Skocz do zawartości

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.02.2023 uwzględniając wszystkie działy

  1. Dziś COS, poranek z deszczem, żona nie za bardzo miała ochotę na narty. Dobrze, że zmieniła zdanie. Wiatr przewiał chmury, ładnie się wypogodziło i pusto na stoku i do kanapy. Najlepszy warun od grzebienia do orczyka.
    7 punktów
  2. Ale z lustrem ciężko się jedzie, opór powietrza, do tego gdzie kijki jak się wiezie lustro w rękach.
    6 punktów
  3. To z czego sam korzystam, a i widzę, że korzystają mocno inni, to usługa organizatora wyjazdów narciarskich. Sam skorzystałem z takiej formy powiedzmy, że ze 100 razy. Aby była jasność to nie mówię tutaj o poważnej, koncesjonowanej, działalności turystycznej. Organizator ma busa, przystosowanego pod narciarstwo, załatwia noclegi i transfery, przeważnie też aprowizację. Faktur raczej nie wystawia... ale nikt w to nie wnika. Abstrahując od formalnej strony (o czym zresztą było nieraz sporo dyskusji) to dla mnie była (a i mam nadzieję, że będzie dalej) forma, która pozwoliła mi uprawiać naprawdę fajne narciarstwo. I nie chodzi tutaj o to, że jest taniej, ani nawet, że ciekawiej. Ale tylko w składzie busa, gdzie z reguły jeździli maniacy, mogłem praktycznie zawsze znaleźć partnera do jazdy offpiste (co jest moim priorytetem). Skrajnym przykładem był wyjazd gdzie w składzie było 8 freeriderów, ostatni nieszczęśnik zdecydował się więc na poznawanie tej nowej formy. Dla kontrastu - kiedyś pojechałem autokarem i nie było w nim ani jednej osoby z którą mógłbym jeździć. I nie chodzi tu wcale o freeride, tylko nikt tam nie był choć średnio zaawansowany. Niektórzy organizatorzy dopracowali się sporych kręgów zainteresowanych, ale wydaje mi się, że jest ciągle miejsce na rynku na kolejnych. Choć oczywiście w jakiej formule można to robić to już zupełnie inna sprawa. Dla bardziej zaaawansowanych są bardziej zaawansowane propozycje. Freeride w Gruzji - proszę bardzo, skitury albo ratraki na Ukrainie (kiedyś) - luzik. Norwegia, Bułgaria - co tylko chcesz. W każdym razie pytasz się o to co można robić to odpowiadam, że tu są prawdziwe pieniądze. Gdyby zwaloryzować moje wydatki, w myśl obecnych cen, to pewnie poszło na to 150 K i to bez karnetów. Sprzęt i inne usługi przy tym to pikuś. Mówię tu tylko o narciarstwie ośrodkowym.
    4 punkty
  4. Chyba mam za długie 130 ale muszę z tym żyć a raczej jeździć 😉 jeden mądry chciał bukłak wymyślać, profesjonaliści już dawno na tym zarabiają.
