Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 15.02.2023 w Odpowiedzi
-
Gdybym jeździł tylko tak, że nigdy nie pozwalam sobie przekroczyć granicy pewności w jeździe, czekałbym na efekty 5x-10x dłużej i zostałbym dobrym narciarzem na emeryturze biorąc pod uwagę ile czasu mogę poświęcić na ten sport (praca, dzieci itp). A to nie oznacza że ja trenuję upadanie Mitku, tylko trenuję wiele dyscyplin sportowych i dbam o kondycję i sprawność fizyczną. Gram od 30 lat w siatkówkę, ponad 10 lat przejeździłem semi-ekstremalnie na rowerze, trenowałem tenis ziemny, jeżdżę aktywnie (nie wożę pokazowo dupę, tylko cisnę) na nartach i wszystkie te aktywności nauczyły mnie zachowań (automatyzmów), których nie ma Kowalski wychowany przed telewizorem albo jeżdżący na rowerowe wycieczki po polach lub asfaltowych ścieżkach rowerowych. I dlatego ani Ty ze swoją dumą, ani inne osoby bez podobnych doświadczeń a lubujące się w książkowych ewolucjach nie możecie mnie oceniać, bo nie macie podobnych doświadczeń. Macie inne i super, tylko że tu nie ma monopolu na właściwą drogę. Są dobre drogi i złe, ale cele też są różne. Szanujmy cele wszystkich i nie deprecjonujmy drogi, którą obrali. p.s. Gdybym zwolnił o 20%, też czułbym zawsze kontrolę, ale to nie moja droga. Jestem dumny ze swojej i życzę każdemu odwagi do obrania własnej.4 punkty
-
4 punkty
-
Ja mam inne podejście i doświadczenia. BTW pokazywałem tu video instruktorów francuskich, którzy twierdzą to co ja. Zaczynamy od nart krótkich, typu 160-170 cm, o małym promieniu skrętu, ale z wysokiej półki. Nie mówimy tutaj o zupełnych początkach, tylko o średniakach, którzy już jako tako na nartach zjeżdżają. Po opanowaniu skrętów, gdy osiągniemy dobry poziom, sami decydujemy jaka narta nam najbardziej pasuje. Bo będziemy mieli do tego stosowną wiedzę i umiejętności. Fakt, na krótkich nartach łatwiej się na skręca. Jakkolwiek. Ale długie narty nie nauczą nas o co chodzi w wykorzystaniu geometrii narty carvingowej. Sam to przeszedłem. Narta o promieniu 21 m, dla kogos kto nie umie dobrze jeździć, nie nauczy skrętu na krawędzi. I nawet mnie, dobrze jeżdżącego, też nie nauczyła. To trzeba poczuć na krótkiej slalomce. Nawyk siłowego obracania nart to błąd, który trzeba wyeliminować wcześnie, bez względu na rodzaj narty. Trzeba pozwolić narcie w skręcie działać, pozwolić jej jechać i skrecać. Ona to zrobi za nas. Wiem, że nie wszyscy się z tym zgadzają. Na dłuższej narcie możemy dobrze opanować różnego rodzaju klasyczne skręty włącznie z klasycznym śmigiem, ale nie np. krótki skręt carvingowy. A nawet jeśli tak, to będzie to trwało dłużej i trudniej. W końcu większość swojego życia jeździłem na długich nartach i moim ulubionym sposobem jazdy był i jest śmig. Myślę, że zasada z zaczynaniem od dłuższych nart, m.in. po to by wyrobić sobie dobre nawyki czy też uniknąc nauki złych, była dobra w epoce nart prostych.4 punkty
-
Ja ważę 65 kg i nastawiam na 8/9. Kalkulator mówi 4,5-5 🙂 Ale kiedyś miałem na 6 i mi narte podczas skrętu samą wypięło, a tego nikomu nie życzę 😉4 punkty
-
Dziś z rana szybko i trochę nierówno. Ludków niewiele, pogoda super. Fajne 2 h nartowania przed pracą.4 punkty
-
