kursanta. A tutaj aby storpedować zasadność stosowania wyjaśnień uczniowi jeśli ich potrzebuje, pisze się posty, że trzeba go wpuścić w las, bo najlepiej się nauczy.3 punkty
-
Cześć W Warszawie nad Wisłą też mgły i -1 dzisiaj ale bardzo fajnie. To nie jest lato ale trzeba się rozsądnie ubrać i jazda jest przyjemna. To jest jeszcze ten czas gdy da się jechać dłużej bez ryzyka utraty palców u nóg. A mgły rzeczywiście zajebiste nad wodą. Dzisiaj jadąc mostem obserwowaliśmy taki wylewający się z za zakola rzeki ogrom. Piękny i przerażający efekt jak z EDENu Lema. Pozdro3 punkty
-
Tu zabrzmiało może i humorystycznie ale pamietam co mi mówiłeś o oddychaniu na zlocie … i od razu miałem deja vu z moimi treningami na koniu … ,, oddychaj bo koń myśli że się czegoś boisz i zaraz ci bryknie ,, … jprd …. Dobrze że narty nie brykają bo też by mnie nie raz ,,wypięły,,2 punkty
-
Sprawdz przy okazji jazdę na krawędziach na narcie szer ok. 65mm. dł dowolna. Gwarantuję, że będzie dostrzegalnie łatwiej, wygodniej i z mniejszym wysiłkiem. Sama geometria/mechanika teoretyczna tego dowodzi. Również np. obroty będą wygodniejsze... Twoje narty są jak piszesz - trochę takie, trochę nijakie... ;-). Zostaw je na hopki i wsteczy bieg... Rada mało stanowcza, bo kompletnie nie znam się na szkoleniu a jeżdżę tak sobie i muzom... ale kilkadziesiąt par nart miałem okazję spróbować i coś z tych prób zostało..2 punkty
-
Witam, dawno mnie nie było na forum (przed katastrofą pożaru) więc witam serdecznie wszystkich (pseudo ALOJZ). Nartami zajmuję się już bardzo długo zresztą część Was mnie zna. ale do rzeczy. Od gdzieś listopada wpadł mi w oko post na którejś z grup FB z nowymi nartami DYNAMIC... przecieram oczy bo wiem że Dynamic już od ćwierćwiecza nie istnieje! Mam ogromny sentyment do tej firmy bo mieliśmy z tatą narty VR 27 i VR 35 i te narty kładły na plecy resztę tego co mieliśmy dotąd. Zaczynam śledzić temat a że potrzebuję nart dziewiczych bez dziur do mojej sportowej płyty RS aluplate to tym bardziej intensywnie myślę. Napisałem maila opisałem życiorys z hobby z moja płytą RS aluplate, o ojcu który mimo wieku startuje EMP amatorów itd. Wysłałem i...cisza. Czekam miesiąc i nic więc machnąłem ręką myślę sobie " a pierniczę to zostanę przy Stoeckli" Mijają miesiące i pod koniec marca (pakujemy się z małżonką w Alpy) dostaję maila z Francji od Pani Ingrid z zapytaniem jak by miała nasza współpraca miedzy nami wyglądać.... To początek wielkiej korespondencji suma sumarum pojechałem do niej do Francji zobaczyłem kolekcję pomacałem narty oględziny i ciężkie rozmowy biznesowe ( nasz rejon Europy z Niemcami, Austrią, Szwajcarią Czechami, Słowacją Rumunią itd nie był brany pod uwagę sprzedaży i dystrybucji! ) i zostałem dystrybutorem na Polskę. Może dość mojego ględzenia o historii a trochę o nartach. Od czego zacząć na początek powiem tak narty są zrobione niewiarygodnie pięknie, jakość wykonania ,materiałów użytych ( żadnej dalekowschodniej niskiej jakości podróbek) bardzo niskonakładowe serie tylko na specjalne zamówienie. Narty klasy PREMIUM. Zapraszam na oględziny i pogaduchę do mnie na serwis przy kawie.1 punkt
-
1 punkt
-
To chyba zależy od poziomu narciarskiego. Tak na szybko przychodzi mi do głowy rotacja biodra, przesunięcie biodra, banan itp. Miałem z tym zagwostkę w pierwszym sezonie, kiedy instruktor wydawał takie polecenie. Spytałem więc kolegi, który miał już ze 2 sezony na koncie i już jeździł bez instruktora, a on powiedział mi, że też do końca nie wie. Jak ma przenieść ciężar ciała na którąś nogę, to próbuje odpychać się tą nogą od ziemi (albo jakoś tak). Sporo jest takich pojęć, gdzie wystarczy najpierw bardzo dobrze nauczyć się ewolucji, żeby zrozumieć jakie polecenia wydawał instruktor. A finalnie i tak wychodzi, że instruktorzy też nie zgadzają się w swoim rozumieniu pojęć... Nie ma lekko. Gdyby miało być lekko, to kupowaliśmy snowboardy 😉 A gdyby Adam miał uczyć rapera, to powiedziałby mu tylko "Słuchaj, Waldemar, Musisz! #pdk. ". 😉1 punkt
