Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 21.06.2023 w Odpowiedzi
-
Gniot?! Ludzie kwestionujący obecny stan wiedzy są niezbędni dla postępu. A to, że 10 mln takich zapaleńców będzie musiało uznać wyższość obecnego stanu wiedzy, po to żeby jeden dokonał jakiegoś postępu... Każdy jest kowalem swojego losu i dopóki tylko on sam ponosi negatywne konsekwencje, to nie powinien być wyzywany za dokonywanie własnych wyborów...3 punkty
-
Nie rób mi tego...oprócz broni automatycznej na motocyklistów bede musiał teraz targać w góry jeszcze bazooke na rajdowców..ciężko...coraz ciężej........ ale nic mnie wtedy nie wysadzi do rowu3 punkty
-
Kolejne wakacje, kolejną podróż trzeba zacząć. Będzie kilka krajów, moje ukochane Bałkany, Serbia, Macedonia, Albania. Będzie też Grecja. Relację będę pisała sukcesywnie, w ramach jak będzie działało forum i Internet w trakcie podróży.2 punkty
-
Obok lokalna restauracja, jedzenia dobre. Właściciel na nasze powitanie odegrał nam hymn. Można płacić w Euro, brak możliwości płatności kartą. Córka była głodna, ujęcie jak już zaczęła jeść. Pyszności. Pyszna sałatka, choć ta lepsza jest w Macedonii. Nasz nocleg w Jagodinie, polecam (służę namiarami na priv).2 punkty
-
Co do pomagania masz rację. Czasami się odechciewa, ale wtedy wystarczy zignorować. Co do autorytetów, to się z Tobą zupełnie zgadzam. I również uznałbym za karygodne, gdyby poszedł na kurs i uczyłby instruktora jak ma jeździć. Tyle, że spina powstała na forum, które z zasady służy do wymiany spostrzeżeń nawet jeśli są błędne. Nawet gdyby ocenić, że nic koledze nie pomogły jego rozważania, to być może pomogły zrozumieć jakiemuś instruktorowi nowe pułapki myślowe u początkujących. Być może któraś wersja podręcznika SITN, będzie już zawierać wskazówki jak instruktor ma sobie radzić z takimi pułapkami... Dalej nie widzę tu uzasadnienia dla ubliżania komuś ma forum.2 punkty
-
2 punkty
-
Cześć Szczerze... no cóż czasami tak, bo są tereny na Warmii czy np. Białowieża, które znam i leśników znam i mieliśmy pozwolenie, czasami nawet ustne... Czasami byłem po prostu w pracy, jak np. na terenach TPN - to był niezły czad bo to był naprawdę mocny papier i wszyscy się dziwili, ale czasami bywało struganie głupa - nie mam co się wybielać i rację masz. Ale powiem Ci, że jak patrzę co leśnicy robią ostatnio z lasami to jakoś nie mam wyrzutów sumienia. Pozdro2 punkty
-
1 punkt
-
Opony są bardzo różne. Zarówno pod względem przeznaczenia jak i budżetu. Na jakiś mtb 2.0 może być nieźle a może być tragicznie. Na tą trasę raczej solidny bieżnik i miękka mieszanka bo jest dość ślisko, a to w sumie przeciwieństwo opony jaką polecilbym Mitkowi do jego normalnej jazdy. Co do szerokośći to nawet w XC jeżdżą głowniie na 2.4. Hamulce zależą głównie od nachylenia i wagi. Koleżanka miała w starym rowerze lipne MT200 i nie było żadnego problemu. Tylko ona waży ze 45kg. Przy posturze Mitka i stromej trasie, temat robi się poważniejszy.1 punkt
-
Pierdol się ze swoimi ocenkami, miękiszonie. Lata mi pomiędzy pedałami twoje wzruszenie.1 punkt
-
Świetne narty....może nieco tyci tyci do twojego wzrostu ale wg. mnie pozostają w granicach tolerancji. Oj piękne lata kiedy to narta amatorska praktycznie niczym nie ustępowała amatorskiej narcie zawodniczej. Cóż moim zdaniem aby prawidłowo dobrać sobie nartę powinieneś znaleźć osobę która realnie ciebie oceni. Jak Marek napisał oczywisty kierunek to SL i to w odsłonie nr 1 - 165, ale no i właśnie jest to ale. Jedno jest pewne max 70 pod butem..... PS a ile tam jeszcze jest krawędzi???1 punkt
