Ranking
Popularna zawartość
Treść z najwyższą reputacją w 13.02.2023 w Odpowiedzi
-
Miałem to samo napisać. Dwa miesiące zimy, a tu teoretyzowanie o narciarstwie dywanowym.5 punktów
-
Jak będziesz w Beskidzie Śląskim to daj znać ⛷️ , na Czantorii nigdy nie stałem w kolejkach niewielki parking ogranicza ilość osób a w porównaniu do Skolnity to wybór jest prosty .5 punktów
-
Ja nie krytykuję, a jedynie staram się przekazać, że praktyka czyni mistrza, a teoretyzowanie nie poparte praktyką, to droga donikąd.4 punkty
-
Gabrik popatrz na to i spróbuj zrobić to na wąsko prowadzonych nartach. Zobacz jaki model jazdy zapewni Ci efektywne, szybkie wejście w skręt bez schematu NWN i prostowania tułowia. W jeździe rekreacyjnej czas potrzebny do zrealizowania efektywnego skrętu od chwili pojęcia decyzji też ma znaczenie. Le Master pisze też o rotacji wewnętrzną i nazywa to mechanizmem wyzwalającym oraz o możliwości dodatkowego podparcia wewnętrzną przy szerszym prowadzeniu nart. W drugiej części filmu robię to tak jak zalecają programy tz przenoszę ciężar ciała na zewnętrzną nartę. Z anatomii wynika, że mogę to zrobić tylko przez ruch tułowia w płaszczyźnie czołowej. Rotację wewnętrzną trudno pokazać na sucho. wew 1 - Kopia.mp44 punkty
-
Za to rząd bardzo wspiera naukę. Ostatnio głośno było o zarobkach w Polskiej Akademii Nauk. Dla biologa molekularnego z doktoratem, szeregiem publikacji i wieloletnim doświadczeniem oferowano 4000 brutto.3 punkty
-
Spoko. Wytrzymaj... głęboki wdech ... potrafisz.... ;-)) Bo zwykle fajnie się czyta. Ja np nie mam pojęcia czy jeżdżę wąsko czy szeroko, nie patrze na nogi, czasem tylko na dzioby nart. Mogę wnioskować po śladach na śniegu ale z nich wynika głównie to ze narty są rownegle, ale rozstaw? W końcu rozstaw nart to nie rozstaw nóg.... bo w wychyleniu są różne.... Jak tu żyć!?3 punkty
-
Pisałem swój post podczas gdy Wy napisaliście. Tak jest muszę jeździć i korygować poszczególne błędy. Narciarstwo dywanowe jest nieodłącznym składnikiem górali mazowieckich, nie załatwi pewnych spraw, ale skutecznie, przy zachowaniu ostrożności, pomaga nie wchodzić w ślepe uliczki :)3 punkty
-
Cześć. U ciebie najważniejszym teraz jest jeździć, jeździć, jeździć. Wykształcisz automatyzm nowych dla ciała ruchów. Oczywiście wskazane jest korygowanie poszczególnych elementów ale przy okazji, ilość jazd przede wszystkim. Przestań myśleć i analizować, ciesz się ruchem. Anatomia czasem wymusza węższy rozstaw, inaczej pojawia się problem z właściwym krawędziowaniem. Pozdrawiam. Ps. świetne efekty daje częsta jazda za kimś, gdy musisz jechać jego śladem.3 punkty
-
(Muszę pisać jedną ręką bo druga parę godzin po zabiegu, więc bedzie bez polskich znakow i duzych liter, przez jakis czas) macku drogi co ty piszesz rok 2006 to srodek ksztaltowania sie carvingowych programow szkolenia i narty jeszcze bardziej radykalne niz obecne sl. po drugie - co rozstaw ma do zapoczatkowania - nic. po trzecie -nie odbieraj innym radosci korzystania z roznych baletowych - i nie tylko - pomyslow, w tym z odwiecznego przelozenia dziobow. to proste ewolucje - chyba ze ktos nie wie na czym polegaja lub ni umie ich uczyc, wzglednie ma mobilnosc zaladowanego weglem wagonu. pozdro3 punkty
