Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 14.10.2023 w Odpowiedzi

  1. Rozbiliśmy wątek szkoleniowy, więc tytułem przeprosin dla autora wrzucę (albo przypomnę) solidny materiał szkoleniowy. Traktuje on o ulubionym przeze mnie odłamie narciarstwa, który wbrew polskiemu rozumieniu nazwałbym chyba freeridem. I nawet jeśli ma to coś wspólnego z jazdą w parku, to raczej nie jest to w moim rozumieniu freestyle. Dla mnie to po prostu zabawa z nartami - i wbrew tytułowi nie idzie o style 😉
    3 punkty
  2. Widzę że zauważyłeś "obalenie" a nie "wsiadanie"...koncepcja angulacji poszła w pizdu???
    2 punkty
  3. W tym temacie mam kumpla...ach stare czasy 🙂 http://bachmatiuk.pl/index.html
    2 punkty
  4. Cześć Jak to powiedzieć uczciwie...: Filmy publikowane na YT jeżeli są ukierunkowane merytorycznie, dla ogółu MUSZĄ przedstawiać bardzo wysoki poziom i KONIEC. Co rozumiem przez ukierunkowanie merytoryczne..? To znaczy są ukierunkowane na prezentację jakiegoś działania, szerzą wiedzę na jakiś temat, mają strukturę prezentacji czy poradnika. Czyli z narciarstwa będą to filmy typu: "Moja jazda na Chopoku" - gdzie większość filmu to jadący koleś. Z kajakowych to będą na przykład filmy typu: "Co zabieram na dwudniowy spływ z biwakiem" - i koleś prezentuje co tam sobie kupił i zabrał (Ooo, nie wiem czy pływasz ale tu to jest kurwa grubo. Gdybyś Ty słyszał te bzdury...masakra, w każdym razie najlepsze buty na kajaki to... crocsy na przykład). W każdym razie takie filmy prezentacyjne muszą na być na bardzo wysokim poziomie - mnie by było wstyd narciarskie tak dla ogółu wstawiać i jeżeli wstawiam to jako ilustrację czegoś albo tekstu na forum albo, żeby ktoś miał dostęp ze znajomych a YT używam jako platformy przekazu. Natomiast jak to jest film typu: "Nasz pobyt w Modonnie", "Rodzinne narty w Białce" - to może tam być półgodziny białego ekranu albo leżący koleś, co mnie to może obchodzić. NIGDY nie rozbieram narciarstwa na atomy. To bzdurne podejście niszczące piękno sportu przestrzeni i wolność jaką daje. Liczy się skuteczność a nie cyzelowanie łuczków czy ideał prowadzenia nart w śmigu. Takie podejście stwarza czy też bardzo wzmacnia presję, o której piszesz - to po pierwsze. Po drugie nie ma nic wspólnego z realną, praktyczną jazdą, nawet po dobrze przygotowanej trasie. Co do jednej narty, obrotów itd. Jak się spotkamy to mogę spróbować pokazać czy przekazać ale nie oczekuj jakiejś analizy czy wgłębiania się - po prostu można się pobawić wspólnie na nartach gdy Rybelek będzie połykał kilometry. Niestety mam też spore ograniczenia, które zostają w głowie, niestety. Z pewnością jednak będzie fajna zabawa, a o to chodzi. Pozdro Pozdro serdeczne
    2 punkty
  5. Bardzo, bardzo ciekawe zestawienie. Na podstawie tego filmu można omawiać wiele aspektów jazdy, jak jechać w jakich warunkach, co ma sens a co nie ma. Szkoda, że w 0:33 w kadrze nie mieści się kolano zewnętrzej nogi. Przy okazji: odciążenie przez lata było warunkiem koniecznym skutecznego wykonania ruchu skrętnego stóp. Ruchu wspomaganego wbiciem kija co pięknie rozrysowywał Joubert 50 lat temu. I nie było to żadne akcentowanie czy balansowanie. To był warunek konieczny jazdy równoległej na klasycznych nartach. Teraz mamy krawędzie i one mogą zapracować. Na filmie narciarz jadąc NWN czyli zapewnienie sobie możliwości maksymalnego odciążenia nie wykonuje tego do czego się przygotował. ( chyba, że chciał sobie rozprostować kości po ciężkim dniu) Nie ma ruchu skrętnego stóp, nawet nie użył kija. Użył krawędzi na tyle na ile się dało. A nie dało się dużo bo kolana były proste. Co innego w drugiej części filmu: niska postawa ze zgiętymi kolanami pozwala w każdej chwili na efektywne użycie krawędzi szybkim ruchem włożenia kolana. słabo to widać 0:33. Ten film jest zdecydowanie instruktażowy to znaczy przerysowany na potrzeby prezentacji. Dobrze go oglądać w przyspieszeniu tz w naturalnym tempie. Wolę oglądać film w naturalnej prędkości a potem go sobie zwolnić a nie odwrotnie.
