Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 18.10.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Nastające mody na nowości mogą zmylić nawet stare narciarskie wygi, taki Senior doskonały z tego co widziałem narciarz nagle odkrywa, że "mówi prozą"🙂, że się posłużę taka alegorią, robi to na podstawie filmików niejakiego Jeremiego czy jak mu tam, który wg. mojej oceny jest gorszym narciarzem od niego. Ty też dałeś się zwieść, bo twierdzisz, że w sporcie nogi się nie podnosi, otóż podnosi się tak jak kilkadziesiąt lat temu tylko mniej, wybierz dowolny przejazd sl Shiffrin, o Vlhowej wspominając, czy kogo tam chcesz a sam zobaczysz.🙂. Nie twierdzę, że to jest pożądane ale jest konieczne do jazdy skrętem wymuszonym. Podstawowy mechanizm tego skrętu jest niezmienny od kilkudziesięciu lat, nie licząc pewnych niuansów związanych z zastosowanie, krótszych taliowanych nart, które dla amatora nie powinny mieć najmniejszego znaczenia. Oczywiście można wybrać drugą drogę, czyli płaskie równe stoki, wystarczy postawić narty na krawędzi i jechać a raczej zapierda..., bo o kontroli prędkości można zapomnieć , czyli łatwo, szybko i przyjemnie. Co ludzie wybierają to widać na stokach i nie wytłumaczysz takiemu, że to nie jest jazda na nartach w rozumieniu umiejętności narciarskich, bo on chce tak jak inni a prawidłowych wzorców nigdy nie widział.4 punkty
-
@Marcos73Program nauczania Sitn jest obecnie zmieniany z uwagi na obserwację techniki jazdy innych nacji podczas tegorocznego Kongresu InterSki w Finlandii, wyciągnięcie wniosków na podstawie obserwacji uczniów i popełnianych przez nich błędów (generalnie to co widać na czy po kursach nie bardzo pasuje do tego co chciałoby się widzieć w odniesieniu do świata, osobiście obstawiam, że np ewolucja łuku płużnego wyjdzie z archaicznego, płaskiego prowadzenia nart). Wyczerpanie nakładu wersji Programu 2018. Dostosowanie się do nowych trendów w narciarstwie, a także aby zniwelować różnice w "widzeniu" skrętu przez polskich trenerów i instruktorów. Wielu trenerów zwracało uwagę, iż to czego uczymy w Polsce jest (poprawnie politycznie mówiąc) rozbieżne z tym co widujemy gdzie indziej. Nastąpi także aktualizacja słownictwa (poszerzenie go), wraz z nazewnictwem ewolucji. Jako fundamenty w nowym programie nauczania przyjęte zostały: utrzymanie równowagi/kontrola obrotu nart/kontrola krawędziowania/kontrola nacisku. Balans jako pojęcie łączące (krawędziowanie, rotacje, zmianę nacisku). Zasada jednolitego schematu ruchowego. "Elastyczność" wykonania elementów skrętu, dla przykładu różne możliwości dojścia do układu płużnego w fazie przygotowania. Nacisk na rozumienie fizyki skrętu. Obecnie jako najwyższy w hierarchii, ostatni w drabince będzie "skręt zaawansowany długi i krótki" (do tej pory był to "śmig", kolega Smolik się ucieszy, że Levi coś dało 🙂 ) i cała drabinka będzie tak skonstruowana metodycznie aby od podstawowego skrętu płużnego (tak to nowa nazwa ewolucji, zamiast "skręt z pługu"), przez pozostałe ewolucje, nauczany w nich schemat ruchowy był spójny. Mocno będzie rozbudowana część poświęcona mechanice skrętu/fizyce, gdyż dostrzeżono, iż bez