-
Dziś jeden z najlepszych dni na nartach - EVER !!! Dzień nieco emocjonalny. Córka wróciła do nart po złamaniu nogi. Pogoda miała być słaba, była fantastyczna. Na zmrożonym podkładzie, spadło 5 cm świeżego. Żyć, nie umierać. Tu, córka na zdjęciu. Pierwsze dorosłe narty. Buty od @Marcos73 pasują idealnie, dziękujemy raz jeszcze. Dziś epicko. Te 5 cm świeżego na twardym podkładzie. Fajnie to wyglądało. Takie kolejki przez cały dzień. Prawie jak w Białce 😉. Fajna jazda, cały czas. Tak stok prezentował się około 15:00. Później termy. Nie mogłem się powstrzymać.3 punkty
-
3 punkty
-
To średniej wielkości ośrodek w Karyntii położony dość wysoko na przełęczy o tej samej nazwie. Mocno polecany przez @JurekByd, a że było niedaleko z Bad Kleinkirchheim, to pojechaliśmy. Zaparkowaliśmy na pierwszym parkingu z brzegu, przy gondolo-krzesłach, miejsca dużo. Infrastruktura ośrodka jest bardzo nowoczesna, przemieszczamy się głównie nowoczesnymi szybkimi krzesłami z osłonami, niestety bez podgrzewania tyłka. Przy każdym z nich przebiega kilka wariantów bardzo szerokich tras, nachylenie przede wszystkim czerwono-niebieskie, ale zdarza się kilka ścianek aspirujących nawet do czarnego koloru. Jeździ się głównie w odkrytym terenie z bardzo fajnymi widokami na otaczające góry. Śnieg był przede wszystkim naturalny, co zapewniało jego odpowiednią miękkość i rzadkie oblodzenie tras. Wszystko przygotowane bardzo dobrze, z tego też słynie ten ośrodek wg informacji internetowych. Większość tras umożliwia bardzo spokojne bujanie się ciętym średnim i długim skrętem jak i naukę bardzo krótkiego, dzięki względnie łagodnemu nachyleniu. Po nabyciu umiejętności jest gdzie je weryfikować na bardziej stromych fragmentach. Dawno się tak nie wybujałem (np. Bad Kleinkirchheim jest tu bardziej wymagające). Najciekawsze to trasa 20 i 21, długie, urozmaicone, luźne i szerokie. Pełen wypas, pewnie zjechane z 8 razy. Ciekawostka to powrót z końca ośrodka, przez jezioro przejeżdża pojazd na gąsienicach ciągnący narciarzy trzymających się poprzeczki. W zasadzie tempo podobne jak łyżwą, jezioro gładziutkie, ale jest to jakaś atrakcja. To taki ośrodek powiedzmy na 2-3 dni jeżdżenia, potem może się znudzić. Ale niewątpliwie warto go odwiedzić będąc w Karyntii. Nie ma tam też tłumów, jazda dość kameralna.2 punkty
-
2 punkty
-
Zamiast książki wolę praktykę, w czasie obostrzeń covidowych trochę popodchodziłem, gdy kanapy nie były dostępne dla narciarzy. A i poza trasą też czasami zdarza się śmignąć.2 punkty
-
O i można jednak z przymrużeniem oka... ja także Migu z suwmiarką nie pomykam :), ot cieszy mnie fakt, iż powoli udaje się stać jak trzeba, mimo zakorzenionego w głowie innego nawyku. Także kończmy, bo jeszcze zarzuty sądowe otrzymam za działanie na szkodę przeciw zdrowiu 😉2 punkty
-
2 punkty
-
Spokojnie Mitek nie trać wiary :). "A w czynieniu dobra nie bądźmy znużeni, bo w swoim czasie żąć będziemy, jeśli nie ustaniemy".2 punkty
-