-
Tak, zrozumiałe, ale ja tłumaczę starając się zachować to, co autor mówi i ma na myśli. A on wyraźnie pisze o równowadze, nie obciążeniu. "Łapanie" równowagi na narcie to trochę co innego niż zwykłe obciążanie jej. Na szczęście to tylko podpisy do filmu, a nie literatura. 🙂 Na filmie i tak widać o co chodzi.1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Nie byłbym sobą gdybym nie podsumował po swojemu, a więc: Byłem na wielu imprezach narciarskich, na wielu imprezach,których głównym nośnikiem informacji były fora narciarskie, trochę też sam organizowałem. Najfajniejszą imprezą powiązaną ze szkoleniem były dwudniowe warsztaty do których udało się zaprosić m.in. wspomnianego Marka Ogorzałka, Martę Berezik czy Konrada Drzymałę. Co ciekawe NIKT z forumowych teoretyków NIGDY w takiej imprezie udziału nie wziął. To symptomatyczne a powody mogą być dwa i oba świadczą o tychże słabo. Niestety ale mnie pewne stwierdzenia czy cytaty pachną tutaj sekciarstwem i płaskoziemstwem i chciałbym je sprawdzić i zobaczyć w praktyce jak są prezentowane przez zwolenników. Cóż nie zobaczę więc pozostajesz Ty Adasiu prezentujący śmig w krótkich spodenkach co dla każdego znającego się choć trochę na narciarstwie jest ucztą. Pozdro Panowie1 punkt
-
Rozumiem Cię. W pewnym sensie te nasze akademickie dyskusje o sutebtelnościach to zaśmiecanie wątku. 🙂 Tak jakoś człowieka kusi by coś napisać, gdy zobaczy na forum coś ciekawego. BTW, zawsze miałem kłopoty z samym pługiem. Jednym z elementów egzaminu, już nie pamietam na jakiego instruktora, był pług aż do zatrzymania się. Mnie to nie bardzo wychodziło. Długie narty, 210 cm, być może jakieś ograniczenia anatomiczne i... d... zbita. Nie potrafiłem się zatrzymac pługiem.1 punkt
-
1 punkt
-
chyba rozumiem, na zasadzie podobieństwa z tenisem stołowym, rotacja wsteczna lub postępująca, plas i topspin, forehand i backhand, przystawka i przebijanie bez rotacji, boczna na koniec, może przy serwisie, wcześniej, a ludziska grają w Ping-ponga przystawkę robią backhandem na forehandzie, dziwacznie i manierycznie rotują piłeczkę w każdym zagraniu, gdy każesz poprzebijac po przekątnej grają oo rogach, zwykle grają jedna strona, nie ustawiają się do zagrań a wyciągają rękę, tak gra 90 procent amatorów nawet dobrych, a ci po klubach inna bajka, choć mogą czasem przegrać z amatorem... to nic nie znaczy hak śpiewał Łona. Sorry za offtop.1 punkt
-
Andrzejku ja osobiście bardzo Ci dziękuję za robotę którą robisz...sam się wiele nauczyłem z materiałów tłumaczonych tyle że ja nie biorę tego w "ciemno" ja sobie to przerabiam, przerabiam. Natomiast sprawa jest taka że większość obecnych na forum użytkowników jeżeli zdecyduje się na szkolenie trafi na Polskich instruktorów i nawet tacy wizjonerzy jak Marek Ogorzałek będą operować nie tyle że programem nauczania a słownikowo Polską terminologią gdzie każdy jest w stanie ją "wyklikać". Do dzisiaj pamiętam naszą wspólną analizę skrętu u której podstaw legła różnica pomiędzy "uruchomieniem skrętu" a 'inicjacją skrętu". Dzięki tej analizie/rozmowie też zmieniło się moje postrzeganie szkolenia w tym zakresie o czym przekonało się kilku z moich "forumowych" kursantów zwłaszcza w kontekście tzw "wczesnego" przekrawędziowania....nanoszę swoje poprawki ale są jedynie uwarunkowane możliwościami technicznymi kursanta. Andrzej to co najbardziej pokutuje w rozwoju narciarskim to niejednokrotnie brak podstaw.....pomijamy zaawansowane techniki i wracamy do podstaw......to chyba jest w każdej dziedzinie życia....jeżeli coś się pieprzy coś nie wychodzi to warto wrócić do podstaw. Taka była moja intencja przy zakładaniu tego wątku.....zrób łuki płóżne na 9 i możemy gadać dalej (to nie do Ciebie tylko ogólnie). Śmig??? nie zniknie i jestem tego pewien to TOP i jest na szczycie bo zapewnia pełną uniwersalność w każdych warunkach.....1 punkt
