Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 16.06.2023 uwzględniając wszystkie działy
-
Jak zwykle konfabulujesz i zarzucasz innym, że nie rozumieją tekstu, który piszesz. Może to jednak z Tobą jest coś nie tak. Nic nie pisałeś o tempie, a tylko i wyłącznie o tym, że nie wiesz czy jesteś w stanie przejechać 40-50km bez zatrzymywania się. cyt. "Nie wiem czy jestem w stanie przejechać 40-50km bez zatrzymania. Podejrzewam, że nie, ale nigdy nie próbowałem." I tu trochę refleksji - te internety są naprawdę zabawne: koleś, który przez rok szukał roweru, przeczesał internety wzdłuż i wszerz. W końcu znalazł idealny na którym wszystko go boli:, kark, tyłek, ręce, czasem kolana i nie jest (prawdopodobnie) w stanie przejechać na nim 40-50 km bez zatrzymywania. Dodatkowo przejechał na nim łącznie około 1 tys. km w ciągu roku co daje niewiele ponad 2 km na dzień. I ten koleś zabiera się za ocenianie (doradzaniem tego bym nie nazwał) sprzętu, wyposażenia i bagażu u innego rowerzysty. Ten zaś ukończył kilka ultramartonów i przejeżdża więcej w miesiąc niż ten pierwszy w rok - generalnie dzieli ich przepaść pod kątem doświadczenia w jeździe na rowerze. Dodatkowo tak mu zajebiście doradza, że pakuje go w najdroższy praktycznie możliwy ekwipunek bagażowy o wartości połowy roweru o ile nie więcej. Tak, te internety zawsze mnie rozbawiają. P.S. Wszelkie podobieństwo do osób i zdarzeń jest zamierzone:-)6 punktów
-
Mitku, Mam dla Ciebie wyzwanie. Umówmy się na wyścig na jakimś hardcorowym podjeździe. Na płaskim to wiadomo, że byś wygrał i jeszcze pewnie z kilka browarów zdążył wypić;) Ale w górach? To mogłoby być ciekawe. Wybierzemy coś żeby było długo, stromo ale dało się jechać. Tylko po jakiś szutrach, żeby nie natknąć się na agresywnych szosowców. 😉3 punkty
-
A dla mnie to totalna kolejna bzdura. Dla motorowerzystów też macie jakieś złote rady typu unikać DW, jeździć po gruntówkach lub kupić sobie motor z prawdziwego zdarzenia? Bo jeden hrabia z drugim nie jest w stanie zrezygnować z wożenia dupska samochodem i musi po 5 bułek do marketu oddalonego o 1 km dymać samochodem i mu rowerzyści przeszkadzają. To ja też mam świetną radę: jak nie jesteś w stanie bezpiecznie wyprzedzić jednego kolarza i Twój czas dojazdu do pracy/sklepu whatever wydłuża się przez to dwukrotnie, zrezygnuj z samochodu, bo nie powinieneś się poruszać nim po drogach publicznych.3 punkty
-
No co Ty Mitek, to tylko 5km 😉 a te 20% to jest na 100m. Na taki wyścig lepsza byłaby Karkonoska, bo jest dłuższa i łagodniejsza, ale tam na początku jest duży ruch aut. Mam jeszcze bardziej lajtową opcje. Glacenssis w Stroniach Śląskich. Można przy okazji odwiedzić @widzewiak_z_gor w Lądku. Pętla Stronie Śląskie jest ciekawa i dasz radę na swoim rowerze (Ścieżki są utwardzane, są tylko niewielkie trudności techniczne na zjazdach) Dystans / Przewyższenie – 22.4 km / 735 m https://singletrackglacensis.com/trasy/ Ostatnio na tej pętli wyprzdziła mnie grupa emerytów 60-70lat, więc tutaj masz duże szanse.2 punkty
-
Tak to zaDUSZKI czerwcowe zaczelim….2 punkty
-
Panowie, jakże mi przykro. Łącze się z Wami w bólu, jutro robota na weselu mnie czeka, ale obiecuję pić na umór i nie wytrzeźwieć aż do poniedziałku. pozdrawiam2 punkty
