Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 09.08.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Wyboru w Żywcu nie było sporego. Instruktor (Leńczyk - do dzisiaj pamiętam nazwisko), przy okazji Żukiem załatwiał biznesy. Nie było pustych przelotów. Jeździło się komuś przewieźć meble itp. Cały czas trzeba było się starać, aby tym jechać, zwracać uwagę na wszystko, a broń boże, żeby nie porysować. Niezauważony znak - szmata i czyścimy dla pamięci. Zgasł na jedynych światłach w Żywcu? Korba w dłoń i wypad z kabiny (to taki wypasiony model był 😉, jak to się mówi dzisiaj, full opcja.), kręcimy. Ale na egzaminie, to kółko tylko wokół żywieckiego rynku zrobiłem, egzaminator wiedział, że jak Żukiem umiem jeździć, to prawie wszystkim pojadę. pozdrawiam5 punktów
-
Cześć Wiesz chodziło mi raczej o to aby zachęcić Cię do pracy nad poprawną, dobrą, elegancką techniką bo jak ona taka będzie to o syna nie masz się co martwić, choć... o 5-6 lat za późno ta decyzja ale rozumiem, że te 5-6 lat temu nikt u Was o nartach jeszcze nie myślał. Co do instruktorów jako takich to oczywiście masz rację, a wraz z uwolnieniem tego zawodu poziom spadł drastycznie. Sęk w tym, że był okres - może jeszcze trwa - że uprawnienia można było zdobyć bardzo łatwo ale "trynd" jest dobry i selekcja zaczyna działać, więc może nie będzie tak źle. W każdym razie... wybrałeś najlepiej jak mogłeś bo Adam to znakomity fachowiec i do tego świetny człowiek. Pozdrowienia5 punktów
-
Masz rację z tym samouctwem. Widziałem kilku świetnie jeżdżacych, ale to były właśnie przypadki dzieci gór. Szkolenie 2-3 h w sezonie to wartośc bliska zeru. 🙂 Dlatego uważam, o czym już pisałem, że najlepszy jest tydzień w Alpach z dobrym instruktorem. Pewnie wyjdzie drogo, ale narty zjazdowe nie są tanie. Jak wiesz, jeżdżę na nartach od ho ho. Pierwszy zjazd z Kasprowego odbyłem z ojcem w 1964 r. Przez wiele lat jeździłem na nartach 210 cm (przy wzroście 186 cm). Gustowałem w śmigu. Ok 1990 r. przeszedłem na 200 cm. Gdzieś ok. 2004 kupiłem pierwsze carvingi 182 cm o promieniu skretu 21 cm. I to był błąd, bo powieniem pójść od razu w slalomki. Próbowałem na tych powiedzmy gigantach opanować skręt cięty, ale to nie było to. Nie te narty. Dopiero po przejściu na slalomki zaczęło mi coś wychodzić. Oczywiście nie zapomniałem starych technik ześlizgowych, które niekiedy z powodzeniem stosuję. Do Jana. Mój syn waży ok. 80 kg przy wzroście 191 cm. 🙂 Należy do tych rzadkich przypadków co to chcą przytyć i nie mogą. 🙂 A wracając do adremu. Przypominam dość żartobliwy filmik Morgana (z moimi polskimi napisami) o tym dlaczego warto "wejść" w slalomki, nawet u początkujących. Ten jego znajomy jeździ na poziomie autora wątku. No może ciut lepiej, ale tylko ciut. Tytuł brzmi "Czy macie odpowiednie narty by poprawić jazdę i mieć z tego frajdę + mały apel"4 punkty
-
Dwa lata temu przejąłem nieruchomość w której jak sądzę rośnie 30/40 letni różanecznik w pełnym słońcu,piękna roślinka w okresie kwitnienia4 punkty
-
Cze A ja mam rezerwację od 09.12.2023 w Folgarida/Marileva z freeski na tydzień. Tanio było, to się zapisałem. Ciekawe czy będzie po czym jeździć 🙂. Ktoś coś wie? pozdrawiam4 punkty
-
Kobiety mówią że wszyscy jesteśmy dziećmi ....tylko mamy droższe zabawki...4 punkty
-
Też miałem ale z 10 lat wcześniej albo wcześniej .. z tym że to był prawdziwy trup mimo żę dałem za niego całe 19 milionów 😀3 punkty
-
