Skocz do zawartości

Ranking

  1. Marcos73

    Marcos73

    Members


    • Punkty

      10

    • Liczba zawartości

      4 420


  2. grimson

    grimson

    Members


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      3 332


  3. cyniczny

    cyniczny

    Members


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      236


  4. widzewiak_z_gor

    widzewiak_z_gor

    Members


    • Punkty

      4

    • Liczba zawartości

      384


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 02.09.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Przykręcać można i trzeba, o ile nie ma żadnych ograniczeń. Najważniejsze aby wiązania były prawidłowo ustawione pod siebie, wtedy są bezpieczne.
    4 punkty
  2. Cze Dzisiaj kółeczko z synem do Niepołomic na lody. Wystarczyło napierdzieć pompeczką w oponki i już jest dobrze. Ale jestem przytrzymany, sprytny inaczej. Bez powietrza to się słabo jeździ raczej. pozdrawiam Foty z drogi.
    3 punkty
  3. Otóż to. Nie słyszałem o złych czy wadliwych współczesnych typowych wiązaniach. Trzeba co prawda o jednym pamietać. Kilkuletnie wiązania warto sprawdzić na maszynie w serwisie. Ta przy okazji sprawdzi wiarygodność wskazań nastawów wiązań. Było o tym już wiele pisane na forum. Zdarza się w skrajnych przypdkach, że np. 7 na wiązaniu odpowiada tak naprawdę 5, czyli różnica wynosi aż dwie kreski. Wydaje ci sie że dobrze ustawiłeś a masz zdecydowanie za słabo. Kiedyś posprawdzałem nasze rodzinne wiązania i na szczęście max. różnica na tyłach jednego z nich wynosiła ok. 1. Osobiście pomimo 60 lat jeżdżenia na nartach nigdy nie miałem poważnego wypadku na nartach, w tym pozrywanych czy ponaciąganych mocno więzadeł. Żona miała raz uszkodzone kolano przez własną głupotę. 🙂 Kilka razy byłem świadkiem poważnych kontuzji kolan przy małych predkościach u początkujących. Żadne, nawet najlepsze wiązanie w tych przypadkach by nie pomogło.
    3 punkty
  4. Dzień 3. Rano ogarniamy zakupy spożywcze i jedziemy do sklepu rowerowego po zapas dętek. Pierwszy z nich jest dzisiaj zamknięty, drugi w centrum otwarty i tam robimy bez problemu zakupy, dodatkowo trochę przez przypadek targując cenę dętki z 7 na 5 euro:-) Z samego rana czeka nas 18 km podjazdu, najpierw 7 km główną drogą do Krasnohorskich Podhradie, później kolejne 10-11km Uhornianske Sedlo zamek Krasna Horka Podjazd na przełęcz jest najładniejszym podjazdem tego wyjazdu. Piękny, równiutki asfalt, bardzo niewielki ruch samochodowy i o tej porze dnia, większość podjazdu w cieniu w bardzo przyzwoitych temperaturach 23-24 stopnie. Krasna Horka już znacznie niżej. Na przełęczy Zjazd do Uhornej z przepięknymi widokami Uhornianske jezero - cichutko tu jak makiem zasiał. Zjazdu jest w sumie prawie 40 km. Dolina rzeki Smolnik W Mnisku nad Hnilcem wjeżdżamy na główną drogę do Gelnicy. Za Gelnicą czeka nas jeszcze 6 km podjazdu. Podjazd kończy się na Folkmarský kopec. Szybki zjazd do mostu w Ruzinie, tam w knajpce z pięknym widokiem jemy obiad Zaraz za mostem zjeżdżamy z głównej drogi i jedziemy wzdłuż Hornadu, a właściwie wzdłuż dwóch zbiorników powstałych na rzece w wyniku wybudowania elektrowni wodnych