Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 26.07.2023 w Odpowiedzi
-
Kolejna porcja zdjęć. Są nawet trasy narciarskie (bardziej jednak na papierze niż w terenie). Czas spędzamy głównie w wodzie, na wodzie i jeżdżąc rowerami. Czasem też podziwiamy deszcz za okien przyczepy. Jezioro Suchar. Jezioro Białe Augustowskie. Białe Augustowskie cd. Nasza miejscówka. Kanał Augustowski. Takie tam pływają. c.d.n.3 punkty
-
..niby utrzymuje teraz kilkanaście takich wielodzietnych rodzin ale nadzieja że coś w zamian dostane marne...wiec to raczej żadna inwestycja, po prostu ktoś za moje pieniądze pielęgnuje patologie przy okazji kupując mniej rozgarniętych wyborców których potomstwo za to beknie - moje nie. Ja natomiast złodziejstwo wliczyłem w koszta uzyskania przychodu - w momencie gdy bilans przestanie sie zgadzać zmienę rezydencje podatkową ..łupu ubędzie nieco.3 punkty
-
2 punkty
-
Rowerem dookoła jeziora Białego (no dobra Studzienicznego też, o tym jeziorze będzie póżniej). Wysoki brzeg, była binduga, dziś pole namiotowe. I jeszcze jedno z tego miejsca. Pole namiotowe w innym miejscu, raczej puste. Brak pogody i wysokie ceny zrobiły swoje. I jeszcze jedno na jezioro. Jedziemy dalej. Widok z pomostu. c.d.n.2 punkty
-
Nie, debil/idiota/cymbał/buc miętowy potrzebuje albo widowni lub punktu odniesienia. Przecież to wyścig, musi udowodnić że on i tylko on jest największym debilem/idiotą/cymbałem/ bucem miętowym. Mogą być solo ale w stanie upojenia alkoholowego. Ale zazwyczaj to myślą, że nie są sami, gadają do siebie, takie rozdwojenie jaźni. Więc tak czy siak występują w parze. W innych przypadkach nie ma to miejsca, bo niema komu czego udowadniać. To osobniki stadne, wystarczy przykład z Wiejskiej. pozdrawiam2 punkty
-
Mitek, ależ oczywiście, że zawsze trzeba zrobić rozpoznawcze zjazdy, bo to co nam się wydaje idealnym śniegiem w rzeczywistości może być zupełnie czymś innym ( pozornie twardy, lód czy też wręcz przeciwnie - hamujący śnieg, kalafiory). Tutaj raczej bronię pojęcia bezpieczeństwa dla innych użytkowników stoku. Grimson zachował najwyższą staranność podczas "bicia" personalnych rekordów, ale wszystkiego nie był w stanie przewidzieć (choćby skiturowców, zwierzyny, obsługi, etc.). Geometrię stoku zna, chociaż osobiście nie poszedłbym piecem przez przełamanie nie widząc co jest za. Na szczęście lubię skręcać, a mega szybka jazda mnie nie rajcuje, no i się boję 🙂. Jego bezpieczeństwo i zdrowie pomijam - jego świadomy wybór. pozdro2 punkty
-
Cześć Marku dużo racji masz ale... Żeby szybko zjechać po stoku trzeba po nim zjechać najpierw ze dwa może nawet trzy razy przedtem. "Przedtem" nie znaczy wczoraj tylko przed planowanym zjazdem. Warunki na stoku zmieniają się z minuty na minutę i znajomość stoku do jazdy na granicy musi być pełna a nie na zasadzie - wczoraj było gładko, albo twardo... Sam wiesz, że przy pracującym słońcu w ciągu minut jakiś kawałek może zmięknąć (bo np. źle im się sypnęło chemią albo ratrak przejechał raz a nie np. dwa razy ja na reszcie. Gdy na takiej miękkiej dziurze - której przecież nie widać bo jest idealnie gładka, ze sztruksikiem - przyłożysz to narta się zakopie w ułamku sekundy i można dostać strzała w las. O takie rzeczy mi chodzi ale nie tylko. Temat długi ale i ryzyko dużo więc lepiej dmuchać na zimne. Ostatni upadek na nartach miałem chyba 5 czy 6 lat temu w Czarnym Groniu na górze, które to miejsce znam lepiej niż schody w domu. Trasa jest płaska jak stół - jak wiesz - a prędkości