Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 16.10.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Się temat rozpieprzył na kompletne atomy......nic nie znaczące atomy a wystarczy położyć dłonie na kolana i naciskać 1,2 w lewo 3 wyprost 1,2 w prawo 3 wyprost - prawda że proste jak budowa cepa.....to raz, dwa inicjacja z "wewnętrznej" dla amatorów zaawansowanych jest bardzo trudna do realizacji a dla zawodników niepotrzebna ( są wyjątki - w kontekście szkoleniowym). Pojęcie "inicjacja/uruchomienie skrętu w wewnętrznej" jest schematem wtórnym - pojawia się po właściwym impulsie skrętnym którym jest tak dla przypomnienia 1. rotacja stóp w technice klasycznej,2. zmiana zakrawędziowana w technice ciętej 3. Rotacja stóp i zakrawędziowanie w technice mieszanej.
    4 punkty
  2. A ten gdzie? Do warszawy jedzie. Już się zaczęły czystki? pozdrawiam
    3 punkty
  3. Marek ja bardzo doceniam Twój trud wkładany w nawrócenie mnie na jedyną słuszną drogę. Próbowało wiele osób, ale to się nie wydarzy :). Uwierz mi, że jest to element bardzo spersanolizowanej strategii na rozwój narciarski, w której bardzo istotną rolę odgrywają cele i wiek. Możecie próbować przekonać mnie, że najlepiej dla mnie będzie poświęcić parę lat na praktyczną naukę pięknej jazdy ciętej przez ćwiczenia, a potem w wieku lat 50 zacząć się uczyć jeździć switch, ale ze względu na to, że to ja mogę sobie ewentualnie zrobić krzywdę, a nie Wy, pozostanę przy swoich wyborach :). Nie wiem jak Ty sobie wyobrażasz moją naukę teorii, ale chyba ciut inaczej niż to wygląda. Mogę dostać pięknie opisany algorytm skrętu, krok po kroku, a i tak z niego póki co nie skorzystam. Skupiam uwagę na wskazanych elementach, których jeszcze nie znam i obserwuję jak wpływają na moją jazdę, a łączenie ich w jedną całość jak wycyzelowany skręt carvingowy to może kiedyś przyjdzie, bo na razie nawet nie jest celem, mimo, że zapewne tak odbierałeś moje pytania. Krawędź u mnie nie gra jakoś wybitnie nieistotne czy przy hamowaniu, skręcie ciętym, próbie powolnego przetoczenia się na zewnętrzną krawędź czy próbach switch carv. Próbowałem wszystkiego co umiałem zrobić z wkładaniem kolan albo rolowaniem się na kostki, co było podkreślane jako kwintesencja jazdy na krawędzi. I nic! Jest jak było, albo jeszcze gorzej. Nagle wchodzi @eliorlan cały na biało i mówi o biodrze. Wylewa się fala hejtu, ale wychodzi na to, że MA RACJĘ, nawet jeśli nie do końca wie jak to ubrać w słowa. Nasłuchałem się wcześniej, że biodra mają być nieruchome więc tak jeździłem, od kiedy pozwoliły mi na to umiejętności. Brak tego skręcenia biodra ogranicza mobilność kolan i pozostawia ciężar na wewnętrznej. To minimalne skręcenie biodra powoduje, że ciężar ciała ląduje na zewnętrznej, pozycja ciała w lustrze ma to nienaturalne zagięcie, które widać u każdego demonstratora choćby pokazywał pierwszy skręt z pracy samych kostek, a rolowanie kostek nagle zaczyna wbijać kolana do środka skrętu. Dla części z Was będzie to tak naturalne, że będziecie twierdzić, że macie biodro nieruchome, część powie, że to biodro to nie jest element jazdy na krawędzi tylko odciążenia w kierunku przyszłego skrętu, a część robi szpagaty w podskoku i może jest w stanie nawet to ujechać faktycznie nie ruszając biodra. Ja w każdym razie nie mogę. Nie mogę też zrozumieć czemu na forum narciarskim, osoby próbujące wytłumaczyć te rzeczy tak po prostu zostają zakrzyczane przez praktyków. Praktycy