ja juz pisalem jakis czas temu ze kolea raczej juz jest stracony. sam sobie przecze starajac si dawac mu praktyczne rady ale jego pierdolenie na tematy o kyorych nie ma pojecia i nie maja znaczenia jest juz rzeczywiscie drazniace. pozdro2 punkty
-
Widzę że bywamy w podobnych okolicach .. Odwiedziłem ten osrodek w pierwszy tydzień ferii małopolskich .. tzn 1/28 Turracher Hohe, 1/29 do 2/3 BKK. 2/4 tez miałem jeździć ale był huragan i wszystkie wyciagi były zamkniete. Wiało na tyle że mi połamało trumnę przy otwieraniu :/. Widac że ośrodek przejęty przez TMR (tak zakładam skoro mozna kupić karnet na gopass) i maja taki sprytny wybieg żeby nie zwracac kasy kiedy są wyciągi zamknięte - wtedy można iść na termy Romerbad przy gondoli (bo karnet jest na narty albo termy w dany dzień), fajniejsze jesli chodzi o baseny są te drugie termy St. Kathrein. Woda owszem - nie za ciepła. Ja mieszkałem w ośrodku Landal w BKK (kilka domków i apartamentów, maja tez basen, salę zabaw itp). Tu położenie było kluczowe - bo z jednej strony są taśmy na których jeździłem z dzieckiem 2,5 roku, z drugiej stok i krzesełko Maibrunnbann (740m różnicy poziomów), na termy też na piechotę. Przez cały pobyt ze skibusa nie skorzystałem. Infrastruktura mogłaby byc nowsza. Jest kilka nowych wyciągów ale wiekszość w porównaniu np. do Tyrolu czy Skiamade jest stara i wolna. Tu chyba też widac rękę TMR bo mimo wydaje sie wystarczających warunków śniegowych nie wszystko chodziło i do tej pory nie chodzi. Wogóle mało młodych ludzi, większość powiedziałbym w sile wieku. Snowparki, trasy dla dzieci czy crosowe częściej zamknięte. https://www.badkleinkirchheim.com/en/cable-cars-skiing-area/slopes-lifts/ Jak się mieszka w ośrodku/kwaterze powiązanej z bergbahnen to daje to pewne korzyści jak np. karnet dla dziecka do 16 lat do karnetu dorosłego za 6E za tydzień (normalnie połowa) albo 3 wejścia do Romerbad w cenie karnetu 6d. Miejscowa karta Sonnscheincard tez daje parę korzyści. Co do trasy numer 6 to akurat jechałem kilka razy, również z dziećmi, i bardzo dobrze że była zamknięta bo nie było ludzi 🙂 i można było zakładać dziewiczy ślad na puchu 🙂 To i tak jest zaznaczone jako skiroute, więc nieratrakowana. Fajna jest tez ta czarna trasa pucharu świata 8, mniej ludzi niz na czerwonych obok, mocno pofałdowana. Na fotkach dół trasy pucharu swiata z gondolą i termami Romerbad, trasa nr. 6, góra czarnej, nauka w Bach2 punkty
-
Świeżo po powrocie kilka wrażeń z pobytu. W sumie nie udało się w krótkim czasie znaleźć opisu ośrodka i opinii na jego temat. Spędziliśmy z nim łącznie 4 dni, pogoda genialna, w zasadzie większość słonecznych dni ze sporym mrozem. Spaliśmy w apartamencie Enzian 14 z booking, duży i fajnie urządzony, dla 4-5 osób bardzo dobry wybór, lokalizacja też niezła, zaraz obok skibus a także trasa powrotna, rano i po południu do przejścia z 200 m, auta można nie ruszać. Bad Kleinkirchheim to spory ośrodek, wg info ponad 100 km tras i rzeczywiście jest ich dużo. Ma w zasadzie 3 części. Jedna to główna góra z północnymi trasami długości nawet 4-5 km. Te długie to 1, 7, 8, 10 i 11. Niestety