tego trudno zrozumieć co dzieje się z "nami" na nartach. Jako kluczowe (wreszcie), równowaga w kontekście prawidłowego stania na nartach w całym cyklu rozwoju/nauki. Z uwagi na dostrzeżenie, iż środek masy porusza/przesuwa się po przekątnej nart wprowadzone zostaje pojęcie kontrrotacji tułowia, ale nie jak w poprzednich programach jako impuls skrętny, tylko jako kontrrotacyjne ułożenie części ciała, w zależności od rodzaju skrętu i fazy skrętu. Lansowana wcześniej w Polsce "pozycja frontalna" od teraz niemodna. Nowy podział faz skrętu: faza przygotowania, wywołania, sterowania 1, sterowania 2 (fazy przenikają się, nakładają). Jako ciekawostka, opisy poszczególnych faz skrętu są w toku przygotowywania i konsultacji, ale "wysokie stanie" Petera, na dziś to "ruch wyprostny"/"wydłużenie sylwetki". Skręt równoległy NW, teraz "skręt podstawowy długi", śmig teraz "skręt podstawowy krótki" i równoległy długi teraz "skręt zaawansowany długi" oraz skręt równoległy krótki, teraz "skręt zaawansowany krótki". Nowy program ma być gotowy na wiosnę 2024 i od sezonu 24/25 wprowadzony w życie. Na potrzeby nowego programu tłumaczono i analizowano także program Włochów i Amerykanów.4 punkty
-
Co to jest angulacja? Jak ktoś siedzi na krześle ze stopami na wprost kierujemy kolana w bok nie odrywając stóp. To jest angulacja, wkładanie kolan. Inna wersja: stańcie przed lustrem frontem do lustra, stopy prostopadle do lustra, ugnijcie nogi w kolanach i skierujcie kolana w bok, bez odrywania stóp i obracania tułowia, czy miednicy. To jest angulacja widoczna w lustrze jako kąt pomiędzy waszymi udami i goleniami. w lustrze wygląda to tak jakby kolano zgięło się w bok. W rzeczywistości kolano dalej zgina się w swojej płaszczyźnie ale cała noga przekręciła się w stawie biodrowym. To jest ruch w stawie biodrowym widoczny jako ukątowienie kolan 🙂 Dociekliwi mogą stanąć na wyprostowanych nogach i nie będą w stanie skierować kolan w bok, angulacja bez ugięcia w kolanach nie jest możliwa. Na wyprostowanych nogach obrót w stawie biodrowym wymaga oderwania stóp od ziemi .To jest rotacja stóp a nie angulacja kolan. Dalej można próbować ustawiać miednicę w prawo i lewo ( to jest kontra) i zaobserwować jak kontra wpływa na wielkość angulacji. Wpływa ujemnie. Bo kontra jest na zewnątrz skrętu a angulacja do środka. Dlatego kontra niezbędna do angulacji biodrami, ogranicza nam możliwość angulacji kolanami. Angulacja kolanami jest skuteczniejsza. Żeby jechać na krawędzi trzeba utrzymywać pozycję frontalną, żeby nie ograniczać sobie stopnia anulacji. Trzeba jechać na ugiętych kolanach. Chyba, że zbudujemy pozycję biodrami ( angulacja biodrami) Podsumowując: rotacja stóp i angulacja kolan to inne ruchy, angulacja kolan występuje tylko kiedy kolano jest ugięte. Istotny dla jazdy możliwy stopień angulacji zależy od ustawienia miednicy. Co to jest angulacja? Wersja dla tych co to nie lubią szczegółowego opisu: - po rozpoczęciu skrętu kieruj kolana w dół do środka skrętu. I to jest wystarczający instruktarz do zastosowania na stoku to jest opis dydaktyczny. A na forum pozwoliłem sobie na nieco więcej szczegółów anatomicznych 🙂3 punkty
-