    3 punkty
  5. Chociaż jak patrzę na nagranie i zrobiłem stop klatke to mimo że było miękko to trochę się "wygła" 🙂
    3 punkty
  6. Kwestia gustu, dla mnie istotniejsze co mogę na tej narcie zrobić. Wczoraj byłem na godzinę przed pracą o 7:30 je wypróbować, ale poza tym że było równo to pod 1 cm warstwą zmrożoną było miękko i nie mogła wejść mocno w krawędź żeby tą narte wygiąć, więc trzeba było zmienić styl na delikatnieszy i dalej nie wiem co ta narta potrafi 🙂 Zmienili geometrię ze 122/68/102 na 117/68/102 i przy 170 cm promień się zwiększył z 14,4 na 14,8 - podejrzewam że nawet tego nie poczuje. Ciekawi mnie tylko sztywnośc ale to będe mógł dopiero na twardym sprawdzić. Wiadomo nowa narta inaczej się będzie zachowywać niż po 1000 km w porównaniu do tej samej narty z tego sezonu. Na następny wyjazd biorę dwie i będę je porównywał , bo ta z poprzedniego i tego sezonu to dla mnie naprawdę petarda. zaryzykowali mocno z tak drastyczną zmianą kolorystyki ale na żywo wyglądają naprawdę ładnie, jednym się będzie podobać innym nie. Ale to nie kolor jeździ tylko narta , a tak naprawdę narciarz na tej narcie stojący 🙂 Pozdrawiam, Bartek
    3 punkty
  7. Cześć Wierz mi, że te 5 cm niewiele w odczuciach zmieni - to coś zakodowanego w Twojej głowie a nie realna trudność. Podstawową nartą mojej żony jest w tej chwili Master 170cm. To dość sztywna i ciężka narta bazująca na nartach gigantowych. A jej parametry są bardzo zbliżone do Twoich - 165 cm 57kg, no tylko, że jest po 50-tce. I - podobnie jak napisałem w temacie dotyczącym Twojego męża: Adaptacja i pewne zaskoczenie będzie ale tylko chwilowe, do momentu gdy nie poczujesz, że technika zaczyna pracować. Przecież idea jest taka, że nie kupujesz narty na teraz ale na parę lat z założeniem postępów i edukacji. Pozdrowienia
    3 punkty
  8. Nie pasują. To dwa całkiem różne odcienie żółtego. Ach i jeszcze jedno. Cały ten set (narty, kurtka, spodnie, gogle it'd) to katalogowo jakieś 10k plnów i po roku będzie passe 😉 ... Ale kolor zarąbisty, mój ulubiony.
    3 punkty
  9. Łukaszu Odpowiem ci jak przedsiębiorca przyszłemu przedsiębiorcy. Zostań na etacie jeszcze rok, bo jeśli właśnie się zwolniłeś i zadajesz takie pytania to twoje przygotowanie do prowadzenia biznesu jest zerowe. Być może nie zauważyłeś też, że mamy kryzys gospodarczy i ludzie nie wydają pieniędzy na nic poza niezbędnymi rzeczami. Jeśli nie masz researchu w konkretnej branży, nie znasz potrzeb klientów, kanałów sprzedaży, zaplanowanej swojej marki i marketingu do niej, albo jeśli cały pomysł to np. setny sklep online z tym samym, to nie wróżę Ci świetlanej przyszłości. Nie wspomnę że zaobserwowanych problemów typu brak śniegu nie rozwiążesz.
    3 punkty
  10. Cześć, Jak Wam się podoba nowa kolorystyka Head na sezon 2023/2024? 🙂 Pozdrawiam, Bartek
    2 punkty
  11. Kolorystyka okropna. Head ma być czarno-biały, ewentualnie z żółtym dodatkiem. Ten niebieski wywołuje u mnie mdłości.
    2 punkty
  12. Ja mam 130 przy wzroście 187. Raczej dłuższe niż krótsze
    2 punkty
  13. Cześć Ale też ważna technika którą w większości się poruszasz na stoku. W śmigu krótsze lepsze, za długie przeszkadzają, w ciętych mogą być dłuższe. pozdrawiam
    2 punkty
  14. A widziales nową kolekcje Atomica? 🙂
    2 punkty
  15. W sklepie boso tez nie stoisz. Poza tym do krótszych kijów trzeba dorosnąć.... :-)))
    2 punkty
  16. 2 punkty
  17. 2 punkty