zamknięta była trasa nr 6. Wszystkie te trasy naprawdę fajne. Tylko przez krótki czas były w słońcu, więc mają tendencję do oblodzeń, natomiast są w większości szerokie, więc nawet ci gorzej radzący sobie na zlodowaciałym śniegu znajdą sposób na zjazd w dół. Na górę dostajemy się albo gondolą (tu rano trochę kolejek, ale nie było źle, wchodząc najlepiej iść do bramek po prawej, jest znacznie szybciej), gondola średnio szybka, wjazd to dobre kilkanaście minut. Druga opcja do krzesło ze stacji pośredniej, niestety stare dwuosobowe, z taśmą, więc bardzo wolne nie jest, ale jedzie się długo. I jest też krzesło nr 7, szybkie, wyprzęgane, ale bez osłon. Jedzie się lasem, więc przy mrozie nie jest to za przyjemne, a słońce zagląda tam rzadko. Podsumowując, fajne trasy przy słabszych i wolniejszych wyciągach. Druga część, pośrednia, mieści pomiędzy Bad Kleinkirchheim i St Oswald, przy gondoli Nockalmbahn i wyciągach pobliskich. Trasy przy samej gondoli są przyzwoite, najfajniejsza to trasa numer 19, ale aby do niej dojechać trzeba się wspiąć orczykiem. Trasa wynagradza to bardzo fajną szerokością i nachyleniem, a przede wszystkim jest pusta, ponieważ nie ma do niej bezpośredniego dojazdu z gondoli. bardzo się będzie natomiast przydawać przy powrocie z St Oswald. Dojazd do tych wyciągów z głównej części Bad Kleinkirchheim to mały koszmar. Po przejściu pod drogą wsiada się na dwuosobowe krzesełko, a następnie trzeba się przesiąść na podobne. Są one wolne i jazda trwa bardzo długo. Potem można się wciągnąć orczykiem na szczyt góry lub zjechać prosto do gondoli. Sama gondola to małe 4-osobowe kabiny, relikt z przeszłości. Jadą względnie wolno jak na gondolę. Tworzą się tam w środku dnia spore kolejki, najlepiej wejść wtedy od dołu po schodach (koło knajpy) i wychodzi się wprost na bramki, choć i tu może się utworzyć mniejsza kolejka. Kolejna i chyba najfajniejsza część to kilka wyciągów i tras w St Oswald. Można się tam przetelepać z głównej części Bad Kleinkirchheim, ale zajmie to z 1,5-2 h. Najfajniejszy sposób jaki znaleźliśmy to dojechanie autobusem z centrum do dolnej stacji gondoli w St Oswald (względnie nowa, choć nie bardzo szybka), a w drugiej połowie dnia powrót do Bad Kleinkirchheim, który jest już dużo prostszy i szybszy niż droga w drugą stronę (omija się te 2 wolne krzesełka, zjazd jest prosto z górnej stacji gondoli Nockalmbahn). W St Oswald jest gondola, 1 szybkie krzesło 6-osobowe i 2 wolniejsze, ale przyzwoite 4-osobowe, niestety bez kopułek. Jeździ się albo wzdłuż gondoli na bardzo fajnej długiej trasie z kilkoma wariantami, albo wzdłuż krzesełek, w tym w kotle z kilkoma wariantami tras. Jest to część też najładniejsza widokowo, z łysymi szczytami i widokiem na okoliczne wyższe góry. Jak wspomniałem rozpoczęcie jazdy w tym miejscu było najlepszym rozwiązaniem, stoki są wtedy najmniej zatłoczone i skąpane w słońcu. Przy dużym mrozie ta jazda w słońcu fajnie rozgrzewa przed przemieszczeniem się w bardziej zacienione miejsca. Jeden wieczór spędziliśmy też w termach. Jest to pewien wydatek, ale warto to zrobić, ponieważ właśnie z tego też słynie Bad Kleinkirchheim. Woda nie jest bardzo ciepła, wyjście na zewnątrz jest jednak dość komfortowe. Natomiast do wyboru jest też kilka różnych saun jak ktoś lubi. Jeden wieczór w termach mi wystarczył.2 punkty