-
Co to za balans kurde balans czemu nie równowaga? przenosić balans? Chyba balansować?1 punkt
-
Dla jednych nie istnieje, dla innych istnieje. Nawet ją pokazują i jej uczą. A ja staram się pokazać niektóre filmy YT, gdzie to ma miejsce. Słownictwo. Masz rację, z tym jest kłopot. Mamy swoje polskie terminy, które niekoniecznie są kompatybilne, by użyć komputerowego żargonu, z tymi zagranicznymi. Kłopot pojawia sie wtedy, gdy, tak jak ja to robię, tłumaczysz zagraniczne filmiki czy teksty. Staram się tłumaczyć jak najbliżej intencji autora, niekoniecznie zgodnie z polskimi pojeciami. Np. u Morgana pojawia się zarówno termin "initiation" jak i "declanchement". Z pierwszym nie ma kłopotu, bo mamy nasze polskie "inicjacja" pochodzenia francuskiego. 🙂 Ale Morgan i Jeremy częściej używają drugiego terminu - "declanchement". Formalnie znaczy "spust", ale używa się go jako "uruchomienie, wywołanie". Np. uruchomienie alarmu. Odpowiednikiem tego słowa jest angielskie "trigger", który też ma podobne znaczenia. I ja "declanchement de virage" tłumaczę jako "uruchomienie, wywołanie skrętu". Program nauczania PZN zmienia się jak poczytaliśmy wyżej. M.in. dostosowuje się do zagranicznych. I b. dobrze. Np. znika śmig i będzie tylko skręt krótki. Jakbym przewidział. 🙂 Choć wątpliwości pozostają, bo słowo "śmig" jest dobrze zakorzeniowne w polskim języku i szkoda go. Pojawi się podobno słowo "balans". Co będzie oznaczać zobaczymy, ale mnie bardzo go brakowało przy moich tłumaczeniach. BTW przypominam, że tłumaczę za friko w ramach szlachetnej pomocy bliźniemu. 🙂 No i własnej zabawy. 🙂 Tam gdzie my powiedzielibyśmy "przenoszę obciążenie na nogę zewnętrzną", tam Francuzi piszą o "przenoszeniu równowagi na nogę zewnętrzną" w znaczeniu złapania na niej równowagi. Niby to samo, ale niekoniecznie. Teraz będziemy mogli napisać "przenoszę balans na nogę zewnętrzną". Adamie. Zdecydowanie warto podpatrywać co się dzieje narciarsko w nacjach liderujących w narciarstwie. I kopiować to, co dobre. Kto wie, może pewnego dnia pojawi się w polskim programie sformułowanie "uruchomienie skrętu z odciążenia dolnej narty". 🙂1 punkt
-
Aluzju ja poniał. 🙂 Ale a propos samogłosek i ich wymowy w jęz. francuskim. Otóż gdybyś chciał to wytłumaczyć nie frankojęzycznemu byłby kłopot. Np. 3 rodzaje "e". A ich wymowa ma znaczenie. Niekiedy zmienia sens słowa. Podobnie z "u" - 2 rodzaje. Trochę jak umlauty w niemieckim. Aglosas ma ogromne kłopoty z wymową miękkiego "u". Z kolei Francuz i Włoch nie wymówi zgłoski "h". No chyba, że się nauczy, ale to dla niego nie takie proste. Trochę tak jak dla nas wymowa francuskiego "r" i miękkiego "e". Rudzki i Kobiela - giganci tamtych czasów. Kobiela zginął w wypadku samochodowym w 1969 r. Miałem wtedy 19 lat.1 punkt
-
Popołudnie ciepłe wczoraj... trochę asfaltu trochę jazdy terenowej... tam gdzie zielono...1 punkt
-
Nie było w tym ironii, masz coś takiego w jeździe co Niemcy nazywają schwungiem a u Jeremiego widzę tylko sprawność fizyczną i codzienne objeżdżenie. Taki majsterszyk dramatyczny, nie bierz tego do siebie, ale ostatnio oglądałem całość i nie mogę się powstrzymać, żeby nie zapodać dla ogólnej wesołości, może są tutaj młodsi, którzy nie znają tej perełki:1 punkt