Cześć Ja nie. Dzisiaj pierwsze zimowe rowerowanie.Rano jak jechaliśmy do pracy było biało i -1 przy ziemi. Później pogoda fajna i nawet nie wiało więc nawet pojechaliśmy długa trasą. Nareszcie kupiłem kurteczkę rowerową taka jaką chciałem, właściwie to zasługa Rybelka bo ją wynalazł. A Ona za to kupiła sobie buty takie jakie chciała więc też jest zadowolona. Jutro ma być fajna pogoda więc na rower. Pozdro2 punkty
-
Cześć Wiesz Szymek szeroka narta i krawędź to jest w ogóle jakaś sprzeczność. Nie chodzi o to, że się nie da, ale to trochę tak jakbyś kupił sobie robioną terenówkę z amorami o dużym skoku i wykrzyżem jak traktor, pojechał na tor i dziwił się, że jesteś blisko dachowania na każdym zakręcie. Przecież Ty chcesz się bawić na nartach w nieco inny sposób, kupiłeś szerokie żeby jeździć na ślizgu, żeby narta płynęła po śniegu, żeby NIE CIĘŁA tylko sunęła całą powierzchnią po śniegu. Jestem daleki od ułatwiania za wszelką cenę procesu nauczania jazdy na nartach ale kupowanie zjazdówki żeby się uczyć śmigu to jednak lekka przesada. Aha a praca rąk...FF wożą ręce wzdłuż ciała albo machają nimi jak wariaci i jakoś żyją. Pozdrowienia2 punkty
-
Marek z tym 1,2,3 pojechałem nieco prześmiewczo ale sumarycznie co do pewnego schematu skręt cięty poniekąd sprowadza się w swojej podstawowej formie do 1,2,3. Tu nie ma żadnej filozofii - przyjąć sylwetkę, ustawić narty i czekać.....krótki cięty nie wyjdzie ale średni i długi już na pewno tak...W tym miejscu powstaje kluczowe pytanie dlaczego tak prosta w wykonaniu ewolucja stała się "wisienką" na narciarskim torcie, jest tuż po śmigu na pudle, dlaczego poświęca się jej setki stron rozważań teoretycznych - mam w tym temacie pewna swoją teorię ale wtedy przestaniemy być samicami i samcami alfa. Inicjacja skrętu z tzw "narty wewnętrznej" wg mnie nie istnieje. Jest pojęcie pośrednich impulsów skrętnych np antycypacja, oporowe wbicie kija itp i w tym zakresie mieści się właśnie PM, czy jak kto woli wczesne odciążenie narty wewnętrznej i jej wirtualne zakrawędziowanie. Marku podkreślę jeszcze raz - w ramach szkolenia ( i nie mieszania kursantom w głowach) mamy do czynienia z trzema impulsami skrętnymi: 1 - łuki płużne - przeniesienie ciężaru ciała 2 - technika klasyczna - rotacja stóp 3 - techniki cięte - zmiana zakrawędziowania Kolejny aspekt naszej dyskusji to sposób porozumiewania się. No nie dogadamy się (mówię ogólnie) jeżeli będziemy rozmawiać w różnych językach i tu bardzo proszę aby rozmówcy w tym dziale posługiwali się jednak ogólno dostępnym słownikiem narciarskim bo inaczej to dupa zbita. Gdybyśmy wszyscy byli kursantami Morgana to możemy mówić o "uruchomieniu skrętu" i nie można tego zamiennie używać w stosunku do stwierdzenia "inicjacja skrętu". Sa to terminy blisko znaczne ale tylko blisko znaczne a brak ich zrozumienia będzie skutkować znacznymi niedomówieniami. Program nauczania - wg. moich informacji w 2024 ma być nowy - nie przewiduję radykalnych zmian. Myślę że zmiana nastąpi w kontekście modyfikacji fazy sterowania NW, jest bardzo dobry SITN dla dzieciaków i bardzo bym nie chciał aby to się zmieniło - mega pozycja dla rodziców pragnących uczyć własne dzieci/wnuki. Myślę że program będzie bardzie ukierunkowany w szkolenie dorosłych. No i co tyle na tyle......a pewien bardzo doświadczony narciarz zwrócił mi uwagę iż bardzo dobrze równolegle prowadzę golenie - kosztowało mnie to kilka tysięcy powtórzeń aby weszło w bezwiedny nawyk a to tylko jeden z elementów które musze poprawić....2 punkty