Ruzin 1 i 2. Elektrownia Ruzin 1 Linia kolejowa łącząca Poprad z Koszycami i Preszowem. Elektrownia Ruzin 2 Malownicza droga za Obisovcami wzdłuż rzeki Svinka Powoli zbliżamy się do Preszowa Wjazd do Preszowa - dość nieoczekiwanie ładujemy się na duży węzeł komunikacyjny. W Preszowie robimy szybkie zakupy w Billi. Stojąc do kasy zagaduje mnie młody Słowak "bikepacking, bikepacking?". Wypytuje skąd jedziemy ,dokąd, gdzie mamy nocleg. Gdy słyszy że w Gregorovcach i chcemy jechać tam główną drogą odradza zdecydowanie i mówi, że chętnie pokaże jak pojechać omijając ruch samochodowy. Lecę do roweru z zakupami, za chwilę przychodzi i z Marcinem omawia trasę. A trasa jest świetna, najpierw ścieżkami rowerowymi do stawów za Velky Saris, później przez szlaban i szutrem wylecimy prawie na wprost na drogę do Gregorowcow. W Gregorovcach zastajemy wszystko pozamykane na 4 spusty. Dwa telefony do pensjonatu wyłączone. Po kilku wykonanych telefonach udaje się znaleźć świetny nocleg w hotelu robotniczym w Velky Saris, gdzie meldujemy sie po 19:00. W międzyczasie dzwoni jeszcze do mnie właścicielka pensjonatu w Gregorowcach, ale słysząc że już załatwiliśmy sobie nocleg przeprasza i żegnamy się bez żalu. Statystyki 3 dnia Dzień 4 Pierwsze kilometry ostatniego dnia lecimy po znanej drodze do Gregorowców. Świetnie rozwiązany szlaban umożliwiający bezproblemowy przejazd rowerzystom czy przejście pieszym. 29/08 jest narodowe święto Słowaków - rocznica wybuchu Słowackiego Powstania Narodowego w 1944. Ruch na drogach znikomy. Popas na stacji Slovnaftu przy drodze . Droga jak to na Słowacji idzie w górę i w dół, z czego tego w dół jest trochę mniej niż w górę. W sumie to nic dziwnego, bo startujemy z wysokości 268 m n.p.m., a skończymy na 620 m n.p.m. Przegibek Za skrętem z drogi 77 rozpoczynamy przedostatni podjazd na przełęcz Tylicką. Około 8km z czego większość to nachylenia 3-5%. Podjazd kończy się kilkuset metrową ścianką z nachylenie około 10%. To raczej trzeba podzielić na dwa. Przełęcz Tylicka - teraz 6 km zjazdu do Tylicza i ostatni podjazd do Krynicy. I koniec, został tylko 5godzinny powrót do domu i bardzo miłe wspomnienia. Statystyki dzień 4 Podsumowując: przejechaliśmy 420km, w pionie wyszło 5300m Wycieczka przepiękna, bardzo widokowa, większość trasy zdecydowanie godna polecenia do szosowej włóczęgi. Gdybym teraz miał coś zmieniać to chyba tylko olałbym Spiski Hrad i pojechał górą przez Lewoczę tak, aby ominąć kawałek Jamnik-Nowa Spiska Wieś. Pogoda dopisała, były 4 dni praktycznie lampy - jedynie pod koniec pierwszego dnia złapał nas lekki deszczyk, ale akurat pałaszowaliśmy obiadokolacje w knajpce. I na koniec last but not least - ludzie jakich spotkaliśmy po drodze w różnych sytuacjach (była również podbramkowa/gastryczna) byli bardzo mili, otwarci, chętni do pomocy lub nawet zwykłego pogadania. Zdecydowanie polecam.
    3 punkty