nieduże. Do tego była mgła, sypał śnieg naturalny i z armat. Wypatrzyłem jak jechać z boku aby ominąć nasypane przez armatki góry przesiąkniętego wodą lodu. Niestety, ktoś przed moim przyjściem jedną z armat przestawił pewnie o 70 czy 90 stopni i jadąc wbiłem się w taką górę. Zniszczyłem gogle, szyba pękła i wbiła mi się w okolicę oka, na szczęście go nie uszkadzając i robiąc sznyta przez pół twarzy. W knajpie do końca wyjazdu miałem dowolne miejsce siedzące - wystarczyło stanąć nad siedzącym i jak mnie zobaczył uciekał od razu. Wydaje się, że wszystko zrobiłem jak należy ale jednak okazałem się mało przewidującym dupkiem... Pozdro2 punkty
-
Mitek, to co piszesz to święta prawda, ale troszkę stanę w obronie Grimsona, bo "szybką" jazdę uprawiał na faktycznie pustym stoku (przed otwarciem z buta wychodził), więc ryzyko spotkania kogoś było minimalne (ale było), stok doskonale mu znany i przygotowany, a i prędkości nie aż tak wysokie (bo 100km/h to chyba jeszcze sferze marzeń). Chyba od tego 2008 sporo się zmieniło w jego umiejętnościach, mam nadzieję. A na wydzielony stok w PL do szybkiej jazdy to tylko sobie mogą pozwolić właściciele (jak sobie zamkną stok lub wydzielą trasę) i okazyjne zawody typu "zjazd na krechę". pozdrawiam ps. Nie mniej jednak nie popieram.2 punkty
-
Zmiana miejscówki, trochę zaklinanie pogody, podróż mocno sentymentalna (miejsce moich wakacji z czasów dzieciństwa). Tym razem będą okolice Augustowa. Na początek Śluza Swoboda. Niebawem wstawię resztę zdjęć. c.d.n.2 punkty
-
Nikt nie kwestionuje twojego prawa do emerytury w Polsce, a jedynie to, że o ile dobrze kojarzę, to jeszcze nie nabyłeś do niej praw. W Polsce to 65 lat, w Niemczech na chwile obecną 65 i 11 miesięcy. Po co więc piszesz: ??? Jako osoba inteligentna, wiesz doskonale, że rozdawnictwo socjalne jest tematem wrażliwym na tym forum, więc po co? Podkładasz iskrę na podatny grunt i będziesz się cieszył jak rozpęta się gównoburza? U siebie na KN przenosisz takie wpisy do "oślej łączki" z komentarzem, że nie jesteśmy na skiforum. Czyli tu można, a na KN nie?2 punkty
-
Cześć Pojęcie pustego stoku ma rację bytu, tylko wtedy gdy jest to stok zamknięty dla innych użytkowników, niestety. Znam co najmniej parę faktów kolizji w sytuacji gdy jadący był absolutnie pewien, że na stoku jest sam. W dwóch wypadkach skończyło się poważnymi kontuzjami. Jako, że Ty zaczynałeś jeździć w czasie gdy ja w miarę poważną zabawę z narciarstwem kończyłem naprawdę radzę sobie wziąć do serca to praktyczne spostrzeżenie. Wiesz gdy sobie coś zrobisz - nie ma tragedii, sam jesteś sobie winien. Ale gdy popełnisz błąd w ocenie sytuacji i kogoś jebniesz możesz mieć wyrzuty sumienia do końca życia. To tylko i wyłącznie rada wynikająca z praktyki anie czepianie się - żeby nie było. Pozdro2 punkty
-
Cze Doświadczenie mam z zeszłego sezonu, niby niewinna wywrotka, ale nogę mocno przytrzymało na małej prędkości. Kolano bolało mnie z 2 miesiące. Mała energia aby się narta wypięła, wiązanie puściło ale kolano ucierpiało. pozdrawiam2 punkty
-