-
2 punkty
-
Cześć Myślę - nie "wiem" tylko "myślę" - że w rozkminianiu wznosimy się tutaj na poziom zaawansowany czy też bardzo zaawansowany a to jest wiedza podstawowa. To nie jest "nasz" błąd tylko pytających, którzy brną w niuanse skrętu ciętego a później się okazuje, że nie umieją stać w butach narciarskich. Nie wpadłbym, że dla Ciebie może to być nieoczywiste po prostu. Pozdro2 punkty
-
Cze Znowu kolejna prawda, która potwierdza umiejętności jazdy na krawędzi obecnych narciarzy. Bujanie się z prawa na lewo na lotniskach. Mitek, ty postrzegasz, a przynajmniej ja tak uważam, przez pryzmat twoich ulubionych dyscyplin sportowych (avatar mówi sam za siebie) jakimi są konkurencje szybkościowe. Pełna zgoda o prowadzeniu nart po śniegu, wówczas jest najszybciej. Ale ja patrzę przez pryzmat konkurencji technicznych, a tam najnormalniej w świecie nie da się prowadzić nart cały czas po śniegu. Oczywiście są to skręty wymuszone, więc troszkę inaczej, ale mimo wszystko na stromiznach trzeba aktywnie skracać skręt aby kontrolować prędkość. Więc moim zdaniem - jeśli chodzi o jazdę na krawędzi - ciętą - te wszystkie wyidealizowane opowieści o ugiętych kolanach aby szybko postawić narty na krawędzi są bzdurą. Na przykładzie filmu Andrzeja widać, że jazda na krawędzi (nie mylić z używaniem) zaczyna się w połowie skrętu. Jeśli by postawił faktycznie narty na krawędzi zgodnie z ideałem że szybko przechodzimy z krawędzi na krawędź i nie powinno być przerwy, to po 3 skręcie oglądałby narty jak świnia niebo. A o tym, że je postawi na krawędź i zacznie na niej jechać będąc w odchyleniu - to może zapomnieć. Mitek, sorka. Niedawno mi tłumaczyłeś, że pozycja frontalna (Krzysiek przytoczył fragment z książki) - gdzie ciało jest skierowane tam gdzie jadą narty. Jadąc śmigiem skręcasz ciało tam gdzie narty jadą? Znowuż sprzeczne informacje. To jak to jest? pozdrawiam2 punkty
-
Może w Polsce wyginie, z pewnością nie wyginie w Austrii, bo ja tam widzę całe tabuny dzieciaków z klubów narciarskich jeżdżących śmigiem za trenerem.2 punkty
-
Cześć Być może, czego mu serdecznie życzę. Widzisz ja nigdy nie byłem napięty na narciarstwo sportowe, nigdy sportowo nie jeździłem i nigdy nie chciało mi się przyłożyć do ciężkiej treningowej pracy - zupełnie inaczej niż np. taki kol. Spiochu. Przyczyny tak naprawdę były u mnie dwie: strach przed prędkością i utratą kontroli oraz szeroko pojęty brak motywacji. Ale... Na podstawie własnych wieloletnich doświadczeń i obserwacji wiem, że nic tak nie kształtuje ogólnego poziomu narciarza jak trening sportowy. Stąd zawsze - choć sam tego nigdy nie robiłem i mnie nie interesowało - będę podkreślał zdecydowaną wyższość zorganizowanego treningu sportowego nad każdą inną forma nauczania narciarstwa. To po prostu widać gołym okiem, nawet gość nie