-
Może źle się wyraziłem, staram się nie używać migającego gdy światła zewnętrznego nie ma za wiele. Niezależnie czy to miasto czy poza. Przy dojazdach do pracy to na dole pod trasa siekierkowską jest dość ciemno i tam zazwyczaj zapalam ciągłe światło. Ale jak jest droga dobrze oświetlona to rzecz jasna migające. W mojej szosie (endurance) mam opony 32mm i one całkiem nieźle dają radę na różnych szutrach, a i na gruntówkach pojadą, ale z komfortem nie ma to za wiele wspólnego. Dzięki za namiary pewnie skorzystam, bo przynajmniej raz w roku na Mazurach. Głównie w obrębie właśnie Rucianego bywam. W tym roku mieszkaliśmy w Krutyńskim Piecku i dwie krótkie traski jakie popełniłem: Jak widać na tej pierwszej zrobiłem również małą pętelkę po leśnych drogach od wschodniej strony Mokrego i dało radę, choć tam ze 300 metrów musiałem pchać bo piaskownica była. A w tej drugiej i kawałek DK 59 jechałem i DK58 i tragedii nie było, ale to była sobota więc spodziewałem się że nie powinno być źle. Zresztą na DK58 do Rucianego to w całym tygodniu ruchu wielkiego nie było. A z tamtych okolic najmilej wspominam asfalty po zachodniej stronie Nidzkiego w okolicy leśniczówki "Pranie" coś pieknego:-)2 punkty
-
Jasne rozumiem, choć z poprzednich postów dla mnie inaczej to brzmiało:-) W moim przypadku przy jeździe rowerem na pierwszy miejscu zawsze stawiam swoje bezpieczeństwo - co przez to rozumiem: - chcę być widoczny przez cały czas, stąd m.in. jeżdżę z odpalonym migającym przednim światłem w dzień, w nocy pełne oświetlenie choć migającego przedniego staram się nie używać, - chcę być przewidywalny, stąd wszelkie manewry planuję z wyprzedzeniem i je odpowiednio sygnalizuję, również na ścieżkach używam rąk (nie do rękoczynów:-)) do sygnalizowania skrętów, - chcę aby kierowcy wyprzedzali mnie z przepisową odległością lub nie wyprzedzali wcale gdy nie ma na to miejsca, stąd poruszam się w mniej więcej w jednej trzecie szerokości pasa, ktoś tu już pisał, że jedzie w prawej koleinie i mniej więcej tak jadę, - powyższe również umożliwia mi nie wykonywanie gwałtownych manewrów w celu ominięcia np. zapadniętej studzienki lub innych niespodzianek (tłuczone szkło, kamienie itp) które jeśli zalega to właśnie przy prawej krawędzi jezdni, Co do okolic Piaseczna, to 100% zgody, są naprawdę piękne asfalty w spokojnych okolicznościach przyrody i zazwyczaj takie wybieram:-) Ale rozumiem też osoby które jeżdżą po DW. Zresztą DW DW nie równa. Bywają takie, że ruch na nich jest mocno ograniczony. W maju jeździłem po Mazurach i jadąc od Piecków do Ukty po DW 610 minęły mnie może ze 3 samochody. A ruch od Ukty w stronę DK58 był już całkiem spory a to zwykła gminna droga. I tak, też staram się omijać drogi (niekoniecznie DW czy DK) z większym ruchem samochodowym na tyle na ile jest to możliwe, bo jazda po nich nie jest jakąś wielką przyjemnością.2 punkty
-