-
Dzisiaj warunki na Złotym Groniu zdecydowanie inne niż wczoraj. Meldujemy się ok 8.30. przed 9 już zjeżdżamy ale warunki od początku miękko. W nocy nie było przymrozku więc stok nie związał. Dodatkowo na górze lekka mgła. Do 9.30 na bieżąco. Potem zaczynają pojawiać się szkółki. Śnieg ciężki. Padał deszcz na przemian z mokrym śniegiem. Kolejka coraz dłuższa i po 12 jak kończyliśmy to trzeba było do wyciągu odstać ok 5 minut. Niestety pojawiły się w kilku miejscach minerały na razie na szczęście niegroźne.2 punkty
-
Wnioskuję, że przestałem być anonimowy przez forumowe zakupy kolegi Damiana... No nieźle 🙂2 punkty
-
1 punkt
-
Meander. Dziś a wczoraj to dwa różne ośrodki narciarskie. Po wczorajszym opadzie nie został żaden ślad. Było tak. Stok trzymał bardzo dobrze. Czasem słońce, trochę śniegu, chwilami niewielki deszcz. Dzieci zadowolone. Na górze, gdzie rozchodzą się 3 trasy, jest naprawdę szeroko. Córka śmiga. Dzisiejsza nasza faworyta, trasa za laskiem, obok orczyka. Jej dolna część. Te warunki to z około 13:00 Stoki trzymały się bardzo dobrze, to zdjęcie z około 15.1 punkt
-
Jakby co to służę książką, gdyby kolega Kordian chciał spróbować połączyć Skitury i teorię 🙂1 punkt
-
Star, mamy bardzo różne charaktery i podejście do wielu spraw, jako zlepek wielu różnych osobowości. Z tego też wynika bardzo różna interpretacja poszczególnych wpisów. Najważniejsze aby finalnie wyciągnąć coś przydatnego. Ja jestem w tej dobrej sytuacji, że raczej przyswajam, aniżeli mam potrzebę być przyswajanym :)1 punkt
-
No i ja twoja ścieżkę szanuje, nie oczekując ze zaczniesz jeździsz freeride i przerzucisz sie na skitury, tak jakbym oczekiwał szacunku dla intelektualnej rozkminki kolegi Gabrika, który więcej czasu ma w domu, przy kompie niż na stoku, a czemu tak a nie inaczej nic nam do tego. PS to pisałem ja narciarz forumowy, co z trudem dobija do dziesięciu dni na stoku w tym sezonie, gdy w poprzednich 50-60 było norma. Powody rzecz prywatna. Nawet bardzo. Jutro może Kopa. Ta karkonoska.1 punkt
-
Kordian, to już wyraźna nadinterpretacja :), nigdzie nie napisałem o żadnych centymetrach, tylko mniej wiecej o rozstawie, obrazowo. Akurat nazewnictwo fachowe, to raczej problem forum, nie mój :) i ogólnie, to iż coś sobie człowiek bardziej dogłębnie wyjaśnia z tą czy inną osobą staje się problemem...forum :). Czy ja z Maćkiem się kłócę albo napisałem, że napisał bzdury i bezeceństwa? Normalna wymiana spostrzeżeń, a tu zaraz odczyt, że My po nocach nie śpimy tylko kminimy o nartach1 punkt
-
Wzoruje sie na najlepszych ps ja podążam inna ścieżka ale pasje Gabrika i jego droge szanuje1 punkt
-
Zwykle na wqurw pomaga uświadomienie sobie, że skladka zdrowotna to zwykly podatek o trochę innej nazwie..... ;-). Zdrowiej szybko!1 punkt
-