musi jeździć ale po tym jak stoi, chodzi w butach czy nosi narty widać jaką ma swobodę i naturalność operowania sprzętem. Wystarczy parę lat za dzieciaka i taka baza jest już nie do nadrobienia w inny sposób. Znam oczywiście osoby - ale to są jednostki - które doszły do solidnego poziomu bez epizodu sportowego ale to są naprawdę jednostki, które doszły do porządnego poziomu głównie ilością dni na stoku oraz systematycznym doszkalaniem z elementami jazdy sportowej. Tak to postrzegam. Stąd możesz odnosić wrażenie pewnej gloryfikacji jazdy sportowej jako formy treningu ale... to jest po prostu stwierdzenie oczywistego faktu. Ja sam wyrosłem z jazdy wolnej i freestylu, który - gdy się tym zajmowałem - był zupełnie inna dyscyplina niż dzisiaj. Obecnie FS kojarzy się głównie z parkiem i ewolucjami powietrznymi a wtedy były to głównie ewolucji na śniegu - balet oraz mogul - czyli jazda po muldach. Były okresy kiedy przez cały sezon nie miałem na nogach (poza szkoleniem innych) normalnych nart - tylko zabawa. Myślę, że to jest taka droga jaką i Ty sobie wyobrażasz - chciałbyś drążyć (taki mi się wydaje z Twoich opisów) bo nie sądzę abyś był na tyle pozbawiony instynktu samozachowawczego aby próbować dużych skoków. U mnie to tak było w dużym skrócie i tak postrzegam szkolenie - stąd może pewien dualizm (czy też niekonsekwencja) w moich wypowiedziach. Serdecznie Cię pozdrawiam2 punkty
-
Cześć @SzymQ Co do instruktora to chyba pozostaje pojechać i najpierw pooglądać, kto na czym jeździ (z instruktorów) i jakie ma obycie na nartach i potem dopiero wybrać gościa który będzie Cię szkolił. W kilku ośrodkach widziałem, zazwyczaj młodych instruktorów, którzy podczas uczenia używali twin-tipów, i nie bronili się przed wjazdem gdzieś lekko poza trasę oczywiście z ogarniętymi kursantami. @Mitek Jak byłem ostatnio we Włoszech, to w jednym z ośrodków gość z grupą dzieci tak na moje oko 10-12 lat śmigał poza trasą, po lesie (dość rzadkim oczywiście). Tak jak piszesz jest to super nauka panowania nad nartami. Niektóre miejsca, które pokonywali, były dość trudne i wymagały dobrej techniki i opanowania nart oraz psychy. pozdro2 punkty
-
Cześć Poczekaj, jeżeli zadałeś takie pytanie to znaczy, że postrzegasz trochę inaczej niż ja osoby biorące udział w dyskusji. Dla mnie odpowiedź jest oczywista i moim zdaniem powinna być oczywista dla każdego. Jeżeli to był jakiś test to przepraszam, że zepsułem zabawę. Natomiast co to jest za nazewnictwo - Fliegend ? Brzmi jak nazwa jakiegoś działa pancernego z II wojny. 🙂 Albo Norwegerhupf - to jest jednak zabawny język. Wiesz ja byłem szkolony - w końcu jakoś tego instruktora zrobiłem - i unifikowałem się regularnie a nawet jeździłem na różne obozy doszkalające ale nigdy nie pamiętam takiej rozkminy szczegółów. Co więcej, z punktu widzenia szkoleniowego zawsze uczulano nas na konieczność ograniczania gadania, którego i tak nikt nie przyswaja - podobno około 7% tego co mówimy na stoku zostaje. Chodzi o to, że zbytnia koncentracja na szczegółach powoduje niepożądane efekty w postaci: - przesadnych oczekiwań w dążeniu do ideału - traci się z oczu cel główny kosztem celów pośrednich - traci się realizm w ocenie przydatności i stosowalności technik w praktyce Założę się, że ten chłopak z filmiku o LeMasterze nawet nie słyszał ale na stoku wklepie każdemu, podobnie np. syn Marka. To zresztą zahacza o szerszy problem filozofii szkolenia, również sportowego. Pamiętam gdy nasi trenerzy ustawiali w pocie czoła 8 czy 9 latkom jakieś wymyślne slalomy taki Włoch brał grupę i 3 godziny zapieradalał z gówniarzami po lesie. I dziwić się później, że goście jeżdżą wszystko i wszędzie. Nie ma problemów z wyważeniem, automatyzmem reakcji pewnego rodzaju autentyczna umiejętnością improwizacji w rzeczywistym czasie jazdy. Na takiej bazie można wykształcić wszystko. A jak ktoś katuje tylko jeden typ skrętu w sterylnych warunkach... Pozdro serdeczne =2 punkty
-
My gadżeciarze wiemy że to ślepy zaułek - z poletka wędkarskiego wiem że im więcej masz sprzętu tym trudniej zdecydować co zabrać nad wodę...2 punkty
-
1 punkt
-
Ja kupiłem nartę wg swojej najlepszej wiedzy, pod jazdę tyłem i jakieś lekkie podskoki. Jeśli narty popularne mają rozstrzał promienia od 12-30 to promień 20-21 wydaje się rozsądnym kompromisem i jeśli pod butem 70-120 to 95 też jest w środku skali. Wygląda na to, że da się na tym coś jeździć, a ryzyko złapania przypadkowej krawędzi jest minimalne. Myślę, że nie muszę tłumaczyć Ci, dlaczego uznałem to za kluczowe. Kupiłem więc bezpieczną nartę uniwersalną. Nikt nie kupuje takiej narty do tego, żeby specjalizować się w jakiejś dziedzinie, ani to prawdziwy park, ani prawdziwy puch ani prawdziwe krawędzie. Narta bardzo dobra pod moje potrzeby: wszystkiego po trochu. Ostatecznie to narciarz jedzie, a nie narta... a brakujące elementy układanki wylądowały właśnie na swoim miejscu... 😉1 punkt
-
1 punkt
-
Janek, po części masz rację, ale to tylko do momentu kiedy chcesz przestać zjeżdżać, a chcesz zacząć jeździć na nartach. Ja póki co to zjeżdżam, może kiedyś będę jeździł. pozdrawiam1 punkt
-
Spoko 🙂 Dla mnie wiedzą podstawową jest, że początkowy etap nauki obarczony jest ryzykiem wpojenia sobie złych nawyków (pewnie przykuła Waszą uwagę moja praca rąk). Bardzo się skupiałem na tym co jest mówione o krawędzi, aby nie dokładać sobie złych nawyków do tej szerokiej narty. Chyba nie wyszło to najlepiej 😞1 punkt
-
Cześć wszystkim, znowu tu na chwilę zajrzałem Pozwolę sobie nieśmiało przypomnieć, że 8 lat temu byli tu na forum Koledzy, którzy śmiało pisali o "kwiku świń odrywanych od koryta"... Są tu jeszcze gdzieś na linii ? 🙂1 punkt
-
no cóż, każdy chce zarobić i nie dziw się że tzw. lobby instruktorskie próbuje maksymalnie skomplikować tak prymitywną czynność jaką jest jazda na nartach1 punkt
-
Cześć Maciek, Marek słusznie - mój oczywisty błąd. Przepraszam. Powinno być frontalnie do linii spadku stoku czy też kierunku jazdy a nie nart. Oczywisty błąd. Pozdrowienia1 punkt
-
Dla mnie pozycja frontalna oznacza, że płaszczyzna miednicy jest prostopadła do nart. Inaczej: nie definiuje pojęcia pozycji frontalnej choć używam bo jest w użyciu. Definiuje kontrę a brak kontry uważam za pozycję frontalną.1 punkt
-