  18. Cześć Wiesz to jest tak, że wypożyczenie niewiele da. Zwróć uwagę, że narta ma być przyszłościowa, jak rozumiem. Zobacz jak szanowny małżonek jedzie... jak na butach. Narta, którą ma nie pozwala na wykonanie techniki, bo zupełnie go nie trzyma. Na oko to jakiś dość podstawowy model w długości 155cm, może 160... Jest miękko śnieg poddający się a narta nie trzyma go w ogóle, lata strasznie. To jest oczywiście kwestia techniki też - skręt rotacyjny przez obrócenie czegokolwiek bo narta na to pozwala ale jest to sposób jazdy przypominający bardziej jazdę na butach... Gdy teraz mąż weźmie dłuższą nartę dobrze dobraną, nie pozwoli mu ona na taką jazdę, będzie trzymała ślad, wymagała choć minimalnego odciążenia, więc na początku zaskoczy go stabilnością ale przede wszystkim brakiem reakcji na siłowe skręcanie. Dlatego też ocena będzie złudna - że narta trudna - ale to nie będzie wynikało z realnych właściwości narty tylko z niedostatków technicznych. Gdy opanuje podstawy jazdy, narta mu to zwróci ale będzie musiał przejść pewien okres adaptacji. Wcale nie długi ale jednak dłuższy niż parę godzin. Tutaj byłby nieoceniony instruktor, który pokaże na czym ta adaptacja miałaby polegać - wskaże drogę. Pozdrowienia
    2 punkty
  19. Rozumiem. Czyli chyba poczekamy na przyszły rok i wypożyczymy tego Magnuma 170 i mąż zobaczy czy daje rade
    2 punkty
  20. Jaki kryzys, przecież na forum każdy zarabia po kilkadziesiąt tys. No prawie każdy... Możemy wyróżnić 4 najważniejsze grupy narciarskich konsumentów. 1. Informatycy Może dla nich jakieś narty z programowaną twardością, albo chociaż podgrzewana kurtka, sterowana z aplikacji? 2. Przedsiębiorcy Tutaj przydałyby się delegacje alpejskie, czyli usługi pomagające wrzucić narciarstwo w koszty firmy. 3. Medycy Usługi rehabilitacyjne na stoku, finansowane z budżetu NFZ, czy nie brzmi to idealnie? 4. Budowlańcy Nie ma jeszcze na rynku bukłaka z rurką, przystosowanego do wysokoprocentowych alkoholi. A reszta? Reszta chciałaby dobre jakościowo narty w rozsądnej cenie, czy też ośrodek z ciekawymi trasami i dużą ilością śniegu. Na tym jednak nie zarobisz, więc szkoda tracić czas.
    2 punkty
  21. To palant. Bycie coraz starszym ma swoje wady i zalety. Nie widzisz liter z bliska, ale poznajesz idiotów z daleka.
    2 punkty
  22. Cześć Wiesz Maćku, pytaniem jest jeszcze co to jest szkolenie podstawowe. NWN z pewnością nie należy już do elementów szkolenia podstawowego - tak jak ja je rozumiem. Szkolenie podstawowe to stawianie na narty ze wszystkimi elementami, które trzeba pokazać czy też przekazać kursantowi. To do szkolenia podstawowego służą właśnie przykrótkie narty "dla początkujących". Chodzi o to aby zapoznać z wieloma nowymi dla szkolonego elementami: - poczucie długiej stopy - posuwu i poślizgu - uświadomienie istnienia krawędzi - nauka kroczenia - świadomość terenowa, gdzie góra gdzie dół, gdzie linia spadku, trawers itd. - jazdy na wprost po płaskim - jazdy w skos stoku - zmiana kierunku stojąc - pozycja - to przewija się przez cały czas szkolenia bo jest tak naprawdę elementem trudnym wymagającym długotrwałej praktyki. - pozycja płużna, zatrzymanie pługiem, łuki płużne ale też: - korzystanie z wyciągów - elementy bezpieczeństwa na stoku (dekalog z omówieniem i pokazaniem zachowań w praktyce) oraz poza nim - operowanie sprzętem (zakładanie, zdejmowanie, noszenie, przechowywanie butów, nart, do czego służą kije i jak z nich korzystać) - oswojenie ze nowym środowiskiem, strukturą