Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 22.09.2023 w Odpowiedzi

  1. Hehe... to po cieszyńskiemu. A humor z lekka czeski. Kiedyś w ichniejszym WC nad pisuarem była tabliczka o treści (w tlumaczeniu): "Stań bliżej! To co trzymasz w ręku jest znacznie krótsze niż sobie wyobrazasz"
    3 punkty
  2. Jedna to za mało? A że chętnych mało to w sumie niewątpliwy atut... Stok straszny nie jest. Natomiast po wizycie w tamtejszej toalecie to ludzie się pewnie zwyczajnie boją, że podłużanie rąk może być bolesne i tylko dlatego nie wracają 😉
    3 punkty
  3. No właśnie... po co ma być prosto, jak może być trudno i dziwnie z mnóstwem anglicyzmów. W końcu tyłu ludzi na całym świecie z tego żyje... A ludzie maja to gdzies, bo i tak głosują nogami: 20 lat temu, gdy powstawał stok na Klepkach naprzeciw Cienkowa wszyscy się śmiali i dziwili- kto będzie tam jeździł po tak płaskim stoku? Teraz jest to napopularniejszy stok w Wisle i trzepie kasę, gdy bardziej strome wożą powietrze. Czewonawy Cienkow na siłę tworzył niebieska trasę, czerwono-czarny Stożek ledwo zipie, czerwona czantoria chce zbudowac wieże widokową, bo chetnych w zimie malo...... Obstawiam, za jeszcze za mojego życia ktoś wymyśli urządzenie lub teren na którym skręt czy hamowanie będzie inicjowane z wg wyświetlacza w goglach, a narciarz bedzie stał jak na hulanodze po 2 minutowym szkoleniu. Ma być łatwo. Tylko na SF trudno..... ;-)))
    3 punkty
  4. Cześć W komplikowaniu prostych rzeczy osiągniecie kiedyś MŚ. Panowie zobaczcie na film załączony przez Marka z zawodnikami. w niektórych przypadkach jest to jazda wolna ale - chyba nawet większość ujęć - to ćwiczenia. I widać na nich, że aż boli, że goście jadą a skręcie na narcie zewnętrznej podnoszą club odciążając wewnętrzna jak najbardziej się da. I to jest główny przekaz nad, którym należy pracować. Oczywiście, że na płaskim czy nawet średnio stromym jedziesz sobie na dwóch nartach z kolan ale już na stromym nie ma zabawy tylko jest nacisk na nartę zewnętrzną i koniec. Po co komplikować coś co od zawsze jest proste? Ja mam jedno kolano sztywne jak betonowy blok w płaszczyźnie czołowej więc mogę sobie wkładać lub nie wkładać i tak nie ma różnicy. Ale zapewniam, że w jeździe to nie przeszkadza. Pozdro
    3 punkty
  5. To jest bardzo dobry materiał....moim zdaniem jeden z najlepszych tego instruktora. Warto przemyśleć takie ćwiczenie jak przejście z postawy zasadniczej do swobodnej w kontekście kolejności ugięcia w stawach oraz stanie bokiem na schodach połączone z ugięciem dolnego kolana....obowiązkowo w butach narciarskich
    3 punkty
  6. Ja nie szykuję nart na zawody, tylko do jazdy dla siebie, więc mogę mieć już lekko spaczone podejście 🙂: Używam: Imadło, żelazko, kątownik, pazur, ścisk, pilniki do metalu, diament, cyklina plastikowa, szczotka twarda, szczotka miękka(sporadycznie), jakieś gumki do skistoperów. Mam i nie używam: Ostrzałka plastikowa z pilniczkami, raszpla, cyklina stalowa (nie posłuchałem Pana z Remsportu i kupiłem), kofiksy i może coś jeszcze. Raszpli jak już się napatoczy to używam do podostrzenia cykliny. Cykliny używam mniej i ze zdecydowanie mniejszym zaangażowaniem niż na początku. Żeby to jeszcze dopieszczać szczotką miękką ... to może raz, przed sezonem. W sezonie jak już zbieram smar cykliną to jako tako po grubym smarowaniu. Reszta się wytrze przy pierwszym zjeździe. W warunkach polowych nie smaruję grubo i o cyklinie nawet nie myślę. Raszpla jest mocno inwazyjna i