Hehe, też mieliśmy taką perełkę… kupiony w 2000 roku, a rocznik 75, z folią na siedzeniach jeszcze, wyciągnięty ze stodoły. Nówka cewka nieśmigana. Jeździło się tym jak Ursusem. Za każdym razem, jak przejeżdżałam załadowana po burty towarem przez miasto, to wszyscy mi ustępowali i jakoś nikt nie wyprzedzał… pytanie: dlaczego… 😄3 punkty
-
Ale to butelkowa dieta jest 😉 pozdrawiam ps. No chyba że kupujemy na kartony, to i owszem.3 punkty
-
Jest opcja na wyjazd. Sprawdziłem na szybko trasę, pokazuje 42 remonty po drodze wtf?3 punkty
-
To trochę jak mój syn przed laty. 🙂 Przełom wieków, już wchodziły carvingi i nowe techniki, ale mój syn, już wtedy dobrze jeżdżący, uparł się, że musi dobrze opanować technikę klasyczną. Kupiłem mu jakieś giganowe Dynamiki (francuzka firma wykupiona później przez Atomica) i katował te narty prze 2-3 lata, aż na jakiejś hopce tak wygiął jedną z nich, że można było narty wyrzucić. Potem już były "normalne" carwingi. 🙂 Córka poszła od razu w carvingi. Dziś, tylko tego nikomu nie powtarzajcie 🙂, jeździ lepiej od syna, choć oboje jeżdżą świetnie. Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem nauki jazdy na nartach typu SL. Najlepiej właśnie z rockerem. W tym utwierdzili mnie instruktorzy francuscy, których tu wielokrotnie cytowałem i których filmiki i porady pokazywałem. Dodajmy, bardzo doświadczeni i... mają gdzie jeździc przez pół roku. 🙂 Dasz rade już jako tako zjeżdżać na nartach kupuj SL. I oczywiście zapisz sie na dobry kurs. Wiem, szkoły i podejścia do nauki jazdy są różne. Moje jest takie jak wyżej.3 punkty
-
To piękne drzewo, ale niestety bardzo kruche. Pod ciężarem liści i kwiatów potrafią łamać się grube konary. Po wichurze wyglądało nieciekawie. Postanowiłem ogłowić jak wierzbę. Na wiosnę był pieniek bez ani jednej gałązki. Kilka miesięcy później efekt nawet mnie zaskoczył.3 punkty
-
Jeśli rolki, to pewnie to Adam miał na myśli: https://www.instagram.com/reel/CtBVZ3IIeKm/?igshid=MzRlODBiNWFlZA== 😉3 punkty
-
Poprzeglądałem trochę darmowych kursów online i nie znalazłem nic, co chciałbym polecić swojemu znajomemu. Przyszedł mi do głowy pomysł, żeby się sprawdzić w materii jaką jest przekazanie wiedzy o SQL. Zdarzało mi się to robić dawno temu, ale zawsze było to skierowane w stronę ludzi z IT, najczęściej zatrudnionych u tego samego pracodawcy. Chciałbym sprawdzić jak sobie poradzę w sytuacji osób o losowym doświadczeniu informatycznym. Choć ogłoszenie tego typu na tym forum wydaje się dziwne, to dla mnie dalej uzasadnione. Cel szkolenia: Przekazać podstawową wiedzę o bazach danych i SQL tak, żeby od razu można było pisać zapytania ze zrozumieniem i umożliwić łatwe nabywanie nowych umiejętności w tym zakresie. Ta wiedza jest dostępna za darmo w internecie i prawdopodobnie w bibliotece, natomiast sposób jej przekazywania jest raczej trudny w odbiorze. Szkolenie dwudniowe od podstaw, online, w weekend 16-17.09.2023 w godzinach 8:00-16:00 (postaram się poprowadzić tak, żeby między 08:00 a przynajmniej 09:00 nie było rzeczy ekstremalnie istotnych, na wypadek gdyby ktoś zaspał). Cena szkolenia: 500+ VAT (Jeśli ktoś nie może pozwolić sobie na tego typu wydatek, a chciałby uczestniczyć, to proszę o uzasadnienie w wiadomości prywatnej dlaczego uważa, że szkolenie będzie dla niego wartościowe). Płatność z góry do 31.08 na fakturę zaliczkową. Biorąc pod uwagę ceny rynkowe to niewiele, ale kupujecie trochę kota w worku :). W zamian oczekuję szczerych i przemyślanych opinii, a przede wszystkim zachowania otrzymanych materiałów szkoleniowych, tylko i wyłącznie dla siebie. Propozycja adresowana tylko dla wszystkich obecnych użytkowników SF oraz innych osób, które znam osobiście 🙂. Nie przewiduję zwrotu środków w przypadku