Tak zaczynaliśmy, ale nam się nie podobało, rzeka lepsza, coś się dzieje. Pomijam fakt podziwiania przyrody z innej perspektywy. Pod koniec już lepiej szło. Ale w stosunku do znajomych to jak dzieci we mgle. Ale to tylko kwestia czasu i zgrania, doświadczenia i przyzwyczajenia się - jak pisałeś do pewnej bezwładności kajaka. Generalnie sterowanie nie jest jakieś trudne, ale trzeba wyprzedzać, bo jak pociągło kajak to już wiosłowanie z jednej strony nic nie dawało, nie dało sę nadrobić, trzeba było z drugiej przyhamować i ustabilizować tą piekielną maszynę. Ale były momenty że płynął prosto i się nas nawet słuchał. Na te 47 km to połowa była asfaltem, reszta ścieżki leśne i szutry. Sporo czasu zajęło nam objeżdżanie i wyznaczanie alternatyw, bo nas navi non stop ciągła na asfalty, a nie chcieliśmy. Chociaż ma to też +, bo pogadaliśmy, ruch samochodowy był zerowy i można było jechać obok siebie. pozdrawiam2 punkty
-
Cześć Myślę, że nie Witek. Po prostu jest daleko gówno wie co tu się dzieje, bazuje na jakichś urywanych przekazach lub zwykłej propagandzie i tyle. A w wieku emerytalnym jest, o czym świadczą chociażby takie wpisy. 😉 Pozdro2 punkty
-
Jan prowokuje. Mieszka i pracuje w Niemczech i tam będzie pobierał emeryturę, a tu chce rozpocząć gównoburzę.2 punkty
-
Cześć Sądząc z pewnych Twoich przekazów (uwielbienie dla prędkości, dość bezmyślny kult długiej narty, ryzykowna jazda w pełnym ruchu) - to niewiele. Pozdro2 punkty
-
Cześć A jakie to ma znaczenie? Nie bardzo rozumiem - utrata kontroli to utrata kontroli i tyle. Przy 10-15 o błąd łatwiej bo jechać wolno jest trudno, zresztą i upadki wtedy są zazwyczaj groźniejsze, wiązania działają z opóźnieniem na powolne ruchy skrętne o obciążenie jest wtedy zazwyczaj na obu nogach duże itd. Przy dużej szybkości, jak nie ma przeszkody energia się rozchodzi i koniec. Pozdro2 punkty
-
Wiemy tylko o kilku kontrowersyjnych tezach na forum oraz niejasnych związkach z państwami totalitarnymi...2 punkty
-
Cze Takie podsumowanie wyjazdu do Spały. W sumie to udało się przejechać 110 km na rowerze i spłynąć bezpiecznie 10km kajakiem. Jazda bez planu, to też dobry plan 😉. Ścieżki różne od asfaltów po kopny piach. Planowanie na szybko ze Stravy. Co pokazała, tak jechaliśmy z modyfikacjami po drodze. Nie było czasu się zmóżdżać. Trasa tylko z kolegą w sporej części po asfaltach - taka wyszła. Kolega miał typowe enduro i tu zaskoczenie, o ile w terenie jechaliśmy równo (oczywiście jakichś spektakularnych podjazdów nie było, mało było pod górę - raczej delikatne wzniesienia), to na asfalcie widać było, że się męczy - mnie to tak bezwysiłkowo szło, bo tempo takie lajtowe (ale po wyznaczeniu wyszło blisko 50 km i strava podała czas 1,5h - stwierdził że spoko, ja że grubo będzie). Jak się zamyśliłem, to mu mega odjeżdżałem na wzniesieniach. Nieco mnie to zdziwiło, bo to niezły koń jest. Ale była zamiana i faktycznie, jego rower idzie jak mój elektryk bez prądu. Dużo ciężej niż mój. Troszkę problemów było z przesiadką, bo on duży facet, rama XL, spd (ale z małymi platformami), na szczęście myk-myk jest, więc do pedałków dostawałem. Napęd podobny 1x12 tylko shimano (ja mam sram). Zachwycił się siodłem z Deca, mówi że mega wygodne. Ogólnie stwierdził, że ten z deca to niezły rower, do enduro może nie bardzo, ale taki uniwersalny. Po drodze sporo rozmów o rowerach etc. Ma sporą wiedzę. Troszkę nas nawigacja wyprowadzała na manowce, oboje mamy Wahoo, ale on Bold-a a ja Roam-a. Czasami inaczej wyznaczały alternatywy. Ale identycznie reagowały na wgrane gpx-y. Tak troszkę się zastanawialiśmy - czemu czasami wariują (identycznie), ale chyba problem polega na tym, że z różnych map pochodzą ścieżki. Wahoo chyba ma słabsze mapy i AI producenta troszkę próbuje pomóc wyznaczając trasę alternatywną samemu (chyba jak nie ma jakiejś ścieżki w swojej bazie - to samoistnie wyznacza coś obok - takie mieliśmy wrażenie). Generalnie to było super. Świetne szutry