jak dotychczas nie widziałem potrzeby jej zastosowania dla krawędzi. Wprawne ręce zbierają raszplą nadmiar kofiksu na gładko, ale ja potrafiłem przerysować ślizg, więc odpuściłem. Zresztą nadmiar kofiksu też się wytrze z czasem. Jednak kofiksy dość szybko wypadają. Lepszą robotę robią maszyny, które grzeją też ślizg, ale i to już nie jest oryginalna odporność ślizgu. W trakcie jazdy nie zauważyłem różnicy pomiędzy całym pooranym ślizgiem a wypełnionym. A nawet jak już był uzupełniony... to i tak go zaraz przeorałem od nowa 🙂 Dopóki narty są dla zabawy, a nie sportowej jazdy to nie widać różnicy, choć w sporcie pewnie może to wpłynąć na czas. Ostrzałka plastikowa to pomyłka, a diamentem można zbierać drut i bez ostrzałki. Ogólnie wraz ze zdobywaniem doświadczenia wychodzi, że do amatorskiej jazdy to szkoda czasu na szykowanie nart jak dla zawodnika. P.S. Tylko nie wiem czy powinieneś się sugerować. Ja jeżdżę tylko dla własnej przyjemności, a kiedy przyjrzysz się moim nartom, to nie wyglądają one jak na zdjęciach innych forumowiczów 😉 ( i wyjątkowo nie chodzi mi o to, że tym Waszym to brakuje wywinięcia na piętce 😜 )
    2 punkty
  7. Stanowczo powinieneś zmienić nick… 😄
    2 punkty
  8. Cze Mitek, jesteśmy różni, więc dyskutujemy. Krzysiu rozbija wszystko na atomy, zawiłe opisy, cała trajektoria opisana w najdrobniejszych szczegółach, z matematyczną dokładnością 😉. Ale Krzysiu taki jest. Ja jestem zwolennikiem prostego przekazu, raczej praktycznego pokazu, niż opisów słownych które to tylko nieliczni rozumieją. Jazda zawodników w wersji free daje nam możliwość podglądu jak to powinno wyglądać. Akurat DR jest bardzo dobrze jeżdżącym technicznie zawodnikiem. Nie chodzi tutaj aby próbować "robić" takie kąty jak on , bo jest to praktycznie niemożliwe dla amatora, ale szukać kluczowych szczegółów, jak to powinno przebiegać w rzeczywistości. Jak pisałeś - jazda na jednej narcie (a przynajmniej inicjacja skrętu), wcześniej odciążenie (jak kto umie NW/kompensacja albo po trosze jednego i drugiego), dobre ustawienie narty jak opisywał Jeremy itd. Kadry z filmu DR - doskonale widać odciążenie, unoszenie wewnętrznej i skręt na zewnętrznej, przy zachowaniu odpowiedniej pozycji. A to że dotyka śniegu ręką to już mało istotne, to przyjdzie samo przy odpowiednich kątach, pamiętacie Kolegę, który na siłę próbował "macać śnieg"? pozdrawiam Odciążenie Ustawienie narty, wewnętrzna wyraźnie uniesiona (nie podniesiona) - piętka. Zakrawędziowanie Przepiękny dynamiczny skręt.
    2 punkty
  9. Co do wysuwania nogi dobrze wyjaśnia to Morgan. Przełumaczyłem jako "wypad nogi", choć lepiej byłoby nazwać "wykrok". Morgan używa słowa "fente", które w tym wypadku oznacza nagły ruch nogi do przodu w szermierce. Właśnie "wypad". Tłumaczenie z obcego języka nie jest łatwym zadaniem.
    2 punkty
  10. Żelazko spoko. IMO Nastawne plastikowe ostrzałki to nadają się, żeby ewentualnie mieć je na stoku. Potrzebujesz kątownik i ścisk. A najlepiej wydane pieniądze na garażowy serwis to imadło narciarskie - zdecydowanie ułatwia życie. Jest taka firma co się Remsport zowie i ja się zawsze tam zaopatruję, bo bardzo mi odpowiada stosunek cena/jakość w doradztwie właściciela. U forumowego mistrza serwisu natomiast podpatrzyłem, że jeśli chodzi o pilniki i szczotki to wybór rozwiązań dedykowanych narciarstwu nie jest najlepszy i ja już takowych kupował nie będę. Edit: Jeszcze pazur jest potrzebny. Próby drapania tworzywa pilnikiem do metalu to porażka.
    1 punkt
  11. Ja rozbijam g.. na atomy tylko podczas pierdzielenia w necie. Na stoku wolę prosty przekaz. A Adama gadki na stoku są bardzo, ale to bardzo sugestywne. Ale jak się Adam tu rozteoretyzuje, to nawet ja teoretyk nie sklejam tego pod czupryną czasem i czytam kilka razy 😂
    1 punkt
  12. Cześć Dlatego, że jest młody to łamanie tej bariery - a właściwie barier - przychodzi mu z łatwością. Zaufanie do narty, zaufanie do siebie i jazda na granicy. Też tak umiesz tylko się nie rozpędzasz na tyle aby wydało. Masz rację to dokładnie to samo co u mnie z jazdą bez trzymanki (może nie dokładnie bo Kacper mówi, że mam coś z rowerem - On też na moim nie może) ale mechanizm oczywisty. Ale nie próbuj mi wmówić, że nie masz papierów na takie jeżdżenie bo masz. Co więcej - jak będzie dobry śnieg i mało ludzi to można popróbować z Krzysiem bo ma oko i pomysły do kręcenia i zrobić parę fotek, że i Berger i McGlashan się schowają. Pozdro
    1 punkt
  13. A ile ma lat ten As 😉 To przecież Kacper, chłopak młody, objeżdżony, wyszkolony. Ja zdobywam cm po cm jak Bubka swego czasu rekordy świata. Tyko On to robił dla kasy, a ja niestety musze za to płacić. Idzie nowy sezon, trochę teorii się liznęło, trzeba to teraz przekuć na praktykę i może będzie lepiej. Ale masz rację, pewnie brakuje pewności, a i fleksu pewnie i sprawności fizycznej. Moim zdaniem za bardzo się staram zachować pion korpusu, a w przypadku Kacpra czy p. Ridinga widać, że nie walczą o to tak bardzo. Może trzeba bezgranicznie zaufać sprzętowi i "wyłożyć się" w skręcie. Trzeba próbować. To jak jazda bez trzymanki na rowerze, początkowo jest trudno (strach przed upadkiem ogranicza), potem - to prościzna, Mitek spróbuj 😉, bo wiem że też masz z tym problem. Tylko trzeba się rozpędzić. pozdrawiam
    1 punkt
  14. Cze Jeszcze żeby nie było różnica między amatorem a super zawodowcem - mnie brakuje z metr 😉. p. Riding Jarząbek Wiesław 😉
    1 punkt
  15. Cześć Akurat Dave Ryding to chyba - tak jak piszesz - jeden z najlepszych techników a obecnie jeżdżących zawodników - znakomity przykład. Pięknie Marku. Omów jeszcze ten element w perspektywie kąta zakrawędziowania nart, szybkości w skręcie, siły odśrodkowej itd., w porównaniu z nami i będzie OK. Przecież nie można tego rozważać w oderwaniu od "agresywności" skrętu. Pozdro
    1 punkt
  16. Victor Też nie wiedziałem, gdzie jest granica tego wysunięcia i czy ono jest naturalne i potrzebne. Ale jest i naturalne i potrzebne. Celowo wrzucam jazdę zawodniczą bo jest ona w stosunku do amatorskiej mocno przerysowana. Tam wszystko doskonale widać. Kolano wewnętrzne jesteśmy w stanie odwodzić do środka skrętu tylko do pewnego momentu, bez wywierania znacznego nacisku na nartę. Owo wysunięcie daje choćby miejsce na drugie kolano (dobrze to widać na filmie z p.Ridingiem - szczególnie z przodu ujęcia, gdzie noga zew. chowa się za nogę wew. - tam kolano zew.. należy pchać do stoku, to to narta na której jedziemy) , poszerzenie jazdy w skręcie przy mocnym zakrawędziowaniu robi miejsce na buta etc. Czasami proste wyjaśnienie wystarczy, dlaczego tak a nie inaczej. pozdro ps. Prawdopodobnie będę w Zwardoniu podczas Twojego urlopu. Może się zobaczymy.
    1 punkt
  17. Tyle że mamy 21 wrzesienia. Można pojeździć na nartach na sztucznym śniegu na hali. Dla mnie to masochizm. 🙂Zwłaszcza, że wokół tyle fajnych mało narciarskich atrakcji. Np. rower albo chodzenie po górach przy pięknej pogodzie. Albo zbieranie jeżyn (BTW uzbierałem w tym roku 14 kg) czy grzybów. W tym sezonie na prawdziwki sie spóźniliśmy (byliśmy w tym czasie nad morzem), ale kurek zbieramy codziennie sporo. A o nartach można w przerwach pomyśleć, pogadać i popisać. 🙂
    1 punkt
  18. Cześć Nie no styl Bartka jest bardzo specyficzny i niepodrabialny. Właściwie nawet nie musi skręcać, wystarczy stanie. Znakomity narciarz, szkoleniowiec i przesympatyczny człowiek. Pozdro
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...