ośrodków narciarskich, co wolno czego nie wolno , na co zwracać uwagę itd. - ubiór - co jest potrzebne co zbędne jak nosić co kupić itd. - góry, śnieg, pogoda itd. - niebezpieczeństwa obiektywne, subiektywne To tylko te elementy, które przyszły mi do głowy w trakcie pisania. Dla mnie szkolenie podstawowe kończy się w momencie gdy możemy się umówić z kursantem pod wyciągiem na jakiejś górce będąc spojonym, że dotrze na czas, poradzi sobie samodzielnie na wyciągu oraz spokojnie starci wysokość bez ryzyka wywrotki czy zderzenia. Dalej zaczyna się już szkolenie techniczne (gdzie oczywiście cały czas przewijają się elementy szkolenia podstawowego) i gdzie powinniśmy mieć już dobrze dobrane narty i gdzie wymagana jest podstawowa samodzielność na stoku. Jazda równoległa przychodzi dopiero później. Pamiętać należy też o tym - to do wszystkich, którzy mają ambicje sami uczyć kolegów, koleżanki, mężów, żony czy dzieci, że jeżeli chcemy kogoś czegoś nauczyć to sami musimy to porządnie umieć i robić to samo co robi kursant. Czyli jak ćwiczymy pług to my też jeździmy PŁUGIEM (poprawnym) a nie zapierdalamy śmigiem stając poniżej i krzycząc: No jedź, nie bój się jedź! Pozdrowienia serdeczne
    2 punkty
  23. Ja patrzę na to z dużym przymrużeniem oka. 12 lat trenowałem trójbój siłowy, każda apka na podstawie wskaźnika BMI, sugeruje mi, że powinienem schudnąć. Problem polega tylko na tym, że nie mam z czego. Jak wchodzisz w podsumowanie aktywności narty - zaczynają się prawdziwe jaja. Założę osobny wątek, jak wrócę z wyjazdu. Na nartach raczej jeżdżę niż się zwożę. A aplikacja Garmina po przejechaniu ponad 40 kilometrów twierdzi: minuty intensywnej aktywności: 0 Efekt treningu - brak korzyści Umiarkowanie - 14 minut Suma spalonych kalorii - 339 Znaczy się - narciarstwo to sport kompletnie bezwartościowy 😉.
    1 punkt
  24. 1 punkt
  25. No i pojeżdżone! Cieszę się, bo 6letnia wnuczka dobrze rozpoczęła swą narciarską przygodę - 5 dni po 3 godziny szkolenia ze świetnym instruktorem. Od bazy do podstaw - kończyli edukację na jeżdzie równoległej i skręcie stop. Pogoda była zmienne, generalnie trochę za ciepło, 4 dni lampy a ostatnie dwa zmienne, troszkę mgły itepe. Stąd i na stokach różnie, niżej często ciężki mokry śnieg, ale na górze dobrze. Nie zdołaliśmy dojechać do Ponte di Legno, a szkoda. Natomiast dwukrotne odwiedziny na Presenie warte każdej spędzonej tam chwili. Ludzi w sam raz, kolejki bardzo niewielkie, pizza smaczna, wino także, mieszkanko ski out - ski in, było fajnie. Jutro powrót, mamy do przejechania 1015 km. Oby tłok był mniejszy jak tydzień temu!
    1 punkt
  26. Oj to prawda! Sam jeździłem z kijami 125cm ileś lat. Potem coś mi one zaczęły przeszkadzać, więc spróbowałem kije kolegi 120cm. Było zdecydowanie lepiej ale ponieważ nie byłem pewny kupiłem kije "składane" żeby bez dodatkowych wydatków spróbować różne długości i okazało się, że 115cm jest w sam raz... 🙂
    1 punkt
  27. Będzie się mylić ze Stockli SL
    1 punkt
  28. I tak i nie. Stoisz w bucie narciarskim na wiązaniu na narcie. To jakieś 5cm
    1 punkt
  29. Byli tacy co wspinali się głównie w Tatrach, ba, nawet na jednej takiej górce https://wspinanie.pl/wydawnictwo/mnich-przewodnik-wspinaczkowy-2007/ i nie musieli w Alpy jeździć. Tacy prowincjonalni wspinacze Jak ktoś zaliczył klasycznie wschodnią ścianę, to mógł się wybierać na Dru. Ja tylko skromnie klasyczną. Przełom to była Zamarła Turnia. I jej klasyczna.
