Po bezproblemowym przekroczeniu granicy Albańsko - Macedońskiej, nocleg w domu przesympatycznej rodziny w Strudze i przeskok na zwiedzanie kanionu MATKA. Jest to jedna w większych atrakcji w Macedonii. Mnie osobiście trochę kanion rozczarował, nie przeszkadzało mi to, że jezioro jest sztucznym zalewem, tłum ludzi też do przeżycia. Problemem był ryk łodzi motorowych, które nie pasowały do danego miejsca. Zbyt małe silniki (zastąpiłbym je elektrykami), zakłócały piękne okoliczności przyrody. Też korzystaliśmy z łodzi, bo inaczej ciężko dopłynąć do jaskini, dysponując ograniczonym czasem. Sama jaskinia też udostępniona w niewielkim jej zakresie (tu trochę marudzę). Później przeszliśmy jeszcze szlak pieszy.
Wspomniane łodzie.
Skalne ściany schodzące do wody.
Wspomniana tama, która pomogła naturze utworzyć jezioro.
Widokowo.
Jaskinia.
Jaskinia cd.
Endemiczne sosny.
Cerkiew.
Pokazy ptaków.
Widokowo cd.
Droga żelazna.
No dobra, to tylko stylizacja na drogę żelazną, ta lina zabezpieczająca, to trochę jednak przerost formy nad treścią.
Jest to sztucznie wybetonowany podest na zbrojeniu z metalu.
Jeszcze jedno zdjęcie.
Kajaki.
c.d.n.