-
Zapraszam na pogranicze Włoch i Austrii do największego ośrodka w słonecznej Karyntii - Nassfeld , startujemy 25.12 wieczorem , 6/7 dni na nartach , 1.01 powrót - tylko 1800 zł za dojazd i noclegi z wyżywieniem HB śniadania i obiadokolacje.1 punkt
-
Jan - przecież ja to cały czas robię. Ja nie mam napinki, jeśli coś mogę poprawić, to poprawiam. Jeśli nie - trudno. Zjeżdżam bo lubię. pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Tobie życzę z całego serca ale jeśli te 73 jest z pesela to raczej szanse są minimalne. Korzystaj z nabytych umiejętności i ciesz się zjeżdżaniem. Wczoraj miałem 2 godziny superszpasu na halowej zjeżdżalni i byłem najszybszym wśród innych zjeżdżaczy mimo że nigdy w życiu nie jeździłem z instruktorem albo instuktorką narciarską1 punkt
-
Cześć Ja nie. Dzisiaj pierwsze zimowe rowerowanie.Rano jak jechaliśmy do pracy było biało i -1 przy ziemi. Później pogoda fajna i nawet nie wiało więc nawet pojechaliśmy długa trasą. Nareszcie kupiłem kurteczkę rowerową taka jaką chciałem, właściwie to zasługa Rybelka bo ją wynalazł. A Ona za to kupiła sobie buty takie jakie chciała więc też jest zadowolona. Jutro ma być fajna pogoda więc na rower. Pozdro1 punkt
-
Ja kupiłem nartę wg swojej najlepszej wiedzy, pod jazdę tyłem i jakieś lekkie podskoki. Jeśli narty popularne mają rozstrzał promienia od 12-30 to promień 20-21 wydaje się rozsądnym kompromisem i jeśli pod butem 70-120 to 95 też jest w środku skali. Wygląda na to, że da się na tym coś jeździć, a ryzyko złapania przypadkowej krawędzi jest minimalne. Myślę, że nie muszę tłumaczyć Ci, dlaczego uznałem to za kluczowe. Kupiłem więc bezpieczną nartę uniwersalną. Nikt nie kupuje takiej narty do tego, żeby specjalizować się w jakiejś dziedzinie, ani to prawdziwy park, ani prawdziwy puch ani prawdziwe krawędzie. Narta bardzo dobra pod moje potrzeby: wszystkiego po trochu. Ostatecznie to narciarz jedzie, a nie narta... a brakujące elementy układanki wylądowały właśnie na swoim miejscu... 😉1 punkt
-
Cześć Maciek, Marek słusznie - mój oczywisty błąd. Przepraszam. Powinno być frontalnie do linii spadku stoku czy też kierunku jazdy a nie nart. Oczywisty błąd. Pozdrowienia1 punkt
-
My gadżeciarze wiemy że to ślepy zaułek - z poletka wędkarskiego wiem że im więcej masz sprzętu tym trudniej zdecydować co zabrać nad wodę...1 punkt
-
@Marcos73 nie ma sprawy :). Wiesz jak jest co się nie dojeździ, to się dopowie. Gdybyś naprawdę chciał się uczyć snake'ów, to jeszcze przed, musisz opanować pinowanie piłki. Czyli do samych ćwiczeń dołóż postawienie piłki obok figurki i doprowadzenie jej do tego, że jest idealnie ustawiona pod piłkarzykiem. Podejrzysz na każdym filmiku ruchy przed, z charakterystycznym uderzaniem piłki z góry. Skoro już przy wspominkach z początków kariery jesteśmy: Musisz wiedzieć, że gdyby nie teoria przysiadów, fechtunku i obrotów na nartach, to nie byłoby tej niesamowitej jazdy 🤣 @Jan Prosiłeś o filmik, więc naciesz oko. Film udowadnia, że wystarczy 10h na nartach, żeby wiedzieć, że jeździmy z kijami. W najgorszym wypadku używamy ich tylko po to, żeby odstraszyć blisko podjeżdżających 🙂 @Mitek Z instruktorami odwrotnie. Przerobiliśmy rodzinnie około 20 instruktorów. Z tej rzeszy, tylko o 6 mogę powiedzieć, że każdy z rodziny mógłoby z nimi jeździć i zrobić postęp w dobrej atmosferze. Jednej osoby nie jestem pewien, reszta to 40+. Czas na małą reklamę: troje z tych instruktorów jeździ na tej samej, małej, prowincjonalnej górce - Zwardoń i jest jeszcze 1 z forum w Lądku 🙂 Z pozostałych ( wyjdzie około 16) przypadkowo wylosowanych w szkole tylko 2 znało się kompleksowo na swojej robocie, a reszta to niestety słabo wydane pieniądze 😞1 punkt
-
1 punkt