Ano. Też jestem zdecydowanym zwolennikiem kupna, zwłaszcza dla średniaków co to chcą poprawić swoją jazdę, nart krótkich z małym promieniem skrętu, choć z górnej półki. To najlepszy sposób do zrozumienia i nauczenia sie o co chodzi we współczesnym jeżdżeniu trasowym. Zrozumiemy i poznamy dynamikę narty, jej samoskrętność, różnicę między skrętem ciętym i ześlizgowym. Na dłuższej też się da, ale o wiele wolniej a byc może nigdy, bo wcześniej sobie odpuścimy naukę. Gdy już będziemy dobrzy w te klocki, rozmaite techniki skrętów będą dobrze opanowane, wtedy sami możemy poeksperymentować z dłuższymi nartami czy w ogóle innymi rodzajami nart. Zaczynałem przed laty od prostych 210 cm, potem były 205, 200. Pierwsze carvingi mierzyły 182 cm (promień 21 m). Kilka lat jeżdżenia na nich i dopiero po kupnie slalomek 165 cm zacząłem rozumieć o co chodzi w jeździe na krawędzi. Dodajmy, że bynajmniej nie wykluczało to klasycznych skrętów ześlizgowych. Ostatecznie skończyło się na różnych wariantach slalomek 170 cm. I to jest to. Gdybym był o te 10-15 lat młodszy dokupiłbym drugą parę. Byłyby to prawdowpodobnie nieco dłuższe narty o większym promieniu skrętu. I na wyjazdy zabierałbym obie pary zmieniając je w zależności od warunków i pogody.4 punkty
-
3 punkty
-
Drogi Mitku, 1. Hanbą to może być co najwyżej w moim przekonaniu wjechanie na nartach na drogę asfaltową, a nie upadek 😄 Upadamy po to żeby powstać i chyba w każdej dziedzinie życia tak jest, nie tylko jeśli chodzi o sport 😉 Oczywiście zgadzam się , że upadek jest utrata kontroli, powodującą zagrożenie nie tylko dla siebie ale również dla innych. 2. Narciarz dobry jeździ tak żeby nie upadać bo wiąże się to tak jak napisałem wyżej z ryzykiem dla siebie i innych. Ale zaprzeczasz sam sobie pisząc że może Cię uratować ogólna sprawność i przeżycie setek upadków przedtem, więc aby stać się dobrym narciarzem trzeba swoje odcierpieć i trochę gleb zaliczyć 🙂 Są różne sytuacje na stoku i wielokrotnie miałem sytuację że upadałem żeby z kimś się nie zderzyć, to są upadki kontrolowane. Natomiast pisałem o kontrolowaniu upadku w taki sposób że jak się on już zdarzy to wiesz co robić. Pozdrawiam również 🙂3 punkty
-
Dziś pełna lampa. Rano mglisto. Po drodze, gęsta mgła. Od skrętu w dolinę, pełnia słońca. Dziś stały dwa patrole policji i kontrolowały prędkość - Słowacy. Parking pękał w szwach, jednak gdzie Ci ludzie poszli ? Na stoku pusto, na termach pusto. W nocy solidne -6, w ciągu dnia solidne +6. Stok trzymał się dobrze do około 13:00, później wyraźnie puściło. Tak to dziś wyglądało. Mgła stała w dolinach. Pełnia słońca. Więcej słońca. Po 13:00 zaczynało puszczać. Słonko zrobiło swoje. Warunki. Trochę bawiliśmy się na talerzyku, kołowrotek puszczał narciarzy bez karnetu. Moja córka uwielbia wszelkiej maści talerzyki, orczyki, kotwice itp. Termy z widokiem na stok. Tłok na termach. Tu też tłoczno.3 punkty
-
3 punkty
-