-
Jak ja go lubię za łatwość ocen, mi to zawsze jakoś trudno przychodzi, jak on mi imponuje te tytuły, oceny, dobry, cienki, rowerzysta... mniam. To taki wstępniak do kurwosławy... ew. powrót do podstawówki, sorry za język, ale mnie ktoś z innego forum wczora z wieczora zainspirował... a jest taka teoria... https://memy.jeja.pl/99027,teoria-wzglednosci-w-akcji.html1 punkt
-
Jesteśmy w Serbii. Miejsce mało oczywiste, kąpielisko termalne, stworone przez lokalną społeczność (gdzie diabeł mówi dobranoc). Koszt wejścia dla 4 osób na cały dzień około 10 Euro (można płacić w Euro, pani wydaje resztę w lokalnej walucie, nie można płacić kartą). Miejsce nazywa się Banja Pacir. Kilka kilometrów od autostrady, dobre miejsce na odpoczynek po nocnej jeździe. Słynne różowe jeziorko (taki raczej staw sztucznie zbudowany), bez słońca nie widać tego koloru. W środku kąpiel w czarnej mazi. Rekomenduję nie zakładać na siebie najlepszych strojów kąpielowych (zapach przypominający łajno, utrzymuję się przez kolejne 2-3 prania). Mimo zimna, kąpiemy się na zewnątrz. W środku oczywiście też. c.d.n.1 punkt
-
Mario, ależ skąd. Rzadko się wypowiadasz i nie śledzę wszystkich wpisów z Twojej strony. Ja wyczytałem z Twoich ostatnich wypowiedzi kontekst. a). Ciekaw jestem jak reszta by sobie poradziła ....... (tu like od Mitka był oczywisty - bo na tyle go znam i jego światopogląd, chociaż nie w pełni go podzielam, to częściowo się z nim zgadzam), b). Ja nie przejechałem tego w całości bo piach na zakręcie..... c). na prostym MTB jest do ogarnięcia....... (wiemy o co chodzi - cytaty z pamięci). Połączyłem tylko Twoje wcześniejsze wypowiedzi w całość dla mnie logiczną i z humorem się wypowiedziałem, zgodnie z tym co myślę. Bez ukrytych kontekstów, tak jest zdrowiej. Śpiocha też znam wirtualnie, to sprzeczki są wirtualne - czasami jest grubo, Piotrek potwierdzi zapewne. Po prostu w pewnych kwestiach nasze poglądy są diametralnie różne. Jaki masz sprzęt do jazdy - nie mam zielonego pojęcia. Bycie rowerzystą MTB a jeździć na rowerze MTB - to dwa światy. No ja jestem przykładem, ale aspiruję, pracuje nad tym. Nawet szkolenie weekendowe mi Żona kupiła w Szczyrku. Pojadę jakoś niebawem i mam nadzieję że wrócę. Czarna trasa, to jednak trasa, ja bym to raczej porównał - jak pisał Śpiochu do żlebów w Tatrach. Niby narty - ale jednak inne. Trzeba pojeździć takie single samemu, zobaczyć jak to można jechać w wykonaniu innych lepszych i jeździć. Szkolenia wskazane, jeśli jest taka możliwość. W tym co się ma, to można jeździć zapoznawczo na jakichś rodzinnych, prostych trasach. Wtedy bardziej to bariera psychiczna, niż sprzętowa. Ale w miarę jedzenia apetyt rośnie. Wówczas dobrze się sprzętowo wspomóc. A i poziom trudności wprowadzać stopniowo. Zresztą pisałeś o tym. Waszych tras nie znam, tylko z YT. Ty jako że byłeś masz lepszy ogląd na trudność trasy (a też to zależy od Twoich umiejętności, to co dla Ciebie jest łatwe - dla innych może być bardzo trudne lub na odwrót). Zwracam tylko uwagę, że jeśli nikt tego nie próbował wcześniej - to jego wiedza w tym temacie i opinia jest zazwyczaj mylna. Ja tam próbując proste tracki, wiem że można trafić na kulfona przy moim poziomie nie do zjechania. Gorzej jak się trafi na dzień doby dzidę, która wszystko zweryfikuje. pozdrawiam1 punkt