  5. Cześć Jeśli ma to poprawić stan Twojej psychiki, to sobie je kup i zamontuj. Ale znając życie będzie to chwilowa euforia. Ja szczerze mówiąc nigdy będąc na nartach nie zastanawiałem się co się może niedobrego wydarzyć. Narty to nie jest najbezpieczniejszy sport i trzeba to przyjąć na klatę bez jakiejś większej rozkminki. Jesteś młody, jeździsz długo i masz już spore obycie ze śniegiem. Po kiego grzyba Ci tyle nart? Weź sprzedaj 2 pary, zostaw sobie 2 (z różnej grupy), a kasę z wiązań i nart przeznacz na wyjazd szkoleniowy w Alpy. W grupie, mając zadania, ćwiczenia nie będziesz miał czasu myśleć o pierdołach. Być może oparłeś się głową o szklany sufit, który będzie ciężko przebić bez pomocy trenera/instruktora. Może jeździsz szybciej, ale w Twojej jeździe brak pewności, bo są błędy, które samemu będzie ciężko skorygować. Budżet masz ograniczony, więc wydaj kasę z głową. Z tego co pamiętam, jeździsz dość szybko i każde wiązanie w Twoim przypadku powinno zadziałać, niezależnie od dodatkowych funkcji które posiada. Swego czasu kupiłem narty (nieco starszy byłem od Ciebie) w okazyjnej cenie. Niestety wiązania w zestawie były kosmiczne, no nie dla amatora. Ale się skusiłem. Skala 12-20din. Ustawiłem na 15 i tak jeździłem. Miałem w nich spektakularną glebę na Słowacji. Teoretycznie to powinno mi nogi urwać. Jednakże obie narty się wypięły bez najmniejszego problemu. Nawet nie poczułem. Ale była i prędkość i odpowiednia siła. Wiązania zadziałały perfect. Prześlij film do @Adam ..DUCH, to coś Ci podpowie. Najlepiej to spotkać się z kimś w realu, kto widzi błędy i stara się je skorygować na bieżąco. Film obnaża wszystkie błędy, które popełniamy, chociaż nam się wydaje, że jest zajebiście. Niemniej jednak życzę powodzenia, nie myśl o tym co komu się przytrafiło i co może się wydarzyć, bo strach będzie ograniczał Twój rozwój. Trzeba twardym być, a nie miętkim 😉. pozdrawiam
    3 punkty
  6. Cze Chyba przechodzę w tryb zimowy. Żeby równocześnie próbować pedałować obiema nogami, a nie naprzemiennie? NW? Nie wiem. W pracy kocioł, w zeszłym tygodniu było ciężko, ale dzisiaj to apogeum. Jedno trzymało mnie przy życiu. Byle do wodopoju. Jakby mi się tak chciało jak mi się nie chce. Idi na chuj. Może to andropauza? Może już bez gumek można, bo ślepakami walę? Jak coś, to zapraszam w Zwardoniu na seks bez konsekwencji😉, a jeżeli będą, to jestem wypłacalny. pozdrawiam To było moje światełko w tunelu dzisiaj A to przekleństwo, ludzie ludziom…. ech
    3 punkty
  7. Kupiłem dokładnie ten model na początku tamtego sezonu. Pod koniec sezonu reklamowałem i wziąłem kasę, bo: 1. Katastrofalny brak odporności materiału na przetarcia i przecięcia. Prawie całkiem poprzecierały się dolne wewnętrzne części nogawek, tam gdzie jest "niby wzmocnienie". Przecięcia od nart z okazji wywrotek nie podlegały gwarancji, ale w żadnych spodniach coś takiego mi się nie stało, a wywracałem się kiedyś dużo częściej. 2. Na lewej nogawce jest kieszeń. Jak jeździłem w deszczu to tam przeciekały, pewnie źle wszyta membrana, albo nie podklejone szwy. To jest mój 3 produkt z Killtec i z żadnego nie byłem zadowolony. Nigdy więcej.
    2 punkty
  8. Łódka MTB to nic. Mitek zalał pół warszawy żeby na kajakach do pracy pływać.
    2 punkty
  9. Ja latałem w czymś takim:
    2 punkty
  10. Stok był ratrakowany poprzedniego dnia wieczorem, w nocy lekki mroz, za dnia temp 10st C na plusie i na słońcu wszystko się zmuldzilo. 5 godzin wcześniej i trochę niżej, tak to wyglądało:
    2 punkty
  11. Kurcze jedzień dzień w pracy a tu takie tyły.......nieco w temacie "garbów i muldów" - nie cofam się - z lenistwa i nie wiem kto ten film wkleił - dla sprostowania - tak wyglądały wszystkie "ambitne" Polskie trasy - zaczynawszy od Szrenicy poprzez Kopę, Szczyrk, Skrzyczne (bez FIS), Zwardoń, Pilsko..........skończywszy na Goryczkowym bo jak wszyscy wiemy Gasienicowy był dla cieniasów.....tak że o średnim i długim skręcie raczej należy zapomnieć.....śmig non stop. O Panie Golgota 33 razy, landrynki + termos+ PKS+PKP+ z buta do domu.....TO SE NE VRATI......
    2 punkty
  12. Sorry. Nie wiem dlaczego tak to wyszło. W każdym razie... skandaliczny wpis w sensie liternictwa itd. Bardzo przepraszam.
    1 punkt
  13. Ja byłem wtedy z dzieciakami nad jeziorami, wstawię jutro relacje. Moja żona jechała tą trasą godzinę przed zalaniem. p.s. Ten Pan ze zdjęcia raczej nie ma pojęcia o pływaniu na SUP-ie. Stoi odwrócony przodem do rufy.
    1 punkt
  14. Zamiast przepychanek proponuję powrót do tematu wątku. Pojawiła się cena Snow Card Tirol. Podwyżka istotnie większa niż w ubiegłym sezonie - z 954 na 1.050 Euro czyli przeszło 10%. Ale chyba wyjścia nie ma, tak długiego sezonu jak tam nie ma w żadnym innym miejscu na świecie. W tym roku zamierzam w końcu trochę pojeździć w dobrych ośrodkach.
    1 punkt
  15. Koniec lata, a tym samym początek sezonu narciarskiego zbliża się wielkimi krokami, zatem zamieszczam długo oczekiwany update sytuacji. Wiem, że nie mogliście się doczekać No to jest:) Kupiłem Racetigery SL w tym nowym malowaniu. Długość 165cm. Akurat byłem w Warszawie i tamże udało się kupić za przystępna cenę (2x taniej niż u nas…). Przy okazji okazało się, że montaż wiązań jest dziecinnie prosty. Myślałem, że trzeba będzie coś wiercić i oglądać filmiki instruktażowe, a tu taka niespodzianka. Wsuwasz, regulujesz i git. Dzięki za odzew i rekomendacje.
    1 punkt
  16. Też je polecałem, ale przed spaleniem serwerów 😄 . Motocyklowe mam dwie pary, jedne goretexowe i w tych pociły mi się dłonie, dobre na rower przy minusowych temperaturach, Natomiast kupione przed ubiegłym sezonem skórzane bardzo dobre, tylko trzeba je zabezpieczać wazeliną lub kremem.
    1 punkt
  17. Nie krytykuję, tylko po lekturze wielu innych wątków na tym forum, mam przeczucie, że pytający dokonał już wyboru i oczekuje utwierdzenia, że wybrał dobrze. Gdybym miał coś polecić, to dla mnie dobry stosunek jakości do ceny ma firma revolutionrace, chociaż nie są to tanie rzeczy. A spodnie tej firmy to Aphex Pro Pants.
    1 punkt
  18. Cze Tu masz też fajne, niewiele droższe. https://www.zawojski.pl/dainese-spodnie-narciarskie-meskie-hp-ridge--id-26444?gclid=Cj0KCQjwusunBhCYARIsAFBsUP8M5-jk9oYuxYlcWdCvkImS_33e_RUif1cOWIkr5Eaan653wuJvTjkaAv6dEALw_wcB Warto poszukać spodni nawet bez jakiejkolwiek ociepliny (a jeżeli już to z bardzo cienką + wentylacja extra), ale dedykowanych oczywiście do narciarstwa alpejskiego. Generalnie im wyższa membrana tym są one cieńsze. Bez ociepliny w większości są wystarczające w Polskich czy też Alpejskich warunkach. Ja mam 2 pary, z tym że z ociepliną (podobne do tych z linka o tych samych parametrach) używam od wielkiego dzwonu. Albo do zdjęcia (bo są w moim mniemaniu ładne), albo jak są bardzo duże mrozy - tak poniżej 20 stopni C. Wystarcza mi odzież termiczna i cienkie spodnie. Minus - na leciwej infrastrukturze w spodniach bez ociepliny dupa marznie, szczególnie gdy krzesła są mokre/zaśnieżone. Podobno majtasy rowerowe z pampersem pomagają wówczas. Nie wiem nie próbowałem, ale spróbuję. pozdro