Jestem. I żeby dostać się do ortopedy zanim palec sam się krzywo zrośnie musiałem iść prywatnie. Potem nasłuchałem się w szpitalu dlaczego sobie na operację nie poszedłem prywatnie skoro nie skorzystałem z ich przychodni na NFZ. Mieli w d... problem, bo ich problemem jest czy im wpadnie kasa za usługę czy nie. A ja wiedząc ile tysięcy (i to nie pojedynczych) wpłaciłem na składkę zdrowotną byłem wk... że muszę tego wszystkiego słuchać i że muszę kombinować i płacić prywatnie, żeby rozwiązać problem. Jak poszedłem kupić ortezę refundowaną do 250 zł, którą normalnie kosztuje 150zł, to w sklepie który refunduje cena jest... 250zł. Kolejna kasa wyj... przez państwo w błoto. A potem dyskusje z kogo jeszcze kasę ściągnąć. Ja wam powiem. Z decydentów.1 punkt
-
Ale przepraszam. Odprowadziłem 9% dochodu przed opodatkowaniem na składkę zdrowotną w 2022. Chcecie mi powiedzieć że jacyś złodzieje z obecnego rządu wykorzystają ją na coś zupełnie innego? Skandal!1 punkt
-
Harald Harba wymyślił Phanton Move dawno dawno temu dla sprawnych narciarzy jadących w obowiązującej na prostych nartach pozycji. To było w 2006 roku. To był świetny pomysł, wpasujący się w obowiązującą wtedy technikę jazdy i używany sprzęt, przy okazji cenne jest to co mówił o roli mocnej ( prowadzącej) dłoni. Wtedy ludzie jechali wąsko. To była konieczność dla prostej narty. Nie dało się inaczej. Nie można było podpierać się wewnętrzną. To kształtowało technikę w 2006 r Teraz wszyscy mamy inne narty i inaczej na nich jedziemy. Można szerzej od Haralda.1 punkt
-
Gdyby nie ochotnicy trzeba by było wydawać sporo więcej z budżetu nas wszystkich. Mamy to szczęście a ja twierdzę, że nie szczęście, że jedyne śmigło jakie lata to ten Sokół TOPR-u. U Słowaków na ich charakterystyczne śmigłowce do tego wynajęte mogę liczyć wszędzie. Kto i z jakiego koszyka przewala kasę nikogo nie obchodzi. Działa i już. Ciekawe co by było u nas gdyby zakupić kilka ratowniczych maszyn, zrobić z kilka baz i jak by to się spinało gdyby spora część lotów była z prostego powodu czyli po prostu lotniczej taksówki za darmochę.1 punkt
-
Rozumiem co Maciek tu przekazuje. Jest to nic innego jak mocno akcentowane unoszenie wew rozpoczynającego się skrętu u np. Haralda Harba, ale nie tylko u niego. Z tym, że jak jadą to mają jednak rozstaw węższy i zbliżony do opisanego w moim poście. ( choć być może Maciek przekontrastowal pozycję abym lepiej pojął co chce przekazać) Mam jeszcze jedno ale...zarówno Harb, jak i McGlashan czy Lorenz mówią o zdjęciu ciężaru z narty zew kończonego skrętu, to powoduje, że w fazie przejścia I na początku kolejnego skrętu, nowa wewn jest w powietrzu i rolują się na wewn kończonego skrętu lub gdy im wszystko się super zgra, to w fazie przejścia obie narty są w 4 edit powietrzu Kończąc co powyżej pisałem do postu Maćka, u Kubisa za dużo odczytuję nieścisłości (lub nie rozumiem co miał na myśli) I opierając się na jeździe bardzo dobrych narciarzy, trzymam się wersji z węższym, niż szerszym prowadzeniem nart.1 punkt
-