-
Ale nie za bardzo rozumiem jaki to ma związek ze sobą? Ja ostatnio dużo piszę, bo mam trochę czasu i co w związku tym. Może jedynie to, że napiszę książkę, bo dużo piszę i mogę sobie sam ją wydać. Przecież to nie temat "technika jazdy MTB i czary mary na singlach - jak zostać miszczem". Jesteś jedyny, który stwierdził dosadnie, że zjedzie to na byle czym. Ty stwierdzasz błędnie że na byle czym. Ja podałem dolną specyfikację. Dobra opona MTB już jest dużym ułatwieniem. Generalnie uważam że każdy kto tytułuje się rowerzystą MTB, powinien umieć zjechać taką dziką trasę na Raduni. Może być niebieska Czernica lub Dreamer o której tak dyskutujemy. Tak jak każdy dobry narciarz powinien umieć zjechać śmigiem na czarnej trasie. Jeśli ktoś tego nie umie, to jest cienki i tyle.1 punkt
-
Czytam Twoje wypowiedzi i kojarzę co robisz. Generalnie się całkiem fajnie wypowiadasz. Ale jak zaczynasz ze mną gadać zakładając od razu złą wolę, to niemiło z Twojej strony. Uwzględnij kontekst mojej wypowiedzi, pisałem do Spiocha, którego znam wiele lat z forum. Znam go lepiej niż Ciebie. oczywiście to wszystko znajomość "wirtualna" ale na tyle długa, że mogę tak pisać. Mam rower crosowy na oponach 1.5-1.75 i zdarza mi się nim jeździć coś stromego gdzieś w terenie. Nawet zaczynałem na nim jeździć enduro, to było oczywiście szalone. Powinieneś wiedzieć z moich wypowiedzi jaki mam inny rower mtb, inni to wiedzą. I na tym rowerze głównie jeżdżę po górach.1 punkt
-
Tak, to prawda. Z tym się zgadzam, że działania służb leśnych nie zawsze są dobre, ale powód znamy. Natomiast jestem za tym aby tą przyrodę jak najdłużej utrzymywać w stanie dziewiczym, na ile się da. Jakaś ingerencja zawsze będzie, ale o ile to możliwe ograniczać dostęp szczególnie dla samochodów, motocykli, quadów etc. Piesi, rowery - jak najbardziej, bo mamy prawo z tego korzystać, ale te formy są bardzo mało inwazyjne. Pomijam to co pisał @labas, jeśli są to prywatne lasy oraz drogi, to nie ma o czym mówić. Ich małpy oraz ich cyrki. Gorzej jak są usytuowane w otoczeniu Lasów Państwowych. Wówczas korzystanie z nich dla nich jest naturalną rzeczą, dla reszty - już nie, nawet dla gości, chyba że dostanie formalny glejt i opatrzą to stosownym znakiem, pozwoleniem czy coś w tym stylu. Kumpel ma działkę w takim miejscu, dojechałbym tam, ale nie mogę (tylko część jest udostępniona dla większej liczby osób). Kolega sam mówił, że nie mogę tam wjechać, bo będzie miał problem z uzyskaniem pozwolenia dla siebie, bardzo długo to załatwiał w nadleśnictwie. Jest droga prywatna alternatywna - sporo krótsza - ale tam jest hardcore. Tylko Suzuki Jimny tam wyjdzie, bo jest mały. Teraz ma Forda Rangera - i się tam nie zmieści, bo część to bardzo wąski wąwóz. pozdrawiam1 punkt
-
A ja wolę elektryki, jeśli miałbym wybrać. Do lasu wstęp pojazdom mechanicznym tylko dla osób uprawnionych (służb leśnych, mieszkańców itp.), a nie dla osób, które chcą się dobrze bawić. Tu pełna zgoda. Natomiast Twoja Mitku wcześniejsza wypowiedź mnie razi, ale pewnie z innej gliny jesteśmy. Jeśli jest zakaz wjazdu do lasu, to jest zakaz i żadne zbieranie śmieci po kimś tego nie usprawiedliwia. Jeśli procedura wyglądała tak: jedziesz do zarządcy terenu (np. nadleśnictwa), otrzymujesz czasowe pozwolenie na wjazd - to ok. Jakieś inne formy są dla mnie abstrakcyjne. pozdrawiam1 punkt