    2 punkty
  6. No tak, i kolejna szydera na tym forum- narty wodne dla amatora. Mam wrażenie, że amator niepowinien robic wpisów na tym forum bo zaraz zostanie zgaszony.
    1 punkt
  7. Ale kombinujecie jedno i drugie przejście jest efektywne, trzeba tylko wiedzieć kiedy, które wykonać. Ogólnie chce przyspieszyć- nisko, chce bardziej kontrolować szybkość - wyjście w górę. To widać na każdym gigancie a obecny mistrz jest mistrzem bo jest w tym mistrzem🤪, znaczy Odermatt.
    1 punkt
  8. Zdecydowanie nie: ugięcie nóg tj odciążenie widać w 0:31 do 0:32 to powoduje przejście ( odciążenie redukuje siłę odśrodkową i tułów przestaje skręcać a narty dalej jadą, tułów przechodzi nad nartami do środka kolejnego skrętu) Odciążenie było wykonane z niskiej pozycji a jej dalsze obniżenia powoduje, że narciarz jest przez chwilę odchylony. w 0:33 jest już po fazie przejścia i narciarz wkłada kolano ( anguluje kolanem do środka przyszłego skrętu.) Narciarz ciągle porusza się krótszą drogą niż jego narty mocno krawędziowane i dogania je likwidując odchylenie. Podsumowując: wykonanie odciążenia z niskiej pozycji jest wystarczające do wykonania przejścia a zaletą takiej jazdy jest to, że natychmiast po wykonaniu przejścia mając zgięte kolana możemy bardzo efektywnie użyć krawędzi. Wykonując przejście w pozycji wysokiej ( wyprostowana noga) musimy dopiero budować mocne zakrawędziowanie. Poza tym narciarz przyzwyczajony do takiej jazdy będzie tracił czas na wyprost a potem dopiero odciążenie, narciarz potrafiący użyć tylko ugięcia nóg ( odciążenie w dół z pozycji neutralnej) rozpocznie skręty natychmiast i natychmiast po przejściu wejdzie w mocne zakrawędziowanie.
    1 punkt
  9. o! kolega chociaż żółtodziób😉 załapał, gratuluje🙂
    1 punkt
  10. Dokładnie tak pomyślałem choć sam mam większe rozmiary takowych ... mercedes wśród narzędzi (oczywiście nie dla kogoś brzydzącego sie śrubokrętem).. 🙂
    1 punkt
  11. Ale przyszło mi do głowy bardzo dobre światło na tył roweru. Prox Zeta S - 90 zł a jak masz za dużo kasy to możesz nabyć Knog-a np Big Cobber.