I widziałeś jak grupa/grupetto zjeżdża nagle na pobocze i się zatrzymuje żeby przepuścić samochody? Bo to, że się porządkują czyli jadą jeden za drugim to jest właśnie oczywistość. Takie obowiązki mają poruszając się po drogach publicznych. PoRD jasno określa, że jazda obok siebie rowerzystów jest zabroniona z wyjątkiem sytuacji gdy nie utrudnia to poruszania się innym uczestnikom ruchu. Ale jest to zupełnie inna sytuacja od tej gdy jedziesz sam i chcesz aby zjeżdżał na pobocze czy tez zatrzymywał się za każdym razem żeby ułatwić przejazd samochodom. A dodatkowa sygnalizacja w grupie też jest głownie nie po to żeby ułatwić samochodom jazdę, ale dla własnego bezpieczeństwa. A filozofia dlatego jest debilna, bo Ty wybierasz śliski/zalodzony/zaśnieżony chodnik zamiast odśnieżoną ulicę. I dopóki Ty sobie tak wybierasz to mi nic do tego, ale jeśli chcesz zmusić do tego mnie to mówię zapomnij.2 punkty
-
Tak, zgadza się. Jazda po drogach z dużym ruchem jest niebezpieczna a durne (choć raczej martwe) przepisy o chodnikach nie pomagają. Problem w tym że szosowcy (rzadziej inni rowerzysci) chcą dostosować do siebie ruch na drodze, gdzie stanowią ułamek użytkowników. 1 kolarz chce zrobić trening, więc 100 osób ma jechać do pracy dwa razy dłużej i emitować dużo więcej spalin. Rower, który zajmuje pas ruchu to skrajnie szkodliwe rozwiązanie. No chyba, że przekonamy wszystkich, żeby zniknęly samochody i jeździmy tylko na rowerach, wtedy to będzie działać. Zamiast męczyć wszystkich szosą na wojewódzkiej, można wybrać wiejskie drogi lub kupić gravela i jeździć po leśnych szutrach a na drogach poboczem.2 punkty
-
Cześć Po dwóch piwach normalny człowiek to ma 0.00. 0.5 to mają goście, którzy w życiu piwa nie widzieli albo ważą tyle co moja żona. POzdro1 punkt
-
Dzięki Adam za spotkanie…że Ci sie chciało wyjść i jeszcze czekać…. Jesteśmy w Zgodzie (w pokoju gdzie Mitek I Ewa mieszkali ostatnio) i jemy kolacje…Twoje zdrowie1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Cze A ja właśnie skonstruowałem sobie trasę na 3 piwa, 60km, postój co 20km. W sumie jak to przeliczyłem, to wychodzi tyle co A4 Krk-Kat, ale mam 3 browce w cenie. Chyba się opłaca. No i nie ma korków, ani remontów. Lasek Wolski jutro z rańca będzie. Może popierdółka, ale dobra i mucha jak wpadnie do brzucha. pozdro1 punkt
-
Może Świeradów? Znam miejscówkę i jest tam dużo łatwych ścieżek górskich i jeden z najtrudniejszych asfaltowych podjazdów w PL. http://www.altimetr.pl/stog-izerski.html1 punkt
-
Szczerze ....bez pierd......zapomniałem i tyle i jest mi przykro. Gra przed wstępna zaliczona - spotkanie z Markiem @Leximimo wielu przeciw z mojej strony doszło do skutku. Weszliśmy, wypiliśmy i każdy poszedł w swoją stronę - tak miało być. Wychodzi na to że jutro solidnie za twoje zdrowie a także za innych nieobecnych z Markiem wypijemy. Jak coś ktoś to 8.00 Zwardoń główny osobowy.1 punkt
-
Cześć Czyli właściwie wszystko sobie objeździłeś... Dokoła Mokrego to moja pętla. Jeżdżę tam na czas (czyli napadam ile się da) dość regularnie a kolega ... biega i jest gorszy o 21-22 minuty. Czy Ty to ogarniasz...? Jak jeździsz w tamte rejony to polecam objazd Śniardw. Tylko, że tam to chyba z asfaltami z małym ruchem będzie momentami kiepsko, ale jakbyś się przesiadł na coś bardziej trawiącego teren... Bardzo fajna wycieczka. Pozdro1 punkt
-
Jak Ty to obliczyłeś???. Tu dodam że nawet zawodowcy tego nie liczą......Jacek zmień sposób postrzegania narciarstwa. Generalnie nie ma 0-1. Zmiennych jest tak wiele że bardzo ciężko to wyliczyć a zastosować jest po prostu nie praktyczne.1 punkt