Zakładam, że prowadząc skręt każdy stara się włożyć kolana do środka skrętu kieruj kolana w dół do środka skrętu. Efektywność tego zależy od możliwego zakresu obrotu główki kości udowej w stawie udowym. Niestety jesteśmy tak zbudowani, że nie ma tam zbyt dużo zapasu ale do się. Każdy obrót miednicy na zewnątrz ogranicza ten ruch. Zakładam wyłącznie obrót miednicy na zewnątrz od pozycji frontalnej: miednica w płaszczyźnie czołowej przekręca się na zewnątrz nie do wewnątrz bo to rotacja w kierunku skrętu a tego unikamy ja słusznie piszesz. To wyjaśnia zjawisko starych dobrze wyszkolonych na klasycznych nartach osób, wyuczonych kontry i wkładający biodra ( miednicę). Włożenie bioder z kontrą miednicą okazywało się niewystarczające do wejścia na krawędź i jazda cięta słabo im wychodziła. Lekiem na to było wyuczenie się pozycji frontalnej lub budowanie jej w trakcie prowadzenia skrętu i kierowanie kolan w dół do środka. Nagle wejście na krawędź stawało się dziecinne proste kiedy nasza miednica wróciła z pozycji kontry do pozycji frontalnej. Dzisiejszy narciarz, często jeździ naturalnie w pozycji frontalnej i daje radę. Dziś często trudno nauczyć go kontry i nie szans na jadę klasycznym śmigiem to jest ewolucją która wyginie.1 punkt
-
Twintipy dla instruktora jeżdżącego 3/4 dnia tyłem to pewnie niezły pomysł. Szkoda będzie gdy nie wytłumaczy kursantowi dlaczego je założył... a ten też będzie chciał, bo instruktor miał... Podobnie z jazdą bez kijów- bo instruktor (na pierwszej lekcji) ćwiczył z nim bez kijów.... bywa tez tak jak wtedy, gdy swego czasu poprosiłem instruktora by pojeździł z Anią i poćwiczył z nią użycie kijów w smigu. Nieco zdziwiłem się, gdy zabrał sie za to... bez kijów. Cóż.. bywa.1 punkt
-
Ja założę się, że Gabrik też by nie słyszał, gdyby ktoś umiał mu podać wiedzę w przyswajalny dla niego sposób. Założę się też, że istnieje punkt na osi czasu, w którym objedzie Cię na tyczkach. Nie mogę się doczekać Twoich przyszłych komentarzy. Przy okazji wychodzi na to, że jakoś inaczej rozumiemy freestyle. Nie byłem nigdy na unifikacji, więc pewnie moja interpretacja jest błędna. Zechcesz mi wytłumaczyć?1 punkt
-
Cze Bardzo przepraszam @a_senior bo przypisałem mu wypowiedź @Maciej S. Teraz piszesz o dupsku, nie wiem o co chodzi. Na mój gust, to sporo osób zna teorię, lecz w praktyce to już jest różnie. Piszę ogólnie bez jakiejkolwiek personalizacji. Mitek, ja już się pogubiłem także. Staram się z tego wyłowić jakieś przydatne informacje, ale jest pełno sprzeczności. Ile narciarzy, tyle opinii. Nie ma głupich pytań, co najwyżej głupie odpowiedzi. Narciarze są jak dzieci. Na początku pytają o wszystko, córka jak była mała to mówiliśmy do niej Gadulix lub Pytajnix. Chociaż jakbym się starał kierować do niej odpowiedzi w formie zamkniętej, zawsze znalazła coś w mojej odpowiedzi o co mogła ponownie zapytać. Nie kończący się szereg zapytań o wszystko. Tutaj też tak jest. Trzeba być cierpliwym. Im była starsza tym mniej pytań - ale trudniejsze. pozdrawiam1 punkt
-
Zapomniałem dodać, że to nie do Ciebie pytanie, oczywiście masz racje.😏 Ciekaw byłem ile ta nasza dyskusja o inicjacji i odciążeniach, była warta dla uczących się?😄1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt