Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.09.2023 w Odpowiedzi
-
Muszę powiedzieć, że Twoja złośliwość, delikatnie mówiąc, jest nie trafiona. Szczególnie, że Tomek w skrócie powiedział co ma do "zarzucenia" Szwajcarom. I miał rację, jakkolwiek "swoją" rację. Nie wiem jak to wyglądało u niego, ale największy pechowiec z naszej ekipy na 10 dni w Saas Fee miał tylko jeden dzień jazdy. Słownie - jeden. Więc bierzesz 10 dni urlopu, jedziesz 3000 km po to aby siedzieć przez 9 na kwaterce. Mnie to nie dotykało, bo brałem skitury i robiłem tematy. Tutaj Szwajcarzy byli bardzo w porządku - główna stacja w środku ośrodka, Moena dla skiturowców zostawiała otwarte boczne drzwi. Wchodziło się do wielkich hangarów, przez kolejne warsztaty naprawcze, przechodziło do sekcji socjalnej, tam można było skorzystać z toalet (może nawet pryszniców) i przenocować. Na końcu była kartka z prośbą aby dalej już nie wchodzić, więc nie wiem co tam mieli. Ale widok tego co przeszliśmy (jak fabryka) daje pojęcie co to jest taka stacja. Ale z drugiej strony... Kiedyś z tajemniczych powodów zamknęli metro. W oficjalnym komunikacie podali, że powodem był wiatr - zbyt duży aby wypuścić narciarzy. Ale mieli pecha, bo przespacerowaliśmy się na te 3600 m npm i nagraliśmy filmik pokazując, ze wiatr miał wtedy prędkość dosłownie 0 m/s. Złożyliśmy skargę, "awantury" robiliśmy zresztą wielokrotnie. Czasem coś osiągnęliśmy - łaskawie wywieźli nas na górę z nartami (bo wtedy wozili bez nart), częściej nie. Także w przypadku awarii metra, co na początku sezonu jest głównym środkiem komunikacji, wystarczyło dokończyć choćby dość prowizorycznie ostatnie 100 m trasy (reszta była w stanie idealnym) na jednej z kanap i wpuścić tam narciarzy. Ale w planach było otwarcie tego wyciągu za tydzień. I było za tydzień. A, że przez awarię metra cały ON tydzień nie chodził... Kogo to obchodzi? Szwajcaria jest bardzo specyficzna. Są tam zresztą inne babole. To, że jazdę zaczyna się w trzech miejscach a każda udostępnia inny kawałek ośrodka i nie ma wygodnego połączenia. Trzeba łazić albo ostro kijkować. Z przystanku skibusa narciarskiego do najbliższego wyciągu trzeba dygać co najmniej 500m. Tego łażenia jest dużo (np na Felskinie). Mając buty skiturowe to nie jest problem, ale na alpejskie to słabo. Później życie zweryfikowało trochę moją początkową opinię, że zamykają ośrodek pod byle pretekstem. Otóż gdy otworzyli ON po opadzie to na trasę zeszła całkiem spora lawina, widać tam było podcięcie snowboardowe i było spore ryzyko, że ktoś tam leży. Jak tam akurat przejeżdżaliśmy to na lawinisku pracowało pierwszych dwóch ratowników. Zatrzymaliśmy się z Kamilem i Bettim wyciągnęliśmy nasze ABC i w piątkę zaczęliśmy sondować najbardziej prawdopodobne miejsce gdzie mogli być przysypani, a jednocześnie mieli tam szansę tylko na krótkie przeżycie. Sprawdziliśmy to miejsce do momentu jak przyjechała cała potężna ekipa (ze 30 osób). Wtedy szef akcji bardzo ładnie nam podziękował, ośrodek już był oczywiście zamknięty. Zrozumiałem wtedy, że jest to bardzo specyficzne miejsce, bo po pierwsze na miejscu jest wiele bardzo stromych miejsc a nad tym wszystkim wiszą olbrzymie ściany czterotysięczników z potencjalną rzeźnią dla wszystkiego poniżej. Tam topografia nie sprzyja klasycznemu ON. Dlatego dla mnie jest to genialny ośrodek. Lepszy od Zermatt, lepszy od Espace Killy czy 3V ale jednocześnie przyjmuję ze zrozumieniem opinię, że to najgorszy ośrodek narciarski w Europie.3 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Cześć A Adam akurat ma pojęcie wyjątkowe bo wynikające z praktyki a nie szkoleń a to kapitał nieoceniony. Pozdro2 punkty
-
Fundamentalną przyczyną była akcja promocyjna dzięki której nabyliśmy karnety sezonowe za 222 CHF. Były na trzy ośrodki Saas Fee, Saas Ground (z tych wyciągów zaatakowaliśmy nieskutecznie Weissmies) i Saas Almagel (to już był lekki skansen). Jak się okazało, dla większości tanio nie wyszło... I nie chodzi o koszty noclegów (te były całkiem niewysokie) ani o wyższy koszt dojazdu. Tylko te "kwaterkowe" dni. I też ta odległość, niby 250 km dalej jak np Ischgl to niedużo, ale robiło istotną różnicę. Korzystając z szwajcarskich promocji odwiedzaliśmy też Andermatt (jeden dzień w tygodniu był po 10 CHF) - ten ośrodek był też fajny, stromy i rozbudowany. Modernizowali go na potęgę wymieniając co się dało. Jak jeździliśmy to była taka mieszanka skansenu i nowoczesności.2 punkty
-
Jest uniwersalny tak jak w opisie, trzyma kilka dni ,na alpejskie czterodniówki wystarcza mi zawsze.2 punkty
-
Są dni, kiedy człowiek po prostu potrzebuje czegoś dłuższego. (Ciekawe czy ktoś pamięta o co chodziło)2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
Zaliczyłem ponad dwadzieścia takich wyjazdów i po pierwszym było oczywistą oczywistością że trzeba się zmieniać za kółkiem... żeby bezpiecznie dojechać na miejsce.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Męski wyjazd 8 osób, bus już klepnięty towarzystwo wybitne sprawdzone o od lat, jeszcze jeden kolega z forum jedzie z nami będzie nam ogarniał teorię 🤪 bez urazy Piotrek 😁1 punkt
-
@tyrpoos_ski termin musisz poprawić... Podpowie ktoś jakiś ciekawy i tani ośrodek w terminie 06-13.01.2023? Ma ofertę z Bormio i ze SkiWorldAhrntal (ale może ktoś podpowie coś innego? Do Bormio długo się jedzie. Ten drugi ośrodek jakoś tak mnie nie zachwycił jak byliśmy kilka lat temu). Chciałbym jechać z rodziną, wszyscy jeżdżą sprawnie, zakwaterowanie w apartamentach. Raczej coś w miarę blisko z Poznania.1 punkt
-
Carv Digital Ski Coach - www.getcarv.com Taka zabawka , ale ciekawe urządzenie 🙂 polecam dla zajawkowiczów i gadżeciarzy. Zamysłem tego urządzenia jest nauka carvingu , ale bez instruktora to nie do końca funkcjonuje. W każdym razie tu akurat nie potrzeba sprawdzania ski IQ - widać gołym okien różnice w jeździe Pozdrawiam, Bartek1 punkt
-
Witajcie Kochanie narciarze po dłuższej przerwie 🙂 Zima się zbliża dużymi krokami więc pozwoliłem sobie wrzucić ofertę CARVING CAMP na sezon 2023/2024 Pełne info oraz terminy dostępne na stronie https://www.gocarv.com/ski-courses-1 W telegraficznym skrócie : MIEJSCE : PASSO SAN PELLEGRINO - WŁOCHY - świetny ośrodek, puste stoki, szerokie trasy, idealny do treningu Carvingu 6 dni treningowych ( 7h dziennie ) - poranne wyjazdy na narty przed otwarciem wyciągów 7 noclegów w super hotelu Cristallo ***+ ze SPA lub Hotel Arnika***+ - 3 posiłki dziennie : śniadanie, lunch i 3 daniowa kolacja z Menu do wyboru - OBYDWA HOTELE PRZY STOKU Mała 5/6 osobowa grupa Codziennie video analizy - nagrywanie z użyciem różnych kamer Carv Digital Ski Coach dla wszystkich uczestników Cardo Outdoor - Interkomy niesamowicie ułatwiające komunikację i naukę jazdy na nartach Ja jako główny i jedyny instruktor Zapraszam serdecznie 🙂 Do Końca Września promocja -5% W zeszłym sezonie na 4 campach ( 3 we Włoszech i 1 w Vail , Colorado ) szkoliłem ok 20 osób. Wszyscy zrobili duże postępy, byli bardzo zadowoleni, 8 osób jedzie znowu w tym roku. Terminów jest dość sporo. Załączam filmik z progresem kilku z nich , proszę nie myśleć że akurat wybrałem najlepszych , z największym progresem, akurat materiał video był dobry. W razie pytań proszę o kontakt 🙂1 punkt
-
To jak porównanie murarza i architekta, a więc to inne poziomy. Skupiając się na jednym poziomie (niezależnie czy murarz czy architekt) potencjalnie większą wartość dowiezie dla mnie murarz-pasjonat po najgorszej zawodówce, niż murarz po najlepszej, który nie lubi tego co robi. To czy ktoś chciał być murarzem czy architektem nie jest w żaden sposób wartościujące. Wartościujące jest to czy robi dobrze, to co chciał robić. Dla mnie też dziwne jest wkładanie do jednego wora instruktorów i trenerów. Do nauki jazdy samochodem po mieście instruktor powinien mieć inne cechy i umiejętności, niż trener który uczy jazdy po torze... Jeździłem na nartach z dwoma instruktorami z forum, których pracę bardzo doceniam i nie obchodzi mnie czy na tyczkach byliby pierwsi czy ostatni 🙂 ... I z mojej strony EOT, bo my w kółko gadamy o tym samym 🙂1 punkt
-
Statystycznie to ludzie u nas mają wyższe wykształcenie i jakieś dodatkowe szkolenia/certyfikaty. Mimo to, nadal otaczają nas miernota i bylejakość. Znalezienie kogolwiek, kto ma pojęcie o czymś, czego potrzebujesz, jest po prostu trudne niezależnie od dziedziny. 😞1 punkt
-
a przypominasz sobie dyskusję 2017 zanim kupiliście skipassy ? https://www.skionline.pl/forum/topic/22018-tani-karnet-sezonowy-20172018/?do=findComment&comment=2584581 punkt
-
Nie Mitku te wpisy nie są podobne. Podałem przykład błędnej oceny ewolucji i leśnego dziadka, ale wskazałem że środowisko się z nim nie zgadzało i wskazywało jako patologię i wyjątek od normalnego oceniania. Adam za to uznał że całe szkolenie jest bez sensu i lepiej siedziieć na oślej łączce w Zwardoniu. W ostatnich kilkunastu latach SITN przeszedł reformy. Ilość leśnych dziadków spadła drastycznie, poziom wzrósł, programy uporządkowano i poprawiono. Oczywiście dalej jest to rozwijane. Piszę tu o działalności szkoleniowej a nie finansowej. Być może prezesy dalej robią wałki ale przynajmniej bez strat dla jakości szkolenia. Co do wielu poziomów to one motywują do nauki i rozwoju. Odznaki dla dzieci za zdobycie kolejnych umiejętności na pewno pozytywnie wpływają na nauczanie. Wiele stopni instruktorskich skłania do ciągłego doskonalenia. Tylko to nie jest na rękę oślołączkowym "instruktorom". Tam się liczy by jak najszybciej nabijać hajs a standaryzacji umiejętności kursantów też lepiej żeby nie było bo jeszcze któryś się kapnie że gdzie indziej uczą lepiej.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dokładnie... cała kolejka huknęła śmiechem. A ja byłem koloru kurtki...1 punkt
-
W Saas fee razem z Wujotem i innych kolegami, miałem 4 piękne wejście skiturowe na dużych wysokościach w wielkich górach. W tym dwa wejścia na 4K, a dwa nieco poniżej 4K. Dwa z tych czterech zjazdów były przepiękne jeśli chodzi o warunki śniegowe. Wszystkie te wycieczki były kosmiczne. Do tego mnóstwo jazdy free przy wyciągach. Mnóstwo się wtedy nauczyłem i rozjeździłem freeridowo. Jakość tej jazdy, śnieg, góry to była najwyższa półka jazdy około wyciągowej. A dodam, że nikt z naszej ekipy nie miał wypadku na free, nie wpadliśmy w lawinę, uniknęliśmy najgorszego a jednocześnie trochę ryzykowaliśmy chwilami. Tak że to co Wujot pisze, to wszystko prawda.1 punkt
-
Zapomniałeś o jednym poziomie. powinno być tak: 0. Instruktor niezrzeszony 1. PI 2. I SITN 3. I PZN 4. IZ PZN 5. IW I taka hierarchia przedstawia uśredniony realny poziom jazdy jak i nauczania. A w SITN zawsze było kilka stopni. Trochę zmnienili nazewnictwo i uprawnienia ale to są raczej ewolucyjne zmiany. Generalnie żenujacy jest Twój wpis. Na CKI nigdy nie byłeś, ze Zwardonia dupy Ci się nie chce ruszyć, na tykach nie masz żadnych wyników, poza trasą nie jeździsz bo się boisz. Opierdzieliłeś milion kursantów na oślej łaczce, więc już wszystko wiesz najlepiej a goście co są kilka klas wyżej od Ciebie, to tylko leśne dziadki.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Różnica polega na tym że choć nie potrafię jeździć to sobie pojeździłem w odróżnieniu od gościa, który potrafi ale nie pojeździł. Zdecydowanie wolę takie 40-50 dni w roku na śniegu niż teoretyczne pitolenie o zawiłościach technicznych na forum. 2 sezony później jeździłem na sezonówce MagicPass w po 2 tygodnie w Les Diablerets, Val dAnniviers i obowiązkowo we wspaniałym jak potwierdza @Wujot Saas Fee1 punkt
-
Musiałby też smarować woskiem z gromnicy, inaczej nie ma szans aby mnie dogonić. O majtkach rowerowych z pampersem już pisałem. Zawsze to jakieś zabezpieczenie, nie tylko przed zimna kanapą.1 punkt
-
Ja bym z tą pozycją uważał, bo jak spotkasz @Jan, to może być różnie, w szczególności gdy będzie miał problemy ze spaniem. Zważywszy, że bez kijów się porusza, wypuści Cię dopiero po.... całych gaci życzę ps. Pomyśl o większym zakresie smarowania, nie tylko narty. Nie wiem gdzie chowasz gromnicę 😉1 punkt
-
musieliście mieć wyjątkowego pecha z pogodą i doborem terminów wyjazdu - w tym samym sezonie miałem sezonówke na Dolinę Saas i było to 40 fantastycznych dni na nartach. Rozpoczęliśmy 1 listopada na lodowcu a zakończyli w końcu kwietnia. Skipass wyszedł 5 CHF na dzień jazdy.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cze Chyba przechodzę w tryb zimowy. Żeby równocześnie próbować pedałować obiema nogami, a nie naprzemiennie? NW? Nie wiem. W pracy kocioł, w zeszłym tygodniu było ciężko, ale dzisiaj to apogeum. Jedno trzymało mnie przy życiu. Byle do wodopoju. Jakby mi się tak chciało jak mi się nie chce. Idi na chuj. Może to andropauza? Może już bez gumek można, bo ślepakami walę? Jak coś, to zapraszam w Zwardoniu na seks bez konsekwencji😉, a jeżeli będą, to jestem wypłacalny. pozdrawiam To było moje światełko w tunelu dzisiaj A to przekleństwo, ludzie ludziom…. ech1 punkt
-
EDC na rower, nie dotyczy to tylko mtb... ale trochę dotyczy. Bo pewnie prędzej coś się tam trafi, a i też do cywilizacji dalej. Jakiś czas temu postanowiłem uporządkować swoje wożone narzędzia, bo to co miałem było dość ciężkie, kompletnie nieporęczne i w sumie bez sensu. Obydwa zestawy ważyły po około 200 g. Woziłem ten dolny. Ten wyżej nie miał skuwacza do łańcucha, ten niżej zaś klucza do szprych. Obydwa miały sporo niepotrzebnych końcówek. Do pracy... obydwa beznadziejne. Po przeszukaniu dokładnym sklepów zestawiłem coś takiego. Mamy tutaj: - najmniejsze szczypce Knipex - bez najmniejszych problemów odkręci się tym wentyl presty czy szprychę i każdą (do M36) interesującą nas nakrętkę - piękną grzechotkę Promat, o tyle ciekawą, że gniazdo hex jest też w rączce - przedłużka hex (element niewiele waży a bardzo podnosi funkcjonalność zestawu), uwaga nie każda przedłużka chowa się w rączce grzechotki - być może inne trzeba by leciutko zeszlifować - skuwacz TOPEAK CHAIN TOOL SUPER, zostawiłem tylko główną część - bity, tak naprawdę potrzebujemy tylko 5 imbusów, dodałem jeszcze torx z hamulców, trzy końcówki "zastępujące" imbusy i bardzo dobrze się klinujące. Oraz zrobiłem... mini nożyk bo zauważyłem, że czasem coś takiego się przydaje. Wagę widzicie - narzędzia są niewielkie, ale to precyzyjne cacuszka, którymi nieźle się pracuje. Tak zestawia się skuwacz. Wprost komfortowy skuwacz. Grzechotka z przedłużką, to już bardzo wygodne narzędzie nawet w dużej łapie. Przy gorszym dostępie można mieć klucz T lub dzięki przedłużce zwiększyć trochę odległość od gniazda. Trzy opcje pracy pozwolą zawsze łatwo się dostać. Sama grzechotka waży tylko 47 g ale całkiem kosztuje - blisko 100 zł. Za 20x mniej możecie alternatywnie nabyć taki wkrętak kątowy. Waży 10 g więcej, nie jest tak płaski (no i nie jest grzechotką) ale powinien też dać radę. Jeszcze co do Knipexa - wybrałem konsekwentnie model XS (10 cm) ale możecie też pomyśleć o S (12,5 cm) ponad 20 g więcej. Razem wygląda to tak Ponieważ wszystko jest tutaj podłużne, to składa się do takiego pięknego pakieciku W tej samej wadze jest wszystko (a tam były braki) i są to prawdziwe narzędzia. W dodatku możemy dobrać bity pod nasz rower i potrzeby, a nawet przez redukcję hex-1/4" zabrać końcówki do nakrętek. Jak ktoś potrzebuje. Choć Knipex daje radę.1 punkt