trafiliśmy i ścieżki polne, ale też fragmenty tak piaszczyste, że praktycznie się nie dało jechać. Kajaki na pierwszy raz - Pilica to taka leniwa rzeka, nic się nie dzieje 😉. Trasa niby 2,5h a przeleciała w 1,5h. Ale wiosłowaliśmy. Znajomi już nie pierwszy raz - więc szli jak burza, my pierwsze 2-3km to synchronizacja ruchów, bo wężykowanie było. Oczywiście mamy mocniejsze prawe ręce, więc notorycznie płynęliśmy w lewo. Sporo bydła na kajakach, wypici, śpiewający (a raczej drący mordę). Ale udało się w lukę spasować między nimi. Inna perspektywa oglądania przyrody. troszkę się zaszczepiliśmy. Będzie więcej. Tylko delikatnie bardziej żywa i dziką rzekę trzeba poszukać. Pojechaliśmy 1 samochodem - znajomych. Passat kombi + hak + bagażnik rowerowy na haku oraz na dachu. Zakładam hak, mega wygodne rozwiązanie. Ale do Mercedesa założyć - nie taka prosta sprawa. Ale coś już znalazłem. Może się uda. pozdrawiam2 punkty
-
Cześć Dokładnie. Szeroką nartę nawet taliowaną znacznie trudniej jest postawić na krawędzi. Ale... poziom jazdy kolegi prosi się o solidny szlif w sensie podstaw: pozycja, wyważenie, sterowanie, odciążenie, dociążenie. Po opanowaniu tych elementów można próbować jazdy ciętej zaczynając od technik ze śladem mieszanym. Wcześniej to wchodzenie w galop gdy nie ma się pojęcia o stępie. Pozdro2 punkty
-
Cze Spała się udała😉. Pogoda super, nie za ciepło, ale bez deszczu. Intensywnie. Sobota rano po śniadaniu kółeczko na rowerkach z dziewczynami 30km. Inowłódź i okolice. potem deser Spływ kajakiem ze Spały do Zakościelca. 10km. 1,5h nam to zajęło. Dużo kajaków, i płytko czasami, ale znaleźliśmy lukę i płynęliśmy sami. Następnie dziewczyny do SPA, a my z kolegą na rower 47km. Potem posiadówka😀. W Niedzielę znowu kółko z dziewczynami, tym razem w stronę Tomaszowa Mazowieckiego. Deser na drogę i powrót. pozdrawiam2 punkty
-
1 punkt
-
Taaa… Z @Marcos73 na ilość terapii póki co.„Kochamy Cię Beatka” słyszę dwa razy w tygodniu 😂.1 punkt
-
żeby to tylko 2 - na kilku forach przez ostatnie 15 lat było ich co najmniej 2 tysiące😁1 punkt
-
1 punkt
-
Nikt mnie tu nie gnoi, jest pare osób „przyjaźnie” nastawionych, z czego mam ciagle duży ubaw 😬 Nie mam słabszej psychiki jak dwóch sławnych forumowiczów, którzy pożegnali się ze SF z podobnych względów.1 punkt
-
Miałem wrażenie, że jesteś parę lat młodszy. W takim razie błędnie odczytałem intencje.1 punkt
-
1 punkt
-
Bez spinki mam nadzieję że w marcu się spotkamy - WSZYSCY się spotkamy......🤣.1 punkt
-
Mam 4 sek nagranie z 2006, plus z CG co wrzuciłem na YT na z 2008. Mam jeszcze coś z 2019 i nic nowszego niestety.1 punkt
-
1 punkt
-
Uwielbienie dla prędkości - przy pustym stoku tak, przy normalnym obłożeniu stoku nie dość bezmyślny kult długiej narty - najdłuższa w stajni to +1cm do wzrostu, reszta -4cm i - 17cm do wzrostu ryzykowna jazda w pełnym ruchu - pudło, patrz wyżej1 punkt
-
Cześć 2,5h to bardzo realny i całkiem niezły czas jak na taki dystans po zmiennych drogach. Mam taką traskę 15km w lesie gdzie jadę zawsze na czas - to jest wytyczony szlak MTB. Nigdy nie udało mi się zejść poniżej 45m, no może tam z raz czy dwa ale niewiele. Kiedyś sobie odpaliłem YT i namierzyłem przejazd chłopaka, który ma tam rekord trasy. Człowieku - cyborgi. Na nietrudnej ścieżce ale cały czas lekko pod górę, dość krętej, ukorzenionej i miejscami bardzo wąskiej, między drzewami, gość trzymał cały czas powyżej 35km/h - chyba miał kurwa motor... Ale później go widziałem na jakimś maratonie jak jeszcze Ewka