Cześć Taki kalkulator to z założenia bzdura. Są dwa rozróżnienia: - osoba, która o takie rzeczy pyta - to osoba, która z ustawieniem wiązań, bez żadnych wyjątków udaje się do serwisu. - osoba, która ustawia sobie sama - na własną odpowiedzialność na podstawie znajomości swojej jazdy, typu wiązań i sposobu ich reagowania itd. Ja ustawiam sobie sam ale jakbym miał powiedzieć Szymek jak to robię, napisać Ci jakiś algorytm to... nie jestem w stanie. Bardzo wiele elementów ma znaczenie, typ nart, przewidywane warunki, zamiary, naprawdę skomplikowana sprawa i raczej trochę na czuje robiona - taka jest prawda. Chcąc podejść jak teoretycy to powiem - jeździsz dynamicznie, masz wiązania Look skrzynka - ustaw na wagę lub stopień wyżej. ale już wajchę ja bym ustawił niżej. 🙂 Mogę Ci tylko napisać, że jeszcze jakieś 10 lat temu gdy byłem powiedzmy w pełni sił - rozstrzał nastawów był o cztery stopnie skali w zależności od tego co miało być jeżdżone lub na jakiej desce. POzdro3 punkty
-
3 punkty
-
3 punkty
-
Wersja włoska prawie alpejska bo z Mediolanu, w dodatku produkcja Iberyjska... Prawie za drobne. https://aleprezent.com.pl/pelna-historyczna-mediolanska-gotycka-zbroja-rycerska-ws300018.html2 punkty
-
Nie wiem, ta kwestia mnie nie interesuje. Mnie interesuje optymalne wyszkolenie w podanym przez klienta czasie. Kompletnie nie interesują mnie "fanaberie" i teksty typu "mój syn już nieźle jeździ a teraz by chciał pokarwingować" - najczęściej trzeba wrócić do łuków płużnych2 punkty
-
A ja wielokrotnie w tym wątku pokazałem ci instruktorów którzy bez problemu ogarniają temat na nieco dłuższych nartach i o nieco dłuższym promieniu - nartach które "wybaczają" błędy, ba niektórzy z nas byli świadkami co z rasowymi GS-ami jest w stanie zrobić IW, przepraszam kolego ale pozostałeś gdzieś w 2000 - 2005r w kontekście sposobu nauczania - jazda skrętem ciętym jest jedynie ukoronowaniem "narciarskiego tortu" - może być celem ale niekoniecznie ukoronowaniem. Dalej idąc czucie krawędzi jest możliwe jedynie na nartach o dłuższym promieniu niż SL - skrót prowadzi do nikąd. Ja jeszcze raz podkreślę - proszę nie bazować w swoich opiniach o własne często subiektywne odczucia z jazdy .2 punkty
-
2 punkty
-
Pełna zgoda szanowny Andrzeju, trafnie to napisałeś. Niestety forum zdominowane jest przez instruktorów starego pokolenia a oni chcą uczyć uczyć uczyć. Dlatego zazwyczaj polecają długie GSy - najlepiej komurkowe bo na tych nauka jest szczególnie długa i żmudna.2 punkty
-
Ja staram się mieć głowę nad śniegiem. Zwykle wypina mi jedną nartę. Jak wypięło dwie to... zjechalem na dół.2 punkty
-
wrzucam tu filmiki z postepow kursanta bo coś tamte chyba się nie załadowały :2 punkty
-
Naprawa kilka cm, ale wyrównujesz cały. Chyba, że jakoś ręcznie wyrównujesz ten mały fragment, ale to raczej trudne w wykonaniu żeby ślizg był płaski. To już lepiej nie naprawiać ślizgów w ogóle, jeśli nie ma głębokich ubytków.2 punkty
-
Jest to o tyle prawda, że na krótszej narcie łatwiej pojechać mniejszym promieniem i otrzymać w zamian więcej wrażeń przy mniejszej prędkości. Szczególnie ta prędkość na gęstym stoku jest wyzwaniem dla bezpieczeństwa. Z drugiej strony krótkie narty prowokują do utrwalenia nawyku siłowego obracania nart ( efekt miski) co uniemożliwia naukę. Czyli krótkie gdy już umiemy jeździć??2 punkty
-
Wyrównać, czyli wrzucić na maszynę robiąc przy okazji strukturę. Jak się ostrzy narty regularnie to trzeba szlifować ślizgi co kilka ostrzeń bo kąt podniesienia krawędzi się zwiększa, więc i strukturę się poprawia. Nie o to chodzi czy amator odczuje różnicę. Pewnie nie, ale struktura się przydaje nie tylko na zawodach. Śnieg będzie się mniej lepił do nart, smarowanie będzie lepiej wnikało w ślizgi i na dłużej starczy.2 punkty
-
Ja o tym cantingu to troszkę tak z przekąsem pisałem. Myślę, że będziesz świetnie jeździł i będziesz też znakomitym uzupełnieniem grupy teoretyków tego forum. Chodzi mi po prostu o to, że bierzesz się za pewne rzeczy w niewłaściwej kolejności. Twój pierwszy akapit w tym wątku od razu spowodował, że w 3 poście już była wzmianka o instruktorze. I to jest na ten moment właściwy trop dla Ciebie, a nie przesuwanie wiązania (choć ja też lubię takie eksperymenty). Po 3 godzinach z dobrym instruktorem, uwierzysz we wszystko co tu piszemy i im szybciej to zrobisz, tym bardziej będziesz zadowolony 🙂2 punkty
-
ponieważ miałem uszkodzony ślizg do wypełnienia przez taśmę . W Kurzętniku na stoku Pani na taśmie się przepychała i mnie zahaczyła nartą a ta wylądowała na krawędzi taśmy porysowałem prawą nartę ślizg. Dlatego po wypełnieniu serwis zrobił strukturę. Nie znam się na tym oddałem narty do serwisu w Bydgoszczy kazałem zrobić jak najlepiej potrafią i tak zrobili , a czy dobrze tego nie umiem stwierdzić. serwis Winterski2 punkty
-
2 punkty
-
Gabrik ,obecnie jeździsz na dwóch nartach i przerzucasz tylko tułów nad nartami ( notabene kilka postów wyżej Maciek S nieszczęśliwie użył takiego określenia) a powinno być że nogi przechodzą pod tułowiem. Skręcamy tylko na jednej narcie ,dolnej, więc rozstaw nóg nie ma takiego znaczenia, bo górna narta ma być nie obciążona. Rady mam dwie . Posłuchaj kolegi Mig i poćwicz skręty na jednej narcie. Zmień narty na krótsze takie max.165 (jak mawia kolega Adam ;samojezdki;- oczywista bzdura do kwadratu 😉 ), to szybciej zrozumiesz ruch rotacyjny nóg. Dla mnie jesteś przykładem na naukę na zbyt długich nartach, a nie jesteś jedynym który kupił za długie narty za radą forumowiczów. pozdr.2 punkty
-
A więc 9 dni nartowania za nami. Cały czas LAMPA nieustająca, z tym że zmieniły się temperatury. W nocy nadal przymrozki ale w dzień już plusy. Warunki nas doprawdy rozpieszczają aż do przesady 🙂! Powoli, tak po gdzieś czterech, pięciu godzinach jazdy pojawia się też przyjemne zmęczonko 🙂. Do końca wyprawy zostały nam jeszcze tylko trzy dni jazdy ale to pewnie jest dla nas optymalna długość jednorazowego wyjazdu. Tak czy inaczej rano czeka nas znowu "Dzień Świstaka"! Wklejam kilka rutynowych fotek i ... Pozdr4all 🙂 !2 punkty
-
2 punkty
-
Maćku bardzo fajny wpis i bardzo Ci dziękuję. pochyliłem się nad nim i w związku z tym, iż cały czas się uczę postanowiłem tak jak by sprawdzić jak to u mnie jest z tym wąskim prowadzeniem vs "znormalizowanym" w fazie przejścia. Ocenę zleciłem mojemu instruktorowi. Test przeprowadziłem na dwóch rodzajach nart: SL i GS i wychodzi to tak, że: prowadząc narty w skręcie ciętym w przypadku rozstawu na szerokość bioder w fazie przejścia minimalnie ale jednak szukam "wysokości" w poszerzeniu nożycowym - rysuje się bardzo niewielkie V - po głębszej analizie wspólnie doszliśmy do wniosku że jest to stary nawyk z GS-ów na ołówkach i należy nad tym popracować. Natomiast przy nieco węższym prowadzeniu temat V zanika. Ocena wizualna jest taka że w moim przypadku jazda w fazie przejścia na "wąskiej" narcie jest bardziej "wyluzowana" natomiast w drugim przypadku bardziej dynamiczna "mimo wady".1 punkt