po jakiego grzyba czytacie w ogóle forum, skoro to zbędne teoretyzowanie?! Gwoździem programu jest jazda switch, w której na podstawie prób na sucho już mogę powiedzieć Ci, że biodro będzie najważniejsze. Gość numer 1: "a kiedy skręcamy w prawo narty się tylko łączą" - on biodra nie zakumał. Jeździ switch oszukując. Pewnie się nasłuchał, że ma jeździć bez rozumienia teorii i nie wylosował sobie happy endu. Gość numer 2: "The most important thing to have my skis staggered. And this is always gonna be the case - no matter what". Skoro tak jeździ cała czołówka świata to gość numer 1 jest w błędzie. Nie wiem jak się uczyli, ale o biodrze wspominają tylko w kontekście pola widzenia. Dla nich biodro jest tak oczywiste, że nawet zapomnieli o nim wspomnieć. A biodro trzeba skręcić bardziej niż mi się wydawało, żeby zaczęło działać. Fajnie byłoby znaleźć tą podpowiedź na początku drogi a nie na końcu. Ale przecież forum jest po to "żeby klepać się po dupciach" i zbierać lajki pod postami "Jeździj, zamiast się dowiadywać", a nie żeby teoretyzować... Forum dodajmy, gdzie każda odmienność spotyka się z szyderą, kpiną albo oceną na podstawie statystycznych doświadczeń. Ale spokojnie to nie tylko to forum. Na new schoolers w tematach, które przeglądałem, klimaty są podobne 🙂 Poirytowała mnie srodze konieczność rozbicia forumowej rzeczywistości na atomy. Nie jestem pewien czy ten post kończy się "Pozdrawiam serdecznie" czy "Narka. Widzimy się w Zwardoniu i na innych stokach.". Tak czy inaczej napewno pozwolę sobie w razie kolejnych wątpliwości napisać PW do forumowiczów, którzy są dla mnie autorytetami i niosą realną pomoc, bo w debacie publicznej niestety łatwiej się tu gada o książkach niż o narciarstwie 🙂 P.S. Możecie teraz po mnie jechać 😈. Nie dbam o to tak samo, jak o opinie na temat mojej jazdy czy strategii szkolenia. Jeżdżę dla siebie i dlatego po swojemu. Tak czy siak wszystkiego dobrego dla wszystkich, a dla tych którzy pomagają bez krytykowania: Dziękuję bardzo! 🙂 Takie samo Dziękuję bardzo! do wszystkich, z którymi udało mi się spotkać i pojeździć. Za każdym razem bez wyjątku było REWELACYJNIE! 🙂 Edit: Już muszę napisać sprostowanie. Ewentualna decyzja o wycofaniu się z publicznej debaty na forum podyktowana będzie przeniesieniem czasu, który spędzam na nim w inne obszary. Takie realne spojrzenie na stosunek czasu spędzonego na smarowaniu długich postów i wiedzy, którą na forum uzyskałem (a był to główny cel mojej rejestracji). Na nikogo się nie pogniewałem. Bez przesady. Nie jesteśmy w przedszkolu, a SF to ponoć też nie Wersal. ... i znowu się z czegoś tłumaczę ... 🙂
    3 punkty
  4. Dobrze jest dyskutować pamiętając kontekst, a tutaj pierwszy post mówi wiele "Ten temat to powiem szczerze ukłon w stronę Naszych umiłowanych w duchu narciarskim poczatkujących adeptów tej trudnej sztuki." Jak wiemy początki dotyczą różnych etapów i w ostatnich postach jesteśmy na początku zaawansowanego skrętu ciętego (w odniesieniu do @Marcos73, tu się zaczęło sprawą wysuwu narty wewnętrznej względem zewnętrznej i poszło dalej w kwestiach odciążenia i ogólnie pozycji ciała w skręcie). Zanim przejdziemy dalej, krótko o teorii piętnowanej przez niektórych, dla potrzeb tego wątku myślę, że odpowiednie jest przyjęcie tej definicji - "całościowa koncepcja zawierająca opis i wyjaśnienie określonych zjawisk i zagadnień". Zatem na przykładzie najpierw owej kontry. Przedstawiamy np jak @eliorlan