    1 punkt
  12. Oj Maćku, Maćku.... Wróć się stronę wcześniej do wypowiedzi Peter'a na temat" wysokiego stania". Musisz przebrnąć i wyłowić informacje na temat tego zagadnienia spośród innej paplaniny. To jest obraz nowoczesnej jazdy i podobnie jak Szymek nie rozumiesz pojęcia wczesnego zakrawędziownia i wysokiego stania. Dla mnie to jest chyba najbardziej odkrywcze czego dowiedziałem się na tym forum. To jest bardzo nowoczesna i zaawansowana jazda. Podobnie to postrzegasz jak ja stronę wcześniej, ale już zrozumiałem, że to jest dużo bardziej efektywne. W filmie wstawionym przez Dyźka widać różnicę. Nie ma tak klasycznego NW, ale diabeł tkwi w szczegółach. Owo ugięcie kolan o którym wspominasz i żałujesz że go nie widać 0:33sek. nie ma nic wspólnego z jazdą demonstratora. Owo ugięcie jest tylko odciążenim dolnym. Kluczem jest tu wysokie stanie, czyli inicjacja skrętu (faktyczna jazda na krawędzi) na praktycznie wyprostowanej nodze zewnętrznej. Nieznacznie ugiętą - bo jednak jest amortyzatorem, wkładane kolano do środka skrętu, bo jednak noga się chowa za wewnętrzną i to widać, ale jednak kluczem jest to, że ten prosty na pozór zabieg pozwala nam być przed nartami oraz moment zakrawędziowania następuje pod bardzo dużym kątem już podczas inicjacji skrętu (wczesne zakrawędziowanie). Początek filmu to NW, ale nie klasyczne, stąd były moje pytania i dylematy. NW jest realizowane poprzez dynamiczne wyjście ze skrętu, a inicjacja następuje poprzez "obalenie" się w następny skręt. Zauważ również że narciarz ma sylwetkę pochyloną i w momencie odciążenia cały czas jest przed nartami. W kompensacji jest mega różnica w momencie odciążenia, narciarz poprzez ugięcie nóg jest za nartami i to wyraźnie. Natomiast ten prosty zabieg, wyprost zewnętrznej powoduje bardzo wysoki kąt zakrawędziowania podczas inicjacji skrętu jak również przesunięcie sylwetki przed narty - co świetnie i w prosty sposób wytłumaczył Peter. Odciążenie dolne w mojej ocenie jest bardziej efektywne. Pozwala ustawić nartę pod dużym kątem chociaż paradoksalnie trwa dłużej. Ja to tak widzę. pozdrawiam
    1 punkt
  13. Ja mam "kultową" bocialarkę z eliptyczną optyką. Ale to tak pewnie z 300 zł wszystko.
    1 punkt
  14. Szopping dla moich dziewczyn: - córka dostała nowe buty, Dalbello flex 100 i narty Rossignol Nova 8 ca 156cm R12 - żona nowe buty Fischer flex 90. W końcu po latach mojego zrzędzenia pożegnała się ze swoimi poprzednimi Atomicami- mój sukces 😬
    1 punkt
  15. https://chopinvodka.pl/wp-content/uploads/2023/06/ChopinVodka_Zdobienia_Personalizacje.pdf Wbrew pozorom fajny bardzo elegancki i oryginalny prezent. Siedlce są firma która od lata konsekwentnie przywraca wódkom należną im pozycję zniszczoną przez gówno pite za komuny i pijaków w ogóle. Może lubi... Pozdro
    1 punkt
  16. Kup mu nóż typu folder. Fajny gadżet. Będzie zadowolony.
    1 punkt
  17. Cześć Gra krawędzi to kolana. Skręt cięty to cały cykl ruchowy. W skręcie narta ma się wgryzać w lód - w śnieg to nie musi się wgryzać - wystarczy, że na krawędzi stoi. W innych przypadkach krawędź śnieg skrobie bardziej lub mniej, skrobie na przemian z energicznym wbiciem, wcina się na przemian ze skrobaniem, skrobie bardziej lub mniej itd. klucz to kolana w każdym razie. Pozdro
    1 punkt