Waszej nieobecności, a jedyne co mogę zaproponować w ramach zapłaconej ceny, to przygotowane przeze mnie materiały. Jeśli mnie zaskoczy coś niespodziewanego, to zwracam pieniążki i staram się w jakiejś niefinansowej formie zrekompensować Wam jakkolwiek moją nieobecność. Zakładam, że nawet brak klientów komercyjnych nie spowoduje odwołania szkolenia 🙂 Nie myślałem też jeszcze, w jak dużej grupie podejmuję się to przeprowadzić. Choć to sytuacja raczej mało realna, zastrzegam sobie prawo do ograniczenia ilości uczestników jeszcze przed wysłaniem faktur zaliczkowych. Krytykę przyjmuję bezpośrednio w wątku i teraz i po szkoleniu, a zgłoszenia i pytanie przyjmuję w wiadomościach prywatnych. Proszę napisać w zgłoszeniu system operacyjny jaki macie na komputerze oraz jeżeli używacie w firmie jakiegoś konkretnego silnika bazodanowego to jakiego (może to mieć wpływ na wybór narzędzi na których odbędzie się szkolenie). Proszę też zamieścić dane do faktury i adres e-mail do korespondencji. Dlaczego warto znać SQL? Codziennie w różnych aplikacjach gromadzone są dane, które mogą być wykorzystane w sposób, którego nie przewiduje aplikacja. Aplikacje gromadzące dane w firmach, niezależnie czy to SAP czy program do faktur na ogół używają do przechowywania tych danych silników bazodanowych, które wspierają SQL. Jakie to daje możliwości? Np. Pan kominiarz, który musi dokonywać okresowych przeglądów wentylacji, a ma tylko program do faktur, który nie wspiera przypomnień, mógłby użyć zapytania SQL, żeby wyświetlić sobie klientów u których data wykonania usługi była 11 do 12 miesięcy temu i wysłać im SMS, albo maila. Pracownik biurowy, który pieczołowicie przygotowuje zestawienie w arkuszu kalkulacyjnym wyciągając dane ręcznie z systemu i kopiując, mógłby z dużym prawdopodobieństwem napisać jedno zapytanie, którego wynik wklei do arkusza jako kompletny raport. Najlepsza wiadomość jest taka, że za miesiąc tylko wklei napisane wcześniej zapytanie i nie będzie tracił czasu na napisanie go od nowa. Powyższa ogłoszenie ma charakter informacyjny i nie stanowi oferty handlowej w rozumieniu art. 66 §1 Kodeksu Cywilnego. Edit: Zgłoszenia do 25.08, na pytania postaram się odpowiedzieć jak najszybciej, ale nadchodzi czas urlopu 🙂2 punkty
-
Filmiki można obejrzeć na moim kanale w dziale sporty zimowe2 punkty
-
Przyda Ci sie (może komuś jeszcze).... https://www.truphone.com/pl/klient/ Nie wszędzie działa idealnie ale nie kradnie - stosuje w UK po brexicie.. działa na iphone2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
Andrzeju, widziałem, ale to jest samouctwo, a to diametralna różnica. To jest to, o czym piszemy cały czas warunkując pewne rozwiązania. Gotowa odpowiedź. Znalezienie w PL i nie tylko bardzo dobrze jeżdżącego samouka jest bardzo trudne. Zazwyczaj to osoby albo o przeszłości zawodniczej, a jeśli już bardzo długo jeżdżące, praktycznie od dziecka mocno związane z górami i narciarstwem. W PL szkolenie to zazwyczaj 2-3 h w sezonie z instruktorem. Można dość szybko wsiąść na SL, pod warunkiem, że znajdzie się ktoś, co da instrukcję obsługi, jak powinno się jeździć. Też dzieci uczyłem na SL zawodniczych (oczywiście wszystkie były przydługie - koszty, na zasadzie w tym sezonie za długie, na przyszły jak znalazł). Oczywiście pierwszy, czy też 2 sezony miały zwykłe narty dziecięce dobierane do wzrostu i wcale nie krótkie. Potem szkolenia klubowe zrobiły robotę. Ja je tylko spionizowałem i nauczyły się skręcać jako tako przez naśladownictwo i MASĘ wyjazdów ze mną. Porównanie przez @Victor do motoryzacji, w moim przypadku i mojego punktu widzenia jest zgoła inne. Kurs prawa jazdy robiłem na ... Żuku z paką i plandeką. Egzamin maluchem to był jakiś banał. Wszędzie wjechał i wszędzie się mieścił. Nawet we wstecznym lusterku coś było widać, bo w Żuku na lusterka tylko. Do dzisiaj mi zostało, bo Żona mi ciągle zwraca uwagę że nie jeżdżę już autobusem i nie muszę tak wszystkiego objeżdżać, bo nie "zachodzi" przy skręcie. pozdrawiam2 punkty