Ja mam tylko taką uwagę, że samo pochylenie do środka skrętu nie powodowało u mnie automatycznego zakrawędziowania. Na początku narciarskiej drogi narta zewnętrzna odjeżdżała i lądowałem na wewnętrznej. Warto chyba zaczynać naukę pochylania wewnętrzną od właściwego dociążenia i krawędziowania zewnętrznej... U mnie przynajmniej zadziałało - automatyzm przy takim podejściu przyszedł mi szybko i mogłem zdawać się później na intuicję.1 punkt
-
1 punkt
-
1 punkt
-
Nie mnie pytałeś to odpowiem. Wrzuciłeś kiedyś artykuł, ten z pozycją diagonalną:) fajne zdjęcia i interpretacja z którą nie zgadzam się, ale jednym z autorów był Masłowski więc nie odezwałem się. Tam zawodnik jechał szeroko i dość wysoko, wbrew aerodynamice. No to teraz moje widzi mi się: Jedziesz wąsko: Twój wybór ale: jak już doszliśmy do hipotezy, że lepiej odciążyć przyszłą wewnętrzną ( czy nawet próbować ja rotować) zamiast próbować obciążyć przyszłą zewnętrzną( przemieszczając tułów) to z fizyki i z doświadczenia wychodzi, że jeżeli jedziemy szeroko, to szybciej pochylimy się do kolejnego skrętu. Szybciej i skuteczniej upadamy w nowy skręt. Nie dotyczy to jazdy NWN, gdzie trudno inaczej a szybkość wykonania przejścia i to co robimy przed tym nie ma znaczenia. Podsumowując: to nie błąd tylko jazda skutkująca słabą reaktywnością.1 punkt
-
1 punkt
-
Po raz kolejny apeluje o rezygnację ze zwrotu przez przełożenie dziobów. Prosta droga do kontuzji kolan dla osób które uczą się tego lub wykonają to źle w sytuacji stresu. To było dobre w przypadku innych butów i wiązań.1 punkt
-
Ja opierałem się na innym linku z serwisu prawo drogowe gdzie pisza tak Ustawa prawo o ruchu drogowym w art. 2 pkt 3 w definicji autostrady (droga dwujezdniowa), nie precyzuje wprost poszczególnych jezdni jako jednokierunkowe, jednak art. 4 ust. 6 pkt a ustawy o drogach publicznych z 21.03.1985 Dz. U. nr 71 poz. 838, definiuje autostradę jako drogę, która powinna być wyposażona przynajmniej w dwie rozdzielone, jezdnie jednokierunkowe.1 punkt
-
Mitku, oni tam po tą kiełbasę lecieli, pewnie było jej mniej niż chętnych dlatego tak rwali 😉😂 Oj, sama bym biegiem leciała 😜, chociaż napewno by brakło. Nawet zapach by się zdążył ulotnić. Łyżwa jest boska, osobiście uwielbiam, gdzie się da to stosuję...kaleczę 😉 Najczęściej na moich snowbladach w lesie, ale i na stokowych się zdarza. Biegówek się jeszcze nie dorobiłam. Zwrot przez przełożenie ćwiczyłam kiedyś w Białce, artystycznie to to nie było 😬, ale poszło, raczej w spacerze niż jeździe. Cuś tam jeszcze elastyczności w stawach zostało. Baletowe próby w dzieciństwie owocują 😁1 punkt
-
Jeszcze może kilka słów o samym Nassfeld. Z 3 ośrodków w których byliśmy wybór tras najfajniejszy. Na początku skoczyliśmy na trasy położone wzdłuż krzesła 21 i gondoli 22 i 23, wdłuż każdego jest kilka wariantów, mają nawet ok 3 km i można się kilka razy najeździć zanim dotrą tam ludzie z dolnego parkingu, bardzo szybkie gondole i krzesła, więc obrót zajmuje niewiele czasu. Szerokość tras duża, naprawdę bez problemu rozkłada się całkiem spora liczba osób. Kolejki też mimo ferii wiedeńskich szły szybko, góra kilka minut. Są na pierwszym zdjęciu Centralna góra przede wszystkim zatłoczona. Tu dobrze wspominam trasę 62, 63, 40, na pozostałych sporo szkółek. Tu