    1 punkt
  19. Ja miałem przymusowa przerwe w pracy - wycieraczki mi padły….. ciężko było kupić…. Więc relaks, tenis itd..:)
    1 punkt
  20. to na Twoim miejscu bym nie majsterkował z przykręcaniem do starych nart tylko kupił w komplecie
    1 punkt
  21. W ostatni weekend sierpnia udało się wyskoczyć w góry na rower. Plany były na kraj liberecki i ustecki, ale prognozy były tak fatalne, że zmieniliśmy je i pojechaliśmy na Słowację. Dzień 0 W piątek po pracy ruszamy samochodem na kolejną 4-dniówkę. Start rowerowy zaplanowaliśmy z Krynicy-Zdrój. Trasa to Krynica-Spisska Nowa Wieś - Rożnawa - Preszów - Krynica. Na kwaterze Willa Eden po ponad 5h dojeździe meldujemy się około 21:00. Krótkie rozmowy Polaków i lulu. Dzień 1 Rano zwijamy bambetle i podjeżdżamy na parking pod OSW Hajduczek. Parking darmowy i tam zostawiamy samochód na 4 dni. Pierwsze kilometry do Muszyny pokonujemy najpierw promenadą w Krynicy, a później ścieżką rowerowa VeloKrynica. Zamek w Muszynie Znak jak najbardziej przydatny, bo przynajmniej warto zwolnić. Zwłaszcza, że za zakrętem kończy się nawierzchnia betonowa nagłym uskokiem, co przy 30% nachyleniu może znacznie ułatwić OTB. doliną Popradu kładka w Małym Lipniku i Poprad Pierwsze...i nie ostatnie piwo na Słowacji Na horyzoncie majaczą góry Lewockie Dwujęzyczne nazwy miejscowości wynikają z tego, że poruszamy się po zachodnich rubieżach Łemkowszczyzny Pierwszy podjazd faktycznie miał około 12%... ...ale już drugi gruuubo powyżej 15%, dochodząc nawet w jednym momencie do 20%. Zjazd do doliny rzeki Torysy Po dotarciu do doliny kierujemy się w górę rzeki Plan był taki, aby przez Tichy Potok Tutaj w sklepik pani sprzedawczyni zapewnia nas, że dalsza droga z Tichego Potoku jest zagrożona "pokutą", bo tam dalej są tereny wojskowe. Rad nie rad zawracamy ponownie do Brezovicy. Po powrocie obejrzałem dokładnie jeszcze raz tą trasę i coś mi się wydaje, że wprowadziła nas pani w błąd. Nic na mapach nie wskazuje aby te tereny były zamknięte. Dodatkowo prowadzi przez nie szlak rowerowy nr 5887. Choć może to wynikało z pewnych trudności językowo-komunikacyjnych. Od Brezovicki zaczyna się 14 km podjazd na bezimienną przełęcz na 840 m n.p.m. Na przełęczy 8 kilometrowy zjazd doprowadza nas pod ruiny Spiskiego Hradu. Droga od Spiskiego Hradu do noclegu w Harichovcach nie jest zbyt ciekawa. no może do Jamnika jeszcze jest w miarę ciekawie i pusto, ale później ruch mocno gęstnieje na drodze, a sama trasa staje się dość nudna. Statystyki pierwszego dnia Dzień 2 Poranek w Harichovcach. Wczoraj nie kupiliśmy nic na śniadanie, więc jedziemy w pierwszej kolejności do Nowej Spiskiej Wsi zakupić odpowiednie produkty i je skonsumować. Śniadanko w bezpiecznej