startowała i zrozumiałem o co chodzi. Marek kajak reaguje z opóźnieniem - dwójka to już w ogóle reaguje jak chce - i jest bardzo czuły na prąd czy - a to na rzece podstawa pływania - wyjście z nurtu. Jeżeli dziób wyjdzie Ci z nurtu na 10-20 cm to już właściwie jest pozamiatane bo dziób gwałtownie hamuje a rufa zaczyna wyprzedzać. Dwójka jest długa i ciężka - bo dwie osoby - i bezwładność jest duża niestety. Pływanie dwójką niestety jest trudniejsze niż jedyną i wymaga więcej siły i uwagi no i zgrania bo wystarczy jedno zanurzenie wiosła za dużo i za chwilę kajak już jest nie do wyprowadzenia. Zdecydowanie łatwiej zaczynać na jeziorze i to bez wiatru, bo wtedy poznajesz bezwładność kajaka i jego czas reakcji na ruchy wioseł. Upraszczając - jeżeli widzisz, że kajak zaczyna skręcać a stronę w którą chcesz płynąć a Ty/Wy jeszcze wiosłujecie aby ten ruch wywołać to już o dwa trzy ruchy wcześniej powinniście przestać. Pozdro1 punkt
-
Coś mi sie wydaje że świadczenie o którym piszesz szybciej zniknie z papieru niż sie na nim pojawiło... zaraz po wyborach - chcesz sie założyć.. 🙂....... podobnie jak po wyborach pare lat temu (2~3) zniknęły "bony wczasowe" dla naiwnych seniorów...1 punkt
-
Cze Kolega sporo na szosie jeździ, może dlatego, taka trasa (sporo asfaltu) i taka estymacja czasu. Ja tego nie umiem robić, nie wiem czy tam czasami się nie podaje rodzaju roweru. W sumie to jechaliśmy blisko 2,5h. Ale tak w połowie trasy to już po swojemu zaczęliśmy kluczyć bokami. No nie umiemy wiosłować, to fakt. Ale miałem wrażenie, że kajak płynie jak chce, laik jestem, więc nie wiem. Dzięki za propozycję, jak coś się będzie rodziło, będę pytał. Żona kolegi była na wielu spływach, widać było że to potrafi robić. Kumpel też. pozdrawiam1 punkt
-
I po co prowokujesz? Przy 14 emeryturze jest kryterium dochodowe, więc ciebie nie obejmuje, o ile w ogóle jesteś już emerytem.1 punkt
-
Cześć Strava podała raczej 2,5 h bo podaje zawsze na średnią 20km/h - przynajmniej mnie. 33.3km/h średnia na MTB w terenie to raczej Puchar Świata a nie wycieczka z kolegą. Z tym wężykowaniem to raczej nie kwestia siły rąk tylko... po prostu nie umiecie wiosłować, źle zapakowany kajak ale tu płynęliście bez rzeczy albo kajak zniszczony lub nie nadający się do normlanego pływania - coraz częściej takie wychodzą z produkcji, nautyka wanny. Fajnie, że się podobało, służę pomysłami a/i może towarzystwem. Trzymaj się serdecznie1 punkt
-
A ja dziś "odkryłem" fajną miejscówkę wypoczynkową. Ktoś sporo roboty włożył, porobił ławki i miejsce z cegieł na ognisko..wszystko w brzozowym zagajniku 20m od trasy wiślanej i 40m od Wisły..fajne miejsce.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Dziś będzie lotniczo. Tuż koło mojego miasta jest lotnisko w Michalkowie. Baza śmigłowca LPR, Dromadera, szkoły spadochronowej oraz szybowców. Do tego knajpka i miejsca kempingowe. Obecnie odbywają się szybowcowe mistrzostwa świata juniorów, większość uczestników śpi w namiotach przy lotnisku. https://ostrowglide.pl/zawody-w-ostrowie-ponownie-dwukrotnie/ Kilka fotek z lotniska, oraz panorama mojego miasta. Dziś warun na trasie ciekawy, mocno wiało, do tego odcinek około 3km po piaszczystych leśnych drogach.1 punkt
-
1 punkt
-
Nie nadaje się do opublikowania, bo wtedy zacząłem zmieniać swoją świadomość narciarską - technika, narty, buty.0 punktów
-
no właśnie muszę podpiąć się pod pytanie, dostaję coś w zamian bo niedługo wpadnie 14 emeryturka i może nowe narty bym kupił tak do 1400PLN0 punktów