spędziliśmy mało czasu. Zdecydowanie więcej jazdy było na najdalszej części, przy krzesłach 1,6 i 7, jest tam kilka przyzwoicie długich tras, przy względnie małej liczbie ludzi. Było naprawdę mroźno, a te jako nieliczne nie mają kopułek, ale zapieprzają pod górę szybko, wiec i tu obrót jest. Niestety nie zjechaliśmy trasy nr 1, którą @Marcos73 polecał, szło na górę wolne krzesło i przy tym mrozie (z -15) średnio się chciało. Niestety raz przez pomyłkę skręciliśmy z gondoli w lewo na trasę 80 do dolnego parkingu, jeden żywy lód, więc pominę tę masakrę milczeniem. Na szczęście zdążyliśmy na Millenium Express na samą górę i udało się wrócić na parking na czas. Zatem ten zjazd tylko, jeżeli ktoś musi na dolny parking zjechać. Spokojnie jest to ośrodek na kilka dni jazdy, można sobie urozmaicać na różne sposoby. A widoki bardzo jazdę uprzyjemniają.1 punkt
-
Ale to był taki SG na czystą jazdę na krawędziach i jakby nie było Crawford pięknie utrzymał tam gdzie inni nie. Zasłużył w 100%. To nie był fuks.1 punkt
-
No to było, że brzydkie, że damskie, a tu połowa forum ma Kastle w arsenale 😀. Na moje słabe nartowanie do dziś żałuję, że MX74 sprzedałem.1 punkt
-
To bardzo proste, tylko nie można mieć nart przyspawanych do ziemi. To jest ewolucja dynamiczna. Pozdro1 punkt
-
No i do parteru Pni Beato Pani mnie sprowadziła ....potwierdzając fakt iż "biblia" instruktorów jest mega dziurawa. Teraz już wiesz Pni Beato dlaczego na PZN.....jestem obrażony......1 punkt
-
Wczorajsza szybka wyprawa na Świder. Od Wólki Mlądzkiej do ujścia (prawie bez zdjęć). Woda wysoka, jedno drzewo blokujące całkowicie ruch, dwa dostarczające frajdy progowe bystrza. Jeszcze pod domem. Na rzece. Zakończenie tuż przed ujściem do Wisły. Kanapkowy system transportu sprzętu.1 punkt
-
Myślałem, gdzie wybrać się na krótki wypad weekendowy, w oczekiwaniu aż PKL przygotuje mi w Krynicy trasy 5 i 6.Rozważałem różne stacje, ale w ogólnej mizerii olśniło mnie,, że w sobotę mój kolega Gruzin ma 3 pacjentki z Polski na narty w Goderdzi. Decyzja nastąpiła w piątek po południu, lot był o 6 40 w sobotę z KTW, więc musiałem stoczyć walkę z bankiem, który miał awarię, by zapłacić za bilet a potem z trasą na lotnisko.Moja navi zgłupiała w ogromie robót drogowych Śląska i woziła mnie po nim w kółko, więc ledwo zdążyłem na odprawę. Kolega kultowym gruzińskim pojazdem, Toyotą Delica odebrał mnie z lotniska Kutaisi i pojechaliśmy przez świat mandarynek sprzedawanych na wiadra przy drodze, wody w morzu nie zimniejszej niż letni Bałtyk, 50cio piętrowych Mariottów w Batumi, miejscowym Las Vegas, krów drogowych i psów bezpańskich. Z oczywistych względów poleciałem z bagażem podręcznym, gdy zazwyczaj mój sprzęt wypełnia C5 kombi, albo nawet Vito. Odzież narciarska leciała na mnie, ale resztę musiałem zdobyć w tutejszej, nieco skromnej wypożyczalni. Ma pewne niedostatki. Na razie pada, pada, pada śnieg, ale specyfika wyjazdu nie pozwalała na wyjazd last minute na prognozę-nie da się jednak złapać wszystkich srok za ogon. A że we wtorek wieczór będę już w Polsce, liczę, że do środy PKL zdąży...1 punkt