miejscówce:-) Rano jedziemy do Hrabuscic spiską cyklomagistralą W Pile robimy mały popas, żeby nie wracać jedziemy kawałek zielonym szlakiem przez Pilską Dolinę. Niestety na tym odcinku gdzieś gubię okulary, które tymczasowo na czas podjazdu zawiesiłem na paśniku przy kierownicy. No cóż, za gapowe trza płacić. Doliną Veľká Biela Voda jedziemy na przełęcz Kopanec. Podjazd ma około 7km długości i wciąga nas na wysokość 991m n.m.p. To najwyższy punkt w dniu dzisiejszym Na przełęczy. Tutaj z przygodnie spotkanymi Słowakami rozmawiamy dłuższą chwilę o swoich podróżach. Pan jeździł rowerem trochę po Polsce, był m.in. w Częstochowie i Zakopanem. Bardzo fajni ludzie. Zjazd jest świetny i pewnie doprowadziłby nas błyskawicznie do drogi nr 67... ...gdybym nie złapał gumy. Problemu by nie było gdybym: - nie załapał snake w dniu wczorajszym, stąd zapasową dętkę tez już miałem przebitą, - oprócz łatek wziął również do nich klej, - nie zastrajkowała moja pompka, - wkręcana pompka od Marcina nie wykręcała mi wentylu w dętce, - samoprzylepnym łatkom od Marcina nie upłynęła data ważności około 5 lat temu. Cała zabawa potrwała około 1h, a i tak na końcu zrobiliśmy to, czego chcieliśmy uniknąć czyli założyłem zapasową dętkę od Marcina. Droga nr 67 Tunel na tej drodze omijamy pięknym, choć krótkim objazdem. Dedinky - tu spędzamy trochę czasu na kąpieli i małym piwku. Mieliśmy też coś zjeść, ale postanowiliśmy odjechać trochę, bo ludzi w knajpach bardzo dużo, więc czas oczekiwania również byłby dość długi. Piękna pusta droga do Roznavy przez Mlynki gdzie jemy obiad. Za Mlynkami czeka nas jeszcze podjazd na przełęcz Sulova 910 m n.p.m. Przełęcz A za przełęczą 30 km zjazdu do Rożnawy Wieczór jak zwykle upływa na oglądaniu Mistrzostw Świata w lekkiej atletyce w Budapeszcie. Statystyki drugiego dnia
    1 punkt
  22. Ciut wiało.... Mitek, w Róży wiatrów DZ stała przy pomoście....
    1 punkt
  23. Cześć Miałem taki przypadek w Obereggen w marcu, stok w słońcu, porobiło się kartoflisko (trasa zjazdowa do gondoli do Predazzo czerwona, około 14.00 wchodzi tam cień i o 16.00 jak zjeżdżałem to wszystko już było twarde - w cieniu oczywiście lekki mróz. Okazało się, że sporo pracy przede mną... pozdro
    1 punkt
  24. Orłowo? Edit, Mitek już zgadł. Cóż moj komin jest to teraz bialogorski maszt. A opodal powstała platforma jakby wiertnicza... Choczewo wie więcej... tego nie ma na fotce bo tu Wierzchucino… będzie farma https://www.gospodarkamorska.pl/i-edycja-programu-choczewo-gmina-napedzana-wiatrem-zrealizowano-45-projektow-70984
    1 punkt
  25. w drodze do pracy.....
    1 punkt
  26. Fajna impreza, zwala się ze 20 000 luda i kręcą wokół. Dobrze wybierz kierunek jazdy, jechanie w drugą stronę jest możliwe ale piekielnie upierdliwe i w sumie niebezpieczne na zjazdach. Na zjazdach przydawała się wiatróweczka. Podobne dni są też w innych miejscach i też warto, znajomi byli na jednym takim. Planujemy jeszcze Stelvio, ale chyba niekoniecznie w ramach dnia rowerowego, tam już teraz śnieg leży i głupio tak na szosie po śniegu. Ubiór też trzeba zmieniać na Stelvio bardziej.
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...