-
Hmm... No nie. R10 to taki szlak raczej spacerowy. Braliśmy z żona udział w Pomorskiej 500 - ja już kolejny raz. To dość trudny ultramaraton MTB. Bardzo fajna ale wytężająca zabawa. Natomiast trasa Pomorskiej jest legendarna bo jest poprowadzona ściśle wododziałem pomiędzy rzekami uchodzącymi do Bałtyku a rzekami zlewni Odry i Wisły. Ten pomysł mnie osobiście bardzo ujął ale trasę czyni naprawdę trudną, miejscami poprowadzoną zupełnie nigdzie z braku dróg czy ścieżek. Zresztą wszystkie trasy Pachulskich są z pomysłem a imprezy z duszą. Pozdro1 punkt
-
Przez cały rok tak, jeśli Ci to nie przeszkadza, to nawet dodatkowy trening. Tylko nie na wyścig.1 punkt
-
Cześć. Czyżbyś miał za sobą pomorską rowerową trasę R10 ?. Pytam bo właśnie z niej wróciłem.1 punkt
-
Cześć. Porównaj pióropusze śniegu spod poszczególnych nart w każdym skręcie. Przyjrzyj się co robi but i tył narty wewnętrznej podczas pierwszej fazy każdego skrętu. - ja dostrzegam chwilowy brak ich kontaktu z podłożem - to daje odpowiedź która narta jest bardziej obciążona Mam wrażenie że patrząc widzimy co innego.1 punkt
-
Cześć To, że obiektywnie doceniam walory czegoś nie znaczy, że jest mi to potrzebne. Jedno z drugim nie ma w ogóle związku. Być może kiedyś kupię ale z pewnością nie teraz ani w najbliższym czasie. - Geometria jest dla mnie zbyt agresywna. - Jest modny. Właściwie ten drugi już by wystarczył... Na rowerze, który mam leję 90% cyklistów, większych ambicji nie mam, jak na razie. A to, że to właśnie taki rower podnosi wartość lania. Pozdro1 punkt
-
Rozmowa tyczy się wyższej średniej predkości, w kolejnym zdaniu piszę też "cisnąć" ale nawet przyjmując, że by nie było szybko, już samo "bez zatrzymania" robi ogromną różnicę. Twoja manipulacja robi wrażenie. ale założenia są bzdurne. 1. To że coś robisz 10 lat nie oznacza, że się znasz na nowoczesnym sprzęcie. Ja się nie znam na obecnych telefonach choć ich używam codziennie od wielu lat. Mitek nie zna się na sprzęcie, bo go to nie obchodzi, co sam wiele razy pisał. W turystyce górskiej już sprawdziłem, że nowicjusz moze być dużo lepiej wyposażony od dziadka co całe życie chodzi po Beskidach. Teraz mam 20lat doświadczenia w używaniu lekkiego sprzętu i mój pogląd się nie zmienił. 2. Moje trudnosci fizyczne nie wynikają z doboru roweru (z wyjątkiem siodełka), na każdym innym jest tak samo lub gorzej. Na Twojej szosie to pewnie po 1km mialbym dość. Potrafisz ulepszyć mój rower? Śmiało proponuj rozwiązania. Nawet nie musisz sie ograniczać budżetem. Tylko żebym potem nie bał sie wjechac na pobocze;) 3. Bagażnik służył za porównanie z plecakiem. Choć drogi to dalej jest to najlepsze tego typu rozwiązanie, które można często zobaczyć w najpowazniejszych imprezach ultra.. Mitkowi zaś polecałem torby bikepackingowe bo na pomorską nie potrzeba bagaznika. Nawet takie ma, nie musi nic kupować. Wystarczy, że wywali plecak i zbędne graty. Sam też uzywam podobnych toreb i działają.1 punkt
-