-
Na SO miałem dyskusje jaka to w FR droga kawa,pizza itd ogólnie drogo., jednak porównanie cen apartamentów to przepaść (może standard m2 mniejszy jak w ITA,ale na tydzień wystarczający ). Dla przykładu jadę z rodzina na tygodniowe nartowanie sylwestrowe do Les Deux Alpes koszt apartamentu (możliwe 4 osoby) jedziemy 3 plus pies to 425,61€ z takim widokiem z tarasucała reszta to dodatkowy tysiak chyba ze będziemy codziennie stołować się po knajpach wiec kilka stów więcej . Liczę ze zamknę w 1.5 kola jurasów imprezę . Dużo taniej jak ITA.2 punkty
-
2 punkty
-
Co ma się nie udać ! Pomyśl o listopadowym lodowcu gdzieś w AT może być Tux w tygodniu ? Ja,z chęcią bym na cztery dzionki wyskoczył 😉⛷️ Pozdro Marku2 punkty
-
2 punkty
-
Przymierzam sie od długiego czasu.. kiedyś już bylem gotowy to mi skrzynia biegów w karocy padła, rok póżniej covid.. w tym roku może sie uda zobaczymy...2 punkty
-
Nie oglądałam, ale doczytałam. Czyżby skumulowana i duszona w sobie ciemna strona Twej wrażliwości ogrodniczo-artystycznej znalazła ujście i opitoliłeś to piękne, kwitnące drzewo ot tak?2 punkty
-
Mitku, z całym szacunkiem Twojej wiedzy i kunsztu instruktora-nauczyciela,ale w dzisiejszym świecie i czasach znaleźć ,takiego” to jak wygrać 6 w lotto 🤷♂️ bo cała reszta podchodzi biznesowo i ma w dupie Twoje poczynania . Pewien szkoleniowiec pod Nosalem po 15 min powiedział do mojej żony-cytuje ,pani to już powinna jeździć!…Od tamtej pory nie chce słysząc o jakimkolwiek narciarstwie .. miłego, pozdro 18-24 lutego2 punkty
-
2 punkty
-
2 punkty
-
1 punkt
-
Piotrek, chyba nie da rady, może Braille'em albo Morse'm napisze 🙂 .--. --- --.. -.. .-. ---1 punkt
-
@Mitek I jak wrażenia z podjazdu? Napiszesz jakąś relację? Mam nadzieję, że nie padłeś po drodze.1 punkt
-
Tu mamy podobnie, pierwsze auto na którym nauczyłem się jeździć to Ford Transit (tylko nie ten kanciasty a taki okrągły, którego mój wujek pozyskał jeszcze w czasach PRL z ambasady USA, chyba III generacji). Jeździłem też ŻUK-iem i NYSĄ. Później wszystkie auta były takie poręczne, małe i łatwe w manewrowaniu 😉.1 punkt
-
Zawsze w górach, Beskidy. A szkoła miała swoją kotłownie, a że duża była, to nie dawała rady ogrzać dość potężnej jedynej szkoły. pozdr1 punkt
-
1 punkt
-
gdzieś Ty na sylwestra taką cenę wynalazł ? Fajna destynacja a widoki i trasy lepsze niż Italii, nawet pizze w jednym miejscu robią świetną.1 punkt
-
My się chłodzimy... nie przy piwku... a otwartym oknie... bo malowanie, każdemu jego Djerba czy inny Stóg siana.1 punkt
-
Nigdy nie miałem przyjemności tym wynalazkiem…. W tamtych czasach tez za bardzo wyboru nie było w narciarstwie …1 punkt
-
Żuk jest na B 😉, ale nie miałem za bardzo wyboru. Ale jeździł do przodu i do tyłu i nawet miał serwo, ale tylko 3 biegi + wsteczny. Naumiałem się jakoś. pozdrawiam1 punkt
-
Sadziłem 15 lat temu. Kupiony na alledrogo jako mała roślinka, miał jakieś 50 cm wysokości. Teraz średnica przy ziemi ma pewnie z 50 cm.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
To i tak nieźle. Szacowałem koszty wyjazdu do Val di Sole, 5 dni na nartach, dla naszej trójki. Wszystko razem do kupy, razem z hotelem, transportem, karnetami i budżetem na wałówkę to 10 000k PLN. Wychodzi 3 300 PLN na głowę.1 punkt