  18. Wrzuciłeś mi tymi obrazami i słowami niezły temat do rozkminy, zupełnie jak kolega biodrem 🙂 Chyba wiem co jest przyczyną, że się z Mitkiem nie możemy porozumieć, mimo że obaj wprost pytamy i wprost odpowiadamy... @Mitek Myślę, że zupełnie inaczej oceniamy filmy z narciarzami. Dla mnie wybór pomiędzy dwoma, który podoba mi się bardziej jest jak wybór pomiędzy t-shirtami w sklepie. To coś subiektywnego. Jeśli chodzi o filmy, to przede wszystkim chyba podoba mi się, jak podmiot w filmie dzieli się ze mną swoją pasją (niezależnie jaką, może być jazda na rowerze, która mnie totalnie nie interesuje). Ta pasja ma nawet większe znaczenie niż poziom wtajemniczenia podmiotu.Podoba mi się jeszcze bardziej jeśli tę pasję współdzielimy. A jeśli jeszcze jest z Polski to już w ogóle trzeba dać suba. Wklejałem wcześniej filmik, który opisałem jako hipnotyzujący. Jedzie gość na wolno, kręci backflipa w długim skoku i ląduje, po czym unosi ręce do góry w geście zwycięstwa i za chwilę przewraca się w prostym i łatwym terenie. Ja widziałem pasjonata, który porwał się na dużą sprawę, mega się nią jarał i mega się cieszył, że się udało. Ty pewnie widziałeś słabego narciarza, bo upadł tam, gdzie być może ja bym zjechał. Patrzę na film Bartka i nie widzę żadnego z technicznych detali, które powodują, że Ty tak bardzo doceniasz jego jazdę, bo się na tym NIE ZNAM. Nie widzę sensu w rozbijaniu czyjejś jazdy w filmie na atomy, a Ty to robisz podświadomie patrząc na każdy film. Sytuacja zmienia się diametralnie, kiedy myślimy o swojej jeździe: ja rozbijam na atomy, bo czuję, że inaczej nie przeskoczę tego co nie przychodzi mi naturalnie, a Ty jeździsz fajnie i skupiając się na efektach a nie ich źródle. Chciałbym też tak, ale zwyczajnie jestem za słaby. I zwyczajnie kiedy piszesz o jakimś teoretyku, że już "nie wiesz jak mu pomóc", to wychodzi na to, że pewnie nie masz nic złego na myśli 🙂 Ostatni temat, który wolę na wszelki wypadek doprecyzować. Nie lubię oglądać filmów ze swojej jazdy, ale nie dlatego, że jeżdżę brzydko. Mam świadomość tego i bez oglądania filmów. Zwyczajnie kamera powoduje u mnie spadek koncentracji. Popatrz na mój film powyżej. Chciałem w domu móc obejrzeć jak skręcam i kręcę obrót. Ale czułem straszną presję, żeby przypadkiem nie upaść, bo wtedy nie miałbym pamiątki. Ta presja niestety popsuła mi jazdę w kilku ostatnich skrętach i przy obrocie, co czułem już w trakcie jazdy. Nawet nie mogę zobaczyć jak jeździłem wtedy naprawdę. I to mnie złości, a nie to, że wyglądam jak melepeta na nartach, narciarz z telewizorami czy jakikolwiek inny źle wyglądający narciarz. Nie dbam o to. P.S. Dalej liczę, że coś z jedną nartą spróbujesz na zlocie podpowiedzieć, choćby to miało być rozbicie na atomy 😉
    1 punkt
  19. Cześć Jasne, że możemy opisywać tylko dobrze znane nam miasta czy rejony. U nas pewnie też znajdą się różne debilne przykłady w drugą stronę ale chyba ich po prostu nie zauważam bo poruszam się dość szybko, w sensie znajomości drogi i decyzji pokonania miejsca również. Natomiast wielkim problemem są w tej chwili prace budowlane i modernizacyjne. Stary to jest jak po wojnie - front robót jest dosłownie wszędzie. Poruszanie się rowerem jest miejscami bardzo utrudnione, musisz jeździć po chodnikach, parkach, jakimiś zastępczymi ścieżkami, ciągle w pełnym ruchu pieszym i codziennie inaczej.. O samochodzie to ja nawet nie piszę bo wyobrażasz sobie co się dzieje. Ale jest to też bardzo optymistyczne i dobrze świadczy o władzach miasta. Natomiast pieszo czy komunikacją to poruszam się naprawdę rzadko. A pociągiem... to już nawet nie pamiętam kiedy. Na długich trasach jednak samochód wygrywa szybkością dojazdu, i zdolnością pomieszczenia bagażu. A na bliższych to już tylko rower. Te wyprawy - wyjazdy - które kiedyś były pociągowo rowerowe teraz są po prostu rowerowe bo wzrósł zasięg. Co do leniuszków... to wiesz, też bywa różnie. Teraz jak zrobiło się zimniej jeździ się znacznie lepiej ale w tzw. sezonie jest po prostu koszmar. Pozdro
    1 punkt