    1 punkt
  30. Nie wiem czy to moje szczęście, ale jak raz spróbowałem smarowania przy stoku za 20zł, to po jednym dniu śladu po nim nie było. Jak nie ma możliwości zrobienia żelazkiem, to już wolę codziennie użyć smaru w płynie. Efekt dla mnie podobny, a koszt znikomy.
    1 punkt
  31. On red also village - jak by powiedział sam zawodnik
    1 punkt
  32. Nowe narty są zazwyczaj fabrycznie posmarowane, nie musisz od razu oddawać do smarowania nart z bieżącego sezonu. Kije do nauki zawsze powinny być, nie ma znaczenia marka i cena. Długość najpewniej dobierasz tak
    1 punkt
  33. 1 punkt
  34. to Ulka cebulka czy masz ten sam problem ze marzą Ci się ładne i dobre narty :D namowilisci5 mnie na 158. I ostatni raz zapytam bo cena ta sama powery lepiej niż epici wypowie się ktoś jeszcze :)
    1 punkt
  35. Dzięki za odpowiedzi. Kubis - dzięki za ostrzeżenie, właśnie dlatego chcę się najpierw zorientować w branży zanim w nią wejdę. Stworzyć coś co zaspokoi realną potrzebę. Sytuacja gospodarcza nie sprzyja, ale nie jest to zły moment na poczynienie odpowiednich przygotowań. Niestety z etatem w tle ciężko by to było połączyć (bardzo ograniczony czas). Z kolei moment odejścia z etatu mam odpowiednio przemyślany i zabezpieczony. Ale oczywiście biorę pod uwagę wskazane przez Ciebie znaki zapytania. Spiochu - widziałem kiedyś na stoku takiego zawodnika, który miał bukłak z rurką skąd na bieżąco czerpał "prąd"😆 Wujot2 - to bardzo ciekawy temat, pamiętam że też rozważałem te wyjazdy (jako uczestnik), bo u mnie problemem jest często rozjazd umiejętności na nartach ze znajomymi. Do tego jedni chcą bardziej sportowo, drudzy bardziej towarzysko, ktoś jest pomiędzy i ciężko to połączyć. Fajnie mieć opinię kogoś kto regularnie z tego korzysta. Dla jasności - mówimy o wyjazdach organizowanych przez prywatne osoby na takich grupach jak np. FB "Wyjazdy w Alpy - narty. snowboard freeride skitour", zgadza się? Ciekaw jestem jaką mają na tym marżowość, bo te wyjazdy wydają się całkiem atrakcyjne cenowo. Jeśli chodzi o te bardziej zaawansowane propozycje, to na tych grupach nie rzuciły mi się w oczy, dlatego dopytuję. Widziałem kilka małych polskich agencji organizujących np. wyjazdy freeridowe w dalsze kierunki, ale tego nie jest dużo. Więc faktycznie przestrzeń jest, pytanie tylko czy ich nieduża liczba nie wynika z ograniczonego popytu? Z drugiej strony patrząc całościowo na Europę, myślę że to bardziej kwestia dotarcia do odpowiedniego segmentu narciarzy. SzymQ - obejrzałem kilka filmików o carvie, super koncepcja, ciekawe jak to wygląda w praktyce. Korzystałeś może z tego? Jeśli chodzi o te sztuczne stoki na rolce, to miałem przyjemność na tym jeździć, pomysł bardzo fajny i sprzedawany nawet w formie franczyzowej. Natomiast w moim odczuciu trochę odbiega od jazdy na śniegu (nie poszalejemy na krawędziach, brak wychylenia do boku). No i też kwestia, że nie ma się styczności z górami. Ale fajne zabezpieczenie żeby zarobić coś na narciarstwie w lato.