-
I wszyscy się popłakali. Jak Mitek się wyłączył, to ja też się wyłączam.1 punkt
-
To problem globalny - dawniej było odwrotnie - ciężko było dzieciaka w domu utrzymać.1 punkt
-
@Mitek A tak w ramach motywacji, pamiętaj że Ty nie jeździsz mtb, tylko same płaskie asfalty na mazowszu 😉1 punkt
-
No i teraz jak to się ma do anatomii ? Ergonomii ? Chwila w takim pochyleniu nad silnikiem auta i czuję kręgosłup a co dopiero kilka godzin.1 punkt
-
Cechą charakterystyczna tego forum jest to, że off topic to codzienność... Albo się to akceptuje albo nie. Wpadnij raz na zlot to zobaczysz jaka tu jest ekipa. 💪👍 Wchodzisz trochę w psychologię młodzieży. Jakbym ja słuchał tego co tak bardzo chcą moje dzieci robić w wolnym czasie to wystarczyłoby kupić im po iPhone i zostawić w spokoju. Przesiedza w telefonach cała zimę. Ale jest coś fajnego i cennego co mocno motywuje dzieciaki... Jazda w grupie innych dzieci albo z ,,funfelką,, albo ,,funflem,,.... Zaraz się zacznie rywalizowanie, zabawa na nartach, pomaganie etc... Odrobina kontroli żeby się nie zaczęło bić po kaskach i narciarstwo jak się patrzy. Mi tego brakuje... Ciężko mi z różnych względów zorganizować ekipę dla moich dzieci... Rzuć okiem jak szkoli Maestra Debi Armstrong (bardzo zacna olimpijka, ma dużo filmików na YT). Tam są filmy co wyczynia z dziećmi... Mega.1 punkt
-
Cześć Błąd, narta nie ma takiego wielkiego znaczenia jak wzór - czyli instruktor, nauczyciel... Nauczanie jazdy na nartach to proces, który rozkłada się zazwyczaj na lata, zwłaszcza w sytuacji incydentalnych wyjazdów warto zrozumieć, że nic się tu nie przyspieszy choć można nie spowalniać. Niestety w nauce syna kluczem jesteś Ty, bo to z Tobą będzie jeździł później i musisz to zrozumieć na tym etapie. Jako, że jesteś typem człowieka, który będąc początkującym uważa, że wie to będzie trudne. Po pierwsze pozycja - tyłek wisi Ci nad nartami prze co pozycja jest sztywna nogi dość szeroko, bo inaczej nie utrzymałbyś śladu. Nie boisz się - to bardzo pozytywny element ale tor jazdy jest przypadkowy - narty wrzucone w lekki uślizg suną bokiem - nie ma praktycznie jazdy po łuku, która jest kluczowa w sterowaniu skrętem. Jakbyś popatrzył na swój ślad to jest on rozmyty i będzie miał metr szerokości oraz dość prosty - im szybciej tym szerszy i bardziej zbliżony do prostej przebieg. Miota Cię niestety a przy tym stopniu usztywnienia nogi wieczorem muszą boleć - zwłaszcza uda - a nie powinny. Rady takie same jak dla kolegi założyciela tematu: - zwolnić - zwrócić uwagę na prawidłową pozycję, pisałem o tym - można znaleźć. Ręce nieco wyżej i luźniej powinny pociągnąć tułów - kontrola nad rozstawem. Na filmie zwłaszcza w pierwszej sekwencji jedziesz czymś pomiędzy skrętem z odbicia a łukami płużnymi. Nawet wolno można jechać porządnie z pełnym sterowaniem. - jazda po łuku to podstawowy element sterowania skrętem, musisz na to zwrócić uwagę bo jej u Ciebie nie ma. Tu klucz to dozowanie dociążenia nart. A w ogóle to kiedy Ty będzie dokładnie u Adasia, bo może to jest jakaś fajna okazja do spotkania? POzdro1 punkt
-
Krzysiu, nie współczuję, mam to samo. Tylko że mój by wodę wypił i zjadł cały basen, śladu by nie zostawił, a my byśmy basenu szukali po wsi i podejrzliwie spoglądali na sąsiadów, jak na potencjalnych złodziei. pozdrawiam1 punkt
-
Grzeczny piesek. Aniołek podczas naszego pobytu w domu. Aniołek po moim powrocie do domu. Tyle aniołek zostawił z basenu. I jeszcze jakieś resztki.1 punkt