zagadnienie na video. Powinniśmy jednak określić także "ilość włożonego biodra" gdyż zwyczajnie jeśli tego nie zrobimy, może skończyć się "Hip Dumpingiem" czy "Park and Drive". Co możemy zaserwować np @SzymQ czy innemu narciarzowi? Najpierw jako podstawa, że w takim skręcie ruch w łańcuchu idzie od dołu w górę czyli od stóp, nie od bioder! Aby uzmysłowić mu pracę w tym obszarze łańcucha kinetycznego proponujemy ćwiczenie "Tory kolejowe"... potem gdy dochodzimy do obręczy biodrowej np. "Superman", ale...jak już poczuje, załapie i aby nie utrwalił błędu zbytniego wkładania bioder/tyłka np. modyfikujemy ćwiczenie "Superman", na zasadzie zmiany ręki, która ma być wyciągnięta w przód i już przeciwdziałamy potencjalnemu błędowi. I tak w olbrzymim skrócie, etapami jak wspomniał @Marcos73 czy jakiś czas temu @Adam ..DUCH budujemy i kształtujemy jednostkę. Znając już tutejsze realia zaznaczę - nie ma jednej i jedynej, słusznej metody nauczania i dobry trener/instruktor to wie. Coś co jest dobre dla Jana może być kompletną porażką u Krzyśka, a już zapędy porównania nauki dzieci i dorosłych są zupełnym nieporozumieniem, z uwagi na całkowicie odmienne postrzeganie rzeczywistości przez jednych i drugich, właściwie w każdym aspekcie, nie mówiąc już o różnicach motorycznych. Dodatkowo sporo niedomówień wynika z niedoprecyzowania określeń słownych czy pomijaniu niejako działania różnych sił na ciało w poszczególnych fazach skrętu + zachowania w tychże nart, z uwagi na geometrię czy elastyczność. Proszę popatrzeć na poniższe video z uwzględnieniem usuniętego filmiku @eliorlan oraz wpisów @Maciej S @Peter i zwrócenie uwagi na: odciążenie (jak w każdym łańcuchu ruchu coś następuje po czymś lub w tym samym czasie, tutaj mimo, że szybko ale jest to płynna współgra całego ciała, dla przykładu "normalny" wyprost z przysiadu jest jednoczesnym wyprostem w kilku stawach) kontrrotację bioder, kontrrotację i rotację ramion/tułowia oraz kiedy i w jakim stopniu występują w poszczególnych fazach skrętu i z czego wynikają (przykładowo rotacja ramion do środka następnego skrętu, w końcowej fazie obecnego, jak wiemy nie jest wcale wynikiem ruchu rotacyjnego naszego tułowia czy ramion). I będzie się wątek z większym zrozumieniem sklejał.
    2 punkty
  5. Cześć A czy widzisz jakiś problem aby chuja podciągnąć ustawowo pod faszystę i zlicytować mu celowo (na służbę zdrowia i edukację) to toruńskie imperium? A tą hołotę do roboty - ileż miejsc do uporządkowania, lasy sadzić itd. Pozdro
    2 punkty
  6. Mitek, dobrze że nie wyszło 101 i więcej %. Wtedy wszystko było możliwe. pozdrawiam
    2 punkty
  7. 2 punkty
  8. Szymek.. mentalność ludzka jest tak skonstruowana - zasady, kanony, reguły...obrazowo - wchodzisz w rzeke i albo idziesz z prądem albo pod prąd.. Zostaw to - jesteś wyżej.... Ty jesteś rzeką
    2 punkty
  9. Cześć Szymek specjalnie dla Ciebie. i zerknij kto to pokazuje... Pozdro
    2 punkty
  10. Witam wszystkich, chce założyć nowy wątek, w którym każdy poczatkujący amator mogłby wpisywać na jakich nartach jeździ( modele, dlugości itd.) i ew. jakies wlasne opinie o tych nartach. Tacy rekreacyjni amatorzy to zdecydowana większość na stokach, cześć jezdzi na nartach wypozyczonych, inni na wlasnych- budżetowych i tych z górnej półki.Taki narciarz nie potrzebuje super narty o mega parametrach tylko zwyklej, wygodnej narty, która pomoże przemieścić się z góry w dół stoku. zapraszam do wpisywania.