    1 punkt
  36. Cześć He he to taki teraz trynd, że rękawice są żarówiaste i nie pasuję do całości w ogóle - zerknijcie na PŚ. Jak dla mnie kolorystyka słaba. Taki błękicik nie pasuje mi do sportowego zacięcia, którym Head wyrobił sobie markę całej linii z czaszkami. No ale może to taki ukłon w stronę Pań, chęć zmiany opatrzonego wizerunku... Ja jestem dość konserwatywny w upodobaniach kolorystyczno sprzętowych i - choć nie jestem umysł ścisły - to podoba mi się to co już raz widziałem. Pozdro
    1 punkt
  37. Uprasza się wszystkie dzieci o przeniesienie do innego wątku
    1 punkt
  38. Cześć Dobermann to dość sztywna narta SL. Czy najlepsza w tym momencie... mam wątpliwości. Kolega jest początkującym narciarzem i na razie chyba wystarczyłaby mu zwykła narta typu AM tylko dobrana w okolice wzrostu bo tak na której jedzie jest dla dzieci raczej. Oczywiście SL też może być ale taka zdecydowana taliowana sztywna narta, która cały czas dąży do skrętu, do wejścia na krawędź, do tego wymaga jazdy ze skrętu w skręt nie wydaje się wyborem optymalnym. Bez solidnej edukacji wypaczy technikę. Pozdro
    1 punkt
  39. Dlatego korcily mnie epici bo przy moim 168 to rozumiem że 158 pewnie byłoby lepszym wyborem ale znowu kolega mówi że nie ważę za dużo 57 to teraz taki mój max u ze do tego wzrostu i wagi 153 będzie ok. Ale jeśli dalej wszysscy mówią że lepiej 158 to chyba muszę się dostosowac tylko wtedy brać powera bo jedna cena z epicem... EPIC tylko 153 jest za 1700
    1 punkt
  40. Cześć He... Zaczkowskiego i Szalonego to nawet swego czasu w skałkach poznałem. W Zaczkowskim to moja ówczesna dziewczyna zakochała się bez pamięci. Zresztą - nie dziwię się - taki jest kurtykopodobny, że każdy by się zakochał... Pozdro
    1 punkt
  41. Cześć Instruktorów i instruktorki (bo to nie jest profesja zarezerwowana dla Panów - są znakomite dziewczyny również) spotkasz wszędzie w Polsce. Za granicą w Austrii czy Włoszech też spotkasz, nawet polskich. Problem, że stawki w nauczaniu 1-1 są dość solidne a żeby taka nauka miała sens musi być dłuższym procesem a nie jednorazowym spotkaniem. Z tego względu polecam zainteresować się jakimś wyjazdem ze szkoleniem, gdzie i Ty i Twoje pociechy będą mogły przerobić, przynajmniej początki, z fachowcem. Wybacz ale Ty niczego dzieci nie nauczysz nawet przy najlepszych chęciach, bo po prostu sama nie za bardzo umiesz, więc nie popełniaj błędu wielu osób, które takie rzeczy próbują robić. Co do nart to - jak już tu chór kolegów i koleżanek napisał - mają one drugorzędne znacznie i w niczym Ci nie pomogą ani nic nie ułatwią. Zastanów się spokojnie nad logiką doboru nart, które są "łatwe w prowadzeniu i wybaczają błędy" - czyli nie robią tego co chce narciarz prawda? Są zaprzeczeniem dobrej narty - nigdy takich nie wybieramy. Natomiast jedyna uczciwa rada jest taka: kup sobie najlepsze narty na jakie Cię stać i ucz się jeździć. Narta dla Ciebie - czyli osoby na początku narciarskiej drogi ale już nie początkującej to może być jakaś narta o charakterze SL - wtedy jest ona sztywniejsza i bardziej taliowana dobierana mniej więcej w długości 155 - 160cm a jeżeli będzie to narta bardziej miękka o charakterze AM to wtedy do wzrostu wzrost -5cm (bo coś pamiętam, że jesteś chyba dość wysoka). Oczywiście parę cm w tą czy tamtą stronę nie mają żadnego znaczenia, podobnie jak mm pod butem czy cokolwiek innego. Wszystkie narty w określonej grupie są podobne i bierz tą, która Ci się najbardziej podoba i/lub jest w najlepszej cenie. Szybciej zaadaptujesz technikę do narty niż wybierzesz ideał, którego nie ma. Ważniejsze jest aby narta była zawsze naostrzona i nasmarowana bo to gwarantuje dobry posuw tak wzdłużny jak i (co dla Ciebie będzie ważne boczny). Jakby co pytaj. Pozdro