-
Mario, czyli nie przejechałeś, ale wiesz co jest wystarczające. Na damce byłeś 😉? Owszem, przy bardzo wysokich umiejętnościach sprzęt ma mniej istotne znaczenie (nie zawsze i zależy od skali trudności), niemniej jednak można przyjąć drogę że jeździmy na byle czym, o ile wszystko jest pod "ręką" i mamy możliwość korzystać z tego codziennie, jeśli nie - to podpieranie się sprzętem nie uważam za nic złego, ma nam pomóc - bo czasu nie jesteśmy w stanie poświęcić tyle ile byśmy chcieli. Nauka będzie dużo dłuższa niepotrzebnie, nie zmieni faktu nabycia pewnych umiejętności. Można się uczyć jazdy w puchu na ołówkach. Tylko po co? Oczywiście są osoby, które w nich zjadą lepiej niż my w szerokich dechach. Ale nie za bardzo rozumiem jaki to ma związek ze sobą? Ja ostatnio dużo piszę, bo mam trochę czasu i co w związku tym. Może jedynie to, że napiszę książkę, bo dużo piszę i mogę sobie sam ją wydać. Przecież to nie temat "technika jazdy MTB i czary mary na singlach - jak zostać miszczem". Jesteś jedyny, który stwierdził dosadnie, że zjedzie to na byle czym. pozdawiam1 punkt
-
Cześć Swego czasu, jak byłem posiadaczem pickupa dość dużo jeździliśmy po lasach. Część dróg leśnych jest dostępna do ruchu bo są drogami łączącymi wsie czy przysiółki. Natomiast często wbijaliśmy się lasy na grzybobrania i wtedy ustalaliśmy z leśnikami co można lub nie. Zasada była jedna, że zbierają grzyby zbieraliśmy również śmieci i tu zawsze okazywało się, że najgorzej jest na terenach powyrębowych. Zawsze leśnicy mieli pełne usta bo zawsze wychodził brak nadzoru nad robotnikami leśnymi. Zawsze też leśnictwa brały śmieci zebrane w lasach do utylizacji. Osobiście wolę już samochód w lesie niż motocyklistów, którzy zawsze upalają i słychać ich na kilometry i z pewnością żadnego śmiecia nie zbiorą. A swoją drogą są świetne miejsca wydzielone i przystosowane do rajdowania jak tory w starych piaskowniach czy innych wyrobiskach czy też na obrzeżach poligonów na przykład... Pozdro1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cześć Ja mam taką zasadę, że z profesjonalistami i/lub ludźmi, którzy w jakiejś działalności mają o niebo większe doświadczenie - nie dyskutuję, tylko przyjmuję wiedzę. Jedyne dopuszczalne pytania to pytania uściślające lub prośba o wyjaśnienie. Warto więc korzystać z obecności Piotra Smoka. Pozdro1 punkt
-
Oprócz mojej starej crossowej meridy mam jeszcze takiego staruszka 😁 ciekawy amor. W tym tygodniu jego kolej .1 punkt
-
Cze Byłem dzisiaj koło Damiana @Mikoski, chciałem się wkręcić na browar, powiedział że z ciulikami na sterydach nie gada 😀 phi, sam se kupiłem pozdro lubię te Białczańskie trasy 😉1 punkt
-
Cześć Marek, ja to się po prostu tych zatrzasków boję i nie wiem czy kiedykolwiek się na to zdecyduję. Jeżdżę w zwykłych adidasach, halówkach z Decathlonu i na zwykłych metalowych pedałach - już trzeci komplet. Jak Ewka przesiadła się na SPD to sporo czytałem na ten temat i pamiętam, że realne zyski są naprawdę niewielkie (rzędu 2 procent chyba) a i to pod warunkiem całkowicie prawidłowej techniki pedałowania. Większość naszych znajomych jeździ w SPD lub innych systemach wpinania więc wyglądam przy nich trochę jak cieć w tych siermiężnych butach ale mam to gdzieś. 🙂 POzdro1 punkt
-
W zimie narty, teraz auto terenowe - przednia zabawa w górach. Na rowerze nie jeżdżę od czasu, jak mnie auto wysadziło do rowu.0 punktów