-
1 punkt
-
Tak, ale nie mówię o glebie na dużej prędkości, którą pojawia się znikąd (np. odpięło nartę), tylko o czymś mniejszym. Jak masz doświadczenie i widzisz że gleba pewna, to czasem lepiej zrobić to wcześniej ale bardziej na swoich zasadach1 punkt
-
1 punkt
-
Nie wypina jeśli nie ma gleby, raz czy dwa wypięły od strzału z boku. Jak jest gleba to albo wypina tak, że nie czuję nawet że narta odleciała, albo upadam tak, żeby mieć nogi nad śniegiem i wypięcia nie ma. Ciężko to opisać. Jak upadam to zazwyczaj bardzo dynamicznie i wtedy i tak wyrywa mi narty z butów zanim cokolwiek poczuję. Gdybym jeździł spokojniej zdjąłbym 1 do 2 ze skali wiązania - ale nie lubię 🙂1 punkt
-
Mam na coś pomiędzy poziomem 4 a 5, przy czym najważniejsze jest to że wiem, że przy ostrej jeździe wiązania trzymają, a przy błędzie narty wypinają. Wiem że są dobrze ustawione bo sprawdziłem w boju i nie zawodzą mnie w żadnych warunkach w tym na twardym. Ale też nie upadam przypadkowo i mogę sobie pozwolić na wyższe nastawy. Tyle że żaden mój opis nie przedstawi tu nikomu jak jeżdżę, nie da się więc z tego wyciągnąć żadnych wniosków.1 punkt
-
Ale kolega ma stopę krotszą. I but na tej nodze ma prawo być luźniejszy. Wolałbym kupić pasowne na tą nogę i wypchać skorupę na tą dłuższą stopę.1 punkt
-
Bardzo fajne poczucie humoru 😀, ja także mam dystans i raczej nawiązuje do sformułowań ogólnie przyjętych. Chodziło zatem o oddanie, iż nie przeszkadzają mi narty. A, że Shiffrin jak ryba w wodzie, a ja jak Pudzian w tańcu z gwiazdami, toż to oczywista oczywistość, cytując klasyka1 punkt
-
Pozwolicie że się wtrącę, ja mam jedną nogę krótszą o jakieś 1-1,5cm i w życiu bym nie pomyślał że może mi to przeszkadzać w jeździe na nartach. W staniu tak, w jeździe - ani trochę.1 punkt
-
Nie odbierz tego jako czepianie się, ale sam dajesz pożywkę takimi wpisami. Od kilkunastu miesięcy z zapartym tchem 😉 śledzimy twoje kolejne sukcesy w szkoleniu, ale wybacz, pewnie na tyczkach to czuje się panna Shiffrin, a Ty po trzech dniach z trenerami co najwyżej liznąłeś temat. ps. Maryna w ćwierćfinale, brawo (na tyczkach 😄 ).1 punkt
-
canting mam na równo . Miałem wcześniej ustawione przez Bootfitera ,ale cały czas narty jechały mi po wewnętrznej krawędzi i kolana nie dawały rady, ustawiłem sobie na równo i jest ok. Bootfiter powiedział , że jeżeli jest problem to powiedział , że mogę sobie przestawić kluczem imbusowym i tak zrobiłem. Buty mam ok jedynie do mikropodbicia na pięcie prawej nogi. Wkładki mam na wymiar stopy zrobione w Ski Fanatic. Ogólnie buty to historia długa zakup itp... nie będę się tu zagłębiał bo nie ma sensu. Buty są ok.1 punkt
-
Tyrolia dostarcza wiązania w chyba 3 wersjach: - do nart bez płyty PR, wiązania Multi Norm (protector attack, typ MN) - do nart które już mają PowerRail (protector PR) - przełożenie bez żadnych ingerencji w nartę - do nart bez płyty PR pod buty DIN lub GripWalk - nie samo wiązanie ale komplet z szyną PR (protector PR set) - UNIWERSALNY ZESTAW PODSTAWOWY Oczywiście w różnych siłach wypięć (11 i 13) oraz szerokościami hamulców (85 i 95). Jeśli więc masz narty z normalnymi wiązaniami PR, to podmiana to 5 minut 1:1. Kneebinding najprawdopodobniej nie jest kompatybilne z niczym, wkręcasz