Cze To z wczoraj, takie mam plaskacze koło domu - jak tu nie jeździć? Wieczorkiem to już takie puchy. Super asfalty i fajne szutrówki. Wczoraj na piwku poznałem gościa, na szosie był. Wracaliśmy razem, nie szalał, fajne tempo, dałem rady utrzymać, praktycznie do domu mnie holował. pozdrawiam1 punkt
-
Taka wersja to hardcore. Wole zakończyć narty i zaraz potem ze stoku wracać do domu xD1 punkt
-
No więc Mitku drogi, zadaję Ci pytanie, dlaczegóż do qrwy nędzy sobie takiego nie sprezentujesz, skoro w ch..j jeździsz? Tylko nie pisz proszę, że jest wystarczający, bo ten rower, który masz był, a pewnie i dalej jest dla oszczędnego (a tutaj się nic nie zmieniło) oraz początkującego cyklisty ( a tutaj chyba sporo). pozdrawiam1 punkt
-
A czemu napędowe? Miałem w poprzednim rowerze napęd właśnie 3x9 i bardzo miło go wspominam. Dodatkowo przy dużej ilości kmów, które Ty robisz cena kaset czy łańcucha jest powiedziałbym bardziej niż satysfakcjonująca:-)1 punkt
-
Cześć A to ciekawe: - dlaczego nie używasz sygnałówki migającej z przodu w nocy? Ja w rejonach miejskich jeżdżę praktycznie tylko na migających bo świtała jest aż za dużo a jak mam włączone zasadnicze światło to raczej - jak planuje jazdę nocną to mam inny zestaw lamp, że tak powiem POWER. Wtedy jadę na lampie stałej z przodu i migającej z tyłu a sygnałówkę rowerową przednią zakładam na kask jako czołówkę - nieoceniony patent w terenie a przełożenie trwa 30 s - co do jazdy w 1/3 to się zgadza głównie ze względu, o którym piszesz - gwałtowne ruchy omijające. Zresztą realnie patrząc pobocza są zazwyczaj w takim stanie, ze jazda blisko krawędzi na szosie to praktycznie pewna guma. - he he, moje rejony. Co roku spędzam trochę czasu w Cierzpiętach - tych nad Mokrym - bo właściciele stanicy to moi serdecznie znajomi. Wszystkie drogi mam tam objeżdżone - od asfaltów po szutrówki a nawet leśne dukty i ścieżki. Super rejon choć mnie już nieco nudzi. 610 jest rzeczywiście mniej uczęszczana choć ruch nie jest tam wcale mały ale zdecydowanie mniejszy niż na 609 (na Mikołajki). Najfajniejsza jest droga środkiem w okolicach Lipowa i do 609 tylko, że tam jest słabszy asfalt niestety ale za to ruchu zero. no i dalej trzeba wskoczyć na 609 albo szutrówkami ale na szosie ... nie da rady. 59,58 i 16 omijam jak się da ale nie ma tam dróg alternatywnych na szosę niestety chyba, że - i to polecam jakbyś był - po zachodniej stronie 59 są fajne asfalty łączące się z 600 (tu też mały ruch). Wiesz ja to inaczej postrzegam bo zjazd z asfaltu jest dla mnie po prostu zmianą nawierzchni a na szosie jest najczęściej niemożliwy. Pozdro1 punkt
-
Trochę zabytkowy rower średniej klasy. Jak jest w dobrym stanie, to można rekreacyjnie jeździć i mieć fan. Ale na przyszłość mało rozwojowy, po oparty na wymierających standardach (koło 27, geometria retro, cienkie osie, nie rozszerzona główka ramy, napęd 3x9). Ani do ścigania ani do szaleństw, ale rekreacyjnie OK. Jak go masz i jest sprawny to tylko się cieszyć. Jak go chcesz kupić to cena czyni cuda...1 punkt
-
Cześć Przecież wiadomym jest, że powinno wybierać się drogi o małym ruchu, alternatywne (o ile to możliwe), jazda jezdnią to ostateczność, nie wspominam tu już o ruchu miejskim, gdzie ta infrastruktura rowerowa nie jest taka zła i staje się co raz lepsza. Z rowerem szosowym jest gorzej, opony są delikatne, oglądałem ostatnio jakiś wyścig, gdzie na fragmencie płytówki 4 gumy były. pozdrawiam1 punkt
-
Myślę że 4 dni na nartach są możliwe. Możliwe jest 5 dni, lecz wtedy pobyt będzie dłuższy o 1 dzień.1 punkt
-
Ogólnie, bez wdawania się w szczegóły uważam używanie roweru górskiego da jazdy po mieście za pomyłkę. Ale jeśli to jeden rower do wszystkich zastosowań to ewnie można się przyzwyczaić.....1 punkt
-
Cześć Wiedziałem, że z inteligentnymi ludźmi nie mam szans. 🙂 Tak to mój model ale poważnie jestem ciekaw jak osoby znające się na sprzęcie i osprzęcie go oceniają. Jak oceniają jego potencjał. Pozdro1 punkt
-
Cześć Ależ... Ja nikogo do niczego nie chcę zmuszać. Po prostu uważam, że można - to chyba spora różnica. Mamy np. taką zasadę, że nie jeździmy krajówkami. Czasami się nie da bo np. jest most bez brodu w okolicy - bo jeżeli jest takowy to staramy się wybrać bród - zabawa zawsze jest zajebista. Ale jeżeli nie ma to jedziemy pełną pytą i zjeżdżamy przy pierwszej okazji - dla własnego bezpieczeństwa właśnie - no bo wiesz sam, że słabo się jedzie z TIRem na plecach. To dyskusja trochę akademicka bo w okolicach ES i S Warszawy w promieniu powiedzmy 50km znam dziesiątki km dróg gdzie można jechać, praktycznie, bez żadnego samochodowego ruchu kilometrami po naprawdę niezłym asfalcie. Na południe od Piaseczna, w szeroko pojętym dorzeczu Jeziorki są takie fantastyczne asfalty, ze aż czasami żałuję, że dość daleko mam. Zresztą z pewnością są Ci znane. Jeszcze raz - żeby było jasne - nie piszę aby ktoś cokolwiek musiał robić ale pokazuję, ze można. Pozdro serdeczne1 punkt
-
Ale Grimson szybko jeździ, wyjeżdża wieczorem i tego samego dnia rano jest na stoku 😉 pozdrawiam1 punkt
-
1 punkt
-
Egoistyczne to są Twoje teksty - spróbuj na oponach 25 mm zjechać na sypkie pobocze lub choćby wjechać w studzienkę wtedy pogadamy, tu już Twoja empatia nagle się kończy co nie. Zgodzę się z Tobą - to jest debilna filozofia żeby ułatwiać komuś poruszanie się po drodze kosztem Twojego bezpieczeństwa. Problem w tym, że Ty na rowerze na drodze publicznej czujesz się gościem co to ma tylko przepraszać i spierdalać, ja czuję się pełnoprawnym uczestnikiem ruchu drogowego ze wszystkimi prawami i obowiązkami.1 punkt
-
1 punkt
-
Tak dokładnie...sam staram sie jeździć po właśnie lasach i zadupiach bo bezpieczniej i dla mnie i dla innych - na wsi jeżdzę często po chodnikach (wbrew martwemu przepisowi) ale tutaj nikt nigdzie na nogach nie chodzi wiec jest zawsze pusto - w miastach cieżko o taki komfort.. Znamienne że większość ludzi dla których rower przedstawia wartość użytkową a nie sportową czy hobbystyczną jakoś normalniej potrafi sie zachowywać. (tak obserwuje ....i raczej nie ma problemu z oceną kto jest kto)......1 punkt
-
Bo to agresywny rowerzysta był, tylko chwilowo poruszał się samochodem 😉 .1 punkt
-
Cześć Jeżeli wariant piwny będzie po południu to mogę wejść weń sieciowo. Dochodzimy do siebie po Pomorskiej. Dzisiaj już na rowerach 50km z pracy i do pracy przekręciliśmy spokojnie ale ja jeszcze czuję i widzę po stopach jeszcze lekką opuchliznę ale waga już pokazuje prawie to co powinna czyli... schudłem jakieś 3,5 kg. Pozdro1 punkt