  20. Tak, jestem osobą która praktykuje wszystkie sposoby poruszania się po mieście: samochód, rower, pieszo, tramwaj, a czasami kolej. I uważam że każdy ma miejsce w mieście. Ale każdy ma też prawo czuć się bezpiecznie i wygodnie. Problem jest tylko taki że auta zajmują najwięcej przestrzeni w sposób najmniej efektywny. Nie wiem jak jest szczegółowo w Wawie, bo tam nie mieszkam. Wiem jak jest we Wro. U nas zwykle jest mało miejsca i jak się buduje nową drogę rowerową to zabiera się miejsce autom i jest wielki lament. Przykładowo budowa dedykowanej drogi rowerowej zabrała miejsca na parkingu. I wg mnie jest to bardzo słuszne. Rower może bezpiecznie i szybko przejechać kolejny fragment miasta. Ale qu.. są niestety też przykłady negatywne że miasto poszlo w układ z developerem i pozwoliło mu zrobić dedykowany skręt w lewo pod nowy blok. A żeby ten skręt zrobić to zabrano kawałek chodnika: z 3m zrobiono 90cm na fragmencie. Chodnik kolo szkoły bardzo ruchliwy. Jebane ćwoki w mieście, układ prawdopodobnie. Na tej ulicy Kosmonautów właśnie kończą rozbudowę do 4 pasów, więc będzie lepiej dla leniuszków w teslach. Ratusz stara się każdemu przypodobać. Więc to nie Kosmos, tylko uczczenie naszych kosmonautów. 🙂
    1 punkt
  21. Phi, ja też 🙂 Lepszej odpowiedzi to bym sobie nawet nie wymarzył 🤣 Sądzę po stole, że koledzy nie grają jakoś mega profesjonalnie. Więc jest opcja na łatwe pieniądze 😉 Jest taki strzał, co się snake nazywa. Piłkarzyk na piłeczkę, dalej kładziesz rękę w nadgarstkiem na gripie bujasz trochę w lewo, trochę w prawo i rolujesz dłoń, pamiętając o tym, żeby złapać grill i nie pozwolić mu się dalej obrócić (jak nie złapiesz to przekręci i jest faul). Możesz strzelać przez środek albo przy słupkach. Jeśli obrona stoi nieruchomo to właściwie masz przynajmniej trzy możliwości strzału, które siedzą. Jest sporo osób, które opanowują to w ciągu 15 minut do względnie skutecznego strzelania. To trochę jak narty, więc sprzęt musi być przygotowany ( nasmarowany, patrząc na gripy to wydaje mi się, że przydałoby się kupić owijki, takie jak do rakiet tenisowych (z 15 PLN) i owinąć, no i jeśli piłka jest plastikowa, albo lekka, to piłka turniejowa (też z 15 PLN) ) Wygląda to mniej więcej tak: albo tak: (starałem się zaakcentować oddzielność ruchów zejścia i obrotowego ale po 60 klatkach ani śladu na YT 😞 ) To niestety nie koniec podobieństw do nart i jazdy na krawędzi. Albo Ci to przyjdzie naturalnie i po godzinie będziesz naprawdę łomotał albo sporo wody upłynie zanim to załapiesz (ponoć są tacy, którzy odpuszczają ten strzał w ogóle). Jakby co to klub melepety dysponuje kompletem rozbitych atomów (melepeta to stan umysłu, pamiętasz ? 😉 ) potrzebnych, żeby Ci złożyć strzał relatywnie szybko, nawet gdyby Ci samemu nie szło. Klub melepety potrzebuje za to wszelkich wskazówek dotyczących jazdy na krawędzi. Więc ilekroć trafia się ktoś, kto próbuje wytłumaczyć jak narciarz melepecie, to chociaż go nie krytykuj proszę :). P.S. w piłkarzyki gram równie słabo, co jeżdżę na nartach. Jak ktoś gra i wychwycił, że na dół było nie dociągnięte, to też mam tego świadomość...
    1 punkt
  22. Sposób odciążenia nie ma nic do rzeczy, nie wprowadzajmy dodatkowych informacji. Masz prosty model, wewnętrzną nogę traktuj jakby jej nie było, teraz zwróć uwagę jak zmienia się balans w momencie zginania nogi zewnętrznej. Im bardziej ją prostujesz tym bardziej ją cofasz im bardziej zginasz tym bardziej jesteś na tyłach, im bardziej pochylona jest cholewka buta tym efekt większy, to jest prosta fizyka a jednocześnie wg. mnie sedno narciarstwa, czyli "balansowanie na zewnętrznej" Cały problem w tym, że amatorzy widzą u najlepszych tylko niskie biodro nad śniegiem a nie widzą wysokiego stania.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...