prosto na nartę. Mając Tyrolię odpuściłbym KB. Head - pasują 1:1 - to ten sam koncern - protector PR lub PR set (gdyby było jakieś zupełnie inne wiązanie niż z PR) Fischer - pasują 1:1 - Fischer de facto korzysta z wiązań Tyrolia od ładnych kilku lat przynajmniej - protector PR lub PR set (gdyby było jakieś zupełnie inne wiązanie niż z PR) Elan - powinny pasować 1:1 - brandują Tyrolię, j.w. - protector PR lub PR set (gdyby było jakieś zupełnie inne wiązanie niż z PR) Dynastar - wiązania Look, trzeba byłoby przenosić kompletny SET (jeśli się nie mylę) - protector PR set Rossignol - wiązania Look, sytuacja j.w. - protector PR set Atomic - mają swoje wiązania, sytuacja jak z Look. - protector PR set Voelkl - wiązania Marker, sytuacja jak z Look - protector PR set Blizzard - wiązania Marker, sytuacja jak z Look - protector PR set Salomon - mają swoje wiązania, sytuacja jak z Look - protector PR set Stoeckli - wiązania Salomon, , sytuacja jak z Look - protector PR set1 punkt
-
FB tnie jakość. Tak to działa. Polecam pojechać do Adama... Jak chcesz, to dostaniesz ode mnie też miejscówkę gdzie mieszkałem. Za grosze. Z Tobą Adam będzie miał łatwiej. Ja miałem o wiele więcej napsute i trzeba było mi wyplenić błędy. Nazwać je. Ty masz jakby wcześniejszy etap. Ze swojej strony to bym Ci zapiął ołówki albo GS i dotąd ćwiczył NW aż skręt zacnie przypominac skręt. Ale ja się nie znam. Tu są Tuzy od tego...1 punkt
-
1 punkt
-
Panowie proponuję przeczytać pierwszy post w tym temacie a właściwie pierwszy akapit i wszystko jasne .1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Najważniejszą rzeczą w poprawnej męskiej technice jazdy na nartach, jest wkładanie klejnotów w odpowiednią nogawkę. Eksperci wiedzą w którą.🤨1 punkt
-
Niestety poziom trudności tego ćwiczenia przerasta statystycznego teoretyka. Dopiero kiedy znajdzie się praktyk, który to wykona, będziemy mogli poznać wszystkie dobroczynne skutki 😄1 punkt
-
Ja chyba mam nowego narciarskiego idola. Jeszcze anonimowy, ale już udowadnia światu, że wyważenie jest przereklamowane.1 punkt
-
Cześć Dlaczego przeinaczasz mojego posta. Gdzie umniejszyłem sukces Pani Fleury? Międzyczasy lepsze miała jedynie Goggia, która popełniła ewidentny błąd - zresztą nerwowość w jej jeździe w tym sezonie jest symptomatyczna. Pierwsze zawodniczki jechały po absolutnie gładkim a każda następna miała już elementy rozgrzebane, bo słońce ostro nadszarpywało wierzchnią warstwę, które znacząco hamowały - wiesz o tym doskonale i widać to było i po międzyczasach i wynikach końcowych. Wystarczyło to przewidzieć lub/i mieć trochę szczęścia w losowaniu. Po drugie MŚ czy IO rządzą się trochę innymi prawami w sensie psychiki i to jest moim zdaniem klucz do często nieoczekiwanych rozstrzygnięć. Co do końcowego fragmentu Twojej wypowiedzi (który zresztą trochę przeczy początkowi) to w 100% się zgadzamy. Zdobywca kuli jest mistrzem w danej konkurencji a dużej kuli jest najlepszym narciarzem. To zresztą fajnie było odczuwalne - przynajmniej dla mnie - podczas wczorajszej transmisji - gdzie chyba ponad połowa zawodniczek z tej króciutkiej listy, miała jakieś medale albo MŚ albo IO a ja w ogóle tego nie pamiętałem. Leci zjazd Panów a ja niestety na oddziale w szpitalu... Pozdro1 punkt