    1 punkt
  11. Kochanek jest wiele i jak to z kochankami i Alfą Romeo bywa - tyle samo radości co zawodów.....niezawodna żona - Atomic SL 9
    1 punkt
  12. Bo ktoś mu na to pozwolił. Okazja czyni złodziejem. pozdrawiam
    1 punkt
  13. Mitek, Ty już jesteś po tym etapie niestety ... 😉 pozdrawiam
    1 punkt
  14. Nie będzie za chwilę miejsca w "Oknie Życia". TV Trwam już szykuje wakaty. pozdrawiam
    1 punkt
  15. 1 punkt
  16. Cześć To są realne dane - z INTERNETU - skąd np czerpana jest wiedza jak jeździć na nartach. Uważasz, że są nieprawdziwe...?) A przez ostatnie 8 lat kolesiom wychodziło i 115% w TVP. 😉 Pozdro
    1 punkt
  17. Cześć Jako, że już cisza wyborcza nie obowiązuje to pozwolę sobie na taki mały komentarz. Wysoka - około 74% chyba - frekwencja wyborcza jest komentowana jako zwycięstwo demokracji (notabene tak jak niska frekwencja gdy PIS wygrał po raz pierwszy) ale... 1952 - 95% 1957 - 94% 1961 - 95% 1965 - 96,5% 1969 - 97,5% 1972 - 98% 1976 - 98% 1980 - 98,8% To są wyniki, to jest (sorry) była demokracja. I jaka była jednomyślność - jedność narodowa. A teraz... Pozdro
    1 punkt
  18. Cześć Nie tylko trasa - Góra! Pozdro
    1 punkt
  19. Drago pisał o ON w USA, nie w PL.
    1 punkt
  20. Nie! Chodzi o drobną różnicę w czasie, ale przede wszystkim o inną mechanikę. Zaczynasz od odciążenia dolnej narty a nie od obciążenia górnej przez przesunięcie środka ciężkości w jej stronę. BTW, nie ma tu żadnego odciążenia poprzez wyjście w górę. Jest odciążenie dolnej narty przez aktywne podciągnięcie nogi do góry. Gdy zrobimy to przesadnie, narta potrafi znaleźć się w powietrzu, co wcale nie jest wskazane. Różnice między dwoma sposobami tłumaczą i pokazują Jeremy i Paul. Wystarczy wejść w odpowiednie fragmenty ich filmów. W uproszczeniu Paul tłumaczy to w 1:08 minucie swojego filmu, a Jeremy w 3:40 minucie. Prościej się nie da. 🙂 W sumie każdy jeździ jak uważa i jak mu lepiej. O ile tylko rzecz jasna nie zagraża innym. Mnie ten sposób skrętu, przez świadome odciążenie dolnej narty poprzez jej podciągnięcie do góry pasuje od jakiś 50 lat. 🙂 Daje to płynną jazdę bez przesadnych ruchów tułowia góra-dół. U mnie zaczęło sie od kursu na instruktora, gdzie uczono nas idiotycznej techniki odchyleniowej, na szczęście - z pewnymi wyjątkami - dziś zapomnianej. Tej nie nauczyłem się dobrze, ale nieświadomie zacząłem jeździć techniką z odciążeniem dolnej narty. Dopiero całkiem niedawno dowiedziałem się, że ma swoją nazwę, że niektórzy ją uczą a jeszcz inni kontestują. 🙂 OK. To tyle z mojej strony w tym temacie. PS. Dorzucam mój filmik (z moją jazdą) z Lubomierza z 2005 r. Dopiero po raz drugi w życiu na slalomkach. Góra trasy jest b. stroma. Sporo błędów, ale właśnie w górnej częsci widać (najlepiej w zwolnieniu) jak stosuję tę technikę skrętu. Odciążam dolna nartę, czasem przesadnie i ustawiam ja w powietrzu na krawędzi, nawet jeszcze przed dotknięciem śniegu. Tak jak uczą w programach. 🙂 Oczywiscie wtedy nie miałem pojęcia jak to sie nazywa i na czym polega. Robiłem to całkiem nieświadomie.