    1 punkt
  42. Jak na warszawskie ferie, to nie było tragedii:
    1 punkt
  43. Temat przerobiłem praktycznie, więc opiszę "dla potomnych" jak to przebiegało. Kupując skipass on-line z co najmniej z 2-dniowym wyprzedzeniem dostajemy 5% bonifikaty. Czyli chcąc mieć skipass ważny od niedzieli, aby dostać bonifikatę musimy wykupić go najpóźniej w piątek, jeszcze przed północą. Aby dokonać zakupu należy wyrazić zgodę na warunki transakcji, które wykluczają jakiekolwiek roszczenia z naszej strony w razie zamknięcia wyciągów bez względu na przyczyną, w tym warunki pogodowe, wzrost cen energii elektrycznej itp, a także w przypadku gdybyśmy ze względu na chorobę nie byli w stanie ze skipassu korzystać. Po zapłaceniu za skipassy dostałem e-maila z potwierdzeniem zakupu i QR-kodem do odbioru skipassów, który sobie wydrukowałem. W niedzielę do kas biletowych przy dolnej stacji wyciągu Olang-Gassl była jak zwykle duża kolejka, ale obok kas stał cały rząd automatów do wydawania zakupionych on-line skipassów, z których nikt nie korzystał. Pod czytnik automatu podsunąłem QR-kod widoczny na wydrukowanym potwierdzeniu zakupu, a po chwili automat wydrukował i wypluł mi zakupione skipassy. Cała operacja odbioru nie trwała nawet minuty.
    1 punkt
  44. To powiem Ci, że zaproponowali co mieli, bo to są 3 całkiem różne narty (no może z wyjątkiem ORIGINAL i SLC) Najsensowniejsze dla niego byłyby dobre narty typu tego HEAD-a, ale nie ORIGINAL, tylko bardziej uniwersalne MAGNUM (lepiej poradzą sobie w średnim i długim skręcie i w gorszych warunkach śniegowych. Długość 170. https://www.decathlon.pl/p/mp/head/narty-zjazdowe-dla-doroslych-head-supershape-e-magnum-wiazania-prd-12-gw-2021/_/R-p-0ad94d21-6246-4366-8f53-e3b873f0f30e ALE!.... musiało być jakieś ALE 🙂 - to nie jest narta lekka, więc trzeba mieć troszkę techniki, żeby "nie męczyła" jak to ujęłaś. Dobermann o którym wspomniałaś jest trochę bardziej sportowy niż supershape, minimalnie lżejszy - długość 165 (no i da się kupić taniej na chwilę obecną) a dlaczego nie Atomic - bardzo szerokie, niezbyt dobre do nauki (w skrócie) Obydwie narty są na lata czynienia postępów aż do poziomu zaawansowanego. Najlepiej zrobić tak - wypożyczyć nartę Supershape (ORIGINAL, SPEED lub MAGNUM) lub dowolną nartę slalomową (typu HEAD e.SLR, Dobermann SLC itp) na 1 dzień i pojeździć w jakimś w miarę nie rozjeżdżonym śniegu. Tylko tak mąż zobaczy, czy będzie to kula u nogi, czy jest OK. Jak kula u nogi - to musi się szkolić na jakiejś narcie dla średniozaawansowanego jak dotychczas (miękka, o wadzie ok 3,5kg zamiast 4,2kg). Tak mi se vidi
    1 punkt
  45. Telefony to już miewają zestaw obiektywów o różnych ogniskowych 🙂 Nie wiem jak się spisuje "zoom" przy filmowaniu, ale cieszy mnie dostępność szerokiego kąta przy fotografii.
    1 punkt
  46. Kilka kolejnych zdjęć ze Świdra (foto - Ted).
    1 punkt
×
×
  • Dodaj nową pozycję...