    1 punkt
  21. Cześć Wiesz, we wszystkich opisach ewolucji - tych dawniejszych ale i obecnych rzuca się w oczy jednoczesność odciążenia i impulsu skrętnego np: - Odciążamy poprzez wyjście w górę z jednoczesnym rotacyjnym... - Przenosimy ciężar ciała na nartę górną z jednoczesnym postawieniem jej na krawędzi... - Wykorzystujemy odciążenie bierne zmieniając krawędzie... itd. Wydaje się, że odciążenie mus być jednoczesne z impulsem skrętnym a następujące po nich dociążenie musi działać jak najszybciej. Chodzi o to, że w fazie - nazwijmy ją nieważka - jesteśmy zupełnie niesterowni i ideą dobrej jazdy jest jednoczesność odciążenia impulsu i dociążenia. Pamiętasz pewnie analizę śladu i jednoznaczne stwierdzenie, że ślad dobry/lepszy to ten gdzie faza przejścia jest najkrótsza. Nie ma tam za bardzo miejsca na łapanie balansu... Pozsdro
    1 punkt
  22. Żeby różnica w czasie była znacząca istotna, musiałoby to być wręcz odbicie z dolnej narty i wtedy czas do lądowania na drugiej narcie byłby istotny, to bardzo dziwaczny skręt, w naturze nie występujący ale w odpowiednich okolicznościach do wykonania. W normalnych warunkach można z powodzeniem przyjąć, że odciążanie dolnej następuje równocześnie z dociążaniem górnej. I naprawdę niuansowanie tego nie ma najmniejszego sensu, przecież ta chwila, o której piszesz, wynika wyłącznie z tego, że człowiek nie jest bryłą sztywną a poślizg w czasie to są być może tysięczne części sekundy. Można też na bazie teorii względności udowodnić, że jest różnica w czasie bo nastąpił hiperboliczny obrót nart w czasoprzestrzeni a ponieważ czas i przestrzeń jak wynika z tej teorii to jest to samo, wiec nastąpił upływ czasu.😉
    1 punkt
  23. No nie wiem, te krzyże, klasztory na zdjęciach, czy to aby nie łamanie ciszy wyborczej 😉?
    1 punkt
  24. Fakt, od dawna. Warto popatrzeć na stare filmy Lito Tejada-Floresa. Nawet o carvingu mówi. 🙂 Daję link od fragmentu dotyczącego odciążenia dolnej narty, ale warto obejrzeć cały. Jaki i pierwsze dwa Ski Lesson.
    1 punkt
  25. No jednak chwilę to trwa. Odciążasz podciągając nogę do góry i na razie druga noga wciąż jest obciążona. Teraz ciało musi wykonać jakiś ruch w kierunku drugiej nogi, bo inaczej straci równowagę. To trwa chwilę. I dopiero teraz zaczyna się obiążenie drugiej nogi. To straszne dzielenie włosa na czworo, gdy sie o tym pisze czy mówi bez pokazywania. Wydaje mi się, że Jeremy to dobrze wyjaśnia. Bardzo dobry jest też, już tu pokazywany filmik P. Lorenza z moim tłumaczeniem.
    1 punkt
  26. @Marcos73 Jak na kasku wytatuujesz to będzie trzeba jednak kogoś zatrudnić do wożenia lustra...
    1 punkt
  27. Piszesz jak sądzę bardziej o dynamice w przemieszczaniu ciężaru, owszem to ma znaczenie ale w żadnym przypadku nie zmienia faktu, że odciążając jedną nartę równocześnie dociążasz drugą, tego nie można jakoś przesunąć w czasie jak sugerowałeś wcześniej.
    1 punkt
  28. Cześć To powinni sobie wszyscy na kaskach wytatuować. Na stoku, w miarę ogarnięty narciarz może się skupić nad poprawą jakiegoś danego elementu który robi niepoprawnie. I tak klocek po klocku. Podczas jazdy robimy wszystko z automatu, jest zbyt mało czasu na analizowanie wszystkich aspektów jazdy. Szymku, to dotyczy także Ciebie. Nauka wszystkich pojęć i całego łańcucha kinematycznego na pamięć nic nie da. Trzeba zbudować bazę, a później punkt po punkcie poprawiać. Wspomniany przez Ciebie Richard Amacker też nie urwał się z choinki i zabawę z nartami zaczynał jak większość. To co robi teraz, ten jego swoisty rodzaj autopromocji, jest niczym więcej, jak rozwinięcie swoich podstawowych bardzo wysokich umiejętności. Mnie osobiście bardzo podoba się taka zabawa na nartach. https://www.fis-ski.com/DB/general/athlete-biography.html?sectorcode=al&competitorid=94475&type=result pozdrawiam
    1 punkt
  29. I podobne rzeczy robią w sumie wiec na prezent w sam raz Mitku..... http://bachmatiuk.pl/grawer-na-whisky.html Zdravim ...na marginesie - to też Marka>>
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...